FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Żywność
Autor Wiadomość
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-11-18, 22:09   Żywność

Żywność jest tym czego człowiek potrzebuje bezwzględnie i w sporych ilościach. Kryzys nie kryzys wojna nie wojna ludzie zawsze muszą jeść.
Jednak jak zmienia się nie tylko produkcja ale i przetwarzanie żywności. Jest w niej coraz więcej chemii czasem jest modyfikowana genetycznie. Jak z biegiem czasu to wszytko się zmieni ? jak na żywność wpływ będzie miało przeludnienie, zmiany klimatu, zanieczyszczenie środowiska. Czy żywność będzie kiedyś tylko zbiorem substancji odżywczych ? bez smaku ?
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-11-18, 22:45   

Ja zacznę tak - smakoszem i wybrednym człowiekiem nie jestem. To się chyba bierze bardziej z jakiegoś lenistwa kulinarnego (jeść sztućami? w ostateczności!) niż uposledzenia smaku. Lubie zjeść szybko i prosto. Gulasze, makarony, pizze. Lubię mięso. Nie rozumiem wegetarianów - nie przekonują mnie argumenty ani o cierpieniu zwierząt, ani o walorach żywieniowych diety jarskiej.

Nie rozumiem tymbardziej konserwatyzmu biologicznego i prostestów przeciw jedzeniu modyfikowanemu czy chemicznemu. Produkujcie białko w próbowkach, o ile będzie zjadliwe to będe je jadł.

W przyszłości pewnie jedzenie się rozdzieli bardziej niż teraz - na bezsmakowy surowiec jakim będziemy się odbudowywać i sztukę jaką będziemy się raczyć.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2008-11-19, 10:26   

Ł napisał/a:
W przyszłości pewnie jedzenie się rozdzieli bardziej niż teraz - na bezsmakowy surowiec jakim będziemy się odbudowywać i sztukę jaką będziemy się raczyć.


Mam nadzieję, że nie dożyję :) Wprawdzie w tygodniu jadam lekkie posiłki, szybkie w przygotowaniu i nie wymagające zaangażowania umysłowego :) to jednak w weekend lubię dobrze zjeść. Dobrze - treściwie, popijając jakimś dobrym czerwonym winkiem. Osiągam potem błogostan... No i święta - kiedy spędzam je u teściów lub rodziców to zawsze jest mega wyżerka celebrowana.... Zatem - jakby nie patrzeć, zalążki do takiego podziału już wykazuję...

A co do przyszłości, to pewnie czeka nas szybciej kwestia odniesienia się do GMO - żywności modyfikowanej genetycznie. Duzyu sprzeciw panuje przeciwko tej formie produkcji żywności. I szczerze mówiąc, trochę go nie rozumiem (ale i znawcą tematu nie jestem). Na pierwszy rzut oka: rośliny pozbawione wad, wzmocnione genetycznie, odporne na zachorowania, bardziej wydajne jeśli chodzi o wartości odzywcze... Co w tym złego...
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-11-19, 13:49   

Żywność... temat rzeka .

Jestem typem człowieka który do pożywienia podchodzi bardzo poważnie. Wyznaje zasade że lepiej zjeść coś zdrowego i dobrej jakości . Zawsze zwracam uwage na to skąd pochodzi żywność którą mam zamiar skonsumować . Wybieram zawsze najmniej przetworzoną, przed kupnem czytam skład ( wyjątkiem są produkty już przeze mnie sprawdzone).
Od prawie 3 lat stosuje się diete wegetariańską, jestem na etapie przechodzenia na weganizm. Żywność dla człowieka jest tym samym co paliwo dla samochodu. Kiedy nalejesz do samochodu paliwo złej jakości prawie w każdym wypadku odbije sie to na jego mocy, czy nawet spowoduje awarie, mniej lub bardziej poważną. Organizm ludzki zareaguje podobnie na złej jakości pożywienie tylko z jedną zasadniczą różnicą, będzie to znacznie dłuższy proces. nie poczujemy złego wpływu słabego jakościowo posiłku na 2 czy 3 dzien, nasz organizm da nam o tym znać w momencie w ktorym bedzie oslabiony, moze to nastapic za 5 moze 10 a moze nawet 30 lat, na to nie ma reguly.


Chyba niektórzy tutaj nnie zdają sobie sprawy jakie zagrożenie niesie ze sobą żywność modyfikowana genetycznie. Postaram sie wyjasnic co nieco.

Jak dla mnie umieszczenie na produkcie zywnosciowym informacji że został otrzymany droga inżynierii genetycznej, jest jednoznaczne z umieszczeniem na nim trupiej główki z piszczelami.

Żywność transgeniczna powstaje z roślin lub tez zwierzat genetycznie modyfikowanych i jest od kilku lat wprowadzana na rynek żywieniowy. Inzynieria genetyczna polega na sztucznym przenoszeniu przez naukowcow-technologow materiału genetycznego z jednego org do drugiego pomiedzy gatunkami, u ktorych w naturalnych warunkach nie doszloby do wymiany genów.
Mimo ze inyznieria g. istneije juz przeciez chyba dobre 30 lat nadal jest nauka w stadium eksperymentalnym, radykalna i nieprzewidywalna...
Żywe organizmy nie są skonstruowane ja maszyny z częsciami zamiennymi, kojarzenie genów jest wiec nieprecyzyjne i chaotyczne, i w efekcie moze byc nieprzewidywalne.
Nowo wprowadzone geny moga w genomie rosliny zostac przylaczone gdziekolwiek. Nie da sie wmontowac ich w konkretnym miejscu. Ta ''ekspresja'' jesli moge tak to nazwac genu zalezy scisle od miejsca przylaczenia i genetycznego materialu wyjsciowego. Jest to zazwyczaj kwestia przypadku, czy nowo wprowadzony gen da zamierzony rezultat. Jedynie jedna proba na tysiac pozwala osiagnac zamierzony cel. Organizmy juz zmodyfikwane genetycznie moga miedzy soba wymieniac material genetyczny, rozmnazac sie...

Zagrozenia wynikajace z wprowadzenia organizmow modyfikowanych genetycznie do srodowiska moga byc wieksze niz wynikajace z zanieczyszczenia srodowiska odpadami radioaktywnymi i chemicznymi.
Raz uwolnionych, genetycznie zmodyfikowanych organizmow nie da sie usunac. Konsekwencje przedostania sie do srodowiska genetycznie zmodyfikowanych roslin sa nieprzewidywalne.

Pierwsza genetycznie wprowadzoną na rynek rosliną były pomidory ''FlavrSavr'' naturalnie w USA w roku 1995. Wyizolowano gen kodujacy enzym odpowiedzialny za dojrzewanie. Firma biotechnologiczna miala nadzieje ze produkt bedzie mogl dluzej lezec na polkach sklepowych. Po zbiorach pomidor mial dalej juz nie dojrzewac. Z wielka pompa zaprezentowano nowy pomidor.
Ale... mial on rowniez wady.
Owoce były miekkie i nie przypominaly swiezego produktu. Zaczeto zglaszac watpliwosci co do ich wartosci odzywczych. Okazalo sie rowniez ze chorobotworcze bakterie w jelitach spozywajacych je osob SĄ ODPORNE na ANTYBIOTYKI!. Poza tym pomidory te dawaly znacznie mniejsze plony i byly bardziej podatne na choroby. W 1996 r pomidory te zostaly wycofane z handlu.

Nie ma dlugoterminowych badan nad wplywem zywnosci modyfikowanej na zdrowie czlowieka. To my jestesmy krolikami doswiadczalnymi zmasowanego eksperymentu.
Inzynieria genetyczna jest dziedzina młodą, słabo rozwinieta i slabo zrozumiana. Wielu naukowcow uwaza ze zywnosc modyfikowana genetycznie zostala wprowadzona na rynek zbyt pospiesznie, bez przeprowadzania wystarczajacej liczby testow na jej bezpieczenstwo dla zdrowia czlowieka oraz srodowiska naturalnego w celu osiagniecia olbrzymich zyskow.

W 1999r prestizowe Brytyjskie Stowarzyszenie Lekarzy wydalo raport, w ktorym domaga sie wstrzymania upraw transgenicznych. Równiez w 1999r 231 naukowcow z 31 krajow opublikwalo List otwarty do wszystkich Rządów, prosząc o globalne moratorium na zywnnosc transgeniczna oraz wszystkie jej uprawy.

Przenoszenie nowych, niezidentyfikowanych białek z jednej zywnosci na inna moze spowodowac reakcje alergiczne. hhahaha kazdy moze sie zasmiac i powiedziec przeciez to tylko alergia jednak niekoniecznie musi to byc niewielki dyskomfort, moze to byc grozacy smiercia wstrzas anafilaktyczny. Uprawy transgeniczne czesto zawieraja białka nigdy nie spozywane przez ludzi.

Japonska firma '''Showa Denko'' przez lata sprzedawala na rynku amerykanskim tryptofan, nie wywolujacy zadnych skutkow ubocznych, a produkowany przez niezmodyfikowane bakterie. Firma ta wykorzystala w koncu innzynierie genetyczna, aby przyspieszyc i podniesc wydajnosc produkcji tryptofanu- wprowadzono genetycznie modyfikowane bakterie i uzyskano znacznie zwiekszona produkcje. Produkt po wprowadzeniu na rynek spowodowal w ciagu kilku miesiecy smierc 37 osob, trwale kalectwo 1500 osob, chorobe 5000 osob. W Hiszpanii doszlo do zgonow z powodu spozycia genetycznie modyfikowanego oleju rzepakowego.

Około 80% upraw modyfikowanych genetycznie jest tak zmienionych, aby mogly wytrzymac traktowanie olbrzymimi, wrecz nieograniczonymi dawkami pestycydow w calym okresie wzrostu rosliny.
Dotychczas srodkow chwastobojczych mogli uzywac przed zasadzeniem rosliny. Uzycie ich po zasianiu rosliny spowodowaloby zniszczenie uprawy. a wiec rolnicy majacy uprawy roslin transgenicznych stosuja olbrzymie ilosc herbicydów w całym okrsie zrostu rosliny. Powieksza to zanieczyszczenie roslin, wody, gleby herbicydami.

Światowej sławy ekspert, dr. Arpad Pusztai ze Szkocji przeprowadził doswiadczenia, w ktorych żywił szczury genetycznie modyfikowanymi ziemniakami. Po pewnym czasie szczury wykazaly wiele zmian: mniejsze watroby, serca, mozgi, slabszy uklad immunologiczny. Ich wzrost zostal zahamowany, stwierdzono kurczenie sie mozgu oraz rozwoj guzow juz po 10 dniach jedzenia genetycznie modyfikowanych ziemniakow. Dwudziestu innych niezaleznych naukowcow z trzynastu krajow potwierdzilo wyniki badan Pusztai.

naukowcy połączyli geny meduzy z ziemniakami, otrzymujac ziemniaki ktore swieca, gdy wymagaja nawodnienia. nie sa one przznaczone do spozycia. Tylko kilka na hektar wystarczy do kontroli nawodnienia. Ale co sie stanie, jesli skrzyzuja sie one ze zwyklymi ziemniakami??

Osobiscie uwazam ze inzynieria genetyczna niesie ze soba olbrzymie zagrozenie i powinna byc surowo zabroniona.

Nasz codzienny wybor jako konsumentow decyduje o naszym zdrowiu, korzystajmy z niego puki jeszcze mozemy ...

Ł napisał/a:
Nie rozumiem wegetarianów - nie przekonują mnie argumenty ani o cierpieniu zwierząt, ani o walorach żywieniowych diety jarskiej.


Po prpostu brak Ci wiedzy na temat tej diety, widocznie slyszales lub widziales malo tych argumentow biorac pod uwage chocby to ze wymieniles tylko 2...

Bedac czlowiekiem jedzacym mieso potrzebujesz 1,3 ha na wyzywienie swojego organizmu.

Ja bedac wegetarianinem potrzebuje 0,2 ha do wyzywienia swojego oragnizmu.

Weganin potrzebuje zaledwie 0,07 ha

Czysta ekonomia, zaoszczedzone obszary mozna wykorzystac do wyzywienia innych ludzi ktorzy gloduja, to tylko 1 z przykladow.

kazdego roku umiera 20 milionow ludzi z glodu, moze czasem warto o nich pomyslec.

Z jednego hektara mozna wyhodowac 44 tys kg kapusty lub 30 tys kg burakow lub 25 tys kg pomidorow, stosujac ten sam obszar wyhodujesz zaledwie 120 kg wieprzowiny lub 47 kg miesa drobiowego.

Nie mowiac juz o tym ze karmisz swoj organizm zywnoscia z drugiej reki. A to dlaczego ??
Skad twoim zdaniem zwierzeta biora bialko i reszta skladnikow odzywczych w swoich miesniach i ciele? oczywiscie ze z roslin ktore produkuja witaminy i skladnii odzywcze miedzy innymi w procesie fotosyntezy. I to one jako pozywienie sa zrodlem z pierwszej reki.

Bedac wegetarianinem oszczedzasz takze wode.

Jest jeszcze wiele argumentow ktorych nie bede tutaj przedstawial poniwawaz ten temat nie dotyczy wegetarianizmu tylko zywnosci.


Wracajac do tematu, uwazam ze powinnismy oszczedzac ziemie i wykorzystywac ja do stosowania upraw czysto ekologicznych, ktore sa przyjazne dla srodowiska i dla naszego organizmu. Powinnismy sie wystrzegać żywnosci modyfikowanej , wrecz ja potepiac.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-11-19, 15:18   

Jaskier napisał/a:

Po prpostu brak Ci wiedzy na temat tej diety, widocznie slyszales lub widziales malo tych argumentow biorac pod uwage chocby to ze wymieniles tylko 2...

Ok, jestem ignorantem. Lecimy z twoimi argumentami:

Jaskier napisał/a:
Bedac czlowiekiem jedzacym mieso potrzebujesz 1,3 ha na wyzywienie swojego organizmu.

Ja bedac wegetarianinem potrzebuje 0,2 ha do wyzywienia swojego oragnizmu.

Weganin potrzebuje zaledwie 0,07 ha

Czysta ekonomia, zaoszczedzone obszary mozna wykorzystac do wyzywienia innych ludzi ktorzy gloduja, to tylko 1 z przykladow.

kazdego roku umiera 20 milionow ludzi z glodu, moze czasem warto o nich pomyslec.

Z jednego hektara mozna wyhodowac 44 tys kg kapusty lub 30 tys kg burakow lub 25 tys kg pomidorow, stosujac ten sam obszar wyhodujesz zaledwie 120 kg wieprzowiny lub 47 kg miesa drobiowego.

To dlatego obecnie kraje wyżej rozwinięte dopłacają swoim rolnikom by Ci ograniczyli uprawy? Z czystej przekory wobec głodujących? Więc jakie znaczenie ma oszczędzenie hektarów, skoro i tak państwa dbają by nie były one wykorzystywane w 100% tylko na pewnym odpowiadającym im poziomie produkcji żywności?

A czy czasami te 20 milinów to nie głównie afryka do której dostarczenie jakiekolwiek pożywienia zawyża koszt tego produktu kilkakrotnie i czyni totalnie nieopłacalnym?

Generalnei powyższa argumentacja może przekonac kogoś komu nie po drodze z ekonomią i geografią na elementernym poziomie.

Jaskier napisał/a:
Nie mowiac juz o tym ze karmisz swoj organizm zywnoscia z drugiej reki. A to dlaczego ??
Skad twoim zdaniem zwierzeta biora bialko i reszta skladnikow odzywczych w swoich miesniach i ciele? oczywiscie ze z roslin ktore produkuja witaminy i skladnii odzywcze miedzy innymi w procesie fotosyntezy. I to one jako pozywienie sa zrodlem z pierwszej reki.

Ale co z tego wynika? Mam jeść roślinki bo one są pierwszym ogniwem i dlatego że sa pierwszym? Powiało mistyką. Pozatym zwierzeta też syntetyzują w sobie witaminy i inne zwiążki organiczne, czesto sporo bardziej złożone i zaawansowane od tych roślinnych. Zwierzeta np. prodokują złożone struktry białka samoistnie a nie pobierają od roślin. I co, tutaj twoja zasada nie obowiązuje?

Jaskier napisał/a:
Jest jeszcze wiele argumentow ktorych nie bede tutaj przedstawial poniwawaz ten temat nie dotyczy wegetarianizmu tylko zywnosci.

Wegetarianizm to pewne podejście do żywności. Tak samo jak w rozmowie o zmianach klimatu zwykle nie rozmawiasz o tym jak konkretnie odbiega zmiany klimatu od strony nauk ścisłych, tylko rozmawiasz o tym jak powinno wyglądac ludzkie podejście do tego zagadnienia. Więc wegatariazm w temacie o żywności trudno nazwać offtopem. To raczej lejtmotyw.

Pozatym czekam na kolejne argumenty albo obronę powyższych bo narazie wystarczy trochę zdrowego rozsądku żeby te argumenty obalić.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-11-19, 15:52   

Jaskier napisał/a:
kazdego roku umiera 20 milionow ludzi z glodu, moze czasem warto o nich pomyslec.

Z jednego hektara mozna wyhodowac 44 tys kg kapusty lub 30 tys kg burakow lub 25 tys kg pomidorow, stosujac ten sam obszar wyhodujesz zaledwie 120 kg wieprzowiny lub 47 kg miesa drobiowego.

Nalezaloby sie zastanowic, czy w Zimbabwe ludziom bedzie sie zylo dostatniej jesli wszyscy Polacy przejda na weganizm czy jak wywala Mugabe'go i jego poplecznikami.
Ten kraj byl jeszcze 20 lat temu spichlezem afryki a obecnie ludzie tam gloduja. Warunki klimatyczne sie tam nie zmienily, a wladze tak.

A co do zdrowia, to pozwole sobie tak porownac: czy jezeli wysoki budynek ze wzgledu na bledy konstrukcyjne sie zawala to czy powinno sie zakazac budowy wierzowcow czy doskonalic architekture i wzmoc nadzor budowlany??
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-11-19, 16:16   

Ł napisał/a:
Więc jakie znaczenie ma oszczędzenie hektarów, skoro i tak państwa dbają by nie były one wykorzystywane w 100% tylko na pewnym odpowiadającym im poziomie produkcji żywności?


Nie pomyslałeś o tym że to może nie wystarczyc. Samo dbanie państwa o oszczednosć nie bedzie mialo znaczenia kiedy nie bedzie juz czego oszczedzac. Poza tym samo panstwo nie jest w stanie oszczedzic az tyle ile wegetarianie czy weganie, chyba zeby zaczelo propagowac i namawiac ludzi do przejscia na takowa diete.

Hodowla zwierząt wymaga intensywnej eksploatacji olbrzymich obszarów ziemi. Dla wyzywienia osoby jedzacej mieso potrzeba dwudziestokrotnie wiekszego obszaru pola niz dla wyzywienia wegetarianina.

Naduzywanie ziemi w celu produkcji miesa doprowadza takze do pustynnienia ziemi uprawnej. Regiony najbardziej dotkniete pustynnieniem, to obszary hodowli bydla takie jak Ameryka polnocna, srodkowa i Poludniowa, Australia, Afryka. Rocznie pustynnieje 26 mln ha ziemi.

Hodowla zwierzat jest bardzo nieekonomiczna. Gdyby Ameryanie zmniejszyli konsumpcje miesa tylko o 10 % byloby tyle ziemi uprawnej, ze moznaby wykarmic wszystkich glodujacych ludzi. populacja zwierzat hodowanych w USA spozywa ilosci zboz i soi mogace wyzywic pieciokrotna populacje tego KRAJU!

Swiatowapopulacja krow spozywa zywnosc rownowazna zapotrzebowaniu kalorycznemu 8,7 miliarda ludzi, czyli dla osob slabych z geografii niz cala populacja ludzka, ktora liczy 6 miliardow.

Gdyby przeznaczono tylko 10% obecnie produkowanego zboza na Swiecie do bezposredniego spozycia ( a nie na potrzeby hodowli) to kazdy czlowiek mialby zapewniony posilek.

Ł napisał/a:
A czy czasami te 20 milinów to nie głównie afryka do której dostarczenie jakiekolwiek pożywienie zawyża koszt tego produktu kilkakrotnie i czyni totalnie nieopłacalnym?


Nie. Ta liczba dotyczy całego Świata.

Ł napisał/a:

Ale co z tego wynika? Mam jeść roślinki bo one są pierwszym ogniwem i dlatego że sa pierwszym? Powiało mistyką. Pozatym zwierzeta też syntetyzują w sobie witaminy i inne zwiążki organiczne, czesto sporo bardziej złożone i zaawansowane od tych roślinnych. Zwierzeta np. prodokują złożone struktry białka samoistnie a nie pobierają od roślin. I co, tutaj twoja zasada nie obowiązuje?


Czlowiek konsumujac mieso stoi na koncu lancucha pokarmowego i dlatego spozywa bardzo duzo zanieczyszczen skumulowanych w produktach pochodzenia zwierzecego.
Rosliny zajmuja najnizszy szczebel drabiny pokarmowej i zyja krotko, w zwiazku z czym zawieraja niewielka ilosc zanieczyszczen. Natomiast zwierzeta w trwajacym dosc dlugo procesie wzrostu i rozwoju gromadza w swoich cialach znaczne ilosci najrozmaitszych trucizn i zanieczyszczen, mimo ze ich roslinny pokarm moze nie zawierac ich zbyt duzo.

Wiekszosc substancji zanieczyszczajacych mieso jest przyczyna wielu chorob, w tym nowotworowych i wad wrodzonych.

Do tego wszystkiego dochodza jeszcze roznego rodzaju choroby odzwierzece na ktorych temat nie bede sie rozwodzil chyba ze bardzo chcesz? Daj znac nie ma problemu ;)

Powinieneś jeść roslinki ponieważ spożywanie mięsa przynosi więcej szkód niż korzyści. Oczywiście jedząc mieso można żyć jednak jakość tego życia pozostawia wiele do życzenia. Produkty pochodzenia zwierzecego zawieraja cholesterol i nasycone kwasy tluszczowe, ktore sa szkodliwe.Mięso nie jest dobrym źródłem energii, gdyz nie zawiera weglowodanow. Najlepszym zrodlem energii dla naszego organizmu sa weglowodany, wystepujace w owocach jarzynach zbozach i produktach straczkowych. Organizm owszem moze zamienic tluszcze i bialka na weglowodany ale nie jest to dla nas korzystne poniewaz w procesie tym powstaje wiele zakwaszajacych, zbytecznych produktow przemiany materii.

Białko zwierzece( o ktorym napisales) jest o wiele berdziej skoncentrowane( Łako jezeli cos posiada nazwe zaawansowane czy bardziej skoncentrowane nie zawsze znaczy ze jest lepsze ;) ) niz bialko zawarte w pelnych ziarnach zboz, fasoli, warzywach i owocach. Skoncentrowane bialko zawarte we wszystkich rodzajach miesa uszkadza filtry nerek, prowadzac do ich niewydolnosci. Wypłukuje takze wapn z kosci, powodujac osteoporoze.

Mieso zwierzat jest calkowicie pozbawione blonnika, niezbednego dla prawidlowego funkcjonowania ukladu pokarmowego, glownie jelit.

Sód i potas zawarte w miesie wystepuja w proporcjach niekorzystnych dla naszego organizmu. Wszystkie produkty pochodzenia zwierzecego zawieraja duze ilosci sodu i male potasu, natomiast rosliny sa zwykle bogate w potas, a ubogie w sod. Nieprawidlowy stosunek sodu do potasu w pozywieniu jest prawdopodobnie jednym z czynnikow wywolujacych nadcisnienie. Dlatego nadcisnienie jest tak czeste wsrod ludzi jedzacych mieso.

Wysoka zawartosc prostaglandyn w miesie przyczynia sie do metabolicznego stresu w organizmie ludzkim.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
  
 
 
Wilko 
Blue


Posty: 99
Skąd: Castle in the Sky
Wysłany: 2008-11-19, 16:33   

Jaskier napisał/a:
Pierwsza genetycznie wprowadzoną na rynek rosliną były pomidory ''FlavrSavr'' naturalnie w USA w roku 1995. Wyizolowano gen kodujacy enzym odpowiedzialny za dojrzewanie. Firma biotechnologiczna miala nadzieje ze produkt bedzie mogl dluzej lezec na polkach sklepowych. Po zbiorach pomidor mial dalej juz nie dojrzewac. Z wielka pompa zaprezentowano nowy pomidor.
Ale... mial on rowniez wady.
Owoce były miekkie i nie przypominaly swiezego produktu. Zaczeto zglaszac watpliwosci co do ich wartosci odzywczych. Okazalo sie rowniez ze chorobotworcze bakterie w jelitach spozywajacych je osob SĄ ODPORNE na ANTYBIOTYKI!. Poza tym pomidory te dawaly znacznie mniejsze plony i byly bardziej podatne na choroby. W 1996 r pomidory te zostaly wycofane z handlu.

Chyba nie o to chodziło twórcom żywności modyfikowanej, dlatego pierwsza próba wprowadzenia okazała się niewypałem. Co to kogo obchodziło, że nie sprawdzono do końca co się będzie działo. Amerykanom udało się wyhodować transgeniczne pomidory i trochę poszaleli.
Ale obecnie modyfikuje się rośliny, żeby mieć większe plony, szybszy wzrost i odporność na pasożyty, jak i na niekorzystne warunki środowiska. Owszem jest to zagrożeniem dla lokalnych odmian, bo zmodyfikowane rośliny nie mają problemu z przystosowaniem się. Dlatego też UE stosuje dopłaty dla rolników, którzy zechcą uprawiać rośliny nieopłacalne, ale po to, aby zachować różnorodność. Tu nie chodzi o nic innego jak pieniądze.
Zgodzę się, że jeszcze nie do końca wiadomo jakie mogą być skutki spożywania takiej żywności, ale jak na razie oprócz kilku przypadków nie zaobserwowano nic groźnego.
Nie zgodzę się, że inżynieria genetyczna jest dziedziną słabo rozwiniętą. W ostatnich latach nauka szybko poszła do przodu.
Śmieszną sprawą jest to, że na rynku jest bardzo dużo modyfikowanej żywności, tyle, że mało kto zaznacza to na opakowaniu.

Jaskier napisał/a:
Rosliny zajmuja najnizszy szczebel drabiny pokarmowej i zyja krotko, w zwiazku z czym zawieraja niewielka ilosc zanieczyszczen. Natomiast zwierzeta w trwajacym dosc dlugo procesie wzrostu i rozwoju gromadza w swoich cialach znaczne ilosci najrozmaitszych trucizn i zanieczyszczen, mimo ze ich roslinny pokarm moze nie zawierac ich zbyt duzo.

No proszę bez takich żartów. Chyba, że nie zrozumiałam. Co powiesz na to, że mysz żyje góra 2 lata, a sekwoja istnieje sobie kilka stuleci?

Jaskier napisał/a:
Do tego wszystkiego dochodza jeszcze roznego rodzaju choroby odzwierzece na ktorych temat nie bede sie rozwodzil chyba ze bardzo chcesz? Daj znac nie ma problemu

Równie dużo jest chorób przenoszonych na roślinach. Taki argument jest głupi, wiele cyst pasożytów przyczepia się do części roślin, które zjadają potem zwierzęta, czy też ludzie.

Jaskier napisał/a:
Powinieneś jeść roslinki ponieważ spożywanie mięsa przynosi więcej szkód niż korzyści.

Zaraz, zaraz. Przecież spokojnie można połączyć jedzenie mięsa z jedzeniem roślin, dzięki temu dostarczymy organizmowi wszystkich (!!) niezbędnych składników do prawidłowego funkcjonowania. Nie rób z nie wegetarian ludzi, którzy żywią się samym mięsem, bo chyba nie o to chodzi.
_________________
Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-11-19, 16:44   

Wilko napisał/a:
Nie zgodzę się, że inżynieria genetyczna jest dziedziną słabo rozwiniętą. W ostatnich latach nauka szybko poszła do przodu.
Śmieszną sprawą jest to, że na rynku jest bardzo dużo modyfikowanej żywności, tyle, że mało kto zaznacza to na opakowaniu.


To jest bardzo przykry problem.

Od momentu niewypału z tymi pomidorami firmy biotechnologiczne przestały oznaczać produkty genetycznie zmodyfikowane, a nawet poszły dalej- uzywajac politycznych wplywow, walcza o prawo do nieoznaczania takich produktow na calym Świecie.

W USA okolo 95% konsumentow chce , aby zywnosc modyfikowana byla oznaczana. Brak oznaczania uniemozliwia dokonianie wyboru oraz uniemozliwienie wykonania badan epidemiologicznych nad wplywem tej zywnosci na zdrowie.


Wilko napisał/a:
Co powiesz na to, że mysz żyje góra 2 lata, a sekwoja istnieje sobie kilka stuleci?


Mam przez to rozumieć że jadasz myszy i sekwoje??? W moim poscie chodzi o porownanie zwierzat hodowlanych z pozywieniem roslinnym ( mysz i sekwoja nie sa pozywieniem, przynajmniej dla mnie). Nawet chocbys jadla myszy i tak zyja one dluzej niz ziemniaki czy marchewka...przez co maja w swoim ciele zgromadzonych znacznie wiecej zanieczyszczen

Wilko napisał/a:
Zaraz, zaraz. Przecież spokojnie można połączyć jedzenie mięsa z jedzeniem roślin, dzięki temu dostarczymy organizmowi wszystkich (!!) niezbędnych składników do prawidłowego funkcjonowania. Nie rób z nie wegetarian ludzi, którzy żywią się samym mięsem, bo chyba nie o to chodzi.


A ty przeczytaj cala moja wypowiedz...i wszystkie niekrzysci wynikajace z jedzenia miesa.

Poza tym powstaje pytanie po co mieso?? skoro wszystko co potrzebne dla organizmu mozna dostarczyc stosujac diete wegetarianska??

Ktos kiedys na tym forum odpowiedzal mi ze chocby dla walorow smakowych, dobrze mozna twierdzic ze dla walorow smakowych , ale dopiro po sprobowaniu dobrze przyrzadzonych potraw weganskich i wegetarianskich.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
  
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-11-19, 16:59   

Wilko ma racje. Żaden nowy wynalazek nie jest sprawny. Pierwsze samochody jeździły wolniej od koni, częsciej się psuły, były głośne i wymagały solidnych dróg. Gdyby uwczesni ludzie myśleli jak dzisaj przeciwnicy modyfikacji żywności, to nadal jeździlibyśmy konno.


Jaskier napisał/a:

Nie pomyslałeś o tym że to może nie wystarczyc. Samo dbanie państwa o oszczednosć nie bedzie mialo znaczenia kiedy nie bedzie juz czego oszczedzac. Poza tym samo panstwo nie jest w stanie oszczedzic az tyle ile wegetarianie czy weganie, chyba zeby zaczelo propagowac i namawiac ludzi do przejscia na takowa diete.

Wybacz ale nie zrozumiałes mojego posta w ogóle. Państwa rozwinięte nie OSZCZĘDZAJĄ Państwa rozwinięte OGRANICZAJĄ produkcje żywności. Nie kumulują tylko, świadomie ograniczają swoje możliwości produkcyjne. Więc oszczędzanie z punktu widzenia jednostkowe nie ma najmniejszego sensu ponieważ w skali makro i tak jesteśmy dużo poniżej naszych możliwości produkcyjnych.



Jaskier napisał/a:
Hodowla zwierząt wymaga intensywnej eksploatacji olbrzymich obszarów ziemi. Dla wyzywienia osoby jedzacej mieso potrzeba dwudziestokrotnie wiekszego obszaru pola niz dla wyzywienia wegetarianina.

Naduzywanie ziemi w celu produkcji miesa doprowadza takze do pustynnienia ziemi uprawnej. Regiony najbardziej dotkniete pustynnieniem, to obszary hodowli bydla takie jak Ameryka polnocna, srodkowa i Poludniowa, Australia, Afryka. Rocznie pustynnieje 26 mln ha ziemi.


Jaskier napisał/a:
Hodowla zwierzat jest bardzo nieekonomiczna. Gdyby Ameryanie zmniejszyli konsumpcje miesa tylko o 10 % byloby tyle ziemi uprawnej, ze moznaby wykarmic wszystkich glodujacych ludzi. populacja zwierzat hodowanych w USA spozywa ilosci zboz i soi mogace wyzywic pieciokrotna populacje tego KRAJU!

Swiatowapopulacja krow spozywa zywnosc rownowazna zapotrzebowaniu kalorycznemu 8,7 miliarda ludzi, czyli dla osob slabych z geografii niz cala populacja ludzka, ktora liczy 6 miliardow.

Gdyby przeznaczono tylko 10% obecnie produkowanego zboza na Swiecie do bezposredniego spozycia ( a nie na potrzeby hodowli) to kazdy czlowiek mialby zapewniony posilek.


Jaskier napisał/a:

Ł napisał/a:
A czy czasami te 20 milinów to nie głównie afryka do której dostarczenie jakiekolwiek pożywienie zawyża koszt tego produktu kilkakrotnie i czyni totalnie nieopłacalnym?


Nie. Ta liczba dotyczy całego Świata.

Ok. Ale GŁÓWNIE afryki, prawda?

Wybacz ale powtarzasz się. Stawiasz kryterium ekonomiczne jako wyznacznik tego że wegetariaznim to fajna sprawa. Ale zignorowałeś toco napisałem powyżej - większośc głodującyh ludzi to Afryka, czasami Ameryka Południowa, spore rejony Azji. Czyli miejsca na ogół oddalone od miejsc zaawansowanego rolcnitwa. Sam koszt transportu tej żywności w tej rejony, koszta jej przechowywania (gorący klimat!) i dystrybucji sprawiłoby że jej ceny wzrosłyby kilkakrotnie. Może kilkanastokrotnie. To co napisałeś o amerykanach i ograniczeniu przez nich spożycia mięsa, łądnie wygląda na papierze ale stoi w ostrej opozycji do rzeczywistości. Naprawdę gdyby amerykanie ograniczyli spożycie mięsa, to by nadwyrzka roslin poprostu marnowała się w ich magazynach, a państwo miałoby problemy z cenami skupu.




Jaskier napisał/a:

Czlowiek konsumujac mieso stoi na koncu lancucha pokarmowego i dlatego spozywa bardzo duzo zanieczyszczen skumulowanych w produktach pochodzenia zwierzecego.
Rosliny zajmuja najnizszy szczebel drabiny pokarmowej i zyja krotko, w zwiazku z czym zawieraja niewielka ilosc zanieczyszczen. Natomiast zwierzeta w trwajacym dosc dlugo procesie wzrostu i rozwoju gromadza w swoich cialach znaczne ilosci najrozmaitszych trucizn i zanieczyszczen, mimo ze ich roslinny pokarm moze nie zawierac ich zbyt duzo.

Wiekszosc substancji zanieczyszczajacych mieso jest przyczyna wielu chorob, w tym nowotworowych i wad wrodzonych.

Do tego wszystkiego dochodza jeszcze roznego rodzaju choroby odzwierzece na ktorych temat nie bede sie rozwodzil chyba ze bardzo chcesz? Daj znac nie ma problemu ;)

Powinieneś jeść roslinki ponieważ spożywanie mięsa przynosi więcej szkód niż korzyści. Oczywiście jedząc mieso można żyć jednak jakość tego życia pozostawia wiele do życzenia. Produkty pochodzenia zwierzecego zawieraja cholesterol i nasycone kwasy tluszczowe, ktore sa szkodliwe.Mięso nie jest dobrym źródłem energii, gdyz nie zawiera weglowodanow. Najlepszym zrodlem energii dla naszego organizmu sa weglowodany, wystepujace w owocach jarzynach zbozach i produktach straczkowych. Organizm owszem moze zamienic tluszcze i bialka na weglowodany ale nie jest to dla nas korzystne poniewaz w procesie tym powstaje wiele zakwaszajacych, zbytecznych produktow przemiany materii.

Białko zwierzece( o ktorym napisales) jest o wiele berdziej skoncentrowane( Łako jezeli cos posiada nazwe zaawansowane czy bardziej skoncentrowane nie zawsze znaczy ze jest lepsze ;) ) niz bialko zawarte w pelnych ziarnach zboz, fasoli, warzywach i owocach. Skoncentrowane bialko zawarte we wszystkich rodzajach miesa uszkadza filtry nerek, prowadzac do ich niewydolnosci. Wypłukuje takze wapn z kosci, powodujac osteoporoze.

Mieso zwierzat jest calkowicie pozbawione blonnika, niezbednego dla prawidlowego funkcjonowania ukladu pokarmowego, glownie jelit.

Sód i potas zawarte w miesie wystepuja w proporcjach niekorzystnych dla naszego organizmu. Wszystkie produkty pochodzenia zwierzecego zawieraja duze ilosci sodu i male potasu, natomiast rosliny sa zwykle bogate w potas, a ubogie w sod. Nieprawidlowy stosunek sodu do potasu w pozywieniu jest prawdopodobnie jednym z czynnikow wywolujacych nadcisnienie. Dlatego nadcisnienie jest tak czeste wsrod ludzi jedzacych mieso.

Wysoka zawartosc prostaglandyn w miesie przyczynia sie do metabolicznego stresu w organizmie ludzkim.

Wybacz mi, ale nie pociągne tego wątku bo zwyczajnie nie mam wiedzy dietetycznej. Co nie znaczy że przyjmuje twoją na wiarę, bo narazie sprawiasz dla mnie wrażenie maksymalnie stronniczego. Nie chcę nazwać cię pudłem rezonansowym ale nie widzę w twojej wypowiedzi niczego czego bym nie znalazł w różnorodnych wypowiedzieniach wege-oszołomów którzydo problemy podchodza bardziej dogmatycznie obudowując te pseudonaukową wiedzą żeby zdobyć zwolenników. Nie mam środków żeby dyskutowac na każdy temat, ale jeśli te przykłady są oparte na takiej zasadzie jak te wyżej, to są dla mnie totalnie niewiarygodne. Wygląda na czerapnie z generalnie jednego źródła (pewnie sparujesz że przeczytałęś wiele książek na temat, ale chyba wszystkie pochodziły z jednej... stajni).
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-11-19, 17:31   

Ł napisał/a:
Gdyby uwczesni ludzie myśleli jak dzisaj przeciwnicy modyfikacji żywności, to nadal jeździlibyśmy konno.


Rozumiem przez to ze chcesz byc krolikiem doswiadczalnym i poswiecic swoje zdrowie dla rozwoju nauki w dziedzinie modyfikacji genetycznych? Spoko twoj wybor

Ł napisał/a:
Wybacz ale nie zrozumiałes mojego posta w ogóle. Państwa rozwinięte nie OSZCZĘDZAJĄ Państwa rozwinięte OGRANICZAJĄ produkcje żywności. Nie kumulują tylko, świadomie ograniczają swoje możliwości produkcyjne. Więc oszczędzanie z punktu widzenia jednostkowe nie ma najmniejszego sensu ponieważ w skali makro i tak jesteśmy dużo poniżej naszych możliwości produkcyjnych.


Ok.
I myslisz ze to ograniczanie produkcji zywnosci jest skuteczniejsze niz masowe zaprzestanie hodowli zwierzat, przy czym zyskanie ogromnego terytorium ktorym moznaby zagospodarowac znacznie lepiej anizeli wykorzystywac je do produkcji zywnosci dla zwierzat hodowlanych??

bo ja osobiscie uwazam ze wlasnie zaprzestanie hodowli byloby malo tego skuteczniejsze ale rowniez przyjazniejsze dla srodowiska.

Produkcja miesa na wiele roznych sposobow zagraza srodowisku naturalnemu.

W Usa ilosc ludzkich ekskrementow wynosi 24 tony na sekunde. liczba ta w przypadku zwierzat hodowlanych jest rowna 500 tonom na sekunde.

Ł napisał/a:
To co napisałeś o amerykanach i ograniczeniu przez nich spożycia mięsa, łądnie wygląda na papierze ale stoi w ostrej opozycji do rzeczywistości.


To jest tylko twoje zdanie. Ja uważam że właśnie ten system byłby dogodny i o wiele mniej kosztowny.
Na zwolnionych polach ktore wczesniej produkowaly zywnosc dla zwierzat hodowlanych zaczęto by hodowac zywnosc roslinna ktorej byloby bardzo duzo. Zerwanie z hodowla zwierzat wiaze sie z duza oszczednoscia, hodowla zwierzat jest znacznie kosztowniejsza niz hodowla roslin. Zaoszczedzone pieniadze moglyby byc przeznaczone na transport.

Gdyby panstwo nie doplacalo do wody potrzebnej do wyprodukowania miesa, najtanszy hamburger kosztowalby 70 dolarow za kg.


Ł napisał/a:
obudowując te pseudonaukową wiedzą żeby zdobyć zwolenników.


To nie jest pseudonaukowa wiedza. Chyba że masz na to dowody bardzo prosze przedstaw je.

Ł napisał/a:
(pewnie sparujesz że przeczytałęś wiele książek na temat, ale chyba wszystkie pochodziły z jednej... stajni).


Jesli chcesz moge podac Ci leciwa bibliografie, autorow z bardzo roznych zakątków Swiata.

Nigdy nie stosuje niesprawdzonej i niepopartej badaniami wiedzy jezeli idzie o moje zdrowie a co za tym diete.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
Arlzermo 
Dorsz Marienburski


Posty: 402
Skąd: Chrzanów/Wrocław
Wysłany: 2008-11-19, 17:47   

Jaskier napisał/a:
Poza tym powstaje pytanie po co mieso?? skoro wszystko co potrzebne dla organizmu mozna dostarczyc stosujac diete wegetarianska??

Odpowiedź jest prosta jak budowa cepa - bo mi smakuje. Nie mam zamiaru mitrężyć sobie życia na dywagacje typu "A co się stanie jeśli zjem tę krowę"? Może to trochę rustykalna filozofia, ale 99% ludzi, których poznałem w moim życiu klasycznie" łączyło rośliny z mięsem - jakoś żyją i mają się wcale nieźle. Niektórzy nawet 90 lat dożyli...
Dalej - człowiek nie jest roślinożercą. Gdyby był, jego żołądek byłby przystosowany choćby do trawienia celulozy, tak jak żołądki przeżuwaczy. A nie jest. Jesteśmy istotami wszytskożernymi, stąd prosty wniosek, że powinniśmy "żreć wszystko". Choćby po to aby bezproblemowo zapewnić sobie wszystkie niebędne składniki. Tak, wiem, że wegetarianie też są w stanie to zrobić - ale za dużo z tym zachodu.
Jaskier napisał/a:

Od momentu niewypału z tymi pomidorami firmy biotechnologiczne przestały oznaczać produkty genetycznie zmodyfikowane, a nawet poszły dalej- uzywajac politycznych wplywow, walcza o prawo do nieoznaczania takich produktow na calym Świecie.

Źródła? Dowody?
Jaskier napisał/a:

Mam przez to rozumieć że jadasz myszy i sekwoje??? W moim poscie chodzi o porownanie zwierzat hodowlanych z pozywieniem roslinnym ( mysz i sekwoja nie sa pozywieniem, przynajmniej dla mnie). Nawet chocbys jadla myszy i tak zyja one dluzej niz ziemniaki czy marchewka...przez co maja w swoim ciele zgromadzonych znacznie wiecej zanieczyszczen

Tak, ale pamietaj, żeby mieć równowartość, choćby tylko energetyczną, jakiegoś zwierzątka musisz zjeść duuuużo roślinek. Zajrzyj sobie do piramidy biomas(chyba to ta) i tam masz wszystko ładnie wypisane w kg.
Jaskier napisał/a:
Powinieneś jeść roslinki ponieważ spożywanie mięsa przynosi więcej szkód niż korzyści. Oczywiście jedząc mieso można żyć jednak jakość tego życia pozostawia wiele do życzenia. Produkty pochodzenia zwierzecego zawieraja cholesterol i nasycone kwasy tluszczowe, ktore sa szkodliwe.Mięso nie jest dobrym źródłem energii, gdyz nie zawiera weglowodanow. Najlepszym zrodlem energii dla naszego organizmu sa weglowodany, wystepujace w owocach jarzynach zbozach i produktach straczkowych. Organizm owszem moze zamienic tluszcze i bialka na weglowodany ale nie jest to dla nas korzystne poniewaz w procesie tym powstaje wiele zakwaszajacych, zbytecznych produktow przemiany materii.

E? Z tego co mi wiadomo to właśnie tłuszcze są głównymi składnikami energetycznymi(ok 60%)...
Z cholesterolem... On też JEST potrzebny.
_________________
"Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
  
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-11-19, 17:48   

Jaskier napisał/a:

Rozumiem przez to ze chcesz byc krolikiem doswiadczalnym i poswiecic swoje zdrowie dla rozwoju nauki w dziedzinie modyfikacji genetycznych? Spoko twoj wybor

Tak. I widzisz, i Ja jestem zadowolny bo sobie pojem i ty bo nie jesteś królikiem doświadczalnym. Układ optymalny, więc nie ma go zmieniać.

Jaskier napisał/a:

I myslisz ze to ograniczanie produkcji zywnosci jest skuteczniejsze niz masowe zaprzestanie hodowli zwierzat, przy czym zyskanie ogromnego terytorium ktorym moznaby zagospodarowac znacznie lepiej anizeli wykorzystywac je do produkcji zywnosci dla zwierzat hodowlanych??

Jaskier napisał/a:

To jest tylko twoje zdanie. Ja uważam że właśnie ten system byłby dogodny i o wiele mniej kosztowny. Na zwolnionych polach ktore wczesniej produkowaly zywnosc dla zwierzat hodowlanych zaczęto by hodowac zywnosc roslinna ktorej byloby bardzo duzo. Zerwanie z hodowla zwierzat wiaze sie z duza oszczednoscia, hodowla zwierzat jest znacznie kosztowniejsza niz hodowla roslin. Zaoszczedzone pieniadze moglyby byc przeznaczone na transport.

Ale własnie o to chodzi żeby NIE GOSPODAROWAĆ niczego bo nadwyżka żywności oznacza spadek jej cen, nożyce cenowe, kryzys. Ty cały czas podchodzisz to problemu na zasadzie - więcej jedzenie=LEPIEJ. Świat tak nie funkcjonuje, a chciałbym, przykro mi. Dlatego twój postulat mógłby w rezultacie wprowadzony w życie doprowadzić do tego że nie tylko 20 mln nie ma jedzenia ale i 200 mlnionów, bo kryzysy w krajach rozwiniętych, najbardziej odbijają się na krajach biedniejszych.

I nawet jeśli założe na wiare że twoja metoda przyniosłaby jakąś nadwyżke finansową to już widze te państwa które nadwyżke splają na masowe transporty do afryki, a nie na swoje potrzeby typu socjal, infrastruktura, inwestycje. Utopia.

Jaskier napisał/a:
bo ja osobiscie uwazam ze wlasnie zaprzestanie hodowli byloby malo tego skuteczniejsze ale rowniez przyjazniejsze dla srodowiska.

Produkcja miesa na wiele roznych sposobow zagraza srodowisku naturalnemu.

Ok możesz sobie uważać co Ci się żywnie podoba. Ja poprostu wskazuje na zachowania państw które mają troszkę lepsze dane, i troszkę więcej ekspertów zatrudniają niż Ty. I skoro to robią to znaczy że jest to dla nich korzysteniejsze.

Jaskier napisał/a:
W Usa ilosc ludzkich ekskrementow wynosi 24 tony na sekunde. liczba ta w przypadku zwierzat hodowlanych jest rowna 500 tonom na sekunde.

Nawóz?

Jaskier napisał/a:
Nigdy nie stosuje niesprawdzonej i niepopartej badaniami wiedzy jezeli idzie o moje zdrowie a co za tym diete.

Spoko, ale jak to mówią - każdy ma swoich ekspertów. Wiem że zwolennicy danych tez mają tedencje do wybierania źródeł które ich teze potwierdzają, natomiast ignorowania innych. Twoje zachowanie przypomina mi troszkę ludzi którzy twierdzą że żywią się energią kosmiczną co wogóle jest najzdrowszym sposobem i najbardziej ekonomicznym i zostało potwierdzone w wielu badaniach (z polskiego poletka ostatnio strachurski dokładnie tak mówił : DD).
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-11-19, 18:52   

No więc tak, po pierwsze ja sam jem to co mi smakuje. Najważniejsze jest to, żebym dobrze się czuł po jedzeniu, człowiek to nie samochód, różni się od zwykłego martwego mechanizmu w sposób przeogromny. Ma uczucia, gusta, szanuje tradycję, ma wpojoną jakaś kulturę - odnoszę się do jedzenia wciąż.

Co do ekonomii związanej z żywnością i tą genetycznie modyfikowaną i tą "zdrową", wegetariańską. Nie ma złotego środka i napisanie, że wegetarianizm jest tym lepszym wyjściem jest naginaniem prawdy. Uprawa "zdrowej" żywności jest kosztowniejsza i wymaga o wiele więcej czasu. W naszych czasach jest produkowana przeważnie na rynki krajów wysoko rozwiniętych i trafia to osób zamożnych, które mają taką a nie inną zachciankę. Czy naprawdę jest zdrowsza? Otóż tutaj nikt tego jeszcze nie potwierdził badaniami i nikt pewnie tego nie zrobi, bo się tego potwierdzić nie da.

Teraz przejdźmy do genetycznie modyfikowanej żywności, tej "trującej". Jest to żywność produkowana mniejszym kosztem, przy wykorzystaniu mniejszych nakładów miejsca i pracy, czy jest mniej zdrowa od tej wegetariańsko-wegańskiej czy jak ją tam nazwiemy? Otóż nie, chociaż przeciwnicy wiedzą swoje, a najczęściej mylą żywność genetycznie modyfikowaną z żywnością uprawianą przy pomocy nawozów sztucznych czy pestycydów. Genetycznie modyfikowana żywność to zupełnie co innego. To żywność w której zmieniany jest kod genetyczny roślin na przykład żeby były odporniejsze na choroby, rosły większe, bardziej pożywne itd. Jak to widać po latach już paru z tą żywnością, ludzie żyją i mają się świetnie. Prostym przykładem są genetycznie modyfikowane winogrona z których robi się wina, zdrowe wina, które np. Francuzom przedłużają podobno życie. ;)

Żywność produkowana za to przy pomocy pestycydów i nawozów sztucznych jest oczywiście "trochę bardziej szkodliwa", ale od tego już się od wielu lat odchodzi.

Co do nie jedzenia mięsa, ja jem, jadłem i jeść będę. Po prostu mi smakuje, nic na to nie poradzę. Ludzie jedzą zwierzęta od zarania dziejów, zwierzęta zjadają też ludzi. Sama natura. Czy hodowla zwierząt jest droższa niż uprawa "zdrowej" żywności? Nie sądzę, nie wiem skąd bierzecie takie informacje, ale ja na takie nie trafiłem nigdy. W tym momencie opłaca się hodować zwierzę ta na żywność, bo to już system sprawdzony i popularny, na pewno nie zajmuje więcej miejsca niż produkcja "zdrowej" żywności, bo te uprawy są mało wydajne.

Głód na świecie nie jest spowodowany tym, że źle się produkuje żywność. Jest spowodowany w największej mierze złą alokacją żywności, w krajach wysoko rozwiniętych, w Europie żywność się marnuje - powiedzmy, bo ona wreszcie trafia do obiegu jako nawóz - tak samo jak wszystko co człowiek wydala, jak i sam człowiek w końcu też. W przyrodzie nic nie ginie i to jest fakt. Problem jednak nie jest taki łatwy, dochodzą do tego jeszcze różne czynniki natury politycznej - nie można wysłać jedzenia do Afryki od tak sobie, bo nie trafi ona do potrzebujących, chociaż daleko idziemy, weźmy u nas też z różnych akcji żywność trafia nie wiadomo gdzie.

Ja nikomu nie zabraniam tego, żeby jadł zdrowo, ale nie chciałbym też aby mi ktoś zabraniał mi tego abym się nie truł. Może ja to lubię i z tym czuję się dobrze?

Nie ma osoby, która ma patent na rozwiązanie problemów świata za sprawa czarodziejskiej różdżki. Badania często są wypaczane dla celów propagandowych czy też promocyjnych, bo pierwsze słowo ma zły wydźwięk. ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-11-19, 18:59   

Arlzermo napisał/a:
Odpowiedź jest prosta jak budowa cepa - bo mi smakuje.


Zakładam że probowales roznego rodzaju potraw weganskich i wegetarianskich, do ktorych warto zaznaczyc przyrządzenia potrzeba znacznie mniej czasu a nizeli do przyrzadzenia potrawy miesnej.

Arlzermo napisał/a:
Dalej - człowiek nie jest roślinożercą.


Czlowiek jest owocozerny z reszta podobnie jak szympans .

Układ pokarmowy czlowieka z mala jama ustna, płaskimi zebami trzonowymi słuzacymi do rozcierania, długimi jelitami ktore pomagaja wydluzyc czas trawienia pokarmow, jest idealnie przystosowany do trawienia pokarmu roslinnego.

Nasza slina zawiera amylaze , enzym trawiacy złozone weglowodany zawarte w pozywnieiu roslinnym. Odzywiajace sie miesem zwierzeta maja zdolnosc do wydalania duzych ilosci choolesterolu, ktorego nadmiar gromadzi sie w tkankach ludzkich stajac sie przyczyna chorob.

Goryl i Szympans najblizsze nam w budowie anatomicznej zwierzeta w naturalnych warunkach sa wegetarianami.
Ustroj czlowieka z jego niemal identycznym ukladem pokarmowym funkcjonuje bardzo podobnie do organizmow malp czlekoksztaltnych.

Mleko karmiacej szympansicy pod wzgledem zawartosci skladnikow odzywczych jes identyczne do mleka karmiacej kobiety, przypadek?

Arlzermo napisał/a:
Gdyby był, jego żołądek byłby przystosowany choćby do trawienia celulozy, tak jak żołądki przeżuwaczy.


Nie zapominaj ze celuloza jest bardzo potrzebna w naszym organizmie. Nie jest nie jadalna dla czlowieka.

Arlzermo napisał/a:
Tak, wiem, że wegetarianie też są w stanie to zrobić - ale za dużo z tym zachodu.


Skad wiesz ze jest z tym wiele zachodu? Byłes kiedys wegetarianinem??

Ze swojego doswiadczenia zapewniam Cie ze nie wymaga to wiekszego zaangazowania niz spozywanie posilkow miesnych.

Arlzermo napisał/a:
Tak, ale pamietaj, żeby mieć równowartość, choćby tylko energetyczną, jakiegoś zwierzątka musisz zjeść duuuużo roślinek. Zajrzyj sobie do piramidy biomas(chyba to ta) i tam masz wszystko ładnie wypisane w kg.


Jasne, tylko jakiej jakosci jest ta energia skoncentrowana w miesie, w wiekszosci szkodliwy nadmiar tluszczu i szkodzacy nerkom nadmiar bialka.

Arlzermo napisał/a:
E? Z tego co mi wiadomo to właśnie tłuszcze są głównymi składnikami energetycznymi(ok 60%)...
Z cholesterolem... On też JEST potrzebny.


Kiedy widze takie stwierdzenia chce mi sie plakac...

Jasne ze jest potrzebny ale na Boga organizm czlowieka produkuje dziennie od 500 do 1000 mg cholesterolu, ktora to ilosc zaspokaja w calosci nasze potrzeby. Spozywajac mieso dostarczasz dodatkowo 500- 1000 mg pytanie po co???
nadmiar cholesterolu jest wydalany przez watrobe do woreczka zolciowego, stad za posrednictwem jelit na zewnatrz organizmu. jednak tylko ograniczona ilosc cholesterolu moze byc wydalona w ten sposob. reszta magazynuje sie w tkankach...

Tluszcze owszem ale tylko z roslin bez zbednego cholesterolu.

Co nie zmienia faktu ze weglowodany sa najlepszym i najtanszym i najwydajniejszym zrodlem energii. Powstaja w procesie fotosyntezy w roslinach. Spalanie ich w naszym organizmie jest jej odwrotnoscia.

W przypadku rozpadu bialek i tluszczy powstaje produkt rzpadu tkz. mocznik ktore organizm musi usunac. obciaza to watrobe i nerki. Weglowodany sa wykorzystywane jedynie jako zrodlo energii. usuwaja takze z organiizmu toksyny.

Ł napisał/a:
Tak. I widzisz, i Ja jestem zadowolny bo sobie pojem i ty bo nie jesteś królikiem doświadczalnym. Układ optymalny, więc nie ma go zmieniać.


Poki co to ja jestem zadowolony bo mam wybor.

Ł napisał/a:
I nawet jeśli założe na wiare że twoja metoda przyniosłaby jakąś nadwyżke finansową to już widze te państwa które nadwyżke splają na masowe transporty do afryki, a nie na swoje potrzeby typu socjal, infrastruktura, inwestycje. Utopia.


Jezeli teraz zalezy im na redukcji glodu na Swiecie dlaczego mieliby przestac sie tym martwic?

Ł napisał/a:
Ok możesz sobie uważać co Ci się żywnie podoba. Ja poprostu wskazuje na zachowania państw które mają troszkę lepsze dane, i troszkę więcej ekspertów zatrudniają niż Ty. I skoro to robią to znaczy że jest to dla nich korzysteniejsze.

Jaskier napisał/a:


Nie robia tego dlatego ze jest dla nich korzystniejsze tylko dlategoze popadli w nalog jakim jest jedzenie miesa i trudno im go porzucic.

Ł napisał/a:
Nawóz?


Nawozy naturalne stosuja wylacznie ekologiczne gospodarstwa co jest przyslowiowa igla w stogu siana porównując z tymi ktore produkuja z nawozami sztucznymi ( glownie dla zwierzat)

Cytat:
(z polskiego poletka ostatnio strachurski dokładnie tak mówił : DD).


no to zycze mu powodzenia



Całą społeczność chcącą sie dowiedziec czegos wiecej na temat diety wegetarianskiej, odsylam do tematu w dziale spoleczenstwo w ktorym jakis czas temu napisalem co nieco na temat tej diety, z czystego lenistwa i braku czasu nie mam zamiaru sie tutaj powtarzac.

Tam osoby majace watpliwosci powinny znaleźć odpowiedzi na nurtujace pytania
  
 
 
Wilko 
Blue


Posty: 99
Skąd: Castle in the Sky
Wysłany: 2008-11-19, 20:15   

Jaskier napisał/a:
Mam przez to rozumieć że jadasz myszy i sekwoje??? W moim poscie chodzi o porownanie zwierzat hodowlanych z pozywieniem roslinnym ( mysz i sekwoja nie sa pozywieniem, przynajmniej dla mnie). Nawet chocbys jadla myszy i tak zyja one dluzej niz ziemniaki czy marchewka...przez co maja w swoim ciele zgromadzonych znacznie wiecej zanieczyszczen

A proszę cię bardzo. Kurczę przeznaczone na mięcho żyje 5 tygodni, tucznik 6 miesięcy, a jak myślisz jak długo można uprawiać te same rośliny (chociażby zboża) na polu. Co najmniej rok. O to ci chodziło?

Jaskier napisał/a:
Czlowiek jest owocozerny z reszta podobnie jak szympans .

Owocożerny? A owady (np. mrówki, które zjadają wkładając patyki to mrowisk), małe ssaki? Skorzystają też chętnie z padliny, bo muszą jej mniej zjeść niż roślinek.

Jaskier napisał/a:
Układ pokarmowy czlowieka z mala jama ustna, płaskimi zebami trzonowymi słuzacymi do rozcierania, długimi jelitami ktore pomagaja wydluzyc czas trawienia pokarmow, jest idealnie przystosowany do trawienia pokarmu roslinnego.

No na litość. Zęby nasze to charakterystyczne zęby wszystkożercy. Gdybyśmy byli przystosowani do rozcierania pokarmu roślinnego to zęby rosłyby nam przez całe życie, jak większości roślinożercom.
Idealnie przystosowany? Szkoda, że nie mamy bakterii, które trawią celulozę. Nawet nie mamy, gdzie ich hodować. Nasze jelito ślepe jest mikrych rozmiarów, a i żołądek nie podzielony na odcinki też się do tego nie nadaje.
Poza tym ludzkie jelito nie jest aż tak długie. Te 7 m w porównaniu do kozy, która ma 30 m wypada nędznie. Koza nie grzeszy wielkością ciała. :P

Jaskier napisał/a:
Goryl i Szympans najblizsze nam w budowie anatomicznej zwierzeta w naturalnych warunkach sa wegetarianami.

Owszem goryl jest jaroszem, ale bliżej szympansom do nas. W 94% genom szympansa jest identyczny z ludzkim, więc też nie dziwi mnie ten sam skład mleka.
Taka ciekawostka, końskie mleko też podobne do ludzkiego, ale konia jakoś nie przypominamy. ;)

Jaskier napisał/a:
Nie zapominaj ze celuloza jest bardzo potrzebna w naszym organizmie. Nie jest nie jadalna dla czlowieka.

Owszem jest potrzebna, nawet niezbędna, ale nie do jedzenia. Celuloza dzięki temu, że jest nie strawialna poprawia perystaltykę jelit. Tak jakby "ćwiczy" mięśnie przewodu pokarmowego.
_________________
Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-11-19, 20:50   

Wilko napisał/a:
A proszę cię bardzo. Kurczę przeznaczone na mięcho żyje 5 tygodni, tucznik 6 miesięcy, a jak myślisz jak długo można uprawiać te same rośliny (chociażby zboża) na polu. Co najmniej rok. O to ci chodziło?

Chyba nie zrozumiałaś mnie całościowo. Przede wszystkim chodzi mi o skumulowane zanieczyszczenia w ciałach zwierząt które zyja dlugo podalas tylko 1 przyklad kurczat zyjacych wedlug Ciebie 5 tygodni ( w co nie chce mi sie wierzyc, sprawdzac takze mi sie nie chce).

Z reguly, ogolem biorac rosliny zyja na polach znacznie krocej niz zwierzeta hodowlane powtarzam ogolem biorac.

A propo zboża przebywa ono na polu okolo 5 miesiecy a nie rok.

Wilko napisał/a:
Poza tym ludzkie jelito nie jest aż tak długie. Te 7 m w porównaniu do kozy, która ma 30 m wypada nędznie. Koza nie grzeszy wielkością ciała. :P


Przeciez ja nie porownuje czlowieka do roslionzercow... :roll: tylko do szymoansa i goryla ktore sa owocozerne owszem zjadaja owady itp ale bardzo malo to zaledwie 1-2 % ich diety. Czlowiek tez zjada produkty odzwierzece takie jak mleko czy jajka...
ktore moga byc alternatywa owadow zjadanych przez szympansy, ale zaznaczam 1-2 % diety, to tak jakbys w miesiacu zjadla 1 czy 2 jajka...

Wilko napisał/a:
Owszem goryl jest jaroszem, ale bliżej szympansom do nas. W 94% genom szympansa jest identyczny z ludzkim, więc też nie dziwi mnie ten sam skład mleka.


Wlasnie o to chodzi

Wilko napisał/a:
Taka ciekawostka, końskie mleko też podobne do ludzkiego, ale konia jakoś nie przypominamy. ;)


Kon jest roslinozerny a nie owocozerny jak szympans. Poza tym czy jestes pewna tego ze mleko konia jest podobne az w takim stopniu jak mleko szympansa do ludzkiego??? Nic mi o tym nie wiadomo. Jesli wiesz cos na ten temat bardzo prosze o informacje chetnie sie doksztalce ;)

Wilko napisał/a:
Celuloza dzięki temu, że jest nie strawialna poprawia perystaltykę jelit. Tak jakby "ćwiczy" mięśnie przewodu pokarmowego.


Ciesze sie ze rozumiesz :)
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
Wilko 
Blue


Posty: 99
Skąd: Castle in the Sky
Wysłany: 2008-11-19, 22:26   

Jaskier napisał/a:

Chyba nie zrozumiałaś mnie całościowo. Przede wszystkim chodzi mi o skumulowane zanieczyszczenia w ciałach zwierząt które zyja dlugo podalas tylko 1 przyklad kurczat zyjacych wedlug Ciebie 5 tygodni ( w co nie chce mi sie wierzyc, sprawdzac takze mi sie nie chce).

Z reguly, ogolem biorac rosliny zyja na polach znacznie krocej niz zwierzeta hodowlane powtarzam ogolem biorac.

A propo zboża przebywa ono na polu okolo 5 miesiecy a nie rok.

Masz rację nie rozumiem cię całościowo. One nie żyją według mnie 5 tygodni, tylko według hodowcy, który chce mieć jak najwięcej z tego kasy. Jeszcze niedawno kurczęta zabijano w wieku 6 tygodni, obecnie się to skraca.
Podałam jeszcze przykład świń, które zabijane są po 6 miesiącach. To też nie jest za wiele.
Poza tym, jak rośliny mogą żyć krócej skoro ich metabolizm jest tak powolny? Poza tym, gdyby nie zbierać plonów z pola, nie kosić zboża rosło by przez wiele lat. Tak samo jakby pozwolić hodowanym zwierzętom żyć.
Rzeczywiście twój sposób myślenia jest dla mnie nie pojęty.
No ok, ze zbożem masz rację, ja raczej mam większą wiedzę na temat hodowli zwierząt niż uprawy roślin, chociaż jedno z drugim jest powiązane.

Jaskier napisał/a:
Przeciez ja nie porownuje czlowieka do roslionzercow... :roll: tylko do szymoansa i goryla ktore sa owocozerne owszem zjadaja owady itp ale bardzo malo to zaledwie 1-2 % ich diety. Czlowiek tez zjada produkty odzwierzece takie jak mleko czy jajka...
ktore moga byc alternatywa owadow zjadanych przez szympansy, ale zaznaczam 1-2 % diety, to tak jakbys w miesiacu zjadla 1 czy 2 jajka...

Ja bym jednak chciała zauważyć, że takie porównanie nie do końca jest słuszne. Człowiek poszedł trochę inną drogą ewolucji, zaczął polować, a dopiero potem uprawiać rośliny. Poza tym szympans i człowiek to odmienne gatunki mimo, że tak bardzo podobne.

W ogóle dziwi mnie to, że tak usilnie chcesz przekonać innych, żeby w ogóle nie tykali się mięsa. Tobie jeszcze nikt nie kazał chwycić udziec barani i go wpierdzielać.
Koniecznie czepnąłeś się porównania to szympansa, który rzeczywiście odżywia się głównie roślinami. Nie sądzę, że ci co jedzą mięso rezygnują od razu z jedzenia roślin. Nikt samego mięsa nie je. Zgodzę się z tym, że mięso trzeba ograniczyć i uzupełniać pusty żołądek zieleniną, ale nie przesadzajmy. Nie każde zwierze w hodowli tak zatruwa jak bydło, śmierdzi jak świnie. Nie da się zaprzeczyć, że więcej odpadków i zanieczyszczeń wiąże się z hodowlą zwierząt, dlatego też nie każdy wybuduje fermę, bo po pierwsze nie będzie miał na to kasy, po drugie mieszkańcy mają duży wpływ na powstawanie ferm, a mało kto chce mieć je koło siebie. Myślę, że trochę przesadzasz. Wszystko ma swoje wady i zalety, ale nie wyolbrzymiajmy tego.

Jaskier napisał/a:
Układ pokarmowy czlowieka z mala jama ustna, płaskimi zebami trzonowymi słuzacymi do rozcierania, długimi jelitami ktore pomagaja wydluzyc czas trawienia pokarmow, jest idealnie przystosowany do trawienia pokarmu roslinnego.

Jaskier napisał/a:
Przeciez ja nie porownuje czlowieka do roslionzercow...

Jesteś pewien? Bo ja z tego błędnie wywnioskowałam, ale tylko z twojej winy :]

Jaskier napisał/a:
Kon jest roslinozerny a nie owocozerny jak szympans. Poza tym czy jestes pewna tego ze mleko konia jest podobne az w takim stopniu jak mleko szympansa do ludzkiego??? Nic mi o tym nie wiadomo. Jesli wiesz cos na ten temat bardzo prosze o informacje chetnie sie doksztalce ;)

Na pewno aż w takim stopniu nie, ale ja tylko powtarzam co opowiadał gość, który z końmi miał wiele do czynienia. W ogóle we Francji powinno być dostępne końskie mleko w sklepach, oni tam wszystko potrafią wydoić. ;) I raczej chodziło mi o zawartość immunoglobulin, że są podobne do ludzkich, ale koniec tych żartów. :P
_________________
Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-11-19, 23:44   

Wilko napisał/a:
Poza tym, jak rośliny mogą żyć krócej skoro ich metabolizm jest tak powolny?


Problem nie tkwi w metabolizmie. Tylko w zanieczyszczeniach masowo skumulowanych w ciałach zwierząt, ktore sa karmione najczesciej zywnoscia nieekologiczna i modyfikowaną.

Ja będąc konsumentem ( wegetarianinem) mam wybór moge odzywiac sie zywnoscia ekologiczna(wolna od pestycydow i sztucznej genetyki) ktora wcale nie jest trudno dostepna, zwierze hodowlane jest jak sama z reszta napisalas nastawioone w pelni tylko na zysk, ono nie posiada wyboru je to co dostaje nie zwracajac uwagi na to czy jest to zywnosc zdrowa czy nie.

W Ciele człowieka owszem rowniez odkladaja sie zanieczyszczenia, nawet podczas jedzenia w sposob wegetarianski, dla mnie wazne jest to zeby nie zjadac skoncentrowanych zanieczyszczen znajdujaych sie w cialach zwierzat ktore zyjac czerpia zanieczyszczenia z powietrza i dodatkowo z pozywienia roslinnego nia majac wyboru miedzy zywnoscia eko a ta potraktowana pestycydami.

Roslina zazwyczaj ma znacznie mniejszy organizm do wytworzenia , porownaj sobie chocby jablko ze swinią.



Wilko napisał/a:
W ogóle dziwi mnie to, że tak usilnie chcesz przekonać innych, żeby w ogóle nie tykali się mięsa.


Nikogo do niczego nie zmuszalem nie zmuszam i nie bede zmuszal. Niech kazdy je to co uwaza za dobre dla siebie , nie mam nic do ludzi jedzacych mieso . Jesz mieso? to tylko i wylacznie twoja osobista sprawa, nie zagladam nikomu do talerza.

Mam swoje zasady rzadzace moja dieta i ja uwazam je za dobre , jezeli ty masz swoje zasady zywieniowe ja je uszanuje niezaleznie od tego czy w twojej diecie znajdzie sie mieso czy tez nie...

Wilko napisał/a:
Jesteś pewien? Bo ja z tego błędnie wywnioskowałam, ale tylko z twojej winy :]


Piszac ze uklad pokarmowy czlowieka jest swietnie dostosowany do trawienia pokarmu nie jest dowodem na to ze porownuje czlowieka z roslinozerca.

W poscie w ktorym to napisalem chcialem wyrazic to ze czlowiek znacznie lepiej radzi sobie z trawieniem pokarmu roslinnego niz miesnego.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-12-07, 22:42   

Ostatnio ,całkowicie przypadkowo natknąłem się na bardzo ciekawy dokument o charakterze informacyjno naukowym,dotyczący między innymi modyfikacji genetycznych, bardzo fajnie zostaje przedstawiony problem jaki może stwarzać rozwój tego typu nauki.

Wklejam tutaj link do 1 z 6 części filmu dostępnego na portalu youtube.

http://pl.youtube.com/wat...feature=related

Dostepne są wszystkie cześci.


Życze miłego oglądania.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
Carmilla 
gołąbeczka


Posty: 500
Skąd: z miasta
Wysłany: 2008-12-22, 01:45   

Ustosunkowywać się do dyskusji nie będę, bo po co? Wszystkie argumenty padły, więc powiem tylko jak moje podejście do żywienia wygląda.
Uważam, że zasadniczo człowiek jest istotą wszystkożerną. I tylko czasem szkoda, że to wszystko jada w takich ilościach (a i niekiedy takiej jakości), że to raczej szkodzi.
Dietę sama mam niezdrową nawet ze swojego punktu widzenia - gubi mnie miłość do kawy+czegoś słodkiego do kawy. Staram się czasami udietetycznić te słodycze, a że umiem gotować/piec to mi się nawet udaje. Ale jak mam ochotę na pączka/czekoladę/karpatkę etc. to to musi być to na co mam ochotę i już.
Mięso staram się jeść w ilościach ograniczonych, wędlin unikam (z różnym skutkiem) bo to sama chemia. Generalnie staram się unikać chemii w jedzeniu. GMO też bym chciała unikać, ale jak się dowiedziałam, że w USA nie znakują, to sama nie wiem co jem. Zwłaszcza że część nasion roślin później hodowanych w Europie też jest kupowana od USA. Ale wierzę w szkodliwość GMO - że dziś nikt jej nie udowodnił... ale to się może dopiero nawet w drugim pokoleniu konsumentów ujawnić... w każdym razie wolę nie.
Z mięs zdecydowanie najbardziej lubię ryby - bo smaczne i zdrowe. Choć co do tego drugiego to coraz większe wątpliwości, bo to, czym się je karmi w hodowli to strach się bać. Ale coś jeść trzeba, a wegetarianką nie zostanę. Z tej prostej przyczyny, że:
a) lubić mięso i ryby,
b) tak się paskudnie składa, że mój organizm źle toleruje strączkowce wszelakie i krowie mleko, więc pewnych składników nie uzupełnię inaczej jak jedząc mięso
W każdym razie co najmniej 2 książki z wegetariańskimi przepisami posiadam i zamierzam korzystać z przepisów tam zawartych.
_________________
Recedite plebes! Gero rem imperialem
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2008-12-22, 09:35   

Carmilla napisał/a:
GMO też bym chciała unikać
Carmilla napisał/a:
Ale wierzę w szkodliwość GMO - że dziś nikt jej nie udowodnił... ale to się może dopiero nawet w drugim pokoleniu konsumentów ujawnić... w każdym razie wolę nie.
:shock:
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Daniel

Posty: 182
Wysłany: 2009-04-19, 12:11   

Przeczytałem ten wątek w całości i ponieważ z żywnością mamy do czynienia przez całe swoje życie, uznałem, że warto ten temat zgłębić. Ponieważ jest on w dziale nauka, to proponuję bardziej naukowo.

Człowiek aby żyć, to potrzebuje: tlenu, wody i żywności. Co do tlenu i wody, to tylko można dyskutować czy jest w wystarczającej ilości i czy nie ma zanieczyszczeń. Natomiast o żywności można już dużo pisać.

Po co człowiek je? Aby dostarczyć odpowiednich produktów potrzebnych do życia.
Z tych produktów buduje swoje ciało i potem je regeneruje. Potrzebna jest mu też energia do pracy swoich mięśni i potrzymania ciepłoty ciała. Z tego wynika, że w żywności ważny jest skład, bo muszą się w niej znaleźć składniki do regeneracji czyli białko, jak też składniku służące jako paliwo, czyli węglowodany i tłuszcz. W większości wypadków, to przeważnie tylko widzimy co jemy, a nie wiemy co w tym pożywieniu jest. Bo może być w tym trucizna, ale też i lekarstwo.

Czy jeszcze kogoś ten temat interesuje?
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2013-08-06, 11:30   

http://www.spidersweb.pl/...-hamburger.html

Cytat:
Jak informuje The Guardian, naukowcy postanowili stworzyć sztucznego hamburgera z kilku powodów. Po pierwsze, aby uzyskać 15 gramów białka zwierzęcego, krowa musi zjeść aż 100 gramów białka roślinnego, co jest po prostu mało efektywne i opłacalne. Przecież, żeby zjeść odrobinę mięsa, musimy poświęcić prawie 7 razy tyle warzyw. Już na chłopski rozum widać, że coś tutaj jest nie tak. Po drugie, coraz częściej w sieci pojawiają się filmiki i zdjęcia z maltretowanymi lub po prostu niehumanitarnie traktowanymi zwierzętami. Przez to coraz więcej osób domaga się ich lepszego traktowania. Jeśli znalazłby się sposób na sztuczne wytwarzanie mięsa, to problem mógłby zostać rozwiązany. Koniec z farmami, na których tuczy się krowy, świnie i inne zwierzęta, które w takiej lub innej formie trafiają na nasze stoły.

To tylko kwestia czasu, aż naukowcy zaczną syntetyzować pożywienie pod każdym względem identyczne z tradycyjnymi odpowiednikami.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2013-08-06, 11:35   

wybacz dworkin, ale pisał to jakiś debil
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
ihan 


Posty: 166
Wysłany: 2013-08-08, 21:22   

Ale mianowicie dlaczego tak uważasz, że debil? Konkrety jakieś.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2013-08-08, 21:31   

Kto krowy karmi warzywami? A nawet jeśli to co w tym jest nie tak? Przecież nie będzie jadła sushi i schabowego. Poza tym nie o efektywność chodzi a o smak. Jedzenia na ziemi jest za dużo, efektywność jest mało istotna. Itd, itp, dalej mi się nie chce.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
ihan 


Posty: 166
Wysłany: 2013-08-08, 21:43   

Ale masz coś na poparcie, że żywności na Ziemi, a nie lokalnie, jest za dużo i krowy hodowane przemysłowo nie są karmione głównie paszami, do których wyprodukowania sama trawa z miedzy nie wystarczy, tylko korzysta się z ziemi i wody, które mogłyby być użyte do produkcji żywności bezpośrednio wykorzystywanej przez człowieka? Zdajesz sobie tez sprawę z tego, że zasoby właśnie ziemi i wody są ograniczone, co zaczyna być zauważane, gdy nagle zrobiło się modne produkowanie choćby biopaliw. Itp, itd, bo dalej mi się też nie chce.
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2016-12-15, 16:10   

bardzo dobry artykuł... warto przeczytać o tranie tabletkach i czemu niebardzo

http://niepoprawnipolityc...i-cos-o-tranie/
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2016-12-15, 21:46   

Słyszę czasem w radio reklamy oleju z wątroby rekina i zastanawiam się jakim trzeba być głąbem, żeby się faszerować wątrobą długowiecznego morskiego stworzenia.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Katedra


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 14