piersi - 'B' są jak pączki - i do buzi i do rączki
Na początku chciałam zaznaczyć że wcale nie mam obsesji, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, to dał się zwieść przez złe języki.
Nie ma czegoś takiego jak 'B'. Literka bez cyferki zupełnie nic nie znaczy, że zarzucę linkiem ze stosownym obrazkiem. Niby można by powiedzieć że to kwestia proporcji, ale jednak 60B a 85B to naprawdę zupełnie różne rozmiary. I jak już jesteśmy w temacie, to zanim ktoś powie że D=Duże...
A teraz wróćmy do kobiet.
Uwielbiam kobiety.
Przy czym podobają mi się dwa typy - delikatne szczuplaczki (ale nie wychudzone, jest taki typ który ma szczupłą delikatną budowę i nie ma nic wspólnego z anorektyczkami) o wąskich biodrach, takie dziewczęce, i klepsydry z biustem, biodrami i wyraźną talią pomiędzy. Włosy najchętniej rude. I kręcone. Nie przepadam za blondynkami, zarówno naturalnymi, jak i farbowanymi. Jeśli jakaś blondynka mi się podoba, to musi być naprawdę zjawiskowa
A często zdarza mi się oglądać za dziewczynami które niby nie są jakoś strasznie piękne ani superzgrabne, ale jednak mają w sobie coś. Coś jest trudno identyfikowalne i się nie podejmuję
na koniec dodam że ostatnio zaczęłam się ubierać na różowo i widzę że mnie to skreśla w oczach masy facetów... Powinnam się przejąć, czy coś?
Zarzuć więc rozpiską z obrazkami (hrhrhhr), które wyjaśnią nam każdy rozmiar
Jesli chodzi o blondynki to tylko naturalne, ale musi to być jasny blond. Taki, żeby po oczach walił, a w ciemnośc budziły grozę i rozświetlały je niczym ta buteleczka, co ją Frodo dzierżył.
A rushoffy prawie zawsze jest be.
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Zarzuć więc rozpiską z obrazkami (hrhrhhr), które wyjaśnią nam każdy rozmiar
W skrócie: dobrze zmierzone 75B nie jest eterycznym dziewczęciem z uroczym biustem w sam raz do łapki, tylko przypomina z postury kajakarkę. Szeroki wachlarz dobrze dobranych rozmiarów można obejrzeć w powyższym linku. Dotychczas żadna kobieta z dobrze zmierzonym podobno najpopularniejszym w Polsce rozmiarem się nie zgłosiła...
Aexalven napisał/a:
ale musi to być jasny blond. Taki, żeby po oczach walił, a w ciemnośc budziły grozę i rozświetlały je niczym ta buteleczka, co ją Frodo dzierżył.
Ale to bardzo rzadkie zjawisko. I nie zawsze wygląda dobrze. Chociaż znałam taką blondynę co włosy miała prawie białe, błękitne oczy i różową karnację i kolorystycznie była boska.
Aexalven napisał/a:
A rushoffy prawie zawsze jest be.
Łamiesz mi serce. Uwielbiam różowy.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Ale to bardzo rzadkie zjawisko. I nie zawsze wygląda dobrze. Chociaż znałam taką blondynę co włosy miała prawie białe, błękitne oczy i różową karnację i kolorystycznie była boska.
No ja znam, że na czubku głowy jest ciemniejszy, a im niżej tym jaśniej, jest piegowata z leksza a oczy ma... Szaro-niebieskie?
martva napisał/a:
Łamiesz mi serce. Uwielbiam różowy.
Rzekłem "prawie" ;]
P.S:
Zawsze mówiłem, że podobają mi się pomiędzy B a C, ale teraz widzę,że nic nie widzę i wiem, że nic nie jest pewne.
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
No ja znam, że na czubku głowy jest ciemniejszy, a im niżej tym jaśniej
Ehhh, jak dawno temu byłam blondynką (tylko psssst, nikt nic nie słyszał!) to też tak miałam. I jasne pasemka latem. Ale że nie był to blond jasny, tylko niezdecydowany i mysi, to się go pozbyłam.
Aexalven napisał/a:
Rzekłem "prawie" ;]
A sprecyzuj? Różowe tipsy w serduszka nie wchodzą w grę, żeby nie było
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Natomiast na tak trudno znaleźć w internecie, jaieś małe akcenty, takie jak napis na czarnej koszulce, jakiś różowy szal, ew. jakiś ciuch z różowy (ale bardziej przechodzący w fiolet) też jest ok.
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Ogólnie lubuję się w podziwianiu kobiecego ciała. Myślę, że oglądam się za nim częściej niż niejeden facet. Jestem estetką. Lubię piękno.
Zaznaczyłam :
- twarz (ogółem), bo uważam, że nawet najpiękniejsze oczy, brwi usta przy niedopasowaniu reszty oprawy nie są w stanie ładnie się prezentować. Poza tym nie umiałabym docenić np. pięknych warg w brzydkiej twarzy. Owszem one mogą być najpiękniejsze ale przy ładnie współgrającej reszcie.
- figurę, bo według mnie to ta cecha głównie decyduje o atrakcyjności kobiety. Preferuję szczupłe i niezbyt wysokie sylwetki. Posągowe piękności czy rubensowskie krągłości nieszczególnie mnie 'kręcą'
- piersi, i swoim bardziej obiektywnym okiem twierdzę i obstaję, że nie wielkość się liczy a kształt. Nawet najmniejsze mogą być śliczne, krągłe i jędrne, myślę, że bardziej doświadczeni w tej kwestii panowie przyznają mi rację
Widzę, że nawiązała się dyskusja na temat różu. Błagam...takie wypowiedzi jak niektóre powyżej wprawiają mnie w zażenowanie. Osobiście uważam, że laska cała w mrocznej czerni jest równym bezguściem co ta 'różowa'. A kolor jest kolorem i jeżeli ktoś uważa, że dyskwalifikuje go jedynie fakt, że upodobały go sobie panie stereotypowo uznawane za niezbyt rozgarnięte to moim skromnym zdaniem jego pojęcie o modzie i ubiorze jest godne pożałowania.
edit: A te ciuszki powyżej według mnie byłyby okropne nawet w kolorze szaro-burym ;P
myślę, że bardziej doświadczeni w tej kwestii panowie przyznają mi rację
masz racje, ale wiekszosci z tych mniej lub bardziej doroslych chlopcow w glowie postanie mysl: oki, piekny ksztalt, ale gdyby tak rozmiar lub dwa wieksze... albowiem niektorzy apetyty maja nienasycone (tak mysla).
myślę, że bardziej doświadczeni w tej kwestii panowie przyznają mi rację
masz racje, ale wiekszosci z tych mniej lub bardziej doroslych chlopcow w glowie postanie mysl: oki, piekny ksztalt, ale gdyby tak rozmiar lub dwa wieksze... albowiem niektorzy apetyty maja nienasycone (tak mysla).
No tak. W każdym razie myślę, że jest o wiele więcej małych i ładnych piersi niż dużych i ładnych. Z przyczyn czysto fizycznych - są cięższe i trudniej im zachowac ładny kształt. Pewnie dlatego ten rzadko spotykany ideał jest tak pożądany przez mężczyzn ;>.
W każdym razie myślę, że jest o wiele więcej małych i ładnych piersi niż dużych i ładnych.
Ja bym nie była taka pewna, wszystko jest kwestią stanika. To jest taki mit, ze duże piersi zwisają, bo grawitacja, a małe nie, bo nie ma tam co zwisać - a widziałam naprawdę sporo niewielkich biustów totalnie zmasakrowanych przez długoletnie noszenie 75A zamiast 65D.
Rapsodia napisał/a:
Pewnie dlatego ten rzadko spotykany ideał jest tak pożądany przez mężczyzn ;>.
Mężczyznom (i pośrednio kobietom) krzywdę w umysł robi przemysł porno. Silikony wielkości mojej głowy sterczą. Naturalny biust tej wielkości nie ma szans być aż tak 'w górę' co nie znaczy że nie może być jędrny. I ładny.
(Adashi, zostałam sprowokowana )
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Ja bym nie była taka pewna, wszystko jest kwestią stanika
Używanie kremików też coś tam pomaga. Ale racja, racja noszenie odpowiednio dopasowanego to bardzo ważna rzecz. I niestety dla większych piersi znalezienie takiego (jeszcze w odpowiednio niskiej cenie ) to czasem jest wyzwanie.
Mnie podobają się zarówno małe, jak i większe biusty- wszystko rzeczywiście to kwestia zadbania i ov koz dopasowania do całej figury.
E, to raczej kwestia masażu niż kremiku, znaczy kremik może być dowolny. Nie wierzę w specjalistyczne kremy do biustu
BitterSweet napisał/a:
I niestety dla większych piersi znalezienie takiego (jeszcze w odpowiednio niskiej cenie ) to czasem jest wyzwanie.
W sumie jeszcze ze dwa lata temu było gorzej, polscy producenci nie uznawali istnienia szczupłych kobiet z dużym biustem. Już są jaskółki (Milena!) i próby rozszerzenia rozmiarówki, niestety czasem niezbyt udane (jak zobaczyłam stanik bodajże Kostara w polskim rozmiarze 65F na prawdziwym biuście to nie wiedziałam, śmiać się czy płakać - wyraźnie nie mają pojęcia jak wygląda kobieta nosząca taki rozmiar).
Polecam brytyjski e-bay, mam zamiar sobie założyć konto wyłącznie po to, żeby kupować bieliznę M&S. Tylko boję się kradzieży na poczcie, więc chyba będę podawać angielski adres siostry i trochę sobie poczekam
BitterSweet napisał/a:
wszystko rzeczywiście to kwestia zadbania i ov koz dopasowania do całej figury.
Otóż to
A i tak najbardziej podoba mi się mój
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
iersi, i swoim bardziej obiektywnym okiem twierdzę i obstaję, że nie wielkość się liczy a kształt. Nawet najmniejsze mogą być śliczne, krągłe i jędrne
Zgadzam się Kształt jest bardzo istotny to się czuje ( dołowanie) No i zgadzam się że Stanik ma olbrzymie znaczenie. Potrafi bardzo poprawić prezencję.
martva napisał/a:
E, to raczej kwestia masażu niż kremiku, znaczy kremik może być dowolny. Nie wierzę w specjalistyczne kremy do biustu
A to już fakt. O ile krem może nie co poprawić jędrność i elastyczność skóry ale tak samo w innych miejscach ciała. Na kształt biustu wpływa zdecydowanie masaż który jest tez zdrowy.
Na kształt biustu wpływa zdecydowanie masaż który jest tez zdrowy.
Już widze tych młodych, napalonych chłopców, idących w zawód masażysty ;p
Również wizualnie wolę mniejsze biusty. Ale ja księdzem będę, śluby złożyłem to nie mnie o tym mówić.
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Nie tylko prezencję. Dobrze dobrany stanik poprawia kondycję biustu samego w sobie, po jakimś czasie biust saute wygląda lepiej niż wyglądał. Nie powiem że widzę to na sobie, bo na szczęście nigdy nie nosiłam drastycznie złego rozmiaru, ale przykład mojej siostry i masy znajomych mówi sam za siebie.
Toudisław napisał/a:
O ile krem może nie co poprawić jędrność i elastyczność skóry ale tak samo w innych miejscach ciała.
Dokładnie, do biustu nie trzeba specjalnych kremów, bo różnica jest wyłącznie w cenie. Zwykły, dobrze nawilżający balsam do ciała spokojnie wystarczy.
Aexalven napisał/a:
Już widze tych młodych, napalonych chłopców, idących w zawód masażysty ;p
Chciałam napisać ze radzę sobie sama i nie pozwoliłabym się masować młodym napalonym chłopcom, ale w sumie...
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Wszystko zależy od tego jak młodzi i jak napaleni, i czy poza młodością i napaleniem mają coś do zaoferowania.
A rozmiaru zmieniać nie chcę, jest idealny.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Wszystko zależy od tego jak młodzi i jak napaleni, i czy poza młodością i napaleniem mają coś do zaoferowania.
A rozmiaru zmieniać nie chcę, jest idealny.
Prawaś, niech się chwalą, czy piorą i prasują, czy wysprzątają mieszkanie....
A co do rozmiaru to na pewno masz rację
Prawaś, niech się chwalą, czy piorą i prasują, czy wysprzątają mieszkanie....
Na przykład. Nie zapomnijmy o zmywaniu, nienawidzę zmywać.
Mag_Droon napisał/a:
A co do rozmiaru to na pewno masz rację
Zawsze mam rację.
EDIT: w kwestii biustu to może nawet częściej niż zawsze, zwłaszcza własnego biustu.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Na przykład. Nie zapomnijmy o zmywaniu, nienawidzę zmywać.
A kto lubi? Na szczęście zmywarki nie są już drogie.
Rapsodia napisał/a:
piersi, i swoim bardziej obiektywnym okiem twierdzę i obstaję, że nie wielkość się liczy a kształt. Nawet najmniejsze mogą być śliczne, krągłe i jędrne, myślę, że bardziej doświadczeni w tej kwestii panowie przyznają mi rację
Dobrze mówi, polać jej.
Rapsodia napisał/a:
figurę, bo według mnie to ta cecha głównie decyduje o atrakcyjności kobiety. Preferuję szczupłe i niezbyt wysokie sylwetki. Posągowe piękności czy rubensowskie krągłości nieszczególnie mnie 'kręcą'
Ja akurat lubię dziewczyny przy kości. Zbyt chude mnie odpychają. Lubię gdy dziewczyna ma "uda", kształty - by było za co złapać. Co do wzrostu, najwyższa dziewczyna z jaką się spotykałem miała 172cm i była 4 kg cięższa ode mnie. Ale wtedy to nie było trudne, teraz owszem
martva napisał/a:
Mężczyznom (i pośrednio kobietom) krzywdę w umysł robi przemysł porno. Silikony wielkości mojej głowy sterczą. Naturalny biust tej wielkości nie ma szans być aż tak 'w górę' co nie znaczy że nie może być jędrny. I ładny.
Skłamałbym, gdybym powiedział, że piersi u kobiety są dla mnie zjawiskiem marginalnym. Ale faktem jest, że wolę małe naturalne niż duże sztuczne.
martva napisał/a:
Dokładnie, do biustu nie trzeba specjalnych kremów, bo różnica jest wyłącznie w cenie. Zwykły, dobrze nawilżający balsam do ciała spokojnie wystarczy.
Nooooooooo. W zupełności. Masuje się tak samo fajnie
Co do innych części ciała tudzież elementów ozdobnych. W sumie mam lekkiego fioła na punkcie włosów. Kręcone rude, lub nawet proste rude. Krótkie, długie. Jasnorude, ciemnorude. No słowem - rude. Spotykałem się z blondynkami, z brunetkami ale najlepsze są rude. Koniec.
Piegi. Jak jeszcze dziewczyna ma piegi to game over. Nie wiem czemu mam fioła na punkcie piegów, po prostu uważam, że są niesamowicie pociągające. Takie, niewinne.
Oczy. Najlepiej niebieskie lub zielone. Pewnie dlatego, ze sam mam ciemnobrązowe. Gdybym jednak miał wybrać oczy dla siebie, to chciałbym mieć szaroniebieskie z rdzawymi ciapami.
Ubranie. Nie chodzi o codzienny styl ubierania się, tylko sposób w jaki dziewczyna ubiera się na randkę lub nawet niedzielny spacer. Mam fioła na punkcie kozaków, luźnych, dłuższych sukienek. Obowiązkowo pończochy. Podejrzewam u siebie endytofilię
Hmmm... Po długim czasie różnych przeżyć i rozmyślań doszedłem do pewnych wniosków.
W sumie, ok, fajnie, rzeczywiście można oceniać cechy zewnętrzne, ale ankieta dotyka tylko cech fizycznych, uważam że jest to trochę... Niesprawiedliwe. Kiedy ocenia się piersi, tyłek, nogi, włosy, itd, itp. Tak jakby oceniało się jakiś produkt - lepszej lub gorszej jakości. Jakoś mnie to aż odrzuca. Nikt praktycznie nie wspomniał o kobiecym wnętrzu. Tak naprawdę to "ładnie" wyglądająca kobieta, która zachowaniem kobiety nie przypomina kobietą dla mnie nie jest o.o
Ponadto sam jestem na tyle ładny że powinienem się pokazywać tylko jak śpię i nikt mnie nie widzi, więc wiem jak krzywdzące może być ocenianie kogoś po wyglądzie. Uwierzcie mi - może być bardzo krzywdzące, co więcej może skrzywić całkowicie psychikę i sposób postrzegania siebie. Jeśli jakaś kobieta odstaje od "dobrego modelu kobiety" to zaczyna nienawidzić swojego ciała (tak się składa że robiłem wywiad z jedną dziewczyną z takim właśnie przypadkiem), od tego już niedaleko do okaleczenia się, lub takiej psychozy jak anoreksja. Brak akceptacji siebie to brak akceptacji świata, zamknięcie się i wykluczenie z życia towarzyskiego, lub w ogóle z życia.
Dlatego nie oceniam kobiet po wyglądzie, dla mnie to nie ma najmniejszego sensu, wygląd nic mi nie mówi, a czasem może podsunąć błędne wnioski.
Nauczyłem się oceniać ludzi po ich charakterze, umyśle, czynach, zachowaniu i ogólnie pojętym "wnętrzu". Ktoś się może spytać, ale czy kobieta o takich, a takich rozmiarach nie wygląda ładnie/seksownie? Nie, piękno trzeba odkrywać, seksapil też. Kiedy jest wyeksponowany jak na wystawie staje się dla mnie takim samym produktem jak owa osoba (nie chcę nikogo urazić).
Podsumowując - prawdziwa kobiecość nie zależy od wyglądu, zależy od charakteru i stylu bycia. Dlatego nie oceniam co jest, a co nie jest piękne. Zmysły to bardzo zawodne sensory
Pewnie zostanę zjechany, ale co mi tam. Wierzę w to co mówię i tak właśnie postępuję.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Piegi. Jak jeszcze dziewczyna ma piegi to game over. Nie wiem czemu mam fioła na punkcie piegów, po prostu uważam, że są niesamowicie pociągające. Takie, niewinne.
YES, YES, YES
Spellsinger napisał/a:
Gdybym jednak miał wybrać oczy dla siebie, to chciałbym mieć szaroniebieskie z rdzawymi ciapami.
Pan Vlk??
Spellsinger napisał/a:
. Nie chodzi o codzienny styl ubierania się, tylko sposób w jaki dziewczyna ubiera się na randkę lub nawet niedzielny spacer. Mam fioła na punkcie kozaków, luźnych, dłuższych sukienek. Obowiązkowo pończochy. Podejrzewam u siebie endytofilię
Dla Ciebie Masters of Reality nagrali kawałek She Got Me (When She Got Her Dress On)
Prev napisał/a:
W sumie, ok, fajnie, rzeczywiście można oceniać cechy zewnętrzne, ale ankieta dotyka tylko cech fizycznych, uważam że jest to trochę... Niesprawiedliwe.
Temat jest o pięknych paniach... Można być pięknym bez innych przymiotów, choć nie powiem, to chyba musi być nudne.
W sumie, ok, fajnie, rzeczywiście można oceniać cechy zewnętrzne, ale ankieta dotyka tylko cech fizycznych, uważam że jest to trochę... Niesprawiedliwe. Kiedy ocenia się piersi, tyłek, nogi, włosy, itd, itp. Tak jakby oceniało się jakiś produkt - lepszej lub gorszej jakości. Jakoś mnie to aż odrzuca. Nikt praktycznie nie wspomniał o kobiecym wnętrzu. Tak naprawdę to "ładnie" wyglądająca kobieta, która zachowaniem kobiety nie przypomina kobietą dla mnie nie jest o.o
Ale temat chyba traktuje o wyglądzie płci pięknej?
Prev napisał/a:
Dlatego nie oceniam kobiet po wyglądzie, dla mnie to nie ma najmniejszego sensu, wygląd nic mi nie mówi, a czasem może podsunąć błędne wnioski.
Moje połówkę poznałem przez internet. Bez wymiany zdjęć. Miesiąc intensywnej, tradycyjnej korespondencji, nie maile tylko tradycyjne listy. Miesiąc telefonicznych rozmów do drugiej w nocy. Naprawdę wystarczyło bym się zakochał. Gdy po miesiącu się w końcu spotkaliśmy, nawet gdyby ktoś mi próbował wmówić, że nie jest piękna to i tak w moich oczach piękna by była. Tak jak i jest do tej pory. (No i skubana mi nie powiedziała, że ma piegi - no po prostu game over)
Prev napisał/a:
Nauczyłem się oceniać ludzi po ich charakterze, umyśle, czynach, zachowaniu i ogólnie pojętym "wnętrzu"
Ja nauczyłem się do każdego podchodzić ze sceptycyzmem. Zmądrzałem.
Prev napisał/a:
Podsumowując - prawdziwa kobiecość nie zależy od wyglądu, zależy od charakteru i stylu bycia.
Doskonałym przykładem jest Liza Minneli. Nikt nie nazwie jej klasyczną pięknością, ale nikt chyba też nie odmówi jej seksapilu?
Prev napisał/a:
Dlatego nie oceniam co jest, a co nie jest piękne. Zmysły to bardzo zawodne sensory
Ale popatrzeć na ładny tyłek zawsze miło
Prev napisał/a:
Wierzę w to co mówię i tak właśnie postępuję.
I chwała Ci za to.
Mag napisał/a:
Pan Vlk??
Owszem. Coś w ten deseń. Ale miałem na to fazę nim Sapkowski zaczął myśleć o trylogii.
Ja akurat lubię dziewczyny przy kości. Zbyt chude mnie odpychają.
Ostatnio przeczytałam, ze Monica Bellucci jest przy kości. O Marylin Monroe nie wspominając. Zdziwiłam się trochę
Spellsinger napisał/a:
ale najlepsze są rude.
Ale rude ogólnie, czy rude naturalnie, że tak podrążę temat?
Prev napisał/a:
Nikt praktycznie nie wspomniał o kobiecym wnętrzu.
Pewnie dlatego, ze pytanie w ankiecie jest o cechy zewnętrzne.
Prev napisał/a:
Nauczyłem się oceniać ludzi po ich charakterze, umyśle, czynach, zachowaniu i ogólnie pojętym "wnętrzu".
Jasne, masz rację. Ale liczy sie też pierwsze wrażenie, a pierwsze wrażenie jest w jakichś 90% oparte na zewnętrzności i nic na to nie poradzimy.
Prev napisał/a:
Podsumowując - prawdziwa kobiecość nie zależy od wyglądu, zależy od charakteru i stylu bycia.
No bo najważniejsze jest to 'coś' a 'coś' siedzi w głowie.
Prev napisał/a:
Brak akceptacji siebie to brak akceptacji świata, zamknięcie się i wykluczenie z życia towarzyskiego, lub w ogóle z życia.
Ehhh... jak miałam kilkanaście lat, byłam lżejsza o jakieś pięć kilo, poza tym wyglądałam dość podobnie - nienawidziłam się z całego serca. Byłam totalnie niepewna siebie, zamknięta, nieśmiała, jeden chodzący kompleks. Potem ewoluowałam. Pokochałam siebie, zaakceptowałam swoje ciało takim, jakie jest. Trochę przegięłam z narcyzmem, przyznaję, ale dobrze mi z tym. W każdym razie samoakceptacja to absolutna podstawa wszystkiego, jeśli kobieta się lubi, to inni tez ją lubią. Niby proste. W teorii.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
W sumie, ok, fajnie, rzeczywiście można oceniać cechy zewnętrzne, ale ankieta dotyka tylko cech fizycznych, uważam że jest to trochę... Niesprawiedliwe. Kiedy ocenia się piersi, tyłek, nogi, włosy, itd, itp. Tak jakby oceniało się jakiś produkt - lepszej lub gorszej jakości. Jakoś mnie to aż odrzuca. Nikt praktycznie nie wspomniał o kobiecym wnętrzu. Tak naprawdę to "ładnie" wyglądająca kobieta, która zachowaniem kobiety nie przypomina kobietą dla mnie nie jest o.o.
Ja wspomniałem kilka miesięcy temu w tym temacie
Ale chodzi przecież o pierwsze wrażenie A do poznawania wnętrza droga długa i daleka i niebezpieczna dla kogoś kto jest już w trakcie poznawania wnętrza innej kobiety i to związany przy tym z nią umową na dobre i złe...
Takim właśnie sympatycznym panom pozostało wzrokowe ocenianie wyglądu innych kobiet i radość, że u ich boku kroczy kobieta piękna nie tylko ciałem ale przede wszystkim wnętrzem...
Piegi. Jak jeszcze dziewczyna ma piegi to game over. Nie wiem czemu mam fioła na punkcie piegów, po prostu uważam, że są niesamowicie pociągające. Takie, niewinne.
Zgadzam się w 666 procentach :D Nie wiem co w nich jest, ale są niesamowite. Jak do tego dochodzą szare, bądź migdałowe - niebiesko-zielone oczy to jest cudo.
A jak do tego dojdą dłuuugie blond lub rude włosy bez grzywki (brązowe ciemne też mogą być), nie za mały nos, normalny, nie kartofel ni dzida, brak sztuczności, około 165-170 cm bez widocznych kości to...
W łeb i do jaskini :D
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Ale zdajesz sobie sprawę, że 'migdałowy' to nie kolor? Tak pytam na wszelki wypadek, bo mnie kolega kiedyś zabił - myślał że chodzi o taki odcień brązu.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Ale rude ogólnie, czy rude naturalnie, że tak podrążę temat?
Najchętniej naturalne. Ale oszukana ruda też może być. Zwłaszcza, jeżeli będzie tak oszukana, że się nie połapię Ten kolor działa na moje libido jak płachta na byka.
martva napisał/a:
No bo najważniejsze jest to 'coś' a 'coś' siedzi w głowie.
Ja myślę, że tu bardziej chodzi o chemię. Dziewczyna może mieć naprawdę nieźle poukładane, może być też całkiem całkiem, ale co z tego, skoro chemii nie ma? I w drugą stronę. Może być niezbyt rozgarnięta, całkiem "przeciętna" jeżeli chodzi o wygląd, a facet ma ochotę się na nią rzucić. Chemia, no.
martva napisał/a:
W każdym razie samoakceptacja to absolutna podstawa wszystkiego
Facet zazwyczaj braki w wyglądzie nadrabia pewnością siebie. Przynajmniej ja tak robię
martva napisał/a:
Ale zdajesz sobie sprawę, że 'migdałowy' to nie kolor? Tak pytam na wszelki wypadek, bo mnie kolega kiedyś zabił - myślał że chodzi o taki odcień brązu.
Ja bym pomyślał, że chodzi o rude, tfu! Że chodzi o kształt
Co do wzrostu. Nie jest specjalnie istotny. Byle tylko reszta była proporcjonalna. 170cm dla mnie to już jest wysoka dziewczyna (sam mam 180). Optymalnie to między 160-170 (moje kochanie ma 164)
o.O
Dla mnie migdałowy to był taki szaro-zielony xD
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum