Na przyjęciu widzisz fantastyczną dziewczynę.
Podchodzisz do niej i mówisz:
- Jestem świetny w łóżku.
To się nazywa marketing bezpośredni.
Jesteś na przyjęciu z przyjaciółmi i widzisz fantastyczną dziewczynę.
Jeden z twoich przyjaciól podchodzi do niej i mówi:
- On jest świetny w łóżku.
To się nazywa reklama.
Widzisz fantastyczną dziewczynę na przyjęciu.
Podchodzisz do niej i prosisz o jej numer telefonu.
Następnego dnia dzwonisz do niej i mówisz:
- Hej, jestem świetny w łóżku.
To się nazywa telemarketing.
Jesteś na przyjęciu i widzisz fantastyczną dziewczynę.
Wstajesz, poprawiasz krawat, podchodzisz do niej i nalewasz jej drinka.
Przepuszczasz ja w drzwiach, podnosisz torebke, kiedy ja upusci, odwozisz do domu, a potem mówisz:
- A tak przy okazji: jestem świetny w łóżku.
To się nazywa Public Relations.
Jesteś na przyjęciu i widzisz fantastyczną dziewczynę. Podchodzi do ciebie i mówi:
- Słyszałam, że jesteś fantastyczny w łóżku.
To się nazywa marka.
1. Zatrzymajcie się i spytajcie, która godzina a następnie natychmiast
odjedźcie.
2. Kiedy wsiądzie spytajcie go po cichu - czy się boi.
3.Pochylcie się nisko nad kierownica i z nieprzytomnym wzrokiem powiedzcie:
"Dostanę was wszystkich".
4. Przy prędkości 130 km/h symulujcie atak padaczki.
5. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno się obliżcie.
6. Na komórce wybierzcie dowolny numer. I tajemniczo powiedzcie do
telefonu "Tu Pająk Krzyżak...... mam jedna Muchę".
7. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt zakrzyczcie: "O Boże,
nie dam rady"
8. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedzcie policjantowi z kamienną
twarzą: "Panie Inspektorze - to On".
9. Pożegnajcie Autostopowicza słowami: "Wiem gdzie mieszkasz..."
1) To nieprawda, że nie da się schłodzić materii do temperatury zera absolutnego. Każdy szalony naukowiec potrafi osiągnąć zero absolutne w lodówce.
2) Do zniszczenia świata niezbędne są diamenty albo złoto.
3) Jeśli partnerka, którą M przydzieliła ci do pracy, potrafi prowadzić samochód i strzelać, to na pewno jest złą zdrajczynią
4) Najlepsze agentki brytyjskiego wywiadu to słodkie blondynki nie umiejące nic poza poprawianiem makijażu.
5) Jeśli chcesz udawać Japończyka, weź potajemny ślub z Japonką. Wmieszasz się w tłum, i wszystko będzie w porządku.
6) Jeśli wydaje ci się, że ktoś chce cię zabić, nie zastanawiaj się, czy to tylko złudzenie, strzelaj. I tak nikt nie zapyta, dlaczego go zabiłeś.
7) Jeśli wydaje się, że wszystko stracone, spróbuj poderwać kobietę, która właśnie chce cię zabić. Wystarczy, że powiesz, że ma ładne nogi - i jest twoja.
Pamiętaj, aby w finałowej scenie zniszczyć gadżet z takim pietyzmem przygotowany przez Q. Stary przecież nie może się nudzić, musi przygotowywać ciągle coś nowego.
9) Nie ma lepszego sposobu na pokonanie czarnego charakteru niż pójść do niego bez broni i najlepiej w niewygodnym ubraniu, przedstawić się prawdziwym imieniem, i zwracając na siebie uwagę oraz wzbudzając nieufność usiłować poznać jego tajemnice.
10) Cokolwiek złego się dzieje, pamiętaj - to Rosjanie albo Chińczycy.
11) Dla chcącego zapanować nad światem nie ma nic prostszego niż bezszelestnie wystartować rakietą kosmiczną czy niepostrzeżenie zbudować elektrownię.
12) Węże, krokodyle i inne gady wcale nie są takie niebezpieczne. Owszem, należy je pozabijać, ale w ostatniej kolejności - i tak spokojnie, bez ruchu poczekają, aż w efektowny sposób wykończysz przeciwnika.
13) Jeżeli ktoś w twoim otoczeniu został otruty rzadką trucizną, która nie pozostawia śladów - nie przejmuj się. I tak wystarczy ci jedno spojrzenie na zwłoki, żeby rozpoznać specyfik.
14. Malownicze jeziora nigdy nie są jeziorami. Są przykrywką do wyrzutni rakiet/ogromnego lasera/innego urządzenia mającego zniszczyć świat.
15. Najwygodniejszym strojem do wykonywania zadań bojowych jest obcisła suknia i buty na wysokich obcasach.
16. Im bardziej wymyślny jest strój i fryzura, tym więcej ma na sumieniu jego właściciel(ka).
17. Ile różnych emocji można wyrazić poruszając nieznacznie jedną brwią!
18. Nawet jak Ciebie trafią śmiertelnie i tak zdążysz uciec i przeżyć.
19. Jeśli strzelasz do kogoś, kto stoi za twoimi plecami, nie musisz celować. Robisz efektowny, taneczny obrót i voila.
20. Jesteś prawdziwym światowcem. Przemieszczanie się pomiędzy skrajnymi strefami czasowymi nie ima się Ciebie. Czyżby skutki wspomagania wstrząśniętego a nie zmieszanego?
21) Warto zniszczyć połowę zbiorów Luwru i zrównać Partenon z ziemią, byle tylko dorwać jakiegoś drugorzędnego pomocnika wroga. Ujęcie wroga wymaga zatopienia Wenecji i puszczenia średniej wielkości kontynentu z dymem.
22) Przypadkowa taksówka zawsze ma na wyposażeniu jakiś fajny sprzęt. Wystarczy sama aura Jamesa Bonda, by przedmioty nabywały nadnaturalnych właściwości.
23) Przypadkowi przechodnie nigdy nie zwracają uwagi na wybuchające budynki użyteczności publicznej, czołgi jeżdżące po głównych ulicach miasta czy wyciek zabójczego gazu. Kwaterze Głównej i tak udaje się zawsze zatuszować sprawę.
24) Jeśli jakaś demoniczna postać ginie zaraz na początku filmu, to znaczy, że naprawdę nie zginęła.
25) Żadna panienka nie może zginąć, póki Bond jej nie zaliczy. Potem niestety nie jest już bezpieczna.
26) siła odśrodkowa w wirówce jest skierowana równolegle do kierunku ruchu.
27) Bond James Bond może pouczać o nurkowaniu nawet zawodowego nurka.
28) Bond James Bond nie potrzebuje dekompresji.
29) Bond James Bond może przebywać w płonącym składzie opium bez skutków ubocznych.
30) Ruscy są głupi jak but i lubią chwalić się Bondowi szczegółami swoich głupich planów, aby ten - po wyswobodzeniu się z ich głupiej niewoli - mógł je pokrzyżować.
31) Najważniejszy przeciwnik po wygłoszeniu "mowy pożegnalnej" na pewno zostawi Bonda wraz z nieodłączną ślicznotką x w pomieszczeniu, z którego teoretycznie nie ma ucieczki. W praktyce zwykle wystarczy złamać prosty kod lub wygiąć jakąś kratę.
32. Zasadniczo zabicie Bonda w standardowy sposób byłoby za proste. Lepiej dać mu szansę ucieczki. Czasami warto nawet poświęcić swojego człowieka by ułatwić Bondowi zadanie.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Sztrasburgerski kawał z serii bułgarskiego poczucia humoru:
Święta Bożego Narodzenia, facet przygotowuje kolację i nagle dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam rumun z małym dzieckiem.
- Panie, kup pan dziecko, proszę...
- Nie, nie chcę...
- No błagam, panie, 100 zł...
- Nie.
- No proszę, błagam...
- Dobra, masz pan 50 zł, dawaj dziecko i zjeżdżaj.
Na następny rok ta sama sytuacja, facet otwiera, a tam Rumun z kolejnym dzieckiem.
- Panie, kupisz pan, prawda?
- Panie, ale ja nie chcę, idź pan stąd.
- No błagam, 50 zł tylko...
- Nie.
- No błagam, panie, proszę...
- Dobra, masz pan tu dychę, dawaj dziecko i wypad.
Następny rok, facet już przewiduje co się wydarzy i tak się dzieje, dzwonek, otwiera, a tam Rumun z następnym dzieckiem.
- Panie, kup pan dziecko, proszę, tylko 10 zł.
- Panie, spierdalaj pan, w tym roku mamy karpia.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Trzech staruszków rozmawia o tym jaka to dzisiaj jest rozwydrzona młodzież. Pierwszy zaczyna swą tyradę:
- Panowie, dzisiejsi młodzi ludzie to normalnie wandale straszne są!! Chodzą z tymi sprajami po ulicach i te świństwa na ścianach wypisują. Ech, przecież to tragedia jest!!
Na to drugi dziadek rzecze:
- E tam, takie rzeczy to już robili dobre dziesięć lat temu. Ja to widziałem jak się upijają i narkotyzują w biały dzień!! To jest dopiero dramat!!
A trzeci staruszek:
- Panowie, to jeszcze pikuś w porównaniu z tym co ja ostatnio widziałem!! To dopiero skandal!!
- A co, a co?? - pytają tamci dwaj zaciekawieni.
- No więc - zaczyna ich rozmówca - wchodzę ja wczoraj późnym wieczorem do swojego bloku i już mam za chwilę wejść do windy kiedy na klatce schodowej, piętro wyżej słyszę głosy. I wyraźnie słychać jak dziewczęcy głos mówi: "Wykręć żarówkę, to wezmę do buzi" ... Panowie, macie pojęcie!!??? Oni szkło jedzą, szkło jedzą!!!!
***
Ksiądz i wikary poszli na strzelnicę. Ksiądz chwyta za pistolet, celuje w tarczę, strzela i... chybia. Jego reakcja jest natychmiastowa:
- Kur...a, nie trafiłem!!
Wikary spojrzał na niego osłupiały, ale jeszcze nic nie powiedział. Ksiądz robi drugie podejście i znowu chybia:
- Kur...a, nie trafiłem!!
Wikary w tym czasie rozgląda się z przerażeniem wokół, żeby tylko nikt nie usłyszał przekleństw księdza. Ksiądz zmierza się trzeci raz z tarczą, strzela i znów nie trafia:
- Kur...a, nie trafiłem!!
Wikary nie może już wytrzymać, odbiega na bok, klęka i zaczyna się modlić:
- Boże, spraw coś aby powstrzymać tego bluźniercę!!
Za chwilę widać błysk, słychać grzmot i z nieba pada piorun zabijając wikarego na miejscu. A z góry słuchać głos Boga:
- Kur...a, nie trafiłem!!
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Kongres pszczelarzy. Jeden chwali się bez opamiętania:
- Panie, moje pszczoły to wielkie są jak prosiaki!
Jeden sceptyk pyta:
- Ciekawe, jak one do ula wchodzą?
Właściciel wielkich jak prosiaki pszczół odpowiada:
- Kwiczą, kwiczą, ale włażą...
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
W powozie jadącym z Moskwy do Petersburga siedzą Natasza Rostowa, Pierre Bezuchow i oczywiście, porucznik Rżewski. Porucznik, siedząc naprzeciwko dwójki towarzyszy drzemie pochrapując, natomiast Pierre i Natasza prowadzą rozmowę:
- Och Pierre, dopiero wyjechaliśmy, jeszcze taka daleka droga, a ja już czuję się jedną nogą w Petersburgu, ale drugą jeszcze w Moskwie – rozmarzonym głosem szepcze Natasza.
- Nataszo, chciałbym znaleźć się gdzieś pośrodku,na przykład w Wołogdzie..... – filuternie mruga Bezuchow.
- Byłem tam nieraz – budząc się mruczy Rżewski – okropna dziura,śmierdząca i brudna
Porucznik Rżewski na balu podchodzi do Nataszy Rostowej
- Natasza! Mam dla ciebie trzy propozycje.
- W pupę nie dam.
- W takim razie dwie.
Porucznik Rżewski uchlawszy się na balu jak świnia zaczął się narzucać damom. Nie zwracał przy tym uwagi ani na urodę, ani na wiek, ani na płeć.
- Poruczniku, spał pan ze mną, a dziś nawet nie chce się przywitać ?
- Madame, kopulacja to jeszcze nie powód do znajomości...
Rankiem porucznik Rżewski wychodzi z burdelu.
- A pieniądze - krzyczy za nim dziewczyna.
- Huzarzy pieniędzy nie biorą! - dumnie odparł porucznik
W małym miasteczku na Smoleńszczyżnie zatrzymał się na odpoczynek pułk gwardyjski.
Pierwszego wieczoru oficerowie wypili cały zapas alkoholu, zgwałcili miejscowe kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali karczmarza, zgwałcili mężczyzn i pobili kobiety.
Trzeciej nocy złupili wszystkich "samogonszczikow" i poszli do stajen i obór.
Na czwarty dzień do pułku dojechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki.
Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował majdanem, aż się kurz za nim podnosił.
Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał się:
- Job twoju mać, a koń gdzie?!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.
Porucznik i Natasza płyną razem w łódce.
- Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku ?
- Nie..., a co ?
- E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...
Porucznik Rżewski ubierając się na bal wkłada do prawej kieszeni spodni banana.
- Na co wam banan w spodniach, poruczniku ? - pytają go.
- Ot, cóż...zatańczę z jakąś damą ona przylgnie do mnie, poczuje banana i przesunie się tak by przytulić się z drugiej strony....I tuśmy jej czekali!!!
Porucznik Rżewski rozmawiał z Nataszą Roztową. W pewnym momencie poprosił o wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.
- Deszcz? - spytała Natasza Roztowa.
- Nie, wiatr...
Porucznik Rżewski dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę, trzeba do niej swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i przedstawić się.
Pewnego razu spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z pudelkiem. Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:
- Nisko leci. Chyba na deszcz... Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się przedstawić: Porucznik Rżewski jestem!
Natasza tańczy na balu z oficerami.
- Jajcew, ma pan kurz na mundurze - mówi złośliwa Rostowa.
Kapitan wybiega i strzela sobie w durny łeb.
- Bezuchow, ma pan zakurzone spodnie.
Major wybiega i strzela sobie w łeb.
- Rżewski ma pan kurz na butach.
- To nie kurz, to gówno. Jak przyschnie to samo odpadnie.
Porucznik Rżewski spaceruje z Nataszą po lesie. Jako, że porucznik coś milkliwy, Natasza próbuje podjąć konwersację :
- Niech pan popatrzy, poruczniku, jak tu cudownie - las szumi, ptaszki śpiewają .
- A propos ptaszków - ożywił się Rżewski - kornetowi Obłońskiemu mieści się na chuju pięć drozdów i trzy wróble!
- Poruczniku! Fuj! Jaki pan... prostolinijny! - spłoniła się Natasza.
- A propos prostolinijny - jak kornet Obłoński krowę jebał, to jej się rogi wyprostowały!
- Boże, poruczniku, niech pan natychmiast przestanie! Pan ma w głowie próżnię !
- A propos próżni - jak Obłoński chuja z krowy wyciągał, to stóg siana pyskiem zassała!
Na carskim dworze odbywało się przyjęcie. Za suto zastawionym stole (pełnym półmisków, swiec) siedzą panowie w perukach i kobiety w wielkich rozdekoltowanych sukniach. Trwa impreza, gra orkiestra. Nagle huk. Wpada kopiąc w drzwi porucznik Rżewski. Był jednak troche w nietypowej sytuacji. Miał opuszczone gacie i trzymał przy tyłku sedes. Doczłapał do stołu, przy którym zasiadł obok ucztujących dam i panów. Oddawał się czynności opróżniania, w pewnym momencie wyciągnął papierosa i zaczął palić. Wtedy się zorientował, że wszyscy na niego dziwnie patrzą. Więc się spytał:
- Coś nie tak? Aha..... rozumiem..... Palić nie wolno?!?!....
Rżewskiego zesłali za kolejne bezeceństwa do garnizonu na zapadłej prowincji.
A tam - choć się zabij - z osób płci żeńskiej same matrony.
Na balu garnizonowym wszakże czujne oko porucznika wreszcie wypatrzyło apetyczną dziewuszkę w odpowiednim wieku. Zaraz też ją do tańca zaprosiwszy rzucił Rżewski mimochodem:
- Pozwolę sobie odwiedzić panią, madam, dziś o północy, byś pani poznała, jak je*ią huzarzy.
- Cham, nachał! - panienka uciekła spiekłszy raka, nie omieszkawszy uprzednio dać Rżewskiemu po pysku.
Zaraz też pobiegła do taty, generała, bo okazała się być córką komendanta garnizonu, by się pożalić:
- Papa, ten podlec Rżewski powiedział, że przyjdzie dziś do mnie o północy i... Tu wstyd nie pozwolił jej dokończyć, generał wszakże znając reputację porucznika domyślił się celu zapowiedzianej wizyty z łatwością.
- Nic się nie martw córeczko, zaczaję się na łapserdaka z naganem, wtedy pozna, że nie może sobie na takie rzeczy pozwalać z generalską córką.
Kiedy nadeszła północ generał skrył się z naganem w garści w szafie w sypialni córki.
Równo z wybiciem północy do sypialni wpadł Rżewski z oddziałem huzarów i zakomenderował:
- Dwóch do kuchni, dwóch pod drzwi wejściowe, dwóch na balkon, dwóch do szafy! - sam zaś dał susa do łóżka generałowej córki.
Następnego ranka, kiedy już Rżewski z oddziałem oddalił się, spłonione dziewczę wykrztusiło do taty, który wreszcie mógł wyjść z szafy:
- Co za mężczyzna, co za kochanek!
- Ha, furda! Co tam mężczyzna, co tam kochanek! Co za dowódca!
- Poruczniku, zdarzyła się wam kiedyś katastrofa kolejowa?
- Owszem....
- Opowiedzcie
- No, jadę sobie w jednym przedziale z generałem i jego córką, pociąg wjeżdża w tunel.... no i zamiast córki wyruchałem generała....
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Słuchając właśnie piesenek Rammsteina z płytki "Mutter" na youtube natknęłem się na ciekawą przeróbke teledysku "Ich will", z którą kiedyś już sie spotkałem ale warto ją umieścić :D jak nie tutaj to w polityce w sumie też pasuje
Ślepy mężczyzna wchodzi do sklepu wraz ze swoim psem przewodnikiem.
Nagle chwyta psa za obrożę i zaczyna wywijać nim dookoła głowy.
Zaniepokojony sprzedawca podbiega i pyta z przerażeniem:
"Co pan wyprawia?!?!?!"
"A, tak tylko się rozglądam"
Pewne plemię afrykańskie nawiedziła okrutna susza. Padając z pragnienia udali się do plemiennego szamana z prośbą o pomoc. Szaman ów wyszedł z lepianki i patrząc po tłumie współplemieńców pyta:
- Kto ma wodę?
Nikt się nie zgłasza to powtarza:
- Kto ma trochę wody?
Nieśmiało zgłasza się jeden z członków plemienia i podając bukłak wody mówi:
- Ja mam jeszcze trochę...
Szaman niewiele myśląc wylał wodę do miseczki, ściągnął koszule i zaczął ją prać. Mieszkańcy wioski patrzyli ze zgrozą. Wyjął koszulę z wody, wykręcił i wodę wylał w krzaki. Znowu pyta:
- Kto ma jeszcze jakąś wodę?
Kolejny osobnik podając mu bukłak mówi:
- Mi zostało jeszcze pół...
Szaman wziął wodę, wylał do miski i wypłukał koszulę. Wodę wylał, a koszulę powiesił na sznurku.
Kiedy mieszkańcy wioski chcieli się na niego rzucić, zaczęły napływać ciężkie chmury i rozpadał się deszcz. Szaman na to:
- Zawsze, k***a, pada, jak pranie zrobię...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Po pracowitej nocy zmęczona Komarzyca wracała do domu. Marzyła tylko o jednym: Przysiąść w spokoju i przetrawić krwistą kolację, za którą musiała się tyle nalatać.
Pracowity Kornik rył kolejne tunele i drążył przez cały dzień. Zleceń napływało mnóstwo, nie miał nawet chwili wytchnienia. Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na zewnątrz.
I wtedy się spotkali. Kornik patrzył na ponętne ciało Komarzycy, a ta, obrzucała zaciekawionym spojrzeniem jego muskularne ciało - Bzzz bzzz... - szepnęła Komarzyca. - Bezy bezy - odparł Kornik. To była miłość od pierwszego bzyknięcia. Kochali się jak szaleni, nie przejmując się niczym.
Plotka z szybkością błyskawicy rozeszła się po łące. I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciw. Postanowili zalegalizować związek.Rodziny odwróciły się od nich, a znajomi nie chcieli już ich znać. Zostali wyklęci, odrzuceni od reszty społeczeństwa.
Niedługo pózniej urodziło się dziecko... Potwór zrodzony z krwiopijcy Komarzycy i niestrudzonego drążyciela Kornika. Poczwara, przed którą wszyscy będą uciekać. - Dziecko, które tylko rodzice będą kochać... Z kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców... Tak narodził się ..... KOMORNIK!
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
-Anorektyk - nie zagryza.
- Egzorcysta - pije duszkiem.
- Grabarz - pije na umór.
- Higienistka - pije tylko czystą.
- Ichtiolog - pije pod śledzika.
- Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
- Ksiądz - pije na amen.
- Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
- Lekarz - pije na zdrowie.
- Matematyk - pije na potęgę.
- Ornitolog - pije na sępa.
- Pediatra - po maluchu.
- Perfekcjonista - raz, a dobrze.
- Pilot - nawala się jak messerschmit.
- Syndyk - pije do upadłego.
- Tenisista - pije setami.
- Wampir - daje w szyję.
- Wędkarz - zalewa robaka.
- Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują.
Widzicie tu gdzieś siebie?
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Jakiś czas temu w jednostce bombowców strategicznych zapowiedziano poważne ćwiczenia. Włącznie z wylotem z kompletem uzbrojenia bojowego. Przyjechała wizytacja ważnych szyszek, łącznie z jakimś generałem, bohaterem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Delegacja stoi sobie spokojnie na lotnisku, obok pasa startowego, obserwują pułk podczas ćwiczenia "Alarmowe poderwanie jednostki". Samoloty startują parami, jedna szybko za drugą, nawracają. Nagle...
...od jednego z samolotów coś się oderwało. Podobne do bomby. Cała delegacja przerażona zaiwania do rowów, tylko jeden generał został. I chichotał jeszcze do tego. Bomba upadła, parę razy się odbiła, pobujała i uspokoiła. Oficerowie wyleźli z rowu. Brudni, jak świnie, bo to po deszczu było. Podchodzą do generała, pytają:
- Towarzyszu generale, dlaczego nie uciekaliście, a jakby wybuchła?
- A po co się chować? Toż to jądrówka
- Po czym poznać dwie zakochane ośmiornice?
- Na spacerze trzymają się za rączki ... i za rączki, i za rączki, i za rączki, i za rączki, i za rączki, i za rączki i jeszcze za rączki.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Padłem i się rozlałem. GENIUSZ, absolutny geniusz!
Cytat:
"Dziurke miałeś mi wywiercić" no chyba ku*wa po to żeby listonosz mógł Cię je*ać w jeszcze jedną.
Nie mogę, co za mistrz... xDDD
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Leci sobie duży pasażerski samolot. Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna.
Nagle podlatuje do niego wojskowy F16, którego pilotowi straszliwie się nudzi
i zaczyna wkurzać pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim, jakieś
beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały czas szydzi
z pilota samolotu pasażerskiego:
- Czym ty latasz? Stodołą? Patrz na to, gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz! Mam
lepszy samolot i nie ma czegoś takiego, co potrafisz ty i twoja maszyna, czego
ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony, po którejś tam sugestii, by się
żołnierzyk odstosunkował, w końcu proponuje:
- Oki delta-tango-charlie-coś-tam. Teraz wykonam taki myk, ale jak go nie
powtórzysz - na dole stawiasz kolację, panienki i na kadłubie swojego
"odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?- Dawaj mi siu. Nie ma takiej opcji
żebyś wygrał, więc to Ty napiszesz to na swoim kadłubie i wódeczka, panienki na twój koszt!
- Uwaga. Zaczynam, to się nieco odsuń!
Pilot F16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic się nie
zmienia. Mija minuta, dalej nic. W końcu pilot pasażerskiego odzywa się w
słuchawce:
- Dobra skończyłem.
- A co to miało niby być?
- Byłem się odlać.
Dlaczego warto wytatuować sobie 100$ na penisie?
1. Możesz bawić się swoją forsą kiedy chcesz.
2. Możesz patrzeć jak kapitał rośnie.
3. Twoja kobieta może przejeb** kasy ile chce
Dlaczego Bóg najpierw stworzył mężczyznę?
- Bo chciał zacząć od zera
Na stole leżą drożdżówka i pączek. Nagle drożdżówka zaczyna się histerycznie śmiać. Pączek zaciekawiony, pyta drożdżówkę z czego się tak głupio śmieje.
- A, bo jest taki wierszyk: pączek, pączek, ch*j bez rączek
- Aha.
Nagle pączek się zaczyna śmiać się, a drożdżówka pyta z czego się tak głupio śmieje. Na to pączek:
-A, bo jest taki wierszyk: drożdżówka, ty k***o
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Gracz musi posiadać własny sprzęt: kij i dwie piłki.
Gra na polu rozpoczyna się po otrzymaniu zezwolenia od właściciela dołka.
W odróżnieniu od golfa trawiastego w golfie sypialnianym grający ma wprowadzić kij do dołka a piłki pozostają na zewnątrz.
Regulaminowy sprzęt ma posiadać twardy trzonek. Właściciel dołka posiada prawo sprawdzenia twardości trzonka kija przed rozpoczęciem gry.
Właściciel pola ma prawo ograniczenia długości kija w celu uniknięcia uszkodzenia dołka.
Zasada gry jest wprowadzenie kija jak największa ilość razy aż do momentu, gdy właściciel pola będzie zadowolony i tak grający jak i właściciel pola uznają grę za zakończona. Nie uzyskanie pozytywnego rezultatu może spowodować, że grający nie uzyska w przyszłości zezwolenia do gry na polu.
Za sprzeczne z dobrymi zasadami uważa się rozgrywanie dołka niezwłocznie po przybyciu na pole. Doświadczeni gracze poświęcają znaczna ilość czasu na podziwianie pola.
Ostrzega się grających przed opowiadaniem właścicielowi pola, na którym aktualnie ma być gra o innych polach, na których grający grał lub gra regularnie. Wyprowadzony z równowagi właściciel pola może uszkodzić sprzęt gracza.
Na wszelki wypadek gracz powinien być zaopatrzony w odpowiednia odzież gumowa.
Gracz winien zawsze dokładnie sprawdzać czy jego czas gry jest właściwie ustalony, zwłaszcza gdy gra ma się odbyć na polu po raz pierwszy. Znane są przypadki zdenerwowania graczy, którzy stwierdzili, ze inny gracz gra na polu uznanym za jego własne.
Każdy gracz powinien wiedzieć, ze pole nie zawsze jest dostępne do gry. Niektórzy gracze czują się niezadowoleni jeżeli stwierdza, ze pole czasowo nie nadaje się do gry. Zaawansowani gracze stosują w tym przypadku grę alternatywna.
Gracz winien otrzymać zezwolenie właściciela pola do gry na tylnym dziewiątym dołku.
Regulamin zaleca powolna grę, grający musi jednak być przygotowany do szybszego tempa gry przynajmniej okresowo jeżeli takie będzie życzenie właściciela pola.
Zagranie gry kilka razy w czasie tego samego meczu jest porównywalne z "hole in one" w golfie trawiastym.
Roślina krótkotrwała,
wymagająca szczególnej pielęgnacji.
Chętnie poddaje się flancowaniu.
STARA PANNA
Roślina długotrwała i pnąca,
czepiająca się wszystkiego i wszystkich.
Żyje w miejscach odosobnionych
nie wiadomo z kim.
KOCHANKA
Roślina kwitnąca pasożytnicza
z gatunku motylkowatych.
Z uwagi na duże koszty
w naszych warunkach
trudna do hodowli domowej.
Rozkwita nocą.
ŻONA
Pożyteczne zwierzę domowe,
pociągowe, bardzo nerwowe,
ale wytrwałe.
Żywi się odpadkami,
w hodowli domowej bardzo opłacalna
przynosząca duże korzyści.
ROZWÓDKA
Należy do owadów
występujących w dużych ilościach,
znana w przyrodzie
pod nazwą szarańcza.
Samiczki pozostawia w spokoju,
samców niszczy od korzenia.
Czyni szkody w ubraniu zwłaszcza w kieszeni.
WDOWA
Wierzba z gatunku płaczących,
szybko próchniejąca.
KAWALER
Ptak przelotny,
dzieci swoje podrzuca innym
i wówczas zmienia miejsce pobytu.
Jest trudny do chwycenia w sidła.
STARY KAWALER
Grzyb jadowity o gorzkim smaku.
Żyje przeważnie sam lub
w symbiozie z purchawką pospolitą
MĄŻ
Zwierzę domowe z gatunku leniwców.
Ze względu na dużą żarłoczność
w warunkach domowych przynosi duże straty.
W hodowli nieopłacalny.
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
Bajka nie dla dzieci:
Był sobie raz pewien książę, który pewnego dnia spytał piękną księżniczkę, czy wyjdzie za niego za mąż. W odpowiedzi usłyszał tylko krótkie: "Nie!"
I żył książę długo i szczęśliwie, jeździł na polowania i na ryby, każdego dnia spotykał się z kolegami, pił mnóstwo piwa i upijał się w sztok, grał w golfa, rozrzucał skarpetki po domu i nie opuszczał deski sedesowej, posuwał służki, sąsiadki i koleżanki, śpiewał pod prysznicem na cały głos, pierdział, kiedy miał na to ochotę, głośno bekał i drapał się po jajcach.
Koniec.
Podczas koncertu U2 w Glasgow Bono poprosił publiczność o ciszę. Nagle zaczął powoli klaskać rękami. Publiczność powoli przyłączała się i już po chwili słychać było rytmiczne klaskanie tysięcy ludzi.
Bono znowu poprosił o ciszę i powiedział:
- Za każdym razem, kiedy klaszczę, umiera afrykańskie dziecko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum