FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Klasa III D
Autor Wiadomość
karotka :) 


Posty: 2
Wysłany: 2009-03-07, 15:46   Klasa III D

Jasło
Gimnazjum numer 3
Przy Zespole Szkół Miejskich numer 5


KLASA III D Wychowawca: Katarzyna Czarnecka
1. Daniel Andrus
2. Maria Budyńska
3. Aniela Borowiecka
4. Celina Bartczyk
5. Adrian Cedler
6. Barbara Darkoś
7. Mariusz Furtka
8. Paulina Foka
9. Angelika Florecińska
10. Michał Flet
11. Ilona Gajda
12. Marta Gugosz
13. Wanda Hak
14. Piotr Iron
15. Edwin Jarocin
16. Hadam Jędrzyk
17. Paweł Kulon
18. Bartosz Kpich
19. Grzegorz Lunetka
20. Renata Nawrocka
21. Zdzisław Patorczyk
22. Aleksander Pędrak
23. Andrzej Sardyna
24. Tomasz Tukaj
25. Lena Wartroczyk
26. Dariusz Zdziwiecki


TYDZIEŃ PIERWSZY
PONIEDZIAŁEK
-Kto mi powie? No, kto?
Szepty. Piszczenie komórek pod ławką. Szelest paczki chipsów.
-To łatwe! Kto napisał „Chłopów”?
Jej wzrok prześlizguje się z jednego ucznia na drugiego. Wszyscy są znudzeni. Zegar tyka powoli, jakby dając więcej czasu na wymyślenie odpowiedzi na pytanie nauczycielki. Nagle w górę wystrzela chuda ręka, obleczona w ciemną bluzę.
-Ja wiem!- krzyczy właściciel ręki, Michał.
Twarz nauczycielki rozjaśnia uśmiech, niemalże cieszy się jak dziecko.
-Proszę, mów!- prosi, zapominając, że Michał lubi sobie pożartować, w pełnym tego słowa znaczeniu.
-Katarzyna Cichopek!
Przez klasę przetacza się śmiech; nie jest czysty, brzmi w nim znudzenie, jakby żart powtórzony został już któryś raz. Nauczycielka przeciąga bezradnie dłonią po twarzy i wzdycha głośno.
-Zła odpowiedź- podchodzi do tablicy i bierze do ręki resztkę kredy- Władysław Reymont- mówi i pisze wielkimi literami na tablicy- przecież przed chwilą czytaliśmy fragment jego dzieła z podręcznika!
Upuszcza kredę, a ta rozpryskuje się na kawałki. Teraz nie zostaje już z niej nic.
-Daniel- zwraca się do chłopca z blizną na policzku- po kredę.
Chłopak z miną cierpiętnika wstaje i posuwając wolno nogami wychodzi z klasy.
Na korytarzu panuje cisza, przerywana jedynie krzykami i różnymi odgłosami dochodzącymi z sal. Daniel idzie, przez jego głowę przewija się milion myśli, co chwilę zmieniających bieg. Idzie, nie zważając na to, że minuty do końca lekcji mijają a on stąpa coraz wolniej. W końcu zatrzymuje się przed portiernią; jest pusta. Bierze trzy kredy z pudełka, leżącego na parapecie; chce odejść. Zauważa jednak monitor komputera, na nim dziesięć kwadratów pokazujących poszczególne miejsca szkoły. Obrazy z kamery. Daniel odwraca się; nie widzi nikogo za sobą. Osoba pilnująca portierni pewnie pije kawę w pokoju nauczycielskim. Jakby podczas lekcji nie można było czegoś nabroić. Daniel wchodzi do portierni i niewiele myśląc chwyta czarny marker, leżący obok. Po chwil na monitorze, dużymi wyraźnymi literami pisze: PRYWATNOŚĆ!
Daniel zadowolony z siebie wychodzi z portierni jak gdyby nigdy nic. Zanim wchodzi do Sali języka polskiego, skręca do łazienki i zamyka szczelnie drzwi.
###
-No jesteś wreszcie!
Daniel z niewinną miną podaje nauczycielce kredę, lekko żółtą. Pani jednak tego nie zauważa, pisze coś na tablicy. Daniel nachyla się do kolegów i szepcze coś. Po chwili klasa chichocze spoglądając na nauczycielkę z pogardą i rozbawieniem.
„Co jest? Ubrudziłam się czymś?”- myśli, pisze dalej. Nagle przerywa pisanie, odwraca się do klasy, nadal trzymając kredę w ręku.
-Cicho być i pisać! Bo pały powstawiam z góry na dół!
Ktoś mówi coś obraźliwego półgłosem. Nauczycielka udaje głuchą. Wyćwiczyła tą umiejętność do perfekcji. Spogląda na kredę, ”Dlaczego ona jest taka żółtawa?”- myśli, podnosi ją na wysokość oczu. Nie mija sekunda, a nauczycielka porażona zapachem, puszcza kredę.
-Cholera!!- krzyczy- Daniel!! Minus pięćdziesiąt punktów i do dyrektora!
„No żeby obsikać kredę, też mi coś! Kiedy ja chodziłam do szkoły, takich „żartów” się nie robiło!”
Daniel z kpiącym uśmieszkiem rozwalony na krześle, patrzy na kredę i nauczycielkę z satysfakcją. „Misja wykonana!”- myśli i stwierdza, że pora na przerwę. Dzwonek rozlega się, po chwili sala jest pusta. Po uczniach zostały tylko pobazgrane karteczki. A wiedza? Uleciała wraz z potężnym wiosennym wiatrem, który wpadł przez uchylone okno.
###
-To było perfekcyjne, kotku- Andzia wsuwa swoją dłoń pod ramię Daniela- Myślałam, że Ćma wybuchnie ze złości!
-Czy ja wiem-Daniel szybkimi krokami idzie w stronę sklepiku, nie zważając na Andzię-Bywały lepsze.
Andzia kumuluje swoją siłę w rękach i przytrzymuje Daniela. Ten zirytowany odwraca się, a Andzia wyciska na jego ustach długi pocałunek.
-Kocham zbuntowanych- mruczy i odchodzi kręcąc biodrami.
„Niezła laska”- stwierdza Daniel bez nuty emocji i idzie do sklepiku.
-Andzia!! Andziaaa! I co?- krzyczy Ilona i wiesza się na szyi Andzi. Cola light, którą jeszcze przed chwilą stała spokojnie na podłodze, pod siłą modnej tenisówki Ilony, rozlewa się tworząc dużą brązową kałużę.
-Ty idiotko! Co za chlew!- Andzia odskakuje od koleżanki- sprzątaj to, świnio!
Ilona mruczy pod nosem przekleństwa, chwyta złotą torebkę i siada na ławce.
-Co mnie to, kurwa obchodzi. Sprzątaczki są od tego.
Andzia wzrusza ramionami i siada obok niej.
-Taa- z torebki wyjmuje niskokalorycznego batonika- chcesz trochę?
Ilona kiwa głową i wsadza do ust z gracją kawałek batonika. Okruchy spadają na idealnie dopasowaną bluzkę. Strzepuje je niecierpliwie, czując na sobie wzrok jakiegoś chłopaka. Jeszcze nie wie jakiego, ale w planach już snuje wizje ich randek. Z błogim uśmiechem siedzi idealnie wyprostowana, odwraca głowę w lewo,” niech sobie poogląda mój prawy profil, jest ładniejszy” myśli i przywołuje na twarz uśmiech typu „Mona Liza”. „Tajemnicza, piękna, niedostępna- to jest to!”.
Andzia wciska opakowanie po batoniku na samo dno torebki. Nudzi jej się. Wrzaski i piski na korytarzu, dopełniają dzieła. Są zawsze, niezmiennie na każdej przerwie, każdego dnia. To jest już nudne, ale jest swojego rodzaju upewnieniem, że to szkoła nie jakiś wersal. Jest charakterystyczny, niezmienny. Andzia obserwuje jakąś dziewczynę z tłustymi włosami.
-Ej, idiotko! Przestań się wykrzywiać, jakiś facet patrzy na ciebie jak na debilkę. Patrz, na tą zaniedbaną dziewczynę. Co za syf! Ja bym z takimi włosami nie wyszła z domu!- Andzia szturcha mocno przyjaciółkę.
Ilona patrzy na chłopaka. Śmieje się z niej. Ze złością udaje, że słucha Andzi, przytakuje jej, myślami jednak jest gdzie indziej.
Dzwonek nad ich głową, zaczyna brzęczeć niebezpiecznie. Andzia nadaje dalej, nie zważając na to, czy przyjaciółka ją słucha. Zrywa się kiedy podchodzi do niej Daniel.
-Dan! Jaki wywiniesz numer Rybie? Na pewnooo coś zajebistegooo, kotkuu!- mówi przesłodzonym tonem, napadając na Daniela całą sobą, przylegając każdym centymetrem ciała do niego. Daniela skręca z obrzydzenia, nienawidzi tego dziewczyńskiego przesłodzonego tonu. Podchwytuje jednak zazdrosne spojrzenia przechodzących kumpli, pochyla się nad Andzią i całuje ją.
Andzia ściska go mocno, głaszcze po włosach, jęczy i mruczy. Daniel bez żadnych emocji, przyciska ją do siebie, całuje jak najlepiej potrafi. Nagle czuje ostry kant jakiegoś przedmiotu na plecach. Odwraca się i widzi za sobą Rybę, nauczycielkę angielskiego, która patrzy na nich z obrzydzeniem.
-Do klasy! Ale to już!
Andzia zerka uwodzicielsko na Daniela, przesuwa językiem po ustach, zlizując sobie niechcący kilogramy błyszczku. Daniel szybko wchodzi do Sali, udaje, że jej nie widzi. Ona jest zbyt napastliwa, zbyt oczywista. Kobieta powinna być tajemnicza i nieśmiała. To on powinien o nią zabiegać. Nie odwrotnie.
Angielski wydaje się nie mieć końca. Trzy pały i uwaga to dla Daniela za mało. Stanowczo za mało.
Czuje na swoim karku delikatne acz ostre uderzenie. Zmięta kula opada na podłogę, Daniel podnosi ją i odczytuje.
Co to za kurwa obściskiwanie się z Andzią?
Michał
Daniel uśmiecha się lekko i odpisuje, nie zważając na ostry jak nóż wzrok nauczycielki.
Taa, a co zazdrościsz?
Odrzuca kulkę papieru. Zanim jednak dociera ona do Michała, Ryba łapie ją i prostuje.
Czyta, na jej twarzy pojawia się złośliwość.
-Niech mi pani to odda. To do mnie- protestuje Michał. Patrzy ponuro na nauczycielkę, wstaje.
-Flet! Cicho bądź! Wracaj do ćwiczeń!
Michał nie słucha nauczycielki. Zwinnym ruchem odbiera jej kartkę. Ryba czerwieni się ze złości, dłonie drżą jej ze wściekłości.
-FLET O D D A J M I T O- literuje głośno i wyraźnie chcąc powstrzymać złość, która jednak aż ocieka ze słów.
Michał cofa rękę z kartką.
-Mamy prawo do prywatności.
Oczy Ryby jak laser przecinają go.
-Tak, ciekawe do czego jeszcze? Dzieci i ryby głosu nie mają!
Andzia ma ochotę wybuchnąć niepohamowanym śmiechem wyszczerza jednak tylko perłowe ząbki i śmieje się czysto. Daniel bije po ławce, rechocze, łzy płyną mu po twarzy. Inni śmieją się głośno z wybitnego acz niezamierzonego żartu pani od angielskiego.
Nauczycielka nie jest najlepsza w kojarzeniu faktów. Nie wie, z czego młodzież tak się śmieje. Najchętniej żyłaby w epoce wiktoriańskiej, w Anglii, gdzie do głowy nikomu przyszło tak arogancko odnosić się do nauczycielki. Wzdycha i wykorzystując sytuację chwyta zmięty papier i szybko idzie w stronę biurka.
Śmiech powoli cichnie. Michał kłóci się jeszcze chwilę z nauczycielką o kartkę, następnie w ramach protestu wychodzi z klasy głośno trzaskając drzwiami.
Stoi, opiera się o ścianę, goły tynk, gdyż farba została zdrapana już dawno temu, a szkoły- no cóż- po prostu nie stać na remont. Stoi zły i przeklina w myślach nauczycielkę. Szybko wyciąga z kieszonki słuchawki i po chwili zatapia się w muzyce. Zamyka oczy.
Nie wie ile czasu minęło, kiedy ktoś szarpie go za rękaw. Uchyla powieki i zauważa dziewczynę, orzechowe włosy oczy jak najczystsza woda, ciemnobłękitne, głębokie. Mówi coś do niego, w ręku trzyma gąbkę, ocieka z niej woda tworząc na podłodze niewielką kałużę. Michał ospale wyciąga słuchawki.
-.... tu stoisz? Są lekcje!
Dziewczyna patrzy na niego, Michał czuje jak kręci mu się w głowie.
-Spierdalaj.
-Co?!
-To co słyszałaś. Spierdalaj.
Dziewczyna mówi coś z oburzeniem, jednak Michał ma już na uszach słuchawki. Nic nie słyszy. Odpływa. Jest daleko od świata. Od życia. Od szkoły. Tylko on i Linkin Park. Obserwuje dziewczynę, która wchodzi do jego klasy, mówi coś; dla Michała tylko porusza ustami, jak w niemym filmie. Po chwili zamyka drzwi, patrzy na niego. Michałowi znowu kręci się w głowie, zamyka oczy, już jej nie widzi, nie widzi nic. Chester Bennington śpiewa, Michał słucha jego słów z przyjemnością.

Let's get it going for the everyman, anybody
You gotta be ready

###
Dzwonek. W pierwszej sekundzie cisza, podłogi drżą, by po chwili w ogólnym hałasie po kolei z każdej Sali wysypała się grupka uczniów. Dla niektórych jest to już ostatni dzwonek- pędzą oni do szatni jak szaleni, jakby metalowe drzwi miały zamknąć się za parę sekund, by już nigdy nie wypuścić uczniów ze szkoły, a przynajmniej w nieskompletowanym stroju, w tenisówkach i t-shirtach. Po paru minutach korytarze są opustoszałe, pojedyncze grupki uczniów przechodzą z Sali do Sali, idą na kółka lub jeszcze na lekcje.
Przy ścianie stoi jakaś dziewczyna. Kąciki ust skierowane w dół; ale nie jest smutna. Oczy schowane za prostokątnymi okularami. Plecak ciemny, byle nie rzucał się w oczy. Dłonie złączone, grzecznie opadają na brzuch. Dziewczyna patrzy gdzieś przed siebie, ale na nic konkretnego. Stoi cicho, prawie niezauważalna. Ktoś jednak widzi ją; to Michał. Podchodzi, mówi coś. Złośliwy uśmiech. Dziewczyna nie broni się; ona w ogóle nie reaguje. Zsuwa plecak z ramion, szuka czegoś. Michał wyrywa jej plecak, gwałtownie i niespodziewanie. Z plecaka wysypują się książki, wyślizgują podpaski. Dziewczyna przywiera do ściany, boi się i wstydzi. Michał śmieje się głośno i szyderczo, bawi podpaską, rozbawiając kumpli.
-Martaaa! TE dni stały się lepsze!- mówi do dziewczyny Michał naśladując głos kobiety z reklamy.
-Flet! Co ty robisz!!?
Nauczycielka grozi mu palcem, krzyczy. Dziewczyna prawie wtopiła sie w ścianę. Nie chce by ją zauważono. Nauczycielka krzyczy i odchodzi. Michał wraca do zabawy, otwiera podpaskę i przykleja ją na plecaku. Dzwonek brzęczy ponownie, nawołuje na lekcje. Daniel uderza Michała w ramię, idą. Już mu się znudziło. Dziewczyna podbiega do plecaka, chowa szybko rzeczy i odkleja podpaskę. Wrzuca ją byle jak i pędzi na lekcje, na łeb na szyję, nie chce stania przed całą klasą, wypytywania nauczycielki o powód spóźnienia. Wtopić się w tłum to jej największe pragnienie. Biegnie. Zdążyła. Nauczycielka otwarła już drzwi, mierzy ją wzrokiem kiedy wpada szybko do klasy, zaraz za Michałem i Danielem. W końcu matematyka, będzie mogła robić różne obliczenia, rysować jakieś kąty, koła czy okręgi. Matematyka jest dobra; w matematyce wszystko można wyjaśnić, obliczyć, doświadczyć. Oddycha z ulgą.
###
Świeże powietrze uderza ich kiedy tylko otwierają drzwi. Jest lodowate. Uderza, szczypie w policzki, wieje w oczy, każe je zamknąć i na oślep iść do domu. Niekoniecznie. Niektórzy wstąpią jeszcze zapalić czy coś wypić. Dopiero po tych zabiegach udadzą się do domu, by uśmiechnąć się do mamy, o ile w ogóle będzie w domu i powiedzieć kłamliwie:
”W szkole? Nudy....”
Adrian biegnie, chce dogonić Daniela. Andzia kołysze biodrami, wczepiona w jego bok, jakby już zawsze tam była. Ilona idzie krok za nią, jak zawsze. Próbuje włączyć się do rozmowy, Andzia jednak ignoruje ją, papla szybko słodkim głosikiem do Daniela.
-Daniel!
Chłopak zatrzymuje się, ku niezadowoleniu Andzi. Na jego twarz wpływa lekki uśmieszek.
-Siema stary.
Chłopcy witają się i skręcają za sklep obok szkoły, gdzie wszyscy uczniowie kupują i konsumują papierosy. Kiedy już z papierosem w dłoni, rozmawia z kolegami, czuje mocne szarpanie za kurtkę. Dopiero wtedy uświadamia sobie, że jest z nim Andzia.
-Daniel! Daj mi papierosa!
Chłopak patrzy na nią nieprzytomnym wzrokiem. Wyciąga ku niej papierosa i pyta ze zdziwieniem:
-To ty palisz?
Andzia patrzy na niego z oburzeniem, wyrywa mu papierosa i zaciąga się.
-Za kogo ty mnie masz? Jasne, że palę!
Daniel obejmuje ją i palą jednego papierosa na spółkę. Kumple patrzą na niego z zazdrością.
Paulina wzdycha z irytacją.
-Kurwa, idę do domu. Stara chce, żebym jechała z nią do miasta.
Paulina, wysoka dziewczyna z długimi rudymi włosami(naturalnymi), uchodzi za chłopczycę, lecz jest zarazem kobieca. Teraz okuła swoje długie nogi w bojówki a tułów w skurzaną kurtkę. Stoi z niedbałą miną i wypuszcza z ust nierówne kółka dymu; jest profesjonalistką.
Daniel patrzy na nią uważnie. Z taką dziewczyną mógłby wszystko. Paula kręciła go od zawsze; z latami jego zainteresowanie wzrastało na sile. Popatrzył na Andzię, która nagle wydała mu się ogromną pijawką, ale nie tą lekarską co niekiedy leczyła ludzi, ale taką wredną co przyssa się do człowieka i kropla po kropli zabierają krople krwi z organizmu, aż w końcu nie zostaje nic; jedynie dusza swobodnie śmigająca po niebie.
Nagle zdanie kumpli ich zazdrość, staje się dla Daniela niczym. Wybiera pogardę ze strony kumpli i niezrozumienie.
Odsuwa się od Andzi i spogląda z tajemniczym uśmiechem na Paulę.
-Odprowadzę cię.
Andzia kaszle spazmatycznie, jakiś chłopak patrzy z pogardą na Daniela i klepie ją po plecach. Daniel łapie Paulę za przegub i szybko oddalają się. Po chwili idą już spokojniej; Daniel z wciśniętymi głęboko pięściami w kieszenie kurtki, Paula, choć jest chłopczycą porusza się z gracją, nie jak chłopcy.
-Ale jej pojechałeś- komentuje
Daniel wzrusza ramionami.
-Nie kręci mnie. To sztuczna lala, która myśli, że błyszczy.
Paula przystaje i z zagadkowym uśmiechem patrzy na Daniela. Ten patrzy jej w oczy; są błękitno wyblakłe, wydawałoby się nudne, ale chłopakowi się podobają. Opuszcza wzrok. Ona podchodzi bliżej, Daniel czuje jej ciało przy swoim; jednak nie obejmuje go. Chwyta delikatnie jego kaptur i nakłada mu na szopę, którą ma na swojej głowie. Odsuwa się i patrzy ciepło.
-Teraz nie zmarzniesz.
Daniel słyszy tylko głośne bicie swojego serca. Cholera. Wpadł.

--------------------------------------
Jest to przeznaczone dla młodzieży, więc dorosłych proszę o wyrozumiałość :)
Zapraszam do komentowania i oceniania w skali 1-10 :) :*
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 13