FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
W zdrowym ciele zdrowy duch?
Autor Wiadomość
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-16, 02:52   W zdrowym ciele zdrowy duch?

No właśnie... Czy przywiązujecie uwagę do własnej kondycji, tężyzny fizycznej czy raczej bliżej wam do stereotypowego chudego i pryszczatego internauty?
Jeśli przywiązujecie uwagę to jak dbacie o własną kondycję? Siłownia, ćwiczenia w domu czy może uprawianie sportów lub np. tańca? A jeśli już olewacie to całkiem, z jakich powodów?
Zapraszam do dyskusji;p
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-02-16, 12:24   

Nie przywiązuję zbytniej wagi do swej kondycji fizycznej, aczkolwiek nie wpasowuję się w schemat stereotypu internauty - pryszczów nie mam i do bycia chudzielcem mi daleko. A przyczyną takiego stylu życia jest zwykłe lenistwo. Poza tym jest tyle ciekawszych rzeczy do robienia w czasie wolnym niż wykonywanie jakichkolwiek ćwiczeń fizycznych :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2008-02-16, 13:04   

Raczej nie przywiązuję wagi do własnej kondycji i tężczyny fizycznej, mimo że wiosną i latem dużo jeżdżę na rowerze, a w ciagu całego roku akademickiego zawsze chodzę pieszo od wydziału do wydziału, i z domu do przystanka PKS - mimo, że wielu studentów drogę między wydziłami przejeżdża autobusami. Po prostu kiedy mam wystarczająco dużo czasu i kiedy jest odpowiednia pogoda, to wszędzie chodzę pieszo.
Zaś latem nie wyobrażam sobie jeżdżenia środkami komunikacji miejskiej. Po Bydgoszczy i okolicach jeżdżę wyłącznie rowerem - chyba, że mi sie naprawdę spieszy.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-03-23, 16:40   

Jak najbardziej przywiazuje duza wage do kondycji fizycznej!!! Jest to dla mnie bardzo wazne i zarazem przyjemne:)
Uprawiam troszke sportow ekstremalnych, pływam , gram w gry zespołowe i przede wszystkim staram sie duzo wedrowac, zwiedzac z czego czerpie bardzo duzo radosci.
Kiedy jestem aktywny fizycznie czuje sie o wiele lepiej jak i w sprawie ducha tak i ciała.

Mimo tego ze jestem chudy to dysponuje wspaniala kondycja fizyczna.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2008-03-24, 00:48   

Nie mam potrzeby by dbać o siebie :P
Ale lubię ćwiczyć. Ćwiczyłam dużo i po kilku latach znowu do tego wróciłam. co? Gimnastykę ^^ Od października w ramach w-fu trenuję wschodnie sztuki walki i mocne ćwiczenie z czasów gimnazjum pomogło. Teraz codziennie wieczorem po przynajmniej pół godzinki.
Od przyszłego roku planuję zapisać się na taekwondo o.o
Oprócz tego przez cały rok biegam po sklepach i centrach handlowych.
Zimą natomiast jest shopping + łyżewki :mrgreen:

Ćwiczę dla siebie, dla ducha, a nie dla ciała (fakt faktem, że nie potrzebuję :P ).

Au revoir!
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-03-28, 01:50   

Tak jak Jaskier przywiązuje duża uwagę do kondycji fizycznej. W przeszłości chodziłem na siłownię, ale nie na oddzielną, tylko na mojej uczelni bo była za darmo :-P Praktycznie od zawsze grałem też w piłkę nożną (także w rozgrywkach szóstek raz w tygodniu przez jakiś rok) dla utrzymania formy. Tej zimy jednak z rozgrywkami szóstek skończyłem i zabrałem się za siatkówkę, w którą dotychczas grałem sporadycznie i głównie w wakacje. Obecnie w gronie znajomych gramy raz w tygodniu na wynajmowanej sali a dzięki kontaktom za dwie godzinki gry płacimy jedynie 25 zł w sumie 8) Poza siatkówką od 3 miesięcy (6-7 razy w tygodniu, nie mniej niż godzinę dziennie) ćwiczę w domu - z hantlami, pompki, brzuszki. Wybrałem ćwiczenie w domu bo na siłownię szkoda mi kasy :-P
Do niedawna zastanawiałem się poważnie nad kursem tańca towarzyskiego, ale względy finansowe wybiły mi to z głowy :roll:
W każdym razie jeśli chodzi o kondycję fizyczną to dbam i nie mam sobie nic do zarzucenia pod tym względem. W zdrowym ciele zdrowy duch! :-P
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
Daniel

Posty: 182
Wysłany: 2009-04-08, 12:35   

Mój pierwszy post i zastanawiam się,dlaczego tu?
Szukałem mojej dyscypliny: bieganie i nie znalazłem.
Czyżby tu nikt nie biegał?
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2009-04-08, 15:03   

Ja biegam. Od niedawna w zasadzie wznowiłem bieganie. Na razie 2 kilometry dziennie (weekend sobie daruję, bo nie pogodziłbym tego z alkoholem :) ), ale z biegiem czasu dystans będzie wzrastał. Jestem na etapie charczenia po każdym biegu. Ale jest super. Takie danie sobie w kość po dniu siedzenia w pracy naprawdę odświeża nie tylko ciało, ale i umysł. Trasa mało wymagająca. W zasadzie muszę zbiec w dół wzgórza, potem wzdłuż Wisły przebieżka, wbiegnięcie na wzgórze po schodach (tu boli najbardziej), mały relaks w postaci spaceru i biegnę do domu "górą". Muzyka na uszach - dzięki niej czas szybciej leci.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Daniel

Posty: 182
Wysłany: 2009-04-08, 15:17   

To super! :-o
Jest już nas dwóch. Gdy znajdzie się trzeci, zakładamy wątek.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2009-04-08, 16:05   

E..., nie jestem fanatykiem sportu. Nie uprawiam żadnego, nawet nie oglądam w telewizji (chyba że potrzebuję lekarstwa na bezsenność :) ). Biegam dla przyjemności i dla zdrowia, aby stopić trochę "oponkę", która mi się ukształtowała na brzuchu. Zatem kiepski ze mnie dyskutant. Chyba że pogadamy o doborze muzyki do biegania :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2009-04-08, 17:51   

Romulus napisał/a:
aby stopić trochę "oponkę", która mi się ukształtowała na brzuchu.


Bieganie na to pomaga?

Kupiłam sobie względnie sportowe buty i na tym się skończyła moja aktywność w kwestii biegania. Najpierw nie było pogody, a jak się zrobiła, to chodzę jakaś zmulona, jakby mi ktoś mózg watą owinął. Przesilenie wiosenne chyba, dobrze że nie anemia :-)
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-04-08, 18:31   

Daniel napisał/a:
To super! :-o
Jest już nas dwóch. Gdy znajdzie się trzeci, zakładamy wątek.


Jest i trzeci. :-) Moje motto: bieganie dobre na wszystko. Odświeża, odpręża, poprawia samopoczucie... Same zalety. Przy okazji lubię urozmaicać bieg różnymi zwodami. :-P
Muzyka? Why? Kompletnie zbędna. Szkoda uszu, które są wrażliwe na bezpośrednią styczność ze słuchawkami czy jakimkolwiek urządzonkiem znajdującym się za blisko narządu słuchu. Romulusie, opamiętaj się. ;)
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-04-08, 18:41   

ASX76 napisał/a:
Szkoda uszu, które są wrażliwe na bezpośrednią styczność ze słuchawkami czy jakimkolwiek urządzonkiem znajdującym się za blisko narządu słuchu. Romulusie, opamiętaj się. ;)

To jak w rodzaju - nie wychodź na słońce, bo dostaniesz raka. Albo zamieszkaj na wsi, bo umrzesz. Ciało jest po to, żeby z niego korzystać, a nie chuchać na nie, jakby było nie swoje. Tak jakby zaciągnięty kredyt zakopać na wszelki wypadek w ziemi, zamiast zainwestować.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-04-08, 18:58   

Jander napisał/a:

To jak w rodzaju - nie wychodź na słońce, bo dostaniesz raka. Albo zamieszkaj na wsi, bo umrzesz. Ciało jest po to, żeby z niego korzystać, a nie chuchać na nie, jakby było nie swoje. Tak jakby zaciągnięty kredyt zakopać na wszelki wypadek w ziemi, zamiast zainwestować.


Bzdura! To nie tak jak w "rodzajach" które wymieniłeś, panie. Radzę poszerzyć swój zakres wiedzy, a zmniejszyć ignorancji. :-P
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2009-04-08, 19:30   

ASX76 napisał/a:
Muzyka? Why? Kompletnie zbędna. Szkoda uszu, które są wrażliwe na bezpośrednią styczność ze słuchawkami czy jakimkolwiek urządzonkiem znajdującym się za blisko narządu słuchu. Romulusie, opamiętaj się. ;)

Nie, nie, nie... Myślę, że bez muzyki w ogóle nie dałbym rady biegać zbyt długo i wytrwale. Mam za słaby charakter. Zainwestowałem w nowe słuchawki do mojego grającego maleństwa i ruszam dziarsko codziennie (bez weekendów) na "szlak".

A potem: zmęczenie, pot, rozszerzone płuca, prysznic i czuję się jak nowo narodzony.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-04-08, 19:40   

martva napisał/a:
Romulus napisał/a:
aby stopić trochę "oponkę", która mi się ukształtowała na brzuchu.


Bieganie na to pomaga?

Kupiłam sobie względnie sportowe buty i na tym się skończyła moja aktywność w kwestii biegania. Najpierw nie było pogody, a jak się zrobiła, to chodzę jakaś zmulona, jakby mi ktoś mózg watą owinął. Przesilenie wiosenne chyba, dobrze że nie anemia :-)
Pomaga, pod warunkiem, że owe 2 km są zamiast kolacji. Stosowałem i działało (przed zimą, potem trochę opadłem z sił, ale za to jutro przyjeżdża do mnie rowerek, więc znowu porzucę kolacje.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2009-04-08, 19:53   

Mag_Droon napisał/a:
martva napisał/a:
Romulus napisał/a:
aby stopić trochę "oponkę", która mi się ukształtowała na brzuchu.


Bieganie na to pomaga?

Kupiłam sobie względnie sportowe buty i na tym się skończyła moja aktywność w kwestii biegania. Najpierw nie było pogody, a jak się zrobiła, to chodzę jakaś zmulona, jakby mi ktoś mózg watą owinął. Przesilenie wiosenne chyba, dobrze że nie anemia :-)
Pomaga, pod warunkiem, że owe 2 km są zamiast kolacji. Stosowałem i działało (przed zimą, potem trochę opadłem z sił, ale za to jutro przyjeżdża do mnie rowerek, więc znowu porzucę kolacje.

Taa... Ja już po bieganiu jem tylko owoce i dużo piję. Rowerek planuję zakupić na jesień, bo nie mam zamiary być taki twardy cały rok.

A i chodzenie na siłownię - miałem w planach z kolegami z pracy, ale pomysł sam się rozmył po którymś piwie :-P Toteż stawiam raczej na indywidualną aktywność. Choć dałem się skusić na piątkową grę w piłkę nożną, ale nie spodziewam się, że będzie to długi romans. I członkowie drużyn: 2 razy więksi "brzuchowo" ode mnie. Może padną po pierwszym meczu. Na szczęście będzie jakiś lekarz na wypadek zawału :-P
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-04-08, 20:03   

Romulus napisał/a:
Myślę, że bez muzyki w ogóle nie dałbym rady biegać zbyt długo i wytrwale. Mam za słaby charakter. (...)


Typowe usprawiedliwienie "grzesznika". Twój wybór, Twoje uszy, Hodowco Oponki. ;) :-P

Ja z kolei muszę się martvić, żeby nie przedawkować biegania, bo mam z niego dużą przyjemność. Nie potrzebuję żadnych muzycznych "dopalaczy". 8)

Martva -> Każdy pretekst jest dobry, żeby wysiłek fizyczny odsunąć w czasie? ;)
Tu nie trzeba się zastanawiać (bo mózg zawsze wynajdzie jakieś tanie usprawiedliwienie), tylko zacząć działać, o! :-P
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Daniel

Posty: 182
Wysłany: 2009-04-08, 20:13   

Tak jak zapowiedziałem, założyłem wątek: Bieganie. Zapraszam wszystkich, których to interesuje.
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2009-04-08, 20:16   

Aktywność fizyczna - OK, czemu nie. Ale żeby zaraz biegać? Jakoś nagle sceptycyzm mnie ogarnął... Czy bieganie po zastoju zimowym to nie nazbyt wielki wysiłek? ;) Może na początek wystarczą spacery z psem i rzucanie mu patyka?
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-04-08, 20:43   

Beata napisał/a:
Aktywność fizyczna - OK, czemu nie. Ale żeby zaraz biegać? Jakoś nagle sceptycyzm mnie ogarnął... Czy bieganie po zastoju zimowym to nie nazbyt wielki wysiłek? ;) Może na początek wystarczą spacery z psem i rzucanie mu patyka?


Ludzie, trzymajcie, bo nie wytrzymam i popełnię zbrodnię... ;)

Nie zaraz. Nie na tym rzecz polega, żeby od razu po "zastoju" brać się z marszu do biegania. Pierwej warto się przygotować, czyli pogimnastykować (spokojnie, to tylko groźnie brzmi). Organizm, zwłaszcza leniwy (i szukający powodu żeby się wymigać) szybko się zmęczy i zniechęci, jeśli uprzednio nie przejdzie fazy rozciągająco-rozluźniającej (nie będę tu się rozpisywał, bo pewnie i tak nikogo to nie zainteresuje). Myślę, że "gibać" się każdy umie i nie wymaga to szczególnych zdolności. Kolejna sprawa: na początku zaczynamy wolno (w tempie galopującego ślimaka) i tego się trzymamy. Nie ma potrzeby nigdzie się śpieszyć, chyba że za potrzebą wyższą... ;) To nie wyścig o złoty medal czy o życie i ma sprawiać przyjemność. Bardzo ważną sprawą jest kontrolowanie oddechu (coby nie zasapać się tak, żeby go z trudnością próbować "łapać"). W każdej chwili można, a nawet trzeba przerwać, dopóki się go nie uspokoi i apiać. Jak napisałem wcześniej: wolno i spokojnie, bez gwałtownych wymachów "grabkami".
Spacery? Wolne żarty. Co najwyżej dobre dla psa, jeśli często mu się rzuca patyk. ;)
Na początek dla człowieka najlepsza jest gimnastyka, niekoniecznie ograniczona jedynie do poranków.
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2009-04-08, 20:53   

ASX76 napisał/a:
Na początek dla człowieka najlepsza jest gimnastyka, niekoniecznie ograniczona jedynie do poranków.

Łomatko... to rano też coś trzeba? ;)

Ale na serio - próbowałam biegać (kiedyś, dawno temu to było), ale okazało się, że nie umiem oddychać. I dlatego teraz marszobieg ze skłonami do patyka to jedyne, na co mnie stać. ;) Ale za to pływanie... to jest to, co misie lubią najbardziej. :mrgreen:
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-04-08, 21:06   

Beata napisał/a:


Ale na serio - próbowałam biegać (kiedyś, dawno temu to było), ale okazało się, że nie umiem oddychać.


Jasne... LOL Początki bywają trudne. Nigdy nie jest tak, że zaczynamy i od razu nam wychodzi z oddychaniem. Z tym problemem boryka(ł) się każdy, więc kwestię typu: "okazało się, że nie umiem oddychać" można włożyć między bajki i przybić młotkiem. ;)
W miarę zdobywania doświadczenia robi się coraz łatwiej. Organizm człowieka ma w sobie wielki potencjał, tyle, że ten korzysta z niego w bardzo ograniczonym zakresie.
Żaden sport nie przysporzy tylu korzyści co bieganie. Nie ma dwóch zdań. I bynajmniej nie jest to moje subiektywne widzimisię, lecz fakt.
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
kirk_pazdzioch 

Posty: 47
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2009-04-08, 21:06   

Dobry temat. To powiedzenie, które stanowi jednocześnie tytuł wątku, ma w sobie wiele prawdy. Mi ćwiczenia fizyczne autentycznie poprawiają nastrój, mam więcej energii do działania w różnych sferach życiowych. Regularny wysiłek skutkuje nie tylko poprawą kondycji czy zdrowia, ale też (pośrednio i przez to, co wymieniłem) po prostu lepszym samopoczuciem, na które składa się również i równowaga psychiczna. Gimnastyka, biegi czy inna forma aktywności fizycznej może nawet doraźnie poprawić nastrój, bo pod jej wpływem wydzielają się endorfiny (jak ktoś nie wie co to, to do google odsyłam). Pamiętam jak kiedyś, w dosyć trudnym dla mnie okresie, właśnie dzięki temu nie popadłem w jakąś melancholię.

Dlatego staram się regularnie trochę "fizycznie powysilać", np. gimnastykując w domu lub biegając na świeżym powietrzu.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-04-08, 21:54   

ASX76 napisał/a:
Żaden sport nie przysporzy tylu korzyści co bieganie. Nie ma dwóch zdań. I bynajmniej nie jest to moje subiektywne widzimisię, lecz fakt.

A pływanie? Oczywiście pod warunkiem, że poświęci się na nie tyle czasu, co inni poświęcają na bieganie - tzn codziennie około 1h.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-04-08, 22:18   

Asuryan napisał/a:

A pływanie? Oczywiście pod warunkiem, że poświęci się na nie tyle czasu, co inni poświęcają na bieganie - tzn codziennie około 1h.


Dla układu oddechowego, rozładow(yw)ania napięć, stresu, poprawy samopoczucia... (naj)lepsze są: gimnastyka w połączeniu (niekoniecznie bezpośrednim) z bieganiem.
Człowiek, choć w większości składa się z wody, jest organizmem lądowym. ;)
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2009-04-09, 07:36   

ASX76 napisał/a:
Dla układu oddechowego, rozładow(yw)ania napięć, stresu, poprawy samopoczucia... (naj)lepsze są: gimnastyka w połączeniu (niekoniecznie bezpośrednim) z bieganiem.

Pływanie wszystko powyższe zapewnia. I gratis ma się jeszcze masaż wodny. :P

ASX76 napisał/a:
Człowiek, choć w większości składa się z wody, jest organizmem lądowym. ;)

Heh. Skoro Ty tak, to ja tak: wszelkie życie lądowe wyszło z wody. Poprzez pływanie można doświadczyć powrotu do natury na zupełnie innym, głębszym poziomie. Takie "komórkowe" spojrzenie w twarz atawizmom... ;)
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2009-04-09, 08:11   

ASX76 napisał/a:
Martva -> Każdy pretekst jest dobry, żeby wysiłek fizyczny odsunąć w czasie? ;)


Jak Ty mnie dobrze rozumiesz ;)

Beata napisał/a:
Może na początek wystarczą spacery z psem i rzucanie mu patyka?


Spacery z psem codziennie, patyka mu nie rzucam bo do tego musiałabym mu zdjąć namordnik, co skończyłoby się ofiarami w ludziach i rowerzystach ;)

Beata napisał/a:
ale okazało się, że nie umiem oddychać.


Coś w tym jest :-) Ale jeszcze bardziej nie umiem oddychać idąc pod górę - po płaskim luz, trzygodzinny spacer i jest fajnie, a jak droga się robi odrobinę do góry, to dostaję zadyszki po dwóch minutach, niezależnie od tempa :(
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-04-09, 09:10   

Beata napisał/a:

Pływanie wszystko powyższe zapewnia. (...)

Heh. Skoro Ty tak, to ja tak: wszelkie życie lądowe wyszło z wody. Poprzez pływanie można doświadczyć powrotu do natury na zupełnie innym, głębszym poziomie. Takie "komórkowe" spojrzenie w twarz atawizmom... ;)


1. Może i zapewnia, lecz nie w tak dużym zakresie co bieganie!! Nie ma to, tamto!! :-P

2. Skoro Ty tak, to jak tak: z tym wszelkim życiem to bym nie przesadzał. Od wyjścia z wody minęło mnóstwo czasu. Ile człowiek jest w stanie wytrzymać w wodzie? No właśnie...
Ląd jest jego domem. :-P Powrót do natury? Przecież człowiek nie wyszedł bezpośrednio z morza/oceanu, że miałby tam wracać... Istota ludzka jest lepiej przystosowana do biegania, a nie pływania. Ewolucja się kłania. ;) Głębszy poziom? Owszem, po wypiciu kilku "głębszych"... :-P
Gratis: w wodzie można utonąć. Niekoniecznie w głębszej. ;)

Martva -> Tak samo jak Beata "robisz z igły widły" -> kwestia oddychania jest do opanowania. Dla naprawdę chcącego to nic trudnego. "Najtrudniejszy pierwszy krok..."

Ja rozumiem, że pływanie jest mniej wymagające, a człowiek jest z gruntu leniwy i woli minimalizować wysiłek, niemniej argumentacja "przeciwników" biegania jest zabawna. ;)
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2009-04-09, 09:32   

ASX76 napisał/a:
Ja rozumiem, że pływanie jest mniej wymagające, a człowiek jest z gruntu leniwy i woli minimalizować wysiłek, niemniej argumentacja "przeciwników" biegania jest zabawna. ;)

No teraz, panie dziejaszku, ten tego... pływanie mniej wymagające? Akurat wydatek energetyczny jest prawie taki sam - patrz przedostatni i ostatni wiersz zielonej tabelki .

ASX76 napisał/a:
Ile człowiek jest w stanie wytrzymać w wodzie?

A jak długo człowiek jest w stanie wytrzymać na pustyni? ;)

Ale podoba mi się ta dyskusja - ciekawe, jakie argumenty uda nam się jeszcze wymyślić. ;) I pomyśleć, że moglibyśmy w tym czasie być już na basenie, albo na trasie biegu... :P
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13