FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
"Fantastyczne" czasopisma
Autor Wiadomość
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-12-10, 14:10   

Toudisław napisał/a:
Co do SF ( SFFiH ) To Mały czołg ma sporo racji. Ja nie widzę w jego wypowiedzi jakiejś stronniczości. Ma na pewno rację wskakując na Fenixa bo tam publikowało ilu pisarzy którzy dziś są sztandarowi.

jest to dyskusja raczej do innego działu, ale słów pare skreślę.
"Fenix" A SFFiH- podstawowa różnica - ten pierwszy zamieszczał sporo opowiadań zagranicznych. I ze wschodu, i z zachodu. Trudno więc porównywać poziom- chyba że oddzielnie potraktujemy opowiadania zagraniczne i polskie. Autorzy - ze "stajni" Fenixa - Kres, Pilipiuk, Pawlak, Nowosad, Kossakowska. SFFiH - Orbitowski, Uznański, R. Dębski, Bochiński, Olejniczak. Moim zdaniem poziom podobny.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Mały_czołg 


Posty: 145
Skąd: od Grubera
Wysłany: 2008-12-10, 14:44   

Tigana napisał/a:
(...)Autorzy - ze "stajni" Fenixa - Kres, Pilipiuk, Pawlak, Nowosad, Kossakowska. (...)

Zakładam że Grzędowicz, Kres i Kołodziejczak wypadli Ci na podłogę, gdy niosłeś tę listę do klawiatury?
Tigana napisał/a:
Moim zdaniem poziom podobny.

O. Nie wiedziałem, że jesteś zwolennikiem tezy, iż redakcja jest elementem nie odbijającym się na formie tekstu w żaden sposób ergo zbędnym.

BTW Orbitowski jest autorem SFiHIHI? How come?
_________________
"Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-12-10, 15:38   

Adashi napisał/a:
IMHO, to pojawienie się na rynku SF rozpoczęło tzw. boom na polską fantastykę,

Sorki ale jakoś nie jestem przekonany. No bo zgadzam się że Boom rozpoczęli tacy jak Pilipiuk czy Ziemiański. Później Grzędowicz Kosakowska. I oni przecież nie w SFFiH zaczynali. Nie twierdzę że ta gazeta nie miała pływu na popularyzację gatunku jednak uważam że dochodziły tutaj wile innych czynników. Może po prostu przyszedl na nią już czas. Bo jakoś nie wieżę by cała gama czytników Fabryki wcześniej cy nawet teraz masowo czytała SFFiH.
I Troszkę Kres burzy to równanie bo był popularny w okresie gdy polska fantastyka miała się marnie. A teraz jest troszkę zapomniany. Ale raczej dlatego że nic nie wydaje ostatnio. Osobiście uważam że żadna z istniejących gazet nie może sobie rościć prawa do tytułu Ojca/Matki ostatniego Bumu. Pewną wylęgarnią i bazą dla niego był śp.Fenix. Sam Bum był IMO wtnykiem pewnego cyklu koniunkturalnego oraz dobrych posunieć Marketingowych FS. Jak już to ona i po trosze Runa mogę się chwalić takim osiągnięciem. Zrezygnowano z Stylu naukowego z fantastyki Socjologicznie i postawiono na łatwą rozrywkę. Sporo racji miał Dukaj w Krajobrazie po zwycięstwie. Ciekawe jak długo ta fala wznosząca się utrzyma.
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2008-12-10, 15:45   

Mały_czołg napisał/a:
Tigana napisał/a:
(...)Autorzy - ze "stajni" Fenixa - Kres, Pilipiuk, Pawlak, Nowosad, Kossakowska. (...)

Zakładam że Grzędowicz, Kres i Kołodziejczak wypadli Ci na podłogę, gdy niosłeś tę listę do klawiatury?


Ten Kres, co jest wymieniony na pierwszym miejscu, czy jakiś inny?

Mały_czołg napisał/a:
BTW Orbitowski jest autorem SFiHIHI? How come?

SF bez dodatkowych literek, numer drugi, Diabeł na Jabol Hill - debiut Łukasza, o ile mnie pamięć nie myli. A potem jeszcze całkiem sporo.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-12-10, 15:48   

Adashi napisał/a:
IMHO, to pojawienie się na rynku SF rozpoczęło tzw. boom na polską fantastykę, oczywiście proces ten wzmocniło pojawienie się FS oraz Runy. To wtedy nagle się okazało, że Polacy chcą czytać polską fantastykę, że to się może sprzedać, nawet jeśli na okładce jest ktoś inny niż Sapkowski, czy ew. Ziemkiewicz (w tamtych czasach jedni z nielicznych polskich twórców fantastycznych, których książki cieszyły się większym powodzeniem).
Ja bym to ujal troszke inaczej, to sukcesy i Sapkowskiego, Ziemkiewicza oraz Wolskiego (na nowe ksiazki tych autorow czekano i byly to wydarzenia na rynku) spowodowaly, ze ludzie zaczeli pisac, wyciagac z szuflad teksty, albo po prostu stwierdzali, ze beda w ten sposob na zycie zarabiac. Polaczylo sie to z cisnieniem na rynku wydawniczym aby polska fantastyke wydawac (w formie ksiazek a nie tylko w formie niszowej NF), bo ludziska kupuja a pochodna procesu bylo powstanie nowych czasopism, bo gdzies trzeba bylo trudne pierwsze kroki stawiac.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-12-10, 15:49   

Adashi napisał/a:
po pierwsze wydaje mi się, że można zauważyć coraz większy rozdźwięk pomiędzy zbiorami ‘nabywcy książek’ i ‘nabywcy czasopism’, tzn. kiedyś te zbiory miały o wiele więcej punktów wspólnych, tym samym rola czasopism (o której pisałem) nieco spadła, choć nadal myślę, że jest dość silna

W moim przypadku jest odwrotnie bo takimi czasopismami się nie interesowałem i faktycznie dopiero nie dawno zacząłem spoglądać na nie łaskawszym okiem. Wcześniej uważam je po prostu za drugie gdzie tak naparwde nie wile jest. Teraz kupuje NF ze zwrotów więc 4 zł przeżyje a mogę całkiem dobre opka przeczytać. Podobnie ma się z Fenixami. Kupiłem je nie dawno w przyzwoitej cenie t korzystam z bogactwa jakie w sobie zawierają. \
Adashi napisał/a:
Po drugie spora część funkcji informacyjno-promocyjnych przeszła z magazynów papierowych na ziny internetowe i serwisy fantastyczne.

To było do przewidzenia. Magazyn internetowy po prostu reaguje szybciej na pojawienie się nowości i szybciej można umieścić recenzję. Siłą internetu
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-12-10, 15:54   

martva napisał/a:
SF bez dodatkowych literek, numer drugi, Diabeł na Jabol Hill - debiut Łukasza, o ile mnie pamięć nie myli. A potem jeszcze całkiem sporo.

Sukces ma wieli Ojców.

Cytat:
bo ludziska kupuja a pochodna procesu bylo powstanie nowych czasopism, bo gdzies trzeba bylo trudne pierwsze kroki stawiac.

I upadek starych ? Myślę że na zainteresowanie polską fantastyką miały wpływ tez magazyny internetowe. Początki odrodzenia to przecież okres wielkiego rozwoju sieci. Dzięki internetowi do wielu dotarło że Polska fantastyka się pisze i że jest co czytać.

A co do magazynów to zapraszam tutaj
http://www.zaginiona-bibl...p?p=44470#44470
 
 
Mały_czołg 


Posty: 145
Skąd: od Grubera
Wysłany: 2008-12-10, 16:01   

martva napisał/a:
Ten Kres, co jest wymieniony na pierwszym miejscu, czy jakiś inny?

Wbrew pozorom ja jednak umiem czytać. Daj mi tylko szansę, to udowodnię...
martva napisał/a:

SF bez dodatkowych literek, numer drugi, Diabeł na Jabol Hill - debiut Łukasza, o ile mnie pamięć nie myli. A potem jeszcze całkiem sporo.

W takim razie wygląda, że Tigana miał rację.
_________________
"Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-12-10, 18:57   

Mały_czołg napisał/a:
Zakładam że Grzędowicz, Kres i Kołodziejczak wypadli Ci na podłogę, gdy niosłeś tę listę do klawiatury?

Tak jak niżej - Kresa wymieniłem. Grzędowicz i Kołodziejczak - głównie kojarzą mi sie z felietonami niż z tekstami literackimi dlatego ich nie umieściłem.

Mały_czołg napisał/a:
W takim razie wygląda, że Tigana miał rację.

Ponad 10 tekstów - coś w tym jest :mrgreen:

Może sie czepiam Mały Czołgu, ale krytykujesz SFFiH a jednocześnie nie do końca wiesz co on dokładnie zawiera. Czyżby twoja niechęć dotyczyła głównie redakcji?
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

  
 
 
Taclem


Posty: 72
Wysłany: 2008-12-10, 19:59   

Toudisław napisał/a:
martva napisał/a:
SF bez dodatkowych literek, numer drugi, Diabeł na Jabol Hill - debiut Łukasza, o ile mnie pamięć nie myli. A potem jeszcze całkiem sporo.

Sukces ma wieli Ojców.


Ktoś jednak temu sukcesowi musi dopomóc. Sapkowski też wygrał konkurs w "Fantastyce", bez którego nie byłoby go być może na sklepowych półkach.
_________________
 
 
Mały_czołg 


Posty: 145
Skąd: od Grubera
Wysłany: 2008-12-10, 22:05   

Tigana napisał/a:
Grzędowicz i Kołodziejczak - głównie kojarzą mi sie z felietonami niż z tekstami literackimi dlatego ich nie umieściłem.

Hmm, najlepsze IMO polskie teksty fabularne w Fenixie wyszły spod ich pióra.
Z tego względu lista w zaproponowanej przez Ciebie formie wydaje mi się wyraźnie niekompletna. Zwłaszcza w kontekście umieszczenia na niej niektórych okazów literackiej jakości.
Tigana napisał/a:
Może sie czepiam Mały Czołgu, ale krytykujesz SFFiH a jednocześnie nie do końca wiesz co on dokładnie zawiera.

Powiedzmy sobie szczerze, że kiedyś dawkowałem sobie rzeczone pismo częściej. Dawno jednak spotkania owe zamieniły się w krótkie i przypadkowe incydenty. Póki co nie widzę zmian, które sygnalizowałyby że to pismo dla mnie. Są również inne okoliczności potęgujące to zwątpienie.
Tigana napisał/a:
Czyżby twoja niechęć dotyczyła głównie redakcji?

Staram się oddzielać osobę od pisma, faktem jest jednak że w tym konkretnym przypadku to bardzo utrudnione.
_________________
"Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-12-10, 22:26   

Mały_czołg napisał/a:
Zwłaszcza w kontekście umieszczenia na niej niektórych okazów literackiej jakości.

Podałem te nazwiska, które od zawsze kojarzą mi się z "Fenix'em" Zdaje sobie przy tym sprawę, że jakoś ich utworów jest dyskusyjna (przynajmniej w kilku wypadkach)

Mały_czołg napisał/a:
Staram się oddzielać osobę od pisma, faktem jest jednak że w tym konkretnym przypadku to bardzo utrudnione.

Wiadomo, ze trudno redaktora "odciąć" od czasopisma ( i doboru opowiadań) Pamiętam jak w swoim czasie wojowały ze sobą NF i Fenix - głównie na linii redakcji. Inna sprawa, że autorzy tekstów są od pisania, a nie prowadzenia wojenek.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Mały_czołg 


Posty: 145
Skąd: od Grubera
Wysłany: 2008-12-10, 22:43   

Tigana napisał/a:
Wiadomo, ze trudno redaktora "odciąć" od czasopisma ( i doboru opowiadań) Pamiętam jak w swoim czasie wojowały ze sobą NF i Fenix (...)

Osobiście mam te sytuacje za nieporównywalne.
Pod względem specyficznych aspektów funkcjonowania IMO SF samotnie przynależy do jedynej w swoim rodzaju kategorii pism fantastycznych. No, może znalazłoby się tam miejsce dla "Łowcy wyobraźni".
_________________
"Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
 
 
Feline 


Posty: 37
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-12-11, 00:22   

Tigana napisał/a:
Pamiętam jak w swoim czasie wojowały ze sobą NF i Fenix

Czy aż tak bardzo wojowały... Odnosiłem wówczas wrażenie (mając kontakt z onymiż), że ostatecznym rozrachunku bardziej się uzupełniały. W sumie - były jednak odmienne.
_________________
Prawda to kwestia wyobraźni - Le Guin
 
 
Taclem


Posty: 72
Wysłany: 2008-12-11, 08:58   

To takie pozytywne wojowanie było. Publicystyka z tamtego okresu dobrze to pokazuje. Inne wizje fantastyki, a co za tym idzie, inne nazwiska w druku. No i walka o tych znanych :-)
_________________
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-12-11, 18:43   

Okładka listopadowego numeru SFFIH idealnie oddaje jego zawartość. W środku czeka nas osiem opowiadań napisanych z myślą o konkursie „Kanon barbarzyńców”, który został ogłoszony z okazji 75. rocznicy publikacji pierwszego opowiadania o Conanie z Cymerii. Część konkursowych utworów została, a część zostanie opublikowana w ramach antologii Fabryki Słów, zaś niektóre pozostałe trafiły na łamy współorganizatora konkursu – SFFiH. Nie oznacza to jednak, że dostaliśmy jakieś słabe, nienadające się do druku odrzuty – każde z prezentowanych opowiadań to kawałek solidnej, rozrywkowej literatury.

Gatunek „heroic fantasy”, do którego zalicza się większość oryginalnych tekstów Roberta Howarda może wydawać się wyeksploatowany. Bo ile razy można pisać o muskularnym barbarzyńcy poszukującym zaginionego skarbu czy ratującym z opresji nadobną dziewicę. Tymczasem polscy autorzy udowadniają, że w tym subgatunku fantastyki nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa i można stworzyć coś oryginalnego.

Moim zdaniem na szczególne wyróżnienie zasługuje „Teraz, kurna, my” Darka Domagalskiego oraz „Bogini szaleństwa” Marka Żelkowskiego. Pierwsze opowiadanie wyróżnia spora dawka ironicznego humoru (świetne sceny z tłumaczeniem wyrafinowanych wypowiedzi na „barbarzyński”), drugie zaskakuje zakończeniem. Ciekawie prezentuje się także „Wojownik w lustrze” Rafała W. Orkana i „Miasto strażników” Andrzeja Sawickiego, gdzie autorzy połączyli klasyczne fantasy z elementami science fiction (statki kosmiczne, broń masowej zagłady, komputery). O ile jednak Orkan w końcówce „puszcza oko” do czytelników, utwór Sawickiego jest pisany na serio.

Kolejne historie („Barbarzyński zwyczaj” Pawła Ciećwierza, „Złoto Gór Szarych” Michała Lebiody, „Córka lodowych pustkowi” Marcina Pągowskiego) są dużo bardziej klasyczne, a ich fabuła dotyczy „standardowych” zajęć barbarzyńcy: pracy w charakterze najemnika, poszukiwania skarbów lub likwidacji potworów. I chociaż nie wnoszą one nic nowego do wizerunku umięśnionego osiłka, to czyta się je bardzo przyjemnie.

Najsłabszym opowiadanie jest jak dla mnie „Skarb!” Katarzyny Mach. Umiejscowienie akcji w pobliskim Krakowie rozbudziło moje nadzieje, ale niestety tylko na nadziejach się skończyło. Utwór sprawia wrażenie niedopracowanego, a i do fabuły, jako niezbyt logicznej, można się przyczepić.

Ucieczkę od barbarzyńców zapewnia dopiero dział publicystyki. W ramach „Żerowiska na żwirowisku” zostaje omówiona „Rdza” – debiutancką powieść Rafała Nowakowskiego, a Feliks Kres w swoim felietonie szuka wiarygodności w świecie fantasy.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Adashi 
Buntownik z wyboru


Posty: 55
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 2008-12-13, 14:04   

Toudisław napisał/a:
Nie twierdzę że ta gazeta nie miała pływu na popularyzację gatunku jednak uważam że dochodziły tutaj wile innych czynników.

Oczywiście, że wiele czynników miało na to wpływ, choćby sukces Sapkowskiego na przykład, tutaj nie chodzi jednak o czynniki a o objawy bardziej. Pojawienie się SF, pisma stawiającego na polską fantastykę jest pewnym punktem granicznym, jeśli chodzi o tzw. boom na polską fantastykę. To zjawisko oczywiście nakręcała również FS, ale też Runa, czy MAG z udanym come backiem Kresa.

Toudisław napisał/a:
No bo zgadzam się że Boom rozpoczęli tacy jak Pilipiuk czy Ziemiański. Później Grzędowicz Kosakowska. I oni przecież nie w SFFiH zaczynali.

Tigana napisał/a:
Autorzy - ze "stajni" Fenixa - Kres, Pilipiuk, Pawlak, Nowosad, Kossakowska. SFFiH - Orbitowski, Uznański, R. Dębski, Bochiński, Olejniczak.

Nie chodzi też o to gdzie dany pisarz debiutował, czy z jakim pismem jest kojarzony.
Jak nastał czas hossy, to Fenix obrócił się w popiół, mam nadzieję, że kiedyś się odrodzi ;) Lukę po żarptaku niejako zapełniło SF, dodatkowo skupiając się głównie na fantastyce z metką 'Made in Poland'. Oczywiście chronologicznie to się pokrywało, SF było już na rynku, a Fx jeszcze na nim egzystował, o ile dobrze pamiętam.

Toudisław napisał/a:
W moim przypadku jest odwrotnie bo takimi czasopismami się nie interesowałem i faktycznie dopiero nie dawno zacząłem spoglądać na nie łaskawszym okiem. Wcześniej uważam je po prostu za drugie gdzie tak naparwde nie wile jest. Teraz kupuje NF ze zwrotów więc 4 zł przeżyje a mogę całkiem dobre opka przeczytać. Podobnie ma się z Fenixami. Kupiłem je nie dawno w przyzwoitej cenie t korzystam z bogactwa jakie w sobie zawierają.

I to jest dla mnie pewne novum, dotychczas byłem przyzwyczajony, że periodyki branżowe w pewnym mniejszym lub większym stopniu znajdują się w polu zainteresowania statystycznego zjadacza fantastyki w tym kraju, ale jak mówiłem sytuacja się zmienia, rynek się rozwija.

Mały_czołg napisał/a:
Są również inne okoliczności potęgujące to zwątpienie.

Mały_czołg napisał/a:
Staram się oddzielać osobę od pisma, faktem jest jednak że w tym konkretnym przypadku to bardzo utrudnione.

Mówiłem, że awersja :devil:

Mały_czołg napisał/a:
Pod względem specyficznych aspektów funkcjonowania IMO SF samotnie przynależy do jedynej w swoim rodzaju kategorii pism fantastycznych. No, może znalazłoby się tam miejsce dla "Łowcy wyobraźni".

Rozwiń gąsienice, znaczy myśl, Czołgu. O co konkretnie Ci chodzi? Rad będę też poznać Twe zdanie o innych periodykach, obecnych i przeszłych, takich jak NF, MF, Fenix, SFinks, SFera, Ubik, czy Fantasy.
_________________
Płyńcie posty moje, rzekł Adashi.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2009-01-19, 17:37   

Numerem jeden grudniowo-styczniowego numeru „SFFiH” jest mini powieść Piotra Patykiewicza „Umieralnia”. Fabuła wygląda znajomo: małe miasto gdzieś na Ziemiach Odzyskanych, czterech nastoletnich bohaterów i mroczna tajemnica miejscowego szpitala. Daleko nie szukając, na podobnym schemacie opiera się chociażby „To” Stephena Kinga czy „Letnia noc” Dana Simmonsa. Pomijając jednak tę kwestią, „Umieralnia” stanowi dowód, że Patykiewicz potrafi pisać i ma kilka niezłych pomysłów. I chociaż do poziomu wymienionych wyżej autorów jeszcze dużo mu brakuje, to już Guy N. Smith czy nawet Graham Masterton są w jego zasięgu.

„Umieralnia” wyróżnia się mrocznym klimatem (szczególnie sceny rozgrywające się w szpitalu), sugestywnie oddaną atmosferą zagrożenia oraz kreacją głównych bohaterów. Na uwagę zasługuje też połączenie wątków mitologicznych i historycznych – chociaż nie jest to żadne novum, udało się autorowi całkiem zgrabnie. Odniosłem jedynie wrażenie, że Patykiewicz nie za bardzo poradził sobie z zakończeniem utworu: kiedy dochodzi do kulminacyjnych scen, za dużo w nich przypadkowości i tak nielubianych przez czytelników rozwiązań „dues ex machina”, a za mało logiki.

Do historii nawiązuje także „Ryfka” Andrzeja Miszczaka – tekst kameralny, nieco „leniwy”, mówiący o miłości, pamięci i śmierci. Jestem na tak.

Czy utwór zatytułowany „;-)” można potraktować poważnie? Raczej nie – inna sprawa, że do opowiadania Dawida Juraszka trzeba mieć odpowiednie nastawienie. Do mnie akurat nie trafił, ale być może moje poczucie humoru jest nieco wypaczone.

„Papieros, kawa i wino” to powrót na łamy „SFFiH” ubiegłorocznego zdobywcy „Nautilusa”, Rafała Dębskiego. Przyznam, że czytałem już lepsze opowiadania pana Rafała – chociażby te zamieszczone w zbiorze „Serce teściowej”. Niemniej historia, w której znajdziemy odniesienia do historii doktora Fausta, posiada w sobie to coś, co sprawia, iż czyta się je z przyjemnością.

Cargo, barbarzyńca stworzony na potrzeby cyklu opowiadań Tomasza Kiliana, powraca. Tym razem, na żądanie samego wodza Hunów, Atylli, ma wyruszyć w podróż na krańce świata i przywieść stamtąd magiczne pierścienie. Ot, takie klasyczne „veni, vide, vici”. „Strefa”, oprócz osadzenia akcji w realiach starożytnego Rzymu, nie wyróżnia się jednak niczym od setek innych utworów utrzymanych w konwencji heroic fantasy; a sam Cargo to klasyczny młodzian-osiłek, który przy podejmowaniu decyzji zdaje się na instynkt barbarzyńcy, tzn. najpierw działa, a dopiero potem myśli.

Na zakończenie bloku literackiego „Odrobina luksusu” Marka Hemerlinga – miniaturka, o której zapomina się zaraz po przeczytaniu.

W dziale publicystycznym to co zwykle: Żerowisko na Żwirowisku i „Kreskówki dla dorosłych” Kresa. W pierwszym tekście można zapoznać się z listą peanów pod adresem Wojciecha Chudzińskiego i jego książki „Ten drugi z nas”; w drugim dowiadujemy się, dlaczego Kres cieszy się z nadchodzącego kryzysu ekonomicznego.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2009-02-06, 21:31   



W najnowszym numerze „SFFiH” generalnie podoba mi się wszystko – począwszy od klimatycznej okładki, poprzez opowiadania, aż po felietony. Tak trzymać.
Na początek powracają Pies (porucznik Enka) i Klecha (ksiądz Gil), by raz jeszcze u schyłku PRL-u stawić czoła siłom nieczystym. Niby klasycznie, ale duet Orbitowski-Urbaniuk i tym razem zaskakuje. Wątek metafizyczny, chociaż istotny, zostaje zepchnięty na boczny tor, a o wiele ważniejsza staje się szara rzeczywistość. „Więcej światła” jest bowiem najmocniej osadzoną w realiach schyłku „demokracji ludowej” częścią cyklu i właśnie to stanowi największą zaletę tekstu. Szemrane interesy esbeków, pierwsze reklamy, budki z hot-dogami, moda z Zachodu, a równocześnie przaśność, swojskość. Prawdziwa lekcja historii, której nie omawia się w szkole. Wiem, bo sam uczę. No i jak nie polubić tekstu, w którym jedne z pierwszych zdań to: „W łysiejącą czaszkę księdza doktora uderzyła tłusta kropla. Za nią następna, pac, pac rozpryskiwały się na głowie i z każdą kolejną w Andrzeju Gilu narastało zupełnie niechrześcijańskie wkurwienie”.
Spore nadzieje wiązałem z opowiadaniem Romualda Pawlaka „Sokół i skała”, nadzieje okazały się, niestety, niespełnione. Krótki tekst, historia pewnego zakładu, zaostrza jedynie apetyt na nadchodzącą powieść pana Romualda o dziejach zakonu joannitów na Malcie, ale sam satysfakcji nie przynosi. Nic tylko zacisnąć zęby i czekać.
Sporą dawkę godziwej rozrywki dostarcza kolejne opowiadanie Andrzeja Sawickiego z serii o „Aniołkach Czackiego”. Tym razem urokliwe agentki mają za zadanie rozwiązać kłopoty pewnej kopalni. Tekst czyta się bardzo dobrze – autor umiejętnie korzysta w nim ze wszelkich dobrodziejstw, jakie daje space opera, a dodatkowo serwuje wątek rodem z Szekspira. Bądź co bądź, tytuł „Romeo i Julia” zobowiązuje. Sama intryga nie należy do zbyt skomplikowanych czy oryginalnych, niemniej utwór trzeba zaliczyć do grona udanych.
Oprócz wspomnianych wyżej tekstów w lutowym „SFFiH” znajdziemy jedenaście shortów. I jak zwykle, mam kłopot z ich oceną. Co jest ważniejsze, warsztat pisarski czy pomysł, na którym oparte są poszczególne teksty? Najlepiej samemu przeczytać i ocenić – szczególnej uwadze polecam „Górę” Marcina Zdebskiego i „Gwiezdne przesłanie” Aleksandra Kusza.
Po sporej dawce literatury warto zerknąć do działu z publicystyką, gdzie wracają starzy, dobrzy znajomi. Oprócz stałych ostatnio punktów programu („Żerowisko na Żwirowisku”, „Dobranocki dla dorosłych”), otrzymujemy felieton Adama Cebuli pod frapującym tytułem „Majtki Dody”, a także kolejną polecankę Tomasza Bochińskiego (tym razem o Lemie i Snergu-Wiśniewskim). Szczególnie rekomenduję pierwszy tekst; Cebula w specyficzny dla siebie sposób pokazuje, jak zwodnicza może być statystyka.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2009-04-11, 21:26   

SFFiH 42 - kwiecień 2009

Prawda czy żart? To pytanie nasuwa się po przeczytaniu wstępniaka do kwietniowego numeru SFFiH. Jak traktować oświadczenie naczelnego pisma Roberta J. Szmidta o jego rychłym odejściu z piastowanej funkcji? Odpowiedź – śmieszną lub nie – poznamy prawdopodobnie w maju (ewentualnie na forum czasopisma).
Zdecydowanie żartobliwe jest za to kolejne opowiadanie Roberta M. Wegnera „Każdy dostanie swoją kozę”. Tym razem zamiast następnej krwawej opowieści o barbarzyńcach autor uraczył nas zabawną historią o kapryśnej magii. Ciekawie pomyślane, dobrze napisane i naprawdę zabawne. Dla mnie numer jeden numeru.
Podejrzewam, że z założenia zabawne miało być też opowiadanie „2647: Odyseja sarmacka” Dawida Juraszka. „Z założenia”, bo mnie jakoś ten tekst nie rozbawił. Niby pomysł dobry: połączenie klimatów rodem z Aleksandra Fredry z odrobiną sienkiewiczowskiej „Trylogii” przyprawione futurystycznymi gadżetami. Efekt dyskusyjny – mnie nie przekonał.
O wiele poważniejszą w nastroju jest „Laterna magica” Jacka Rostockiego – krótki, ale zapadający w pamięć utwór o tym, że wszystko ma swoją cenę.
„Ognie na wzgórzach” Dariusza Domagalskiego tematycznie („chrystianizacja” Żmudzi przez Krzyżaków) są bardzo zbliżone do „Rejzy” Jewgienija T. Olejniczaka1). Różnica polega na tym, iż tym razem zaoszczędzono nam niepasującego do całości zakończenia. W rezultacie dostajemy nieźle pomyślaną pogańską fantasy. Ot, taki suplement do „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza. Nawet sposób przedstawienia braci zakonnych identyczny.
Warto również pochwalić Andrzeja Miszczaka – jego „Kamień Samuela” broni się przede wszystkim świetnie dopracowanymi realiami przełomu XIX i XX wieku, a także dobrze przemyślaną intrygą.
W dziale publicystyki po staremu. W dalszym ciągu nie przekonuje mnie nowa forma „Żerowiska na żwirowisku”, chociaż sama dyskusja o „Requiem dla lalek” Cezarego Zbierzchowskiego interesująca. Z kolei Kres w swoim felietonie odnosi się do kwestii miejsca fantastyki we współczesnej literaturze, a także raz jeszcze porusza temat wolności jednostki. Nad posługiwaniem się sarkazmem autor nie musi pracować – według mnie opanował tę sztukę do perfekcji.
Na zakończenie numeru działa dużego kalibru wyciąga Adam Cebula, któremu w końcu udało się znaleźć głównych winowajców światowego kryzysu. Do tej pory winni byli internauci, Żydzi, masoni, żurnaliści i cykliści (ewentualnie wozacy bądź elfy); teraz okazało się, że za wszystkich stoją... fizycy. Dlaczego? – zapraszam do lektury.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2009-05-04, 13:09   

SFFiH przejęte przez Fabrykę. Jak sądzicie jak bardzo zmieni się teraz te czasopismo? Mi nie daje spokoju kwestia, że SFFiH stanie się organem propagandowym Fabryki. A od czerwca nowym naczelnym będzie Rafał Dębski. ;)

http://katedra.nast.pl/no...Zmiany-w-SFFiH/
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2009-05-04, 13:15   

Od dawna nie czytam SFFiH, od czasów, kiedy jeszcze była "tylko" SF. Choć i wtedy czytałem ją dla "księgarni alternatywnej" Dukaja. Pojawiały się tam także czasami fajne opowiadania (Obłęd... Szczepana Twardocha, czy Kuzynki Pilipiuka - zanim zostały niedorzecznie rozdęte). Ale głównie publicystyka i recenzje. A potem było tego coraz mniej, coraz słabiej i mi się znudziło. Bo i polska fantastyka nudą wiała. Teraz już nie ma dla mnie powrotu do pism branżowych - chyba że w sieci. Esensja, Katedra i nasze forum w zupełności mi wystarczają. Może pojedyncze numery kupię (jak ostatnio NF), ale nic na stałe. Więc, mimo że redaktorowi nowemu życzę dobrze, to dla mnie nie ma fakt tej zmiany żadnego znaczenia.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-05-04, 18:48   

A mnie ta wiadomość zaskoczyła. Że RD będzie redaktorem naczelnym to na plus, że FS przejmuje to na minus. Doświadczenie pokazuje, że jednak wysiadają wszelkie próby podpięcia czasopisma pod wydawnictwo, tak z MAGiem zdechł Feniks, tak nie miał szans SFINKS, a NF obroniła się odcinając jednak od Prószyńskiego.
Ja kupuję regularnie tylko NF, choć przez pewien czas nie czytałem. Ale przekonał mnie bardzo dobry krok rozbicia na NF i CzF, kupuję oba tytuły.
Ale kibicuje SFFH, bo jednak sama NF to za mało, a Esensja robi się coraz bardziej portalem niż czasopismem, a mnie ta formuła czasopisma bardziej odpowiada. Kluczem wydaje mi się to czy Rafał będzie potrafił wprowadzić do SFFH więcej ciekawej publicystyki, bo jesli tylko o prozę będzie szło to nie ma wątpliwości że to będzie reklamówka Fabryki.
Ale jest to z drugiej strony szansa na jakieś profesjonalne podejście do tematu. Szmidt nie był przyzwyczajony do płacenia za cokolwiek, wiem bo sam nieraz walczyłem o jakąkolwiek formę zapłaty, choćby w postaci ekwiwalentu w książkach gdy SF był połączony z księgarnią wysyłkową. Dlatego kiepsko było w SF z publicystyką, napisało się jakąś recenzję, jakiś tekst, a potem trzeba było walczyć o pieniądze. Za opowiadania ponoć debiutanci też pieniędzy nie dostawali, przynajmniej w pewnym okresie, potem już nie wiem jak było.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-05-04, 19:29   

Tak samo. Przy czym słowo debiutant miało tu baaardzo rozdęte znaczenie. I wcale nie mówię o sobie.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2009-05-04, 19:44   

SFFiH nie czytam już od dawna. Właściwie straciłem zapał, gdy zaczęły się problemy kilka lat temu, przy okazji zmiany nazwy. Pismo miało problemy z regularnością lub dystrybucją, pamiętam jak przez kilka miesięcy (może i do pół roku) miałem problemy z dostaniem pisma. W końcu dałem sobie spokój. Należałoby teraz dać szansę nowemu naczelnemu i nowemu wydawcy. Ale dzisiaj w empiku i kilku kioskach też nie mogłem kupić majowego numeru. Ale pewnie kilka numerów kupię i przeczytam. Jak będę miał czas i będzie mi się podobać, zacznę kupować regularnie. Jeśli choć jedna z tych rzeczy nie zagra, raczej sobie odpuszczę. Ale na starcie życzę Rafale samych sukcesów i jak najmniejszego nacisku wydawcy na zawartość pisma. No i wspaniałych debiutów.
Tomasz napisał/a:
a NF obroniła się odcinając jednak od Prószyńskiego.
Ale to chyba znowu jedna rodzina.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-05-04, 20:49   

toto napisał/a:
Tomasz napisał/a:
a NF obroniła się odcinając jednak od Prószyńskiego.
Ale to chyba znowu jedna rodzina.


Niby tak, ale teraz Prószyński już się jako wydawca fantastyki nie liczy to nie ma też tendencji do zawłaszczania pisma. Był taki moment kiedy tym pachniało, jeszcze gdy seria książkowa wydawnictwa była z logiem NF, ale tam doszło o ile pamiętam do spięcia i wyszło dobrze. Teraz na NF jako całość nie narzekam, ewentualnie na poszczególne numery. Ni o NF broni się regularnością wydania, są zawsze na czas, często w ostatnich dniach poprzedniego miesiąca. To ważne dla miesięcznika. SF, a potem SFFH miało/ma wieczne opóźnienia.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2009-05-06, 23:51   

Za Vampem:
Projekt czerwcowej okładki SFFiH:



Nie wiele widać, wiem ale ciekawe jak tam marginesy i czcionka w nowym numerze? Ciekawe też czy zmienią szatę graficzną. ;) A okładka może sugerować drogę w którą zmierza gazeta? ;)
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-07-02, 06:33   

Przejecie SFFiH przez FS widać bardzo wyraźnie i moim zdaniem to nie są dobre zmiany. Gazeta staje się ulotką reklamową wydawnictwa. Okładka, reklamy, czy top FS bardzo wyraźnie to pokazują. Do tego gazeta przeszła jakąś drakońską dietę, bo straciła sporo kartek. W lipcu jest jak by troszkę lepiej. Ale czcionka urosła do fabrycznych rozmiarów a marginesy są szerokie niczym stepy Azji. Do tego wybóraAutorów jak by troszkę fabryczny. SFFiH mocno się zmieniło, a RD pisał, że na razie zmian nie będzie. Jak to nie są zmiany, to aż strach się bać.

Raczej nie ma już szans, by w SFFiH przeczytać coś np. Sebastiana Uznańskiego, bo gazeta tego pewnie nie pomieści.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-07-02, 17:36   

Toudisław napisał/a:
Przejecie SFFiH przez FS widać bardzo wyraźnie i moim zdaniem to nie są dobre zmiany. Gazeta staje się ulotką reklamową wydawnictwa. Okładka, reklamy, czy top FS bardzo wyraźnie to pokazują. Do tego gazeta przeszła jakąś drakońską dietę, bo straciła sporo kartek. W lipcu jest jak by troszkę lepiej. Ale czcionka urosła do fabrycznych rozmiarów a marginesy są szerokie niczym stepy Azji. Do tego wybóraAutorów jak by troszkę fabryczny. SFFiH mocno się zmieniło, a RD pisał, że na razie zmian nie będzie. Jak to nie są zmiany, to aż strach się bać.

Raczej nie ma już szans, by w SFFiH przeczytać coś np. Sebastiana Uznańskiego, bo gazeta tego pewnie nie pomieści.


Też odniosłem takie wrażenie. Myślałem, że FS będzie mniej topornie prowadzić swoją kampanię w SFFiH ale nic z tego, jadą ostro. Jedyny pozytyw to czas wydania nowego numeru, tzn bez dramatycznych opóźnień jak to nieraz miało miejsce. Tylko wobec reszty to nic nie znaczy.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-07-02, 23:09   

Ale wiecie, że te reklamy są konieczne, żeby pismo zarabiało? W jakim innym celu wydawnictwo miałoby je kupować?
Poza tym, gdyby zajrzeć do starych numerów jeszcze SF, a nie SFFiH, to reklam tam było znacznie więcej; katalog książek do zamówienia itp.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Katedra


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 13