Rafał Kosik (ur. 8 października 1971 w Warszawie[1]) – polski pisarz science fiction. Studiował architekturę na Politechnice Warszawskiej, ale przerwał studia, by założyć agencję reklamową Powergraph (później przekształconą w wydawnictwo), w której jest dyrektorem kreatywnym i grafikiem. Rysuje również rysunki satyryczne.
Pisze głównie fantastykę naukową, często zbacza też w stronę horroru. Jego debiutem literackim było opowiadanie Pokoje przechodnie opublikowane w "Nowej Fantastyce" we wrześniu 2001. Publikował opowiadania w "Nowej Fantastyce", "Science Fiction" oraz w internetowych czasopismach "Fahrenheit" i "Esensja". Jego pierwszą powieścią był Mars, opublikowany w 2003 roku przez wydawnictwo Ares. Za następną powieść Vertical (2006) otrzymał nominację do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Powieść ta zwyciężyła także w plebiscycie Nautilus 2006 (wraz z Czarnym pergaminem Rafała Dębskiego).
W latach 2004-2008 wydanych zostało 5 jego książek sf dla młodzieży z serii Felix, Net i Nika.
Na podstawie książki Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa zostanie nakręcony film, a jego scenariusz nagrodzono Polsko-Włoskim Konkursie na Scenariusz Filmu dla Młodego Widza
Jak na razie mam na kocie tylko Kameleona. Ale już wiem że Verticala i Mars idą do Listy do przeczytania. Kameleona szczerze Polecam.
Rafał Kosik Został Nominowany do Nagrody Literackiej imienia Jerzego Żuławskiego.
Brawo !
Znam twórczość Rafała Kosika i bardzo, bardzo lubię. Czytałem dotychczas dwie powieści - "Mars" i "Vertical" oraz kilka krótkich opowiadań opublikowanych w starych numerach miesięcznika "Science-Fiction". Ostatnia powieść tego autora, czyli wspomniany przez Toudisława "Kameleon" jeszcze nie jest mi znana, choć w sumie powinienem się zacząć kiedyś do niego przymierzać Kompletnie zaś odpuściłem sobie książki z serii "Felix, Net i Nika", które kierowane są raczej do grona młodszych czytelników.
Ogólnie twórczość Rafała Kosika oceniam pozytywnie za próby reanimowania klasycznej Science-Fiction, w starym stylu Philipa K. Dicka. Poza tym, niebanalni bohaterowie, interesująca fabuła i ciekawe opisy - to wszystko sprawia, że książki tego autora czyta się z przyjemnością.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Kosika znać warto i trzeba, taka prawda. Aktualnie jest jedynym polskim pisarze wracającym do klasycznie rozumianej sf. Z "Marsa" niewiele pamiętam, zamierzam kupić i raz jeszcze przeczytać, ale o ile coś mi świta, to jednak nie była to rzecz bardzo dobra, a raczej klasycznie niedopracowany debiut, niemniej zaciekawił wtedy ten powrót do sf.
"Vertical" to już inna bajka. Przede wszystkim pomysł, ciekawy pomysł. Zastanawiam się jedynie czy dałoby się z tego więcej wycisnąć i pewnie tak, dałoby się, ale nie ma co narzekać, Kosik Dukajem być nie musi, a nawet nie powinien. Warto zaznaczyć, że mamy w "Verticalu" bohatera, który jest niejako skopiowany też potem do "Kameleona", a mianowicie młodego chłopaka, którego cechuje bardziej otwarty umysł niż reszty jego małego społeczeństwa, który stawia pytania o istnienie świata, o to jak ten świat działa. "Vertical" jest taką fabularnie hermetyczną powieścią, zbyt skromną, ale to wymóg świata, który jest głównym pomysłem.
"Kameleonem" Kosik udowadnia, że się rozwija jako pisarz. Ma coraz ciekawsze pomysły, a do tego lepiej posługuje się piórem. Powieść czytało mi się o wiele przyjemniej niż "Vertical". Do tego zaskakujący jest rozwój wydarzeń, dostajemy coś, czego się nie spodziewamy. Wprawdzie przez chwilę coś mi nie grało, mówiłem sobie coś nie tak, za szybko, to niemożliwe, ale potem pomyślałem, że po prostu coś się za tym kryje, że tu będzie ten myk, ten prawdziwy pomysł. I tak jest w rzeczy samej. Książka jest o tyle ciekawa, że mamy w niej wiele elementów, wartościowych samych w sobie, np. ciekawe przejrzenie w przyspieszonym tempie rozwoju społeczeństwa, mechanizmów jakie doprowadzają do przemian, do kształtowania się nowych zasad. Świetna jest tu zasugerowana ledwie analogia do świata mrówek, które pojawiają się niby jako nieważny element fabuły.
Rafał Kosik jest dla mnie jednym z tych autorów, których będę kupował w ciemno, pisze niewiele, ale nie rozczarowuje. Tzn pisze niewiele sf dla "dorosłych", za książki dla dzieci się na razie nie zabieram, może jak mi syn podrośnie to się z nimi zapoznam
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Za sobą mam Vertical i Kameleona, dwie przyzwoite książki. W obu powieściach mamy ciekawe pomysły, ale niestety z wykonaniem jest już gorzej, jest średnie. W Kameleonie jest lepiej, ale mimo wszystko czegoś brakuje. Najbardziej rażą uproszczenia, naiwność bohaterów (nie zawsze, ale jednak). Uważam, że są to dobre powieści (tak około 6,5/10) i w Kameleonie widać, że Kosik pisze coraz lepiej, jednak czegoś brakuje.
Tomasz napisał/a:
Do tego zaskakujący jest rozwój wydarzeń, dostajemy coś, czego się nie spodziewamy
Do pewnego momentu, tak, później już niestety można się spodziewać dalszych wydarzeń. A i zagadka tytułowego kameleona jest już gdzieś koło połowy (trochę dalej chyba) do odszyfrowania (oczywiście nie w szczegółach). Ale to być może celowe.
Tomasz napisał/a:
np. ciekawe przejrzenie w przyspieszonym tempie rozwoju społeczeństwa, mechanizmów jakie doprowadzają do przemian, do kształtowania się nowych zasad.
Do tego przyspieszonego rozwoju mam wątpliwości. Nie wiadomo skąd nagle mieli wszystkie potrzebne surowce, tym bardziej, że trwała wojna. Zbyt łatwo. A kształtowanie się nowych zasad było niestety zbyt przewidywalne, no i rewolucja (niestety ograny schemat; nie tylko literacko, ale i historycznie), która nie zaskakuje.
Tomasz napisał/a:
Świetna jest tu zasugerowana ledwie analogia do świata mrówek, które pojawiają się niby jako nieważny element fabuły.
No nie, przecież ta analogia była sugerowana kilkukrotnie i dość wyraźnie. Przynajmniej ja miałem takie odczucie.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Uważam, że są to dobre powieści (tak około 6,5/10) i w Kameleonie widać, że Kosik pisze coraz lepiej, jednak czegoś brakuje.
Ja cenię przede wszystkim pomysł, stąd też "Vertical" wydaje mi się ciekawszy i lepszy. A czego brakuje? Z tego co wiem, to czasu na wykończenie i dopieszczenie.
Cytat:
A kształtowanie się nowych zasad było niestety zbyt przewidywalne, no i rewolucja (niestety ograny schemat; nie tylko literacko, ale i historycznie), która nie zaskakuje.
Nie mogło być przecież inaczej, przecież to jawnie wynika z natury "Kameleona". Choć zgodzę się, że na tempo przemian patrzyć należy z przymrużeniem oka.
Ale to tempo przemian jest specjalnie takie, to taki smaczek powieści. I uważam, że "Kameleon" jest o wiele lepiej dopracowany niż "Vertical".
Przyznam za to, że niefortunnie się wyraziłem, pisząc o mrówkach jako lekko zasugerowanej analogii. Jest oczywista od początku, ale i tak mi się podoba.
No i o ile zagadka kameleona jest od pewnego momentu do rozszyfrowania to jednak samo rozegranie ostatniego fragmentu wypada nieźle. Zresztą wcześniejszy finał, kończący wątek że się tak wyrażę "teraźniejszy" też nie jest przewidywalny.
Chodzi mi o wielkie prace ziemne itd.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Tak, sam finał jest niezły, szczególnie wątek Matki Wiedzy. Ale, dopuszczenie na taki statek kobiety w ciąży, czy też dopuszczenie zajścia w ciążę w takim środowisku - to jednak błąd.
A same prace ziemne, tak, takiej rzeczy się nie spodziewałem, ale walki o przeżycie już tak. No i tempo prac i obecność tylu luster, kolejne pójście na łatwiznę.
Czepiam się, ale tak naprawdę, książka mi się podobała. Nie podobają mi się pewne rozwiązania, uproszczenia, trochę schematów (ale te były raczej celowe, przynajmniej jeśli chodzi o rewolucję) i pewna słabość literacka. A czepiam się tak bardzo, bo Kameleon został bardzo dobrze przyjęty, wygrał plebiscyt Katedry i po czempionie spodziewam się więcej.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ja staram się zawsze zbytnio przed lekturą nie nastawiać, to w efekcie "Kameleon" bardzo mi się spodobał. Zresztą oceniałem go przez pryzmat reszty polskich tytułów fantastycznych minionego roku. Ta jego popularność w różnych plebiscytach, oraz w nominacjach do Żuławskiego, a zobaczymy czy też nie Zajdla, to po części efekt miernej konkurencji. Pisarze z tzw. pierwszej ligi, którzy już przyzwyczaili do solidnych rzeczy, regularnie zdobywających nominacje, tym razem zawiedli i najczęściej milczeli. Stąd wysoko, ja również, oceniam Kosika, Piskorskiego i Szydę. Z utytułowanych nazwisk spisała się tylko Brzezińska.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ze wstydem muszę się przyznać do znajomości tylko "Felixa, Neta i Niki" przeczytałem 3 pierwsze części, a także 4 opowiadania. Są niezłe, trochę motywów przywędrowało co prawda z innych powieści, ale generalnie gość dużą wyobraźnię ma. Jego wizje mechanicznych wynalazków są możliwe, choć czytając o nich mogą się wydawać nieprawdopodobne. Na pewno sięgnę po inne jego książki, ale na razie mam wiele innych zajęć i jestem zmuszony zaczekać...
Do Verticala zabierałam się przez dłuższy czas, bo początkowo miałam jakieś skojarzenia z Aldissem, a nie chciałam czytać powtarzających się schematów. Na szczęście okazało się, że te skojarzenia są trochę na wyrost. Vertical okazał się bardzo interesującą książką, z zaskakującą fabułą i dość niespodziewanym zakończeniem. Mimo że trochę smutnym. W każdym razie zwróciłam uwagę na pisarza i na pewno sięgnę po jego inne książki (chociaż może niekoniecznie te dla dzieci), tylko jeszcze nie wiem, kiedy.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
E..., to dla młodzieży
Ja skończyłem czytać KAMELEONA tegoż autora. Jestem może nie zachwycony, ale niedużo niżej: usatysfakcjonowany jak po dobrym obiedzie. Sprytnie pomyślana fabuła, czytac należy w zasadzie do końca, aby się przekonać o co kaman. Można być zaskoczonym, że Kosikowi udało się wycisnąć coś nieszablonowego i eleganckiego z historii o Pierwszym Kontakcie. Jeśli chodzi o fantastykę polską 2009 r. to znać to trzeba.
Spróbuję sklecić recenzję.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Kameleon Pierwsza książka Rafała jaką miałem okazję przeczytać. Jak na pierwszy kontakt. Wrażenie bardzo dobre. To chyba było to co brakuje mi w polskiej Fantastyce czyli FS i to w lekko klasycznym wydaniu. Jak ktoś lubi Fantasy właściwie tez nie powinien całkiem się zawieść. Bo kameleon nie jest to Hard FS gdzie bez doktoratu z Fizyki ani rusz. Tutaj raczej psychologia socjologia elementy politologi są ważniejsze. Sama konstrukcja powieści już jest ciekawa. Zdecydowanie książka godna przeczytania
Mars Debiut pisarski dla Autora a dla mnie już drugie z nim spotkanie. Jak na Debiut ( czytałem w pierwszym wydaniu ) udany. Literacko nie stety nie powale ale historię czyta się dobrze i język nie utrudnia lektury,
Spoiler
To jak Teraformiują Mars ujęte bardzo fajnie i logicznie. Tylko pewnie nieścisłość mnie gryzie na jakiej zasadzie Mars miał by być obozem koncentracyjnym po co i jak udało się to ukryć skoro maskowano to przez np. pisanie fałszywych listów do rodziny i inne zasłony dymne to musiało nad tym pracować mnóstwo ludzi. Takiej machiny łatwo nie ukryjesz.
Nie podobało mi się namieszanie wątku kości "obcych" i kości ludzi zamordowanych na marsie.
Vertical Przeczytania na końcu ale nie wiem czy nie najlepsza pozycja, Chyba najbardziej wymagająca w odbiorze. Sporo zaskoczeń a zakończenia chyba sam nie do końca rozumiem bo muszę przyznać że całość intrygi nie jest dla mnie jasna. Ale zdecydowanie pozycja godna polecenia
Kameleon :arrow: Pierwsza książka Rafała jaką miałem okazję przeczytać. Jak na pierwszy kontakt. Wrażenie bardzo dobre. To chyba było to co brakuje mi w polskiej Fantastyce czyli FS i to w lekko klasycznym wydaniu. Jak ktoś lubi Fantasy właściwie tez nie powinien całkiem się zawieść. Bo kameleon nie jest to Hard FS gdzie bez doktoratu z Fizyki ani rusz. Tutaj raczej psychologia socjologia elementy politologi są ważniejsze. Sama konstrukcja powieści już jest ciekawa. Zdecydowanie książka godna przeczytania
Kto nie przeczyta ten trąba. Taką polską fantastykę trzeba wspierać, bo może się ładnie rozwinąć. Czytałem z przyjemnością - jak pisałem wcześniej. I zgadzam się w zupełności z imć Toudisławem. Rarytas. To co wydawało mi się na początku jakimś przegięciem (ten nagły rozwój, aby nie spoilerować bardziej) okazało się doskonale obmyślonym zamierzeniem. Doskonały zakup. Z polskich zakupionych autorów w tym roku (Orkan, Kosik i Piskorski) - to był strzał w 10.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Też mnie to niepokoiło. Zdecydowanie się to zbyt szybko działo. No niby później zostało to wytłumaczone ale z tego co mi mówił Autor nie wszystkich to przekonało i nadal spotykał się z podobnymi zarzutami. Mnie jednak to przekonuje i jest czynnikiem łączącym wątki i spajającym całość.
Ha! Dziwi mnie, że taki zarzut mu stawiano, naprawdę. Bo mnie to trochę irytowało jako nieprawdopodobieństwo do czasu, kiedy zrozumiałem dlaczego - co zresztą Kosik wyłożył wprost. Więc stawianie takiego zarzutu jest uzsadnione, jeśli nie czytało się książki do końca. Mógłbym się pozżymać na szybkie rozwiązania i wyjaśnianie wszystkiego (czy nawet pokusić się o krytykę dotyczącą poszczsególnych postaci i porzucania ich), ale to już szczegół, wobec faktu, że książkę czyta się doskonale - zmieniające się perspektywy, brak głównego bohatera zasadniczo, świetny pomysł i niezłe wykonanie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ha! Dziwi mnie, że taki zarzut mu stawiano, naprawdę.
Mnie nie. Bo widzisz nawet to wytłumaczenie ma dziury. Bo faktycznie Astronauci mogli być i byli źródłem inspiracji dla społeczeństwa planety dzięki Kameleonowi. Tylko, że to i tak działo się zbyt szybko. Sama idea to za mało. Trzeba przemiany społeczeństwa i rewolucji w wszystkich aspektach nauki. A to musi trwać nawet gdy rozwiązania są podane jak an tacy. Jak dostaniesz samochód potrawa zanim nauczy się poprowadzić. By zrobić czołg nier wystarczy mieć palny trzeba całego przemysłu. Chemicznego, metalurgicznego, wytwórczego itp by to zrobić. Trzeba mnóstwo doświadczonych rzemieślników i inżynierów. Czym bardziej skomplikowane urządzenia tym więcej wymagają skomplikowanych podzespołów. A w Kameleonie w Kilka Dni powstał Czołg prawie z niczego w okresie przypominającym oświecenie. Nawet teraz było by to trudne.
To co wydawało mi się na początku jakimś przegięciem (ten nagły rozwój, aby nie spoilerować bardziej) okazało się doskonale obmyślonym zamierzeniem.
Otóż to właśnie. Gdy przy lekturze po raz pierwszy natrafiłam na "przyspieszenie", to aż cofnęłam się, żeby sprawdzić upływ czasu. Gdy jakiś czas później znowu miałam wrażenie "skompresowanego w czasie skoku rozwojowego", to dotarło do mnie, że Autor to zrobił specjalnie, żeby zaintrygować czytelnika i pobudzić jego ciekawość. Nie ma co ukrywać - poszukiwania autorskiego wyjaśnienia tego zjawiska były dla mnie jednym z bodźców do dokończenia lektury. Jestem zaskoczona, że z zaplanowanego zabiegu ktoś próbował zrobić zarzut.
Edit: Toudi, masz rację, w przypadku naszego (w sensie: niefantastycznego) społeczeństwa to niemożliwe. Ale czy w "Kameleonie" jednym z założeń nie jest pozbawienie społeczeństwa swobody do w pełni autonomicznego i dowolnie powolnego rozwoju?
Z nazwiskiem Rafała Kosika zetknęłam się po raz pierwszy przy okazji lektury "Verticalu", dopadniętego na jakiejś wyprzedaży. Wyboru dokonywałam całkowicie "w ciemno" - na szczęście Bogini Fortuna miała dobry humor i nie przeszkodziła w wyborze. Książka bardzo mi się podobała, zwłaszcza druga część, pełna najróżniejszych gorzkich dygresji na temat polityki, kampanii wyborczej, władzy... A w ogóle to mam wrażenie, że dojrzałam do ponownej lektury (tylko najpierw chciałabym "Marsa" przeczytać).
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Toudi, tempo przemian społecznych i przemysłowych to pikuś w porównaniu z tym, co masz w epilogu. Także więc, w świetle całej lektury, wcale mnie ono nie dziwi.
A tak poza tym wyłapaliście kilka rozrzuconych w tekście uwag o możliwej naturze kosmonautów? W ich świetle można na całość popatrzeć z zupełnie innej perspektywy.
Toudi, tempo przemian społecznych i przemysłowych to pikuś w porównaniu z tym, co masz w epilogu.
Atk ale mnie chodzi o techniczny czas potrzebny do zbudowanie pewnych składowych. Te czołgi i inne machiny pojawiały się Zad a gdzie i kiedy powstawały potrzebne do tego infrastruktura i warsztaty ?
Cytat:
A tak poza tym wyłapaliście kilka rozrzuconych w tekście uwag o możliwej naturze kosmonautów?
Tzn ? nie wiem czy myślimy o tym samym . Sami są Kameleonem ? czy chodzi ci o tych pierwszych pierwszych kosmonautów
Shadowmage napisał/a:
co masz w epilogu.
Ale to była przemiana biologiczna, nie co co innego
Cytat:
Jestem zaskoczona, że z zaplanowanego zabiegu ktoś próbował zrobić zarzut.
Sam zabieg rozumiem. Ale myślę że został on nie co przesadzony. Bo przyśpieszony rozwój idei jest dla mnie zrozumiały. Ale od tego mechanik nie macha szybciej młotkiem , Stal nie topi się szybciej itp. Nawet przy pomocy Kameleona pewne czynności an drodze rozwoju muszą potrwać
Ale od tego mechanik nie macha szybciej młotkiem , Stal nie topi się szybciej itp. Nawet przy pomocy Kameleona pewne czynności an drodze rozwoju muszą potrwać
Właśnie nad tym się zastanawiam - bo jeśli założyć, że Kameleon "umiał" ustawiać atomy w dowolne konfiguracje, to możliwe jest przyspieszenie procesu obróbki metali, czy podwyższona wytrzymałość (obywanie się bez snu i takie tam) człowieka.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
[spoilery]
Mój największy zarzut co do rozwoju nie jest odnośnie jego tempa. Fakt, nieco mi zgrzyta, ale bardziej śmierdzi mi inna sprawa. Czemu mamy powtarzane w tempie ekspresowym epoki znane u nas na Ziemi (powiedzmy od późnego średniowiecza do prawie początków XX wieku). A, i jeszcze jedno. Skąd wytrzasnęli tyle luster pod koniec?
No i jakim cudem dopuszczono, że dziecko na statku się urodziło?
[/spoilery]
Cytat:
Właśnie nad tym się zastanawiam - bo jeśli założyć, że Kameleon "umiał" ustawiać atomy w dowolne konfiguracje, to możliwe jest przyspieszenie procesu obróbki metali, czy podwyższona wytrzymałość (obywanie się bez snu i takie tam) człowieka.
To czemu od razu nie ustawił atomów tak jak były w materiałach na statku kosmicznym (poszycie)? Przecież wtedy, od razu miałby o wiele wytrzymalsze materiały.
Obok Fryne hetera Jabłońskiego (niecnoty, nie dostał nominacji do Zajdla, buu) była to książka, która najbardziej mi się spodobała z ubiegłorocznych polskich nowości. Choć w roku 2007 miał by nikłe szanse nawet na nominację do Zajdla.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
No to ja znowu sobie pogdybię... może Kameleon się po prostu uczył? Przylecieli do niego jacyś Inni, więc starał się ich poznać - odtwarzał ich ścieżkę rozwoju społecznego. A materiałoznawstwem zajmował się potem...
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Skąd ją znał? Z genów? Z mózgów załogi pierwszego statku? Dla mnie wciąż to trochę naiwnie brzmi. Nie zmienia to faktu, że czytało się bardzo przyjemnie.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
No to ja znowu sobie pogdybię... może Kameleon się po prostu uczył? Przylecieli do niego jacyś Inni, więc starał się ich poznać - odtwarzał ich ścieżkę rozwoju społecznego. A materiałoznawstwem zajmował się potem...
Też to tak widzę. I do tego jako uczenie się metodą kopiowania, wszystkiego po kolei, czyli również schematu rozwoju społeczeństwa, tyle że przyspieszenie jest coraz szybsze. I to na pewno zamierzone.
Warto też zauważyć, że mamy bardzo klasyczne SF, mianowicie to przyspieszenie jako zagadka świata, które "naukowo" jest na końcu tłumaczone. Takie zagadki ontologiczne są bardzo nieliczne w naszej literaturze fantastycznej. Dlatego Kosika trzeba hołubić jak skarb narodowy
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Właśnie nad tym się zastanawiam - bo jeśli założyć, że Kameleon "umiał" ustawiać atomy w dowolne konfiguracje, to możliwe jest przyspieszenie procesu obróbki metali, czy podwyższona wytrzymałość (obywanie się bez snu i takie tam) człowieka.
Ale to oznaczało by że cała infrastruktura pojawiał by się z znikąd. No i skąd barć na to całą potrzebną energię.
Mnie chodziło o coś nie co innego. By zrobić czołg czy radio potrzeba podzespołów. Ich wymyślenie załatwił kameleon. Ale co dalej ? zbudowanie ? Zrozumienie działania ? Skad brać potrzebne materiały ? Sodki chemiczne. Stopy metali. To nie jest od tak sobie. Zastanawia mnie tez czy średniowieczny rycerz wszedł by do czołgu czy uznała by go za dzieło Złego. A tutaj od tak pozawijają się już wcale nie prymitywne czołgi z wyszkoloną doświadczoną załogą Umiejącą taktycznie wykorzystać swoje pojazdy,. Nagle pojawiają się sterowce ( ciekawe skąd wzięli Hel ) i nikogo to nie dziwi ? Ja rozumiem ze Kameleon mógł spowodować iż 500 lat ziemskiej Historii tam odrobiono w 20 ale nie w 3 Tygodnie
Książka mi się podobała. Rozumiem zabieg dotyczący rozwoju i rozumiem mechanizm jego wytłumaczenia ale dla mnie te sprężyny sa nie co zbyt naciągnięte
toto napisał/a:
zemu mamy powtarzane w tempie ekspresowym epoki znane u nas na Ziemi
To chyba oczywiste. Bo Kameleon "odczytał" Ziemian. Skopiował ich drogę rozwoju. Przy takim tempie nie było mowy o żadnej indywidualności
Cytat:
mózgów załogi pierwszego statku? Dla mnie wciąż to trochę naiwnie
Toudi a może jednak zapominamy o jednym ważnym elemencie. To nie są ludzie tacy jak astronauci, prawda? Czy to w ogóle są ludzie? Czy tylko twory Kameleona dowolnie, których niby psychika i przekonania itd dopasowywane są do kolejnego etapu? Stąd przecież te ich nagłe zmiany w zachowaniach, pragnieniach, obawach itd. Przecież jak to czytasz to widzisz że postacie zmieniają się bardzo szybko wraz z tymi zmianami epok.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
To nie są ludzie tacy jak astronauci, prawda? Czy to w ogóle są ludzie? Czy tylko twory Kameleona dowolnie, których niby psychika i przekonania itd dopasowywane są do kolejnego etapu?
Ale z ludzi mają dużo. Zapominasz że jednym z Elementów rewolucji na planecie kameleona było okazanie właśnie zmian społecznych. Nic nie wskazywało na to, że były to całkowite marionetki. Walczyli ostro między sobą mieli różne poglądy. Przecież występowali tam ludzie którym zmiany się nie podobały, którzy się nim sprzeciwiali. Tak traktuje twory kameleona jak ludzi.
Tomasz napisał/a:
Stąd przecież te ich nagłe zmiany w zachowaniach, pragnieniach, obawach itd. Przecież jak to czytasz to widzisz że postacie zmieniają się bardzo szybko wraz z tymi zmianami epok.
Tak ale czym innym jest wpływ a czym innym całkowite sterowanie.
Napiszę jeszcze raz. Książkę czytało się świetnie. Pomysł z postępem jest dobry tylko jak by nie co przesadzony
Tomasz napisał/a:
To nie są ludzie tacy jak astronauci, prawda? Czy to w ogóle są ludzie? Czy tylko twory Kameleona dowolnie, których niby psychika i przekonania itd dopasowywane są do kolejnego etapu?
Ale z ludzi mają dużo. Zapominasz że jednym z Elementów rewolucji na planecie kameleona było okazanie właśnie zmian społecznych. Nic nie wskazywało na to, że były to całkowite marionetki. Walczyli ostro między sobą mieli różne poglądy. Przecież występowali tam ludzie którym zmiany się nie podobały, którzy się nim sprzeciwiali. Tak traktuje twory kameleona jak ludzi.
Tomasz napisał/a:
Stąd przecież te ich nagłe zmiany w zachowaniach, pragnieniach, obawach itd. Przecież jak to czytasz to widzisz że postacie zmieniają się bardzo szybko wraz z tymi zmianami epok.
Tak ale czym innym jest wpływ a czym innym całkowite sterowanie.
Napiszę jeszcze raz. Książkę czytało się świetnie. Pomysł z postępem jest dobry tylko jak by nie co przesadzony
Pewnie że wpływ a nie sterowanie ale wpływ na bardzo dużym stopniu ingerencji. Bohaterowie wprawdzie reprezentują różne postawy ale ewolucja tych postaw przebiega w niezwykle krótkim czasie, chwilami w parę godzin zmiany które w naszym świecie zachodziły przez parę pokoleń. To równie niepasujący element jak szybkość zmian technologicznych.
Oczywiście dopasowujemy to do naszego pojęcia o świecie, dlatego nagłe wynalezienie różnych elementów, które mogą dać na końcu produkt w postaci czołgu bardziej nam zgrzyta niż błyskawiczne przemiany w myśleniu ludzi, akceptowanie faktów spadających z nieba niczym rój meteorytów. Każda z postaci które obserwujemy podczas czytania jest na kolejnych stronach już kimś diametralnie innym, z innymi potrzebami, pragnieniami, celami, z innym myśleniem. I to wskazuje, że oni nie są ludźmi, nie są nami. Są tylko tworem na nasze podobieństwo (hmm)
Ale zgodzę się, że gdy się czyta "Kameleona" to wszystkie te rozwiązania fabularne bardzo nie pasują, nie godzimy się na nie, przeszkadzają. Założeniem powieści było właśnie wytłumaczenie tego na ostatnich stronach. To mnie urzekło, nawet jeśli bym uznał, że pomysł jest przeszarżowany. Może w istocie Kosik powinien akcję powieści rozciągnąć w czasie. Ale to i tak bardzo dobra powieść.
toto napisał/a:
Obok Fryne hetera Jabłońskiego (niecnoty, nie dostał nominacji do Zajdla, buu) była to książka, która najbardziej mi się spodobała z ubiegłorocznych polskich nowości. Choć w roku 2007 miał by nikłe szanse nawet na nominację do Zajdla.
Nie zgodzę się, że w porównaniu np z tytułami w 2007 raku już by tak zauważona nie została. Jest to powieść chyba lepsza niż "13 anioł" Kańtoch, "Pan Lodowego Ogrodu 2" Grzędowicza czy "Renegat" Kozak?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie zgodzę się, że w porównaniu np z tytułami w 2007 raku już by tak zauważona nie została. Jest to powieść chyba lepsza niż "13 anioł" Kańtoch, "Pan Lodowego Ogrodu 2" Grzędowicza czy "Renegat" Kozak?
Lód, Oberki do końca świata i Tracę ciepło. Trzy książki, które jednak by pokonały Kameleona. A Grzędowicz i Kozak mają dużo fanów. I dlatego uważam, że rok wcześniej, Kosik miałby dość małe szanse na nominację. Niekoniecznie dlatego, że jego powieść na nominację by nie zasługiwała.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum