Wysłany: 2009-01-22, 00:15 John Morressy i jego cykl o czarodzieju Kedrigern.
John Morressy (ur. 8 grudnia 1930, zm. 20 marca 2006 w Sullivan, New Hampshire) - amerykański pisarz science fiction i fantasy, profesor języka angielskiego na Franklin Pierce College w Rindge (New Hampshire).
Cykl sklada sie z 5 czesci:
1. Głos dla Księżniczki
Bohaterem książki 'Głos dla Księżniczki' Johna Morressy'ego jest czarodziej Kedrigern, mistrz czarów i specjalista od przeciwzaklęć, który obraził się na...
John Morressy, 1986
Seria: Kedrigern
2. Wyprawa Kedrigerna
*
W poprzedniej powieści Kedrigern odczarował swoją żonę Księżniczkę i wydawało się, że to już koniec problemów. Lecz na corocznym konwencie czarodziejów dwóch...
John Morressy, 1987
Seria: Kedrigern
3. Kedrigern w krainie koszmarów
*
W tej powieści Kedrigern wyrusza na wyprawę, aby Księżniczka - jego ukochana małżonka - dostała czarodziejską różdżkę. Zanim będzie to możliwe, Kedrigern...
John Morressy, 1988
Seria: Kedrigern
4. Kedrigern i wilkołaki
*
W tej powieści Kedrigern musi pomóc dwojgu młodym wilkołakom. Ale ponieważ ich nieszczęście nie jest wynikiem zaklęcia, będzie to trudne zadanie dla...
John Morressy, 1989
Seria: Kedrigern
5. Kedrigern na tropie wspomnień
Zachęcony rozmiarem sakiewki pełnej złota, stateczny Kedrigern wyrusza na trzęsawiska aby zgładzić paskudnego, żarłocznego potwora, który pęczkami pożera...
John Morressy, 1990
Seria: Kedrigern
W Polsce wyszedl jeszcze "Kedrigen pokazuje co potrafi". Z tego co posprawdzalem to jest to zbior opowiadan kilku opowiadan.
Cykl Kedigren to opowiesc o czarodzieju, ktorego specjalnoscia jest magia polegajaca na odczynianiu klatw, urokow z ludzi, ktorzy podpadli wiedzmom, zlosliwym czarodziejom albo przypadkowo znalezli sie w miejscach magii. Kedigren nie jest jednak typowym przedstawicielem swojego zawodu. Nie ubiera sie jak czarodziej, jest domatorem i nienawidzi podrozy. A jezeli juz podrozuje to uzywa pseudonimow. Jest tez osoba cynicza, ktora jednak ma dobre serce. Ma tez ambiwalenty stosunek do swoich kolegow po fachu i jest zatwardzialym wrogiem alchemikow, ktorych uwaza za darmozjadow i ludzi zyjacych nie z swojej wiedzy tylko z cwaniactwa. Rozwiazywanie zlecen od klientow czesto powoduje usmiech na naszych ustach i bywa czesto dyskusyjne i dla nas zaskakujace . Nie sa to rozwiazania, ktore pamietamy z naszych bajek. Autor swietnie przeinacza bajki naszego dziecinstwa. No bo kto sie nie usmieje, jezeli Krolewna Sniezka wymawia posade u olbrzymow i woli isc mieszkac z krasnoludkami bo ma tam mniej do sprzatania, prania i pozostaje jej czas na szukanie krolewicza .Oczywiscie nie dostajemy odgrzewanych kotletow polanych swiezym sosem. W jednym z tomow mamy nawet mruganie okiem do ksiazki " W imie rozy". Autor w tak umiejetny sposob buduje swiat, wplata bajki z naszego dzieciwnstwa (oczywiscie zmienione na modle tego swiata), przedstawia przygody czarodzieja, ze nam pozostaje tylko wsiaknac w ten swiat i sie smiac.
Nie jest to wielka literatura fantasy. Stanowi jednak wspaniala odskocznie i jest wspanialym lekarstwem na zly humor.
PS. Niestety nie mialem przyjemnosci przeczytac ostatniego tomu "Kedrigern na tropie wspomnień". Niestety, ksiazka jest nie do dostania w naszym kraju. Przeszukalem allegro, internetowe ksiegarnie. Ba, nawet szukalem ebookow i niestety nie odnalazlem. Wiem, ze w tej czesci Kendigren natyka sie na wskazowke o przeszlosci swojej zony Ksiezniczki. Powiem szczerze, ze mnie to gryzie. Chcialbym sie dowiedziec, kim byla Ksiezniczka, kim byli jej rodzice i skad wiedziala, ze tylko Kedigren jest w stanie jej pomoc, jakie bylo zakonczenie. Bylbym bardzo wdzieczny jezeli ktos posiadajacy to ksiazke, albo ktos kto przeczytal ten tom w spoilerach odpowiedzial mi na dreczace mnie pytania. Pozdrawiam i szczerze zachecam do przeczytania.
Początkowo jak zobaczyłam tytuł tego tematu nie potrafiłam skojarzyć tego autora, dopiero teraz coś mi świta. Ta niechęć czarodzieja do alchemików... Niestety nie będę mogła ci pomóc, ponieważ niewiele pamiętam z lektury - to było dobre kilka lat temu. I chyba przeczytałam tylko Głos dla księżniczki...
Lekka pozycja, teraz szczerze wątpię czy bym po nią sięgnęła
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Czytałam trzy tomy tego cyklu - średniawe. Czytało się szybko i w miarę gładko, ale dobrą lekturą bym tego nie nazwała. Brakowało mi jakiegokolwiek skomplikowania fabuły... Nie spodziewałam się po tych książkach niczego specjalnego, ale ich prostoliniowość mnie zaskoczyła. I to negatywnie.
Wysłany: 2009-01-23, 22:01 Re: John Morressy i jego cykl o czarodzieju Kedrigern.
Ogólnie cykl niezły - czytało się szybko i przyjemnie - najlepszy był tom pierwszy i chyba ten o wilkołakach (klimat z "Imienia róży") I Ciapek był sympatyczny
tabularasa napisał/a:
W Polsce wyszedl jeszcze "Kedrigen pokazuje co potrafi". Z tego co posprawdzalem to jest to zbior opowiadan kilku opowiadan.
Całkiem fajny zbiór opowiadanek, ale Kedrigern występuje tylko w bodajże dwóch tekstach na 5-6 tam zawartych.
tabularasa napisał/a:
Bylbym bardzo wdzieczny jezeli ktos posiadajacy to ksiazke, albo ktos kto przeczytal ten tom w spoilerach odpowiedzial mi na dreczace mnie pytania. Pozdrawiam i szczerze zachecam do przeczytania.
SPOILERY
Czytałem wszystkie tomy - w tym i ostatni, ale było to tyle lat temu, że już niewiele
pamiętam. Z mroków pamięci wydobywam fakt, że za wszystkie złe przygody Księżniczki odpowiadał jej siostra, która spowodowała amnezję + przemienienie w żabę (chyba kogoś wynajęła/kupiła czar) No i Księżniczka faktycznie nazywała się .. Księżniczka, bo rodzice nie zdążyli jej nadać innego imienia albo coś w ten deseń.Więcej nie pamiętam.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Czytałam trzy tomy tego cyklu - średniawe. Czytało się szybko i w miarę gładko, ale dobrą lekturą bym tego nie nazwała. Brakowało mi jakiegokolwiek skomplikowania fabuły... Nie spodziewałam się po tych książkach niczego specjalnego, ale ich prostoliniowość mnie zaskoczyła. I to negatywnie.
Cykl ten najbardziej podszedl mi pod Terrego Pratchetta tylko takiego light. Masz racje, ze nie jest to jakas wielka trylogia fantasy, co sam wczesniej zaznaczylem. Zaczalem lekture o Kedrigernu po przeczytaniu cyklu KNS Gene Wolfa, ktora byla ciezka w czytaniu i bardzo wymagajaca skupienia przy jego czytaniu. Potem wzialem sie za "Tigane", ktora emocjonalnie mnie wydrenowala. No i w moje lapki trafil ten cykl o Kedrigern. Moze, gdybym nie czytal wczesniej wymienionych ksiazek to inaczej odebralbym ten cykl. W kazdym razie on po tamtych uspokoil mnie, nie raz pozwolil sie usmiechnac. Mysle, ze od czasu do czasu po tzw. ciezkich ksiazkach trzeba wrzucic sobie cos lekkiego, zeby nabrac dystansu, sil. Uwazam, ze ten cykl sluzy do tego wspaniale.
Tigana dziekuje, za spoiler tylko troszke mi sie to nie zgadza bo przeciez czar na Ksiezniczke rzucila Blotna Wrozka, za to, ze nie zostala zaproszona na 18 urodziny Ksiezniczki przez jej rodzicow. No, ale w kazdym razie dziekuje. Poluje teraz na allegro, moze ktos kiedys wystawi, a moze ponownie zostanie wydany ten cykl w naszym kraju.
Tigana dziekuje, za spoiler tylko troszke mi sie to nie zgadza bo przeciez czar na Ksiezniczke rzucila Blotna Wrozka, za to, ze nie zostala zaproszona na 18 urodziny Ksiezniczki przez jej rodzicow.
Czytałem to chyba z 10 lat temu więc nie jestem na bieżąco - pamiętam, ze coś było z siostrą Księżniczki. Zyczę powodzenia w polowaniu na allegro.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ach Kedrigern... Chociaż nie czytałem całego cyklu (jeno trzy tomy), wspominam go z sympatiom. Lekki, sympatyczne, humorystyczne. Co prawda nie w stylu Pratchetta, ale nie istnieje jedyna słuszna droga humorystycznej fantasy wskazana przez Świat Dysku. prawda?
Gdybym miał się czemuś przyczepić, to zakończenia w których główny problem książki udaje się za każdym razem rozwiązać przez przypadek, który akurat MUSI się zdarzyć dopiero pod koniec książki.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
nie będę się kłócić czy to wielka literatura czy mała. Jest to jeden z moich ulubionych cyklów. Lubie go za świetne, nieco zgryźliwe poczucie humoru. Szczególnie Kedrigern w krainie koszmarów - kwiczałam podczas czytania niemal bez przerwy. Na tropie wspomnień pamiętam nieźle:
SPOILERY
Na rodzinie Księżniczki krążyła klątwa. Za każdym razem jeśli urodziły się 2 siostry starsza musiała tak zatruwać życie młodszej aż wróżki zamieniły ją w wyjątkowo odrażającego potwora. Tak też było i w tym wypadku. Księżniczka nie dostała imienia bo jej siostra coś nakręciła żeby wróżki nie zaproszono i wszyscy się strasznie zdenerwowali (klątwą obrażonej) i zapomnieli o tym. Dalej potoczyło się wszystko jeszcze gorzej. Księżniczka po uniknięciu licznych niebezpieczeństw została zamieniona w żabę (zgodnie z klątwą) a siostra księżniczki doprowadziła jeszcze do śmierci swoich rodziców.
_________________ Są książki które się czyta, są książki które się pochłania i są książki które pochłaniają czytającego
Ja czytałam tylko "Głos dla księżniczki" i nie podobał mi się. Wydawał mi się trochę głupkowaty. Może miał być śmieszny, ale humor zupełnie nie dla mnie.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Dawno temu przeczytałem pierwsze dwa tomy Kedrigerna... W sumie nic specjalnego, czytadło na średnim poziomie. Takie typu "przemielić i zapomnieć". Pierwszy tom wydaje mi się lepszy, bo coś z niego pamiętam (fajnie przerobiony klasyczny motyw księżniczki zamienionej w żabę), z drugiego zostało mi tylko ogólne wrażenie typu "nie było źle", a to niechybnie znak, że nie jest Wyprawa Kedrigerna zbyt godna uwagi.
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
spróbuj 3 tom (w krainie koszmarów) jak nie będziesz miał nic do roboty tam jest jeszcze więcej takich przerobionych takich motywów (wyprawę ja też w sumie chyba najsłabiej pamiętam).
_________________ Są książki które się czyta, są książki które się pochłania i są książki które pochłaniają czytającego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum