FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Mięsko zjemy koleżeńsko
Autor Wiadomość
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-13, 13:16   Mięsko zjemy koleżeńsko

Uwielbiam mięcho. Posiłek bez kawałka padliny, mimo ze może być i smaczny i pożywny niesie pewien niedosyt.
Najlepsze IMO są wieprzowina i wołowina. Drób jest troszkę zbyt bezsmakowy a do świerzej dziczyzny czy baraniny jako standardowy warszawiak dostępu nie mam

Mięso najlepiej smakuje (i wychodzi) mi smażone i pieczone. Ale przetwory typu pasztet (domowy, suchuteńki)... hmmm, poezja.

Zresztą mięsko i mielone i wędzone (właśnie wsuwam wędzony boczek z serem typu parmezan, świetnie konweniują), pieczone i smażone, w panierce czy saute, surowe w końcu też. Każde dobre jest.

I żeby nikt nie pisał o rybach. Te cuchnące i oślizłe odpady ewolucyjne nie mają IMO nosić szlachetnego miana mięcha.

A jak Wasze zapatrywania na Padlinę??
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2009-09-13, 13:35   

Mag_Droon napisał/a:
I żeby nikt nie pisał o rybach. Te cuchnące i oślizłe odpady ewolucyjne nie mają IMO nosić szlachetnego miana mięcha.

Mają! To też mięso! Oooo! I Basta!

Co do mięsa to jak nie zjem kawałka mięsa dziennie czy to w postaci kiełbasy/mięsa robionego do obiadu/ wędliny to jest mi źle.

Nie przepadam za panierowaniem mięsa w mące/jajku/bułce tartej. Kotlety schabowe są fuj! Takie mięsko można równie dobrze przyprawić i zrobić bez panierki na grillowej patelni. I czuć wtedy, zę to mięso jest!

Mielone, jako kotlety nic nadzwyczajnego, w dodatku dodaje się do tego masę bułki czy suchego chleba czego nie rozumiem. Wolę zastosować do sosu do spagetti czy też lasagne, albo w innych wariacjach.

Co do ryb, to nie przepadam za smażonymi, dla mnie to trochę odbieranie im smaku samej ryby, lubię ryby - nie pangi! - zawinąć w folię aluminiową razem z warzywami, doprawić dobrze i wrzucić na 20 minut do piekarnika. Pyszne, a i zdrowe podobno, chociaż to drugie o wiele mnie mnie obchodzi.

Co do drobiu to nie przepadam za nim, to uraz chyba dlatego, że często się go u mnie jadło i je.

Uwielbiam mięso zrobione na ostro, barrrdzo ostrrro, za to nie przepadam za robieniem mięsa na słodko - w miodzie na przykład.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-13, 13:45   

MadMill napisał/a:
Uwielbiam mięso zrobione na ostro, barrrdzo ostrrro, za to nie przepadam za robieniem mięsa na słodko - w miodzie na przykład.
Ja tam i na ostro i na słodko. Wspaniale wspominał skórke kurczaka mocno natartego imbirem i cynamonem.
Uwielbiam też mięso przed pieczeniem/smażeniem potraktować mięso aromatycznym octem lub dcytryną, świetne.

Lubię też łączyć zimne pieczyste ze słodkimi dodatkami jak konfitury, ananasem, wiśniami czy cytrusami.

Sok z cytryny wspaniale też się komponuje z majonezem i świeżo mielonym (lub miażdżonym) pieprzem jako dodatek do mięs pieczonych czy wędlin.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2009-09-13, 14:45   

Bez mięcha nie ma życia, tj. jedzenia. Nie rusza mnie żaden żarcik typu: alt to kiedyś było małym zwierzątkiem, miało mamusię i tatusia i ładnie kwiczało. Nie mam ulubionej potrawy. Najczęściej wcinam kurczaka - lubię sobie robić kąski piwne: pokroić pierś w kostki, uwalać ziołami i olejem, pieprzem i solą, podsmażyć (jak mam kaprys, to z pomidorkiem) i w ten sposób przyrządzone "chipsy" wcinać.

Kiedy żyli moi dziadkowie, to wówczas zajmowali się szlachetną sztuką wędzenia mięsa z własnego uboju. Moi wujowie już się do tego nie kwapią - zmiastowieli. Ale moi teściowie i owszem. Raz na jakiś czas kupujemy z małżonką ćwiarteczkę świniaczka i teść nam je ładnie wędzi a teściowa robi pyszne podroby (tak to się nazywa?), typu domowe mielonki z galaretką (ale już zimnych nóżek nie lubię). Tym sposobem starcza nam jedzonka na długi czas: wszystko naturalne, żadnej chemii. Wędliny lubię także, nawet kupne, ale ostatnio się nie zajadam nimi - chyba się przejadłem na jakiś czas.

Do niedawna teść hodował króliki - potrawa z tego miłego zwierzątka to niebo w gębie, jeśli dobrze najpierw zmiękczyć mięso i poddusić wcześniej z ziołami, cytrynką :P
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-13, 15:24   

MadMill napisał/a:
Nie przepadam za panierowaniem mięsa w mące/jajku/bułce tartej. Kotlety schabowe są fuj! Takie mięsko można równie dobrze przyprawić i zrobić bez panierki na grillowej patelni. I czuć wtedy, zę to mięso jest!

Allah Akbar Dżihad! (Chociaż oni nie jedzą wieprzowiny ;/) Gdybyś nie był adminem to bym wykasował tego posta i jeszcze postarałbym się o bana dla Ciebie :mrgreen: Schaboszczak to szczyt szczytów mięsnych smaków! Schaboszczak to poezja! To filozofia! To podstawa polskiej kuchni! Heretyku, ty...
MadMill napisał/a:
Mielone, jako kotlety nic nadzwyczajnego, w dodatku dodaje się do tego masę bułki czy suchego chleba czego nie rozumiem. Wolę zastosować do sosu do spagetti czy też lasagne, albo w innych wariacjach.

Karminadle nie są złe. Bułkę się dodaje by mięso się nie rozwalało na patelni. Dodaj jednak gotowanych prawdziwków, cebulę i czosnek do mięsa to zobaczysz, że to wcale nie takie złe danie. Plus do tego buraczki z chrzanem i młode kartofelki, obśliniłem się.
MadMill napisał/a:
Co do ryb, to nie przepadam za smażonymi

Ryba to nie mięso, tylko coś pośredniego między warzywami, a drobiem.
MadMill napisał/a:
Co do drobiu to nie przepadam za nim, to uraz chyba dlatego, że często się go u mnie jadło i je.

Raz na ruski rok najdzie mnie na pieczonego kurczaka z budki (z frytkami), a tak to z drobiu toleruję tylko jajka :mrgreen:
Cytat:
Uwielbiam mięso zrobione na ostro, barrrdzo ostrrro, za to nie przepadam za robieniem mięsa na słodko - w miodzie na przykład.

A ja lubię obie opcje. Tylko trzeba wiedzieć jak połączyć. Ja robię karkówę z grilla w miodzie ale łączę to z dużą ilością pieprzu i papryczek chilli. Smak naprawdę godny uwagi. Tak całkiem na słodko mięso też mi nie smakuje. Wyjątkiem są grillowane wołowe żeberka macerowane w zalewie miodowo piwnej z cynamonem. Niebo w gębie.
Mag_Droon napisał/a:
Lubię też łączyć zimne pieczyste ze słodkimi dodatkami jak konfitury, ananasem, wiśniami czy cytrusami.

Tu akurat jestem sceptycznie nastawiony. Jedynie toleruję domowy pasztet z żurawiną :) A na Wielkanoc moją ulubioną potrawą jest gotowana szynka na zimno z buraczkami z chrzanem. MJUT!!!
Romulus napisał/a:
Najczęściej wcinam kurczaka - lubię sobie robić kąski piwne: pokroić pierś w kostki, uwalać ziołami i olejem, pieprzem i solą, podsmażyć (jak mam kaprys, to z pomidorkiem) i w ten sposób przyrządzone "chipsy" wcinać.

Ja tak robię kurczaka w piwie z czerwoną fasolą i pieprzem.
Romulus napisał/a:
Kiedy żyli moi dziadkowie, to wówczas zajmowali się szlachetną sztuką wędzenia mięsa z własnego uboju. Moi wujowie już się do tego nie kwapią - zmiastowieli. Ale moi teściowie i owszem. Raz na jakiś czas kupujemy z małżonką ćwiarteczkę świniaczka i teść nam je ładnie wędzi a teściowa robi pyszne podroby (tak to się nazywa?), typu domowe mielonki z galaretką (ale już zimnych nóżek nie lubię). Tym sposobem starcza nam jedzonka na długi czas: wszystko naturalne, żadnej chemii. Wędliny lubię także, nawet kupne, ale ostatnio się nie zajadam nimi - chyba się przejadłem na jakiś czas.

Jedną z wielu rzeczy, którą uwielbiam w pani Spellowej są jej rodzice XD Dzięki nim mam zapas domowej kiełbasy z dzika czy też domowego smalczyku, grzybków, miodów itp. itd. Ogólnie Romku polecam Ci przeczytać Żywot Człowieka Poczciwego Mikołaja Reja. Dążę do stania się takim gościem XD

Kocham mięso. I kocham przetwarzać mięso tak by mi smakowało. Uwielbiam używać mięsa też jako przyprawy. Jak to? Zapytacie. Ano, skwarki z wędzonego boczku z cebulką do ruskich pierogów! XD Mniam.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-13, 17:23   

Spellsinger napisał/a:
To podstawa polskiej kuchni!
No a co ty masz do polskiej kuchni? My powinniśmy się zajadać roladami. Moja mam robi wyśmienite.

Spellsinger napisał/a:
Karminadle nie są złe. Bułkę się dodaje by mięso się nie rozwalało na patelni. Dodaj jednak gotowanych prawdziwków, cebulę i czosnek do mięsa to zobaczysz, że to wcale nie takie złe danie. Plus do tego buraczki z chrzanem i młode kartofelki, obśliniłem się.

Popieram

Spellsinger napisał/a:
Ryba to nie mięso, tylko coś pośredniego między warzywami, a drobiem.

Zależy jaka ryba. Taki porządny stek z łososia to mięso cała gębą :)

Spellsinger napisał/a:
Raz na ruski rok najdzie mnie na pieczonego kurczaka z budki (z frytkami), a tak to z drobiu toleruję tylko jajka :mrgreen:


Też tak mam, niestety żona mnie często maltretuje kurczakiem. A wszystko przez małe na razie potomstwo. Tzn. dla syna robi drób to wtedy i dla mnie :( Od biedy na ostro po meksykańsku czy chińsku może być.

Spellsinger napisał/a:
Jedną z wielu rzeczy, którą uwielbiam w pani Spellowej są jej rodzice XD Dzięki nim mam zapas domowej kiełbasy z dzika czy też domowego smalczyku, grzybków, miodów itp. itd.


To ci kurcze teściów zazdroszczę. Moi to tylko wino parę razy zrobili ale mi nie podchodziło.

A co do mięsa, to jak świat światem, najlepsze mięso to porządny cielęcy albo wołowy stek. Wielki ogromny i średnio wysmażony. Może być z czymś, może być bez niczego, ale stek to kwintesencja mięsa, bo to samo mięso :)
Jeszcze chyba nikt nie wspomniał o befsztyku tatarskim. Surowa wołowina, dobrze, nie za mocno zmielona albo posiekana, z pieczarkami albo grzybkami, jajkiem, pieprzem i jak ktoś lubi to z ogórkiem pociachanym (ja bez ogórka wolę) to niebo w gębie.

W obu powyższych przypadkach smak zależy od jakości mięsa. Im lepsze tym smaczniej, a jak nie wybitne to niestety niedobre.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-13, 17:31   

Tomasz napisał/a:
No a co ty masz do polskiej kuchni? My powinniśmy się zajadać roladami. Moja mam robi wyśmienite.

No k***a, rolada z modro kapustą i kluskami śląskimi to moje ulubione danie. Ale od Polaków schaboszczak kwalifikuje się do dań poezjogennych :mrgreen: Zresztą pewnie zerżnęli to danie od nas :mrgreen: (a jak nie od nas to od Austriaków)
Tomasz napisał/a:
Popieram

No ba.
Tomasz napisał/a:
Zależy jaka ryba. Taki porządny stek z łososia to mięso cała gębą

Możliwe. Z ryb uwielbiam śledzia ale to jest deser.
Tomasz napisał/a:
co do mięsa, to jak świat światem, najlepsze mięso to porządny cielęcy albo wołowy stek.

Tylko taki stek to raz trzeba dobrze przyprawić, a dwa solidnie pilnować przy grillu. Bo zjebać stek jest stosunkowo łatwo. Ja preferuję krwisty, taki jeszcze muczący.
Cytat:
Jeszcze chyba nikt nie wspomniał o befsztyku tatarskim. Surowa wołowina, dobrze, nie za mocno zmielona albo posiekana, z pieczarkami albo grzybkami, jajkiem, pieprzem i jak ktoś lubi to z ogórkiem pociachanym (ja bez ogórka wolę) to niebo w gębie.

K***a stary. Ja się MUSZĘ z Tobą napić XD
_________________
Instagram
Twitter
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2009-09-13, 17:34   

Spellsinger napisał/a:
Ale od Polaków schaboszczak kwalifikuje się do dań poezjogennych :mrgreen:

Przecież to komunistyczne danie, totalnie peerelowskie, bo ludzie nie mieli fantazji i bezcześcili takie fajne mięsko --_-
Spellsinger napisał/a:
Możliwe. Z ryb uwielbiam śledzia ale to jest deser.

Śledzik z cebulką i odrobiną cytryny, eh... :mrgreen:
Spellsinger napisał/a:
Tylko taki stek to raz trzeba dobrze przyprawić, a dwa solidnie pilnować przy grillu. Bo zjebać stek jest stosunkowo łatwo. Ja preferuję krwisty, taki jeszcze muczący.

Bo taki jest najlepszy, czuć jeszcze krążenie krwi. ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-13, 17:40   

MadMill napisał/a:
Przecież to komunistyczne danie, totalnie peerelowskie, bo ludzie nie mieli fantazji i bezcześcili takie fajne mięsko

To w życiu nie jadłeś Wiener Schnitzel. Schabowy to jest wieprzowa podróbka cielęcego sznycla. Nie ubliżając przez to schabowemu. I nie komunistyczna, tylko z czasów jeszcze rozbiorów nieuku jeden --_-

MadMill napisał/a:
Śledzik z cebulką i odrobiną cytryny, eh...

Moja matula robi najbardziej zajebistego na świecie śledzia w śmietanie :mrgreen:

MadMill napisał/a:
Bo taki jest najlepszy, czuć jeszcze krążenie krwi.

I jak muuuczy XD
_________________
Instagram
Twitter
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2009-09-13, 17:43   

Spellsinger napisał/a:
I nie komunistyczna, tylko z czasów jeszcze rozbiorów nieuku jeden --_-

Dla mnie mamy 23 rok po urodzeniu MadMilla, wszystko wcześniej to jakaś prehistoria - odkurzaczu telefonów*! :P
Spellsinger napisał/a:
To w życiu nie jadłeś Wiener Schnitzel. Schabowy to jest wieprzowa podróbka cielęcego sznycla. Nie ubliżając przez to schabowemu.

Jam z centralnej Polski chopok...

---
* to z Adamsa, przeczytasz to się dowiesz :P
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-13, 17:45   

Spellsinger napisał/a:
Z ryb uwielbiam śledzia ale to jest deser.

To ja śledziki lubię na wstępie, żeby smak zaostrzyły i pobudziły głód.

Spellsinger napisał/a:
Tylko taki stek to raz trzeba dobrze przyprawić, a dwa solidnie pilnować przy grillu. Bo zjebać stek jest stosunkowo łatwo.

No ja sam steka nigdy nie robiłem. Zajadam takie co inni przygotowują. Moja żona przed rozmnożeniem się naszym robiła świetne steki, teraz nie chce jej się niestety. Ech, wtedy jeszcze studiowała to miała więcej czasu to ją namawiałem na przeróżne. A tak to zostaje wyszukiwanie dobrych knajp z dobrym żarciem.

Spellsinger napisał/a:
K***a stary. Ja się MUSZĘ z Tobą napić XD

He he, zapraszam. Napić i pojeść najlepiej. Oczywiście te specjały Twoich teściów. :badgrin:
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-13, 17:57   

Tomasz napisał/a:
To ja śledziki lubię na wstępie, żeby smak zaostrzyły i pobudziły głód.

U mnie śledzik często jest daniem wigilijnym, bo karpia nie lubię. Zaraz obok pierogów z kapustą i grzybami w skwarkach.
Tomasz napisał/a:
Ech, wtedy jeszcze studiowała to miała więcej czasu to ją namawiałem na przeróżne. A tak to zostaje wyszukiwanie dobrych knajp z dobrym żarciem.

Mój brat robi mistrzowskie steki. Zresztą jak z bracikiem się zbierzemy przy grillu to same dobre rzeczy wychodzą. Piernik ma sześc lat doświadczenia więcej XD
Tomasz napisał/a:
He he, zapraszam. Napić i pojeść najlepiej. Oczywiście te specjały Twoich teściów

Spoko. Trzeba będzie od was także Orka ściągnąć ^^ Marzy mi się taka wielka impreza z grillem, alkoholem i degustacją specjałów. Może w końcu się ziści XD W końcu będę musiał parapetówę zrobić XD
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-13, 18:03   

MadMill napisał/a:
Spellsinger napisał/a:
Tylko taki stek to raz trzeba dobrze przyprawić, a dwa solidnie pilnować przy grillu. Bo zjebać stek jest stosunkowo łatwo. Ja preferuję krwisty, taki jeszcze muczący.

Bo taki jest najlepszy, czuć jeszcze krążenie krwi. ;)
Z żywych dań do obiadu to ja tylko piwko Żywe. Stek najlepszy jest jak już zaczyna przypominać podeszwę buta, tak po trzecim sezonie noszenia. Pewnie że łatwo taki spaprać, zjarać. Ale tajemnica w częstym obracaniu, polewaniu, sprawdzaniu czy zbyt blisko ognia nie jest.

Co do surowego mięcha, to robiąc czy to gulasz czy bitki wołowe to lubię sobie kawałeczek odkroić i wszamać surowe. Ot tak, by czymś szczęki zająć podczas przygotowywania potrawy. Ale "tatarek" jak najbardziej wporzo. Ja z grzybkami w occie preferuje (jako zagrycha - bomba).
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-13, 18:05   

Mag_Droon napisał/a:
Stek najlepszy jest jak już zaczyna przypominać podeszwę buta, tak po trzecim sezonie noszenia. Pewnie że łatwo taki spaprać, zjarać. Ale tajemnica w częstym obracaniu, polewaniu, sprawdzaniu czy zbyt blisko ognia nie jest.

Kwestia gustu, jednak jadłem obie wersje. I zdecydowanie wolę tą robiącą "muuuuuuuuuuuuu" XD
Mag_Droon napisał/a:
"Tatarek" jak najbardziej wporzo. Ja z grzybkami w occie preferuje (jako zagrycha - bomba).

No, to możesz się z nami napić XD
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-13, 18:10   

Spellsinger napisał/a:
No, to możesz się z nami napić
No przyjadę pod koniec października lub początku listopada, trza by przed przymrozkami zabalować co??

A żeby mnie Mod za OT nie gonił, czy jednowierszówek nie kasował. To dodam, że w padlinie mięcho to nie wszystko. Taka głowizna i inna garmażerka, jak świeże i doprawione, to hoho. Taka zwykła świnia a tyle radości...
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-13, 18:18   

Mag_Droon napisał/a:
Taka zwykła świnia a tyle radości...

Do tej pory nie dane było mi skosztować świńskiego ozora w chrzanie. Ponoć rarytas nad rarytasami, mój ojciec układa do tego Ody (choć silinikowiec), a Pani Spellowa z rozrzewnieniem wspomina bicie świniaka i świński ozór w chrzanie właśnie. Sam sceptycznie do podobnych pomysłów jestem nastawiony, ale kiedyś w końcu sceptycznie nastawiony byłem do kalmarów XD
Mag_Droon napisał/a:
No przyjadę pod koniec października lub początku listopada, trza by przed przymrozkami zabalować co??

Się zobaczy. Jest w cholerę współczynników branych pod uwagę, zwłaszcza ten, że teraz pracuję XD
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2009-09-14, 13:35   

Mięso jak mięso, lubię i jem, chociaż raczej nie jakoś bardzo dużo. Prawdziwym mięsożercą nie jestem :P ale i do wegetarian mi sporo brakuje. Od dwóch lat nie jem w ogóle niczego smażonego, z zaleceń lekarza, które okazały się potem nietrafione :lol: (błędna diagnoza) niemniej przyzwyczaiłem się do braku dań smażonych w diecie i jakoś nie mam zamiaru do tego wracać. Ot takie zboczenie.

Uogólniając:
Domowy pasztet > sledzie w każdej formie >>>>>>>>>> prawie cała reszta mięsa w każdej formie >>>>>>>>>>>>>> bitki wołowe (nienawidzę)

Spellsinger napisał/a:
Ja robię karkówę z grilla w miodzie ale łączę to z dużą ilością pieprzu i papryczek chilli. Smak naprawdę godny uwagi.

Ooo, brzmi interesująco.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
Prev 
Wina Korwina


Posty: 751
Skąd: Z Twojego ekranu
Wysłany: 2009-09-14, 14:36   

Jak dla mnie potrawa bez mięsa to nie potrawa :P
Przekąska może co najwyżej, ale już na obiad się nie nadaje. Nie wiem czemu. Po prostu bardzo lubię smak mięsa i żadne etyczno-zdrowotne argumenty nie są w stanie wygrać z moimi kubeczkami smakowymi. Najbardziej lubię popularną wołowinę, ale pyszna jest też dziczyzna, a jeśli chodzi o wieprzowinę... To golonka, najlepiej z jakimś alkoholem :3
Drób jako tako ujdzie, ale jakoś nie czuję tego typu mięsa. Najmniej lubię ryby (może dlatego że mieszkam nad morzem xD), ale od czasu do czasu również jakąś wszamam.
_________________
Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/
I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2009-09-14, 15:13   

Jestem typem mięsożernym i choć czasem zjem jakieś wegetariańskie danie, to z warzyw najbardziej lubię kiełbasę :) W każdym razie jak 2-3 dni z rzędu nie zjem jakiegoś porządnego kawałka kotleta, to mi się słabo robi. Wędlin nie wliczam, bo to tylko przekąski.

Spell-->Ja jadłem ozorek w chrzanie. Ujdzie, ale ja akurat za ozorkiem nie przepadam.
Co innego wątróbka albo nerki :)

Steki? Zdecydowanie krwiste - ale nie surowe. Tak wypieczone, żeby mięso było różowe w środku, a po naciśnięciu widelcem wręcz eksplodowało sokami. Do tego sos z zielonego pieprzu lub bearnaise...

Ach, głodny się zrobiłem. Dobrze, że za 20 minut wychodzę z pracy, a tuż pod nią mam sklep mięsny z przednią polędwicą. Już wiem, co będę jadł na obiad :)
_________________
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2009-09-14, 19:17   

Ja także bez mięsa nie potrafię normalnie funkcjonować O_o

Nie powiem, że nie lubię pierogów czy naleśników bo przeczyłbym swojej wschodniemu pochodzeniu gdzie wspomniane dania były podawane bardzo często i w dużych ilościach :P

Jeżeli chodzi o "mięcho" to zdecydowanie karkówka. Numer jeden na mojej liście.
I nie koniecznie musi być z grilla. Z ziemniakami i dobrą surówką także sprawia, że świat staje się piękniejszy :mrgreen:



Smacznego!
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-14, 19:50   

Sharin napisał/a:
Nie powiem, że nie lubię pierogów czy naleśników bo przeczyłbym swojej wschodniemu pochodzeniu gdzie wspomniane dania były podawane bardzo często i w dużych ilościach
Mowa, w szczególności jeśli są nadziane dobrym mięsnym farszem i przyprawione skwarkami z boczku z cebulką. I moc jest z nami.

No ale z mięcha można zrobić też wędliny. Nie licząc tzw. wędzonek wysokowydajnych, to nie ma takich wędlin, których nie lubię. Preferuję jednak produkty suszone lub obsuszane. Do ostatniej święconki przygotowywanej przez żonę przyniosłem kiełbasę przypominającą twardością i poziomem wilgotności wiklinę, z której zrobiony był koszyczek. Takie są moje ulubione.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-14, 20:07   

Shadowmage napisał/a:
Do tego sos z zielonego pieprzu


O tak, tak, tak. Sos z zielonego pieprzu do steka to oczywista oczywistość.

A z ciekawostek to mojej żonie parę razy się chciało zrobić polędwiczki w sosie miodowo-musztardowym. Obłęd. To lubię, takie łączenie smaków.

I jeszcze o mielonym mięsie słów parę. Mianowicie najlepsze z fasolą po meksykańsku, czyli z czerwoną fasolą plus kukurydza, przyprawy, przyprawy itd. Cebula też może być.

Ależ to niezdrowe :P I dobrze.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-09-14, 20:56   

Tomasz napisał/a:
I jeszcze o mielonym mięsie słów parę. Mianowicie najlepsze z fasolą po meksykańsku, czyli z czerwoną fasolą plus kukurydza, przyprawy, przyprawy itd. Cebula też może być.

To jeszcze owinąć w duży placek ziemniaczany i mamy placek ziemniaczany po meksykańsku - cud, miód i maliny w gębie.

Uwielbiam mięsne potrawy, aczkolwiek pewnie przez jakiś czas mógłbym się bez nich obejść. Chociażby pierogów z grzybami i kapustą nie przebije żadna mięsna potrawa... no chyba że uszka w barszczu czerwonym.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2009-09-14, 21:59   

Asuryan napisał/a:
Chociażby pierogów z grzybami i kapustą nie przebije żadna mięsna potrawa... no chyba że uszka w barszczu czerwonym.

Ueee - ani jedno, ani drugie.
Nabrałem chęci na kebap. Ale już za późno. Jednak jutro na obiad sobie sprawię :P Zwłaszcza że w mojej mieścinie jest taki punkt, gdzie naprawdę dają niesamowite porcje. Do czasu jego znalezienia myślałem, że najlepsze są na Marszałkowskiej w Wawie (niedaleko sex shopu B. Uhse :P ). Ale to mięso jest tak przyprawione i obtoczone dodatkami (pomidor, ogórek, oliwki, ser feta, papryka i te sosy orientalne...), że nawet warszawski się chowa.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-14, 23:19   

Romulus napisał/a:
Ueee - ani jedno, ani drugie.

Popieram. W ogóle jakie kurna pierogi czy uszka??? W starciu z mięsem? Toć najzwyklejszy schabowy o niebo lepszy.

Romulus napisał/a:
Nabrałem chęci na kebap. Ale już za późno. Jednak jutro na obiad sobie sprawię :P Zwłaszcza że w mojej mieścinie jest taki punkt, gdzie naprawdę dają niesamowite porcje. Do czasu jego znalezienia myślałem, że najlepsze są na Marszałkowskiej w Wawie (niedaleko sex shopu B. Uhse :P ). Ale to mięso jest tak przyprawione i obtoczone dodatkami (pomidor, ogórek, oliwki, ser feta, papryka i te sosy orientalne...), że nawet warszawski się chowa.

Toś mi smaka zrobił. To ja jutro też coś mięsnego zakupię, bo wykombinowałem prawie dzień wolny. Może też jakiś kebab gigant.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2009-09-15, 18:52   

Mag_Droon napisał/a:
Mowa, w szczególności jeśli są nadziane dobrym mięsnym farszem i przyprawione skwarkami z boczku z cebulką. I moc jest z nami.


Nie zapominaj też o pierogach z kapustą i grzybami. Jest to miła odskocznia od mięsnych pierogów ;) A naleśniki z farszem to chyba po prostu majstersztyk ;)
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2009-09-15, 19:40   

Z mięcha lubię przede wszystkim drób, nie licząc ryb. Wieprzowinę jem najczęściej w postaci wędlin, czasami karkówki z grilla.
Lubię też kotlety panierowane - choć właściwie to panierkę lubię o wiele bardziej niż jej zawartość. Często robimy w domu również 'kotlety bułkowe' - czyli samą bułkę tartą.
Przepadam za pieczonymi kurczętami, indykami i kaczkami (bez podtekstów ;) ). Przy czym, z kurczaków i indyków wolę nogi i skrzydełka; nie lubię piersi, bo za suche.
Poza tym lubię rosół z kury.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-15, 19:55   

Drób to takie półmięso. Albo prawie jak mięso, a jak wiadomo prawie robi wielką różnicę.
Szukałem swego czasu dobrze przyrządzonej dziczyzny ale jeszcze nie trafiłem. Cóż na najdroższe restauracje sobie pozwolić nie mogę, a w tych z przystępnymi cenami kiepską dziczyznę podają.

Jak gdzieś na Śląsku znacie miejsce gdzie można zjeść porządną dziczyznę za rozsądną cenę to będę wdzięczny za namiary.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Prev 
Wina Korwina


Posty: 751
Skąd: Z Twojego ekranu
Wysłany: 2009-09-15, 21:43   

Tomasz napisał/a:
Drób to takie półmięso. Albo prawie jak mięso, a jak wiadomo prawie robi wielką różnicę.

Oooooo, tu się nie zgodzę. W kuchni chińskiej drób odpowiednio przygotowany jest po prostu przepyszny. Odpowiednie przyprawy, w tym chili i jakieś przyprawy dr Kung Pao, nawet nie wiem co, ale w smaku to po prostu niebo w gębie.
Karkówka też jest mniamuśna, ale ja mam sentyment do zwykłego, PRL-owskiego schabowego. Sposób przyrządzania niby banalnie prosty (niektórzy nawet mówią że to profanacja mięsa), ale mi strasznie smakuje. Często nawet bardziej niż jakoś wymyślnie przygotowane mięso w jakiś dziwnych potrawach. Cóż, akurat w tym względzie nie jestem wymagający :P
_________________
Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/
I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2009-09-16, 12:02   

Koleżanka mnie właśnie podekscytowała bardzo robieniem marynaty do wołowiny zawierającej, poza oliwą/olejem, ziołami itd, także rum. Podobno ma bardzo dobry wpływ na miękkość i smak mięsa. Bardzo mam ochotę spróbować. Jeśli nie pojadę do Gdyni w weekend - zaopatrzę się i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 14