FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Harbor High School
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-09-09, 20:52   

Korytarzem szła Rachel rzuciła spojrzeniem na stoisko mające wspierać radiowęzeł. Z Anny jej spojrzenie prześliznęło się na Ballmera. Na ustach pojawił się wyzywający uśmiech. Minęła ich i wyciągnęła z dużej torby telefon komórkowy. Wybrała numer Lindsay i z perfidnym uśmiechem poczekała na połączenie. - Linds? Nasz problem chyba sam się rozwiązał. Zgadnij z kim widziałem przed chwilą Pittsburgh-girl... - jej uśmiech jeszcze się poszerzył.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-09-09, 22:48   

Z perfidnego uśmiechu jej usta złożyły się w nie mniej perfidny dzióbek. - Wszystko w swoim czasie... Póki co Anna zadaje się z Ballmerem. Wiesz co to będzie znaczyło dla Maxa? - znów się uśmiechnęła. A potem wpadł jej do głowy pomysł. - Do zobaczenia wieczorem babe. - powiedziała i rozłączyła się. Odwróciła się i zrobiła zdjęcie Annie i Evanowi swoim telefon. A potem weszła do jednej z sal z nieprzeniknionym, tym razem uśmiechem.

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-09-11, 11:35   

- Serio? No ciekawe. I co ona na to?
Anna z telefonem przy uchu wyszła ze szkoły, podążając w kierunku swego wiśniowego autka zajęta po uszy konwersacją z kimś "po drugiej stronie sznurka". - Aha... aha... really?!? - pisnęła niemal zaskoczona. Wszystko brzmiało tak jakby gadała właśnie z jakąś psiapsiółką ale koniec rozmowy rozwiewał wszelkie wątpliwości - A więc jest bardziej stuknięta niż myślałam. What shush. Don't you shush me... oh, ok. I'll be a good girl - przewróciła oczami - Bye, mom.
Z uśmiechem na ustach wyłączyła telefon patrząc chwilę na podobiznę Mrs. Stern na kontakcie - I miss you... - mruknęła pod nosem z westchnieniem.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-09-11, 14:11   

Za nieco zdezorganizowanym po całym dniu stolikiem siedział Dave w skupieniu licząc kasę, jaką udało się im zebrać tego dnia. Nie liczył na wiele. Wysypał całą zawartość słoika i mamrocząc liczby pod nosem przerzucał kasę na bok. Kilka razy się machnął i musiał zaczynać od początku, ale cóż, to nie była jego najmocniejsza strona. Jak ogół nauki. Najbardziej mylące okazały się najdrobniejsze kwoty rzędu centów wrzucone chyba tylko dla żartu.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-09-12, 11:44   

Schowała telefon do torby i zauważywszy Chillmana liczącego forsę zmieniła kierunek marszu.
- So? - zapytała zatrzymując się obok niego i wyciągając ciekawie szyję w stronę gotówki - Stać nas na rozkręcenie biznesu radiowego czy jeszcze nie bardzo?
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-09-12, 13:02   

- Not yet - odpowiedział ze średnim entuzjazmem. W zasadzie to spodziewał się tego, że nawet jeśli jakimś cudem dzieciaki HHS okazałyby się niesamowicie hojne, to i tak by nie starczyło.
- Well, I can't say I didn't expect that it won't be enough for anything... However I CAN say that I didn't expect to be "this much" though. Znaczy, niby mało, ale więcej i tak niż sądziłem - w tym momencie podniósł na nią wzrok i spojrzał jej prosto w oczy z taką miną, jakby uważał, że jest w filmie i zamierzał właśnie rzucić najważniejszą frazę z całego scenariusza.
- We seriously gotta talk to Ricky's pop.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-03, 15:11   

Max i Eddie weszli do szkoły.
- Czego chcesz Parker? Chyba nie zamierzasz zacząć pisać dla "Pochodni". - Eddie zapytał żartobliwie i poprawił naręcze różnych dokumentów.
- Żebyś się nie zdziwił... Podrzucę Ci jakieś opowiadanie. - jego słowa wyraźnie zaskoczyły Eddiego. - Ale mam sprawę odnośnie tego artykułu.
- Tak, jest świetny! Dawno nie miałem takiego materiału.
- Eddie... Muszę wiedzieć kto go napisał?
- No chybaś zgłupiał... Dlatego napisała go anonimowo, żeby nikt nie wiedział.

Max uśmiechnął się szeroko - Aha! Więc to dziewczyna!
Eddie zrobił przestraszoną minę i przyspieszył uciekając przed Maxem. Parker ruszył biegiem za nim.
- Hey Eddie come on! Przecież mnie znasz... Tak czy siak się dowiem.
- Nie mogę zdradzać swoich źródeł.
- Eddie, gdyby nie ja to nie byłbyś naczelnym.
- Max...
- stanęli przy oknie. Eddie wyjrzał przez okno. Widać była za nim Ericę i Logana. - ...nie mogę Ci powiedzieć kto napisał ten artykuł. - zrobił znaczący ruch głową w kierunku okna.
Max przez chwilę nie zrozumiał, zaraz jednak do niego dotarło.
- No tak... - mruknął pod nosem.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-03, 22:52   

Trzask i zduszony łomot czegoś spadającego z półki - standardowe odgłosy z szafki Erici w momencie gdy zamykała drzwiczki. Jak zwykle skrzywiła się lekko.
- Przynajmniej nic się szklanego nie stłukło... - wymamrotała poprawiając torbę na ramieniu. Po chwili już wędrowała korytarzem łowiąc czujnie zielonookim spojrzeniem rozmaite ciekawe i mniej ciekawe rzeczy jakie się działy. Tu ktoś flirtuje, tam ktoś coś do kogoś szemra... zamarzyła na moment o urządzeniu podsłuchowym w rodzaju tych jakie miała policja, ale dość szybko zaczęła się śmiać z tego pomysłu w duchu. Na ustach tez wykwitł lekki krzywy uśmiech, który dodawał jej wyrazu twarzy zadowolonego sprytnego kota nad miska śmietanki. Nie ma co, życie Ricky Staunton wyglądało ostatnio o wiele ciekawiej niż wcześniej.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-03, 22:58   

Kiedy mijała jedną z sal mignęła jej rozczochrana czupryna Parkera. Poczuła jego dłoń zaciskającą się lekko na jej nadgarstku, a potem poczuła jak Max siłą wciąga ją do pomieszczenia. Drzwi się cicho zatrzasnęły. - Masz dla mnie chwilkę? - zapytał tonem wskazującym bardziej na stwierdzenie. - Powiedz mi, aż tak bardzo na mnie jesteś wściekła, że musiałaś napisać ten artykuł? - zapytał wskazując palcem na "Pochodnię". W jego głosie nie było oskarżenia, ani żalu. Ale nie było też tego żartobliwego tonu, który miewał zazwyczaj i który tak lubiła.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-03, 23:07   

- Wh... - zdążyła wykrztusić, wciągnięta z zaskoczenia. Jedna brew za to podjechała do góry w zaskoczeniu na widok porywacza. Twarz Erici momentalnie stała się czujna gdy rzuciła okiem na niego, posłuchała tonu i na koniec spojrzała na gazetę. - Let go... - mruknęła starając się zabrać rękę z uścisku. Czemu ostatnio ciągle musiała uwalniać się z męskich łap było tajemnicą, ale powtarzalność tego zjawiska zaczęła ją nużyć. Poświęciła chwilę na przemyślenie tego co powiedział i kolejną na chwilę rozsądku. Z wolna ironia pojawiała się w oczach.
- Skąd pomysł, że to ja? - prychnęła - Przecież taką bombę musiał napisać ktoś, kto siedzi w tym długo i ma kredyt zaufania u naczelnego.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-03, 23:13   

Kiedy kazała mu puścić swoją rękę zrobił to natychmiast. Dodatkowo dał jeszcze kroczek w tył, jakby w ten sposób chciał jej przywrócić strefę komfortu, naruszoną jego zachowaniem. Kiedy mówiła zrobił minę świadczącą wybitnie o tym, że takie kity to my, a nie nam i uśmiechnął się lekko pod nosem. - No cóż, ja tego nie napisałem... Hej, nie myślałem, że masz mi ciągle za złe to, że z Tobą zerwałem.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-03, 23:31   

- Gdybym miała, pajacu, to w ogóle bym z tobą nie gadała od początku szkoły. A tu, niespodzianka, niespodzianka, Ricky potrafi przełknąć zranioną dumę, chociaż trochę jej to zajmuje.
Oparła się tyłkiem o ławkę i zastanowiła głęboko, a potem długą chwilę niemal bez mrugnięcia wpatrywała się w niego jakby oceniając co warto powiedzieć. W końcu wypuściła powietrze z ust.
- Jest mój. Nie wiem skąd to wiesz ale się dowiem... - zgrzytnęła zębami co świadczyło jaki ochrzan dostanie naczelny za machanie jęzorem. - Co do artykułu... to środowisko nie ty jesteś powodem. Do pewnego stopnia idzie przywyknąć. Ale powiedzmy, że ten cyrk z Lindsay przelał czarę - prychnęła - takie płytkie ugięcie się przed pustostanem jej osoby. Fuck, you're not like this! - wściekła się nagle, oderwała od ławki i zaczęła spacerować jak zwierzak po klatce tam i z powrotem. - Nie na tyle płytki by znowu na nią polecieć. To nie ty. To to co się dzieje wokół, to środowisko - machnęła ręką w stronę okna obejmując jednym gestem całość szkoły. - Po prostu nie byłam w stanie tego już znieść i mogłam albo napisać to co napisałam albo... - potrząsnęła głową nie kończąc i znowu oparła się o ławkę z zasępioną miną.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-03, 23:52   

Max przez moment sprawiał wrażenie przestraszonego wybuchem Erici. Słuchał jej uważnie z wielkimi oczami. Kiedy wreszcie przerwała westchnął. - Ricky... Dlaczego mi tego nie powiedziałaś? Nawet do mnie przez ten tydzień nie zadzwoniłaś
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-04, 00:02   

- Zadzwonić? - teraz z kolei ona zrobiła wielkie oczy. - Do faceta Lindsay? You must by joking... - pokręciła głową. Goście to chyba są zupełnie niedomyślni. Postanowiła mu więc wyjaśnić to najprościej jak się dało. - Ona nie znosi mnie, ja nie znoszę jej. W rezultacie jej środowisko nie znosi mnie a ja nie kontaktuje się z jej środowiskiem. Ty jesteś jej środowiskiem, ja.. jestem poza nim - westchnęła na koniec. - Got that? Nie miałam ochoty robić ci kłopotów jako komuś z jej środowiska. A poza tym - prychnęła - znowu bym usłyszała pewnie gadkę o zazdrości i że przesadzam. I potrzebowałam czasu by dojść z tym do ładu, że wy.. razem... para... - wzdrygnęła się. - Tydzień wystarczył. I powstało to. - kiwnęła głową na artykuł.
- Świetna terapia jak się nie ma nikogo komu się można wygadać.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-04, 09:48   

Max słuchał uważnie, ale w trakcie swojej tyrady Erica zaczęła dochodzić do wniosku, że i tak, mimo wszystko Parker nic nie łapie. Z resztą nie łapał, dla niego po prostu tok myślenia Ricky był zbyt skomplikowany. Uśmiechnął się ciepło na koniec. - Pieprzyć środowisko... - spojrzał w jej oczy. - I tak zawsze byłem na bakier z ekologią. - podszedł do niej kroczek, położył dłonie na jej ramionach i potarł je lekko, jakby chciał ją rozgrzać. - Przecież wiesz, że nie mogę się obejść bez kłopotów sprawianych przez Ciebie. - zajrzał w jej oczy i uśmiechnął się. A potem... Przyciągnął ją gwałtownie do siebie i pocałował.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-04, 10:05   

Pieprzyć środowisko? W tym momencie dokładnie wszystko łącznie z jej tyradą, uporem i zdrowym rozsądkiem oraz większością obmyślanego monologu na okazję wykrycia jej autorstwa artykułu, poszło się pieprzyć. Środowisko też, mówiąc w przenośni. Ricky wzięta z zaskoczenia zupełnie zdębiała i tylko źrenice się rozszerzyły gdy łypnęła z dziwnego kąta na Parkera, który ją zwyczajnie zamknął. Chwilę nie myślała o niczym poza tym co się dzieje aby zaraz zacząć oscylować między zaskoczeniem, niespodziewaną błogością zmieniającą kolana w wodę i na koniec równie niespodziewanym gniewem. Ta przedziwna mieszanka sprawiła, że ręce zwinęły jej się w pięści i wbiły w Parkerową klatę by się odsunąć i przestać wariować, a przede wszystkim dowiedzieć co ten facet znowu kombinuje.
- W... wait. What a hell are you doing? - zapytała w końcu uprzejmie, zdyszanym niezwykle tonem, gdy wreszcie uwolnił jej usta. Jeśli spodziewał się mdlenia z błogości to się przeliczył. Erica się zaczynała jeżyć jak naelektryzowany kot.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-04, 10:34   

In my world, we call it kissin' - odpowiedział po chwili szukania odpowiedzi. Zmierzył ją wzrokiem zaskoczony jej reakcją. Widać się przeliczył, ze wszystkim. - Myślałem... Że tak świrujesz bo ciągle coś do mnie czujesz... Hell I do... But... Widać się przeliczyłem. Myślenie mi ostatnio nie wychodzi. Wybacz. - powiedział uśmiechając się pod nosem tak jakby nic się nie stało. Sięgnął po gazetę.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-04, 10:55   

Zgaszona hasłem jakiego się nie spodziewała zakończyła "jeżenie" i ponownie chwilę przetrawiała to wszystko.
- Wiem co to za czynność... - mruknęła w końcu szukając wzrokiem czegoś na ziemi i przeklinając pełznący na policzki rumieniec - pytałam się co ty wyprawiasz... I don't get it. - dodała bezradnym tonem. - Masz dziewczynę, dajesz mi od dawna do zrozumienia, że nic nigdy więcej... i nagle "hell I do"?
Zawiesiła głos z zaskoczeniem podnosząc znowu twarz, na której malowało się niedowierzanie pół na pół z podejrzliwością. - A tak poza tym to się nie przeliczyłeś. I do. But I'm scared as hell of another crash and burn. - palnęła na koniec wracając do normalnego kolorytu i przygryzając wargi. No to teraz będzie miał używanie, ale lepiej wyjaśnić wszystko od razu. Potrząsnęła głową ze zmęczeniem. - Don't toy with me again...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-04, 13:26   

Na to zmęczenie Max przewrócił oczami. Again? You think to much Staunton... Again. - powtórzył dobitnie ostatnie słowo. - Ale masz rację... I won't toy with you. - powiedział i schowawszy gazetę pod pachą ruszył w kierunku drzwi. Po chwili za nimi zniknął, a kiedy Erica skołowana jego zachowaniem zbliżyła się do drzwi Parker nagle wyskoczył zza nich, tak jakby czegoś zapomniał. Nachylił się i cmoknął Ericę w usta, po czym znów zniknął za drzwiami.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-04, 14:51   

- He's...- mruknęła bezradnie zbierając ponownie resztki spokoju z podłogi gdzie wylądowały - ... I'm gonna...
Kolejne pojawienie się jak diabeł z pudełka i zniknięcie znowu ją zamurowało.
- Mokry kicający królik! - w końcu zdołała dokończyć zdanie na wpół gniewnie na wpół z rozbawieniem i wyszła w końcu energicznym krokiem z sali. Resztki ludzi mknęły po korytarzu więc włączyła się w tłum starając się nie świecić ślepiami w niewątpliwym niebezpiecznym coraz bardziej zadowoleniu - co tak średnio jej się udawało. Poza tym chciała się dorwać do kubełka z farbami i zacząć smarować po ścianach dla uspokojenia. Jak najszybciej.
Marszowemu krokowi przez korytarz a potem po schodach i przez dziedziniec zaczęło towarzyszyć gwizdanie i ręce w kieszeniach, które umilkło dopiero w ryku silnika BMW, które wyjechało z parkingu.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 13