Spojrzałam na ankietę.
Zwątpiłam.
Idę zabić autora.
Łech, łech, łech... ale ile głosów poparcia By nie było, nie ja jestem autorem No i jest błąd w konstrukcji pytania i wyboru odpowiedzi. Bo odpowiedź brzmi za każdym razem "nie, nie uważam". Widzisz, same głosy poparcia Saiko
Saika napisał/a:
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów.
Veto. Tu nie chodzi o wykształcenie tylko charakter.
Saika napisał/a:
I proszę o odrobinę kultury, bo chamstwa nienawidzę.
Chamstwa nie zniese
Wracając do tematu globalnego ocipienia. Rano krzynkę zeźlił mnie mróz sięgający minus dziesięciu stopni Celsjusza. No i gdzie ta w pytę verfluchte wiosna?
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów.
Niestety tak nie jest. Joseph Mengele miał tytuł doktora, Hilary Minc też był doktorem (Sorbony), Saloth Sar (ps. "Pol Pot") też był absolwentem studiów na Sorbonie, podobnie jak jego najbliżsi współpracownicy. Władimir Uljanow (ps. "Lenin") studiował prawo w Kazaniu (choć szybko został wyrzucony za poglądy). Josif Dżugaszwili (ps. "Stalin") skończył cztery lata seminarium duchownego w Tbilisi, skąd na piątym roku został usunięty. Goebbels był doktorem filozofii.
Jeszcze jakieś pytania?
Spellsinger napisał/a:
Rano krzynkę zeźlił mnie mróz sięgający minus dziesięciu stopni Celsjusza.
No, jak się wychodzi z domu np. o 6:20 rano (tak jak ja dzisiaj, śpieszący na PKS na 6:40, by na 8:00 dotrzeć na zajęcia), a na dworze taki mróz, to można się zeźlić.
Spellsinger napisał/a:
No i gdzie ta w pytę verfluchte wiosna?
Jak to gdzie? W drodze - bo ma nadejść dopiero za 13 dni.
8 marca to jeszcze zima, niestety. Choć na Bałkanach południowych to już wiosna. Tam to nawet wiosna zaczyna się czasem już w lutym.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Giertych senior, Maciej Marian - Profesor dendrofil, tfu! Profesor dendrolog, który swego czasu uważał, że dinozaury żyły w czasach ludzi Zwolennik teorii młodej ziemi/kreacjonizmu
BG napisał/a:
No, jak się wychodzi z domu np. o 6:20 rano (tak jak ja dzisiaj, śpieszący na PKS na 6:40, by na 8:00 dotrzeć na zajęcia), a na dworze taki mróz, to można się zeźlić.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Tak podejrzewałam, a Spell rozwiał wszelkie wątpliwości.
Łaku, żeby zrobić coś takiego naprawdę trzeba... ocipieć.
I faktycznie widać nie zależy to od wykształcenia.
I ta też czuję, że powinna być wiosna... Już czułam ją prawie, a tu znów mróz...
Tak podejrzewałam, a Spell rozwiał wszelkie wątpliwości.
Łaku, żeby zrobić coś takiego naprawdę trzeba... ocipieć.
I faktycznie widać nie zależy to od wykształcenia.
I ta też czuję, że powinna być wiosna... Już czułam ją prawie, a tu znów mróz...
Może założył temat kiedy po raz enty nie odpowiedziałaś na pytanie, bądź usilnie starałaś się odpowiedzieć dookoła (najbliższą drogą przez Himalaje). Oj wiele takich przypadków było, wiele. Nawet Łako mógł ocipieć. A ankieta jak to ankieta, każdy układa co mu w duszy gra.
Nic mi na ten temat nie wiadomo, natomiast w jakimś artykule się kiedyś przyznał, że pisanie jest dla niego jak lepienie garnków. Od tamtej pory patrzę na jego twórczość jak na garnki właśnie. Wcześniej jeszcze się łudziłem.
_________________ Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun
Sympathy for the pipe
Pipe of the storm
Born to be pipe
Nic mi na ten temat nie wiadomo, natomiast w jakimś artykule się kiedyś przyznał, że pisanie jest dla niego jak lepienie garnków. Od tamtej pory patrzę na jego twórczość jak na garnki właśnie. Wcześniej jeszcze się łudziłem.
Czyli na takiej samej zasadzie można stwierdzić, że jest Chińczykiem. Skoro Jander stwierdził, że takie rzeczy teraz tylko w Chinach. Może, kurczę, powinniśmy ukuć nowy termin literacki? Proza garnkowa. Dobre, chwytliwe. Podoba mi się.
Nic mi na ten temat nie wiadomo, natomiast w jakimś artykule się kiedyś przyznał, że pisanie jest dla niego jak lepienie garnków. Od tamtej pory patrzę na jego twórczość jak na garnki właśnie. Wcześniej jeszcze się łudziłem.
Czyli na takiej samej zasadzie można stwierdzić, że jest Chińczykiem.
A tego już Pilipiuk nie powiedział.
_________________ Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun
Sympathy for the pipe
Pipe of the storm
Born to be pipe
Ale Jander tak powiedział, a on też lepi garnki. To znaczy ja myślę, że on lepi. Bo nie wiem co tak długo robił w kiblu u mnie na imprezie.
Chyba, że szukał zapiekanki Co myślisz o terminie proza garnkowa?
Przekonałem się ostatnio finalnie, że globalne ocieplenie i te wszystkie szczyty klimatyczne, które doprowadzają ekologów do orgazmów medialnych to nic więcej, jak Globalne Ocipienie. A doszło do tego za sprawą Niezbędnika Inteligenta "Polityki", wydanie specjalne 2/10, ktory prezentuje 10 Najważniejszych Pytań Świata. W jednym z artykułów, pióra pr dra hab nauk przyrodniczych Zbigniewa Jaworowskiego (który jest orędownikiem energii jądrowej), mamy do czynienia z dosyć, nie tyle brutalną, co bezwzględną, rozprawą z argumentami zwolenników wpływu człowieka na globalne ocieplenie. Polecam, choć cena to 16,99 zł.
To moja aktualna lektura. Nowy lans: na inteligenta
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Też dorwałem ten numer (choć za Polityką jako-taką nie przepadam), zawartość wygląda ciekawie, choć ostatni artykuł, wywiad Żakowskiego z Kołakowskim to przedruk z książki i już go czytałem. Cena niezła, ale stron dość dużo.
Romulus, gdyby człowiek rzeczywiście miał wpływ na klimat, to ja byłbym za tym, żeby doprowadzić właśnie do globalnego ocieplenia - przecież to przyniosłoby ludzkości same korzyści: zredukowałoby zużycie energii za ogrzewanie, zmniejszyło koszty napraw torów kolejowych popękanych z powodu mrozu oraz napraw wodociągów, popękanych również z powodu mrozu, zmniejszyłoby koszty napraw dachów i linii elektrycznych zawalonych pod ciężarem śniegu, a poza tym przedłużyłoby okres wegetacji roślin i co za tym idzie, podniosło plony w rolnictwie. I oszczędności w kosztach, i korzyści rolnicze. A przy okazji nie trzeba by przez tyle czasu nosić ciepłych kurtek, szalików i czapek ani brodzić w kozakach po kolana w śniegu, czyli i wygodniej by dzięki temu było.
Niestety, zbliża się minimum Maundera, a jednocześnie Golfsztrom zanika - czyli mamy tendencję wręcz odwrotną. Koszty tego wszystkiego i straty mogą być w następnych latach jeszcze wyższe.
Ja chcę, żeby wreszcie nadeszło to globalne ocieplenie.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Romulus, gdyby człowiek rzeczywiście miał wpływ na klimat, to ja byłbym za tym, żeby doprowadzić właśnie do globalnego ocieplenia - przecież to przyniosłoby ludzkości same korzyści: zredukowałoby zużycie energii za ogrzewanie, zmniejszyło koszty napraw torów kolejowych popękanych z powodu mrozu oraz napraw wodociągów, popękanych również z powodu mrozu, zmniejszyłoby koszty napraw dachów i linii elektrycznych zawalonych pod ciężarem śniegu, a poza tym przedłużyłoby okres wegetacji roślin i co za tym idzie, podniosło plony w rolnictwie. I oszczędności w kosztach, i korzyści rolnicze. A przy okazji nie trzeba by przez tyle czasu nosić ciepłych kurtek, szalików i czapek ani brodzić w kozakach po kolana w śniegu, czyli i wygodniej by dzięki temu było.
Niestety, zbliża się minimum Maundera, a jednocześnie Golfsztrom zanika - czyli mamy tendencję wręcz odwrotną. Koszty tego wszystkiego i straty mogą być w następnych latach jeszcze wyższe.
Ja chcę, żeby wreszcie nadeszło to globalne ocieplenie.
Globalne ocieplenie istnieje, choć nie koniecznie ludzkość musi mieć nań wpływ decydujący. A samo ocieplenie, nie tyle tylko zwiększa temperaturę, co prowadzi do częstszych i coraz bardziej gwałtownych zjawisk pogodowych, co generalnie zwiększy nam koszty związane ze wszystkim - od połamanych parasoli, przez naprawy dachów i straty w rolnictwie, aż do zniszczonych miast. A jak nam Golfsztrom w słodkiej wodzie się rozpuści to lipa na całego i nowa epoka lodowcowa...
Nie ma co się tak dopraszać tego ocieplenia
od połamanych parasoli, przez naprawy dachów i straty w rolnictwie
Ja tam nie noszę parasola, więc to mi nie robi. Mogę najwyżej być wkurzony z powodu notorycznego zwiewania kaptura z głowy podczas zawieruch.
Twierdzisz, że orkany wynikają właśnie z globalnego ocieplenia?
Jakie straty w rolnictwie? Przecież rośliny potrzebują ciepła i dwutlenku węgla.
Jak napisałem, aktywność Słońca ostatnio maleje i ma maleć nadal, więc można powiedzieć, że globalne ocieplenie skończyło się pod koniec zeszłego roku.
MORT napisał/a:
A jak nam Golfsztrom w słodkiej wodzie się rozpuści to lipa na całego i nowa epoka lodowcowa...
Nie ma co się tak dopraszać tego ocieplenia
Czyli gdy ocieplenie ulega zahamowaniu, to i Golfsztrom przestaje zanikać?
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
przecież to przyniosłoby ludzkości same korzyści: zredukowałoby zużycie energii za ogrzewanie, zmniejszyło koszty napraw torów kolejowych popękanych z powodu mrozu oraz napraw wodociągów, popękanych również z powodu mrozu, zmniejszyłoby koszty napraw dachów i linii elektrycznych zawalonych pod ciężarem śniegu, a poza tym przedłużyłoby okres wegetacji roślin i co za tym idzie, podniosło plony w rolnictwie
Zgadzam się w pełni z przedstawioną argumentacją, naturalnie jest w pełni uzasadniona, jednak należy napisać tak dla równowagi także o negatywnych skutkach takiego ocieplenia.
Pozwól BG że w takim układzie teraz to zrobię: topnienie pokrywy lodowej, co w skutkach spowodowałoby liczne podtopienia, a nawet zatopienia, idąc dalej tym tokiem nasilenie migracji ludności( co mogłoby mieć równiez negatywne skutki) , zapewne doszłoby również do wyginięcia niektórych gatunków zwierząt (być może endemicznych), choroby zakaźne miałyby ułatwiony rozwój, zwiększenie temperatury przyczyniłoby się także do znacznie częstszego występowania cyklonów tropikalnych, utrata żyzności niektórych obszarów glebowych, powiększenie obszarów objetych suszą, spadek wydajności hydroelektrowni.
BG na nartach/snowboardzie nie jezdzisz?
BG napisał/a:
gdyby człowiek rzeczywiście miał wpływ na klimat
Przed tym co napisze chciałbym zaznaczyć że nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem teorii dotyczącej globalnego ocieplenia.
Z pewnością największym problemem w tym temacie jest to, że bardzo czesto zajmują się nim ludzie zupełnie niekompetentni.
Moim zdaniem poprawnym nie jest stwierdzenie jakoby człowiek nie miał całkowicie wpływu na klimat.
Średnia globalna temperatura (na przestrzeni lat) wzrasta najgwałtowniej w obszarach gesto zaludnionych i silnie uprzemysłowionych.
Człowiek nie ma szans wpłynąć na środowisko na tyle żeby zmienić diametralnie tryb klimatyczny, natomiast może wpływać dość intensywnie na klimat lokalny i w bardzo ograniczonym stopniu na globalny.
topnienie pokrywy lodowej, co w skutkach spowodowałoby liczne podtopienia, a nawet zatopienia
Ocieplenie miało miejsce już w IX wieku i trwało do połowy XI wieku. I jakoś wtedy o żadnych podtopieniach ani tym bardziej zatopieniach źródła nie mówią. Za to wiadomo, że pod koniec IV wieku nastąpiło gwałtowne, znaczne ochłodzenie klimatu, co spowodowało migracje znane w historiografii jako wędrówki ludów. Germanie przekroczyli Ren i rozpoczęli marsz na południe - tam, gdzie jest cieplej. Przy okazji rozwalając cesarstwo rzymskie. Wandalowie dotarli nawet do Afryki, gdzie założyli swoje państwo (Genzeryk), trwające do lat 30. VI w., gdy wypędził ich stamtąd Belizariusz. Czyli oziębienie klimatu też jak najbardziej może spowodować migracje. Jeśli minimum Maundera nastąpi i się utrzyma, to niewykluczone, że Polacy, Niemcy, Rosjanie, Litwini i Skandynawowie będą musieli salwować się ucieczką na południe.
Jaskier napisał/a:
zapewne doszłoby również do wyginięcia niektórych gatunków zwierząt (być może endemicznych)
A dinozaury wyginęły z zimna. Wiele innych, mniej znanych gatunków, też.
Jaskier napisał/a:
choroby zakaźne miałyby ułatwiony rozwój
Na pewno. Ale z drugiej strony byłoby mniej przypadków odmrożeń i zamarznięć.
Jaskier napisał/a:
zwiększenie temperatury przyczyniłoby się także do znacznie częstszego występowania cyklonów tropikalnych, utrata żyzności niektórych obszarów glebowych, powiększenie obszarów objetych suszą.
To w przypadku pustynnienia klimatu i redukcji obszarów klimatu morskiego na rzecz klimatu kontynentalnego. Podtopienia i osuszenie klimatu to chyba sprzeczność, nie uważasz?
Jaskier napisał/a:
Średnia globalna temperatura wzrasta najgwałtowniej w obszarach gesto zaludnionych i silnie uprzemysłowionych.
To nie globalna, tylko lokalna. Wiadomo, że w miastach jest cieplej niż w lasach i na stepach/łąkach.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Polacy, Niemcy, Rosjanie, Litwini i Skandynawowie będą musieli salwować się ucieczką na południe.
Wątpię. Temperatura musiałaby spaść dość znacznie, żeby zmusić obecnie ludzi do ucieczki. Jeszcze Skandynawowie, ludzie z północy Rosji być może, ale reszta? Damy radę.
BG napisał/a:
A dinozaury wyginęły z zimna. Wiele innych, mniej znanych gatunków, też.
Ochłodzenie, asteroida uderzająca w Ziemię, pustynnienie. Coś jeszcze?
BG napisał/a:
Na pewno. Ale z drugiej strony byłoby mniej przypadków odmrożeń i zamarznięć.
A co powoduje więcej zgonów na świecie? Choroby zakaźne są o wiele groźniejsze. Więcej osób ginie chyba z powodu udarów cieplnych niż z powodu zamarznięcia.
BG napisał/a:
To w przypadku pustynnienia klimatu i redukcji obszarów klimatu morskiego na rzecz klimatu kontynentalnego. Podtopienia i osuszenie klimatu to chyba sprzeczność, nie uważasz?
Spytaj Holendrów jak bardzo się ucieszą podnoszącym się poziomem mórz.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ocieplenie miało miejsce już w IX wieku i trwało do połowy XI wieku. I jakoś wtedy o żadnych podtopieniach ani tym bardziej zatopieniach źródła nie mówią. Za to wiadomo, że pod koniec IV wieku nastąpiło gwałtowne, znaczne ochłodzenie klimatu, co spowodowało migracje znane w historiografii jako wędrówki ludów. Germanie przekroczyli Ren i rozpoczęli marsz na południe - tam, gdzie jest cieplej. Przy okazji rozwalając cesarstwo rzymskie. Wandalowie dotarli nawet do Afryki, gdzie założyli swoje państwo (Genzeryk), trwające do lat 30. VI w., gdy wypędził ich stamtąd Belizariusz. Czyli oziębienie klimatu też jak najbardziej może spowodować migracje. Jeśli minimum Maundera nastąpi i się utrzyma, to niewykluczone, że Polacy, Niemcy, Rosjanie, Litwini i Skandynawowie będą musieli salwować się ucieczką na południe.
Nie znam się na historii. Ale wiem że Arktyka Antarktyka to ogromne rezerwuary zamarzniętej wody, która po stopnieniu w wyniku ocieplenia niewątpliwie podniosłaby poziom morza.
Istotnym czynnikiem w tej kwestii jest gwałtowność wzrostu temperatury.
BG napisał/a:
A dinozaury wyginęły z zimna.
To chyba dobrze że wyginęły co nie?
Strach pomysleć co byłoby gdyby udało im się przeżyć.
BG napisał/a:
Ale z drugiej strony byłoby mniej przypadków odmrożeń i zamarznięć.
Ale z trzeciej strony, byłoby więcej przypadków zawałów serca, odwodnień ...
Nie widze sensu w takim licytowaniu.
BG napisał/a:
Podtopienia i osuszenie klimatu to chyba sprzeczność, nie uważasz?
Naturalnie że susza nie dotyczyłaby obszarów wybrzeży tylko tych o nasilonym kontynentalizmie.
A podtopienia jak łatwo się domyslić mogłyby wystapić na wybrzeżach.
toto napisał/a:
asteroida uderzająca w Ziemię
Na paleontologii uczono mnie że był to meteoryt.
Którego uderzenie naturalnie wpłynęło na zmianę ziemskich warunków klimatycznych.
Temperatura musiałaby spaść dość znacznie, żeby zmusić obecnie ludzi do ucieczki.
Cóż, przy ostatnim minimum Maundera Bałtyk zamarzł tak, że można było saniami przejechać z RON do Szwecji przez lód, na którym budowano nawet karczmy dla podróżnych. A nie wiadomo, czy kolejne mM nie będzie groźniejsze. Zobaczymy.
toto napisał/a:
Ochłodzenie, asteroida uderzająca w Ziemię, pustynnienie. Coś jeszcze?
Wiem, że przyczyny było w sumie wiele. Z tym, że przecież uderzenie asteroidy spowodowało właśnie ochłodzenie, bo chmura pyłu przesłoniła Słońce.
toto napisał/a:
Choroby zakaźne są o wiele groźniejsze.
Fakt.
Pozostaje mieć nadzieję, że naukowcy nadążą z wynajdywaniem szczepionek i leków.
toto napisał/a:
Więcej osób ginie chyba z powodu udarów cieplnych niż z powodu zamarznięcia.
Tego nie wiem, nie mam żadnych danych na ten temat.
toto napisał/a:
Spytaj Holendrów jak bardzo się ucieszą podnoszącym się poziomem mórz.
A kto powiedział, że ten poziom rzeczywiście się podniesie?
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum