FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Bunt - czy jest dobry czy jest zły?
Autor Wiadomość
Gofer 

Posty: 2
Wysłany: 2010-04-20, 17:52   Bunt - czy jest dobry czy jest zły?

Witajcie!
Chciałem wam zadać pytanie: czy uważacie że bunt jest dobry czy jest zły i do czego tak w ogóle on prowadzi? Chciałbym poznać wasze opinie :)
 
 
Gand 
Smart Guy


Posty: 680
Wysłany: 2010-04-20, 17:56   

Może trochę doprecyzuj, bo zaraz wpadnie Saika i wytyczy ramy w jakich toczyć będzie się dyskusja zamiast ciebie. :>
_________________
We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun

We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye

We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
 
 
Gofer 

Posty: 2
Wysłany: 2010-04-20, 18:00   

Chodzi mi o to czy waszym zdaniem czy do czegoś on prowadzi, czy nie? Czy dzięki buntowi da się wywrzeć jakieś zmiany np. polityce, czy są one zwykle pozytywne czy negatywne. Czy w ogóle opłaca się podejmować próby buntu przeciwko ustaloneu porządkowi i na ile oceniane są szanse powodzenia takiego buntu?

Osobiście potrzebowałbym argumentów raczej przeciwko buntowi - durna praca :D
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2010-04-20, 18:36   

IMHO dobrą stroną buntu jest sam akt kontestowania, sprzeciwu wobec jakiegoś projektu czy postawy. Chodzi mi o to, że bunt uczy (wykształca?) nonkonformizm, w pewien sposób uodparnia na slogany, różne bzdety bezrefleksyjnie powtarzane np. przez media albo polityków. Ale ponieważ wszelka przesada jest niezdrowa (i przede wszystkim prowadzi do wyczerpania formuły, że o oswojeniu, przyzwyczajeniu otoczenia do takiej postawy nie wspomnę), zatem uważam, że trzeba ostrożnie wybierać leitmotiv buntu (trywializując: nie warto wytaczać armat przeciwko konieczności wyniesienia śmieci).
No i jest jeszcze kwestia formy. Dla mnie ważna. Na przykład kamieniami rzucać nie będę, preferuję raczej mniej aktywną fizycznie formę sprzeciwu. ;)
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13190
Wysłany: 2010-04-20, 22:04   

za wąskie pytanie, w miejsce 'buntu' nalażałoby podstawić 'konflikt', w którym bunt się zawiera, potem wziąć pierwszą lepszą książkę na temat, przeczytać i odpuścić sobie zakładanie durnych tematów
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-04-20, 22:34   

Co to za samowolka w moim dziale??? ;)
Bunt jest jak gorączka-
To lek i objaw "choroby" ustroju.
Ma różne przyczyny.
Sam w sobie jednak jest destrukcyjny, choć nie jest przyczyną destabilizacji, lecz skutkiem.
Świadczy o aktywności społeczeństwa.
_________________

 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-04-21, 09:22   

Fidel-F2 napisał/a:
za wąskie pytanie, w miejsce 'buntu' nalażałoby podstawić 'konflikt', w którym bunt się zawiera, potem wziąć pierwszą lepszą książkę na temat, przeczytać i odpuścić sobie zakładanie durnych tematów

True.
Saika napisał/a:
Bunt jest jak gorączka-
To lek i objaw "choroby" ustroju.
Ma różne przyczyny.
Sam w sobie jednak jest destrukcyjny, choć nie jest przyczyną destabilizacji, lecz skutkiem.
Świadczy o aktywności społeczeństwa.

Pod "bunt" podstawmy "sraczka", a pod "społeczeństwa" podstawmy "organizmu". Plus zmiana końcówek z rodzaju męskiego na żeński i też będzie pasować.
Gofer napisał/a:
Chodzi mi o to czy waszym zdaniem czy do czegoś on prowadzi, czy nie? Czy dzięki buntowi da się wywrzeć jakieś zmiany np. polityce, czy są one zwykle pozytywne czy negatywne. Czy w ogóle opłaca się podejmować próby buntu przeciwko ustaloneu porządkowi i na ile oceniane są szanse powodzenia takiego buntu?

Jak zauważyła Beata, zależy od powodu buntu. Jego adekwatności do sytuacji, formy etc. A tak, to posłuchaj dobrej rady Fidela.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-04-21, 10:57   

Gofer napisał/a:
Czy dzięki buntowi da się wywrzeć jakieś zmiany np. polityce, czy są one zwykle pozytywne czy negatywne.

Bunt to kategoria bardziej psychologiczno - socjologiczna. W naukach politycznych lepiej jest używać węższego terminu "protest", jako realnego działania mającego na celu wpływanie na system polityczny. Ale znowu sam "protest" to temat rzeka.

Beata napisał/a:
No i jest jeszcze kwestia formy. Dla mnie ważna. Na przykład kamieniami rzucać nie będę, preferuję raczej mniej aktywną fizycznie formę sprzeciwu.

Obecnie indywidualna fizyczność jako kategoria przez którą rozpatruje się akty sprzeciwu, protestu, zaciera się. Np kiedyś fizyczna okupacja bundynku była takim środkiem, dzisaj np. urządza się cyber-sittingi poprzez przeciąże stron danego podmiotu. Zamiast darcia mordy, można spamować. Wchodzą w to formy mieszane bo teraz każdy człowiekdysponujący przekaźnikiem jaką jest komórka z dostępem do netu obraca się na granicy fizyczności i indywidualności - nowoczesne protesty mają charakter hybrydowy i sieciowy.

MrSpellu napisał/a:
Fidel-F2 napisał/a:
za wąskie pytanie, w miejsce 'buntu' nalażałoby podstawić 'konflikt', w którym bunt się zawiera, potem wziąć pierwszą lepszą książkę na temat, przeczytać i odpuścić sobie zakładanie durnych tematów

True.

Nie true. Pojęcie buntu nie zawiera się w konflikcie, ponieważ bunt może również przejawiać się jako totalne wycofanie, emigracja wewnętrzna itp. w rezultacie której nie mamy do czynienia z konfliktem.

Saika napisał/a:
Bunt jest jak gorączka-
To lek i objaw "choroby" ustroju.

Utopijnie nawine typowosaikowe myślenie ufundowane na założeniu że dobre rozwiązanie systemowe eliminują buntowników. Każde nowe rozwiązanie systemowe niezaleznie od tego czy dopbre czy złe, tworzy po prostu nowych buntowników. Przypomniała mi się teraz sentencja : "System niech sobie będzie dobry, ale my go i tak nie chcemy" wypowiedziana w 20leciu międzywojennym.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-04-21, 11:46   

Ł napisał/a:
Nie true. Pojęcie buntu nie zawiera się w konflikcie, ponieważ bunt może również przejawiać się jako totalne wycofanie, emigracja wewnętrzna itp. w rezultacie której nie mamy do czynienia z konfliktem.

Ale czy to nie będzie także forma konfliktu, ale bardziej na zasadzie konfliktu interesów? To znaczy nie w formie konfliktu walki, tylko konfliktu rozumianego jako brak porozumienia? Zamknięcie się w sobie jest formą protestu. Ten protest musi z czegoś wynikać.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-04-21, 11:52   

Konflikt zakłada sytuacje w której ty i jakiś drugi podmiot macie coś sprzecznego (poglądy, interes, działanie). Czasem występują jednak sytuacje w której te prirotytety są nie tyle sprzeczne co różne. Buntownik to również ktoś kto np. wyznaje coś na tyle różnego i innowacyjnego że system w jakim egzystuje w ogóle do takiej opcji się nie odnosi. W takiej sytuacja nie ma konfliktu, jest diametralna tworząca dystans różnica.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-04-21, 11:57   

Ł napisał/a:
Konflikt zakłada sytuacje w której ty i jakiś drugi podmiot macie coś sprzecznego (poglądy, interes, działanie).

Zgoda, słownik nie twierdzi inaczej ;) Ale także zakłada niezgodność, czyli różnicę. Niekoniecznie sprzeczność.

Ł napisał/a:
Buntownik to również ktoś kto np. wyznaje coś na tyle różnego i innowacyjnego że system w jakim egzystuje w ogóle do takiej opcji się nie odnosi. W takiej sytuacja nie ma konfliktu, jest diametralna tworząca dystans różnica.

Która sama w sobie jest konfliktem determinowanym przez niezgodność z systemem, w którym buntownik egzystuje. Buntujesz się przeciwko istniejącemu porządkowi. Zamykasz się na niego, wypinasz. Jak dla mnie jest to forma konfliktu.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-04-21, 12:25   

MrSpellu napisał/a:
Ale także zakłada niezgodność, czyli różnicę. Niekoniecznie sprzeczność.

Każda niezgodność jest różnicą, ale nie każda różnica niezgodnością. ; )

MrSpellu napisał/a:

Która sama w sobie jest konfliktem determinowanym przez niezgodność z systemem, w którym buntownik egzystuje. Buntujesz się przeciwko istniejącemu porządkowi. Zamykasz się na niego, wypinasz. Jak dla mnie jest to forma konfliktu.

Moim zdaniem można się buntować nie tyle negując porządek co abstrahując od niego i mieć wywalone na konflikt. Czy taka sytuacja implikuje kolejny konflikt z automatu? Chodźmy na piwo.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-04-21, 12:34   

Ł napisał/a:
Każda niezgodność jest różnicą, ale nie każda różnica niezgodnością

Przykład proszę. Bo Franek jest biały, a Mambo czarny. I ja już tu widzę podstawę do konfliktu :mrgreen: Zocha jest blondyną, a Kasia farbowaną rudą. Też tu widzę podstawę do konfliktu :mrgreen: ;) No dobra, widzę błąd w moim rozumowaniu.

Ł napisał/a:
Moim zdaniem można się buntować nie tyle negując porządek co abstrahując od niego i mieć wywalone na konflikt. Czy taka sytuacja implikuje kolejny konflikt?

Spieramy się teraz o semantykę, bo uważam, że mieć wywalone na konflikt także jest pewnego rodzaju konfliktem. Tylko nie zrozum, że brak konfliktu/nie dążenie do konfliktu = konflikt. Tylko raczej powody owego braku zainteresowania konfliktem mają swoje źródło w konflikcie... światopoglądowym? Na zasadzie: "Jebie mie to, bo i tam uważam inaczej". I tu wracam do pojęcia niezgodności.

Ł napisał/a:
Chodźmy na piwo.

Ale tym razem Ty stawiasz :P
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-04-21, 13:29   

Ł napisał/a:
Utopijnie nawine typowosaikowe myślenie ufundowane na założeniu że dobre rozwiązanie systemowe eliminują buntowników. Każde nowe rozwiązanie systemowe niezaleznie od tego czy dopbre czy złe, tworzy po prostu nowych buntowników. Przypomniała mi się teraz sentencja : "System niech sobie będzie dobry, ale my go i tak nie chcemy" wypowiedziana w 20leciu międzywojennym.


Ponieważ:
a) Nie ma dobrych rozwiązań systemowych (czyli takich, które zadowalałyby wszystkich)
b) Nie ma ludzi idealnych (z pełnym zasobem informacji, na najwyższym szceblu rozwoju moralnego-jeśli można to tak nazwać)

Nie wyciągałabym takich wniosków.
Po prostu, jesli grupa niezadowolonych będzie wystarczająco silna i zmotywowana, by coś zmienić (a tak się dzieje w pewnych okolicznosciach)-będzie ferment.
_________________

 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-04-21, 14:37   

Saika napisał/a:
Ł napisał/a:
Utopijnie nawine typowosaikowe myślenie ufundowane na założeniu że dobre rozwiązanie systemowe eliminują buntowników. Każde nowe rozwiązanie systemowe niezaleznie od tego czy dopbre czy złe, tworzy po prostu nowych buntowników. Przypomniała mi się teraz sentencja : "System niech sobie będzie dobry, ale my go i tak nie chcemy" wypowiedziana w 20leciu międzywojennym.


Ponieważ:
a) Nie ma dobrych rozwiązań systemowych (czyli takich, które zadowalałyby wszystkich)
b) Nie ma ludzi idealnych (z pełnym zasobem informacji, na najwyższym szceblu rozwoju moralnego-jeśli można to tak nazwać)

Nie wyciągałabym takich wniosków.

W takim razie po co używałaś metafory choroby/gorączki? Uzywając tej metafory jednoczesnie zakładasz że istnieje też stan zdrowia (czyli stan sprawnego działania rozwiązań systemowych). Jeśli nie potrafisz sprawnie używac metafor to zrezygnuj z nich bo tylko niepotrzebnie motasz dyskusje.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-04-21, 21:57   

Bo nie zakładałam pełnej homeostazy jako stanu wyjściowego (utopii) -tylko względne zdrowie. Nawet nie wiesz, ile drobnoustrojów atakuje twój organizm. Mimo to-uznajesz się za zdrowego.
Przystosowanie nigdy nie jest zupełne (warunki się zmieniają) może być jednak na tyle dobre, że zmiany nie są potrzebne, albo na tyle złe-że konieczne są drastyczne rozwiązania (bunt).
_________________

 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13190
Wysłany: 2010-04-21, 22:11   

Ł, nadmiernie poszerzasz, kolega Gofer załozył watek na temat
Gofer napisał/a:
Chciałem wam zadać pytanie: czy uważacie że bunt jest dobry czy jest zły i do czego tak w ogóle on prowadzi?
Gofer napisał/a:
Czy w ogóle opłaca się podejmować próby buntu przeciwko ustaloneu porządkowi
ergo konflikt. Twoje dywagacje są poza tym tematem. Poza tym nawet bunt polegający na całkowitym wycofaniu jest konfliktem, ponieważ istotą buntu są cele odmienne do tych w stosunku do których się buntujemy. Jeśli nie ma niezgodności, nie ma buntu. Jest niezgodność jest bunt/ Niezgodność jest konfliktem. Bunt w formie wycofania się jest konsekwencją konfliktu.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-04-21, 22:16   

Fidel-F2 napisał/a:
Poza tym nawet bunt polegający na całkowitym wycofaniu jest konfliktem, ponieważ istotą buntu są cele odmienne do tych w stosunku do których się buntujemy. Jeśli nie ma niezgodności, nie ma buntu. Jest niezgodność jest bunt/ Niezgodność jest konfliktem. Bunt w formie wycofania się jest konsekwencją konfliktu.


Odkrywcze... :roll:
Tym niemniej-nie ma rozbieżności interesów-nie ma buntu.
I chyba to jest dobry punkt wyjścia.

A bunt ma cel i z reguły jest on osiągany:
Jest nią zmiana danego porządku.
_________________

 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2010-04-21, 22:19   

Bunt jest bodźcem do zmian i rozwoju. Człowiek, aby żyć, musi się buntować. Gdyby ludzie nie sprzeciwiali się zastanej sytuacji, nic by nie zmieniali - nie wymyślali nowych rzeczy, nie doskonalili techniki itd. ani nie reformowali ustrojów. generalnie zgadzam się z Beatą.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-04-21, 22:22   

Owszem, bunt ojcem rozwoju. Ale ma też niszcycielska siłę.
Dlatego potrzebna jest i prawa, ilewa strona sceny politycznej.
Jedna chroni przed skostnieniem, druga pilnuje, by w szale zmian nie wylano dziecka z kąpielą.
Tak generalnie. :)
_________________

 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13190
Wysłany: 2010-04-21, 22:28   

Saika napisał/a:
Odkrywcze...
Tym niemniej-nie ma rozbieżności interesów-nie ma buntu.
I chyba to jest dobry punkt wyjścia.

A bunt ma cel i z reguły jest on osiągany:
Jest nią zmiana danego porządku.
przestań pieprzyć głupoty
BG napisał/a:
Bunt jest bodźcem do zmian i rozwoju. Człowiek, aby żyć, musi się buntować. Gdyby ludzie nie sprzeciwiali się zastanej sytuacji, nic by nie zmieniali - nie wymyślali nowych rzeczy, nie doskonalili techniki itd. ani nie reformowali ustrojów. generalnie zgadzam się z Beatą.
mówiłem, wziąć pierwszą lepszą książkę o konflikcie, w miarę przyzwoitą i nie wywarzac otwartch drzwi. To co mówisz to tylko częściowa prawda a jako taka jest całkowitą nieprawdą. Książkę przeczytać, nie trzeba będzie bredzić.

Saika napisał/a:
Owszem, bunt ojcem rozwoju. Ale ma też niszcycielska siłę.
Dlatego potrzebna jest i prawa, ilewa strona sceny politycznej.
Jedna chroni przed skostnieniem, druga pilnuje, by w szale zmian nie wylano dziecka z kąpielą.
Tak generalnie.
tak generalnie, dżizas, Ty w każdym poście banialuki pleciesz, czy inne koszałki opałki

Weźcie się ogarnijcie.
Spell
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

gamedecverse


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,59 sekundy. Zapytań do SQL: 13