FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Frank Herbert
Autor Wiadomość
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2009-12-05, 00:23   

Toudisław napisał/a:
Przeceniasz Broń jądrową. Jak niby roznieść ładunki po całej planecie ? Trzeba mieć np. Rakiety a to domena Gildi

Odpowiedź :
Ł napisał/a:
Broń atomowa natomiast stanowi zagrożenie dla pojedyńczych planet stąd nie jest absolutnie zakazana i obłożona tabu.


Toudisław napisał/a:
próbujesz obrażać innych

Gdzie?
Toudisław napisał/a:
Twoje zacięcie by udowodnić że są tam dziury których nie ma jest już śmieszne

Jeśli moje zacięcie Ci przeszkadza, włącz ignorowanie postów, ale pozwól mi rozwiać wątpliwości wokół książki :>
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4471
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-12-05, 10:17   

Tixon napisał/a:
Ł napisał/a:
Przeceniasz broń jądrową. W środowisku Diuny gdzie zjawisko zniszczenia jednej planety nie oznacza zniszczenia ludzkości i gdzie żaden z rodów nie ma niezależnych środków przenoszenia (bo te ma Gildia) broń jądrowa jest dużo mniejszym złem.

Bum i Diuna zamienia się w martwą planetę? :)

Tixon napisał/a:
Toudisław napisał/a:
Przeceniasz Broń jądrową. Jak niby roznieść ładunki po całej planecie ? Trzeba mieć np. Rakiety a to domena Gildi

Odpowiedź :
Ł napisał/a:
Broń atomowa natomiast stanowi zagrożenie dla pojedyńczych planet stąd nie jest absolutnie zakazana i obłożona tabu.

Ale ja napisałem wcześniej to samo co Toudi - Gildia ma środki przenoszenia. I Gildia raczej nie pozwoli by na Arrakis znalazło się tyle broni atomowej że mogłoby to zagrozić zniszczeniu przyprawy (a do tego trzebaby ogromnej ilosci broni atmowej, przekraczającej możliwości jednego rodu*, bo trzeba by spopielić dosłównie każdy kawałek pustyni tak ogromnej planety jaką jest Arrakis - przecież przyprawa jest rozproszona). Dlatego jedyna realna groźba zniszczenia całej przyprawy to woda śmierci i związana z nią reakcja łańcuchowa.

* - odsyłam do cytatu z Mesjasza Diuny:
Mesjasz Diuny napisał/a:
Pojawienie się Zjawiska Polowego tarcz i rusznic laserowych, których spotkanie powoduje wybuch zabójczy zarówno dla atakującego, jak i wszystkich znajdujących się w pobliżu, wyznaczyło obecne determinanty technologu uzbrojenia. Nie musimy tu zagłębiać się w szczególną rolę atomistyki. Fakt, ze każdy ród w moim Imperium może do tego stopnia rozwinąć swój arsenał jądrowy, że będzie w stanie zniszc
zyć bazy planetarne najmniej pięćdziesięciu innych rodów,
wywołuje pewne zaniepokojenie, to prawda. Lecz każdy z nas opracował program zapobiegawczy, który zapewnia mu niszczący odwet. Gildia i Landsraad mają sposoby, by trzymać w szachu te siły. Nie, mnie niepokoi koncepcja wykorzystania ludzi jako szczególnego rodzaju broni. To autentycznie nieograniczone pole do popisu, nad który m pracuje już kilka sił.Muad'Dib: Wykład w Akademii Wojennej(według "Kroniki Stilgara")



Tixon napisał/a:

Kontrola. Głębsza. Jakoś BG nie dotarły do granicy możliwości :>

Dotarły, tworząc Kwisatz Haderach.
  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-12-05, 10:29   

Ł napisał/a:
Dlatego jedyna realna groźba zniszczenia całej przyprawy to woda śmierci.

Jaka woda śmierci? Zwykła woda. Mało kto (a może nawet nikt?) spoza Diuny wiedział o zależności między przyprawą, czerwiem i wodą ;)

Ł napisał/a:
Dotarły, tworząc Kwisatz Haderach.

Ja bym powiedział, że KH był dopiero przełamaniem granicy (Leto II przecież był znacznie potężniejszy od ojca).

Ł napisał/a:
Ale ja napisałem wcześniej to samo co Toudi - Gildia ma środki przenoszenia. I Gildia raczej nie pozwoli by na Arrakis znalazło się tyle broni atomowej że mogłoby to zagrozić zniszczeniu przyprawy

Nie wiem jak wielkie były ładunki jądrowe, ale Paul użył takiego, który rozpierdasił mur zaporowy, a nie planetę. Znajdź ktoś wzmiankę o całej bombie, która potrafiłaby zniszczyć całą planetę, to przy okazji postawię piwo. Tixon wisi mi już dwa.

EDIT:
I chyba ja teraz wiszę Łakowi :P

P.S:
A "chińskie bajki" to stary jak świat zwrot mający na celu irytować osraku. Tfu, otaku ;)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4471
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-12-05, 10:39   

Spellsinger napisał/a:

Jaka woda śmierci? Zwykła woda. Mało kto (a może nawet nikt?) spoza Diuny wiedział o zależności między przyprawą, czerwiem i wodą ;)

Nie Spell. To musiała być przemieniona woda. Zwykła woda może co najwyżej wywołać u jednego Czerwia zgagę (swoją drogą zjadanie ludzi nie musiałobyć dla niego specjalnie smaczne).

Diuna napisał/a:
- Matko, musisz przemienić nam pewną ilość wody. Potrzebujemy katalizatora. Chani, wyślij oddział zwiadowczy... niech znajdą masę preprzyprawową. Jeżeli umieścimy pewną ilość Wody Życia na masie preprzyprawowej - czy wiecie, co się stanie?
Jessika ważąc te słowa, nagle przejrzała jego zamiary.
- Paul! - krzyknęła.
- Woda Śmierci - powiedział. - Byłaby to reakcja łańcuchowa. - Wskazał napodłogę. - Szerząca śmierć wśród maleńkich stworzycieli, zabijająca nosiciela cyklu życia, który obejmuje przyprawę i stworzycieli. Arrakis bez przyprawy i stworzycieli dopiero będzie pustynią.
Chani zatkała usta dłonią: płynące z ust Paula bluźnierstwa wstrząsnęły nią do tego stopnia, że zaniemówiła.
- Ten, kto może coś zniszczyć, ma nad tym czymś faktyczną władzę - powiedział
Paul. - My możemy zniszczyć przyprawę.




Spellsinger napisał/a:
Nie wiem jak wielkie były ładunki jądrowe, ale Pau użył takiego, który rozpierdasił mur zaporowy, a nie planetę. Znajdź ktoś wzmiankę o całej bombie, która potrafiłaby zniszczyć całą planetę, to przy okazji postawię piwo. Tixon wisi mi już dwa.

Ale właśnie zacytowałem mesjasza Diuny - tam jest mowa o tym że limit tyle ile trzeba by zniszczyć 50 planetarnych baz. Więc zasięg takiej broni ma wymiar taktyczny i daje przewagę na jednej planecie, natomiast nijak nie daje się przy pomocy takiego czegoś rozpierdolić wszystko.

Teraz widze kolejny głębszy sens w budowie świata Herberta - Gildii było na rękę to że każdy ród miał pewien zapas broni atomowej - ponieważ uniemożliwia to próby całkowitego przyparcia go do muru przez inne rody (więc kolejny czynnik petryfikujący system)- bo wtedy taki ród mógł zawrzeć tajną umowę z Gildią o banicji. Więc teoretycznie każdy bał się zmiażdzyć przeciwnika totalnie, żeby ten nie użył broni atomowej a następnie zwiał przy pomocy Gildii poza Imperium.
  
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-12-05, 10:48   

Pamiętajmy że Gildia raczej nie przenosiła wojska co też uniemożliwiało konflikty między planetarne.

Broń atomowa była nie tylko formą ewentualnej walki pomiędzy ludzie - maszyny. Ale też powodowała że nikt nie spróbuje zdobyć hegemoni nad innymi.

Kurde muszę przeczytać resztę Cyklu ...
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-12-05, 12:01   

Ł napisał/a:
Nie Spell. To musiała być przemieniona woda. Zwykła woda może co najwyżej wywołać u jednego Czerwia zgagę (swoją drogą zjadanie ludzi nie musiałobyć dla niego specjalnie smaczne).
+ cytat.

Fakt, na swoje usprawiedliwienie powiem, że mam kiepską pamięć i całość ostatni raz czytałem 5-6 lat temu ;) Muszę sobie powtórzyć cykl. Może skuszę się na poprawionego Marszała :)

Ł napisał/a:
Ale właśnie zacytowałem mesjasza Diuny - tam jest mowa o tym że limit wynosi 50 głowic zdolnych zniszczyć planetarne bazy. Więc zasięg takiej broni ma wymiar taktyczny i daje przewagę na jednej planecie, natomiast nijak nie daje się przy pomocy takiego czegoś rozpierdolić wszystko.

No i o to mi chodziło.

Toudisław napisał/a:
Pamiętajmy że Gildia raczej nie przenosiła wojska co też uniemożliwiało konflikty między planetarne.

A jak Atrydzi z wojskiem dostali się na Arrakis? Jak tam potem dostali się Sardaukarzy? Nie chodziło o to, że nie przenosiła. Przenosiła, jeżeli to było w jej interesie.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-12-05, 12:23   

Spellsinger napisał/a:
A jak Atrydzi z wojskiem dostali się na Arrakis? Jak tam potem dostali się Sardaukarzy? Nie chodziło o to, że nie przenosiła. Przenosiła, jeżeli to było w jej interesie.

RACZEJ. ! A nie nigdy. Kazała sobie sporo za to płacić. A przewóz Atrydów to był raczej wyjątek od reguły
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4471
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-12-05, 13:03   

Toudi myśle że przesadzasz. Gildia przewoziła wszystko, nawet wojska - i to nawet przeciwnych sił na jednym statku. Gdzieś jest scena jak chyba Leto tłumaczy Paulowi że za ścianą mogły by być wojska Harkonennów i i tak byliby całkowicie bezpieczni bo Gildia udziela pełnej gwarancji bezpieczeństwa. Więc możliwe są nawet sytuacje gdzie Gildia wiozłaby jednym statkiem w jedno miejsce, dwie lub więcej walczących stron.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-12-05, 20:43   

Nie twierdze że nie przewoziła. Twierdzę, że robiła to niechętnie stosując prostą metodę cen zaporowych. To prosta metoda by nie dopuścić doz zachwiania równowagi sił. Co z tego że będziesz Uber potęgą jak nie ruszysz się z poza swojej planety ? Gdy Leto wszczynał "powstanie " na Diunie Gildia dramatycznie obniżyła ceny i pojawiły się rody ze swoimi armiami na orbicie.
Ł napisał/a:
e Gildia wiozłaby jednym statkiem w jedno miejsce, dwie lub więcej walczących stron.

Co nie zmiana fakty że była by to decyzja polityczna. Trudno przełamać monopol Gildi gdy można zostać skazanym na izolacje a konkurencja dostaje promocyjne ceny na wycieczkę do ciebie wraz z Armią
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4471
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-12-06, 11:50   

I za trzecim razem napisałeś to tak że nawet zrozumiałem o co Ci chodzi. Generalnie podzielam ten pogląd, że Gildia nie mając konkurencji mogła pozwolić sobie na zmiany cen z powodów politycznych, ale i tak uważam twój wniosek o tym że robiono to niechętnie za przesadzony i nieco bezpodstawny. Tak samo jak w ogóle rozpatrywanie tego w kategoriach chętnie/niechętnie. Raczej w kategoriach trzeba/nie trzeba.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-12-06, 12:47   

Ł, Poszukam tego cytatu wieczorem. Ale chodziło mi o to że Gildia Trzymała Cenę zaporową większą niż wynikało by to za rachunku ekonomicznego. Pełniło by to Funkcję stabilizacyjną bo koszty wyprawy wojennej były wtedy spore
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4471
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-12-06, 13:20   

Toudi, puk, puk, ale ja temu nie zaprzeczam. Tylko że sam wskazałeś że było i tak że Gildia potrafiła sztucznie obniżać ceny. Obaj zgadzamy się że Gildia kierowała się tutaj względami politycznymi a nie rachunkiem ekonomicznym. Może to kwestia semantyki ale twoje frazy o Gildii typu "raczej nie przenosiła wojska co też uniemożliwiało konflikty między planetarne" czy "Nie twierdze że nie przewoziła. Twierdzę, że robiła to niechętnie" poprostu sugerują że te zachowanie ma znamiona tendencji. Dla mnie nie jest to tendencja, tylko dość dynamiczny mechanizm którym Gildia posługuje się dość swobodnie.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-12-13, 13:30   

Ł napisał/a:
Nie twierdze że nie przewoziła. Twierdzę, że robiła to niechętnie" poprostu sugerują że te zachowanie ma znamiona tendencji. Dla mnie nie jest to tendencja, tylko dość dynamiczny mechanizm którym Gildia posługuje się dość swobodnie.

A ja to odebrałem jako tendencje. Tzn taka polityka miała być formą utzrymania spokoju

Tixon napisał/a:
sami Freemeni i ich zwyczaje

Arabowie nie istnieją ?
Tixon napisał/a:
Dalej, niezmiernie wkurzające były przemyślenia postaci, na które można było się co krok, natknąć. Jedna wypowiedź i każdy kto ją słyszy musi ją przeanalizować, pomyśleć nad nią, a narrator nam usłużnie podaje.

No tak myślenie boli. A o tym, że dzięki temu poznajamiamy psychikę bohaterów. Mamy inny pogląd na wiele spraw.
Tixon napisał/a:
Wkurzająca jest maniera autora do potrójnych flint, jedna wewnątrz drugiej, o czym wspomina przy niemal każdej intrydze. Przy czym żadna z nich nie jest jakaś przesadnie bystra.

No tak prostota najlepsza.
Tixon napisał/a:
Ale na jak długo technologia jest unikalna?

A wiesz co to jest monopol naturalny ? A że Imperium to kraj co najmniej Autorytarny to władza jest gwarantem istnienia monopolu ?
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4471
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-12-13, 14:01   

Toudisław napisał/a:
Ł napisał/a:
Nie twierdze że nie przewoziła. Twierdzę, że robiła to niechętnie" poprostu sugerują że te zachowanie ma znamiona tendencji. Dla mnie nie jest to tendencja, tylko dość dynamiczny mechanizm którym Gildia posługuje się dość swobodnie.

A ja to odebrałem jako tendencje. Tzn taka polityka miała być formą utzrymania spokoju

Masz problem z definicjami. Tendencyjne działanie a aktywna elastyczna polityka to serio coś innego.
 
 
gelaZz 


Posty: 167
Skąd: Radom
Wysłany: 2010-02-28, 10:20   

Skończyłem Diunę. Książka bardzo mi się podobała. Ciężko się od niej oderwać. Bardzo dobra fabularnie-historia księcia, który walczy o należny mu tron stając na czele pustynnej ludności Arrakis okazując się ich legendarnym zbawicielem Mua-Dib. Jestem pod wrażeniem świata stworzonego przez Herberta jego bogactwa oraz wszystkich intryg i zależności jakie w nim panują. Duże wrażenie zrobiło na mnie także wydanie Rebisu jest świetne :)
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-05-01, 10:23   

Przeglądając katalog Rebisu i forum Archiwów BG znalazłem parę ciekawostek, które może kogoś zainteresują:

Primo. Kapituła Diuną dopiero w lipcu
Secundo: W maju mają się ukazać Łowcy z Diuny spółki Anderson/Herbert, a na koniec roku zapowiedziane są Czerwie Diuny, w tłumaczeniu Andrzeja Jankowskiego, kimkolwiek tenże jest.




Nie wiem, czy są na sali fani Briana, ale dla zasady wklejam. O ile oryginalny cykl mam zamiar zebrać w całości (większość już mam, zostały dwa ostatnie tomy do nabycia), to z Diuną 7 mam problem. Bo z jednej strony kusi, a z drugiej, opinie o spólce Anderson/Herbert są, hm, niezbyt pochlebne. Się pomyśli, dobrze że Legendy Diuny mam pod ręką w bibliotece to nie będzie trzeba wywalać kasy w ciemno.
W najgorszym wypadku i łowców i czerwie się sprzeda na allegro i będzie dobrze.
 
 
astaldohil 


Posty: 41
Wysłany: 2010-05-01, 21:37   

Na te dwie książki czekam z rosnącą niecierpliwością od bardzo długiego czasu... Żartuję! :-) Szczerze powiedziawszy, nie udało mi się znaleźć w sobie tyle siły i samozaparcia, żeby dokończyć trylogię dotyczącą Dżihadu Butleriańskiego, z którą obie kontynuacje "Diuny" (idiotyczne tytuły poszczególnych woluminow ustępują tylko przed finezją ich nazwy zbiorczej - "Diuna 7"), są bezpośrednim "pociągnięciem" historii tamój opisanych.

Nie chcę się tu rozwodzić nad masa idiotyzmów, którymi obaj panowie naszpikowali nieswoje uniwersum, ale powiem tak: chcecie się pośmiać - przeczytajcie skrócony bryk dotyczący tych ostatnich dwóch książek. Pomysł nadrzędny, dotyczący tego, kim w ostateczności okazują się Marta i Daniel z "Kapituły..." sam w sobie nie jest taki głupi, ale... nie chcę spojlerować nadto, jednak "Diuna 7" to żałosny cross-over, w którym postaci takie, jak Serena Butler, czy Xavier Harkonnen spotykają Paula, Jessikę, Thufira, Gurneya, Leto II a na dokładkę Stilgara, Chani, Yuego i Starego Barona... Pojawiają się takie terminy, jak Ultimate Kwisatz Haderach i Walkirie (nie wiecie, co to? ano skrzyżowanie Czcigodnych Macierzy i Bene Gesserit), itp. pierdoły...

Dobra, rozpisałem się, a miałem tylko napisać, że kijem tego tknąć nie zamierzam. :)
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4471
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-05-02, 01:32   

Zrobiłem identycznie, to znaczy po przeleceniu Legend Diuny i napisaniu z nich recenzji na Katedrę, po prostu wyspoilerowałem sobie Diunę 7, bo uznałem że i tak nie znajdę tam niczego wartościowego. Ale to co znalazłem w streszczeniu zaskoczyło mnie stopniem radosnego jechania po bandzie. Oni na prawdę zrobili TO o czym wspomniałeś i jeszcze więcej.

Dokończenie Diuny prowadzi prostą scięzką do jednego z największych konfliktów na polu kanoniczności w fantastyce - oficjalny kanon ustalony przez tego kto ma prawa własności intelektualnej będzie się całkowicie rozmijał z kanonem w odbiorze społecznym.
 
 
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2010-06-05, 20:18   

Na forum Diuny, http://www.archiwabg.pl/f...php?topic=137.0
toczy się mała dyskusja na temat wydania super elitarnego Kronik Diuny.
"A teraz mały news o wydaniu deluxe. Co byście powiedzieli, gdyby można było kupić limitowane wydanie polskiej serii Diun oprawione ręcznie w skórę i w ładnych skórzanych boxach zawierających poszczególne trylogie. Wszystko to z dodatkowymi bajerami, bonusami, wkładkami. Oczywiście z ciekawym rysunkiem grawerowanym w skórze - możliwe, że w złocie na każdej okładce i na ciągu boxów trylogii."
Ciekawy pomysł. :)
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-06-05, 21:43   

Oczywiście odręczna kaligrafia i iluminacja na barwionym purpurą pergaminie. W razie czego, tym się jeszcze zajmują jacyś goście na Wydziale Historii i Dziedzictwa Kulturowego Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2010-06-05, 21:49   

Mi wystarczy dosyć minimalistyczny amerykański paperback Dune (dalej nie kupowałem i chyba nie zamierzam) za 8$, kupowałem go za 20zł (ach ten dolar). I pewnie jestem niewielu z posiadaczy tego wydania w Polsce, więc czuję się elitarnie.
http://www.allegro.pl/ite...loto_skora.html
A to jest niezłe :D
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2010-06-06, 09:43   

Ciekawe kto za takie super wydanie zapłaci? 100 zł za sztukę? No może przesadzam, 80 zł :roll:
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
mec 
Stwórca Wdów


Posty: 84
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-06-06, 11:10   

jak ktoś ma chcice to na własną rękę może sobie taką oprawę zafundować u profesjonalnego introligatora 8)
_________________
"Tych, którzy umierają zdrowo, wypycha się i wystawia na widok publiczny w szklanych skrzyniach jako przykłady właściwego życia."
Steven Erikson, "Zdrowe zwłoki"
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-06-06, 12:05   

Cieszę się, że nie ulegam mani Diuny :) Wydania w twardej oprawia a la Hyperion MAGa jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale to już jest czystym fanatyzmem. I spróbujcie przy takich powiedzieć, że się lektura nie podobała :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2010-06-06, 12:13   

Sharin napisał/a:
Ciekawe kto za takie super wydanie zapłaci? 100 zł za sztukę? No może przesadzam, 80 zł :roll:


Myślę, że nie 80, nie 100 ale raczej jeszcze sporo więcej. A kto kupi? Przy nakładzie 100szt znajdą się pewnie chętni.
W projekcie uczestniczy Siudmak, więc sporo ciekawych rzeczy sie tam znajdzie.
Ja jeszcze nie jestem zdecydowany.
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-06-06, 12:27   

Prawdopodobnie rozejdą się dosyć szybko, nawet przy cenie sięgającej 200 - 300 złotych.
Ja sobie odpuszczę, mam prawie cały cykl w obecnej edycji Rebisu (poza Kapitula, bo ta wyjdzie w lipcu bodajże) i starczy, w pełni zaspakaja moją potrzebę posiadania porządnych wydanych Diun.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-06-07, 20:58   

To wychodzi, że ja w ogóle nie mam w sobie duszy kolekcjonera. Na półce leży stare wydanie Diuny, jeszcze z Phantom Pressu (podarowane przez Asu kiedy sprawił sobie ładniejsze z Rebisu ;) ) i jakoś nie odczuwam potrzeby żeby mieć najnowsze. A tak poza tym takie wydania zajmują strasznie dużo miejsca na półce, jak np. takie Hyperiony xD
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2011-03-23, 11:07   

Nie ma co się spodziewać nowej, kinowej wersji "Diuny": http://www.empireonline.c...y.asp?NID=30486 Studio spasowało, nie ma żadnych planów - poza mglistymi i pozbawionymi jakichkolwiek źródeł finansowania na dzień dzisiejszy.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2011-10-10, 09:09   

Stało się. Po wielu latach niemrawego zabierania się do czynu robię to, co większość użytkowników tego forum zrobiła dawno temu. "Diunę" czytam :mrgreen: . Po czterdziestu dwóch stronach mogę tylko powiedzieć, że styl Herberta jest balsamem na rany zadane mi przez (tłumacza?) Abercrombiego, a rezultat selekcji genetycznej w postaci Paula Atrydy ma szanse pretendować do miana mojego ulubionego bohatera literackiego - chyba że autor zrobił mnie w balona i z dzielnego, inteligentnego młodzieńca wyrośnie wredny dupek :lol:
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-10-10, 09:15   

toto napisał/a:
Też będziesz walił nazizm Dickiem po kasku?

Nie zamierzam.

Sabetha napisał/a:
Po wielu latach niemrawego zabierania się do czynu robię to, co większość użytkowników tego forum zrobiła dawno temu. "Diunę" czytam

Chwała!

Sabetha napisał/a:
Po czterdziestu dwóch stronach mogę tylko powiedzieć, że styl Herberta jest balsamem na rany...

A w jakim tłumaczeniu czytasz? Pierwszy Marszał, nowy Marszał, Łoziński czy Jerzyński (Łoziński incognito)?

Sabetha napisał/a:
Paula Atrydy ma szanse pretendować do miana mojego ulubionego bohatera literackiego - chyba że autor zrobił mnie w balona i z dzielnego, inteligentnego młodzieńca wyrośnie wredny dupek

Tu się nie bój. Muad'Dib staję się po prostu bardziej męski ;)
A przygodę z Diuną zakończ na Mesjaszu.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 14