Już jakiś czas temu wywaliłem też w kosmos konto z FB ([...] Wkurzały mnie notoryczne zaproszenia do jakichś pieprzonych farm itp.
Źle zrobiłeś. Facebook jest o tyle fajny o ile daje się bardzo łatwo customizować w przeciwieństwie do gron czy naszych klas, które są bardzo sztywne w swojej strukturze.
Fajnie jest, jak się porywasz na Ł, ale - żebym nie uronił choć kropli z tej zabawy - o co kaman z tym linkiem. Bo artykuł jest bardzo ciekawy i ci się udał ten link (w odróżnienia od zamulania linkami o muzułmanach). Ale nie rozumiem, o co ci chodzi? A może o nic? Tak tylko rzuciłaś, bez związku, tą linką?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romku, kiedyś z koleżanką z FO (filozofia ogólna, czyli "prawdziwa", w odróżnieniu od mojej specjalności) zjechałyśmy tak pewną pracę zaliczeniową... Akapity redukowałyśmy do prostych zdań, żeby nie zamulać zwyczajnie. A co "porywania się" na Łaka, to nawet nie chodzi o jego poglądy (których w sumie nie znam, bo skupia się na wytykaniu cudzych błędów) ani nawet o krytykę moich (bo jak już się czepia to często ma o co) tylko o sposób bycia. (za co i ja baty zbieram, więc niech się nie piekli) Więc jeśli bawi Cię obserwowanie, jak mnie stawia pod pręgierzem-to wybacz, ale będę się ograniczała tylko do tego.
A link to było typowe nowe otwarcie.
Boicie sie tego łaka czy jak?
Czytałam dzisiaj w wydaniu papierowym. I coraz bardziej nie podoba mi się praktyka "prześwietlania" kandydatów na miejsce pracy w sieci. Jasne, że zdaję sobie sprawę, że w necie zdecydowanie nie jest się anonimowym, ale ostatecznie, co kierownika działu kadr obchodzi to, że udzielam się na forum o szeroko pojętej tematyce biustowo-bieliźnianej albo chodzę na koncerty do Eskulapa...?
Informacja jet cenna, Zir.
Liczona w twardej walucie.
A zostawiamy takich mnóstwo-świeżutkich i darmowych.
A im pracodawca więcej o nas wie, tym lepiej dla niego.
I tak, mnie też się to średnio podoba.
Informacja jet cenna, Zir.
Liczona w twardej walucie.
A zostawiamy takich mnóstwo-świeżutkich i darmowych.
A im pracodawca więcej o nas wie, tym lepiej dla niego.
I tak, mnie też się to średnio podoba
Na podstawie tego co wypisujesz na tym forum to nie zatrudniłbym Cię nawet do opiekowania się paprotką, bo zaczełabyś do niej jeszcze bełkotac i uschłoby się roślince.
Saika napisał/a:
Twoje przeintelektualizowanie autentycznie obrzydza lekturę twoich postów-nawet tych sensownych.
A którą część mózgu trzeba sobie usunąć żeby zrozumieć o co może Ci chodzić?
, że udzielam się na forum o szeroko pojętej tematyce biustowo-bieliźnianej albo chodzę na koncerty do Eskulapa...?
Ok. Ale dzięki temu można się dowiedzieć o czyiś poglądach politycznych/ społecznych ... Zainteresowaniach itp...
Osobiście taki wywiad uważam za raczej zaciemniając obraz sytuacji. Trzeba dobrego analityka by z takich wycinków dać kompletny obraz
Najlepiej zakładać na każdym miejscu w sieci odmienne konto. Trudne do wyszukania - np, jednoliterowe, bądź używać popularnych nazw. Co ja mówię - najlepiej na każdym forum zakładać kilka kont na różnych adresach e-mailowych i nadawać z nich sprzeczne sygnały, między innymi dyskutując z sobą zaciekle. Ograniczyć przewidywalność i punktualność. Kraśc tożsamości zupełnie obcych ludzi pobierając z portali społecznościowych mase informacji i danych jakie o sobie publikują. I pamiętaj- nawet jeśli jesteś paranoikiem, to nie znaczy wcale że ktoś Cię nie śledzi.
Ale dzięki temu można się dowiedzieć o czyiś poglądach politycznych/ społecznych ... Zainteresowaniach itp...
Ja to wiem, Toudi. Ale uważam takie praktyki za nieetyczne. Ponadto, przedmiotem oceny powinny być kwalifikacje, nieprwadaż? I jeśli piszę na blogu, że uważam Korwina-Mikke za oszołoma (przykładowo) albo, że nie płakałam po Lechu K. to są to moje własne, osobiste poglądy i pracodawcy nic do tego.Jeśli tak dalej pójdzie, to wejdziemy na nowy poziom dyskryminacji - ciebie nie zatrudnię, bo jesteś czarny, ciebie, bo jesteś lewakiem, a ciebie, bo słuchasz ch****ej muzyki.
Ł napisał/a:
I pamiętaj- nawet jeśli jesteś paranoikiem, to nie znaczy wcale że ktoś Cię nie śledzi.
Żarty żartami, ale tak to się może skończyć. Powoli zaczyna nam wyrastać dookoła rok 1984.
A króteria przyjmowania do pracy też sa twojego pracodawcy a tobie nic do tego
KODEKS PRACY
stan prawny na dzień 1 stycznia 2010 r.
Cytat:
Art. 113. Jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, a także ze względu na zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy - jest niedopuszczalna.
Oraz:
Cytat:
Art. 183a. § 1. Pracownicy powinni być równo traktowani w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych, w szczególności bez względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, a także bez względu na zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy.
§ 2. Równe traktowanie w zatrudnieniu oznacza niedyskryminowanie w jakikolwiek sposób, bezpośrednio lub pośrednio, z przyczyn określonych w § 1.
§ 3. Dyskryminowanie bezpośrednie istnieje wtedy, gdy pracownik z jednej lub z kilku przyczyn określonych w § 1 był, jest lub mógłby być traktowany w porównywalnej sytuacji mniej korzystnie niż inni pracownicy.
§ 4. Dyskryminowanie pośrednie istnieje wtedy, gdy na skutek pozornie neutralnego postanowienia, zastosowanego kryterium lub podjętego działania występują lub mogłyby wystąpić niekorzystne dysproporcje albo szczególnie niekorzystna sytuacja w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych wobec wszystkich lub znacznej liczby pracowników należących do grupy wyróżnionej ze
względu na jedną lub kilka przyczyn określonych w § 1, chyba że postanowienie, kryterium lub działanie jest obiektywnie uzasadnione ze względu na zgodny z prawem cel, który ma być osiągnięty, a środki służące osiągnięciu tego celu są właściwe i konieczne.
Przedmiorem takiej oceny może być wszystko co jest zgodne z prawem
Czytaj uważnie
Edit
Gdybyś czytał uważnie,. Wiedział być też że Zir pisze o ETYCZNYM wymiarze takiego postępowania. Nigdzie nie mówiła o prawnym. Odniosłem się więc do etyki i uważam że pracodawca ma prawo coś o pracowniku wiedzieć.
chyba że postanowienie, kryterium lub działanie jest obiektywnie uzasadnione ze względu na zgodny z prawem cel, który ma być osiągnięty, a środki służące osiągnięciu tego celu są właściwe i konieczne.
Jest tu takie zdanie - ale wynika z niego tylko tyle że legalnymi środkami można posługiwać się do weryfikacji kwalifikacji niezbędnych przy zatrudnieniu. Innymi słowy - merytoryczne kryteria dostępne legalnymi drogami.
Toudisław napisał/a:
Gdybyś czytał uważnie,. Wiedział być też że Zir pisze o ETYCZNYM wymiarze takiego postępowania.
Czytałem - i zauważyłem.
Ale łamanie prawa już jest wątpliwe etycznie, to raz. Dwa, że niesprawiedliwe traktowanie ludzi - a takim jest każde niemerytoryczne ocenianie przy zatrudnianiu - z etyką nie ma nic wspólnego.
Zireael napisał/a:
Ale uważam takie praktyki za nieetyczne. Ponadto, przedmiotem oceny powinny być kwalifikacje, nieprwadaż?
Użyła też słowa "ponadto" sugerującego że z jednej strony mowa o kwestii etycznej, z drugiej - o innych względach. Czyli, że nie idzie tylko o etykę ale i o coś więcej. Tyle na temat uważnego czytania z mojej strony.
Na podstawie tego co wypisujesz na tym forum to nie zatrudniłbym Cię nawet do opiekowania się paprotką, bo zaczełabyś do niej jeszcze bełkotac i uschłoby się roślince.
Wyjaśniło się, dlaczego nie masz w chacie roślinek.
Ł napisał/a:
A którą część mózgu trzeba sobie usunąć żeby zrozumieć o co może Ci chodzić
Nie zrozumiesz. Uwierz mi, znam wielu ludzi, którzy autentycznie potrafią rozpisywać się nad czymś, co można ująć w jednym zdaniu, i zwyczajnie się wymądrzają. Obawiam się, że jesteś właśnie takim przypadkiem.
Soulforged napisał/a:
Ale łamanie prawa już jest wątpliwe etycznie, to raz. Dwa, że niesprawiedliwe traktowanie ludzi - a takim jest każde niemerytoryczne ocenianie przy zatrudnianiu - z etyką nie ma nic wspólnego.
Moment. łamanie prawa nie zawsze jest wątpliwe etycznie. To nie ten przypadek, ale jednak. I kto powiedział, że ocena będzie niemerytoryczna? Pracodawca saduje Cię pod kątem Twoich np. umiejętności interpersonalnych i paru innych spraw, weryfikuje też to, co wypisujesz w CV. To niekoniecznie musi być coś więcej.
Moment. łamanie prawa nie zawsze jest wątpliwe etycznie.
Pobawmy się kwantyfikatorami :D
A tak na serio - słuszna uwaga. Ale, w normalnej sytuacji łamanie prawa budzi wątpliwości etyczne różnego rodzaju, co nie znaczy że jest złe. Po prostu jego naruszanie, wydaje się, powinno być traktowane z większą uwagą, jako coś potencjalnie niewłaściwego.
Saika napisał/a:
I kto powiedział, że ocena będzie niemerytoryczna? Pracodawca saduje Cię pod kątem Twoich np. umiejętności interpersonalnych i paru innych spraw, weryfikuje też to, co wypisujesz w CV. To niekoniecznie musi być coś więcej.
Owszem, ale dyskusja w tym miejscu dotyczyła poglądów i innych kwestii, raczej osobistych. Że zacytuję:
Zireael napisał/a:
I jeśli piszę na blogu, że uważam Korwina-Mikke za oszołoma (przykładowo) albo, że nie płakałam po Lechu K. to są to moje własne, osobiste poglądy i pracodawcy nic do tego
oraz:
Zireael napisał/a:
co kierownika działu kadr obchodzi to, że udzielam się na forum o szeroko pojętej tematyce biustowo-bieliźnianej albo chodzę na koncerty do Eskulapa...?
Jak zatrudnia się księgowego, to raczej powinny nas interesować jego umiejętności związane z (a to zaskoczenie...) księgowością i ew. kilka innych przydatnych zdolności, a nie to jakie filmy ogląda po pracy, albo do jakich grup jest zapisany na fejsbuku.
Oczywiście, ktoś może wpaść na pomysł że miłośnicy filmów Bergmana zapewne sprawniej rozliczają firmę z wydatków na zakup papieru toaletowego,ale raczej niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością. Chyba że w wymiarze czysto statystycznym.
A tak na serio - słuszna uwaga. Ale, w normalnej sytuacji łamanie prawa budzi wątpliwości etyczne różnego rodzaju, co nie znaczy że jest złe. Po prostu jego naruszanie, wydaje się, powinno być traktowane z większą uwagą, jako coś potencjalnie niewłaściwego.
Amen bracie.
A wracając do tematu.
Musicie pamiętać, że Wasze osobiste uwagi obchodzą potencjalnego pracodawcę mniej, niż forma, w jakiej się wypowiadacie czy Wasa aktywność pozauczeniania/pozazawodowa.
Poza tym (patrz artykuł) to, co umieszczacie w sieci-posty, obrazki, komentarze-nie jest już tak naprawdę prywatne, nie w tym klasycznym znaczeniu. To wasze osobiste poglądy, ale upubliczniliście je. A to znaczy, że każdy ma do nich dostęp. taka przestrzeń publiczno-prywatna.
Gdybyście nie chcieli, by ktoś dowiedział się, co myślicie o katastrofie smoleńskiej, nie pisalibyście w odpowiednim wątku na ZB.
Szkopuł w tym, że podajemy więcej informacji, niż byśmy chcieli.
Sieć trudno kontrolować, ale różne osoby (niekoniecznie pracodawcy) wiedzą o nas więcej, niż byśmy sobie życzyli. Jest "czesana" przez przedstawicieli wielu słóżb-i nie myślę tylko o administracji formum. (tak, google ma kopię całego internetu-nie, to nie chochlik)
Brzmi jak w Orewllowskiego koszmaru-ale to prawda. Dzięki temu jest ciut bezpieczniej.
I nie, nie podoba mi się, że do wolnej (w miarę) przestrzeni wirtualnej usiłują dobrać się politycy i skarbówka.
Ale od tego jest osobny wątek.
Informacja kosztuje.
I jest coraz ważniejszym towarem.
Wyjaśniło się, dlaczego nie masz w chacie roślinek.
Za to ja wiem że w twojej chacie na pewno jest co najmniej jedno warzywko.
Saika napisał/a:
Nie zrozumiesz. Uwierz mi, znam wielu ludzi, którzy autentycznie potrafią rozpisywać się nad czymś, co można ująć w jednym zdaniu, i zwyczajnie się wymądrzają. Obawiam się, że jesteś właśnie takim przypadkiem.
Ale ja przecież napisałem de facto jedno zdanie (ok dwa zdania, z czego jedno ma 2 słowa) w wypowiedzi pod którą ukazał się twój z dupy komentarz:
ja sam napisał/a:
Źle zrobiłeś. Facebook jest o tyle fajny o ile daje się bardzo łatwo customizować w przeciwieństwie do gron czy naszych klas, które są bardzo sztywne w swojej strukturze.
...
może przestań ćpać i zachowywac się jakby nonstop petarda Ci wybuchła koło łba?
To po cholerę, dziecko, używaż takich zwrotów:
Customizować na przykład?
Sztywność struktury...
Boziu, to nie seminarium, ani wykład jakiegoś nadętego profesorka.
A najgorsze, że ta nieznośna maniera jest u Ciebie coraz wyraźniejsza.
Sądzisz, że jak użyjesz slangu pseudonaukowego, Twoje posty staną się czymś więcej, niż zwykłą, niestrawną papką?
Słowo "customizować" jest jak najbardziej potoczne. Przynajmniej w świecie informatyków/programistów, którzy używają go w tym samym celu co Łaku. Synonimem z wyższej półki byłby wyraz "indywidualizować". I zgadzam się, oceniając z punktu widzenia programisty, że Facebook to aktualnie najlepiej sformułowany portal społecznościowy. No, może jeszcze Last.fm (ale to nieco inna bajka). Grono, NK, MySpace są o klasę gorsze.
Powiem po cichu:
Mamy polski odpowiednik tego słowa.
A mieszanie anglicyzmów i słownictwa naukowego bardzo źle świadczy o Ł.
Twoja wypowiedź, dworkinie, jest o wiele zgrabniejsza.
Do tego potzrenujesz konta na NK ? żeby wiedzieć że ktoś jest czarny ?
Miałam na myśli, że oprócz aktualnych czynników (rasa, religia), które mogą powodować dyskryminację w pracy, dojdą też nowe.
Toudisław napisał/a:
Przedmiorem takiej oceny może być wszytsko co jest zgodne z prawem
Czyli po odjęciu tego wszystkiego, co wylicza artykuł 113 Prawa Pracy przytoczony przez Soula, do oceny dla pracodawcy pozostają właściwie tylko kompetencje.
Saika napisał/a:
Pracodawca saduje Cię pod kątem Twoich np. umiejętności interpersonalnych i paru innych spraw, weryfikuje też to, co wypisujesz w CV. To niekoniecznie musi być coś więcej.
To można zrobić na rozmowie kwalifikacyjnej.
Saika napisał/a:
Szkopuł w tym, że podajemy więcej informacji, niż byśmy chcieli.
Powtarzasz się. Może rozwiń jakoś ten komunał?
Saika napisał/a:
To wasze osobiste poglądy, ale upubliczniliście je. A to znaczy, że każdy ma do nich dostęp. taka przestrzeń publiczno-prywatna.
Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Mogłabym ograniczyć dostęp do bloga hasłem, ale nie widzę takiej potrzeby. Po to upubliczniam swoje poglądy i przemyślenia (i sądzę, że większość blogerów podobnie), aby ktoś mógł je przeczytać, podyskutować w komentarzach i zgodzić się z nimi lub nie, ale zdecydowanie sprzeciwiam się temu, aby decydowały o przyjęciu mnie lub nie, do pracy.
Saika napisał/a:
To po cholerę, dziecko, używaż takich zwrotów:
Customizować na przykład?
Zastanów się, co piszesz. Customizować miałoby przynależeć do jeżyka naukowego i świadczyć o przeintelektualizowanych postach? W tym miejscu zgadzam się całkowicie z Dworkinem - to słowo weszło już do komputerowo- internetowego slangu i użycie go nie świadczy o niczym ponad fakt, że ktoś jest w takim słownictwie obeznany. Żadnej chęci szpanu nie dostrzegłam.
Miałam na myśli, że oprócz aktualnych czynników (rasa, religia), które mogą powodować dyskryminację w pracy, dojdą też nowe.
Tu mogę się zgodzić. Jest taka obawa.
Zireael napisał/a:
Powtarzasz się. Może rozwiń jakoś ten komunał?
To proste. Wypowiadając się na jakiś temat, przekazujesz nie tylko swoje stanowisko-również informujesz o faktycznym Twoim poziomie oczytania, o stosunku do np. innych forumowiczów, o tym, czy jesteś podatna na argumenty i manipulację... And many more. I mówisz to wszystko szczerzej, niż na rozmowie kwalifikacyjnej, gdzie starasz się wypaść jak najlepiej. W czasach, gdy każdy wie, jak napisać dobre CV, dla pracodawcy ważne jest, by wiedzieć, jakim jesteś naprawdę człowiekiem.
Zireael napisał/a:
Zastanów się, co piszesz. Customizować miałoby przynależeć do jeżyka naukowego i świadczyć o przeintelektualizowanych postach? W tym miejscu zgadzam się całkowicie z Dworkinem - to słowo weszło już do komputerowo- internetowego slangu i użycie go nie świadczy o niczym ponad fakt, że ktoś jest w takim słownictwie obeznany. Żadnej chęci szpanu nie dostrzegłam.
Ja sama wcześniej napisał/a:
Mamy polski odpowiednik tego słowa.
A mieszanie anglicyzmów i słownictwa naukowego bardzo źle świadczy o Ł.
Słowo "customizować" jest jak najbardziej potoczne. Przynajmniej w świecie informatyków/programistów, którzy używają go w tym samym celu co Łaku. Synonimem z wyższej półki byłby wyraz "indywidualizować". I zgadzam się, oceniając z punktu widzenia programisty, że Facebook to aktualnie najlepiej sformułowany portal społecznościowy.
Zrozumiałem, więc o co jej chodzi?
Zireael napisał/a:
Zastanów się, co piszesz. Customizować miałoby przynależeć do jeżyka naukowego i świadczyć o przeintelektualizowanych postach? W tym miejscu zgadzam się całkowicie z Dworkinem - to słowo weszło już do komputerowo- internetowego slangu i użycie go nie świadczy o niczym ponad fakt, że ktoś jest w takim słownictwie obeznany.
Jak wyżej.
Saika napisał/a:
Mamy polski odpowiednik tego słowa.
A mieszanie anglicyzmów i słownictwa naukowego bardzo źle świadczy o Ł.
Sam jestem zwolennikiem nie zanieczyszczania języka polskiego obcymi, zbędnymi wtrętami, ale przekaz Łaka był dla mnie całkiem jasny, więc nie wiem o co Ci chodzi. Nie potrafisz zagiąć go w merytorycznej dyskusji, to czepiasz się ortografii lub stylistyki. IMO bardzo żałosne (O przepraszam: MOIM ZDANIEM, ale bym zaszpanował...).
Nie chodzi o to, że tej wypowiedzi nie zrozumiałam, tylko o to, że jest ona dla mnie potworkiem. Wybacz. Łak grabił tym sobie od dłuższego czasu.
I ja bardzo przepraszam, ale zwyczajnie czepianie się jest dalekie od merytorycznej dyskusji.
Nie będę padać na kolana ani dopieszczać Łakowego ego, żeby się poczuł dobrze.
A personalne ataki dopiero są żałosne i dopiero świadczą o "merytoryczności" postów niejakiego Ł. Co nie ujmuje mu ani wiedzy, ani bystrości. (Łak na pewno wie więcej np. o sposobach przeciwdziałania terroryzmowi, i nie mam zamiaru temu przeczyć. Podobnie jak nie neguję prawniczej wiedzy Romulusa)
A teraz wróćmy do tematu, bo nam się trochę rozjechał.
Jak wobec tego istnieć w sieci, chroniąc się przed wizytami nieproszonych gości?
Jak wobec tego istnieć w sieci, chroniąc się przed wizytami nieproszonych gości?
Ja tam powywalałem konta z NK i FB, bo zauważyłem... że z nich nie korzystam. Bo tak to chyba oddawałem się tylko bezproduktywnemu, portalowemu vouyeryzmowi* (Za trudne słowo? Zamienić? Niestety polskie "podglądactwo" okropnie brzmi). Co do bezpieczeństwa; nie zaglądam na nieznane strony porno*, nie klikam w podejrzane linki*, nie czytam mailowego* spamu*, tylko go od razu utylizuję*. Loguję* się zawsze w gumie*.
* podglądactwo
* strony pornograficzne
* odnośniki
* pocztowego
* śmieci
* kasuję
* wchodzę na stronę
* bezpiecznie
Na wszelki wypadek umieściłem słowniczek, specjalnie dla Saiki.
Wiesz, ten post jest nawet dowcipny, ale wynika z niego, że nietrafnie zinterpretowałeś treść tamtego posta... Anglicyzmy anglicyzmami, czasem są konieczne, ale to nie one wywołały u mnie największą irytację. Nie rób więc ze mnie idioty tylko dlatego, że nie lubię nadęcia w wypowiedzi.
Ja tam powywalałem konta z NK i FB, bo zauważyłem... że z nich nie korzystam. Bo tak to chyba oddawałem się tylko bezproduktywnemu, portalowemu vouyeryzmowi
Hmmmmmm.... może nie tyle postulujesz zniknięcie z sieci, co jesteś ostrożny. Dlatego zadałam pytanie, nie twierdziłam.
Hmmmmmm.... może nie tyle postulujesz zniknięcie z sieci, co jesteś ostrożny. Dlatego zadałam pytanie, nie twierdziłam.
Ale z mojej wypowiedzi nie wynika, że postuluję zniknięcie z sieci. Wynika tylko, że na portalach społecznościowych bezproduktywnie traciłem czas, coś jak efekt zappingu przeniesiony na monitor komputera - klikasz z konta na konto, po to by chwilę pooglądać i bezmyślnie lecisz dalej (w sumie zauważam u siebie symptomy dysfunkcji narkotyzującej). Gdybym postulował zniknięcie z sieci to napisałbym o tym, a następnie poprosił o usunięcie konta z ZB, poprosiłbym o wywalenie w kosmos moich recenzji, usunął Last.fm i oddawałbym się bezwstydnemu, błogiemu lurkingowi Wybacz, że nie zaznaczę gwiazdką ostatniego słowa, ale nie znam polskiego zamiennika
Ale odpowiem. Nie, nie postuluję zniknięcia z sieci; postuluję ostrożność i bezpieczeństwo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum