Kończę trzeci tom - "Wspomnienie Lodu". Jest o wiele, wiele lepiej niż w pierwszych dwóch. Jestem autentycznie zaciekawiony, cały wątek Panniońskiego Jasnowidza i sojuszu przeciwko niemu jest świetny. Wrócili ci ciekawsi bohaterowie z "Ogrodów księżyca", dobrze kontynuowane/wyjaśniane są poruszone wcześniej wątki.
"Bram Domu Umarłych" wciąż nie skończyłem. Beznadzieja.
Może, aby rozwijać je w kolejnych powieściach? Choc w "Kuźni..." cofnął się baaaardzo w czasie i pojawiają się tam tylko Anomander, Andarist, Silchas Ruin i inni.
Tylko? Gdzieś połowa bohaterów pojawiała się w malazańskiej. To bardzo konkretna kontynuacja-prequel. Jeszcze nie skończyłem, ale póki co uważam, że to obowiązkowa lektura po przeczytaniu dziesięcioksięgu. Sporo wątków z malazańskiej jest kontynuowanych w tej książce.
A w ogóle to po dziesięciu tomach Eriksonowi dalej zdarzają się durne, pretensjonalne momenty i nudne dłużyzny. Na szczęście jest ich dużo mniej w porównaniu z pierwszymi tomami.
Mnie bawi też Hellian. Dla mnie taki humor trochę czarny, a trochę rubaszny pasuje jak ulał do opowieści o wojsku. Kiedy słońce praży, z głodu żujesz rzemienie, a gdzieś tam czai się wielokrotnie liczebniejszy wróg i zapewne zginiesz w mniej lub bardziej nieepicki sposób, to ciężko o wysublimowany dowcip.
Nie szkodzi, on się dobrze trzyma, a i ja już nie taka młoda jak kiedyś
Ale jak widzę miotełka i nóżki zgrabne.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Skończyłem Pył snów.
Znowu zostałem wewnętrznie rozbity.
Nadal nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, jaki jest cel, kto z kim i jak się to skończy.
Po przeczytaniu 6 książek po plus minus 600 stron, nadal nie mam dosyć. Ba, chcę więcej.
Do czytania finału przystąp.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Wszystkie drogi prowadzą ku Okaleczonemu Bogu, Przykutemu.
Chociaż po drodze było wiele wątpliwości i sporo rzeczy pozostało do wyjaśnienia, było warto.
Szczególnie za:
Anomandera Rake'a
Podpalaczy Mostów
pociski Moranthamów
Sznur Psów
Apsalar
Szybkiego Bena
Panią Zawiść
Telorast i Serwatkę
Theola i Bugga
Karsę
Toola(i w ogóle T'lan Imassów)
K'Chain Che'Malle
Kotyliona i Tron Cienia
Tak btw w oryginale sporo imion jest deczko innych.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
To teraz zabieraj się za Kuźnię Ciemności - szybko się dowiesz, że większość wiedzy jaką poznałeś o świecie malazańskiej jest błędna.
Właśnie to miałem napisać.
Skończyłem czytać, myślę nad recenzją. Wadą powieści (która wadą być nie musi) było jej tempo. Początkowo mnie irytowało. Ale gdzieś po połowie już nie miałem nic przeciwko.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jest to jakaś opcja. To może Esslemont po angielsku?
Romulus napisał/a:
Wadą powieści (która wadą być nie musi) było jej tempo.
Tempo na pewno jest inne niż w innych jego powieściach. Nie ma standardowej rozpierduchy na ostatnich 200 stronach. Mi się podobało, że wyszedł z tego schematu.
Zacząłem Kuźnię Ciemności i jest dużo lepiej niż w MKP, po prostu łał!
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Zacząłem Kuźnię Ciemności i jest dużo lepiej niż w MKP, po prostu łał!
Pod jakim względem?
Dużo mniej chropowaty język i stylistyka, fabuła gładsza i z większym rozmachem. Można powiedzieć że różnica jest jak między MKP a PKG.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
A ja może przeczytam Kuźnie gdy będę miał czas bo na razie czytam MKP i jestem na części 7 "Wicher Śmierci" . I wciąż jestem ciekaw starcia Icariuma z Rhuladem.
Właśnie zaczynam Myto Ogarów. Po Wichrze Śmierci nasunęły mi się dwie refleksje:
SPOILER
1. Pierwszy raz cieszyłem się (jak dziecko!), że jeden z bohaterów został zabity jak pies. Trull Sengar, bo o nim mowa, był bardzo męczącą postacią. Jeszcze tylko killnąć Onracka Strzaskanego i będę szczęśliwy
2. Mam ochotę zagrać w jakiegoś RPG w klimacie heroic fantasy
Wreszcie zrozumiałem co mnie tak pociąga u Eriksona - to jest jak mitologia, bogowie i herosi chodzą po świecie a zwykły ciołek może utrzeć nosa władcom świata a jednocześnie autor napłodził tyle postaci że bez problemu się ich pozbywa.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum