No i skończyłem. Zachwycony na pewno nie jestem, zabrakło mi w książce... pisarstwa i fabuły. Tak, cały utwór to nośnik dla idei tylko, i to trochę mnie rozczarowało. Nie same idee czy zwrócenie uwagi na pewne kwestie, bo błahe i nieprzemyślane one nie są.
Pomysły z wirtualną rzeczywistością, routery, postludzie wszystko to już było wykorzystywane w literaturze. Może to też wpływ tego, że niedawno odnawiałem sobie i dalej czytałem Gibsona, a Stephenson ciągle w głowie też siedzi. W sumie zgodzę się z tym co Magiel napisał wyżej o pomysłach.
Nośnik dla idei za to wypadł świetnie, same pomysły na tym polu, poglądy nie są oczywiście "jedynymi słusznymi", ale to wcale nie byłoby plusem dla książki. Z paroma bym polemizował, parę bym pewnie rozwinął, a to jest o wiele większa zaleta.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Skończyłem Accelerando i mam trochę problem. Bo to w zasadzie nie jest zła ksiązka, wręcz przeciwnie. Rzecz w tym, że o ile świat wykreowany przez Strossa jest po prostu...fantastyczny... oraz pobudzający do myślenia, jak i sięgnięcia do źródeł zewnętrznych w celu lepszego zrozumienia, o co autorowi tak dokladnie chodzi, o tyle poza tym światem powieść nie oferuje tak naprawdę wiele ponadto. Brakuje jakiejś przykuwającej uwagę fabuły i wyrazistych postaci (ok, jest kot kot wymiata, ale jeden kot to trochę mało).
Do zachwytu mi trochę brakuje, ale nie żałuję wydanej kasy, Accelerando to bardzo interesująca lektura patrząc od strony świata przedstawionego i poruszonych problemów. Niesety, tylko od tej strony.
W końcu udało mi się przeczytać Accelerando. Książka jest fajna, ma wiele pomysłów, ale niestety bardzo rozczarowała mnie końcówka. Zupełnie nieodpowiednia i niepasująca do tego, co się działo wcześniej.
Jakby tę książkę napisał Dukaj, Stephenson albo Egan, to byłaby super książką, bo oni poza wymyślaniem niewiarygodnych wizji przyszłości potrafią też dodać do nich fabułę i ciekawe postacie. Stross ma pomysły, ale z fabułą i wiarygodnymi bohaterami już mu gorzej idzie.
Różnica pomiędzy Strossem a Wattsem polega na tym, że Ślepowidzenie jest powieścią, a Accelerando zbiorem opowiadań, które powstawałe na przestrzeni kilku lat. Dlatego też konstrukcyjnie utwór Strossa z założenia musi ustepować "rasowej powieści". Pozwolę sobie zacytować fragment jesnej z recenzji, która doskonale ujmuje to czym jest Accelerando.
Sporo się tu dzieje, ale to nie atrakcje fabularne sprawiają, że książka Strossa robi ogromne wrażenie. Rzecz w tym, że postacie i wydarzenia pełnią tu drugorzędne role. Tworzą jedynie narracyjną klamrę, w ramach której ten brytyjski twórca mógł popuścić wodzy wyobraźni. Bo tak na prawdę najważniejszymi bohaterami „Accelerando” są właśnie imponująca pomysłowość Strossa oraz esencjonalna kompilacja i rozwinięcie wszystkiego, co do tej pory napisali na temat możliwych ścieżek społecznego, ekonomicznego i cyfrowego rozwoju ludzkości tacy pisarze SF jak Egan, Vinge i Stephenson. Można tu oczywiście szukać literackich tropów i żonglować gatunkową terminologią (postcyberpunk, hard SF dalekiego zasięgu, futurologiczna ekonomia, itp.), ale i tak nie zmieni to faktu, że mamy do czynienia z literaturą idei, o wiele bardziej nastawioną na eksplorowanie naukowych koncepcji, niż na opowiadanie historii. I w swojej dziedzinie „Accelerando” ociera się genialność.
A takie podejście do literatury można lubić bądź nie...
I w swojej dziedzinie „Accelerando” ociera się genialność.
Miejscami się nudziłem, idee też mnie nie porywały, wolałem jak Stross stawiał pytania i pozostawiał więcej miejsca czytelnikowi, aby to on sam się nad tym zastanowił. Co nie zmienia mojej oceny, że to najsłabsza książka w UW spośród tych co przeczytałem - Harrison i VanderMeer jeszcze przede mną.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Miejscami się nudziłem, idee też mnie nie porywały, wolałem jak Stross stawiał pytania i pozostawiał więcej miejsca czytelnikowi, aby to on sam się nad tym zastanowił.
Ale to już kwestia uwarunkowań czytelniczych i osobistego "programu" oceniającego.
Ja byłem usatysfakcjonowany w pełni. Accelerando czytałem z wypiekami na twarzy i całkowicie miałem w nosie psychologię, czy charakterystykę postaci, ich wiarygodność itp. Chodziło raczej o rozgrzewanie moich zwojów do czerwoności z powodu wyobraźni autora. I to się udawało. A że bohaterowie mało wiarygodni? Nie zwróciłbym na to uwagi, gdybym w innych opiniach i recenzjach o tym nie wspominano. A i teraz, czytając powyższe wzruszam ramionami: i co z tego, że tak z tymi postaciami jest? Zawsze mogę po jakiegoś egzystencjalistę sięgnąć i "naćpać" się psychologią postaci do upojenia
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Różnica pomiędzy Strossem a Wattsem polega na tym, że Ślepowidzenie jest powieścią, a Accelerando zbiorem opowiadań, które powstawałe na przestrzeni kilku lat. Dlatego też konstrukcyjnie utwór Strossa z założenia musi ustepować "rasowej powieści".
Accelerando wyszłoby o wiele lepiej bez ostatniej części (opowiadania) - wówczas Stross wcale by nie ustępował Wattsowi.
Pozostałe części były fajne, nie przeszkadzało mi to, że akcja dzieje się na przestrzeni wieków, że nie ma ciągłości pomiędzy poszczególnymi częściami, że to bardziej zbiór pomysłów na przyszłość ubranych w formę opowiadania, niż powieść w tradycyjnym znaczeniu tego słowa (chociaż niektórzy autorzy potrafią połączyć rzucanie pomysłami z dobrze zorganizowaną fabułą ). Ale końcówka (ostatnie opowiadanie?) była po prostu żałosna: "coś tam się dzieje po drugiej stronie gwiazd, jest to super ciekawe i odjazdowe, ale zamiast tego dostaniecie przereklamowany i przesłodzony hollywoodzki happy end". Ta ostatnia część po prostu bardzo mnie rozczarowała swoją "nijakowością" i przeciętnością.
Zmęczyłem w końcu Accelerando. I uczucia mam mieszane.
Z jednej strony bogata, sugestywna wizja przyszłości - nieciekawa w sumie dla gatunku ludzkiego, ale jakoś do mnie przemawia. Dekonstrukcja układu słonecznego jakoś wpisuje mi się w działania ludzkie naprzestreni dziejów a Stross jakoś nie daje nadzieji, aby nasz gatunek planował zmienić się z niszczyciela w kohabitanta.
Z drugiej strony jakaś taka miałkość w sferze fabularnej. Trochę tłumaczy to fakt, że powstawało to jako op-ka, ale jakiś taki niesmaczek pozostaje.
Muszę powiedzieć, że początkowo rozbawiło mnie określenie "zdziczałe instrumenty finansowe". Natomiast co do pozwowych wojen podjazdowych stosowanych przez Pamelę, to bardzo zajechało mi to Stephensonem. U niego w Crypto... taki był sposób postępowania Loeba (chyba tak nazywał się ten prawnik - survilalowiec).
Oprócz faktu, że podczas lektury dopadł mnie trzeci w tym roku kryzys czytelniczy to książkę oceniam pozytywnie.
Więcej, dla takiej wizji wartoby strawić nawet prawdziwego gniota literackiego.
[color=red]
Więcej, dla takiej wizji wartoby strawić nawet prawdziwego gniota literackiego.
Accelerando nie jest gniotem literackim (jeśli to o nie ci oczywiście chodzi), choć wiele osób tak o książce Strossa się wypowada (bo już na tle Pynchona, DeLillo czy Johna Bartha oczywiście tak). A przynajmniej nie na tle większości pozycji science fiction. Większość rzeczy należących do tego gatunku (tych uważanych za dobre) napisana jest na podobnym poziomie, czyli delikatnie mówiąc bardzo średnim.
[color=red]
Więcej, dla takiej wizji wartoby strawić nawet prawdziwego gniota literackiego.
Accelerando nie jest gniotem literackim (jeśli to o nie ci oczywiście chodzi), choć wiele osób tak o książce Strossa się wypowada (bo już na tle Pynchona, DeLillo czy Johna Bartha oczywiście tak). A przynajmniej nie na tle większości pozycji science fiction. Większość rzeczy należących do tego gatunku (tych uważanych za dobre) napisana jest na podobnym poziomie, czyli delikatnie mówiąc bardzo średnim.
Nie, nie jest. Chciałem zaznaczyć tylko, że nawet gniot ukazujący taką interesującą wizję przyszłości byłby do strawienia.
A przynajmniej nie na tle większości pozycji science fiction. Większość rzeczy należących do tego gatunku (tych uważanych za dobre) napisana jest na podobnym poziomie, czyli delikatnie mówiąc bardzo średnim.
Z wrażenia aż się wpiszę... Panie Andrzeju, proszę odpowiednio wcześnie ostrzegać przed takimi książkami napisanymi delikatnie pisząc na bardzo średnim poziomie, ponieważ mam nieuleczalną alergię na coś takiego i pewnego razu podczas tego typu "drogi przez mękę" tudzież "krzyżowej", może mnie apopleksja porazić na amen.
Czy może Pan w Uczcie Wyobraźni dawać więcej książek napisanych w dobrym stylu przez wzgląd na sterane zdrowie psychiczne ASX-a?
A przynajmniej nie na tle większości pozycji science fiction. Większość rzeczy należących do tego gatunku (tych uważanych za dobre) napisana jest na podobnym poziomie, czyli delikatnie mówiąc bardzo średnim.
Z wrażenia aż się wpiszę... Panie Andrzeju, proszę odpowiednio wcześnie ostrzegać przed takimi książkami napisanymi delikatnie pisząc na bardzo średnim poziomie, ponieważ mam nieuleczalną alergię na coś takiego i pewnego razu podczas tego typu "drogi przez mękę" tudzież "krzyżowej", może mnie apopleksja porazić na amen.
Czy może Pan w Uczcie Wyobraźni dawać więcej książek napisanych w dobrym stylu przez wzgląd na sterane zdrowie psychiczne ASX-a?
Chłopie, kupujesz tyle głównonurtowego chłamu tylko na przemiał (większość laureatów NIKE łącznie z Tokarczuk, która nie potrafi sklecić sensownej fabuły - od święta jej wychodzi) i "gniotowatość" Strossa ci przeszkadza
Stross wcale nie jest taki zły. Facet ma przynajmniej jakiś pomysł i potrafi go zajmująco sprzedać czytelnikowi na tyle, aby go nie przejeść. Fabularnie jest bardziej spójny niż dzieła Olgi Tokarczuk.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Czy może Pan w Uczcie Wyobraźni dawać więcej książek napisanych w dobrym stylu przez wzgląd na sterane zdrowie psychiczne ASX-a?
Tzn jakim, bo nie uważam chociażby Jamesa Clavella z świetnego stylistę . Jest co prawda, a właściwie, był niezłym autorem pulpowym, ale... Kiedyś będzie trzeba jeszcze do tematu stylu wrócić, bo jakoś tak utarło się niepostrzeżenie, że dobrzy styliści, to tacy, których łatwo i przyjemnie się czyta.
Jest co prawda, a właściwie, był niezłym autorem pulpowym,
Zaraz tam pulpowym Nie lekka przesada ? Popularnym ładniej brzmi i jest bliższe prawdy. Zresztą tematyka np. Króla Szczurów oraz dobrze przedstawienie różnic kulturowych i tak stawia Clavella ciut wyżej niż większość pisarzy " popularnych "
AM napisał/a:
bo jakoś tak utarło się niepostrzeżenie, że dobrzy styliści, to tacy, których łatwo i przyjemnie się czyta.
Nop. Tak się utarło a życie pokazuje że bywa rożnie.
Strossa muszę wreszcie przeczytać bo zostaje w Tyle z UW
Do paszkwilu Romulusa odniosłem się w wątku poświęconym twórczości Olgi Tokarczuk.
Co do Strossa... Napisałem tylko, że nie podoba mi się jego styl pisania. Tak, uważam go za bardzo przeciętny, co zresztą odpowiada prawdzie rzeczywistej, a nie jedynie mojemu mniemaniu. I tyle.
Do paszkwilu Romulusa odniosłem się w wątku poświęconym twórczości Olgi Tokarczuk.
Co do Strossa... Napisałem tylko, że nie podoba mi się jego styl pisania. Tak, uważam go za bardzo przeciętny, co zresztą odpowiada prawdzie rzeczywistej, a nie jedynie mojemu mniemaniu. I tyle.
Tokarczuk od Strossa różni to, że ona ma lepszy styl. Ale wybieram Strossa, bo nawet niezdarnie pisząc ma lepsze pomysły. Jak będę sobie chciał poczytać coś z "realizmu magicznego" to przeczytam ponownie "Sto lat samotności" Marqueza a nie popłuczyny po nim.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tokarczuk od Strossa różni to, że ona ma lepszy styl. Ale wybieram Strossa, bo nawet niezdarnie pisząc ma lepsze pomysły. Jak będę sobie chciał poczytać coś z "realizmu magicznego" to przeczytam ponownie "Sto lat samotności" Marqueza a nie popłuczyny po nim.
Ciągle nie rozumiem o co chodzi z niezdarnym pisaniem Strossa, przynajmniej na tle innych pisarzy science fiction (Asimova, Clarke'a, Egana, Huberatha, Zimniaka i wielu innych, którzy są drętwi jak klocki językowo, a nikt nawet nie zająknie się na temat ich nieudolności). Czy rzeczywiście jest to niezdarne pisarstwo z tej perspektywy czy tylko inne, które wydaje się niezdarne, bo nie wpasowuje się w wyobrażenia niektórych czytelników o "wysokim" stylu?
Wg mnie problem jest taki - Stross sprzedaje czytelnikowi mnóstwo teorii, obcych terminów etc, przez co może się go ciężko czytać, bo nie ma płynności w przyswajaniu treści - a jak już ustaliliśmy, lekkość czytania to podstawa przy ocenie
U innych pisarzy nie ma takiego nagromadzenia, przez co treść przyswaja się o wiele łatwiej. Myślę więc, że ocena stylu w przypadku Strossa ma jednak podłoże nie tylko stricte literackie.
Chyba masz, niestety, rację. Ale i AM ma rację - Stross bez wątpienia pisze lepiej niż Asimov, którego nigdy nie czytałem z wypiekami, jak mi się zdarzyło ze Strossem. I miałem nie mniejszą przyjemność z "Accelerando", niż z Eganem. Więc przestaję marudzić na Strossa. To wszystko przez ten pył...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wcześniej miałam wpisać się w ten temat, Accelerando przeczytałam jakiś czas temu. To nie była dla mnie łatwa książka, zresztą "męczyłam" ją bardzo długo. I jednoznaczna jej ocena jest dla mnie dosyć trudna. Łatwa i przyjemna lektura to nie była na pewno, ale wizja świata jaką przedstawia Stross była dla mnie imponująca. Chociaż często miałam wrażenie, że nie obejmuję swoim małym rozumkiem całościowego obrazu czy wszystkich związanych z konkretnymi rozwiązaniami implikacji. A z drugiej strony są, wskazywane tu często, niedociągnięcia w konstrukcji samej fabuły, która niejednokrotnie wręcz trzeszczała w szwach.
Podczas lektury Accelerando zastanawiałam się co dla mnie liczy się bardziej pomysł czy zgrabna konstrukcja fabuły? I doszłam do wniosku, że jednak to pierwsze. Jestem w stanie przełknąć niedociągnięcia na tym drugim polu, jeśli autor zrekompensuje to odpowiednio ciekawym pomysłem. Tutaj ten warunek na pewno został spełniony. Książka wyłącznie ze zgrabną fabułą szybko wypada z pamięci, a o Accelerando będą długo pamiętać, pewnie do niej jeszcze wrócę.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
To nie była dla mnie łatwa książka, zresztą "męczyłam" ją bardzo długo. I jednoznaczna jej ocena jest dla mnie dosyć trudna. Łatwa i przyjemna lektura to nie była na pewno, ale wizja świata jaką przedstawia Stross była dla mnie imponująca. Chociaż często miałam wrażenie, że nie obejmuję swoim małym rozumkiem całościowego obrazu czy wszystkich związanych z konkretnymi rozwiązaniami implikacji.
znaczy, tak ciężko napisane, że nie chciało Ci się tego czytać przez całą książkę, a na koniec okazało się, że niewiele zrozumiałaś? zaiste smakowita lektura
Wiesz, dla osób wychowanych na Pilipiuku (i ogólnie uznających za podstawową zaletę łatwość czytania) UW może być ciężką przeprawą
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Jesli do mnie pijesz toś chybił. Pilipiuka czytałem trylogię Kuzynek i na tym poprzestałem, kontynuować nie zamierzam. Poza tym gbura nie lubię osobiście i raz nawet wywaliłem go z forum SF na kilka miesięcy. Mam mimo wszystko sympatię do jego Jakubowych czasów z Fenixa, przednie to były humoreski.
Wnoszę jednakowoż z Twojej wypowiedzi, że Piliukowe pisarstwo masz za miernotę to raz a dwa, Metzli, chyba jest zagorzałą fanką Pilipiuka bo Strossowemu Accelerandu ledwo dała radę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum