Hm, może rozwiązaniem problemu z 'facetem' jest... nieczytanie 'Cosmo'? :D
Też o tym pomyślałam
u mnie w robocie to baby na swoich chopów gadają "mój stary', choć same młode dupy som.
A tak na serio (nie żeby tak nie mówiły owe baby ślunskie, bo tak gadają), to najśmieszniejszym i najbardziej dziwnym onomatopeicznym określeniem na współmałżonka jest "małż'. Niby skrót, ale w zdaniu "mój małż przyniósł mi nowy garnek' jest coś kuriozalnego....
Ja na swojego partnera mówię po prostu 'mój Adam", i jakoś te 'mój' wystarcza za wszelkie zdrobnienia, wymyślenia, wyśmiania itp. 'Mój" to "mój", i tyle... A czy formalnie czy nieformalnie: to już mało ważne.
To w jakim związku żyjemy jest naszą indywidualną sprawą i szczerze mówiąc nie powinno to interesować innych. Tak na prawdę niezależnie od statusu związku, jest on zawsze narażony na rożne przeciwności losu, chociażby na rutynę http://www.kobiety.pl/zwi...y-czy-przyjemny
Wtedy nawet zaświadczenie o małżeństwie nie jest w stanie nam pomóc, jeżeli sami nie chcemy coś zmienić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum