Po przeczytaniu "Potwornego Regimentu" jestem nieco zawiedziony. Książka zła nie jest, ale czuję, że autor próbował coś zrobić i mu chyba nie do końca wyszło.
Moje nadzieje były zdecydowanie rozbudzone przez dobre opinie innych. Jednak czytając "Regiment" czułem pewien niedosyt. Ciągle mi czegoś brakowało. Książka potwierdza, że Pratchett zmienia nieco styl i pisze już o sprawach bardziej poważnych, mniej owijając w bawełnę. Tym razem jednak chyba nie dość, że postawił sprawę zbyt otwarcie, to jeszcze książka jest nieco przegadana.
Spoliery z Regimentu
Przeszkadza mi ta przesada z feminizmem. Co rusz okazuje się, że ktoś jest kobietą. Każdy wartościowy bohater szybko (czasem ciut później) okazuje się kobietą. Cały świat dyskryminacji kobiet pokazany jest dość jednostronnie. Dla mnie to było już męczące i bardziej poprawne politycznie niż pouczające czy odkrywcze. A szkoda, bo w "Równoumagicznieniu" ten sam problem udało się ruszyć bez takiej męczącej przesady.
Mało jak dla mnie było też oryginalnego humoru. Wróciły stare znane tricki. W "Nocnej straży", mimo że miała humoru nie za wiele, był on bardziej oryginalny.
Książka zła ogólnie nie jest. Jest nieco przegadana. Ale pojawiają się znani bohaterowie, co dodaje smaczku książce.
Ogólnie uczucia mam mieszane.
Mam wrażenie, że przesadzasz. Co prawda mnie też nie porwała ta książka, a momentami nudziła, dlatego, że za dużo gadali, a mniej działali.
Spoliery z Regimentu
Toudi napisał/a:
Cały świat dyskryminacji kobiet pokazany jest dość jednostronnie.
To znaczy jak miałby być pokazany z drugiej strony? Mam wrażenie, że traktujesz tę książkę tylko jako odzwierciedlenie sytuacji w naszym świecie. A mimo wszystko jest to przecież powieść w świecie pseudośredniowiecznym (no dobra, niezupełnie to średniowiecze), gdzie zasady traktowania kobiet były nieco inne.
Przecież Pratchett zawsze przerysowuje problemy, które porusza, a Ty piszesz, że chciałbyś to bardziej łagodnie podane? To u innego autora.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Ja akurat rozumiem zdanie Toudiego, jeszcze rozumiałem i pochwalałem pomysł do czasu aż troll okazał się Kamulicą a nie Kamieniem. Ale w pewnym momencie to już była przesada, całe dowództwo armi?! A Jackruma jednak wolałem faceta.
Pozatym książka jakaś taka... nie wiem, oczekiwałem czegos lepszego, dostałem średnią pogadankę o wojnie z nawałą feminizmu. Jasne, Pratchett przerysowywuje zawsze, ale powinnien chyba skupić się na przerysowywaniu wojny w tym wypadku.
I za mało Vimesa! Kiedy będzie coś o straży ?
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
"Lejdis" tylko dla kobiet, "Monstrualny Regiment" też tylko dla kobiet?
Pisałem o tym wcześniej, odczucia mam podobne jak Toudi. Na szczęście Going Postal i THUD! (Vimes!:) są już znacznie lepsze
No raczej oświecenie trohę tyle że bez broni palnej
Elektra napisał/a:
a Ty piszesz, że chciałbyś to bardziej łagodnie podane? To u innego autora.
Sam Prattchet potrafił lepiej jak w Równoumagicznieniu
Bruja napisał/a:
Przeczytaj to zdanie jeszcze raz i zastanów się co w nim skopałeś o.O
Sens jest taki, że ciekawsza postać musi być kobietą.
Oli napisał/a:
. Ale w pewnym momencie to już była przesada, całe dowództwo armi?! A Jackruma jednak wolałem faceta.
Mnie się przypomniała seca z Sexmisji "Kopernik był kobietą " Po pewnym czasie to odkrywanie tajemnic było nudne. Bałem się, że Vimes też będzie kobietą
Oli napisał/a:
dostałem średnią pogadankę o wojnie z nawałą feminizmu. Jasne, Pratchett przerysowywuje zawsze, ale powinnien chyba skupić się na przerysowywaniu wojny w tym wypadku.
Zgdzam sie. Można przerysować a można przesadzić. Po tej ksiązce mam wrażanie, że samce to zło i tylko kobiety są dobre. Szkoda, że słabo pokazał jak to kobieta pierwsza gnoi kobietę
ogólnie książka miała być o wojnie a była o feminizmie. Pratchet potrafił być złośliwy io cięty a teraz stał się poprawny politycznie Feminizm potrafił pokazać fajnie jak w Wiedźmach czy Susnan a tutaj był natarczywy.
Bruja napisał/a:
jak poruszy kupę z wbitą w środek tabliczką "feminizm" to komuś zaczyna za bardzo śmierdzieć xDDD
uderz w Stół
Mnie przeszkadza bardziej forma niż treść. A książka jak dla mnie średnia bo przegadana i jakś nie zdecydowana w którą stronę ma iść
Elektra napisał/a:
Niewygodna kwestia, nie?
a może nie każdy facet to świnia i nie lubi być za takiego brany ? A gdyby było szowinistycznie burzyły by się kobiety. I czemu nie przeszkadza nam Feminizm u Wiedzm ?
A dlaczego tylko na tym? Nie mógłby na więcej niż jednej rzeczy?
Bo zaniedbał ten aspekt i skupił się na feminiźmie... aczkolwiek nie jestem pewien czy można to nazwać feminizmem. Jedyne co tam było to to, ze nie chca kobiet w armi a to mamy nawet teraz w większości krajów.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
O, moje państwo, dość tego! Ja bardzo uprzejmie proszę nie napadać mi tu na Mistrza! Facet pisze jak natchniony, w każdej Jego książce są absolutnie przecudowne smaczki.
SPOILERY z "POTWORNEGO REGIMENTU"
Potworny Regiment jest świetny. Narzekacie, że feminizm, że baliście się, że Vimes okaże się być kobietą... A to bardzo ważna książka i ważny problem. Bo powiedzcie, DLACZEGO w tej armii połowa żołnierzy była kobietami? Bo chciały? Otóż nie wydaje mi się...
Że w Równoumagicznieniu też jest na ten temat? No - jest. Ale tylko na temat równego dostępu do zawodu, a to w żadnym razie nie wyczerpuje tematu.
KONIEC SPOILERÓW
Teraz bedzie smrodek dydaktyczny : prawdziwy feminizm to nie są półnagie, wrzeszczące i rozczochrane wariatki, tańczące obok posła Jakiegośtam na platformie podczas parady równości. Jeśli takie jest pierwsze skojarzenie, to wcale się nie dziwię, że obrzydzenie się rzuca na człowieka - na mnie też się rzuca. Ale gdyby nie feminizm i parę innych "rewolucji" obyczajowych, to do dziś żona nie mogłaby mieć własnego (osobnego) konta w banku, tylko co najwyżej wspólne z mężem. I limit wypłat. A tak było jeszcze całkiem niedawno - dopiero od 1968 roku kobieta w takiej bardzo ucywilizowanej Francji nie musi w celu założenia konta przychodzić do banku z mężem, który łaskawie zezwalałby jej na dokonywanie operacji bankowych.
Czytając Wasze opinie o książkach Pratchetta, próbowałam zdecydować, którą z nich lubię najbardziej. Naprawdę próbowałam. Ale to się nie da - cykl o tarapatach Rincewinda jest świetny, Pomniejsze Bóstwa - rewelacja, Piramidy - kapitalne, Panowie i Damy - toż to czysty Szekspir w zderzeniu z głowologią Babci. Cykl o strażnikach miejskich - przeuroczy... a Gardło Sobie Podrzynam Dibbler... a Kwestor... a Myślak Stibbons... itd. itd. Jednym słowem - gdyby mnie ktoś zapytał, którą z tych książek zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę - bez wahania załadowałabym do plecaka wszystkie, choćbym potem miała mieć kłopoty z dyskiem...
A tak było jeszcze całkiem niedawno - dopiero od 1968 roku kobieta w takiej bardzo ucywilizowanej Francji nie musi w celu założenia konta przychodzić do banku z mężem, który łaskawie zezwalałby jej na dokonywanie operacji bankowych.
I komu to przeszkadzało? BABY DO GARÓW!
Beata napisał/a:
Bo chciały? Otóż nie wydaje mi się...
To nas oświeć.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Wiesz... nie życzę Ci aż tak źle... żebyś na moje wytwory kulinarne był skazany...
Oli napisał/a:
To nas oświeć.
SPOILERY Z "POTWORNEGO REGIMENTU"
A może było tak, że - skoro wojna trwała i trwała, i trwała... do domów wracali tylko okaleczeni... zapanował głód - armia to było jedyne miejsce, gdzie można było liczyć na choćby jeden posiłek dziennie.
Z pewnością było tak, że armia stanowiła jedyne miejsce, gdzie uciekinierek z "domu poprawczego dla Obrzydliwości" nie szukano...
Niniejszym stawiam tezę, że te kobitki nie chciały spróbować swoich sił w atrakcyjnym zawodzie żołnierza zawodowego. Uważam, że zostały do tego zmuszone - przez tzw. okoliczności zewnętrzne, na które nie miały wpływu - czyli przez nieczułych i samolubnych facetów, którym zależało tylko na walce i na rządzeniu innymi.
Ale w pewnym momencie to już była przesada, całe dowództwo armi?!
Nie całe. Mężczyznami byli Ci z dowódzctwa, którym Jackrum kazała wyjść z pomieszczenia trybunału wojskowego.
Oli napisał/a:
Jasne, Pratchett przerysowywuje zawsze, ale powinnien chyba skupić się na przerysowywaniu wojny w tym wypadku.
A nie przerysował Wojna Borogravii ze Zlobenią była kolejną wojną. W Borogravia zawsze toczy jakąś wojnę. Wojny zaś mają to do siebie że giną na nich żołnierze, a mimo to Borogravia walczyła nadal, z jednego konfliktu wplątując się w drugi. Mimo strat kraj ten potrafił nadal walczyć - tylko dlatego że miejsce brakujących mężczyzn w armii zajmowały kobiety.
Toudisław napisał/a:
Sens jest taki, że ciekawsza postać musi być kobietą.
I co w tym dziwnego Kobiety są ciekawsze od mężczyzn, a także często bardziej wartościowe. To kobiety rodzą mężczyzn, karmią ich, dbają o ich schludność, urządzają im ogniska domowe, rodzą im dzieci, są od nich piękniejsze i bardziej długowieczne. To kobiety potrafią sprawić by mężczyźni ofiarowywali im swe serca, tracili rozum, a czasami i portfel.
Oli napisał/a:
I komu to przeszkadzało? BABY DO GARÓW!
Przeszkadzało tym "babom". Według mnie puentą całej książki jest to, że nie można zapędzić kobiet do garów, bo one i tak zrobią co będą chciały - jeśli nie będą miały innego wyjścia, to przebierając się i udając mężczyzn.
KONIEC SPOILERÓW
Mi ta książka bardzo się podobała, być może dlatego że u mnie bardzo ciężko było by znaleźć choćby cień szowinizmu.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Uwaga! Spoilery! Dla tych którzy nie zważali na poprzednie ostrzeżenia!
PR nie jest taki feministyczny. Polecam fragment w którym Polly myśli o staruchach z wioski. Niech ktoś to przeczyta, a potem może rzucać bezpodstawnymi oskarżeniami o feminizm.
opalooki, opanuj się z tymi literami
Ja ten fragment pamiętam. Ale on był tylko jeden i to nie za długi. A i tam było, że dzieje się to za przyzwoleniem mężczyzn, bo są zbyt tchórzliwi by się sprzeciwić. Zauważ też, że nikt nie przeczy, że to książka feministyczna, po prostu niektórzy to inaczej odczytują. Mnie obraża, jak pokazuje się, że całe zło tego świata jest winą mężczyzn i że tylko oni kreują porządek i zasady dziania społeczeństwa. Po rządami kobiet wybuchła już niejedna wojna, a jeszcze więcej wybuchło przez ich ambicie i zakulisową politykę. A co do książki to oceniać całość a nie tylko jej fragment.
Tere fere... pokaż, że facet też ma wady, jeszcze je wytknij to książka już się nie podoba, jest wkurzająca itd. Poużywaj sobie na kobietach będzie cacy i fajnie się czytało...
A prawda jest taka, że ludzie są tylko ludźmi i tu chodzi o ich wady jako całości społeczeństwa, a nie gnojeniu mężczyzn.
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
Tere fere... pokaż, że facet też ma wady, jeszcze je wytknij to książka już się nie podoba,
Nie też a TYLKO. Nie podoba mi się ten podział, bo to też seksizm tylko w drugą stronę. Sorry, ale ciągle Pratchett pokazuje, że faceci mają wady. I to mi nie przeszkadza. Tutaj jednak praktycznie nie ma męskich postaci pozytywnych. Przeszkadza mi jak 90 % facetów do gwałciciele, idioci i inne bydlęta. Komuś może przeszkadzać, ze np. w Achaji kobiety to agresywne maniaczki. Ok ale tam było więcej dobrych postaci kobiecych, za to facetów z czystym sumieniem prawie nie było.
Jasne, że faceci mają wady. Ale pamiętaj, że matki ich najczęściej wychowują i że kobiet jest jednak ciut więcej. Więc może całe zło tego świata to nie my?
Asuryan napisał/a:
obiety są ciekawsze od mężczyzn, a także często bardziej wartościowe.
To już Seksim Asu. Gdybym napisał odwrotnie gromy by się na mnie posypały (słusznie skądinąd) .
Asuryan napisał/a:
znaleźć choćby cień szowinizmu.
Bardzo łatwo Asu Bo uważasz, że jedna płeć jest lepsza od drugiej z zasady.
Ja tak nie uważam, więc drażni mnie wywyższania jednaj i gnojenie drugiej.
Przesadzasz, jak cholera. Po pierwsze, że nie ma pozytywnych męskich postaci. A Vimes to kobieta? Po drugie, to jest tylko jedno państwo. Po trzecie, to jest przerysowane.
Toudisław napisał/a:
Ale pamiętaj, że matki ich najczęściej wychowują
A ojcowie to co? I czyja to wina, jak się nie mieszają do wychowania? Wspólna nie? To po co zwalać na kobiety?
Cytat:
To już Seksim Asu. Gdybym napisał odwrotnie gromy by się na mnie posypały (słusznie skądinąd) .
Ej, ale może dla niego kobiety SĄ ciekawsze. I czy coś w tym dziwnego? Poza tym, Asu napisał, że często kobiety są lepsze, ciekawsze, etc. A nie, że zawsze.
Toudisław napisał/a:
Bardzo łatwo Asu Bo uważasz, że jedna płeć jest lepsza od drugiej z zasady.
Ja tak nie uważam, więc drażni mnie wywyższania jednaj i gnojenie drugiej.
Gdzie jest zaraz gnojenie drugiej? Po cholerę tak przesadzasz i tak się oburzasz. Pisałeś kiedyś, że jesteś przeciwko równouprawnieniu, bo kobieta powinna mieć większe prawa itp, a teraz nagle piszesz coś dokładnie odwrotnego. To jak w końcu jest?
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Przesadzasz, jak cholera. Po pierwsze, że nie ma pozytywnych męskich postaci.
Jak byś czytała uważniej zauważyła byś słowo PRAKTYCZNIE i 90 %
Cytat:
To po co zwalać na kobiety?
Po nico to po co zwalać na mężczyzn ?
Elektra napisał/a:
Po cholerę tak przesadzasz i tak się oburzasz.
Pratchet może przerysować a ja nie ? Jakoś argument że Achaj jest przerysowana trafia w próżnie
Elektra napisał/a:
bo kobieta powinna mieć większe prawa itp, a teraz nagle piszesz coś dokładnie odwrotnego. To jak w końcu jest?
Nie dokładnie odwrotnie. Bo wtedy uważał bym że powinna mieć mniejsze prawa. Ale tutaj nie mówimy a prawie zwyczajowym czy kodyfikowanym. Nie chodzi mi tez o gloryfikowanie kobiet bo w OR one nie są gloryfikowane. Przeszkadza mi pokazywanie mężczyzn jako jedynej przyczyny zła i wojny w tamtym kraju.
A mnie się po prostu wydaje, że Ty masz jakieś kompleksy o.O No przepraszam bardzo, ale staram się jak mogę i jakoś nie potrafię zczaić co konkretnie próbujesz przerysować.
A z tym wychowaniem... ojej, tylko pamiętaj żeby nie dopuszczać matki do wychowania własnego syna o.o
Aha... żeby nie było krzyku, wyraźnie zaznaczam, że to nie jest żaden atak, kpina, czy o co tam jeszcze możesz mnie posądzić.
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
ojej, tylko pamiętaj żeby nie dopuszczać matki do wychowania własnego syna o.o
no to akurat była kpina. i nie chodzi o to że nie masz racji. Tylko że kobieta jest też odpowiedzialna za wychowanie dziecka a na syna ma szczególnie duży wpływ. W PR przeszkadza mi przesada z jaką Prattchet rysuje problem. Bo problem jest złożony i nie można winić tylko mężczyzn za to co się dzieję w kraju ogarniętym wojną. Zresztą widać to co nie co pod koniec książki ale IMO za późno i za mało
Jak byś czytała uważniej zauważyła byś słowo PRAKTYCZNIE
Praktycznie, to znaczy, że nie ma, nie, chociażby teoretycznie ktoś uważał się za faceta.
Toudisław napisał/a:
Pratchet może przerysować a ja nie ?
Nie, bo Ty piszesz bardzo oburzony na tę książkę i zapominasz o przymrużeniu oka, co robi Pratchett.
Toudisław napisał/a:
Jakoś argument że Achaj jest przerysowana trafia w próżnie
Ciężko mi porównywać Achaję z PR. W ogóle nie potrafię. Dla mnie nie mają cech wspólnych oprócz tego, że w obu w głównych rolach występują kobiety.
Toudisław napisał/a:
Nie dokładnie odwrotnie. Bo wtedy uważał bym że powinna mieć mniejsze prawa. Ale tutaj nie mówimy a prawie zwyczajowym czy kodyfikowanym.
Odniosłam się do Twojego komentarza, gdzie uznałeś za seksizm stwierdzenie Asu, że kobiety są lepsze. Do tych konkretnych słów. A tak w ogóle to ja uważam, że kobiety są jednych rzeczach lepsze, w innych gorsze i mężczyźni tak samo (wiem, odkryłam Amerykę ). I nie wiem, po co tu jakieś gromy sypać.
Jeszcze trochę spoilerów z PR.
Toudisław napisał/a:
W PR przeszkadza mi przesada z jaką Prattchet rysuje problem. Bo problem jest złożony i nie można winić tylko mężczyzn za to co się dzieję w kraju ogarniętym wojną.
Ech... ale przecież wiedząc, jak to jest z armią, ile jest w niej kobiet i mężczyzn, nie można winić za ten stan tylko mężczyzn. Ktoś kiedyś w przeszłości był męskim szowinistą, zaszczepił w narodzie takie a nie inne poglądy i teraz ciężko to zmienić. Ludzie się przyzwyczaili, czasem jest im tak wygodniej. A do tego wojna nie sprzyja nagłym zmianom w porządku społecznym. Przecież to nie jest książka tylko feministyczna, ale też antywojenna. Dlaczego cały czas mówi się tylko o tym wątku feministycznym?
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
"Potworny regiment" to jedna z ponad dwudziestu książek Pratchetta - jeśli nawet na moment przyjmiemy założenie, że jest feministyczna - to jeszcze nie znaczy, że Autor jest feministą. To po pierwsze.
Po drugie - wojny w tym państewku wywołali i prowadzili faceci. Szło im tak dobrze, że w niektórych wioskach tylko kalecy pozostali, starcy, dzieci i kobiety. Taki jest punkt wyjścia książki. Ta sytuacja nie jest jakimś straszliwym produktem zwyrodniałej wyobraźni Autora - dokładnie tak samo przedstawiała się sytuacja społeczna np. w Wielkiej Brytanii i USA podczas II wojny światowej - kobiety były zmuszone przez okoliczności zewnętrzne do przejęcia obowiązków mężczyzn. I zupełnie niepostrzeżenie musiały przejąć część odpowiedzialności za niektóre zajęcia, dotychczas uznawane za typowo męskie, czy im się to podobało, czy nie.
Po trzecie - Pratchett przedstawił w książce sytuację absurdalną - gdy oddział rekrutów okazuje się być pełen kobiet, twórczo wykorzystujących skarpety. I w ramach tego absurdu - okazuje się, że część dowództwa armii to też kobiety. W zasadzie jest to prosta konsekwencja przyjętych założeń - nic zaskakującego. Wcale nie uważam, że to feministki były - raczej kobiety, które - zmuszone przez zewnętrzne okoliczności - musiały się dostosować, by przeżyć. Feminizm (jak każdy ruch społeczno-polityczny) zakłada świadome działanie i to najlepiej w grupie - a te babki nie wiedziały o sobie nawzajem. Na koniec, gdy dochodzi do zakończenia wojny - wiadome jest, że struktura społeczna musi się zmienić. No i świetnie - w jednym z dyskowych państw równouprawnienie ma szansę... co wcale nie znaczy, że teraz do dyskryminacji mężczyzn dochodzić będzie...
"Potworny regiment" jest IMHO przede wszystkim książką antywojenną i antydoktrynalną.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Zupełnie nic, albo bardzo wiele - zależy Dabliu o jakim rodzaju feminizmu myślałeś zadając to pytanie.
Toudisław napisał/a:
Asuryan napisał/a:
znaleźć choćby cień szowinizmu.
Bardzo łatwo Asu Bo uważasz, że jedna płeć jest lepsza od drugiej z zasady.
To nadal nie oznacza szowinizmu - w moim przypadku prędzej feminizm lub seksizm.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Zacznę powoli żeby nie było nie porozumień. PR to nie była zła książka. Jak na resztę ŚD uznaje ją za przeciętną i umieszczam w środku stawki. Nie mam też nic przeciwko feminizmowi w książce bo nie pierwszy raz Pratchett porusza ten problem. Jednak pierwszy raz robi to w ten sposób czyli zwala całe zło na jedną stronę. Z perspektywy czasy widzę że może powinienem podejść to tego z większym dystansem. To było przejaskrawienie i prowokacja ale IMO nie udana bo efekt jest taki że tylko utrwala pewien stereotyp. Czy nie można było pokazać tego inaczej ? Bo ciągłe powtarzanie jacy to faceci źli i że tej czy innej wyrządzili krzywdę zaczyna już nudzić. Przeszkadzał mi raczej forma niż treść
Elektra napisał/a:
wspólnych oprócz tego, że w obu w głównych rolach występują kobiety.
No i tylko na tym się skupiam.
Elektra napisał/a:
A tak w ogóle to ja uważam, że kobiety są jednych rzeczach lepsze, w innych gorsze i mężczyźni tak samo (wiem, odkryłam Amerykę )
No jasne. Są inne
Asuryan napisał/a:
Zupełnie nic, albo bardzo wiele - zależy Dabliu o jakim rodzaju feminizmu myślałeś zadając to pytanie.
Pod tym się mogę podpisać.
Beata napisał/a:
raczej kobiety, które - zmuszone przez zewnętrzne okoliczności - musiały się dostosować, by przeżyć.
Ale mi nie chodziło o feminizm. Tylko o to, że Faceci dostali po uszach już za sam fakt posiadani penisa. W Achaji oburza kobity że pokazuje się je jak hore nimfomanki. A Tutaj faceci to gwałciciele idioci albo fanatycy religijni coś jak O. Dyrektor *
Faceci dostali po uszach już za sam fakt posiadani penisa. W Achaji oburza kobity że pokazuje się je jak hore nimfomanki. A Tutaj faceci to gwałciciele idioci albo fanatycy religijni
Ad. Achaji. Dawno czytałam, ale tak jakoś mi się jawi, że główna bohaterka została sprzedana przez własną rodzinę, żeby ta rodzina jakieś tam korzyści mogła odnieść. Dobrze pamiętam? Bo jeśli dobrze, to mam wrażenie, że nie możesz przeciwstawiać tej książki Pratchettowemu PR - i tu, i tam jest dyskryminacja kobiet, która ma wpływ na psychikę bohaterek opowieści.
Ad. nimfomanek, gwałcicieli, idiotów i fanatyków religijnych. Wszędzie, w każdej grupie społecznej czy zawodowej, czy też jakiejkolwiek innej są jednostki wybitne i głupie, tacy, co nie dyskryminują i tacy, dla których maltretowanie innych stanowi sens życia. Tak już jest. A skoro tak, to nie bardzo rozumiem, dlaczego pisarze fantastyki akurat mieliby unikać tego tematu - wolę, gdy przejaskrawiają nieco niż gdyby mieli cukierkowe i polukrowane obrazki przedstawiać. I dobrze, że to robią - przynajmniej zmuszają do dyskusji i zastanowienia.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Nie całkiem ale w dużym uproszeniu tak. Dla mine w Achaji wszystkie postacie ( meskie czy damskie ) miały żle z głową i były upaprane w gównie.
Beata napisał/a:
dlaczego pisarze fantastyki akurat mieliby unikać tego tematu - wolę, gdy przejaskrawiają nieco niż gdyby mieli cukierkowe i polukrowane obrazki przedstawiać. I dobrze, że to robią - przynajmniej zmuszają do dyskusji i zastanowienia.
Ale ja nigdzie nie napisałem, że mają go unikać. Zaczyna mnie męczyć udowadnianie, że nie jestem wielbłądem. Przeszkadza mi jedynie generalizacja, bo ta utrwala stereotyp facet = świnia. Dyskryminacja kobieta to sprawa złożona i nie tylko jest efektem działań mężczyzn. Myślę że Pratchett przesadził, mimo iż chciał dobrze.
Ej, jęczysz i jęczysz, a sam napisałeś, że w Twojej ocenie brakuje zdrowego dystansu. Autor bierze się z oklepanym tematem za rogi z innej niż do tej pory strony (no tak, bo przecież zarzuca się mu wtórność), to się niektórym nie podoba, bo wizerunek pięknego i gładkiego faceta w książce się wali... No i mamy, albo kolejny tom z serii "to już było", albo ktoś się fochnie. Tak źle i tak niedobrze (czyt. jak na moją nogę, bez sensu).
I tak sobie pomyślałam, że idąc za Twoim, Toudi marudzeniem, bo inaczej już nie potrafię tego odebrać, powinnam się święcie obrazić za każdą kobietę poniewieraną na kartkach jakiejkolwiek książki... paranoja!
A może czas najwyższy spojrzeć na to z nieco innej strony? Może to jest wyróżnienie i pochwała dla kobiet, a nie lincz facetów? Co nie znaczy, że ja tak tą książkę odebrałam, po prostu odwróciłam kota ogonem
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
Okładka już jest. Będzie to ponoć początek nowego cyklu.
Bruja napisał/a:
Tak źle i tak niedobrze (czyt. jak na moją nogę, bez sensu).
To nie o to biega. Ja wiem ( no w kazdym razie domyślam się ) "co autor chciał powiedzieć przez" tylko IMO mu to nie wyszło. Po pierwsze tematyka wojny została zepchnięta na plany 3 i się rozmyła. Sam feminizm wyszedł o tyle kulawo że zabrakło w niem czy to dystansu czy zdrowego rozsądku. Dużo lepiej wychodziło to na przykładzie wiedźm. Czy nie lepiej pokazywać że kobieta potrafi niż gnoić facetów ? Bo to jest równinie do dołu i nikomu nie służy
Bruja napisał/a:
powinnam się święcie obrazić za każdą kobietę poniewieraną na kartkach jakiejkolwiek książki... paranoja!
Jeżlli w powieści było by Kobieta = zła Facet = Dobry to pewnie byś mogła. Mnie też by to drażniło jak to czasem jest u Dicka czy Grzędowicza
Bruja napisał/a:
Może to jest wyróżnienie i pochwała dla kobiet, a nie lincz facetów? Co nie znaczy, że ja tak tą książkę odebrałam, po prostu odwróciłam kota ogonem
Też bym tak pomyślał gdyby nie ostatnich kilka stron ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum