Poniekąd. Ja mam dyskotekę. Czwartki, piątki, soboty zbierają się ludzie i imprezują przy głośnej muzyce.
Dalej jest wyspa, gdzie odbywają się koncerty, jak są.
A po drugiej stronie kościół i co jakiś czas pielgrzymki.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Parę setek biegaczy vs kilka tysięcy zmotoryzowanych. Kto da więcej?
W pojęciu drogi publicznej nie chodzi o licytację, bo to oczywiste, że samochody rozjeżdżają drogi 99,9% czasu, jak również, choć w mniejszym stopniu, chodniki i trawniki. Chodzi o to, że takie samo prawo do niej mają biegacze, rowerzyści z okazji Masy Krytycznej czy z okazji Tour de Pologne, studenci z okazji pochodu judenaliowego, katolicy w Boże Ciało, obrońcy dzieci nienarodzonych, smoleńscy patrioci, faszyści, homoseksualiści, związkowcy. Wszyscy oni płacą podatki.
Raz spotkałem się z takim utrudnieniem - miałem przejechać przez miasto, gdy odbywał się bieg (nie był to maraton, ale 20 km lub 10 km) i po drodze musiałem zaliczyć punkt w strefie wyłączonej z ruchu. Wiesz jaki miałem problem? Zerowy. Lekka modyfikacja trasy (właściwie nie była nawet potrzebna, bo akurat potrzebne mi ulice policja zamknęła trochę później), nadłożyłem może 500 m (moja podróż wydłużyła się z tego powodu może o minutę, a może i nie). Po południu już nie napotkałem żadnych problemów. No i to była niedziela, kiedy jednak ruch dom-praca-dom jest zredukowany.
Cytat:
Parę setek biegaczy vs kilka tysięcy zmotoryzowanych.
Z linii startu na moście Poniatowskiego wyruszyło w niedzielę łącznie 11834 biegaczy - uczestników maratonu i biegu na 5 kilometrów! Maraton ukończyło 8506 zawodników.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
A gdyby 1500? Może nie wymyślaj jakichś liczb z Księżyca. I nie wymyślajcie, że nagle niedzielny bieg uliczny dezorganizuje całe miasto na pół roku. To są zwyczajne brednie.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
A gdyby 1500? Może nie wymyślaj jakichś liczb z Księżyca. I nie wymyślajcie, że nagle niedzielny bieg uliczny dezorganizuje całe miasto na pół roku. To są zwyczajne brednie.
dałem 20 bo tyle znajoma nadrabiała w Wawie, znaczy ona powiedziała, że 40 ale to kobieta, podzieliłem na dwa
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ja tak myślę, bo to zwyczajnie jest utrudnianie ludziom życia. Zwłaszcza jak jedziesz do roboty lub z niej wracasz (głodny i wkurwiony). Maratończyk, kolarz, Papież czy inny kutas blokujący drogę, to po prostu dopust boży.
Ja mówię o wszystkich tego typu utrudnieniach. Bo gdzieś tam jakiś maraton jest dobrze zorganizowany, a gdzie indziej już niekoniecznie. Teraz mieszkam na zadupiu, ale gdy mieszkałem w Krakowie tego typu "imprezy" skutecznie utrudniały komunikację.
Tix. Na dyskotekę naślij sanepid. Masz prawo. Na pewno coś znajdą. Na koncert możesz iść i ponarzekać, że głośno. Ale podejrzewam, że to jest przestrzeń wyznaczona do takich rzeczy i wiele nie zdziałasz. W Krakowie miałem okazję z otwartego okna posłuchać koncertu Celiny Diony i to za darmo. Co do kościoła to masz prawo się cieszyć, że to nie jest meczet. Ale generalnie kościół raczej nie utrudnia komunikacji, no chyba że jest pogrzeb lub Boże Ciało.
Jander, no to może niech ci biegacze zorganizują sobie maraton na autostradzie? Chyba mają prawo do tego, nie? Zwłaszcza jak bramki opłacą.
Jander, no to może niech ci biegacze zorganizują sobie maraton na autostradzie? Chyba mają prawo do tego, nie? Zwłaszcza jak bramki opłacą.
Jak im Kulczyk pozwoli...
Zresztą autostrady czy drogi ekspresowe są nur fur automobile i nikt z tym kłopotów nie robi, nikt tam biegać nie ma zamiaru.
Używając argumentum ad absurdum tylko osłabiasz swoje stanowisko.
MrSpellu napisał/a:
Ale generalnie kościół raczej nie utrudnia komunikacji, no chyba że jest pogrzeb lub Boże Ciało.
Generalnie biegacze raczej nie utrudniają komunikacji, no chyba że jest maraton.
Fidel, te 40 km w Warszawie nie jest takie nieprawdopodobne. Są tam miejsca, że jak źle skręcisz, to musisz naprawdę sporo kilometrów zrobić by móc wrócić do punktu wyjścia. A jak do tego jeszcze dodasz utrudnienia w postaci remontowanego mostu, zalanego metra i innych takich...
Używając argumentum ad absurdum tylko osłabiasz swoje stanowisko.
Ale to nie jest absurd. Droga jest prosta, szeroka, ładne widoki (chyba, że są ekrany) Maraton może iść jednym pasem, a samochody drugim. Jak kogoś przyhaczy to trudno.
Jander napisał/a:
Generalnie biegacze raczej nie utrudniają komunikacji, no chyba że jest maraton.
No to w końcu utrudniają czy nie utrudniają? Gubicie się w zeznaniach.
Jander napisał/a:
Jak im Kulczyk pozwoli...
Na pewno pozwoli. Jest tym, no, strategicznym sponsorem polskiego sportu, czy jakoś tak.
Ok, chyba pora skończyć na serio. toto uznał, że maraton w ogóle nie przeszkadza a być może nawet poprawia przejezdność wielkich miast. Znaczy nie ma o co kopii kruszyć.
Ale kondukt jest pożyteczny. To takie memento mori. Zamiast się wkurwiać na utrudnienia w ruchu, zaczynasz kontemplować swoją śmiertelność. Być może nawet w drodze do domu będziesz jechał ostrożniej i bezpieczniej. A maraton? Paaanie, sam wkurw. Cukier i ciśnienie.
Mieszkam w Wawie w miejscu, gdzie regularnie zamykane są ulice z powodu masy krytycznej, maratonow, walkatlonów, a także wizyt miłych ludzi z całego kraju, którzy postanawiają pobluzgać trochę pod siedzibą władz, ewentualnie przy gromkich śpiewach i świetle rac puścić z dymem jakąś tęczę. I oprócz tych ostatnich dwóch grup, które mają tendencje do niekontrolowanego rozłażenia się na boki i utrudniania życia wszystkim dookoła, to nie mam najmniejszych problemów z poruszaniem się po mieście czytaj: wydostać się spod domu, a potem do niego wrócić) samochodem w dniu imprezy. Pewnie, czasem trzeba nadłożyć trochę drogi (ale 20km to jakaś bzdura) czy postać chwilę w korku (znacznie mniejszym niż codzienny).
Ok, chyba pora skończyć na serio. toto uznał, że maraton w ogóle nie przeszkadza a być może nawet poprawia przejezdność wielkich miast.
No tak, bo w niedzielę o 10 pół Warszawy jedzie na zmianę do fabryki. Albo z tej zmiany wraca. Twierdzę tylko, że taki maraton nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu miasta, czyli nie powoduje utrudnień, które całkowicie paraliżują miasto na długi czas. Wy twierdzicie, że to jakaś katastrofa.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
No sorry, to wy zaczynacie narzekać na "problemy", które was nie dotyczą i proponujecie biegaczy wygonić z miast. I jeszcze pieszczotliwie nazywasz organizatorów maratonów debilami lub ludźmi o debilnych pomysłach. I żeby ośmieszyć innych, przypisujesz im słowa, których nie powiedzieli.
e:
Widzę, że ta dyskusja nie ma sensu, bo żyjemy w równoległych światach. Z mojej strony już nie będzie kolejnych postów na ten temat.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum