FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Nasza szkoła, nasze studia.
Autor Wiadomość
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3201
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2010-03-18, 22:50   

MadMill napisał/a:
Posiadanie wiedzy to jedno, a wykorzystywanie jej to zupełnie co innego.
Wiesz, w przypadku Saiki studiującej filozofię, będzie niezmiernie trudno wkorzystać nabytą na zajęciach wiedzę. Chyba żadnego pracodawcę nie będzie interesować autonomia rozumu i jego konsekwencje w filozofii św. Tomasza z Akwinu, racjonalizm nowożytny w ujęciu Kartezjusza czy relatywizm etyczny i metaetyczny ;)

MadMill napisał/a:
Reszta tez ma jakieś dziwne pojęcie o studiowaniu o_O ja wiem, życie studenckie i te sprawy... na ani jednej imprezie integracyjnej nie byłem, 2 razy byłem na piwie przez 3 lata 2 licencjatów.
A Juwenalia? Otrzęsiny? Czy ty tylko uczyłeś się? ;)
Dla mnie okres studiów licencjackich to najlepszy okres życia. Co prawda na roku zawsze miałem samych osłów, ale to nie szkodzi, bo poznałem masę ludzi z innych uczelni i kierunków. Kiedyś na stancji mieszkałem z fantastyczną 15 ludzi, a drugie tyle równie świetnych osób mieszkało na stancji obok. Oj, się działo :mrgreen: To byli ludzie, którzy skoczyliby za innymi w ogień. Potrafili siedzieć ze mną pół nocy i pomagać w nauce i zadaniach, ale jak była impreza, to trzeba było dołączyć. W kuchni grzańce w garnku się robiło, puszki piwa i wóda brzęczały, a muza leciała na całą parę. I weź się teraz ucz :mrgreen: Jak tylu ludzi mieszka razem, to zawsze komuś się chce pić, a mnie nietrudno jest namówić :mrgreen: Zawsze był ktoś, kto właśnie zdał egzamin w momencie, jak ja miałem go dopiero na drugi dzień ;) Ehhh... To był czas, którego nigdy nie zapomnę, bo wiąże się z magicznymi wspomnieniami, których nie da się zapomnieć.

Mad, poza tym - studia to nie tylko imprezy, ale głównie klimat. Jak człowiek przez 3 dni nie miał co do gara włożyć, to zaczynał doceniać smak suchego chleba ;) Pamiętam jak dziś, jak kiedyś siedzieliśmy sześciu chłopa maksymalnie wygłodzeni. Nikt nic nie mówił i nagle przyszła kumpela z jednym małym trójkącikiem serka topionego i bochenkiem chleba. To była jedna z najwspanialszych uczt w moim życiu :mrgreen: Tu chodzi właśnie o takie szczegóły, które są niepowtarzalne. Szliśmy w kilka osób do knajpy bez grosza, a wychodziliśmy na czterech kończynach urżnięci jak okręty z 15 złotymi w kieszeni na fajki i chleb, bo ludziom browar ze stołów kroiliśmy i jeszcze butelki w barze opychaliśmy :mrgreen: Te noce nieprzespane spędzone na rozmowach o niczym i na marzeniach, co się zrobi jak się następny miesiąc zacznie i kasa wpłynie... To jest klimat.

MadMill napisał/a:
To imprezowanie i szlajanie się ze zgrają obcych ludzi, których łączy ze mną tylko kierunek studiów zawsze uważałem za kretynizm.
A imprezki integracyjne z członkami tego forum to już są ok? Przecież łączy ich z tobą tylko zamiłowanie do fantastyki, książek, seriali itp. ;)
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2010-03-18, 23:02   

No, Mad strasznie przysmęcił :mrgreen:
Do dziś utrzymuję kontakt z grupą znajomych ze studiów i mamy własną Sieć - dobre kontakty zawsze się w życiu przydają. A i wspomnienia takie, że hej (jedno lato w mazurskiej głuszy nad Jeziorem Bełdany... ech, po prostu łza się w oku kręci, bo powtórzyć się tego z taką beztroską nie da).

U mnie studia to był najlepszy okres w życiu: kasy miałem znacznie, znacznie mniej niż teraz, a jakoś starczało na żarcie, picie i książki. A w akademikowej komunie trudno było zginąć. Nie zamieniłbym tego na zdobywanie, czy podwyższanie kwalifikacji. Dałem sobie radę i bez tego.

Choć na 5 roku miałem tak, jak Metzli: już byłem znużony studiowaniem, imprezowaniem i nauką. Czuło się w powietrzu, że nadchodzi kres, parę osób przedłużało to odejście łapiąc drugi kierunek, ale na imprezach, szczególnie kwartał przed egzaminem magisterskim już się czuło, że coś się zmienia i kończy. Z jednej strony szkoda i strach co będzie dalej, z drugiej także ulga.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-03-19, 15:22   

Metz, to nie o to mi codziło.
Widzisz, nie mówię, że świat jest dobry, zajebisty i sprawiedliwy-tak nie jest (był taki filmik- student wyszedł przed budynek uczelni z megafonem i zaczął głosić własnie takie optymistyczne hasełka)- ale przestrzegam przed przeginaniem w drugą stronę.

Akurat kierunek wybrałam przez zainteresowania, więc dla mnie chodzenie na zajęcia (i piwo) to w większości przypadków przyjemność-ew. koniecznośc, ale ja nie żałuję, póki co, wyboru.
_________________

 
 
batou 


Posty: 507
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2010-03-19, 15:53   

Mad, różnica między studentami dziennymi i zaocznymi jest ogromna. Głownie wynika to z tego, że na studiach zaocznych (płatnych w końcu i to czasami całkiem drogich) są w większości ludzie, którzy jednocześnie pracują. Często w zawodach ściśle związanych z kierunkiem studiów. W mojej grupie na mgr nie było chyba ani jednej bezrobotnej osoby, a większość z nas nie zmywała garów tylko miała taką pracę, że wiedzę zdobywaną studiując mieliśmy okazję konfrontować z rzeczywistością każdego dnia. Ja w ramach zaliczeń opisywałem projekty, w których uczestniczyłem w pracy, a magisterkę pisałem z systemów CRM w momencie kiedy przymierzano się w mojej firmie do jego wdrożenia. Zupełnie inne studiowanie i zupełnie inne podejście wykładowców do takich osób - traktują zaocznych poważnie.

Cholernie miło wspominam te studia mimo tego, że czasu wolnego miałem dużo mniej niż teraz i dużo mniej niż gdybym studiował dziennie. Poznałem super ludzi, z którymi do dziś utrzymuję kontakt i się przyjaźnię. Plus pracę taką jak teraz mam zawdzięczam właśnie temu, że studiowałem zaocznie jednocześnie zaczynając od podstaw poznawać IT w praktyce. Na podyplomówkę poszedłbym chętnie gdyby jakoś była mi potrzebna w pracy, ale na razie nie widzę takich studiów dla siebie.
 
 
mad5killz
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-27, 23:06   

Silky napisał/a:
Poznaliście swoje drugie połówki na studiach?

W trakcie i po. Ona studiowała, ja nie miałem już co. (:

Silky napisał/a:
W którym momencie?

Leżałem nachlany na kanapie, a Ona nie miała się gdzie położyć.

To był 13 grudnia, wiesz co ta data znaczy dla Polski?
Antek ma imieniny. (:
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2012-08-27, 23:08   

Na jakiej ty uczelni jesteś, że masz życie towarzyskie na pierwszym roku...?
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-08-27, 23:09   

Młodzik napisał/a:
Na jakiej ty uczelni jesteś, że masz życie towarzyskie na pierwszym roku...?

Ona studiuje, a nie uczy się. Dobrze robi.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2012-08-27, 23:17   

Ja na pierwszym roku też studiowałem i ten pierwszy rok rozciągnął mi się na trzy lata. Ach nie ma to jak dogłębna analiza materiału :P .
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2012-08-27, 23:20   

Lepiej pierwszy niż trzeci :-P
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
mad5killz
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-27, 23:27   

Silky napisał/a:
Aha, czyli na pierwszym roku nie ma czasu na życie towarzyskie ^^

Jak jest się ostatnim owsikiem w niebycie okrężnicy, trzeci rok w obiegu jednorocznym, to czas jest zawsze. :D
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3201
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2012-08-28, 08:14   

Silky napisał/a:
cicho liczyłam, że w ciągu pierwszego roku uda mi się poznać drugą połówkę.
Nieco dziwaczne założenie ;) Zresztą, po moich doświadczeniach, mogę spokojnie założyć, że druga połówka poznana na I roku niekoniecznie będzie to do końca świata i o jeden dzień dłużej ;) Moja kobieta z I roku "upłynniła się" po końcu III roku, a ta z IV roku uciekła sprzed ołtarza już po studiach :mrgreen: Żoną zaś została kumpela z innego wydziału, którą znałem wiele lat, ale zawsze byliśmy zajęci :DD

Jander napisał/a:
Młodzik napisał/a:
Na jakiej ty uczelni jesteś, że masz życie towarzyskie na pierwszym roku...?

Ona studiuje, a nie uczy się. Dobrze robi.
Dokładnie. U mnie zabawa rozpoczęta od I roku zakończyła się już po obronie magisterki :mrgreen:
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13162
Wysłany: 2012-08-28, 10:30   

Druga połówka :shock: Studia to czas na picie wódki i niezobowiązujące bzykanie.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2012-08-28, 11:03   

Mylisz studia z gimnazjum --_-
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Plejbek 


Posty: 842
Skąd: Black Lodge
Wysłany: 2012-08-28, 11:35   

Obaj macie rację, tylko że pochodzicie chyba z różnych pokoleń :)
 
 
adamo0 
Gentleman


Posty: 1575
Wysłany: 2012-08-28, 11:44   

Zależy co się jeszcze studiuje/studiowało i gdzie. Na bardziej ambitnych kierunkach nie ma czasu na 'studiowanie' albo jest go stosunkowo mało. Resztę trzeba poświęcić na naukę.
_________________
Ignoti et Quasi Occulti
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-08-28, 16:38   

Tixon napisał/a:
Mylisz studia z gimnazjum

Mylisz gimnazjum z oazą/harcerstwem. --_-
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-08-28, 17:14   

Silky napisał/a:
"do 30 roku życia zarobię na mieszkanie"

A do 31 roku umrę na raka.
Silky napisał/a:
Jakoś mnie nie jara wizja zmieniania partnera co jakiś - krótszy - czas.

Nie sądzę, żeby Fidelowi w ogóle chodziło o posiadanie partnera - raczej właśnie o jego brak, poza łóżkiem. Swoją drogą mój akademik za czasów, gdy był żeński, był nazywany tartakiem. :mrgreen:
Silky napisał/a:
Nie chcę po studiach mieć fajnego papierka, a jednocześnie zostać bez mężczyzny. Potem chyba już ciężko kogoś poznać...

To jakiś obowiązek, mieć kogoś na studiach? Nie spinaj się dziewczyno, życie nie polega na zrobieniu studiów, znalezieniu faceta, rodzeniu mu dzieci i pracy do śmierci. Tak naprawdę żeby znaleźć normalnego partnera wystarczy przestać go szukać. Pewnego dnia sam na Ciebie wpadnie.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2012-08-28, 17:31   

Silky, a ten przystojny geniusz to koniecznie musi być nawalony? ;)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-08-28, 17:32   

Silky napisał/a:
przestań szukać partnera, pij wódkę i się puszczaj, a pewnego dnia jeden z gości w łóżku okaże się tym wymarzonym i może zgodzi się na partnerstwo (profilaktycznie się nie zakochuj)

Ech ta dzisiejsza młodzież, tylko jedno w głowie. :-| Podpisuję się pod dwoma pierwszymi postulatami, ostatni to w gimnazjum, na studiach to lepiej już używać głowy/szukać sponsora.
Profilaktycznie nie patrz na każdego faceta jak na potencjalnego męża, ot co.
_________________
www.lovage.soup.io
  
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-08-28, 17:38   

Silky napisał/a:
i się puszczaj

//mur
//mur
//mur


//facepalm
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-08-28, 17:44   

Słuchaj Fidela to w zimie będziesz sandały nosić.
Silky napisał/a:
Jak to? Czy to przeszkadza znaleźć? Po drugie, po postu odpowiednia osoba sama się znajdzie?

Moim zdaniem tak - robienie czegoś na siłę utrudnia tą aktywność, zwłaszcza w tak nieprzewidywalnych sprawach jak kwestie uczuć. Nie wymusisz dobrego faceta - możesz za to przestać się tym przejmować i spokojnie studiować (rozwijać siebie, degenerować wątrobę). Zwłaszcza jeśli masz, strzelam, 20-21 lat.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-08-28, 17:47   

Dlaczego panna mająca przed ślubem kilku przygodnych partnerów miałabybyć puszczalska? Fidel pisał tylko, by korzystać z życia. Jand też. Przynajmniej tyle umiem w ich wypowiedziach przeczytać.

Wracając do adrema, to poznałem moją żonę w czasie kiedy oboje byliśmy studentami, ale nie poznałem jej na studiach (czytaj ani podczas studiowania, ani podczas uczenia).
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2012-08-28, 18:05   

Silky napisał/a:
Na męża to nie, ale nigdy nie rozumiałam logiki pt. "przestań szukać". Jak to? Czy to przeszkadza znaleźć? Po drugie, po postu odpowiednia osoba sama się znajdzie?

Rozumie to w znaczeniu - nie oceniaj każdej osoby jako potencjalnego partnera. Czyli po prostu poznawaj ludzi, baw się z nimi, dbaj o życie socjalne. I to wszytko, reszta powinna przyjść z czasem.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2012-08-28, 18:10   

Studiowałem najciężej na 1 roku. Bo po oblanym egzaminie była poprawka a niezaliczonej poprawce wypad ze studiów. Ale od 2 roku zacząłem Naprawdę Studiować, czyli nauka zajmowała mi jakieś 25 czasu :) Zresztą, było to zgodne z zaleceniami ś.p. profesora od prawa rzymskiego :)

I zgadzam się: na studiach nie ma puszczania się, jest tylko korzystanie z młodości :) A jakie to korzystanie było fajne w akademiku. No żesz...
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4629
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2012-08-28, 18:32   

You Know My Name napisał/a:

Wracając do adrema, to poznałem moją żonę w czasie kiedy oboje byliśmy studentami, ale nie poznałem jej na studiach (czytaj ani podczas studiowania, ani podczas uczenia).

Ja również. I tyle w temacie. :)
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-08-28, 19:03   

Silky napisał/a:
Chyba że to inna para "korzystała życia" w tym samym pokoju, podczas gdy ty na wpół umarły od alkoholu, na wpół świadomy nie wiedziałeś, czy desperacko próbować spać, czy cichcem wyjść, czy żałować, że nie kupili ci przy okazji popcornu jak w kinie nocnym :]

Przyłączyć się. //spell
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-08-28, 19:47   

Właśnie o to chodzi, że jakbyś się przyłączyła, to już by nie była ingerencja z zewnątrz. //spell
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-08-28, 23:22   

Silky napisał/a:
Poznaliście swoje drugie połówki na studiach?

Przed. To znaczy ja przed.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7116
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2012-08-29, 07:34   

Silky napisał/a:


21 lat. Po prostu czuję, że czas zaczyna zapieprzać..

O Boże, takie stare jeszcze żyją?!?

Moja siostra poznała męża na studiach, dociągnęli do doktoratu i od razu rozwód (prywatnie uważam że łączył ich kot znaleziony na wspólnym wyjeździe a on zdechł)
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3201
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2012-08-29, 08:20   

Silky napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Przed. To znaczy ja przed.


Widzę, że miałeś bujne życie licealne :) .
Ja miałem, ale co z tego? Moje technikum było fantastyczne, tworzyliśmy wielką zgraną paczkę, a teraz nie mam prawie z nikim kontaktu. Na studiach może i miałem do bani ludzi na roku, ale to co? Poznałem tych ludzi tysiące, bo z tyloma studiowałem i spośród nich wybrałem kilku takich jak ja, z którymi jak na razie wiąże mnie bardzo dobra znajomość. W technikum było fajnie, ale za żadne skarby nie chciałbym tam wrócić. Na studiach robiłem nieporównywalnie większe przekręty niż tam i moim zdaniem to jest jak niebo a ziemia :mrgreen:


utrivv napisał/a:
Moja siostra poznała męża na studiach, dociągnęli do doktoratu i od razu rozwód (prywatnie uważam że łączył ich kot znaleziony na wspólnym wyjeździe a on zdechł)
Umarłem :DD
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 13