Ciekawe co z tego połączenia wyjdzie. Z jednej strony będzie mi szkoda "Dziennika" bo to jedyna prasa codzienna którą częściej kupuję. Niby GW i Rzepa czasem mi się trafia ale bardzo nieregularnie.
Ale z drugiej strony połączenie z GP może dać jakiś ciekawy efekt. Zależy czy twór połączony zachowa najciekawsze elementy obu tytułów. Jeśli tak, to może będę nawet częściej kupował.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Kupowałem kiedyś gazety, zależnie od tego, czym się interesowałem. W gimnazjum miałem świra na punkcie piłki nożnej - musiałem wiedzieć o niej wszystko /i wiedziałem/, dlatego "Przegląd Sportowy" kupowałem co najmniej raz na 2 dni. Kiedyś nałogowo czytałem też "Gazetę Wyborczą" i "Słowo Polskie" /Playboy i CKM też się przewijały/. Aktualnie nie kupuję żadnych. Jak chcę informacji zaglądam do neta /mam go w domu dopiero od października/. Gazety i czasopisma to spory wydatek. A ja nie lubię wydawać.
Przeglądałam sobie w ostatnią sobotę Wysokie Obcasy (jak zwykle zresztą) i co mnie uderzyło. Reklamy. Nie mówię o stronach, które są nimi wyładowane, ale wklejone już w samy tekście, rozpychające się między poszczególnymi kolumnami. Bardzo to denerwujące...
GW ratują wyłącznie jej dodatki, jak choćby ten w poniedziałek poświęcony Kołakowskiemu. Chociaż raczej nędzny jeśli chodzi o dobór tekstów i ich liczbę, spodziewałam się jednak czegoś lepszego.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Ja WO przerzucam już od dawna jednym okiem. Ostatnio podobał mi się tylko wywiad z panią Branicką.
Wszyscy oszczędzają, zacząłem oszczędzać i ja. Głównie czas. Przestałem kupować codzienne wydania gazet (45 minut do przodu codziennie) i skupiłem się na weekendowych wyłącznie. Nadal DZIENNIK jest bezkonkurencyjny jeśli chodzi o ciekawą treść na weekend. W sumie wracam do przeszłości, w trakcie aplikacji gazety czytałem także tylko w weekend. Ale już nie da się inaczej. Brak czasu kończył się ostatnio pobieżnym przejrzeniem zawartości. A tak od dwóch tygodni mam więcej czasu na czytanie książek.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
W dzisiejszym "Dużym Formacie" Łukasz Orbitowski, swoją "Polską pulpę" poświęca Andrzejowi Pilipiukowi. Celne uwagi czyni, z którymi trudno się nie zgodzić, bo Pilipiuk twórcą "ludowym" jakby nie było, jest. Bardzo mi się spodobało określenie "nakłady grocholowe" .
Przerzuciłem dziś nową/starą gazetę a mianowicie skrzyżowanie Dziennika i Gazety Prawnej. Pierwsze skojarzenie - druga Rzeczpospolita: takie same dodatki, jak prawo, ekonomia itp. Specjalistyczna konkurencja? Szkoda że dział opinii jakiś w dzisiejszym numerze niewyraźny. Jednak porzuciłem czytanie codzienne gazet. Zostanę przy weekendowym. Zobaczymy, czy będzie tylko program tv i Magazyn, czy też dorzucą Kulturę.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ja wczoraj kupiłem, przekartkowałem i odłożyłem. Też mi Rzepą zajechało. Myślałem że skoro wczoraj niby pierwszy numer to będą jakieś fajerwerki ale nic ciekawego nie było. W weekend zerknę.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Dziś na wp.pl znalazłam taki njus . Wygląda na to, że gazeta będzie miała duże kłopoty. Nie wiem, jak to wygląda od strony prawnej - czy ten wyrok amerykańskiego sądu jest obowiązujący u nas? Nawet jeśli nie, to i tak "Wprost" ma zszarganą reputację.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Nie wiem czy ten wyrok można wyegzorcyzmować w Polsce Do tego jest potrzebny wyrok polskiego Sądu. Czemu ani Cimoszewicz tutaj nie złożyła wniosku ? Ja o gazetę na razie był bym spokojny. Ale jeżeli nie mają dowodów na to co napisali to powinni beknąć. W Polsce można się nieco wymigać jak się udowodni Dobrą wole że się zbierało materiały ze jakieś przesłanki były itp. W USA to już niema takiego znaczenia Chyba.
1) Bo jak mieszka w Stanach to pewnie jej się nie chciało tu przyjeżdżać - Tobie by się chciało?
2) Bo polskie sądy orzeczeń w milionach idących w zasadzie nie orzekają, bo zwyczajnie nie ma takich w Polsce uwarunkowań - często na tego typu procesach można więcej stracić niż zyskać. : -)
3) Bo amerykańskie procedury w tej mierze są trochę prostsze - widziałem kiedyś amerykańskie formularze dotyczące pozwu o odszkodowanie (swoją drogą - komiczna treść)... w porównaniu do naszych formularzy miłe, proste i przyjemne. I do zrobienia w zasadzie przez idiotę, byle czytać w miarę potrafił :-D
4) Bo amerykańskie sądy działają ciutek szybciej. U nas najpewniej jeszcze by się to guzdrało gdzieś tam w I instancji ;-)
Toudisław napisał/a:
W USA to już niema takiego znaczenia Chyba.
Ma, wzorzec kontroli materiału prasowego jest nawet podobny do europejskiego (przynajmniej był jeśli chodzi o ujawnianie tajemnicy państwowej - bo z takim się zapoznawałem w ramach studiów - ale w obu wypadkach chodzi o swobodę wypowiedzi prasowej, więc powinny być w miarę podobne). Inna jest po prostu rzetelność mediów. Oceniając wg standardów amerykańskich - wprost pewnie wylądował gdzies za tabloidami :-D
Ma, wzorzec kontroli materiału prasowego jest nawet podobny do europejskiego
Tylko, że tam orzekali przysięgli. Ci nie są prawnikami. Mogą mieć takie subtelności gdzieś. I dzieje się to o czym pisałeś. Oceniają miarą USA, Czyli Wprost nie miał by dobrej opinii. Uznano że napisał nieprawdę i tyle
Cytat:
Bo polskie sądy orzeczeń w milionach idących w zasadzie nie orzekają, bo zwyczajnie nie ma takich w Polsce uwarunkowań - często na tego typu procesach można więcej stracić niż zyskać. : -)
One nie występowała o jakąś konkretną sumę. Do tego wyrok w USA może co najwyżej oprawić w ramki bo wprost mieści się w Polsce
Tylko, że tam orzekali przysięgli. Ci nie są prawnikami. Mogą mieć takie subtelności gdzieś.
Przysięgli też nie orzekają "tak sobie" ;-) Przysięgli są zawsze przez sędziego dość dogłębnie pouczeni o tym jak wygląda prawo etc i muszą się do tego stosować. Przysięgły co do zasady nie może orzekać "z naruszeniem prawa" (choć sytuacja jury nullification się zdarzają).
Toudisław napisał/a:
Do tego wyrok w USA może co najwyżej oprawić w ramki bo wprost mieści się w Polsce
I co z tego? Jak się uprze to naprawdę da radę ten wyrok w Polsce w części wykonać :-D
Do tego wyrok w USA może co najwyżej oprawić w ramki bo wprost mieści się w Polsce
I co z tego? Jak się uprze to naprawdę da radę ten wyrok w Polsce w części wykonać :-D
Podejrzewam (bo się nie znam), że na podstawie jakiejś konwencji międzynarodowej można byłoby ten wyrok wykonać w Polsce (czy w k.p.c. nie ma czegoś w tym stylu? - od egzaminu sędziowskiego tam nie zaglądałem ). Aczkolwiek Amerykanie są tak zajebiści i cywilizowani, że zdarza im się nie ratyfikować takich umów Zatem może to wyjść im bokiem.
Inna sprawa, że w USA apelacje cywilne toczą się długo (gdzieś miałem na dysku artykuł z jakiegoś szkolenia na temat postępowania apelacyjnego), więc podejrzewam, że z dobrymi adwokatami ten wyrok może być prawomocny w czasie porównywalnym z polskim postępowaniem
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Przysięgli też nie orzekają "tak sobie" ;-) Przysięgli są zawsze przez sędziego dość dogłębnie pouczeni o tym jak wygląda prawo etc i muszą się do tego stosować. Przysięgły co do zasady nie może orzekać "z naruszeniem prawa" (choć sytuacja jury nullification się zdarzają).
Ależ ja nie twierdzę że niezgodnie z prawem. Raczej chodzi mi o to, że inne standardy mogą spowodować że nie będą skłonni patrzeć przez palce czy ze zrumienieniem. Jeżeli adwokaci powódki dowiodą że Wprost nie napisał prawdy to będzie miał problem. A fakt że starali się napisać pradę może nie być bardzo istotny. Bo zawsze mogli starać się lepiej ? jak ktoś się starał by napisać prawdę i jakie miał ku temu przesłanki jest poniekąd subiektywne.
Wulf napisał/a:
I co z tego? Jak się uprze to naprawdę da radę ten wyrok w Polsce w części wykonać :-D
Romulus napisał/a:
Podejrzewam (bo się nie znam), że na podstawie jakiejś konwencji międzynarodowej można byłoby ten wyrok wykonać w Polsce
Jak ? Tzn jak miało by to wyglądać proceduralne ? wyrok polskiego sadu był by potrzebny ? czy wtedy Wprost mógł by się odwołać do polskiego sądu ?
Jak ? Tzn jak miało by to wyglądać proceduralne ? wyrok polskiego sadu był by potrzebny ? czy wtedy Wprost mógł by się odwołać do polskiego sądu ?
Trzeba by poszperać jak jest z USA. Europejskie wyroki się u nas wykonuje, tak samo jak nasze w całej chyba UE.
Przeprowadza się postępowanie bodajże o nadanie klauzuli wykonalności na zagraniczny tytuł wykonawczy. Sąd dokonuje chyba przełożenia na nasze przepisy, klepie klauzulę i można dawać do komornika.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Przeprowadza się postępowanie bodajże o nadanie klauzuli wykonalności na zagraniczny tytuł wykonawczy. Sąd dokonuje chyba przełożenia na nasze przepisy, klepie klauzulę i można dawać do komornika.
1. ile to trwa.
2. Można zmniejszyć sumę odszkodowania ?
3. Można się w Polsce odwołać ?
Toudi a czy ja jestem baza informacyjna?
Mogę poszperać jak mi ktoś za to zapłaci daje jakąś książkę i jutro masz całą procedurę wyłożoną
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Przeprowadza się postępowanie bodajże o nadanie klauzuli wykonalności na zagraniczny tytuł wykonawczy. Sąd dokonuje chyba przełożenia na nasze przepisy, klepie klauzulę i można dawać do komornika.
1. ile to trwa.
2. Można zmniejszyć sumę odszkodowania ?
3. Można się w Polsce odwołać ?
Jeśli to jest własnie tak: tj. nadanie klauzuli wykonalności, to odbywa się to postanowieniem sądu. Dłużnikowi doręcza się to dopiero w trakcie egzekucji. Pewnie zastosowanie mają przepisy o postępowaniu egzekucyjnym, więc mozna wnosić o pozbawienie wykonalności itd.
Nie można chyba zmniejszyć odszkodowania. Na pewno trzeba będzie zapłacić więcej, bo dojdą do tego koszty egzekucji komorniczej (a - podejrzewam - właściwi dla egzekucji komornicy będą nogami przebierać, aby dostać tą sprawę, bo taki tłuściutki mająteczek ma WPROST).
A ile trwa? Któż to może wiedzieć? Jeśli wniosek o nadanie klauzuli wykonalności trafiłby do mojego sądu to po dwóch tygodniach (maksymalnie) byłaby nadana klauzula.
Ale to wszystko patykiem na wodzie na razie pisane, bo opiera się na założeniu, że wyrok sądu USA (prawomocny) nadawałby się do wykonania w Polsce. Trzeba sprawdzić najpierw podstawę prawną. Mógłbym się tego podjąć, ale tak samo jak Tomasz: najpierw z góry butelka dobrego wina Co będę wyręczał strony To w końcu postępowanie cywilne, nie?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jedna Butelka wina? Za szperanie po pierwsze w części międzynarodowej kodeksu postępowania cywilnego, po drugie pewnie w jakimś zakresie w ogóle też w uregulowaniach międzynarodowych (bo czasem są umowy chyba z tego zakresu)... tani jesteś :-D
Toudisław napisał/a:
1. ile to trwa.
Nie da się określić. Może trwać parę miesięcy, a może parę lat. Na razie się w USA musi uprawomocnić, potem dopiero w Polsce ruszy maszynka.
Toudisław napisał/a:
2. Można zmniejszyć sumę odszkodowania ?
A po co? :-D
Toudisław napisał/a:
3. Można się w Polsce odwołać ?
Od amerykańskiego wyroku? Na 90% nie można. Co najwyżej od decyzji polskich sądów w tej sprawie.
Jedna Butelka wina? Za szperanie po pierwsze w części międzynarodowej kodeksu postępowania cywilnego, po drugie pewnie w jakimś zakresie w ogóle też w uregulowaniach międzynarodowych (bo czasem są umowy chyba z tego zakresu)... tani jesteś :-D
Romulus napisał: dobrego wina. To zależy co pod tym rozumie. Może to być spokojnie paręset złotych.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Powiedzmy: skrzynka Tchergi - aby nie było, że jakieś łapówy biorę. Albo że dzwoni do mnie Rysiek
Podejrzewam, że WPROST się wybroni, przeciągając sprawę na lata. Bo co innego ma robić? Zapłacić? Niektóre tabloidy mają zarezerwowane środki na ewentualne procesy. Może i WPROST też jest w ten sposób "ubezpieczony"?
W dobie kryzysu na rynku prasy nazywanie WPROST tabloidem jest nieporozumieniem. Wszystkie media się tabloidyzują, aby zapewnić sobie masowość, bo inaczej na rynku zostanie tylko "Poradnik Wędkarza" lub tym podobne pisma.
Zresztą (że posmęcę), internet żyje z prasy tradycyjnej, więc ewentualny upadek WPROST podetnie skrzydła wszelkim internetowym serwisom "informacyjnym", które żerują na prasie tradycyjnej.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Niektóre tabloidy mają zarezerwowane środki na ewentualne procesy. Może i WPROST też jest w ten sposób "ubezpieczony"?
Zważywszy, że już parę procesów i to głośnych przegrali - pewnie tak :-D
Cytat:
Zresztą (że posmęcę), internet żyje z prasy tradycyjnej, więc ewentualny upadek WPROST podetnie skrzydła wszelkim internetowym serwisom "informacyjnym", które żerują na prasie tradycyjnej.
Internet żyje bardziej z gazet, a nie tygodników. Z resztą powiem tak - nic w przyrodzie nie ginie, a przyroda nie lubi pustki. Na miejsce wprost przyjdą następni, a w necie i tak prędzej czy później wszystko wyląduje :-D
Czyli można już z pewnością powiedzieć, że powodowie mogą sobie ten wyrok powiesić w ramce w mieszkaniu. Skoro WPROST nie był zawiadomiony o procesie, nie doręczono mu nawet odpisu pozwu, to szanse na uznanie tego wyroku przez polski sąd są minimalne (bo nie wiadomo, w jakim trybie zapadł wyrok w USA - znalazłem na półce książkę o amerykańskim systemie prawnym, muszę przestudiować).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
(bo nie wiadomo, w jakim trybie zapadł wyrok w USA - znalazłem na półce książkę o amerykańskim systemie prawnym, muszę przestudiować).
Myślę że nawet w USA wyrok będzie można podważyć. To Chyba podstawa, że pozwany ma prawo wiedzieć, że go pozwano. Pewnie może pozew olać ale to już jego problem. Możliwe też, że ten wyrok po prostu nie istnieje.
Został wydany w lipcu ponoć, dopiero teraz o tym ogłosili. Ciekawe, dlaczego? Może się uprawomocniał do tego czasu? Ale znowu: bez powiadomienia pozwanego? Jeśli tak, to USA gonią swoimi standardami państwa afrykańskie, gdzie wyroki wydaje szaman po naradzie z duchami
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
W ogóle jakaś dziwna ta sprawa. Albo nic z tego nie będzie, albo w ogóle to jest kaczka dziennikarska, albo Wprost coś przeoczył (np doręczanie pism do pełnomocnika z tej drugiej sprawy o której piszą, może on im nie przekazał a zostało uznane że mógł reprezentować?)
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum