No tym bardziej może sobie pozwolić na napisanie takiego fajnego Caine'a dla przyjemności. Swojej i czytelników. Czy też dla realizowania ambicji pisarskich. A może dla higieny psychicznej? Niech żyją Star Wars! Poważnie, od dawna żadna książka nie dostarczyła mi tyle zwykłej czytelniczej frajdy, co właśnie Prawo Caine'a. Wręcz chętnie odświeżyłabym sobie całość, na co niestety nie mam czasu. A to już w ogóle rzadko mi się w ostatnich kilku latach zdarza.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Tak mnie ładnie przekonujecie że chyba się zainteresuję choć testu Otwieram Książkę w Losowym Miejscu jednak nie przeszedł
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Może to będzie odebrane jako czepialstwo, ale ja zwracam uwagę na takie detale.
Cykl Caine'a (a właściwie tomy 1-3) z tyłu okładki miał nazwę 'aktu'. W tomie 1 była to Przemoc, w drugim (co ważne- na obu książkach)- Wojna, na trzecim- Pokuta. A na czwartym winno być "Pokuta 2". Nie ma jednak nic. Dlaczego?
Zakładam, że wydawcy umknął podtytuł - Pokuta, księga II.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
No i skończyłem Prawo Caine'a. Szybko, bo przeczytałem w jeden dzień - dawno tak z jakąś książką nie miałem, tym bardziej że poprzednie części cyklu męczyłem zazwyczaj w ponad-standardowym okresie czasu. Czy to dlatego że książka jest taka świetna? I tak i nie. Nabrała dużo większego rozmachu niż "Caine Czarny Nóż", być może nawet większego niż udało mi się ogarnąć. Bo pogubiłem się w tej książce srogo, tak na świeżo po zakończeniu: to ja nawet nie wiem kto tam przeżył, kto nie, co jest chronologicznie ostatnim wydarzeniem (bo chyba nie końcówka i to ostrzeżenie Caine'a dla ludzkości? A może tak...). Nie rozumiem co to był za pseudo świat w którym był najpierw Duncan i Caine, potem pojawiali się inni, czas nie płynął, wszystko to takie surrealistyczne... wtf. Końska wiedźma, jej tożsamość oraz rola w całej historii to kolejna kwestia która mi umknęła. I to, jakim cudem nagle zrobiło się kilku Caine'ów i jak to ich porozrzucało w czasie... tak teraz myślę, to chyba więcej z tej książki nie zrozumiałem niż zrozumiałem, odebrałem ją bardziej w stylu "Zagubionej autostrady" - dużo fajnych scen, ale razem za ch*j to nie ma sensu. Kiedyś będę musiał przeczytać całą sagę od nowa, ale szczerze mówiąc nie spieszy mi się, bo mimo że jest dobra - to bez przesady, a jej zakręcone zakończenie (bo o następnym tomie jak na razie cicho) bynajmniej nie zachęca do ponownej lektury.
Jeśli bym miał oceniać sagę wg tego jak mi się podobała, to: II pt 2 > II pt 1 > I > IV > III
Przed lektura przeczytalem na ZB tyle orgiastycznych opinii, ze teraz, swiezo po "Bohaterowie umieraja", jestem lekko zawiedziony. Bardzo podobaly mi sie relacje pomiedzy swiatem a Nadswiatem, a szczegolnie wplyw jaki na decyzje Aktorow mialo to jak zostana odebrane w "realu" (prym tu wiodl Lamorak). Stover fajnie wykreowal Maelkotha, ktorego w zasadzie ciezko uznac za zla postac (oczywiscie jak na standardy fantasy), ale z drugiej strony cala reszta: Pallas, Berne, nawet Caine, jest jak odbita od sztancy. Poza tym w calej opowiesci brakowalo mi jakiegos tla, glebszego osadzenie w miejscu i czasie, a nie tylko jebs, akcja. Generalnie fajne czytadlo, ciezko bylo mi sie oderwac, ale kurde, jakos mnie nie ciagnie do nastepnych czesci.
Poza tym w calej opowiesci brakowalo mi jakiegos tla, glebszego osadzenie w miejscu i czasie, a nie tylko jebs, akcja. Generalnie fajne czytadlo, ciezko bylo mi sie oderwac, ale kurde, jakos mnie nie ciagnie do nastepnych czesci.
Taka forma właśnie - akcja, byle do przodu i byle krwawo. W kolejnych częściach będzie więcej tła właśnie kosztem akcji.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Teraz zabieram się za Prawo Caine'a i tutaj chyba zawód żaden mnie nie spotka:)
Trzymaj się mocno i zwracaj uwagę na każdy szczegół.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Fidel-F2, dla mnie specjalna. Najlepsza z cyklu, wyciskająca łzy jak i powodująca nieskrępowane wybuchy śmiechu.
No ale u mnie cykl ma 10/10.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
I u mnie tak samo. Niby niezle, ale w ogole nie mialem ochoty na drugi tom.
Caine jest super - z wyjątkiem drugiej połówki drugiego tomu - im dalej, tym lepiej.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Fidel-F2, jeśli nie czułeś, że to są książki pisane dla Ciebie, odpuść sobie dalsze.
Kolejne tomy są lepsze, ale w znaczeniu - więcej tego co się podobało w pierwszej.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum