Śledzę prawybory w Partii Republikańskiej i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Barack Obama wygra wybory w cuglach. Bo co jeden potencjalny konkurent od Republikanów to gorszy. W zasadzie to Obama powinien podziękować za wystawienie co najmniej dwóch durni i jednego "nawiedzonego".
Mitt Romney - nie wiem, jak on się wybroni w kampanii swoim majątkiem, sposobem, w jaki go zdobył (choć legalny to przecież w dobie kryzysu będą bić w niego Demokraci aż miło). A ponadto: konta w rajach podatkowych (Kajmany). A do tego przeprowadził w swoim stanie Massachusetts reformę służby zdrowia taką, jaką w skali makro przeprowadził Obama. No i nie jest popierany przez Tea Party i ma dosyć centrowe poglądy (co może mu pomóc chyba).
Newt Gingrich - facet stworzony do tego, żeby atakować go za pomocą czarnego PR. Hipokryta. Typ kolesia, który ci zakarze seksu przedmałżeńskiego a sam 3-krotnie żonaty (każdą żonę zdradzał z kolejną) i będzie - pardon my French - dymał laski ile wlezie za plecami żony i bredził o wartościach moralnych. Niemal archetyp zakłamenego Republikanina. Kombinator, który brał kasę za lobbing na rzecz funduszy hipotecznych Fannie Mae i Freddie Mac, które były jedną ze "składowych" przyczyn kryzysu.
Na tle tych dwóch Ron Paul jawi się niemal jako głos rozsądku i rozwagi. Ale zniszczą go jego własne poglądy na gospodarkę, których większość społeczeństwa może nie kupić. W sumie, obstawiałbym jego. Po to, aby w razie zwycięstwa zobaczyć jak rozjeżdżają się jego wizje z możliwościami, grupami nacisku, oporem własnej partii.
Tak, czy siak - w przypadku zwycięstwa któregokolwiek z nich z Obamą najlepiej na tym wyjdą ci, którzy zrobią im zwycięską kampanię.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Mitt Romney - nie wiem, jak on się wybroni w kampanii swoim majątkiem, sposobem, w jaki go zdobył (choć legalny to przecież w dobie kryzysu będą bić w niego Demokraci aż miło). A ponadto: konta w rajach podatkowych (Kajmany). A do tego przeprowadził w swoim stanie Massachusetts reformę służby zdrowia taką, jaką w skali makro przeprowadził Obama. No i nie jest popierany przez Tea Party i ma dosyć centrowe poglądy (co może mu pomóc chyba).
Grzechem pierworodnym Romneya, przy którym inne ciemne sprawki to małe miki, jest to, że nie jest w oczach konserwatywnej Ameryki chrześcijaninem . W Bible Belt wybaczą mu wszystko, ale nie to.
Romulus napisał/a:
Newt Gingrich - facet stworzony do tego, żeby atakować go za pomocą czarnego PR. Hipokryta. Typ kolesia, który ci zakarze seksu przedmałżeńskiego a sam 3-krotnie żonaty (każdą żonę zdradzał z kolejną) i będzie - pardon my French - dymał laski ile wlezie za plecami żony i bredził o wartościach moralnych. Niemal archetyp zakłamenego Republikanina. Kombinator, który brał kasę za lobbing na rzecz funduszy hipotecznych Fannie Mae i Freddie Mac, które były jedną ze "składowych" przyczyn kryzysu.
Aż przypomina mi się monolog Billa Mahera o naturalnych przyczynach śmierci wśród republikanów
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Śledzę prawybory w Partii Republikańskiej i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Barack Obama wygra wybory w cuglach. Bo co jeden potencjalny konkurent od Republikanów to gorszy. W zasadzie to Obama powinien podziękować za wystawienie co najmniej dwóch durni i jednego "nawiedzonego".
Też obserwowałem, ale z czasem zrobiło się nudno. Skończyłem mniej więcej w momencie oskarżeń Caina o molestowanie.
Choć najwięcej ubawu było z tego, jak media ignorowały egzystencję Rona Paula. Lubię gościa, choć ma pewne ekstremalne/przestarzałe poglądy. Też z chęcią zobaczyłbym jak się rozbija o Kongres.
Romney z kolei należy do jednej z najzabawniejszych religii. Też chciałbym zobaczyć go w akcji
Newt Gingrich wygrał prawybory w Karolinie Płd. Ha! Walka o nominację Republikanów coraz bardziej przypomina konkurencję "Jak haniebnie przegrać z Obamą". Choć Newt Gingrich jest niezatapialny. Facet, który proponował drugiej żonie otwarty związek z późniejszą trzecią żoną - ma jeszcze czelność pomstować na "liberalne wartości" i mienić się obrońcą tradycyjnych. Kuźwa, Republikanie mają naprawdę poczucie humoru, że wybierają tego pajaca Jeśli na Florydzie Romney go nie pogoni, to chyba już będzie kiepsko z nim. Nie wiem, ile jeszcze konwencji przed nimi, ale jeśli Newt złapie "falę wznoszącą" to stanie do pojedynku z Obamą. Ależ to będzie ciekawa kampania. Choć z Romneyem też chyba by taka była. Ale ciekawiej, mimo wszystko, będzie z Gingrichem. Jeśli on pokona Obamę, to będzie cyrk. Prawicowy prezydent-jebaka.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Facet, który proponował drugiej żonie otwarty związek z późniejszą trzecią żoną - ma jeszcze czelność pomstować na "liberalne wartości" i mienić się obrońcą tradycyjnych. Kuźwa, Republikanie mają naprawdę poczucie humoru, że wybierają tego pajaca
Nie rozumiem Cię Romku, od wieków mężczyźni zdradzali swe "bieżące" partnerki z "przyszłymi". Dopóki nie mówi się o tym otwarcie jest to element etyki konserwatywnej. Dopiero postawienie sprawy jasno, że można się pieprzyć z kim ma się ochotę jest elementem liberalnym, nie?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Facet, który proponował drugiej żonie otwarty związek z późniejszą trzecią żoną - ma jeszcze czelność pomstować na "liberalne wartości" i mienić się obrońcą tradycyjnych. Kuźwa, Republikanie mają naprawdę poczucie humoru, że wybierają tego pajaca
Nie rozumiem Cię Romku, od wieków mężczyźni zdradzali swe "bieżące" partnerki z "przyszłymi". Dopóki nie mówi się o tym otwarcie jest to element etyki konserwatywnej.
Raczej kołtuńskiej Ale fakt, będąc "człowiekiem z zasadami" jest się na bank hipokrytą. A że się konserwatyści zawsze napuszają pod tym względem jak indory, to i śmiechu z tego co niemiara.
You Know My Name napisał/a:
Dopiero postawienie sprawy jasno, że można się pieprzyć z kim ma się ochotę jest elementem liberalnym, nie?
I uczciwym Wobec siebie i wobec innych.
Ale, w sumie smutne jest to, że pod każdą szerokością geograficzną prawica/konserwatyści mają największe tendencje do robienia z siebie żenujących pajaców.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ale, w sumie smutne jest to, że pod każdą szerokością geograficzną prawica/konserwatyści mają największe tendencje do robienia z siebie żenujących pajaców.
Jako stary, zgorzkniały i cyniczny lewak muszę stanąc w obronie mojej strony sceny politycznej, którą pod tym względem lekceważysz i krzywdząco niedoceniasz jej potencjału do żenady. Że wspomnę przyjeżdżanie na manify limuzynami.
Chociaż Gingricha trudno przebić w nadstawianiu rzyci pod bat
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Orku, ale żenada na lewicy to znak rozpoznawczy, a lewicowcy jakoś się tym chlubią nawet. Tymczasem konserwy latają ze sztandarami: MASZ BYĆ DZIEWICĄ!!! a potem z demonstracji potajemnie na połów nieletnich do czynności lubieżnych. Czytaj: konserwatystę musisz nakryć z jego hipokryzją, a lewica zrobiła z niej sztandar.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
nie, tylko dla nich, reszta musi sobie na niego zarobić taka lewica w praktyce
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ha! A czy to na pewno zaszkodzi Obamie? Pewnie tak, ale u radykalnej prawicy i tak ma przerąbane czegokolwiek by nie zrobił. Trochę straci elektoratu wśród religijnych Demokratów, bo ta ustawa - czegokolwiek by o niej nie pisać - jest po prostu niewiarygodnie głupia.
Ale komu to zaszkodzi bardziej? Zakładam się o browara, że Romneyowi. Bo był raczej umiarkowany w poglądach na aborcję (umiarkowany przy tym hipokrycie Gingrichu, a przy Santorumie to już z niego lewak prawdziwy). Teraz Santorum, który wyprzedził Gingricha, może dostać wiatru w żagle. A Santorum jako przeciwnik Obamy w kampanii to chyba dla obecnej administracji wymarzony konkurent.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Obserwuję walkę w obozie Republikanów i zastanawiam się, czy naprawdę to Romney albo Santorum dostaną nominację na ogólnonarodowej konwencji tej partii. Cały czas gdzieś przewija się jeszcze Sarah Palin. Nie znam zasad wyłaniania kandydatów więc strzelam ślepo. Czy w przypadku, kiedy na florydę dobiegną wycieńczeni i nie budzący entuzjazmu całej partii Santorum i Romney, to właśnie Palin mogłaby jako czarny koń wyłonić się z tej politycznej mgły? Bo przecież na konwencji narodowej też głosują delegaci? Fakt, że Romney i Santorum zbierają ich głosy w poszczególnych stanach, ale ciekawe, czy mogliby się delegaci od nich odwrócić i zagłosować na panią Palin?
Ja po ostatnich ekscesach Rush Limbaugh'a uświadomiłem sobie, że z poziomem naszej publicystyki jeszcze chyba nie jest tak źle, i możliwa jest jeszcze długa droga w dół do takiego bagna.
A wyborami średnio się emocjonuje, ale myślę żę Romney ma nominacje w kieszeni, nikt inny nie może chyba nawiązać walki z Obama (Sarah Palin and Tea Party?) tyle że może okazać się zbyt centryczny dla ortodoksyjnych republikanów, a przy tym jednak zbyt radykalny dla niezdecydowanych, a przy tym chłopak wybitnie nie ma szczęścia w PR (jak z jego żoną i dwoma cadillacami).
_________________ Meet Minsky. He understands that stability is destabilizing. Be like Minsky.
Nasza publicystyka to rzeczywiście przedszkole, jeśli chodzi o "ostrość". W Ameryce dopiero takie ekscesy jak ten Rusha Limbaugh ("mówi to, co myślą, ci, którzy nie myślą" to nie o nim, ale pasuje) budzą oburzenie. A większość naszego "przemysłu pogardy", który tak "udręczył" prawicową publicystykę w USA to chleb powszedni. I ostra broń właśnie prawicowych publicystów.
Grzebię i grzebię szukając odpowiedzi na pytanie, czy np. Sarah Palin mogłaby zgłosić swoją kandydaturę na konwencji ogólnonarodowej Republikanów i czy miałaby szansę.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
W sumie Romney już jest w ogródku, już wita się z gąską, ale cztery lata temu McCain też chyba zaczął późno finiszować, więc sprawa wciąż nie rozstrzygnięta?
W ogóle w dojrzalszych demokracjach uchodzi w debacie publicznej to, za co u nas chętnie szykowano by dół z wapnem i nagana do strzału w potylicę (nazywanie się debilami, kretynami, politycznymi i innymi dziwkami, podobne kwiatki), pocieszam się, że to dowód zachowania dobrych obyczajów w porównaniu ze zgniłym, zepsutym Zachodem .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Zakończę ten średnio udany dzień hejtowania dwoma linkami.
Wpadka Baracka Obamy pretekstem do hejtowania PiS? A czemu nie: http://www.tokfm.pl/Tokfm...oja_swoich.html Zasłużenie, trzeba przyznać, bo Prezes wystartował z grubej rury i się nie obcyndalał. Ale jednak poświęcanie temu audycji zamiast problemowi jakim jest obarczanie Polski odpowiedzialnością za Holokaust (bo przecież ta wpadka nie wzięła się z kosmosu)...
Niektórzy komentatorzy: nic się nie stało, to zwykła pomyłka, dajcie spokój.
Widać, w samej Ameryce potraktowano to poważniej, nawet jeśli również wykorzystywano tą wpadkę do tradycyjnego hejtowania (Limbaugh). Jeśli "The Washington Post", którego o sprzyjanie Republikanom nie da rady oskarżyć wrzuca takie komentarze, to chyba nie da się tego w Polsce zagłuszyć przez... hmmm... dziennikarzy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ja uwielbiam amerykańskie podziały, bo nie są one tak jednoznacznie, jak wydają się z naszego punktu widzenia.
Dla przykładu - Obama prowadzi znacznie bardziej krwawą rozprawę w Afganistanie niż Bush. Bush "otworzył" Guantanamo i tam trzymali "podejrzanych" o terroryzm. Nadal trzymają. Co robi Obama? Stosuje taktykę "zabić wszystkich". I podobno osobiście zatwierdza listy ludzi do zabicia. Nie do uprowadzenia, nie do przesłuchania, nie do udowodnienia winy. Do zabicia. A jak zginie przy okazji rodzina, to cóż, shit happens
Z bronią jest tam tak samo. I Demokraci i Republikanie siedzą w kieszeni NRA, ale, faktycznie, Republikanie mają bardziej nas..ne z głowach z tym niedorzecznym - z mojego punktu widzenia - konstytucyjnym prawem.
niedorzecznym - z mojego punktu widzenia - konstytucyjnym prawem.
Ok, już od jakiegoś czasu mnie to zastanawia - dlaczego?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Ponieważ to historyczny relikt, który jest nadal traktowany jak gwarant American Way of Life. Nie chodzi mi o zakazanie posiadania broni. Tylko o histerię, jaka się wywiązuje przy każdej racjonalnej próbie ograniczenia jej sprzedaży, czy samego posiadania. Ton tej histerii zawsze ten sam: niemal zamach stanu i wprowadzanie faszyzmu
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ale ona się zawsze ciągnie i dłuży. Do tego stopnia, że przestaje być zabawna. Wolę, gdy jest gościem w innych programach.
A tak, wolę już oglądać fake news.
Z cyklu, "Ameryka to dziwny kraj": http://wyborcza.pl/1,7596...al_Ameryke.html
Z mojego, europejskiego, punktu widzenia, to zakrawa niemal na psychozę strachu przed "faszystowskimi" rządami Obamy. Bogate cwaniaki kontra biedne głupole. Kiedy czytałem, co Rush Limbaugh bredził na temat reformy Obamy, to gdybym był Amerykaninem to od razu bym ją poparł. Bo ktoś, kto opowiada takie brednie dla ciemnoty po prostu musi kłamać. Choć w sumie złośliwi o Limbaugh mówią, że mówi on to, co myślą ci, którzy nie myślą
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Oczywiście najbardziej uczciwie byłoby, gdyby ludzi bez pieniędzy w ogóle nie leczyć i gdyby zdychali przed szpitalami jak zwierzęta. Niestety, na całkowitą sprawiedliwość w dzisiejszych czasach nie można już liczyć.
Nie bardzo wiem jak mam interpretować ten akapit: głupi żart, czy skrajne skretynienie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum