_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
I znowu się powtórzyło. I pewnie za rok 2009 będzie podobnie i Zajdla i Żuławskiego dostanie Dukaj za Wrońca. Nie wiem o czym to świadczy. O tym że Zajdel się zmienia czy że Żuławski nie ma sensu. Raczej o tym pierwszym.
Dziwi mnie troszkę złote wyróżnienie dla Zadry. Anna Brzezińska napisała IMO o wile lepszą powieść. A Sam rok 2008 jakiś super wybitny nie był.
Ta nagroda jest gó... warta Pani Brzezińska była bezkonkurencyjna i nie wygrała...
Takie rzeczy to chyba tylko w Polsce są możliwe... I to ma być nagroda profesjonalistów LOL
I znowu się powtórzyło. I pewnie za rok 2009 będzie podobnie i Zajdla i Żuławskiego dostanie Dukaj za Wrońca. Nie wiem o czym to świadczy. O tym że Zajdel się zmienia czy że Żuławski nie ma sensu. Raczej o tym pierwszym.
Moim skromnym zdaniem raczej to drugie. A Zajdel był taki zawsze (proszę nie szerzyć obcej propagandy). Dukaj zdobył swojego pierwszego w 2001 roku i od tego czasu wygrywał chyba za każdym razem, gdy coś opublikował (kolejne nagrody 2003, 2004 i 2007 roku). Jednym słowem problemem jest chyba to, kto pod nieobecność Dukaja . I najlepiej, żeby nie był to Grzędowicz, bo to takie rozrywkowe .
A Zajdel był taki zawsze (proszę nie szerzyć obcej propagandy)
Co znaczy taki ? Sam pisałeś że to od lat 90 jest normalnie tzn to konkurs popularności. Nagroda dla Rafał pokazuje że może nie do końca. Zajdel dla Rafała i Żuławski dla Anny Brzezińskiej był by IMO świetnym rozwiązaniem.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
O tym że Zajdel się zmienia czy że Żuławski nie ma sensu. Raczej o tym pierwszym.
Zmienia O.o A niby po jakim względem?
Zajdla otrzymała osoba, która jest zwyczajnie "na topie". Kosik został po prostu doceniony przez szeroką rzeszę czytelników. Nie ma czemu się dziwić.
Czy Żuławski nie ma sensu? A co ma piernik do wiatraka? Za rok może być całkiem inaczej No może to zły przykład Ale na pewno nie wyrokowałbym o "przydatności" bądź "nie przydatności" nagrody na postawie tak krótkiego okresu.
Czy Żuławski nie ma sensu? A co ma piernik do wiatraka? Za rok może być całkiem inaczej No może to zły przykład Ale na pewno nie wyrokowałbym o "przydatności" bądź "nie przydatności" nagrody na postawie tak krótkiego okresu.
Problem z Żuławskim polega nie na tym, że założenia nagrody są złe, tylko, że w Polsce nie powstają właściwie utwory (poza książkami kilku osób), które spałniałyby kryteria pomysłodawców całej tej akcji. Nie wmawiajcie mi, że wytoczono przeogromne armaty, profesorów, docentów, krytyków literatury, tylko po to, żeby nominować takie rzeczy, jak Diabeł Łańcucki czy Ruda Sfora (nie to żebym miał coś przeciwko JK czy MLK).
I znowu się powtórzyło. I pewnie za rok 2009 będzie podobnie i Zajdla i Żuławskiego dostanie Dukaj za Wrońca. Nie wiem o czym to świadczy. O tym że Zajdel się zmienia czy że Żuławski nie ma sensu. Raczej o tym pierwszym.
Z tymi przyszłorocznymi nagrodami to pożyjemy zobaczymy. Nie wiadomo ile będzie fantastyki w tym najnowszym Dukaju.
Czy Zajdel się zmienia/ Znów trzeba by wrócić do kwestii kto przyznaje tą nagrodę i jak ludzie głosują. Czy mamy do czynienia z modą na danego autora, uleganiem sile autorytetu czy z przemyślaną decyzją podjętą po lekturze książki. Warto za to zauważyć jak mocno różniły się same listy nominowanych utworów. Kto wie moze jeszcze doczekamy sie niespodzianek. Póki co drugi, spodziewany, dubel.
Toudisław napisał/a:
Dziwi mnie troszkę złote wyróżnienie dla Zadry. Anna Brzezińska napisała IMO o wiele lepszą powieść. A sam rok 2008 jakiś super wybitny nie był.
Trzeba by dokładnie znać kryteria jakimi kierowało się jury.
ASX76 napisał/a:
Ta nagroda jest gó... warta Pani Brzezińska była bezkonkurencyjna i nie wygrała...
Takie rzeczy to chyba tylko w Polsce są możliwe... I to ma być nagroda profesjonalistów LOL
A z czym była taka bezkonkurencyjna jeśli można wiedzieć? Nie umniejszam jej zasług tylko chciałbym usłyszeć twoje uzasadnienie.A propo tego uzasadnienia - szkoda, że jury
nie dołącza go do nagrody. No chyba, ze przy rozdaniu padnie kilka słów wyjaśnienia.
AM napisał/a:
Problem z Żuławskim polega nie na tym, że założenia nagrody są złe, tylko, że w Polsce nie powstają właściwie utwory (poza książkami kilku osób), które spełniałyby kryteria pomysłodawców całej tej akcji. Nie wmawiajcie mi, że wytoczono przeogromne armaty, profesorów, docentów, krytyków literatury, tylko po to, żeby nominować takie rzeczy, jak Diabeł Łańcucki czy Ruda Sfora (nie to żebym miał coś przeciwko JK czy MLK).
Zgadzam się w całej rozciągliwości. Ostatnimi czasy więcej czytam prozy polskiej niż zagranicznej i rzadko zdarza mi się trafić na naprawdę dobra książka.A nawet jak się taka trafi to raczej jest to powieść nazwijmy to "rozrywkowa". Być może to kwestia złego doboru - cały czas mijam się z proza Orbitowskiego czy Małeckiego, sporo dobrego słyszałem o Pawle Palińskim. Jak "dorwę" to będę wiedział.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Dziwna sprawa. Wracam na forum i takie rewelacje?
Przed Zajdlem byłem przekonany że Zajdla zgarnie Brzezińska a Żuławskiego dostanie Kosik, bo jury uzna że warto zamieszać trochę w fantastyce.
Po tym jak Kosik zgarnął Zajdla to właściwie byłem przekonany że Żuławski pójdzie do Brzezińskiej bo literatura to o wiele lepsza, nie ma co ukrywać. A tu Zadra wyżej. Dziwne.
Za rok pewnie Dukaj łyknie obie nagrody za Wrońca i może nawet jakąś nominację do ścisłego grona Nike. I będzie wtopa z dwoma nagrodami. Chyba że się znajdzie dobra rozrywka na koniec roku która otrzyma Zajdla. Miał szansę Sapek ale Żmija jest marna.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Dziwna sprawa. Wracam na forum i takie rewelacje?
Przed Zajdlem byłem przekonany że Zajdla zgarnie Brzezińska a Żuławskiego dostanie Kosik, bo jury uzna że warto zamieszać trochę w fantastyce.
Po tym jak Kosik zgarnął Zajdla to właściwie byłem przekonany że Żuławski pójdzie do Brzezińskiej bo literatura to o wiele lepsza, nie ma co ukrywać. A tu Zadra wyżej. Dziwne.
Za rok pewnie Dukaj łyknie obie nagrody za Wrońca i może nawet jakąś nominację do ścisłego grona Nike. I będzie wtopa z dwoma nagrodami. Chyba że się znajdzie dobra rozrywka na koniec roku która otrzyma Zajdla. Miał szansę Sapek ale Żmija jest marna.
Amen nic dodać nic ująć
Tigana napisał/a:
Trzeba by dokładnie znać kryteria jakimi kierowało się jury.
Będe na Falkonie zapytam
Tigana napisał/a:
Póki co drugi, spodziewany, dubel.
Spodziewany ale nie pewniak jak przy Lodzie. Jednak myślałem że Brzezińska.
Kameleon to też Dobra pozycja i jakoś mi nie żal że wygrał.
A z czym była taka bezkonkurencyjna jeśli można wiedzieć? Nie umniejszam jej zasług tylko chciałbym usłyszeć twoje uzasadnienie.
Chyba najprościej będzie, jeśli przeczytasz "Na ziemi niczyjej" - ta książka (chyba) nie potrzebuje uzasadnienia... Wraz z przeczytaniem ostatniego zdania powinno spłynąć/nastąpić "oświecenie"...
Chyba najprościej będzie, jeśli przeczytasz "Na ziemi niczyjej" - ta książka (chyba) nie potrzebuje uzasadnienia... Wraz z przeczytaniem ostatniego zdania powinno spłynąć/nastąpić "oświecenie"...
No świetna książka. Mój faworyt w niej to tekst Wiśniewskiego. Ale całość wyśmienita.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Za rok pewnie Dukaj łyknie obie nagrody za Wrońca i może nawet jakąś nominację do ścisłego grona Nike. I będzie wtopa z dwoma nagrodami. Chyba że się znajdzie dobra rozrywka na koniec roku która otrzyma Zajdla. Miał szansę Sapek ale Żmija jest marna.
Jak dla mnie ważniejsze są nominacje niż sam zwycięzca.
ASX76 napisał/a:
Chyba najprościej będzie, jeśli przeczytasz "Na ziemi niczyjej" - ta książka (chyba) nie potrzebuje uzasadnienia... Wraz z przeczytaniem ostatniego zdania powinno spłynąć/nastąpić "oświecenie"...
Póki co nie mogę, dosłownie, zmęczyć tytułowego opowiadania więc nie spodziewam się na koniec iluminacji
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Póki co nie mogę, dosłownie, zmęczyć tytułowego opowiadania więc nie spodziewam się na koniec iluminacji
Życie jest pełne niespodzianek. Książki również, dlatego nie gaś ducha, nie trać nadziei... Przyznam się (bez wybatożenia), że początkowo tytułowe opowiadanie troszkę mnie nużyło, lecz im bliżej końca robiło się coraz ciekawiej. Dwa następne utwory są bardziej wciągające i tu nie powinno być żadnych "zgrzytów".
Nie wmawiajcie mi, że wytoczono przeogromne armaty, profesorów, docentów, krytyków literatury, tylko po to, żeby nominować takie rzeczy, jak Diabeł Łańcucki czy Ruda Sfora (nie to żebym miał coś przeciwko JK czy MLK).
Pewnie, że nie ale to przecież nie oni nominowali te pozycje a elektorzy, a tutaj trzeba czasu by udało się stworzyć dobre grono.
Ja powiem tyle, gratuluje wyróżnionym. Fajne było usłyszeć uzasadnienia jury, ale nie proście mnie, żeby je przytaczał. Nie chciałbym czegoś przekręcić, a to 10 minut na każdą książkę, to sporo.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Ja powiem tyle, gratuluje wyróżnionym. Fajne było usłyszeć uzasadnienia jury, ale nie proście mnie, żeby je przytaczał. Nie chciałbym czegoś przekręcić, a to 10 minut na każdą książkę, to sporo.
A może by warto było publikować te uzasadnienia? Tzn. nie u nas tylko na stronie nagrody.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Pewnie, że nie ale to przecież nie oni nominowali te pozycje a elektorzy, a tutaj trzeba czasu by udało się stworzyć dobre grono.
Elektorzy nie mają nic do rzeczy. Po prostu nie było z czego wybrać. Na zachodzie istnieją podobne nagrody, ale... Tam ukazuje się 40-50 pozycji rocznie spełniających kryteria i nie ma problemu. U nas jest problem z zebraniem 5 czy 6 nominacji, szczególnie jeśli Dukaj, Huberath i może 3 czy 4 innych w danym roku nic nie wydadzą. Na dobrą sprawę według mnie w tym roku główna nagroda nie powinna być przyznana (szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę okoliczności powstania Żuławskiego i zamierzenia "programowe").
Mają - bo obecnie po dwóch edycjach nie jest to grupa na tyle dobrze wyselekcjonowana aby mogła stanowić pierwszą barierę, szczególnie widać to było w pierwszej edycji.
Widać jury zdecydowało, że Kameleon był na tyle dobry, że zasłużył na główną nagrodę. Bo, przynajmniej według mnie, nagroda w pierwszej kolejności ma wyróżniać teksty za dany rok. Dopiero gdy mamy "faworytów" - te najlepsze książki - warto zerknąć w przeszłość czy na tle innych powieści Ci faworyci są na poziomie, który jury uważa za wystarczający czy są poniżej tego poziomu.
Może to zły przykład ale w kategorii opowiadania, nominacje uzyskały tylko Światy Dantego ale nagrody nie przyznano. Nie wydaje mi się, żeby jury Żuławskiego miało "parcie" na przyznanie nagrody głównej.
Ciężko jest dyskutować o werdykcie, którego podstawy nie znamy. Nie wiem czy się uda ale porozmawiam z Andrzejem Zimniakiem, żeby spróbował te uzasadnienia nam "zdobyć". Wtedy według mnie można próbować zastanawiać się czy według nas jury miało rację czy nie.
Edit: Będą uzasadnienia dla "Kameleona" i "Zadry". Niestety na trzecie szanse są prawie zerowe.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Problem z Żuławskim polega nie na tym, że założenia nagrody są złe, tylko, że w Polsce nie powstają właściwie utwory (poza książkami kilku osób), które spałniałyby kryteria pomysłodawców całej tej akcji. Nie wmawiajcie mi, że wytoczono przeogromne armaty, profesorów, docentów, krytyków literatury, tylko po to, żeby nominować takie rzeczy, jak Diabeł Łańcucki czy Ruda Sfora (nie to żebym miał coś przeciwko JK czy MLK).
Racja. Widać, że Żuławski cierpi na brak pozycji literackich odpowiedniego kalibru.
Jednak to o czym piszesz dotyczy de facto nie tylko wspomnianej nagrody ale jest zagadnieniem szerokim. Jest to problem całej polskiej fantastyki. Chodzi mi o "miałkość" powstających utworów. Jeżeli w danym roku pojawi się jedna (przykładowo) pozycja nieprzeciętna, delikatnie (nawet) wybijająca się to można się spodziewać, że zgarnie obie nagrody. Dlaczego? Żuławski ją wybierze bo nie będzie miał alternatywy. Z kolei Zajdla mam nadzieje, że zdobędzie bo naród polski postawi na jakość a nie ilość
Przepraszam prawienie farmazonów o stanie polskiej fantastyki
Edit: Będą uzasadnienia dla "Kameleona" i "Zadry". Niestety na trzecie szanse są prawie zerowe.
Bo ? Bo to trzecie mnie interesuje najbardziej chyba
AM napisał/a:
ą. Na dobrą sprawę według mnie w tym roku główna nagroda nie powinna być przyznana
Może i tak. Ale w tym roku wyglądało by to tak jak by tylko coś na poziomie Lodu mogło wygrać. Może by to było i dobrze ale jakoś nie jestem przekonany. Teraz za rok 2009 na razie nie widzę żadnego super przeboju. Nieco wybija się Orbitowski
Sharin napisał/a:
kolei Zajdla mam nadzieje, że zdobędzie bo naród polski postawi na jakość a nie ilość
To jest to o czym pisałem. Zajdel zyskuje nie co w mojej opinii.
Co do Elektorów to po pierwsze dajmy im czas. A po drugie to Oni nie są odpowiedzialni za to że w Polsce nie pisze się ( lub prawie się nie pisze ) książek wybitnych. A Sami Jury może mieć w nosi głosy Elektorów. Elektorzy są więc najbardziej wystawienie na ostrzał ale mogą niewiele
Fajnie byłoby usłyszeć werdykt: w tym roku żadnej nagrody nie przyznaliśmy. To byłby news, który rozpaliłby fora do czerwoności. Nie mam porównania z innymi nominowanymi więc trudno mi ocenić, czy Kosik był lepszy, czy nie. Nie umniejszając niczego Annie Brzezińskiej, którą uważam za skarb narodowy na poletku polskiej fantastyki, "na oko" Kosika cenię wyżej choćby za to, że uprawia science fiction a nie fantasy. Za to miałby już u mnie dodatkowe punkty, bo to dziedzina w Polsce zaniedbana okrutnie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Cały czas wydaje mi się, że obie nagrody mogą się uzupełniać, ale potrzeba by naturalnego rozejścia ich. Żuławski powinien być nadawany tekstom najambitniejszym, świetnym literacko itd, a Zajdel, jako że głosuje "naród" powinien trafić do najlepszej prozy rozrywkowej. Wtedy obie nagrody miałyby sens.
Był cień szansy na to w tym roku. Mianowicie miały być nowe książki Sapkowskiego i Dukaja. No i można było sobie dywagować że Żuławski dla Dukaja a Zajdel dla Sapka. Wyszła "Żmija" i nie wierzę żeby mogła zdobyć Zajdla. Może jeszcze Grzędowicz podciągnie się w tym roku trzecim tomem PLO? Tylko czy to będzie w tym roku? Jeszcze może nowa książka Brzezińskiej ma szansę na Zajdla. W końcu napisała Ania to czego wszyscy chcieli.
Ale jeśli "Wroniec" Dukaja będzie dobry, a do końca roku nie pojawi się inny tekst dobry z fantastyki polskiej, to kto dostanie nagrodę w przyszłym roku? Dukaj. Obie nagrody.
Czy już tak źle z polską fantastyką że będziemy powoli dzielić lata na te tłuste, czyli z nową książką Dukaja i na te chude bez jego książki?
Pomyśleć że był takie lata, że np. w jednym roku mieliśmy nominowane: Brzezińską ze "Zbójeckim gościńcem", Kołodziejczaka ze "Schwytanym w światła", Sapkowskiego z "Panią Jeziora", Wolskiego z "Według św. Malachasza" a wygrał Huberath za "Gniazdo światów".
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Tegoroczna gala Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego była wstrząsającym przeżyciem. Gdy słuchałem profesorskiego uzasadnienia werdyktu jury zacząłem się zastanawiać, czy ta nagroda rzeczywiście jest wyróżnieniem. Nie chodzi tu o jakość ocenianych powieści (choć jestem przekonany, że tym razem nie powinno się przyznawać głównej nagrody), ale o podejście do oceniania. Kiedy jakiś czas temu krytykowałem Nagrodę Zajdla wydawało mi się, że piętnuję środowiskowe ograniczenia, fanowskie podejście do czytania, które gloryfikuje rzeczy łatwe, proste i przyjemne w odbiorze, skupione na szlifowaniu gatunkowych schematów. Ale Nagroda Żuławskiego wyleczyła mnie ze złudzeń.
W tym roku główną nagrodę otrzymała powieść "Kameleon" Rafała Kosika. Z tego wyboru tłumaczył się przewodniczący jury, profesor Antoni Smuszkiewicz. Wyliczanie zalet zaczął od uwagi, że książka czyta się sprawnie i lekko i kontynuował wywód w tym właśnie stylu. No cóż, zawsze uważałem, że tego rodzaju subiektywna argumentacja przynależy raczej do nieprofesjonalnego dyskursu okołoliterackiego i posługują się nią ludzie, którzy nie dysponują rozbudowanym aparatem literaturoznawczym. Mam tu na myśli szerokie grono przeciętnych czytelników, dla których najważniejsze jest indywidualne odczucie przyswajalności tekstu. Nawet swoim recenzentom staram się wpajać, że profesjonalne i merytoryczne pisanie o książkach opiera się m.in. na obiektywizacji swoich odczuć.
W mojej ocenie użycie rażąco subiektywnej optyki przez profesora literatury burzy intelektualny porządek, w którym istnieją jasno zakreślone reguły. Chodzi o sytuację, w której z jednej strony mamy amatorów zajmujących się literaturą, z drugiej - akademików zawodowo rozbierających utwory literackie na czynniki pierwsze. A pośrodku całą armię mniej lub bardziej profesjonalnych ludzi pióra, aspirujących do intelektualnej gry z przedstawicielami akademii. Gdy profesor zaczyna mówić językiem internetowych recenzji, cały ten intelektualny domek z kart rozpada się na kawałki, które same w sobie niewiele znaczą. Nagle znikają punkty odniesienia i wyłania się prawdziwy porządek rzeczy - obiektywne prawdy demaskują iluzoryczne podbrzusze. I w sumie jest to ciekawe doświadczenie.
Wygląda na to, że broniąc wysokokulturowego punktu widzenia przed amatorskim podejściem do literatury występowałem w imieniu przegranej sprawy. Najwyraźniej świat jest jednak dużo prostszy niż myślałem i zarówno profesorowie literatury, jak i zwykli, przeciętni czytelnicy oczekują od fantastyki dokładnie tego samego - sprawnie napisanej rozrywki, wpisującej się w znane schematy. Jedyna różnica polega na tym, że ci pierwsi uzasadniają swoje zdanie za pomocą bogatszego słownictwa. A recenzenci (w tym również niżej podpisany) zajmują się etatowym werbalizowaniem swoich pobożnych życzeń.
Jak przystało na prawdziwą iluminację - w chwili, kiedy to wszystko zrozumiałem, dotarło do mnie, że odsłoniła się przede mną wiedza oczywista, powszechnie dostępna. I poszedłem na spacer. Spędziłem dwie godziny na świeżym powietrzu. Bez książki.
Dziękuję, profesorze!
*
Zapraszam wszystkich Czytelników do lektury grudniowego numeru "Nowej Fantastyki" i życzę wesołych Świat (Bożego Narodzenia lub Sol Invictus - jak kto woli) oraz wszystkiego najlepszego w nadchodzącym 2010 roku.
Paweł Matuszek
Chyba sporo w tym prawdy niestety. Nie jest to pierwszy głos krytyczny wobec sposobu uzasadnienia decyzji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum