Mnóstwo nowości, jak na tamte czasy; w II nie grałem więc trudno mi się odnieść konkretnie, ale zdaje się że dopiero w AC pojawiła się inżynieria społeczna, dyplomacja jest mocno rozbudowana (aż do głosowania w miejscowym ONZ-cie), do tego dostajesz kapitalną fabułę, świetnie zrobione frakcje i klimat. Balans jest niezły, trudność w sam raz, kilka możliwych ścieżek zwycięstwa, grafika nawet dzisiaj nie kłuje bardzo w oczy. Wracam do tego tytułu co jakiś czas i ciągle jest frajda.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Civka V to jedyna, z którą miałam do czynienia. Spędziłam na niej wiele pięknych tygodni. Kolejne edycje były w planach do kupienia - bez specjalnego zaangażowania, bo mój obecny komputer ich nie uciągnie. Zew cebuli jest we mnie silny. Konto na Epic Games założone. Giera w Bibliotece. ;-)
No to teraz koniec z żarcikami i przejdźmy do spraw śmiertelnie poważnych. Jak sprawić, żeby moje legiony zaatakowały wraże wojsko jednocześnie (w końcu po to je na to pole bitwy przywlokłem), zamiast pozwolić sobie pojedynczo spuszczać łomot?
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Musisz otoczyć wroga z kilku stron kilkoma jednostkami, i dobrze mieć za plecami jednostki strzeleckie. dobrze też wykorzystać teren. Wzgórza, las, dżungla i rzeka dają bonus do obrony, jeśli las jest na wzgórzu i za rzeką masz potrójny bonus. Dobrze wtedy dać się zaatakować. Jeśli się nie poruszasz uszkodzona jednostka odzyskuje siłę. Atakujący nie odzyskuje, więc po ataku jego siła spada i twoja też ale równocześnie odzyskuje są część dzięki lansowaniu i twoja przewaga wzrasta. Jeśli to możliwe przed atakiem oczywiście należy ostrzelać. W przypadku kilku wrogów dobrze jest skoncentrować się na jednym. Jeśli zaatakujesz kilku i nie zniszczysz, przy pauzowaniu wszyscy odzyskają siłę. Na wrogim terenie odzyskuje są 5pkt/turę, naturalnym 10, na własnym 15 a w mieście 20. Później będziesz mógł zatrudnić medyków którzy dają chyba ekstra 10 wszystkim pauzujacym jednostkom w promieniu 1pola. Medyk, wódz, plot, inżynier, robotnik, osadnik, taran i wieża oblężnicza może stać na tym samym polu co jednostka bojowa. Od pewnego momentu kilka jednostek otaczających wroga otrzymuje bronić dzięki oskrzydlenia. Otoczenie miasta przy pomocy jednostek i ich stref kontroli tworzy stan oblężenia, miasto nie odzyskuje straconej siły. Nie wszystkie jednostki mają strefy kontroli ale te co nie mają mogą z czasem dzięki zdobytemu doświadczeniu je uzyskać.
Barbarzyńcy pauzując nie odzyskują siły.
Różne jednostki mają różne możliwości i zastosowanie, warto je używać zgodnie z przeznaczeniem. Czyli unikać np ataku pikinierów konnicą, itp. Choć oczywiście mogą być sytuację, że warto.
Trajanem, poziom imperator. Napierdalam się z wikingami. rzecz w tym, że stoją 2 moje legiony, każdy ma siłę 39, naprzeciw ich oddziału, który ma siłę 40. Jak wykonam atak jednym z legionów, to przewidywany wynik porażka, a oni się zaczną napierdalać, zanim wykonam ruch drugim legionem. Chodzi mi o to, jak wykonać atak dwoma jednostkami równocześnie, jeśli to możliwe.
Albo je jakoś zblokować w jedną formację.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Najpierw jeden a potem drugi. Nie da się równocześnie. Po jednym starciu najpewniej nie stracisz pierwszej jednostki. A po ataku twoich dwóch legionów z tamtego niewiele zostanie, no chyba, że siedzi na wzgórzu w lesie. To niestety nie dasz rady, musisz odpuścić i ściągnąć łuczników/kuszników.
Długo później po którymś odkryciu uzyskujesz możliwość tworzenia brygady, łączysz dwie takie same jednostki na jednym polu, a jeszcze później armie - trzy jednostki.
Na etapie legionów możesz poruszać jedynie pojedyncze jednostki. Taktyka walki jest bardzo ważna. Musisz przewidzieć w jakiej sytuacji będzie jednostka po osłabieniu walką a przed rundą ataku przeciwnika i czy wytrzyma ewentualny kontratak i czy potem będziesz w stanie ja wycofać by odzyskała sily. Trzeba wykorzystywać teren i strefy kontroli. Zdecydowanie warto chronić weteranów, zwłaszcza kilkugwiazdkowych.
Tak czy siak, AI kompa nie powala na łopatki. Gdy zdobędziesz trochę doświadczenia, walką nie będzie trudna.
Ale ponieważ pierwszą grę zacząłeś na poziomie Imperatora, rozjebią cię w trymiga.
przed chwilą gadałem z kumplem - grał w 6 w marcu. bardzo chwali, aczkolwiek uważa że wysokie poziomy trudności są za łatwe w stosunku do tego co kieeeddyśśś (to było)
no i taktyka szybko znajdź inną cywilkę i ją zniszcz/przejmij daje olbrzymiego kopa który ustawia ci całą grę.
Ale ma rację. Zamiast na początku stawiać na rozwój, lepiej postawić na armię i rozszerzać się kosztem cudzych miast. W efekcie zyskujesz potencjał (zwykle znacznie lepiej rozwinięte miasta niż ty byłbyś w stanie rozwinąć swoje, bo komp na wysokich poziomach oszukuje na starcie) i silną armię weteranów. Acz nie chodzi o zniszczenie innej cywilizacji a o zwiększenie potencjału. I dobrze np. zamiast całkiem zniszczyć jedną cywilizację, zdobyć dwie albo trzy stolice różnych cywilizacji, bo te są zazwyczaj znacznie lepiej rozwinięte niż pozostałe miasta. Ale oczywiście jeśli jest okazja to warto dobić frajera. Poza tym, jedna ze ścieżek zwycięstwa - przez dominację - polega nie na podbiciu wszystkich cywilizacji w całości a na zdobyciu wszystkich pierwotnych stolic.
Niemniej, później rozwój jest konieczny, bo mimo zdobycia bazy, jeśli będziesz zbyt wojowniczy inni mogą cię wyprzedzić.
Dzięki za rady Intuicyjnie próbowałem pójść drogą podbojów. Kuźba, Rzym to Rzym. Naprodukowałem legionów i zżarły mnie koszty, musiałem zlikwidować flotę (i tak okazała się nieprzydatna) i wycofać się z płn Europy. Na razie żyję, zobaczymy jak długo
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Armia to koszty. Podbijając pierwsze miasto zwykle mam 2-4 jednostki. Jeśli wojna się przedłuża raczej nie zdarza się bym osiągnął 8. I to zazwyczaj 1-2 jest zaangażowana gdzie indziej, do tępienia barbarzyńców, zwiedzania świata. Do końca gry mam niewiele więcej, gra jest tak skonstruowana, że nie potrzeba setek jednostek a nawet, nie da się tak grać, bo umrzesz zacofany i twoje trzydzieści rydwanów rozjadą dwa Tygrysy.
Flota zależy od rodzaju mapy. Jeśli to jeden wielki kontynent to można trochę odpuścić zwłaszcza jeśli potrzebujesz armii lądowej. Ale zazwyczaj potrzeba kilka jednostek bo piraci mogą ci niszczyć morskie farmy. 2-3 przy czym przynajmniej jedna artyleryjska, lepiej dwie. Poza tym flota odkrywa świat i daje ci kontakt z innymi cywilizacjami i miastami-państwami co jest bardzo ważne. Handel i zdobywanie władzy nad miastami-państwami to istotny element zwycięstwa. Jeśli na początku masz przedstawicieli w dwóch rzemieślniczych miastach-państwach stolica szybko się rozwija, a jeśli są to miasta wojenne to w stolicy jednostki produkują się bardzo szybko. Inne miasta dają inne bonusy. Poza tym jeśli jesteś suwerenem, w wojnie występują po twojej stronie, a jeśli cię stać na określony czas odstępują ci całą swoją armię. Nie muszę chyba dodawać, że rzucasz ja na pierwszą linię. Ale warto o nich też dbać, choć wiadomo kogo poświęcić najpierw gdy jest taka konieczność.
Przede wszystkim rozsądnie zarządzaj formami rządów i doktrynami. To może dać duże oszczędności.
Trudno złożyć religię zwłaszcza na wyższych poziomach. Jest ograniczona ich liczba i nim uzyskasz wielkiego człowieka do założenia już nie ma wolnych slotów a tym sposobem marnujesz punkty na innych wielkich ludzi. Niektóre cywilizacje są bardziej predystynowane do założenia religii, inne mniej. Można grać olewając temat.
Uczę się na błędach. Największy to wybór: Rzym na mapie rzeczywistej. Teoretycznie rozsądne, a praktyce skala mapy jest taka, że jest za ciasno. Nie ma miejsca, by się porządnie rozbudować, rozwinąć, do tego trasy handlowe na wschód są długie. Strategicznie chujnia.
Pogram ile się da, ale na drugi raz wezmę sobie Chiny.
Religię olewam, ale od niedawna łażą mi po włościach jacyś prorocy z importu. Mam nadzieję, że nie zbuntują mi mieszkańców, albo co gorsza armii?
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Zmień limit tur na losowy i ustaw ich maksymalną ilość na 1... W pierwszej turze budujesz miasto, w drugiej cieszysz się zwycięstwem kulturalnym na punkty. Działa tylko przy Trajanie.
KS napisał/a:
Religię olewam, ale od niedawna łażą mi po włościach jacyś prorocy z importu. Mam nadzieję, że nie zbuntują mi mieszkańców, albo co gorsza armii?
Jeśli zostawiłeś w warunkach zwycięstw włączone religijne, to jedynie mogą zabrać Ci wygraną.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Jeśli zostawiłeś w warunkach zwycięstw włączone religijne, to jedynie mogą zabrać Ci wygraną.
Jeśli nie wygra wcześniej inną drogą a poza tym, jeśli skieruje się na dominację, kontrolując panel rankingów, może pamiętać żeby tłuc w pierwszej kolejności przodowników religijnych. Nie ma z tym wielkiego pośpiechu, bo przekonwertowanie wszystkich cywilizacji nie jest proste.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum