U mnie dziś bardzo spokojnie, z czego się bardzo cieszę. Powodem dobrego samopoczucia jest fakt, że wczoraj mało piłem głównie z uwagi na mój stan zdrowia. Niestety, złamana w łokciu ręka nie pozwala na alkoholowe szaleństwa
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Coś między 5 a 6, nie bardzo kojarzę jak się nazywam. Pierwszy kac w tym roku i chyba ostatni na najbliższe dwa - trzy tygodnie (ta...), bo sesja idzie wielkimi krokami.
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
Słabiutkie trzy. Lub mocne dwa Wczorajszy tłusty czwartek skończył się obaleniem 0,7 na dwie osoby. Plus do smaku chlapnęliśmy po dwa piwka. Czuję się jak młody Bóg
Ja powróciłam definitywnie do świata żywych, po bardzo ciężkim "poranku". Uch... dawno się tak źle nie czułam, mocna piąteczka jak nic Ale duża ilość snu w końcu temu zaradziła.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
A ja kurde typowego kaca bardzo rzadko miewam... Wczoraj/dzisiaj sporo wypiliśmy, 3x0.7 na 4 osoby a może i trochę jeszcze, (wstałem po 3 godzinach snu i zrobiłem dzieciakom śniadanie), tylko zmęczony jestem trochę, muszę się ciut wolniej ruszać, bo mam niewielki samolocik ;p, generalnie mam nadal niewielką banię .
Co do picia to ja preferuję drinki, najlepiej proste (czysta wódka/sprite albo czysta wódka/fanta) z cytrynką, można tego wypić morze i jest ok. Z wódek najczęściej 'Absolwenta', jakoś tak.
Bełtów to od dawna nie było, dobrych kilka latek :D. Za czasów młodości/szkoły średniej to bywały extrema w postaci picia wódki w kółku z gwinta w bramie bez zapitek :D, często kończyło się utratą przytomności gdzieś na ławce ;p. Najgorzej wspominam chyba kace po winie (jabolach) - ostatni szał zrobiliśmy na mojej 18 - ot tak dekadencko zrobiliśmy sobie imprezę tylko jabolową (jabol punk te sprawy), nie wiem ile tego wypiliśmy, ale byłem ciężko struty a chaty chyba ze 2 tygodnie nie dało się dowietrzyć .
Wczorajszy wieczór kawalerski kumpla. Było świetnie, a dziś solidna trójka, nieco ocierająca się o słabiutką czwórkę. Muszę się ogarnąć i będzie dobrze
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
1+, w sumie tak się tylko wpisuję bo wczoraj miałem gości live aus Breslau. W domowym zaciszu chlapnęliśmy sobie po dwa piwka i dwa razy po gin & tonic Bardzo przyjemny wieczór. Świetne towarzystwo, dobra muzyka...
Po drinku i pięciu piwkach miałem spory problem wstać o 6.00. Spokojne 3+ było. Prysznic, kawa, nurofen i mróz w drodze na PKP postawiły mnie do pionu.
Nie ma to jak zacząć Święta z kacykiem. Takie 1+, bo wypiłam wczoraj przed pójściem spać chyba z 1,5 litra wody. To działa! :D (taaaak, placebo dobrze działa )
Ale miałem pijackie święta! Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę i w poniedziałek rano wstawałem z 3 lub 4 w kacowej skali Spella. Ale było super i nie żałuję niczego
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Ech, wczoraj w południe na zalanym słońcem rynku w Poznaniu wypiłem czery piwka w Brovarii. I ani się obejrzałem a piwo i słońce spowodowały konkurs na kowala roku w mojej głowie. Czas chyba sobie jakąś panamę sprawić... Na szczęście przed wieczorem ból zelżał (znaczy zelżyłem go mocno raz i drugi to sobie poszedł).
W sobotę ostatnio miałem coś na kształt kaca, ale to nie była nawet solidna dwójka. Ot, malutki niesmak, ale raczej z przejedzenia. Bo oglądaliśmy z panią Spellową the Doors Olivera Stone'a, zamówiliśmy sobie do tego ogromną pizzę i ja wypiłem do tego trzy Dębowe Mocne. Już dawno tak mi dębacz nie smakował. Pyszne.
Miałem dzisiaj porządnego majowego kaca. Efekt mieszania whiskey z rumem (nawet próbowałem mieszanego drinka z tego, nawet smakowało). Wreszcie przeszedł. A była to solidna 5.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Dziwna rzecz, chyba powinienem mieć kaca dziś a nie mam (pół butli łyskacza, cztery piwa, dwa giny z tonikiem)... Chyba czas trochę przystopować z alko. Może zrobię sobie przerwę do Openera.
Wczoraj chlapnąłem na sen dwa piwka, w tym jednego małomocarnego portera. Teoretycznie powinienem mieć chociaż malutki, taki tyci tyci kapciuch w ryju. I nic. Nie bym narzekał...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum