Hmmm... część z tych pytań jest łatwych do odpowiedzenia, ale sporo pytań rzeczywiście brakuje. Ale gdyby tak wszystkie umieścić w filmiku, pewnie wyszedłby z tego godzinny seans...
Tia... - przestałem odwlekać nieuniknione i obejrzałem Finał.
Nie przyłączę się do głosów rozczarowanych. Wyjaśnienie wszystkiego do ostatniej, najmniejszej, choć nie mniej istotnej, tajemnicy, zabiłoby ten serial. Oczywiście, twórcy ściemniali, że na wszystkie ważne pytania padną odpowiedzi. Nie padły, a jak wskazuje powyższy link, oczekiwanych odpowiedzi było sporo.
Ale, dzięki temu powstanie solidny fundament pod budowanie legendy. Choć nie ma co się silić na dywagowanie, moim zdaniem. Każdy wątek, który nie został rozwiązany nie był po prostu istotny. Nie musiał być, choć najwidoczniej twórcy sami nie wiedzieli, w którą stronę pójść. Stąd bunkier i tajemnicze symbole w nim itd., itp. Jak w życiu - nie na wszystkie pytania jest odpowiedź i nie ma co się silić na jej szukanie, bo może jej nie ma, a może jest, a może nie jest istotna... Myślę, że w pewnym momencie twórcy wpadli właśnie na taki prosty pomysł: skoro w życiu nic nie jest proste, oczywiste i nie zawsze prowadzi do logicznego rozwiązania, to dlaczego ma być tak w naszym serialu.
Uciekanie w taką niegroźną bełkotliwość i skupienie się na, widać, najważniejszym wątku było wyjściem awaryjnym chroniącym przed dosłownym i - trzeba przyznać - mało spójnym wyjaśnieniem wszystkiego. Nie musieli już sprzątać swojego bałaganu. Dzięki temu wykreowali świat, w którym jest mnóstwo Tajemnic i tajemnic. Dostaliśmy odpowiedź na niektóre z nich. A odpowiedzi były jak ten serial - odpowiedź na jedno pytanie prowadziła do kolejnych pytań. I tak do samego finału.
Przez 6 lat. Aż mi trudno w to uwierzyć. I jedna rzecz udała się twórcom genialnie - pozostawili widzów z pytaniem: czy ten finał jest kpiną z widzów, czy na serio tak miało być od początku.
Obawiam się, że należę do grupy tych drugich frajerów. Muszę sobie obejrzeć go w całości jeszcze raz. To może być ciekawe doświadczenie.
Tak, słyszałem o wydaniu DVD - też nie kupię, ale na pewno obeirzę
Nie martw się Romulus, też należę do tych frajerów.
Zresztą gdzieś czytałem ich wypowiedzi, że mieli ogólny zarys ugruntowany, w tym początek i koniec, ale też wiele rzeczy robili z pały podczas tworzenia odrębnych sezonów i myślę, że jest to zgodne z prawdą - mieliśmy sporo nawiązań obecnych przez całość serialu, w szczególności obecność MiBa, imię Jacoba, na które powoływali się Tamci, a także 'Adama i Ewę' w jaskini.
Ogólnie jestem na wpół zadowolony, bo rzeczywiście mogliby sporo więcej zepsuć wdawaniem się w szczegóły.
Najgorsze jest to, że nienawidzę w fikcji czegoś takiego jak przeznaczenie. A tu jedynym wyjaśnieniem zaistniałych sytuacji (choćby te wszystkie relacje bohaterów i ich rodzin poza wyspą) były albo machinacje Jacoba, albo Przeznaczenie. Niestety Jacob wyparł się niejako większego wpływu na bohaterów (oprócz jednego jedynego momentu w życiu każdego z nich). Więc pozostaje przeznaczenie aby to wszystko 'wyjaśnić'.
Choć teraz sobie myślę, że może sama wyspa, a raczej źródło mogło wpływać na życia ludzi, a Jacob tylko wskazał jej pewne osoby. Może ma ono swoisty rodzaj inteligencji, a może (słyszałem taką teorię) jest czymś najbliższym Bogu, a wyspa jest rajem, z której pierwsi świadomi (właśnie dzięki wyspie?) ludzie zostali wygnani. No i właśnie to jest mocna strona Lostów - niemal każda interpretacja działa, bo tak nie wiele wiadomo. Innymi słowy raj dla geeków uwielbiających tworzyć sobie teorie *
Jednak taka interpretacja niemal boskiej mocy wyspy w kierowaniu życiami ludzi to dla mnie wciąż zbyt blisko Przeznaczenia.
*szczerze mówiąc, nawet widzę jak mógłbym zaadoptować hardkorową wersję z nanomaszynami i SI w myśl znanego twierdzenia, że każda dostatecznie skomplikowana technologia jest nieodróżnialna od magii
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Jest już epilog cały i dostępny Dużo wyjaśnili (więcej niż przez cały szósty sezon), ale i tak jedno wielkie rozczarowanie, bo wyjaśnili akurat to, co mnie najmniej obchodziło Moim zdaniem powinni zrobić dodatkowy dwugodzinny film domykający wątki, a nie próbować zamykań nam usta takim... czymś.
_________________ "Rogom byka nie ufaj więc,
Ani zębom dobermana, ani mnie!"
Rzeczywiście, odpowiedzieli na więcej pytań niż kiedykolwiek wcześniej.
Ale zgadzam się - za krótko i wciąż za mało. A ta scena w magazynie ciut nienaturalna mi się wydawała. A raczej z dużą ilością mrugania okiem w naszą stronę. We deserve answeres! lol
Rzeczywiście, jakby się tak zastanowić, to ta scena, to jeden wielki pstryczek w nos dla fanbojów. Więc pracownicy magazynu to fani ze swoim "Zasługujemy na odpowiedzi!". To: "Ale robimy to od dwudziestu lat..." wypowiedziane z żalem, może odnosić się do głosów typu, "...ale po tych wszystkich latach, które spędziliśmy z serialem, taki koniec?...", a gdyby większości z tychże fanów dano możliwość zadania jednego, jedynego pytania, na które uzyskali by wreszcie odpowiedź, to zamiast zapytać o rzeczy istotne, woleli by dowiedzieć się skąd się wzięły niedźwiedzie polarne, albo czym był ptak Hurleya.
A to niby spojlerowe streszczenie epilogu to w 90% wyssane z palca bzdury. No cóż, tak więc spodziewałem się czegoś innego, a dostałem wielkie nic. Odpowiedzi żadnych nie potrzebuję i nie odczuwałem tej rozmowy w magazynie jak pstryczka w mój nos.
Nie liczyłem na to, ze twórcy LOST wszystko wytłumaczą i nie pomyliłem się. Ogólnie szósty sezon oceniam pozytywnie z tym że, moim zdaniem, to co najciekawsze nie działo się na wyspie,a poza nią czyli w alternatywnej wersji przylotu Oceanca. szczególnie był fajny pomysł z nadaniem części bohaterów innego image. No i mimo wszystko kilka rzeczy wyjaśniono. Sam wątek z Jacobek i MiB słaby, motyw wodospadu też - no ale musieli coś wykombinować. A teraz poproszę o grubą książkę, gdzie wszystko do końca wyjaśnią
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Jeśli o epilog chodzi, to osobiście nie miałem nadziei, że odpowiedzą na jakiekolwiek pytania (bo na odpowiedź na wszystkie najważniejsze i tak nie byłoby szans). Liczyłem, że zobaczymy coś o przyszłości samej wyspy, na wyspie. Jakąś przygodę Huga i Bena, coś co otworzyło by nowy, nigdy niedokończony, rozdział z jej historii. Coś, co by wskazywało na słowa Huga, że Ben był świetnym numerem drugim.
A ja oglądam "Lostów", bo w sumie czemu nie, to chyba jeden z tych seriali, które wypada znać, żeby ogarniać popkulturowe aluzje w innych dziełach. No i ja nie czuję kultu. Wprawdzie jestem dopiero w połowie pierwszego sezonu, ale zupełnie mnie to nie chwyta. Może dlatego, że nie do końca kupuję konwencję "napierdzielamy retrospekcje, potem dwa odcinki interesujące, potem znowu retrospekcje". Podoba mi się ogólna aura tajemnicy i generalny mindfuck jaki tu panuje, ale mimo wszystko jest to trochę za mało. Zwłaszcza, że mam jeden podstawowy problem - nie lubię żadnego z bohaterów. Nawet nie chodzi o to, że ich nie "lubię", po prostu nikt nie wzbudza we mnie nawet grama emocji - wszyscy są mi lekko obojętni z lekkim przechyłem na "irytujący", może oprócz Sawyera, z tym że on jest prostą kalką typu wrednego drania o wrażliwym sercu. Ogląda się fajnie, ale jak mówiłem - bez kultu.
Jander napisał/a:
Black, lubisz w ogóle jakieś seriale?
Black napisał/a:
Oj, lubienie seriali to taki mainstream
Romulus napisał/a:
Chłopie, w połowie pierwszego sezonu LOST - g...o jeszcze wiesz o tym serialu Jak dotrwasz do sceny na przystani pod koniec chyba 3 sezonu, kiedy poznasz bohatera "I'm Henry Gale from Minnesota"..., o!, wtedy będziesz mniej więcej zaczynał rozumieć, że nic nie rozumiesz
Black napisał/a:
W przeciwieństwie do większości ekspertów z tego forum wcale nie stwierdziłem, że wiem cokolwiek na temat tego serialu Ale jeśli muszę czekać do końcówki trzeciego sezonu żeby serial mnie wciągnął, to to mówi samo za siebie.
Romulus napisał/a:
Nie wciągnął. Sprawił, że zapytasz sam siebie: o co tu, k...a chodzi? A potem będzie jeszcze "gorzej"
ASX76 napisał/a:
I to ma być zachęta?
Proszę o wybaczenie. Dziś wybitnie nie jest mój dzień. I nic na to nie pomaga. Nawet alkohol. Idę usiąść na karnym jeżyku
Ale o "Lost" spamujemy od teraz tu.
Mr.Spellu - nie mam pojęcia o jakiego posta ci chodzi, zaraz sprawdzę, ale jakby co nie oczekuj ode mnie dziś za wiele. Może się nie wyspałem...
EDIT:
Mr.Spellu napisał/a:
Słusznie uczyniłem rezygnując po trzech pierwszych odcinkach.
Podobnie jak z Prison Break (zwątpiłem po pierwszym odcinku).
Oj, wtedy to ja byłem hipsterem..
RRRRRRwa! jak mi dziś nic nie idzie!
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Słusznie uczyniłem rezygnując po trzech pierwszych odcinkach.
Podobnie jak z Prison Break (zwątpiłem po pierwszym odcinku).
Oj, wtedy to ja byłem hipsterem...
------
Romku, wykasuj dwa ostatnie moje posty z "Seriale gały widziały" i będzie git.
Akurat ja zacząłem Losty oglądać tak sensowniej od drugiej połowy drugiego sezonu, potem jakoś przypominałem sobie pierwszy i połowę drugiego, bo widziałem fragmentami w telewizji. Dopiero potem napadła mnie Lostomania.
Co do Prison Break - widziałem całość, polecam tylko pierwszy sezon.
Pierwszy sezon za mną. Finał nie powalał pod względem emocjonalnym, był trochę przydługawy i trochę zbyt nudnawy, ale serial jako całość zaczyna mnie trochę wciągać. Mam też swojego ulubionego bohatera - to zdecydowanie pies.
Pierwszy sezon za mną. Finał nie powalał pod względem emocjonalnym, był trochę przydługawy i trochę zbyt nudnawy, ale serial jako całość zaczyna mnie trochę wciągać. Mam też swojego ulubionego bohatera - to zdecydowanie pies.
Pamiętam te żartobliwe spekulacje: czy Vincent dostanie swoje flashbacki?
Jestem na etapie oglądania "Lost", skończyłem bardzo dobry pierwszy sezon i jestem w połowie drugiego. Kilka pierwszych odcinków drugiej serii było naprawdę bardzo dobrych, szkoda, że później tempo akcji znacząco spadło, a historia poszczególnych postaci zostaje rozciągnięta niczym makaron spaghetti. Szczególnie widać to w odcinku dwunastym, który tak naprawdę kompletnie nic nie wnosi do serialu. O ile w pierwszych odcinkach serii odkrywaliśmy kolejne tajemnice wyspy, tak teraz tempo akcji spadło, chociaż w powietrzu wisi parę nierozwiązanych jeszcze zagadek, które co najgorsze trzymane są w zawieszeniu od kilkunastu nawet odcinków...
Jeżeli przynajmniej główne motywy całego serialu czyli czym jest wyspa, liczby, dlaczego doszło do katastrofy, kim są Inni etc. nie zostaną w tej serii rozwiązane, to mam wrażenie, że będę zmuszony olać cały serial, bo to robi się powoli nudne...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Przy tak małej cierpliwości nie licz na poznanie rozwiązań. Jeśli dobrniesz do końca (serialu, nie sezonu) to część poznasz, ale część pozostanie w domysłach.
Lost skończyło się po pierwszej serii. Reszta to za przeproszeniem "kupa". Oczywiście było kilka ciekawych motywów, bardzo dobrych wątków i ciekawych historii ale dla tych kilkudziesięciu minut nie polecam oglądać wszystkich serii. Dobrze Ci Jachu radzę - olej resztę bo będzie tylko gorzej. Przy końcu poziom absurdu i głupoty jest już tak wysoki, że nie wiadomo czy to wszystko jest na serio czy autorzy robią sobie z widza "bekę"
Drugi sezon w obecnym kształcie po prostu mi się nie podoba i serial "oleję" w trzecim sezonie. Oglądam wspólnie z żoną (która swego czasu obejrzała całość), więc po trzecim sezonie mamy zamiar odpuścić, a do tego czasu obejrzymy, ale na pewno z dużo mniejszymi emocjami niż pierwszy sezon. Może jest to kwestia zmęczenia materiału, w sumie od razu przeskoczyliśmy z pierwszego w drugi, a w USA mieli z rok przerwy Jednak biorąc pod uwagę, że nastawiam się na serial przygodowy, bo jednak z takim mamy do czynienia, drugi sezon wypada słabo. Za dużo gadania, za dużo stagnacji, za mało akcji posuwającej sprawy do przodu. Za mało Losta w Loście
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum