Ciekawi mnie, co będzie dalej. A irytuje brak potwierdzenia, że 8 sezon będzie ostatni. W sumie, kolejne przypadki medyczne przestały mnie interesować jakieś 4 sezony temu. Teraz raczej służą za "zapełniacze" głównego wątku. Ot, taki dodatek, przyczynek do portretowania relacji między głównymi bohaterami. Choć pewnie niedługo wróci Taub i Chase. Albo jeszcze trochę czasu zejdzie zebranie ich razem. I to może być ciekawe. Bo kiedy Team House będzie już razem, to zrobi się typowo. W samobójstwo głównego bohatera już nie wierzę. Teraz chyba przechodzi fazę Czyśćca. Raczej przewiduję mu jakieś finałowe Ukojenie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jednak nie zgadzam się z Gandem - trzeci odcinek jest lepszy od drugiego. Co do przewidywań dalszych losów House'a to nie mam jakichś specjalnych... faz ukojenia, buntu i naporu miał już kilka, więc nie należy się spodziewać, by scenarzyści zaprezentowali coś diametralnie innego czy oryginalnego. Mam jedynie nadzieję, że nie będą nudzić zanadto.
A poważniej - wydaje mi się, że moja bardzo nieprzychylna ocena trzeciego odcinka bierze się stąd, że autentycznie nie trawię Trzynastki - i nie chodzi tutaj o wygląd zewnętrzny. Bezpłciowość i nijakość tej postaci w znacznym stopniu obrzydza mi każdy odcinek z jej udziałem, chociaż ewidentnie scenarzyści starają się zrobić z nią coś, co uczyni ją wyrazistą (nieuleczalna choroba, biseksualizm, pobyt w więzieniu, oskarżenie o morderstwo, teraz porzucenie zawodu lekarza). Cameron był bohaterką dającą serialowi znacznie więcej (chociaż bywała też niezmiernie irytująca), Trzynastka słabo wypełniała lukę jaka zrobiła się po jej (tj. Cameron) odejściu.
_________________ We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun
We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye
We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
Co do tego się zgodzę - Cameron była lepsza od 13. Niemniej odcinek ten podobał mi się nie z powodu obecności tej postaci, a niezłego rozegrania kilku wątków (chociaż w nieco wtórny dla serialu sposób).
A poważniej - wydaje mi się, że moja bardzo nieprzychylna ocena trzeciego odcinka bierze się stąd, że autentycznie nie trawię Trzynastki - i nie chodzi tutaj o wygląd zewnętrzny. Bezpłciowość i nijakość tej postaci w znacznym stopniu obrzydza mi każdy odcinek z jej udziałem, chociaż ewidentnie scenarzyści starają się zrobić z nią coś, co uczyni ją wyrazistą (nieuleczalna choroba, biseksualizm, pobyt w więzieniu, oskarżenie o morderstwo, teraz porzucenie zawodu lekarza). Cameron był bohaterką dającą serialowi znacznie więcej (chociaż bywała też niezmiernie irytująca), Trzynastka słabo wypełniała lukę jaka zrobiła się po jej (tj. Cameron) odejściu.
Spoko, to był ostatni odcinek z udziałem Trzynastki, będzie teraz robić dalszą karierę filmową. A odcinek był... no nie wiem, jakiś nijaki, trochę mam wrażenie, że nie wiedza jak i kiedy wprowadzić resztę starej ekipy Hałsa i teraz zapychają to takimi bzdetami. Też bym chciał mieć pewność czy to jest już ten ostatni sezon czy nie, bo jeśli mają być kolejne, to ja dziękuję, poczekam aż będzie finał i wtedy obejrzę.
A i tak to wszystko nieważne, bo siódmego listopada w roli pacjenta wystąpi Apollo z BSG *-*
Czwarty odcinek 8 sezonu jest całkiem całkiem. Bardzo mi się podobał. Pod każdym względem. Nawet sposób, w jaki House zarobił na swój oddział Krótka sprzedaż to jest to I przy pomocy pieniędzy Wilsona A i tak go chyba przekręcił, bo zgarnął więcej
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Też dzisiaj go oglądałem. Uczuć tak ciepłych jak ty nie mam, ale nie była to też jakaś padaka. Niemniej oglądalność odcinka prawie najniższa w historii, więc chyba zbliżamy się do oficjalnego zamknięcia serialu.
A ja mam uczucia wręcz odwrotne - dawno nie czułem się tak wymęczony i zirytowany podczas oglądania tego serialu. Jak dla mnie House stracił jakiś swój magiczny pierwiastek, przestał balansować na tej cienkiej linii między byciem postacią fajną i irytującą - dla mnie jest teraz po prostu męczący. I ten cholerny schemat, że "jeśli zakładasz się z Housem albo nie zgadzasz się z nim, to NIE MA BATA, on MUSI mieć rację - jeżeli nawet okazuje się, że przegrywa zakład albo nie ma racji, to tylko dlatego że on tego chciał". Wiem, że to niby przez to House jako postać jest taki popularny, ale mnie to już autentycznie przestało bawić. Czas kończyć ten serial, bo i mój sentyment i moja cierpliwość zaczyna się wyczerpywać.
Ale przecież nikt nie każe ci tego oglądać Schemat owszem jest nieco nużący, ale jak teraz nie oglądam ciurkiem, tylko wreszcie na bieżąco, to podobieństwo między odcinkami wcale mnie nie męczy.
Och, mój ulubiony argument. Tak, ja wiem, że nikt mi nie każe oglądać, to nie to mi przeszkadza. Oglądam z przyzwyczajenia, trochę z sentymentu, trochę z ciekawości jak się to wszystko skończy. Jak dotrę do progu mojej wytrzymałości to oglądać przestanę (jak to miałem już z tym serialem w połowie szóstego serialu, a ze "świeżości' z Terra Novą). Póki co jednak korzystam z tego, że mogę wyrazić swoje niezadowolenie z tego, co mi się nie podoba - nie każdy musi być zachwycony, nie?
No pewnie nie - ale twoja wypowiedź była w tonie "jak ja się męczę i w ogóle marnuję czas". Gdybym ja był w takim stanie, to dawno już skończył oglądać, nigdy nie rozumiałem takiego masochizmu
W dodatku postulujesz mocno zakończenie serialu, a przecież komuś się może nadal podobać, więc byłoby mu przykro
Chryste Panie, ale ten czwarty odcinek był nudny. Chyba nawet ja już osiągnąłem jakiś limit tolerancji. Nie by to była jakaś totalna szmira i kadzidło, ale ten serial naprawdę się już kończy... od czterech sezonów. Shadow, weź pod uwagę, że ludzie często oglądają tasiemce z przyzwyczajenia. Ja ten ostatni sezon zmęczę raczej z obowiązku. Cierpiał pewnie za bardzo nie będę, ale liczę też cichutko na jakieś miłe zaskoczenie.
Obstawiam, że House na końcu zastrzeli Wilsona, albo tą Chinkę/Koreankę bo mnie wnerwia.
Już stokroć wolałem Tauba
Park jest dla mnie lepsza od Tauba... i dziesięć razy lepsza od Masters. Może i jest płaczliwa i nijaka, ale jak potrafi pokazać pazurki. No i mamy teraz najładniejszą pomagierkę House'a w postaci Adams Nie wiem co prawda jak wyjdzie obraz zespołu z Taubem i Chase'em, bo Adams i Park to w sumie takie ich kompilacje z drobną domieszką Cameron. Brakować będzie w zespole kogoś takiego jak Forman, chyba że ten będzie wpadał często na konsultacje.
Żeby nie było - też uważam, że formuła się wyczerpuje, ale na razie jest lepiej niż w drugiej połowie siódmego sezonu czy większość szóstego.
A mnie się ten sezon bardzo podoba, tak że pilnuję się kiedy wychodzą nowe odcinki, w przypadku 2 ostatnich sezonów oglądałem z rozpędu trochę i wtedy kiedy mi się przypomniało, że miesiąc temu widziałem ostatni.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Piąty odcinek według mnie znowu słabszy. Niby jest stara ekipa, ale na razie nic nowego z tego nie wynikło. "Apollo" Adama jako chory jest fajnym smaczkiem, ale sam przypadek mocno wtórny. Do tego mocne przegięcie z nową aranżacją pokoju zespołu. Williams się nie zorientował, że mu... no powiedzmy robią rearanżację?
A u mnie z kolei wrażenia bardziej pozytywne niż poprzednie. Lee Adama fajny, chociaż złapałem się na tym, że dawniej jakoś bardziej mnie obchodzili pacjenci i to na co chorują, teraz to mi to jakoś zwisa. Co do aranżacji pokoju... bardziej niż to czemu Wilson się nie zorientował interesuje mnie to PO CHOLERĘ w ogóle coś takiego.
dawniej jakoś bardziej mnie obchodzili pacjenci i to na co chorują, teraz to mi to jakoś zwisa.
Zwisa mi to od kilku sezonów.
W sumie ostatni przypadek, który mnie zainteresował to była chyba Amber w czwartym sezonie i to bardziej ze względu na amnezję House'a niż jej faktyczną chorobę, piątego sezonu poza zakończeniem w ogóle nie pamiętam, szósty obejrzałem do połowy, siódmego w ogóle, więc... mi chyba też :D
Pożegnałem się z House'm po pięciu minutach ostatniego odcinka.
Dziewczyna zaczęła zasypiać po 20 minutach, przemęczyła i opowiedziała mi jedną jedyną sensowną scenę z całego odcinka.
Hugh Laurie, out.
Odcinek szósty, z gwałconym klaunem syfilitykiem był delikatnie mówiąc denny.
Odcinek siódmy, z odkopywanym martwym czterolatkiem był całkiem, całkiem...
W sumie dobrze, chociaż i tak mi się od czasu do czasu przyjemnie ogląda odcinek. Niemniej scenarzyści gonią w piętkę. Co prawda w 11. odcinku chcieli przełamać schematyczność poprzednich odcinków, ale za to zrobili fabularnie zżynkę z Ostrego dyżuru. W sumie nawet Chase podobny jest do Cartera
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum