FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
House M.D.
Autor Wiadomość
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-01-08, 22:32   

Obejrzałem dzisiaj 2 odcinki "Dr House" w TVP2. Jestem coraz bardziej przekonany do serialu. Akcenty komediowe - bardzo miłe, pomysły także.
Dużo lepiej się ogląda wersję z lektorem, niż na kompie, z napisami. :-)
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2009-01-08, 23:23   

ASX76 napisał/a:
Dużo lepiej się ogląda wersję z lektorem, niż na kompie, z napisami. :-)

U mnie na odwrót, jeśli chodzi o napisy. Mam pierwszy sezon na dvd. Szczerze mówiąc, po raz kolejny, także przy tym serialu, przekonuję się jak dziadowskie czasami potrafią być oryginalne przekłady. Lektor, jak lektor - z definicji ma zagłuszać. Ale przekład już mógłby być lepszy. Niedoścignionym wzorem dla wszystkich tłumaczących seriale dla oryginalnych wydań powinny być napisy nie-oryginalne (nadal jest spór co do tego, czy są legalne, czy nie). Po prostu, jakościowo, pomijając literówki i błędy ortograficzne (kto ich nie robi...), napisy te biją na głowę.

Ci którzy tłumaczą napisy do seriali w wersjach nie-oryginalnych nie robią z widza przygłupa, który nie chwyci ironii, nie zrozumie stricte amerykańskiego żartu więc trzeba wyjechać z czerstwym polskim żartem o Janku z Czterech Pancernych zamiast tego (w jednym epizodzie FRIENDS na oryginalnym dvd jest taki "kwiatek").

Nie twierdze, że wszyscy by złapali ten żart, nawet nie muszą. Ale kiedy w oryginalnych napisach do seriali widzę coś takiego - szlag mnie trafia i czuję, jak ktoś ze mnie robi idiotę. Czy to wynik jakiegoś uśredniania w dół ze strony tłumaczy, oczekiwań dystrybutora? Po co?

Najchętniej wszystkie napisy do seriali (także do pierwszego sezonu HOUSE M.D.), które mam w oryginale zastąpiłbym napisami pirackimi (tfu..., nie-oryginalnymi). O lektorach nie wspominam, bo jest na to oddzielny wątek...
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-01-19, 16:02   

Romulusie :arrow: Świetna wiadomość!! :-)
Niedawno obejrzałem dwa odcinki "Dr House" w Telewizorni. Zdaje się, że to już trzeci sezon (jestem bardzo nie na bieżąco - jak na razie widziałem tylko dwa pierwsze z pierwszej serii ściągnięte z Sieci). Trzymały w napięciu i w ogóle bardzo fajnie się oglądało.
Kapitalna postać głównego bohatera. :mrgreen:

Ciekawe, czy którykolwiek z dystrybutorów zainteresuje się wydaniem "Damages" na DVD.
Czuję, że mi się spodoba.


Liv & Black :arrow: Ten medal, tzn. kwestia lektor czy napisy, ma dwie strony.
Zgadzam się oczywiście, że głos aktora, intonacja... są bardzo ważne, niemniej w chwili gdy czytam tekst z dołu ekranu tracę na moment bohaterów. Jest to troszkę uciążliwe na laptopie, zwłaszcza gdy w filmie dużo gadają. Najlepiej, kiedy polska wersja zawiera jedno i drugie. Wówczas każdy może sobie wybrać co mu pasuje. Szkoda, że w części przypadków jesteśmy tego pozbawieni.
Dubbing to tragedia, dno, wodorosty... itp. itd.

O "Chirurgach" już w tym wątku była mowa, ale... Jak oceniacie scenariusz? Czy jest to serial w miarę realistyczny?

Kto ogląda(ł) "Futuramę"? Jeśli tak, czy może napisać kilka zdań?
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2009-01-19, 17:56   

ASX76 napisał/a:
Ciekawe, czy którykolwiek z dystrybutorów zainteresuje się wydaniem "Damages" na DVD.
Czuję, że mi się spodoba.

A widziałeś już pierwszy sezon? Co za scenariusz!!! I Glenn Close (majstersztyk) oraz Rose Byrne (miodzio dziewusia). Kupię kiedy tylko pokaże się w Polsce. Ruszył już 2 sezon, ale chyba poczekam na całość z USA - aby nie uzależniać się za bardzo, bo potem chodzę spać o nieludzkich porach. A tak przyleci cały drugi sezon i będzie uczta a nie "szczucie" :)

ASX76 napisał/a:
O "Chirurgach" już w tym wątku była mowa, ale... Jak oceniacie scenariusz? Czy jest to serial w miarę realistyczny?

Co do realizmu to się nie wypowiem. Albo inaczej: wolę Ostry Dyżur :) Co do reszty mam skrzywioną psychikę. Doktor House zmienił mi perspektywę dotyczącą seriali medycznych. Od czasu HOUSE M.D. - Chirurdzy to dla mnie Emo-Chirurdzy. Jak im jakiś pacjent nie umiera - to wówczas mają problemy sami ze sobą. A jak już im jakiś pacjent umrze to te problemy potęgują się i następuje klasyczna dla tego serialu wiwisekcja uczuć w ten deseń: "może i ty cierpisz, ale to ja cierpię bardziej buuuuuuu; mnie umarł jelonek i nawet nie potrafiłam go uratować więc jak możesz mówić, że cierpisz bardziej, bo umarł twój ojciec?" I tak dalej.

Co do TRUE BLOOD - czy CZYSTEJ KRWI, to nie wiem. Mnie się nie podobał, ale jestem w kropce z powodu Złotego Globu dla Any Paquin. Może sobie obejrzę, skoro w Polsce startuje i zmienię zdanie. Na NYT BOOKS sprawdzałem, że powieści Charlaine Harris, na podstawie których ten serial oparto, dobrze stoją na listach bestsellerów. Liv chyba miała cieplejszy stosunek do tej serii. Albo i nie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2009-01-20, 16:01   

Futurama skończyła się na 4-tym bodajże sezonie, ale cała kadra wzięła się ostro za pełnometrażówki. Trzy już wyszły (Bender's big score, Beast with billion backs i Bender's game, samo miodzio po prostu), czwarta zdaje się ma się ukazać. W Futuramie Matt Groening mógł się wyszaleć, bo Simpsonowie to jednak serial familijny wiele rzeczy nie przeszło przez korporacyjną cenzurę; tutaj mamy jazdę bez trzymanki i humor jest adresowany mimo wszystko do dojrzalszej (i bardziej wykształconej :mrgreen: ) publiczności.

A House przełamał u mnie alergiczną niechęć do tzw. seriali medycznych, najczęściej ckliwych ćwierćromansideł o lekarzach świętszych od matki Teresy, strawnych jedynie w małych dawkach i rzadko. W dodatku High Laurie jest dla mnie Bogiem od czasów Czarnej Żmii, a tutaj pokazał pełnię swojego talentu. Waaaaaaaaaaaaaaagh.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-01-29, 21:35   

Zdaje mi się, czy w "Dr House" jest coraz więcej fantastyki? ;)
Trwa operacja, a House robi nagły wjazd na wózku, żeby pogmerać we wnętrznościach pacjenta. :badgrin:

Inny odcinek. Kolejna operacja. Otwierają brzuch, a pacjentka widzi wszystko co jej robią... Nawet jej nie uśpili. Za chwilę House wyciąga tasiemca... :badgrin:

Przepraszam, ale moje zawieszenie niewiary stanowczo protestuje przeciw takim "magicznym" sztuczkom. ;) :-P
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-01-29, 22:06   

ASX76 napisał/a:
Trwa operacja, a House robi nagły wjazd na wózku, żeby pogmerać we wnętrznościach pacjenta.

Zszedł z wózka, i przez to przegrał miejsce parkingowe (które i tak wygrał bo odwołał się do poczucia winy Cuddy) XD

ASX76 napisał/a:
Inny odcinek. Kolejna operacja. Otwierają brzuch, a pacjentka widzi wszystko co jej robią... Nawet jej nie uśpili. Za chwilę House wyciąga tasiemca...

Laska miała CIPA, czyli nie czuła bólu :-P Oglądaj dokładnie te odcinki :P
_________________
Instagram
Twitter
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-01-29, 22:24   

Spellsinger napisał/a:
Laska miała CIPA, czyli nie czuła bólu :-P Oglądaj dokładnie te odcinki :P


Oh, really? :-P To, że nie czuła bólu, nie upoważnia do umożliwienia pacjentce widoku krojenia jej brzucha. LOL
To nie średniowiecze. Jeśli napisałeś to na serio - bredzisz duby smalone i rozumowi bluźnisz.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-01-30, 02:16   

ASX76 napisał/a:
To, że nie czuła bólu, nie upoważnia do umożliwienia pacjentce widoku krojenia jej brzucha. LOL
To nie średniowiecze. Jeśli napisałeś to na serio - bredzisz duby smalone i rozumowi bluźnisz.

ASX, sam pierdzielisz głupoty, to tylko serial :-P
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2009-01-30, 07:49   

No właśnie - to tylko serial. A nie podręcznik telewizyjny wiedzy medycznej. Akurat pacjenci - trzymając się "filozofii" głównego bohatera - są w tym serialu tylko tłem, które przestaje być nudne dopiero, kiedy choroba, na którą zapadają jest ciekawym przypadkiem. W tym wczorajszym odcinku padło chyba wytłumaczenie, dlaczego dziewusia nie mogła pójść pod narkozę... Ale szczerze mówiąc mam to gdzieś :) Nie jestem lekarzem więc i tak tego nie dam rady zweryfikować. Zatem: wystarczy się odprężyć i oglądać...

Mam doła bo jestem "uziemiony" z moimi serialami. Nie mam czasu ich oglądać w tym tygodniu. Ale plusem jest to, że po prostu przyrasta mi w ten sposób sterta "rozkoszności" a dziś piątek więc może uda się nadgonić.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-02-12, 22:17   

Dobra, do rzeczy. Obejrzałem trzy pierwsze odcinki House'a i z tego co widzę, to mam już jakąś wizję tego jak to wygląda w całości, być może błędną. No więc chciałbym się podzielić spostrzeżeniami. Przede wszystkim, muszę przyznać, że "House M.D." jest serialem bardzo dobrym. Inteligentnym, nietuzinkowym, oryginalnym, dobrze zagranym. Nawet jeśli wszystko rozgrywa się wobec jednego schematu (chory dramatycznie choruje, lekarze stawiają diagnozę, leczą, diagnoza okazuje się zła, pacjent malowniczo mdleje, burza mózgów i House dostaje przebłysku geniuszu, ze swoim ironicznym urokiem objawia wielką prawdę i wszyscy się cieszą) to potrafi to wciągnąć i sprawia niekłamaną przyjemność. Tyle że tylko w małych porcjach. Naprawdę, ja rozumiem podniety na punkcie głównego bohatera, bo to bardzo dobrze wymyślona postać. Ironiczny, sarkastyczny, cyniczny, inteligentny, ma wszystko w dupie - ma wszystkie cechy, których większość jego fanów nigdy nie miała i mieć nie będzie. Jestem jak najbardziej za - ale w małych dawkach. House byłby świetną postacią drugoplanową, kimś kto nie pojawia się co pięć minut. Tutaj jest wyeksponowany na pierwszym planie, co pięć minut widać jego ironiczne komentarze, cięte riposty, złośliwe uwagi i to męczy. Naprawdę męczy, bo chociaż naprawdę z kilku uwag się zaśmiałem, to ich za duży natłok tak naprawdę spłyca ich dosadność. Ale takie jest moje zdanie, według Ganda staram się wyjść na itelektualistę itd. (a, przy okazji - jeszcze raz, pierdol się, Gand), ale jak dla mnie jest to trochę przeszarżowane. Dlatego będę prawdopodobnie kontynuował moją przygodę z Housem, ale w rozsądnych dawkach - jeden odcinek tygodniowo powinien wyśmienicie poprawiać mi humor i dostarczać rozrywki. Ot.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2009-02-12, 22:32   

Black napisał/a:
(...) Dlatego będę prawdopodobnie kontynuował moją przygodę z Housem, ale w rozsądnych dawkach - jeden odcinek tygodniowo powinien wyśmienicie poprawiać mi humor i dostarczać rozrywki. Ot.

Właśnie w ostatnim zdaniu tkwi sedno "problemu". Ten serial, jak wiele innych, jest nadawany właśnie raz w tygodniu. Gdyby jakikolwiek inny rewelacyjny serial był nadawany częściej to też by się szybko przejadł (a w ramówce nie byłoby miejsca na nic innego i szybko stacja straciłaby widzów). Dlatego masz rację - raz w tygodniu wystarczy. Ale to nic nowego a na pewno - odkrywczego (nie zarzucam ci - tak dla porządku - że chciałeś "coś nowego" napisać). Ja z tym większym zniecierpliwieniem oczekuję kolejnego epizodu HOUSE M.D., jak i BATTLESTAR GALACTICA (drugiego sezonu Damages jeszcze nie zacząłem oglądać - czekam na całość, aby sobie ucztę zrobić) - gdyż jest ono potęgowane właśnie, między innymi, przez tygodniowe odstępy między epizodami. Tak działa ten biznes: szczucie jest jego nieodłącznym elementem :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Madlenita 

Posty: 19
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 2009-02-12, 23:31   

Co do raz w tygodniu: TVP 2 właśnie niedwno zrezygnowała z 2 odcinków, jeden po drugim, tygodniowo. . .

Z tego co słyszałam to im dalej serial jest kręcony, tym House staje się bardziej chamski.
Mnie się podoba, dzisiejszy przypadek masowej histerii...
 
 
kirk_pazdzioch 

Posty: 47
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2009-02-12, 23:44   

Cytat:
Ten serial, jak wiele innych, jest nadawany właśnie raz w tygodniu. Gdyby jakikolwiek inny rewelacyjny serial był nadawany częściej to też by się szybko przejadł


Bzdura. House'a oglądałem swego czasu (kiedy za oceanem był już chyba 3 sezon, a w TVP2 leciały pierwsze odcinki) nawet i po kilka odcinków dziennie (chyba dochodziło do więcej niż 5-ciu). Ten serial był wtedy wyśmienity. Najnowsze odsłony House'a nie są juz tak dobre i faktycznie, raz w tygodniu obejrzeć styka (no może dwa), ale jeśli serial jest naprawdę wyczesany można oglądać i po kilkanaście/-dziesiąt odcinków tygodniowo. Problem pojawia się wtedy, kiedy już się wszystko widziało ;) ... Mam tak teraz z How I Met Your Mother (It'll be legen-wait for it... -dary!).

A co do jeszcze jednej kwestii... Postać Grega H. musi być wysunięta na pierwszy plan, musi często rzucać tymi rozbrajającymi hasłami, cynicznymi komentarzami. Bez tego ten serial nie byłby jednym z moich ulubionych, nie byłby to już House M.D.
 
 
elTadziko 


Posty: 335
Skąd: Oława
Wysłany: 2009-02-13, 00:38   

kirk_pazdzioch napisał/a:
Co do raz w tygodniu: TVP 2 właśnie niedwno zrezygnowała z 2 odcinków, jeden po drugim, tygodniowo. . .

Zrezygnowała, ale chyba znów wróciła ;) Bo dziś były dwa odcinki ^^

A co do oglądania na raz paru odcinków House'a - kiedyś to oglądałem go po 3-4 odcinki dziennie i mnie wcale nie nudził :P
_________________
Moja biblionetka
 
 
Madlenita 

Posty: 19
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 2009-02-13, 01:21   

Własnie oglądałam, ale wg programu powinien być jeden...
Zobaczyny jak to wyjdzie za tydzień...

A w niedzielę na Polsacie 3 sezon Kości, w USA zdaje się jest dopiero 4, jeśli się nie mylę? To by znaczyło, że Kośći, CSI MIAMI i Gotowe na wszystko to najbardziej "na bieżąco" seriale w puliicznej telewizji...
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2009-02-13, 07:57   

kirk_pazdzioch napisał/a:
Cytat:
Ten serial, jak wiele innych, jest nadawany właśnie raz w tygodniu. Gdyby jakikolwiek inny rewelacyjny serial był nadawany częściej to też by się szybko przejadł


Bzdura. House'a oglądałem swego czasu (kiedy za oceanem był już chyba 3 sezon, a w TVP2 leciały pierwsze odcinki) nawet i po kilka odcinków dziennie (chyba dochodziło do więcej niż 5-ciu).

Ale chyba nie chcesz się upierać, że TVP lub Fox emitowały HOUSE M.D. po kilka odcinków jednorazowo? Bo ci nie uwierzę :) Chyba że były to powtórki w trakcie "martwej" części sezonu. Na ogół premierowe epizody są emitowane raz w tygodniu. Jak każdy inny serial z pasma primetime (a więc nie opery mydlane).
W Polsce TVP emituje maksymalnie po dwa epizody jednocześnie. AXN emitował go codziennie, ale to inny rodzaj telewizji - tematyczna, wyprofilowana na emisję tylko seriali (na ogół - bo fabuły filmowe też się zdarzają).

Zatem to, że oglądałeś ściągnięte (zapewne) epizody po kilka jednocześnie jest tu mało miarodajną oceną :)

kirk_paździoch napisał/a:
... Mam tak teraz z How I Met Your Mother (It'll be legen-wait for it... -dary!).

How I Met Your Mother - legen-wait for it-dary !!! :) Moje ulubione epizody to "slapsgiving" z 2 i 3 sezonu. Generalnie, Barney Stinson (czyli Neil Patrick Harris - starsi forumowicze pamiętają go jako Doogie Howsera :) ) jest nie do wygięcia :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
kirk_pazdzioch 

Posty: 47
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2009-02-13, 14:27   

No tak, jakoś nie wyszło mi precyzyjne wyrażanie się. To była raczej taka luźna uwaga, że można oglądać House'a często i się nie znudzić. W żadnym razie nie chodziło mi o to, że grają go częściej niż raz na tydzień (choć TVP gra ;) ). No i nie była to też analiza potencjału oglądalności w TV, jaki ma ten serial...

Reasumując, można oglądać House'a nawet i po kilka ściągniętych z neta odcinków dziennie. ;) Właśnie dlatego, że jest rewelacyjny.
 
 
Werdandi 


Posty: 26
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-02-13, 17:12   

Sama stoję po stronie entuzjastów House'a i nigdy w życiu nie powiem, żeby był to serial, który może się znudzić ;) Może i mój pogląd wiąże sie z faktem, iż nie porwałam się (jak dotąd) na ściąganie wszystkich sezonów z internetu, toteż oglądając go raz w tygodniu w telewizji nie odczuwam przesytu - wręcz przeciwinie, po każdym odcinku odczuwam niedosyt :] Bo doktor House nietuzinkowym jest, inteligentnym, a do tego ultracynicznym i bezpośrednim, co czyni go człowiekiem należącym do mojego ulubionego typu ludzkich charakterów 8)


Black napisał/a:
Ktoś oglądał "Czystą Krew"? Jestem ciekaw, czy to jest tak debilne jak na to wskazują trailery

Ja widziałam jak dotąd tylko pierwszy odcinek (sobota, HBO) i jestem rozczarowana - koleżanka-maniaczka opowiadała mi o nim w samych superlatywach, toteż spodziewałam się czegoś bardziej błyskotliwego... Cóż, dam mu jeszcze szansę (a nuż się rozkręci?), ale nie nastawiam się na cuda.
_________________
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-02-14, 12:15   

Werdandi napisał/a:
ama stoję po stronie entuzjastów House'a i nigdy w życiu nie powiem, żeby był to serial, który może się znudzić


Tak, bo ja dokładnie to powiedziałem i stoję po stronie zagorzałych wrogów House'a, którzy plują jadem na sam jego widok.

Werdandi napisał/a:
Bo doktor House nietuzinkowym jest, inteligentnym, a do tego ultracynicznym i bezpośrednim, co czyni go człowiekiem należącym do mojego ulubionego typu ludzkich charakterów


No zgadzam się, że jest, nawet sam to napisałem, ale co z tego? Nie przeczę, że jest to świetna postać, z tym że na dłuższą metę męcząca po prostu, bardzo jednowymiarowa - w każdej scenie House MUSI rzucić jakimś ciętym komentarzem, ironiczną ripostą, MUSI być megahipersupercool żeby się nim ludzie podniecali, przez co po dwóch, trzech odcinkach traci się poczucie świeżości i następuje swego rodzaju rutyna, przynajmniej dla mnie. Jest to postać która jest po prostu "przefajnowana", dlatego w jednym odcinku mogę go obejrzeć i mnie on będzie śmieszyć, w dwóch i więcej pod rząd - zaczyna męczyć. I zastanawia mnie, że wszyscy są wielkimi fanami tego typu charakteru jaki reprezentuje doktorek, ale kiedy spotykają się z nim w prawdziwym życiu to jakoś tak nie są tacy zachwyceni. Chcielibyście pracować z takim Housem?

kirk_pazdzioch napisał/a:
Postać Grega H. musi być wysunięta na pierwszy plan, musi często rzucać tymi rozbrajającymi hasłami, cynicznymi komentarzami. Bez tego ten serial nie byłby jednym z moich ulubionych, nie byłby to już House M.D.


To naprawdę jest argument?
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-02-14, 12:41   

Black napisał/a:
No zgadzam się, że jest, nawet sam to napisałem, ale co z tego? Nie przeczę, że jest to świetna postać, z tym że na dłuższą metę męcząca po prostu, bardzo jednowymiarowa - w każdej scenie House MUSI rzucić jakimś ciętym komentarzem, ironiczną ripostą, MUSI być megahipersupercool żeby się nim ludzie podniecali, przez co po dwóch, trzech odcinkach traci się poczucie świeżości i następuje swego rodzaju rutyna, przynajmniej dla mnie

Pięć sezonów i mi się absolutnie nie nudzi :mrgreen:
Widocznie jestem mało wymagający.

Black napisał/a:
Jest to postać która jest po prostu "przefajnowana", dlatego w jednym odcinku mogę go obejrzeć i mnie on będzie śmieszyć, w dwóch i więcej pod rząd - zaczyna męczyć. I zastanawia mnie, że wszyscy są wielkimi fanami tego typu charakteru jaki reprezentuje doktorek, ale kiedy spotykają się z nim w prawdziwym życiu to jakoś tak nie są tacy zachwyceni. Chcielibyście pracować z takim Housem?

Pracować? Ja chciałbym być takim Housem! :)

Black napisał/a:
To naprawdę jest argument?

Owszem. Bo to serial jednej postaci :)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-02-14, 12:47   

Spellsinger napisał/a:
Widocznie jestem mało wymagający.


Mi też się nie nudzi. Serial. Wiem, w czym leży problem - ja oddzielam postać od serialu, ty uważasz, że jedna postać = serial. Uważam, że "House M.D." jest bardzo dobrym serialem, ale z innych względów niż ty i tyle :P Osobiście uznaję Jacka Donaghy z "30 Rock" za postać ciekawszą i mniej jednoznaczną, ale to nie zmienia faktu, że cały serial mi się podoba :D

Spellsinger napisał/a:
Black napisał/a:
To naprawdę jest argument?

Owszem. Bo to serial jednej postaci


Mi raczej chodziło o argument z serii "to musi być takie, bo inaczej bym tego nie lubił". Szalenie przekonujące :P

Spellsinger napisał/a:
Pracować? Ja chciałbym być takim Housem!


I myślę, że to jedno, krótkie zdanie idealnie podsumowuje fenomen tej postaci i przez to całego serialu :P Dziękuję za uwagę, na tym można skończyć dyskusję.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-02-14, 12:52   

Black napisał/a:
Mi też się nie nudzi. Serial. Wiem, w czym leży problem - ja oddzielam postać od serialu, ty uważasz, że jedna postać = serial.

Możliwe. Nie wnikam głębiej. Serial czy też główną postać serialu po prostu chłonę.

Black napisał/a:
Mi raczej chodziło o argument z serii "to musi być takie, bo inaczej bym tego nie lubił". Szalenie przekonujące

Dla konkretnej osoby jest to argument kończący dyskusję. De gustibus non est disputandum.

Black napisał/a:
I myślę, że to jedno, krótkie zdanie idealnie podsumowuje fenomen tej postaci i przez to całego serialu

A kto mówi inaczej?! :DD
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-02-14, 14:11   

House złożony wyłącznie ze złośliwości? To ja chyba inny serial oglądam.
Black napisał/a:
House MUSI rzucić jakimś ciętym komentarzem, ironiczną ripostą, MUSI być megahipersupercool żeby się nim ludzie podniecali, przez co po dwóch, trzech odcinkach traci się poczucie świeżości i następuje swego rodzaju rutyna, przynajmniej dla mnie.

Nie, nie musi, przynajmniej dla mnie. Z niego żaden supermen, czasem przegrywa, a przede wszystkim - nie zawsze ma to co chce. W sumie jak oglądałem po pół sezonu dziennie to podobał mi się dużo bardziej, niż teraz, gdy tydzień lub dwa czekam na następny odcinek. W taki sposób wypadłem z House'omani, zwłaszcza, że dobrych odcinków ostatnio jak na lekarstwo. Nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć o czym był ostatni.
Black napisał/a:
zastanawia mnie, że wszyscy są wielkimi fanami tego typu charakteru jaki reprezentuje doktorek, ale kiedy spotykają się z nim w prawdziwym życiu to jakoś tak nie są tacy zachwyceni. Chcielibyście pracować z takim Housem?

True, true. Ani też nie mam ochoty być kaleką, narkomanem, który nie potrafi tworzyć normalnych relacji z ludźmi. Jakby jeszcze House dobrze sobie z tym radził to byłoby ok, ale obojętność uzyskana przez nabuzowanie prochami to nie jest dobre radzenie ze sobą. To jak branie przykładu z Nicolasa Cage'a z Leaving Las Vegas - ta, bardzo to fajnie wygląda na filmie.
pozdrawiam
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
kirk_pazdzioch 

Posty: 47
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2009-02-15, 00:41   

House ma kilka cech, które każdy by chciał mieć. Cała ta pewność siebie, bezpośredniość, umiejętność wytknięcia ludziom ich głupoty pociąga, chciałoby się być do niego nieco podobnym. Ale z drugiej strony widać, że takie osoby są właściwie skazane na odrzucenie, bo ludzie wolą być okłamywani z grzeczności i generalnie głaskani po główce. House jest postacią właściwie tragiczną pewnym sensie, na pewno nie jest "przefajnowany". Nudny też nie jest - począwszy od ciekawych komentarzy, żartów, po obserwację złożoności jego osobowości, wszystko to dostarcza mnóstwa wrażeń. Nie jest bardziej przewidywalny niż każdy z nas - wiadomo czego się po nim spodziewać, ale co chwila zaskakuje.

No i jeszcze jedno:
Black napisał/a:
To naprawdę jest argument?


:roll:
Nie zawsze rozmowa jest wymianą argumentów i jej celem jest przekonanie drugiej osoby do swoich racji. Ale fakt, jakbym puścił oczko w odpowiednim miejscu, może byś się nie czepiał. Mea culpa.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2009-03-03, 11:57   

Stworzyłem potwora: zaszczepiłem koleżankę miłością do HOUSE M.D. I dziś mnie przeraziła - wyrwała mnie z sali tylko po to, aby pokazać mi, że premiera dvd drugiego sezonu tego serialu już za miesiąc.

W przedsprzedaży w Empik.com jeszcze nie ma, w Merlinie podobnie, tak samo w sklepie Hatak.pl.
Jest za to w sklepie FilmOutlet.pl: http://www.filmoutlet.pl/...202%20(5%20DVD)
Zwraca uwagę cena - w porównaniu z innymi serialami (4 sezonami na dvd Desperate Housewives, czy LOST) , jest prawie połowę niższa. Taniej jest także w odniesieniu do pierwszego sezonu.
No nic, poczekam na Empik.com chyba.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2009-03-06, 12:00   

Wczoraj, po raz pierwszy w życiu, obejrzałam jeden odcinek House'a (jakiś ze środka serii, na TVP2, było o przeszczepie szpiku). Tyle o tym serialu się naczytałam, że musiałam sama sprawdzić. No i tak:
1) "intryga" medyczna jakoś mało prawdopodobna mi się wydała. Wprawdzie guzik się znam na procedurach medycznych, ale miałam wrażenie nierzeczywistości,
2) scenariusz przewidywalny - od początku wiedziałam, że się uda,
3) gra aktorska głównego bohatera - niektóre sceny doskonałe, po prostu małe perełki, aktor (jak zwykle zapomniałam nazwiska :oops: ) wykorzystuje do maksimum mimikę twarzy (czy on czasem nie zaczynał w teatrze?) i przerysowuje rolę. I to mi się właśnie podoba. Skojarzył mi się "Hamlet" w wykonaniu Mela Gibsona, który samymi oczami zagrał uczucia miotające księciem.
4) ale i tak najlepszym aktorem tego odcinka był pies - taki mały, biały, kudłaty przegryzacz kabli i pożeracz lasek. :)

Zatem zaprzysięgłą fanką serialu pewnie nie zostanę, ale gdy natrafię w telewizorze na kolejne odcinki, to nie ucieknę z krzykiem. ;)
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2009-03-06, 12:15   

Bo intryga medyczna nie ma być prawdopodobna. Seriali, w których co odcinek dzielni medycy walczą z katarem, uczuleniem na kota, a od święta trafia się wyrostek do wycięcia, można dostać po szeląga za kopę. Facet jest diagnostą prima sort, chwyta się tylko ciekawych przypadków, a ciekawe nie muszą być prawdopodobne. Dzięki chorobom w typie "jeden przypadek na milion pacjentów" jest jakaś akcja zamiast rozczulania się nad kolejnym 9-latkiem ze świnką. A powtarzalność mi nie przeszkadza, to samo można powiedzieć o serialach kryminalnych (w każdym odcinku inny morderca), a "Columbo" ogląda się z zapartym tchem nawet dzisiaj. Waaaaaaaaaaaaagh.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2009-03-06, 19:26   

Stary Ork napisał/a:
Bo intryga medyczna nie ma być prawdopodobna. Seriali, w których co odcinek dzielni medycy walczą z katarem, uczuleniem na kota, a od święta trafia się wyrostek do wycięcia, można dostać po szeląga za kopę. Facet jest diagnostą prima sort, chwyta się tylko ciekawych przypadków, a ciekawe nie muszą być prawdopodobne. Dzięki chorobom w typie "jeden przypadek na milion pacjentów" jest jakaś akcja zamiast rozczulania się nad kolejnym 9-latkiem ze świnką. A powtarzalność mi nie przeszkadza, to samo można powiedzieć o serialach kryminalnych (w każdym odcinku inny morderca), a "Columbo" ogląda się z zapartym tchem nawet dzisiaj. Waaaaaaaaaaaaagh.

Dokładnie. Kogo obchodzi jakiś ściemniający pacjent? Jest ciekawy, dopóki nie wiadomo co mu dolega a potem to tylko kolejny homo sapiens szwendający się po ziemi :-o

Półmetek siódmego sezonu 24 - nadal fala wznosząca, to - jak na razie - jeden z najlepszych sezonów tego serialu. Wprawdzie Kefir nic się nie zmienił (albo może troszeczkę), ale intryga na najwyższym poziomie. Choć nie wyobrażam sobie, co mają zamiar w 8 sezonie pokazać, bo tu już poszli na maksa - jeśli prawdą jest, że 8 sezon powstanie... Bo cały czas mam nadzieję, że to ściema, aby zaskoczyć finałem "siódemki". Tak, czy siak - warto obejrzeć. Na razie trzyma w napięciu, sporo nieoczekiwanych zwrotów akcji, trudno się oderwać. I Towarzystwo Obrony Praw Terrorystów ("I want to see my lawyer" :badgrin: ) nadal jest czarnym charakterem, mimo obecności Naprawdę Czarnego (dosłownie i w przenośni) Bohatera :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2009-03-06, 21:13   

Rozumiem, że sugerujecie mi spojrzenie z "drugiej strony" na sprawy z p.1 i p.2 - mam mieć komfort psychiczny, bo wiadomo, że wszystko dobrze się skończy. Hmm... zatem spróbuję za tydzień... kto wie, może i jestem potencjalną "neofitką"? ;)
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13