Fargo 5 jest już jak dla mnie na zbyt dużym poziomie głupawki niskich lotów, dajcie znać jak się skończy, bo po 2 odcinku zostawiam.
Obczaiłam też najnowszy sezon Borgen, serialu, który chyba z 10 lat temu całkiem mi się podobał, ale to już popłuczyny i niestrawna jak zimny budyń politpoprawka.
1. Skoro przyjęta konwencja nie przypadła do gustu, to wielce wątpliwe, aby później "kliknęło".
2. Dobry produkt, lecz na trzecim sezonie straciłem zainteresowanie.
A jak tam poszła, czy idzie "Fundacja", bo "meldunku" nie widziałem?
Konwencja jest ok, w końcu to fargo, ale na konwencję też trzeba mieć pomysł. 4 sezon mi nie siadł, 3 nie pamiętam no i 5 to chyba jest definicja równi pochyłej.
Fundację obejrzałam tylko 1 sezon, nie znam książek, więc mi się nawet podobało :D Drugi mam w kolejce, ale muszę chyba jakieś streszczenie jedynki obejrzeć, bo pamiętam tylko niektóre wątki.
Konwencja jest ok, w końcu to fargo, ale na konwencję też trzeba mieć pomysł. 4 sezon mi nie siadł, 3 nie pamiętam no i 5 to chyba jest definicja równi pochyłej.
Fundację obejrzałam tylko 1 sezon, nie znam książek, więc mi się nawet podobało :D Drugi mam w kolejce, ale muszę chyba jakieś streszczenie jedynki obejrzeć, bo pamiętam tylko niektóre wątki.
1. Co do 4 sezonu - pełna zgoda! Dociągnąłem do końca z ciężkim bólem chudego dupska.
Trójka nieco przynudzała, acz jakąś tam iskrę bogów w sobie miała. D. Thewlis był świetny.
Kusi mnie, żeby to odświeżyć.
2. Ja to przed drugim sezonem ponownie obejrzałem tylko wątek Imperatora, bo jako jedyny mnie podekscytował. Natomiast w kontynuacji właściwie prawie wszystko jest kuszące, a już na pewno bardziej emocjonujące. Zwroty akcji mają ostre pierdolnięcia.
Mam to samo, Imperator mnie przykuł do ekranu, a reszta była po prostu ładna, dzisiaj to wystarczy na serial fantastyczny. Na minus - starzeję się, jak kiedyś byś mi kazał ogladac serial z lektorem to bym ci kazała spadać, ale dzisiaj napisy mnie już męczą, a apple dalej się nie ogarnia z audio po polsku. Tak ze trochę mi to odwleka decyzję.
Reżim rozczarował stylizacją na śmiszne, tymczasem wyszło durnawe i zupełnie nieśmiszne, obsada fajna ale nie pociągnę dalej. Łe
Dokładnie, to rozczarowanie roku jak na razie.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Też włączyłem dla Kate, ale na razie: łi tam. Sześć odcinków, może zdzierżę, choć łatwiej byłoby gdyby były krótsze. Nie wiem, spodziewałem się czegoś w stylu "Veep".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Konwencja jest ok, w końcu to fargo, ale na konwencję też trzeba mieć pomysł. 4 sezon mi nie siadł, 3 nie pamiętam no i 5 to chyba jest definicja równi pochyłej.
Fundację obejrzałam tylko 1 sezon, nie znam książek, więc mi się nawet podobało :D Drugi mam w kolejce, ale muszę chyba jakieś streszczenie jedynki obejrzeć, bo pamiętam tylko niektóre wątki.
Fargo 5 potem bardzo ładnie się wznosi, choć nadal pozostaje w ramach konwencji. 4 sezon w ogóle odpuściłam po dużym rozczarowaniu trzecim. Oczywiście nie namawiam, daję tylko znać, że dalej jest wg mnie zdecydowanie lepiej.
Z innych rzecz polecam Breeders (Rodzice), jeśli jeszcze nie znasz.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Fargo 5 potem bardzo ładnie się wznosi, choć nadal pozostaje w ramach konwencji. 4 sezon w ogóle odpuściłam po dużym rozczarowaniu trzecim. Oczywiście nie namawiam, daję tylko znać, że dalej jest wg mnie zdecydowanie lepiej.
Z innych rzecz polecam Breeders (Rodzice), jeśli jeszcze nie znasz.
Dlatego mówiłam, żebyście wołali jak się rozkręci, w tej chwili mam na spodzie listy.
Breeders zalukam.
Ja już dawno obejrzałam całość 5 Fargo. Równo z emisją w USA. Jest już gdzieś dostępny w PL (dla rodziców pytam)?
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Zacząłem oglądać czwarty sezon True Detective i odpadłem w połowie. Nudne i bezsensowne. Słusznie Nic Pizzolato się wpienia gdy ktoś mu insynuuje odpowiedzialność za tego gniota
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
Zacząłem oglądać czwarty sezon True Detective i odpadłem w połowie. Nudne i bezsensowne. Słusznie Nic Pizzolato się wpienia gdy ktoś mu insynuuje odpowiedzialność za tego gniota
Nie oglądałem, ale przeczytałem to:
Dla kryminalnych purystów, wierzących, że racjonalny detektyw dzięki sile swojego ostrego jak brzytwa umysłu potrafi rozwikłać nawet najbardziej tajemniczą zagadkę, niektóre fabularne rozwiązania serwowane przez twórców "Krainy nocy" mogą nie mieścić się w kanonie. Ale Lopez wraz z ekipą wydają się tym całkowicie nie przejmować; odchodzą bowiem jak najdalej od klasycznego rozumienia kryminału – i to w dwóch kierunkach: zabawy pulpowymi motywami i ku obyczajowemu wnikaniu w prywatę bohaterów.
Pytanie brzmi czy komentariat nie dostał tego co chciał, czy to gówno? Nie rozwiążę tej zagadki, dopóki nie obejrzę.
Pytanie brzmi czy komentariat nie dostał tego co chciał, czy to gówno? Nie rozwiążę tej zagadki, dopóki nie obejrzę.
To jedna z tych nieładnie pachnących rzeczy o których lepiej nie przekonywać się osobiście.
Bolesne rozczarowanie jest nieuniknione. Jedyna niewiadoma to jego skala.
Zacząłem oglądać czwarty sezon True Detective i odpadłem w połowie. Nudne i bezsensowne. Słusznie Nic Pizzolato się wpienia gdy ktoś mu insynuuje odpowiedzialność za tego gniota
Nie oglądałem, ale przeczytałem to:
Dla kryminalnych purystów, wierzących, że racjonalny detektyw dzięki sile swojego ostrego jak brzytwa umysłu potrafi rozwikłać nawet najbardziej tajemniczą zagadkę, niektóre fabularne rozwiązania serwowane przez twórców "Krainy nocy" mogą nie mieścić się w kanonie. Ale Lopez wraz z ekipą wydają się tym całkowicie nie przejmować; odchodzą bowiem jak najdalej od klasycznego rozumienia kryminału – i to w dwóch kierunkach: zabawy pulpowymi motywami i ku obyczajowemu wnikaniu w prywatę bohaterów.
Pytanie brzmi czy komentariat nie dostał tego co chciał, czy to gówno? Nie rozwiążę tej zagadki, dopóki nie obejrzę.
Odpowiem w ten sposób. Byłem w stanie obejrzeć cały drugi sezon, powszechnie uważany za najgorszy, i nie byłem do niego jakoś bardzo krytycznie nastawiony. A tutaj co chwilę sprawdzałem ile do końca odcinka bo nudne jak cholera.
Pierwszy odcinek zapowiadał się na coś interesującego a potem równia pochyła. Większość odcinka to nieinteresujące życie bohaterów i ich nieinteresujące relacje. Praktycznie nic się nie dzieje aż do ostatnich dwóch minut, w których twórcy serwowali nam szokujące zaskoczenie by chcieć włączyć następny odcinek
I jeszcze te bohaterki... na każdym kroku podkreślano, jak to one się nienawidzą, a następnie gawędzą sobie o swoim życiu seksualnym i czy się modlą czy nie. <sarkazm>Nienawiść aż kipi a fabuła pędzi na złamanie karku</sarkazm>
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
Łączy je wspólny cel, zaś w trakcie współpracy okazuje się, że nienawiść jest przereklamowana. Takie rzeczy się zdarzają. Oswojony wróg pachnie lepiej.
Byłem w stanie obejrzeć cały drugi sezon, powszechnie uważany za najgorszy,
Niedawno oglądałem ponownie 2 sezon i wrażenia miałem lepsze niż za pierwszym razem, chyba dlatego, że wówczas oczekiwania lokowane były na wysokościach jedynki, a teraz już nie przeżywałem ponownie efektu rozczarowania i mogłem się skupić na detalach. Osią dramaturgii są rozgrywki między "służbami" (z obowiązkową korupcją w tle) i nie jest to aż takie głupie. Chyba niesłusznie wiadro pomyj wylano wtedy na Farrella, to nie on zepsuł ten serial. Nieszczęściem jest Vince Vaughn, aktor z komedii romantycznych usiłujący zagrać gangsterskiego bossa - to tak jakby Kaczyński miał grać w kosza. Jego niewiarygodność oraz cały ten jego wątek osobisty i dramaty związane z niemożnością zajścia w ciążę beznadziejnej żony kładą ten serial.
Ale i tak jest o piętro wyżej niż 4.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
A mi Vince Vaughn bardzo pasował. Może dlatego, że nie oglądam komedii romantycznych.
Problem zazwyczaj leży w scenariuszu/fabule.
Czepianie się Farrella uważam za absurd.
Czwarty sezon nie dorasta do kostek wcześniejszym odsłonom. A może i do pięt.
Drugi sezon nie jest zły. Po prostu był tak całkowicie inny od pierwszego, że w ogóle chcieliśmy dostać coś innego i ciężar tytułu go przygniótł.
Czwartemu sezonowi po finale nawet zrobienie z niego polskiej produkcji TVNu by nie pomogło.
A co do dobrych rzeczy to oglądam na Apple'u "Kartotekę policyjną" i jestem w połowie i mam same dobre wrażenia. Policyjny dramat kręcący się wokół rasowych kwestii w londyńskiej policji. Całość zaczyna się od anonimowego telefonu na linię alarmową i szybko splata się ze sprawą sprzed lat i skazaniem za morderstwo. Bardzo porządna robota, inteligentny scenariusz. Jeszcze czekam gdzie ta fabuła zajdzie, ale to może być bardzo zacny tytuł.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum