Ciri była gumowa? Dziwne, wyglądała jak drewniana...
Mogłem pomylić z cyckami Yennefer.
A nie z garbem?
Fidel, nie tłumacz mi, że serial jest chujowy teraz. Jak ja go jebałem zaraz po emisji, to wszyscy (oprócz Rashmiki) po mnie skakali jaki jestem kurwa nietolerancyjny, czepialski i w ogóle że trzeba dać szansę a nie krytykować. A teraz śmichy chichy.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
"A Teacher" - krótki serial, zaledwie dziesięć odcinków, ale odcinki są po dwadzieścia minut. Nie jest to jednak poszatkowany film, ponieważ fabuła każdego odcinka ma swój rytm i strukturę, zatem to świadomy wybór opowiedzenia historii, być może dostosowany do poziomu percepcji współczesnego widza (krótsze odcinki pozwalają zachować skupienie?). Fabuła jest prosta. Nowa nauczycielka, bardzo atrakcyjna (w tej roli Kate Mara), uczeń ostatniej klasy liceum. Wdają się w romans, ale tak naprawdę serial nie wprost opowiada o manipulacji, nadużyciu władzy. Tyle że, nie wiem, jakoś dla mnie mało to konsekwentne. Może właśnie zbyt subtelne. Czy chłopak nie jest już na tyle dojrzały, aby decyzja była jego? Z drugiej strony, prawo i normy społeczne jednoznacznie winą obciążą nauczycielkę. Nie rzuca na kolana ta produkcja, ale daje do myślenia przez chwilę. Zwłaszcza wobec braku czarno białego rozróżnienia między "sprawcą" a "ofiarą".
https://www.youtube.com/watch?v=ATtLA9mFYYk W Polsce na Canal+ kończy się właśnie, ale pewnie będą powtórki na Canal+ Seriale.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
KS, coś ci się popierdoliło. Masz jakiś syndrom ofiary albo coś w ten deseń. Ja go zjebałem po dwóch odcinkach. Po dwóch bo do więcej się nie zmusiłem. Po czym przestałem się interesować i gadać na temat bo po kichuj grzebać w gównie? Daj se spokój z martyrologią, nikt ci pomnika stawiał nie będzie.
A wiesz, co jest w tym wszystkim najsmutniejsze? Kompletny brak polotu. - Spierdalaj. - Sam spierdalaj. - Ty spierdalaj. - A nie, bo ty. - Pierwszy ci powiedziałem. - Spierdalaj i twoja stara też. I tak w koło Macieju. Nuuuudy. Jakby to był serial, to dostałby cancela w połowie S01. Uderzający finezji brak
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Mnie się podobają tylko te piosenki co ja już je znam
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
"Supernatural" - skończyłem trzynasty sezon. Bez Crowleya wieje nudą. Sama intryga, taka sobie. Lucyfer ssie. Bywały dobre odcinki, więc nie było dramatu. Aczkolwiek czternasty sezon "przeleciałem" na "przyspieszeniu". Nuda. Scenarzystom skończyła się chyba para. Dopiero pod koniec sezonu zrobiło się ciekawie. Choć jak poprzednio - bywały odcinki znakomite. Trochę mi się zlewają w pamięci, ponieważ przyjmuję spore dawki tego serialu - chodzi mi o ten odcinek, w którym Sam i Dean trafiają do bajki ze Scoobym i jego ekipą. Jednak pojawienie się Chucka, tym razem jako Złego, w końcu podniosło moje zainteresowanie tym serialem. Rozumiem tych, którzy się jarali wcześniej - scenarzystom umiejętnie udawało się łączenie różnych mitologii w jeden całkiem przyjemny i skomplikowany koktajl. Może właśnie przyjmowanie dużych dawek tego serialu spowodowało u mnie mimo to pewną niestrawność albo przesyt. Dlatego cieszę się, że przede mną ostatni sezon. Chyba już dwa lata brnę przez ten serial. Ale prawdziwi twardziele brnęli przez piętnaście.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
To ja jestem za miękki, bo nie przebrnąłem przez kilka odcinków pierwszej chujni, jednakowoż bez grzybni
Miałem tak. Nie pamiętam, czy za pierwszym razem, piętnaście lat temu, przebrnalem przez pierwszy sezon. Ale latka mijały, serial dostawał kolejne sezony, rosła baza fanów, widownia stabilna, nabierał powoli statusu kultowego. I w końcu kiedy trafił na Amazon doszedłem do wniosku, że spróbuję. Siostrzenica żony zapewniła, że warto się przemęczyć do trzeciego sezonu, czy też do tego, w którym pojawia się kwestia Lucyfera, to chyba trzeci lub czwarty. I rzeczywiście, kiedy serial zaczął rozwijać swoją mitologię, śmielej wychodząc poza potwora odcinka - naprawdę mnie wciągnął.
ASX76 napisał/a:
Wygląda na to, że w drugim sezonie "Servant" formuła w dalszym ciągu się nie wyczerpała, bo wciąż jest ciekawie. Lubię takie udziwnienia
Z tym serialem u mnie jest tak, że mnie irytuje i fascynuje jednocześnie. No i poziom realizacji, estetyka są naprawdę pierwszorzędne. Mimo to, nie wiem... Oglądam drugi sezon i jakoś mnie to nie zasysa, ale i nie odrzuca. Na chłodno.
"Ekspansja" - finał piątego sezonu potwierdził moje przypuszczenia związane z przewidywanym biegiem fabuły. Poza Duarte, bo tu mnie twórcy zaskoczyli. Aczkolwiek nie wiem, jak oni rozwiążą to w finałowym sezonie. Mimo wszystko, mimo wysokiego poziomu, oglądałem ten sezon bez emocji. Powieści były lepsze.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zacząłem Berlińskie psy. Po 1 odcinku trudno jeszcze coś powiedzieć. Potencjał w tej historii jest, ale to Netflix, nie takie potencjały okazywały się niewypałami. Popatrzę jeszcze trochę, może zaskoczy.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Dręczy mnie jeszcze ten piąty sezon "Ekspansji". Przeczytałem wczoraj, że serial kiedy był w stacji SyFy stał na wyższym poziomie fabularnym. A, paradoksalnie, wykupienie bo przez napakowanego kasą po uszy Amazona spowodowało, że twórcy jakby sobie odpuścili. Coś w tym musi być. Może po prostu umowa z Amazonem opiewała na trzy sezony? Pewnie nie. Ale od czwartego sezonu widać ospałość. O ile w czwartym była uzasadniona kurczowym trzymaniem się fabuły powieści, to w piątym czym? Perspektywą finału w szóstym i trzymaniem asów w rękawie na ten sezon? W piątym podobał mi się tylko wątek Amosa. Nie dlatego, że to najciekawsza postać serialu, a piąty to tylko potwierdził. Przede wszystkim jest to wątek, który był najlepszy. Naomi przynudzała swoimi rodzinnymi zaszłościami z dzieciorem i Markiem. A potem dużo czasu poświęcono jej umęczeniu. Alex po tym jak wsiadł na statek to w zasadzie cały czas siedział i nic więcej nie robił aż do końca. To może być zrozumiałe z powodu opuszczenia serialu przez aktora i niechęci do wzmacniania jego znaczenia dla fabuły. Bobbi to w ogóle szkoda gadać. Holden ten miał dobry początek, ale potem głównie leciał.
W książce rozłąka bohaterów też trochę trwała, ale - jak to w schemacie tych fabuł - zaczęła się i skończyła w jednym tomie. Serial poszedł tym tropem i też - spoiler - zakończył ją w finałowym odcinku. Tylko bez żadnej werwy, bez książkowej puenty. Nijak, po prostu. Poza wzmocnieniem załogi, rozegranym przez Amosa trochę w sitcomowym stylu, nie przystającym do sytuacji. I zbyt krótkim, również pozbawionym puenty. Jednak w powieści było tak samo, zdaje się.
Reasumując, od premiery czwartego sezonu tego serialu jednak polecam książki.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
podobny syndrom co w GoT
oryginalni scenarzyści rozpisali sobie historię na określone X sezonów (w Exp 3) i w takim okresie to się dobrze zamyka- cała reszta to dodatek na siłę. [co np. było ewidentnie widać w zamierzchłej produkcji Prison Break]
mi jeszcze zostały dwa ost. odcinki. ale widać dokąd jedzie ten tramwaj - i podobnie, wątek Amosa najlepszy itd....
Powtórkowy seans "Seinfelda" zakończony. Zeszło ponad dwa lata. Bo oglądałem z żoną, do śniadania lub obiadu. Dwa odcinki tygodniowo. Czasami więcej. Ale to znakomity serial. Jeśli chodzi o humor nie zestarzał się wcale. Zasługa nie tylko scenarzystów, ale i obsady i wykreowanych postaci. W zasadzie to cała czwórka od początku do końca jest antypatyczna, wredna dla wszystkich i egoistyczna. I dlatego to ma taki pazur i humor wciąż żywy. Jeśli kto ma Amazon Prime i jeszcze nie oglądał - jest szansa, że odkryje dla siebie mały skarb. Dziewięć sezonów. Fragment jednego z moich ulubionych odcinków. Siódmy sezon, odcinek szósty, "The Soup Nazi". https://www.youtube.com/watch?v=euLQOQNVzgY
"Lower Decks" - animowany serial z uniwersum "Star Treka". Nie jestem fanem, ale co zrobić - trzeba obejrzeć. Całkiem strawne, bardzo klasycznie "Star Trekowe", ale z humorem. Bohaterami nie jest załoga od Pierwszego Kontaktu, ale od Drugiego. https://www.youtube.com/watch?v=krPnrI80RQM
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dojechałem do końca sezonu Berlińskich psów. Lekko nie było. Biorąc pod uwagę, że Line of Duty mocno zawyżył mój poziom satysfakcji, niemieckiemu produktowi Netflixa sporo brakuje do pierwszej ligi. Gdyby uwierzyć w przedstawioną rzeczywistość to Berlin jest światowym nr 1 występku wszelakiego, żadne tam Detroit, Baltimore, Medellin czy Juarez. Scenarzyści chcieli w jednym sezonie upchnąć wszystkie rasowe, polityczne, socjalne, kryminalne, genderowe problemy Bundesrepubliki. A do tego w calusieńkim Berlinie jest góra 3 w miarę ogarniętych gliniarzy, z czego jeden przekupny hazardzista, a drugi turecki gej. Aż dziw, że ci wszyscy Niemcy masowo nie emigrują do spokojnej, bogobojnej Polski.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Chciałam popatrzeć na Służby specjalne. Wytrzymałam pół odcinka. No sorry, kolejna produkcja nie dla mnie. Ścieżka dźwiękowa jest tak zaszumiona, że nie słyszę dialogów (edit: to znaczy słyszę, ale nijak nie rozumiem - przez koszmarną kakofonię w miarę niskich dźwięków od czasu do czasu przebijają pojedyncze słowa). Coś tam jest mówione, niewykluczone, że istotne dla fabuły, być może arcydzieło mnie omija, ale mam to w nosie, nie zamierzam się katować.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Kiedy zdarzy mi się obejrzeć coś Vegi, to zawsze z odruchem wymiotnym lub po prostu te fabuły nie są w stanie przeskoczyć grubego muru obojętności. Nie wiem, do dziś zdarza mi się czasem zadać sobie pytanie - jakim cudem Vega zrobił taki dobry serial jak "Pitbull" a potem ruszył w radosną podróż na dno i cały czas po tym dnie szoruje. Jakby ten "Pitbull" wyszedł mu całkiem przypadkiem - wstawić coś o małpach, które piszą Szekspira, jeśli dać im dość dużo czasu i maszynę do pisania. Nawet nie wiedziałem, że "Służby specjalne" przerobiono na "serial". To już w filmie wątki się nie stykały i była to żenująca publicystyka. Ile te odcinki mają minut? Po trzydzieści? Aż sprawdzę. Bo może to wersja reżyserska filmu pocięta na kawałki.
Za to ostatni film Guya Ritchiego, "Gentlemen" umilił mi popołudnie. Napakowany znakomitą obsadą, choć pozbawiony humoru i anarchistycznego podejścia jego wczesnych dzieł. Ale to wciąż te same klocki, którymi bawi się Ritchie w swoich fabułach. Nic nowego tu nie ma, humor, jak pisałem, taki sobie. Ale i tak mi się podobał ten film. Intryga jest bardzo prosta, ale Ritchie ją poplątał, więc nie było jak się nudzić. Plus epizod reżysera grającego samego siebie. https://www.youtube.com/watch?v=Ify9S7hj480
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum