FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Polskie sądownictwo
Autor Wiadomość
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-19, 08:09   

Cytat:
To nie było zabójstwo tylko nieumyślne spowodowanie śmierci. A co do łagodności - nie znam statystyk dotyczących kar wymierzanym myśliwym.

Ale rozumiem oburzenie liberalnych mediów. Nie lubią myśliwych. A na dodatek po ich stronie stoi PiS. Toteż przesadna histeria, którą reagują na każdą "niesprawiedliwość". Wiadomo, sąd powinien zamknąć na dożywocie i jeszcze kazać wsadzić strzelbę w tyłek i pociągnąc za spust. Czego się nie robi w imię ideolo?

Swoją drogą, ciekawy jestem co ta ofiara robiła w lesie, tj. dlaczego udawała dzika? :shock:


Kuwa, po prostu zbierał grzyby.

nieumyślne spowodowanie śmierci ??? bierzesz broń, strzelasz z zamiarem zabicia - i uznajesz to za nieumyślne spowodowanie śmierci ?? facetowi po prostu pomyliło się, widział niedokładnie i strzelił. Ale zabił człowieka a nie dzika. przez nieuwagę, niedoświadczenie, brak koncentracji gorącą głowę i co tam można dopisać - ale na pewno nie było to nieumyślne.
Takie wypadki to nie są incydenty które zdarzają się raz na chiński rok....

i ta "kara" to jawna zbagatelizowanie winy. Komunikat jest prosty - zabijesz człowieka w trakcie "polowania" - nie poniesiesz kary.


ps.kilka dni temu był art o tym że jakiś facet pobił myśliwego (bodaj w czasie nocnego polowania) i zabrał mu broń - oczywiście zidentyfikowano sprawcę i znaleziono broń w jego domu. Ciekawe jak ta sprawa się skończy.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23145
Wysłany: 2017-10-19, 13:29   

Trojan napisał/a:
Cytat:
To nie było zabójstwo tylko nieumyślne spowodowanie śmierci. A co do łagodności - nie znam statystyk dotyczących kar wymierzanym myśliwym.

Ale rozumiem oburzenie liberalnych mediów. Nie lubią myśliwych. A na dodatek po ich stronie stoi PiS. Toteż przesadna histeria, którą reagują na każdą "niesprawiedliwość". Wiadomo, sąd powinien zamknąć na dożywocie i jeszcze kazać wsadzić strzelbę w tyłek i pociągnąc za spust. Czego się nie robi w imię ideolo?

Swoją drogą, ciekawy jestem co ta ofiara robiła w lesie, tj. dlaczego udawała dzika? :shock:


Kuwa, po prostu zbierał grzyby.

nieumyślne spowodowanie śmierci ??? bierzesz broń, strzelasz z zamiarem zabicia - i uznajesz to za nieumyślne spowodowanie śmierci ?? facetowi po prostu pomyliło się, widział niedokładnie i strzelił. Ale zabił człowieka a nie dzika. przez nieuwagę, niedoświadczenie, brak koncentracji gorącą głowę i co tam można dopisać - ale na pewno nie było to nieumyślne.
Takie wypadki to nie są incydenty które zdarzają się raz na chiński rok....

i ta "kara" to jawna zbagatelizowanie winy. Komunikat jest prosty - zabijesz człowieka w trakcie "polowania" - nie poniesiesz kary.


ps.kilka dni temu był art o tym że jakiś facet pobił myśliwego (bodaj w czasie nocnego polowania) i zabrał mu broń - oczywiście zidentyfikowano sprawcę i znaleziono broń w jego domu. Ciekawe jak ta sprawa się skończy.

Rozumiem, że masz jakąś wiedzę na temat tego zamiaru zabicia? Potrafisz ten zamiar udowodnić? Powinieneś zatem zgłosić się do prokuratury jako świadek. :) Wtedy zeznałbyś prokuratorowi a potem sądowi i nie byłoby nieumyślnego spowodowania śmierci tylko zabójstwo. :)

Cytat:
facetowi po prostu pomyliło się, widział niedokładnie i strzelił. Ale zabił człowieka a nie dzika. przez nieuwagę, niedoświadczenie, brak koncentracji gorącą głowę i co tam można dopisać - ale na pewno nie było to nieumyślne.

Właśnie własnymi słowami mniej więcej zdefiniowałeś winę nieumyślną. :)

art. 9 § 2 k.k. napisał/a:
Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-19, 13:41   

biorąc broń i strzelając z niej bierzesz na siebie najwyższą odpowiedzialność.
wiesz. człowiek strzela pan bóg kule nosi.

od początku strzelał z zamiarem zabicia celu. a to że nie potrafił określić co faktycznie jest celem? nieznajomość prawa i wiesz co dalej.

nieumyślnie byłoby wtedy gdyby strzelba/sztucer/czy z czego tam strzelają wypalił mu przypadkiem. on celował, trafił i zabił - zrobił to co chciał. to że nie potrafił rozpoznać celu ?

czy pijany kierowca wsiadając za kółko zamierza kogoś zabić ?
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-10-19, 14:15   

Powinieneś przenieść się bardziej na wschód, bo prezentujesz typową dlań mentalność zemsty bez względu na okoliczności. Odnalazłbyś się tam idealnie. Bez intencji zabicia innego człowieka nie można mówić o zabójstwie (w sensie prawnym) i to jest standard cywilizacyjny. Byłby tak rozpatrzony w Niemczech, Francji i Anglii.

I wg tego standardu cywilizacyjnego w ramach tej konkretnej klasyfikacji karnej można się spierać tylko co do wymiaru kary. Umyślne naruszenie przepisów, zasad bezpieczeństwa, rażące zaniedbanie to wszystko czynniki zwiększające wymiar kary, ale w ramach limitu wynikającego z klasyfikacji.

Czy ten wyrok jest w tych ramach sprawiedliwy? Może tak, może nie. Odkąd sam widziałem jakość przewodu sądowego, wiem, że to w zbyt dużym stopniu loteria. No, chyba że masz prawnika za cenę używanego (nie bardzo) samochodu. Kilka tygodni temu rozmawiałem z kuzynką, która jest adwokatem w Niemczech. Powiedziała mi, że tak samo jak Polak boi się procesu na Białorusi, Niemiec boi się procesu w Polsce. Właśnie ze względu na tę mściwą mentalność, której siłą rzeczy ulegają po części sami sędziowie oraz już praktyczną niedbałość w dochodzeniu prawdy.
  
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-19, 14:47   

jaką zemstę? - sprawiedliwość jeno
20 tys. złociszy to kwota raczej niższa niż za nielegalny ubój dziczyzny, a dla człeka majętnego jakim jest myśliwy to fraszka. 3(1) lat w zawiasach nawet nie komentuje - bo to żadna kara.


okoliczności są takie że myśliwy nie zachował należytej uważności w tak poważnej sytuacji jaką jest strzelanie w przestrzeni publicznej.

lubujecie w ekstremach - ja nie chcę krwi i zemsty, chciałbym poczucia sprawiedliwości a tego tutaj ewidentnie brakuje.

wypitemu kierowcy który wsiada za kółko w przypadku wypadku wypadku ze skutkiem śmiertelnym (osoby trzeciej) przypisujemy umyślne spowodowanie śmierci (słusznie) - a facetowi który idzie ze strzelbą po to żeby "coś" zabić, i przypadkowo zabija człowieka / bo się pomylił - pomylił w przypadku najwyższej staranności - a za taką uznaje się chyba strzał w przestrzeni publicznej/ dajemy nieumyślne przypadkowe bez winy i jeszcze ze jakąś absurdalną karą finansową ?

mówimy o myśliwych - czyli ludziach którzy lubują się w zabijaniu zwierząt dla zabawy/rozrywki - i ty dworkinie chcesz mię na wschód przenosić ?
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3201
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2017-10-19, 15:01   

Trojan, po prostu nie łapiesz różnicy pomiędzy zabójstwem, a nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Zabójstwo charakteryzuje się umyślnością, czyli wtedy gdy sprawca miał zamiar jego popełnienia (zamiar bezpośredni) lub gdy nie miał zamiaru jego popełnienia, ale przewidując taką możliwość, na to się godził (zamiar ewentualny). Natomiast przy nieumyślnym spowodowaniu śmierci masz - jak sama nazwa mówi - nieumyślność... czyli sprawca nie chce, a nawet nie godzi się na spowodowanie śmierci człowieka, chociaż przewiduje taką możliwość lub w jakimś zakresie może ją przewidzieć. Czyli śmierć człowieka jest niezamierzonym następstwem działania sprawcy.
Z całą pewnością sąd badał czy zachowanie myśliwego obejmowało swoim zamiarem także skutek w postaci śmierci człowieka, aby ustalić czy istniał zamiar zabicia człowieka.
To co ty piszesz, że "chciał zabić". Chciał, ale nie człowiek był celem, bo gdyby tak było, to sąd ustaliłby, że zachowanie myśliwego charakteryzowałoby się zamiarem bezpośrednim.
Przykład pijanego kierowcy jest moim zdaniem nietrafiony. Taki kierowca, jeśli zna skutki spożywania alkoholu i wprowadza się dobrowolnie w stan upojenia, działa na własne ryzyko poniesienia odpowiedzialności karnej. Powinien przecież przewidywać, że stan upojenia spowoduje u niego wyłączenie lub ograniczenie możliwości kierowania jego postępowaniem. O tym zresztą mówi art. 31 par. 3 kodeksu karnego.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
  
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-10-19, 15:09   

Także uważam ten wyrok za skandalicznie niski i niesprawiedliwy. Według mnie, skoro ten "myśliwy" nie potrafi odróżnić człowieka od dzika, to na sam start powinien stracić uprawnienia do wykonywania polowania wraz z pozwoleniem na broń.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-10-19, 15:23   

W Polsce tracisz pozwolenie na broń, gdy bez uzasadnienia oddasz strzał w powietrze przy świadkach, więc ten myśliwy raczej na pewno je stracił.
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-19, 15:26   

jest taki obrazek "satyryczny" pasujący do tej sytuacji.
myśliwy we wszystkim widzi dzika. bo poszedł z intencją zabicia dzika.

prymitywny zwyczaj który nawet w takich sytuacjach nie jest napiętnowany.
przy nieumyślnym zabójstwie jest od 3 m-c do 5 lat
on dostał 1 rok w zawiasach - praktycznie najniżej jak się dało.
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-10-19, 15:35   

Asuryan napisał/a:
Także uważam ten wyrok za skandalicznie niski i niesprawiedliwy. Według mnie, skoro ten "myśliwy" nie potrafi odróżnić człowieka od dzika, to na sam start powinien stracić uprawnienia do wykonywania polowania wraz z pozwoleniem na broń.


Znajomy myśliwy mówił mi że nie raz i nie dwa miał człowieka w celowniku - ale nigdy nie strzela kiedy nie ma 200% pewności że celuje do zwierzyny. A o rzeczonym przypadku w krótkich wojskowych słowach - "Debil był napalony bo pewnie dawno niczego nie strzelił". Podobno czasem trudno odróżnić człowieka od zwierzęcia, zwłaszcza jeśli się poluje w trudnych warunkach - ale każdy myśliwy mający kroplę oleju we łbie nie strzeli jeśli nie będzie miał pewności. Ten widać miał czerwoną mgłę przed oczami --_-
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3201
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2017-10-19, 15:41   

dworkin napisał/a:
W Polsce tracisz pozwolenie na broń, gdy bez uzasadnienia oddasz strzał w powietrze przy świadkach, więc ten myśliwy raczej na pewno je stracił.
Też tak myślę.
Niestety, z dziennikarskich "newsów" dotyczących spraw sądowych bardzo często trudno uzyskać satysfakcjonujące informacje. O tym zresztą pisał Romulus kilka postów temu.
Przykładowo wczoraj było orzeczenie WSA w Bydgoszczy w sprawie Przewodniczącego SLD w Toruniu, którego nie przyjęli na studia podyplomowe na uczelni Rydzyka, bo nie dostarczył... zaświadczenia od proboszcza //spell Z przekazu medialnego wynikało, że sąd przyznał rację rektorowi uczelni i wręcz "zmiażdżył" argumentację niedoszłego studenta uznając, że uczelnia prywatna korzystając z pieniędzy publicznych jak najbardziej może dyskryminować studentów ze względu na religię. Po kilkuminutowych poszukiwaniach bliższych informacji na temat tego procesu, okazało się, że sąd odrzucił skargę i nawet nie rozpoznał sprawy merytorycznie :mrgreen: A na forach pod tym newsem zaczęły się słowne krucjaty pod adresem ojca Rydzyka, kościoła, religii, PiSu, katotalibanu itd. 8) Tak wyglądają media opiniotwócze :badgrin:

Trojan napisał/a:
przy nieumyślnym zabójstwie jest od 3 m-c do 5 lat
on dostał 1 rok w zawiasach - praktycznie najniżej jak się dało.
Karę sąd ustala m.in. na podstawie okoliczności, jakie towarzyszą przestępstwu. Nie znając stanu faktycznego oraz uzasadnienia sądu, ciężko cokolwiek oceniać.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13163
Wysłany: 2017-10-19, 16:18   

Cytat:
- Byliśmy na polu. W pewnym momencie zobaczyliśmy dzika. Wielokrotnie sprawdzaliśmy przez lornetkę, podeszliśmy też bliżej, żeby mieć pewność. Byłem pewien, że to zwierzyna - przekonywał oskarżony. - Zachowywał się jak żerujące zwierzę: poruszał się na czworakach, kluczył, zupełnie jak ryjący w ziemi dzik. Polujący ze mną kolega też uznał, że to zwierzę - wyjaśniał.
za ten tekst dałbym mu piątkę ekstra
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23145
Wysłany: 2017-10-19, 17:36   

Nie martwcie się. Kukizowcy i pisowcy chcą ułatwić ludziom posiadanie broni. Pewnie im się uda. Zatem wzrośnie odsetek śmiertelnych postrzałów. :-P Nie tylko przez myśliwych. :-P

dworkin napisał/a:
Właśnie ze względu na tę mściwą mentalność, której siłą rzeczy ulegają po części sami sędziowie oraz już praktyczną niedbałość w dochodzeniu prawdy.

Właśnie Trojan na przykładzie tej kary dla myśliwego udowodnił, że nie ma mściwości.
Co więcej, Sejm zaostrzył przepisy przewidujące możliwość warunkowego zawieszenia wykonania kary, bo - zdaniem polityków, a przede wszystkim mediów - kary te były zbyt często stosowane. :) Nie wiem zatem na czym ta mściwość miałaby polegać.

A co do tej niedbałości w dochodzeniu do prawdy - ciesz się, że mieszkasz w Polsce. Bo to dochodzenie do prawdy wydłuża u nas procesy. W innych krajach obowiązek dochodzenia do prawdy spoczywa na stronach, a nie na sądzie. Chodzi mi głównie o kraje anglosaskie, ale i część europejskich (Francja, w mniejszym stopniu Niemcy). W wolnej chwili poszukam monografii na ten temat, bo ją czytałem w zeszłym roku w jakimś programie prawniczym. Ale nie pamiętam, czy to Lex czy Legalis. A Lexa nam nie wykupili, więc może nie znajdę w Legalisie.

Zresztą, w Polsce też tak jest. W postępowaniu cywilnym. Ileż ja spraw zasądziłem na korzyść powoda tylko dlatego, że pozwany nie wdał się w spór (a zatem przyznał milcząco rację powodowi). Aż się boję, gdyby miał do nas dotrzeć anglosaski proces karny. Masakra. Już wolę polską "powolność" i "niedbałość". Bardziej zabezpiecza prawa obywateli, szczególnie w czasie takich rządów.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7116
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2017-10-19, 20:23   

Przysłuchuje się tym waszym dyskusjom i niestety dochodzę do przekonania że termin nieumyślne spowodowanie śmierci rozumieją tylko prawnicy, dla przeciętnego trzeźwo myślącego człowieka to coś jak klaskanie jedną ręką. Człowiek który strzela w lesie z broni ma świadomość że może kogoś zabić i według mnie powinien się upewnić do kogo strzela.

Co innego w takim przypadku, zabawne że tu i tu jest ten sam wyrok:
https://www.tvn24.pl/lodz...tow,456338.html
Cytat:
- Oskarżony, w śledztwie wyjaśnił, że 3 sierpnia 2014 roku udał się sam na polowanie - mówi prokurator Kopania. - Miał ze sobą sztucer z dwoma nabojami. Po zejściu z ambony, zobaczył na skraju lasu sarny. Szedł dalej z odbezpieczoną bronią zawieszoną na ramieniu, z lufą skierowaną ku górze, w kierunku swojego samochodu, myśląc że może po drodze spotka dzika. Przechodząc przez leżącą w poprzek ścieżki sosnę, zaczepił nogą o gałąź. Upadając odruchowo złapał za rękojeść broni w okolicach spustu, aby nie dopuścić do jej upuszczenia. Przypadkiem nacisnął na spust i broń wypaliła.

Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki...latka,id,t.html
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23145
Wysłany: 2017-10-19, 20:41   

Prawnicze gadanie, czy nie, rzecz można bardzo prosto rozróżnić.

Zabójstwo - kiedy chcesz zabić człowieka i go zabijasz. Jest wola/zamiar, jest wykonanie zamiaru.

Nieumyślne spowodowanie śmierci - kiedy nie chcesz zabić człowieka, ale zachowujesz się nieostrożnie i doprowadzasz do jego śmierci. Kiedyś, jeszcze pod rządami kodeksu karnego z 1969 r., "dzielono włos na czworo" w takim przypadku, rozróżniając dwie postaci winy nieumyślnej: lekkomyślność i niedbalstwo. Teraz już nie, ale przydają się do wytłumaczenia tych pojęć na język nieprawniczy.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-19, 21:34   

Stary Ork napisał/a:
"Debil był napalony bo pewnie dawno niczego nie strzelił". Podobno czasem trudno odróżnić człowieka od zwierzęcia, zwłaszcza jeśli się poluje w trudnych warunkach - ale każdy myśliwy mający kroplę oleju we łbie nie strzeli jeśli nie będzie miał pewności. Ten widać miał czerwoną mgłę przed oczami --_-


Ano właśnie, stąd też moje porównanie do pijanego kierowcy.
facet ze strzelbą, naładowany adrenaliną, szukający ofiary, znajduje się (może) w stanie ograniczonej poczytalnosci czy też silnego emocjonalnego wzburzenia. Nie potrafi jasno ocenić sytuacji. Widzi dziki. Jest to stan w pewnym sensie zbliżony do upojenia alkoholowego, do którego doprowadza się dobrowolnie z pełną świadomością.

W tym wyroku zabrakło elementarnej sprawiedliwości i zadośćuczynienia. 10 tys zł to chyba kosztuje posledni sztucer. Tu nie chodzi o żadną zemstę .
nie bez znaczenia jest też fakt że polowania to drogi sposób spędzania czasu, i raczej garnie się do niego polak lepszego sortu.

Od wróćmy sytuacji, zaluzmy że nie ubili tego dzika, i ów dzik broniąc się przed nastajacymi na jego życie , nadziewa ich na fajkę jaką każdy dzik winien posiadać przy rycin w poszukiwaniu grzyba. Oczywiście ze skutkiem śmiertelnym dla obu miłośników dziczyzny. Co wtedy? W samoobronie przecież.
(Kto wie - może tak wyglądała historia tego pobicia myśliwego z samego poczatku ?)
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2017-10-19, 22:01   

Trojan, dyszysz żądzą zemsty, próbując zamaskować to gadką o sprawiedliwości, aż mi się niedobrze robi.
Zakresy wyroków są określane w prawie i dla każdego równe. To znaczy, że nie zależą od domniemanej majętności sprawcy.

Do tego język prawniczy jest czytelny. Trzeba tylko podejść logicznie do tego co jest napisane, a nie uskuteczniać metodę "na chłopski rozum".
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
  
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7116
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2017-10-19, 22:17   

Tixon napisał/a:
[Trzeba tylko podejść logicznie do tego co jest napisane, a nie uskuteczniać metodę "na chłopski rozum".
Alurat logika nie ma z tym nic wspólnego, jaka logika karze w przypadku zabicia człowieka na polowaniu dawać rok w zawiasach i 10 odszkodowania? Logika może ci tylko wskazać że to nieumyślne spowodowanie śmierci, pytanie jakie warunki muszą zachodzić by wyrok był wyższy, logiczne warunki ;) :badgrin:
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-19, 22:22   

:shock:
Hmm, Tix w sumienie wiem co powiedzieć. Dość prymitywne było to co napisałeś.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-10-19, 22:25   

Romulus napisał/a:
Właśnie Trojan na przykładzie tej kary dla myśliwego udowodnił, że nie ma mściwości.

To skrót myślowy, może zbyt upraszczający. Na dokładniejszą diagnozę naprowadziła mnie ostatnio kuzynka. Moim zdaniem chodzi o defekt kraju po przejściach, w którym ludzie są mentalnie wciąż przyzwyczajeni do twardych, niekiedy wręcz okrutnych zasad rządzących ich światem i taki też świat akceptują, nie wierząc, że może się zmienić. Jak mówiłem jednak, to tylko uproszczenie, poza tym tak naprawdę wraz z nowymi pokoleniami i rozwojem gospodarki, a dalej westernizacją ulega zmianom. To już nie lata 90, gdzie młodzi zadowalali się byle czym. Teraz oczekują zachodnich standardów.

Moja kuzynka twierdzi, że nasze orzecznictwo najniższych instancji jest zbyt nieludzkie, ponieważ stawia stronom nieludzkie wymagania, orzekając skazujące wyroki bez rzetelnego czy uczciwego niuansowania okoliczność. Odparlem, że mamy jeden z najwyższych w Europie wskaźnik wyroków w zawieszeniu. Na co ona, że to bez znaczenia, bo z samych orzeczeń wychodzi dokładnie to, co opisała i co potwierdzają statystyki wyroków podważonych w Strasburgu, w których Polska dominuje.

Podała mi dwa przykłady, które dla Niemców są całkowicie niezrozumiałe. Pierwszy miał miejsce jakieś 10 lat temu - na drodze widniał znak ostrzegający o dziurach na odcinku kilku km. Obywatel Niemiec wpadł w dziurę pod koniec tego odcinka, wystąpił do zarządcy o odszkodowanie, sędzia orzekł, że skoro był znak, to trzeba też było uważać. Znak, który stał tam 2 lata. Ot, całkowite zdjęcie odpowiedzialności z instytucji publicznych. Po co remontować, jeśli znak wystarczy? Odpowiedziałem jednak, że to na pewno się zmienia, bo czytałem o wyrokach na niekorzyść zarządców nawet mimo znaków.

Drugi przykład miał miejsce stosunkowo niedawno. Niemiec pomylił dalszy zielony sygnalizator z bliższym czerwonym i wjechał pod jadący szybko motor. Kierowca motoru przeleciał kilka metrów i koniec końców stracił nogę oraz sportową karierę. Tylko że jak się okazało bliższy sygnalizator był ustawiony pod odrobinę nieprawidłowym kątem, co orzekł biegły prywatnie powołany przez oskarżonego. Prywatnie, bo sam sędzia wniosek o powołanie odrzucił - wszystko już wiedział. Biegły stwierdził, że wspomniany kąt odbiegał od zapisanego w ustawie i przez to dostrzeżenie i przyswojenie go na pewno wymagało dłuższej niż standardowo chwili oraz większego skupienia. Te ustalenia potwierdzała statystyka kolizji w tamtym miejscu i okresie. Wg sędziego jednak jazda wymaga skupienia, więc wina jest prosta. Zawieszenie, odszkodowanie i rok bez prawka w Polsce. Oskarżonego prawdziwie to oburzyło, nie wyobrażał sobie, by takie zaniedbanie zarządców nie miało swojego odbicia w wyroku. Materialnie najbardziej zabolał go jednak ten zakaz jazdy, bo często jeździł przez Polskę służbowo. Bardzo przypomniało mi to proces, który sam widziałem - i w faktach, i w zachowaniu sędziego - co opowiedziałem kuzyncę. Wg niej nie ma możliwości, by w Niemczech podobne zaniedbania instytucji uszły płazem i nie miały odzwierciedlenia w wyroku.

Na koniec zwróciła mi jeszcze uwagę na coś innego. Dlaczego sędziowie w Polsce przy ciężkim skutku prawie zawsze orzekają zakaz prowadzenia pojazdów? Traktują to jak odwet za wyrządzoną krzywdę, podczas gdy odwetem powinna być kara pozbawienia wolności (nawet w zawiasach). Zakaz prowadzenia pojazdów ma inne funkcje - separujące niebezpiecznego kierowce i resocjalizujące go (dające czas na przemyślenia i wnioski). Tylko że żadna z tych funkcji nie ma racji bytu, jeśli sprawca nie był wcześniej karany nawet za wykroczenia drogowe (jak w powyższym przypadku). Popełnił jednorazowy błąd w długiej karierze prawidłowej i praworządnej jazdy, więc separowanie go jako kierowcy nie ma uzasadnienia, resocjalizacja też, bo po prostu jej nie potrzebuje. Dlaczego w Polsce takie przypadki muszą tracić prawko?

Romulus napisał/a:
Co więcej, Sejm zaostrzył przepisy przewidujące możliwość warunkowego zawieszenia wykonania kary, bo - zdaniem polityków, a przede wszystkim mediów - kary te były zbyt często stosowane. :) Nie wiem zatem na czym ta mściwość miałaby polegać.

Politycy sądzą, że wszystko da się naprawić jednym ciosem topora, zmianą liczby albo składu osobowego. Mi się jednak wydaje, że nasz system tak naprawdę jest surowy i silny, tylko że dla słabych. Dopiero dla silnych jest pobłażliwy i słaby. Kto słyszał o VIP-ach odsiadujących wyroki? Ba, nawet o odsiadujących czas na ławie oskarżonych. To się nie zdarza. Skazanie nieokrzesanego i niekumatego sebixa jest proste, zwłaszcza gdy nie ma za sobą prawie żadnej obrony, która wykorzystałaby odpowiednie "luki". Sędzia może wtedy wyprężyć muskuły. Kiedy jednak do gry wkracza gość z kancelarią za pięcioro cyfr, która wykorzysta wszelkie niedoskonałości systemu, z agencją detektywistyczną i z szeregiem biegłych, to sędzia już tak mocny nie jest. Robi, na co mu pozwolą.

Jakiś czas temu czytałem ciekawą statystykę którejś NGO. Chodziło o liczbę wyroków na korzyść instytucji/korporacji kontra wyroków na korzyść pojedynczych obywateli. W I instancji dominują te pierwsze, w II w mniejszym stopniu, a w SN już odwrotnie. Czy nie świadczy to właśnie o tym, że im wyższa ranga sądu, tym lepszymi narzędziami do walki z "kapitałem" dysponuje? Na czele z SN, który jest już najbardziej wolny od nacisków i kompetentny na tyle, by stawać w szranki z potężnymi kancelariami.
  
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-19, 22:59   

Tu art który dokladniej opisuję zdarzenie....

http://www.fakt.pl/wydarz...t-dzika/4g4cqhe

W sumie to wszyscy piszą o szokująco niskim wyroku... oczywiście to tylko gazety.
Jednocześnie jest sprawa zabitego rowerzysty -ciekawe jaki tam wyrok
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-10-19, 23:18   

A skąd wiesz, jakie jest stanowisko poszkodowanej? Czy w ogóle weszła w rolę oskarżyciela posiłkowego, czy przyjęła przeprosiny, czy wybaczyła, czy nastaje na wyższy wymiar kary? Twoje poczucie sprawiedliwości jest ważniejsze?

A jeśli człowiek był przykładnym i praworządnym obywatelem, nigdy wcześniej nie złamał prawa, tylko popełnił jednorazowy bład, jaki cel w jego przypadku zrealizuje więzienie? Zwłaszcza jeśli nie chce go nawet poszkodowana. Zadowoli Trojana? Tak samo nakaz informowania kuratora/sądu o odbywanym wyroku jest dla mnie dziwny w przypadku szarego człowieka, który nigdy nie miał problemów w socjalizacją.
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-19, 23:46   

Jednego zadowoli samo uznanie winy a innego nic poniżej śmierci.
Co to ma do rzeczy?
Jeżeli wybacza to rok w zwiasach3 ? A jak nie dyszy żądza zemsty to dajemy 10 lat bezwzględnego więzienia? Przeceniasz rolę żony. Jej wrażenia.
Jednorazowy błąd w przypadku broni palnej - słabo to wgląda. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-10-19, 23:56   

No, w takich okolicznościach główny cel więzienia byłby jeden - upust mściwej żądzy Trojana //spell
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-20, 00:04   

Przegladnijcie google, dzik to najlepszy sposób na pozbycie się człowieka :)

dworkin, w sumie to nie ma we mnie żadnej rządzy zemsty, jedynie zdumienie jak lekko traktuje się takie wypadki. Wypadki będące wynikiem prymitywnej rządzy zabijania i krwi.

A tłumacząc to na twój język, poluje burzuazja, klasa majetna, która dorobiła się na nieszczesciu prekariatu. Wyższa klasa nie będzie przecie odpowiadac za jakieś tam wypadki plebsu, nie było jej celem zabicie - ale zdążyło się. trudno. Dokona odpowiedniej opłaty za nielegalny uboj.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23145
Wysłany: 2017-10-20, 07:57   

dworkin napisał/a:
Podała mi dwa przykłady, które dla Niemców są całkowicie niezrozumiałe. Pierwszy miał miejsce jakieś 10 lat temu - na drodze widniał znak ostrzegający o dziurach na odcinku kilku km. Obywatel Niemiec wpadł w dziurę pod koniec tego odcinka, wystąpił do zarządcy o odszkodowanie, sędzia orzekł, że skoro był znak, to trzeba też było uważać. Znak, który stał tam 2 lata. Ot, całkowite zdjęcie odpowiedzialności z instytucji publicznych. Po co remontować, jeśli znak wystarczy? Odpowiedziałem jednak, że to na pewno się zmienia, bo czytałem o wyrokach na niekorzyść zarządców nawet mimo znaków.

Tu masz rację. Tak było. Czy nadal jest, nie wiem, bo nie spotkałem się od dawna z takim przypadkiem (co nie znaczy, że ich nie ma).

dworkin napisał/a:
Drugi przykład miał miejsce stosunkowo niedawno. Niemiec pomylił dalszy zielony sygnalizator z bliższym czerwonym i wjechał pod jadący szybko motor. Kierowca motoru przeleciał kilka metrów i koniec końców stracił nogę oraz sportową karierę. Tylko że jak się okazało bliższy sygnalizator był ustawiony pod odrobinę nieprawidłowym kątem, co orzekł biegły prywatnie powołany przez oskarżonego. Prywatnie, bo sam sędzia wniosek o powołanie odrzucił - wszystko już wiedział. Biegły stwierdził, że wspomniany kąt odbiegał od zapisanego w ustawie i przez to dostrzeżenie i przyswojenie go na pewno wymagało dłuższej niż standardowo chwili oraz większego skupienia. Te ustalenia potwierdzała statystyka kolizji w tamtym miejscu i okresie. Wg sędziego jednak jazda wymaga skupienia, więc wina jest prosta. Zawieszenie, odszkodowanie i rok bez prawka w Polsce. Oskarżonego prawdziwie to oburzyło, nie wyobrażał sobie, by takie zaniedbanie zarządców nie miało swojego odbicia w wyroku. Materialnie najbardziej zabolał go jednak ten zakaz jazdy, bo często jeździł przez Polskę służbowo. Bardzo przypomniało mi to proces, który sam widziałem - i w faktach, i w zachowaniu sędziego - co opowiedziałem kuzyncę. Wg niej nie ma możliwości, by w Niemczech podobne zaniedbania instytucji uszły płazem i nie miały odzwierciedlenia w wyroku.

Tu się nie potrafię odnieść. Przypadek dosyć szczegółowy, ale czy reprezentatywny? Nie wiem.


dworkin napisał/a:
Na koniec zwróciła mi jeszcze uwagę na coś innego. Dlaczego sędziowie w Polsce przy ciężkim skutku prawie zawsze orzekają zakaz prowadzenia pojazdów? Traktują to jak odwet za wyrządzoną krzywdę, podczas gdy odwetem powinna być kara pozbawienia wolności (nawet w zawiasach). Zakaz prowadzenia pojazdów ma inne funkcje - separujące niebezpiecznego kierowce i resocjalizujące go (dające czas na przemyślenia i wnioski). Tylko że żadna z tych funkcji nie ma racji bytu, jeśli sprawca nie był wcześniej karany nawet za wykroczenia drogowe (jak w powyższym przypadku). Popełnił jednorazowy błąd w długiej karierze prawidłowej i praworządnej jazdy, więc separowanie go jako kierowcy nie ma uzasadnienia, resocjalizacja też, bo po prostu jej nie potrzebuje. Dlaczego w Polsce takie przypadki muszą tracić prawko?

To, dworkinie, jest tylko punkt widzenia. Jako zarzutu tego nie mogę uznać. Aczkolwiek błąd błędowi nierówny. Niedawno sam odebrałem prawo jazdy na 5 lat (prokurator uznał, że za krótko i się odwołał, ale przegrał) sprawcy, który potrącił kobietę przechodzącą z wózkiem przez przejście dla pieszych. W obszarze zabudowanym. Jechał 80 km/h. Uderzenie poszło w wózek. Dziecko zginęło. Nie wyobrażałem sobie, że ten ojciec rodziny, przykładny mąż i obywatel (jak dotychczas) poza 3 latami w więzieniu miał jeszcze wrócić na drogę bez żadnego szwanku.

W tym przykładzie przyjęta jest optyka sprawcy. Jaki on biedny, przykładny obywatel, któremu zdarzyło się popełnić "błąd". Całkowicie pomijana jest optyka pokrzywdzonych - tej kobiety, która tego dnia do domu wróciła bez swojego kilkumiesięcznego dziecka, jej świat runął i może nigdy się nie podniesie. A ten sprawca odsiedzi swoje, po 5 latach może znowu podejść do egzaminu i zostać kierowcą. Jego świat też się zmieni, ale nie tak jak jej. I przykro mi bardzo, ale nie zamierzam w ogóle zmieniać w takich przypadkach swojego podejścia. To nie oskarżony jest ofiarą, nad którą trzeba się pochylać z czułością i troską. Kara powinna być humanitarna, ale są jakieś granice. Choć sędzia sędziemu nierówny. Media czasami donoszą o przypadkach, kiedy sędzia jest taki, jaki powinien być w tym przykładzie. Humanitarny. Moją koleżankę to spotkało. Niemal w analogicznym przykładzie orzekła tak, jak powinno według ciebie być. Skończyła na pierwszej stronie "Faktu" jako ta, która potworowi pozwoliła wrócić na drogę (tej okładki jej do dziś zazdroszczę - tego, że oglądały ją jej dzieci już nie - ale ja powiesiłbym sobie ją oprawioną w domu na ścianie).

dworkin napisał/a:
Romulus napisał/a:
Co więcej, Sejm zaostrzył przepisy przewidujące możliwość warunkowego zawieszenia wykonania kary, bo - zdaniem polityków, a przede wszystkim mediów - kary te były zbyt często stosowane. :) Nie wiem zatem na czym ta mściwość miałaby polegać.

Politycy sądzą, że wszystko da się naprawić jednym ciosem topora, zmianą liczby albo składu osobowego. Mi się jednak wydaje, że nasz system tak naprawdę jest surowy i silny, tylko że dla słabych. Dopiero dla silnych jest pobłażliwy i słaby. Kto słyszał o VIP-ach odsiadujących wyroki? Ba, nawet o odsiadujących czas na ławie oskarżonych. To się nie zdarza. Skazanie nieokrzesanego i niekumatego sebixa jest proste, zwłaszcza gdy nie ma za sobą prawie żadnej obrony, która wykorzystałaby odpowiednie "luki". Sędzia może wtedy wyprężyć muskuły. Kiedy jednak do gry wkracza gość z kancelarią za pięcioro cyfr, która wykorzysta wszelkie niedoskonałości systemu, z agencją detektywistyczną i z szeregiem biegłych, to sędzia już tak mocny nie jest. Robi, na co mu pozwolą.

Jakiś czas temu czytałem ciekawą statystykę którejś NGO. Chodziło o liczbę wyroków na korzyść instytucji/korporacji kontra wyroków na korzyść pojedynczych obywateli. W I instancji dominują te pierwsze, w II w mniejszym stopniu, a w SN już odwrotnie. Czy nie świadczy to właśnie o tym, że im wyższa ranga sądu, tym lepszymi narzędziami do walki z "kapitałem" dysponuje? Na czele z SN, który jest już najbardziej wolny od nacisków i kompetentny na tyle, by stawać w szranki z potężnymi kancelariami.

To dla mnie jakaś kompletna abstrakcja. I nie wierzę w ani jedno słowo, które napisałeś. Ale sądzę wyłącznie po sobie. :) Dla mnie w takim przypadku jest po prostu więcej pracy, bo tacy drodzy adwokaci - kiedy sprawa nie idzie po ich myśli - przeciągają proces, wynajdują kruczki, zarzucają sąd pismami i wnioskami. Byle zmiękczyć, byle zmęczyć. U mnie to wywiera efekt odwrotny. Uwielbiam takie przypadki. Pławię się w adrenalinie jak narkoman. Walka, starcie, sam przeciw wszystkim. Wracam do domu nabuzowany i walczę z kodeksami, komentarzami i orzecznictwem.

Miałem tak w sprawie o pewien wypadek przy pracy, gdzie oskarżony broniony był przez warszawską wierchuszkę z palestry. Kogo tam nie było: dwóch profesorów, na zmianę z dwoma byłymi dziekanami izby, byłym dziekanem uniwerku. Zmieniali się na każdej rozprawie, bo już po pierwszej pognałem w diabły połowę z nich. :)

W innej sprawie - pewien medialny profesor o nazwisku zaczynającym się na K. pisał takie głupoty, że nie dziwiłem się, że go wywalili z komisji kodyfikacyjnej. :)

Wszyscy oni kasę kosili grubą - jak mniemam - zyskali tylko to, że dzięki swojej wiedzy przeciągnęli proces. I tylko tyle. Chyba że mi jakoś na podświadomość oddziaływali.

Napiszę jeszcze, że nie uważam się i nie jestem odmieńcem w tym fachu. Zatem jestem skłonny w ogóle odrzucić te zarzuty.

Aczkolwiek uważam, że dla każdego oskarżonego jest lepiej, jeśli nie broni się sam. Tylko broni go adwokat. Bo też ja nie pomagam żadnemu oskarżonemu. Jeśli nie potrafi się wygęgać i stanąć w swojej własnej obronie, niech wynajmie adwokata albo poprosi o urzędowego (to łatwe i darmowe). Jedyne na co u mnie może liczyć, to fakt, że wyjaśnię wszystkie okoliczności budzące wątpliwości - ale nie jego. Tego wymaga ode mnie prawo i taka jest istota procesu karnego w Polsce - dotrzeć do prawdy materialnej. I to robię.

A oskarżony bez obrońcy ma najczęściej wątpliwości takie: nie zgadzam się z opinią biegłego i proszę o kolejnego. Albo: to wszystko jedna sitwa, biegli i policja więc chcę innego. I tak dalej. Takie wnioski spotykają się u mnie z oddaleniem.

Chciałbym kiedyś poczytać o sprawach, w których adwokaci "zastraszają" sąd. Gdyby to były rzeczywiste przypadki, to chętnie pozbawiłbym sędziego łańcucha. Ale naprawdę ciężko mi uwierzyć w ich istnienie. Jakiś czass temu była głośna sprawa procesu w sprawie śmierci ojca Ziobry. Czegoż to nie robili adwokaci matki ministra, jakie to wnioski nie były składane, jak to nie próbowano sądu zastraszać. I nic. A i prokurator się do tego przyłączyć wszczynając w tej sprawie śledztwo z tak absurdalnego powodu, że włosy się jeżą na głowie (bo sąd przyznał wynagrodzenie biegłemu nie pytają stron i za opinię, z którą strony się nie zgadzały). Inna sprawa - sąd pognał z rozprawy ojca oskarżonego, mandaryna w krakowskiej palestrze. I tak dalej. Zatem nie wierzę, że są tacy sędziowie karni, którzy się chowają pod stół sędziowski jak zobaczą jakiegoś napuszonego adwokata ze znanym nazwiskiem. :) Prawie 10 lat orzekam w karnym - i dla mnie taki sędzia to jak jednorożec. Ale nie znam wszystkich. :)

Zresztą, jakże się to kłóci z wizerunkiem sędziego, który ostatnio przedstawiany był w mediach. :)

Że jest zarozumiały. Że jest dyktatorem. :) A to prawo od sędziów tego wymaga. Nie mogą się wahać. Nie na sali rozpraw. Ponadto na sali rozpraw nie panuje demokracja. Też zawsze to powtarzam, kiedy ktoś zaczyna fikać. Na sali rozpraw w procesie karnym panuje oświecony absolutyzm. Nie z powodu widzimisię sędziego i jego kompleksu boga (choć przez to niektórzy w taki kompleks wpadają). Tylko dlatego, że ustawodawca z woli suwerena tak urządził ten system.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-10-20, 08:45   

Romulus napisał/a:
To, dworkinie, jest tylko punkt widzenia. Jako zarzutu tego nie mogę uznać. Aczkolwiek błąd błędowi nierówny. Niedawno sam odebrałem prawo jazdy na 5 lat (prokurator uznał, że za krótko i się odwołał, ale przegrał) sprawcy, który potrącił kobietę przechodzącą z wózkiem przez przejście dla pieszych. W obszarze zabudowanym. Jechał 80 km/h. Uderzenie poszło w wózek. Dziecko zginęło. Nie wyobrażałem sobie, że ten ojciec rodziny, przykładny mąż i obywatel (jak dotychczas) poza 3 latami w więzieniu miał jeszcze wrócić na drogę bez żadnego szwanku.

Ale ten przypadek nie jest analogiczny do mojego przykładu, bo sprawca umyślnie złamał w nim przepisy i to całkiem mocno. Jadąc 80 w terenie zabudowanym w jakimś stopniu dopuszcza się istotnie podwyższone ryzyko, czyli można mówić o czymś na kształt intencji, a dalej konieczności wychowania. Ja mam jednak na myśli przypadki, w których nie można sprawcy zarzucić umyślnego naruszenia przepisów, a błąd jest po prostu błędem chwili, sekundy nieuwagi.

W 2010 Niemka w takich warunkach spowodowała wypadek, w którym zderzyła się z polskim autokarem i śmierć poniosło 14 osób. Babka wpadła w poślizg w deszczu, źle oszacowała bezpieczną prędkość, jechała 40, a biegli orzekli, że powinna była 30.
Cytat:
Na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata skazał sąd w Poczdamie Niemkę Beatrice D., która we wrześniu 2010 roku spowodowała wypadek polskiego autokaru pod Berlinem (...)

Według niemieckiej sędzi oskarżonej nie można również zarzucić lekkomyślności czy obojętności wobec innych uczestników ruchu drogowego, nie była ona również pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Nigdy nie dopuściła się też poważniejszych wykroczeń drogowych. Dlatego też - zdaniem sądu - nie ma podstaw do odebrania Beatrice D. prawa jazdy.

Tutaj z kolei Polacy nie mogli zrozumieć tak lekkiego wyroku.

W opisanej przeze mnie kiedyś sytuacji również nie można było mówić o umyślnym naruszeniu przepisów, ani o lekkomyślności, ale sędzia orzekł 3 lata zakazu, bo była śmierć. I czy podobne okoliczności nie powinny wzbudzić w sądzie podejrzeń, że mogło być tam coś więcej? Że mógł istnieć jakiś czynnik, który miał wpływ na taki układ wypadków? Tymczasem on nawet nie odniósł się do materiału dowodowego obciążającego skrzyżowanie (zeznanie świadka, notatki policji, stanowisko zarządcy, statystyka wypadków), bo jeździ tamtedy i "wszystko dobrze widać", "oskarżony musiał się zamyślić i wyłączyć". Dlatego wierzę, że w Polsce obejdą się z kimś takim bezwzględnie.
  
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23145
Wysłany: 2017-10-20, 09:13   

dworkin napisał/a:
Romulus napisał/a:
To, dworkinie, jest tylko punkt widzenia. Jako zarzutu tego nie mogę uznać. Aczkolwiek błąd błędowi nierówny. Niedawno sam odebrałem prawo jazdy na 5 lat (prokurator uznał, że za krótko i się odwołał, ale przegrał) sprawcy, który potrącił kobietę przechodzącą z wózkiem przez przejście dla pieszych. W obszarze zabudowanym. Jechał 80 km/h. Uderzenie poszło w wózek. Dziecko zginęło. Nie wyobrażałem sobie, że ten ojciec rodziny, przykładny mąż i obywatel (jak dotychczas) poza 3 latami w więzieniu miał jeszcze wrócić na drogę bez żadnego szwanku.

Ale ten przypadek nie jest analogiczny do mojego przykładu, bo sprawca umyślnie złamał w nim przepisy i to całkiem mocno. Jadąc 80 w terenie zabudowanym w jakimś stopniu dopuszcza się istotnie podwyższone ryzyko, czyli można mówić o czymś na kształt intencji, a dalej konieczności wychowania. Ja mam jednak na myśli przypadki, w których nie można sprawcy zarzucić umyślnego naruszenia przepisów, a błąd jest po prostu błędem chwili, sekundy nieuwagi.

W 2010 Niemka w takich warunkach spowodowała wypadek, w którym zderzyła się z polskim autokarem i śmierć poniosło 14 osób. Babka wpadła w poślizg w deszczu, źle oszacowała bezpieczną prędkość, jechała 40, a biegli orzekli, że powinna była 30.
Cytat:
Na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata skazał sąd w Poczdamie Niemkę Beatrice D., która we wrześniu 2010 roku spowodowała wypadek polskiego autokaru pod Berlinem (...)

Według niemieckiej sędzi oskarżonej nie można również zarzucić lekkomyślności czy obojętności wobec innych uczestników ruchu drogowego, nie była ona również pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Nigdy nie dopuściła się też poważniejszych wykroczeń drogowych. Dlatego też - zdaniem sądu - nie ma podstaw do odebrania Beatrice D. prawa jazdy.

Tutaj z kolei Polacy nie mogli zrozumieć tak lekkiego wyroku.

W opisanej przeze kiedyś sytuacji również nie można było mówić o umyślnym naruszeniu przepisów, ani o lekkomyślności, ale sędzia orzekł 3 lata zakazu, bo była śmierć. I czy podobne okoliczności nie powinny wzbudzić w sądzie podejrzeń, że mogło być tam coś więcej? Że mógł istnieć jakiś inny czynnik, który miał wpływ na taki układ wypadków? Tymczasem on nawet nie odniósł się do materiału dowodowego obciążającego skrzyżowanie (zeznanie świadka, notatki policji, stanowisko zarządcy), bo jeździ tamtedy i "wszystko dobrze widać", "oskarżony musiał się zamyślić i wyłączyć". Dlatego wierzę, że w Polsce obejdą się z kimś takim bezwzględnie.

Dokładnie tak. Takie wymiaru sprawiedliwości oczekują w Polsce obywatele.

A kiedy go nie dostają, nagłówki krzyczą o sądzie, który "wziął w obronę" potwora, fora puchną od oburzonych wpisów, takoż i media społecznościowe.

I żeby nie było, ja wolę wymiar sprawiedliwości "zniuansowany". A powinno się to odbywać poprzez dawanie sądowi możliwości bardziej elastycznego kształtowania wyroków. A nawet orzekania wbrew przepisom - jeśli wymaga tego sprawiedliwość. Doprowadziłoby to do przekształcenia polskiego prawa w system precedensowy jak w krajach anglosaskich. Ale nikt tego nie chce. Ani obywatele, ani politycy. Tendencja jest odwrotna. Ostatnie nowelizacje do k.k. to dalsze usztywnianie przepisów i w konsekwencji większa "kostyczność" wydawanych wyroków.

A kiedy sąd orzeknie "za niskie" zadośćuczynienie, jak w przypadku tego myśliwego, to mamy zarzuty, że "jak za pańszczyźnianego chłopa". Nikogo nie obchodzi, że wysokość zadośćuczynienie w prawie karnym to wypadkowa nie tylko krzywdy pokrzywdzonego, ale i możliwości majątkowych sprawcy. Z punktu widzenia społecznych oczekiwań - za mało. Z punktu widzenia możliwości majątkowych sprawcy - może być za dużo. Ale ostatecznie, można dać i 10 milionów zamiast 10 tysięcy. Rodzina pokrzywdzonego tych pieniędzy nigdy na oczy nie zobaczy, ale hej - jest "sprawiedliwie", prawda? :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-10-20, 09:34   

Romulus napisał/a:
A kiedy sąd orzeknie "za niskie" zadośćuczynienie, jak w przypadku tego myśliwego, to mamy zarzuty, że "jak za pańszczyźnianego chłopa". Nikogo nie obchodzi, że wysokość zadośćuczynienie w prawie karnym to wypadkowa nie tylko krzywdy pokrzywdzonego, ale i możliwości majątkowych sprawcy. Z punktu widzenia społecznych oczekiwań - za mało. Z punktu widzenia możliwości majątkowych sprawcy - może być za dużo. Ale ostatecznie, można dać i 10 milionów zamiast 10 tysięcy. Rodzina pokrzywdzonego tych pieniędzy nigdy na oczy nie zobaczy, ale hej - jest "sprawiedliwie", prawda? :)

Niech robi do końca życia w kamieniołomach! :) I jak tu nie twierdzić, że polskie społeczeństwo nie dyszy chęcią odwetu? Komentatorzy Onetu z czystego skutku wyciągają wnioski co do charakteru i osobowości oskarżonego, jego intencji. Być może jest w tym jakaś metafizyka i potrzeba sensu. Straszny skutek musi mieć jakieś głębsze wyjaśnienie, gdzie musi czaić się spersonifikowane zło. Ale tylko dopóki sami nie znajdą się po drugiej stronie. Wtedy nagle padają słowa "niuanse" i "humanitaryzm".

Być może ten konkretny przypadek taki nie jest, a może jest, lecz bardzo wiele z nich wynika często po prostu z przeciętnej ludzkiej niedoskonałości i może się zdarzyć każdemu. Osoby zorientowane na zemstę nie znają więc życia albo nie chcą go znać i brakuje im wyobraźni. Co, kiedy przydarzy się to któremuś z ich bliskich? Nie sądzę, aby ojciec powiedział córce - "Sorry, musisz sczeznąć w pierdlu" - choć jeszcze przed chwilą walnął taki komentarz na Onecie.

I już czysto technicznie zauważę - czy nie jest tak, że prawdziwe odszkodowanie w takiej sytuacji będzie miało miejsce w sprawie cywilnej? Sądy cywilne w przypadkach śmiertelnych orzekają nawet setki tysięcy złotych. Utożsamianie zadośćuczynienia ze sprawy karnej z całością kasy za wypadek wynika chyba z jakiejś społecznej zaćmy i ignorancji. Ale i tego pewnie sprawca nie zapłaci, a może nawet zwrócą mu zadośćuczynienie ze sprawy karnej, bo koła łowieckie mają OC na takie właśnie przypadki.
  
 
 
Trojan 


Posty: 11296
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-10-20, 10:25   

Cytat:
Z punktu widzenia możliwości majątkowych sprawcy - może być za dużo. Ale ostatecznie, można dać i 10 milionów zamiast 10 tysięcy


myślistwo to droga "rozrywka"
http://www.jelen.ovh/aktu...tanie-mysliwym/
także 10 (26) tys. to żaden koszt dla myśliwego.

Romulusie, sam napisałeś że orzekłeś więzienie dla sprawcy wypadku samochodowego w którym zginęło dziecko - wypadku w którym kierowca nie zachował należytej ostrożności. Tutaj mamy nieco podobną sytuację - tylko że sprawca nie "używa" narzędzia jakim jest samochód, a ma w rękach broń, broń która służy tylko jednemu.

Sędzina/prok ? przeprowadziła proces w którym dowiodła że sprawca kłamał w żywe oczy - że nie zachodziły żadne "okoliczności łagodzące", po prostu coś zobaczył i strzelił. Jednocześnie wydając skandalicznie niski wyrok. Ty posadziłeś (słusznie) faceta za śmierć dziecka / wypadek na drodze - ona praktycznie nie ukarała człowieka który poszedł zabijać, ale ze swojej winy zabił nie zwierzaka a człowieka.
tak zwyczajnie to za inny ciężar gatunkowy.


dworkinie - a jeżeli dziadek nie miał rodziny ? kto się zajmie procesem cywilnym ? a jeżeli jest rodzina jest proces cywilny - jest odszkodowanie "w setkach tys :) " ale płaci za to OC związku. To gdzie jest faktyczna kara ?


zemsta - wyrok ma właśnie zaspokajać społeczna potrzebę zemsty/sprawiedliwości. tutaj tego nie było, a w świat idzie przekaz że myśliwy nie ponosi konsekwencji swoich błędów.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 14