FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Ateizm
Autor Wiadomość
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13185
Wysłany: 2009-09-26, 22:48   

MORT, racja placebo ale skad wiesz jakie efekty dała by wiara w Murkwie?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2009-09-27, 00:57   

W Murkiew, czy Murkwię... pewnie żadne.
Dlatego się nie zgodziłem. Napisałeś, że da efekty takie same ja wiara w Boga ;)

Jednak fakt faktem, nazywanie rzeczy i zjawisk to sposób na kontrolowanie ich przez człowieka.

Mogę coś nazwać Bogiem, mogę to nazwać Duchem Świętym, chi, albo Murkwią, dzięki czemu staje się to mniej abstrakcyjne i przynajmniej częściowo uchwytne. Mogę na to nakierować myśli i wiarę, a wtedy "to" może zacząć działać.
(hehe: czy definicja Boga według ateistów to Placebo?)

Miałem np. koleżankę wikkankę, która twierdziła, że potrafi tworzyć w rękach kulę światła. Taaak, z pewnością mogła. Pytanie tylko, czy ktoś inny mógł ją zobaczyć.

Ludzie mogą, poprzez koncentrację i/lub medytacje, wpływać na swój mózg i jego postrzeganie dochodzących impulsów nerwowych (choćby blokowanie bólu, zmiana pulsu i temperatury ciała). Jeśli się w coś na prawdę wierzy, to może stać się rzeczywiste (dla naszego mózgu).
Trochę jak schizofrenia, która tworzy w mózgu fałszywe, nieistniejące obrazy, dźwięki, zapachy, odczucia (znam osobiście jeden przypadek, dość drastyczny - straszne :-| ).

Następna ludzka przypadłość, to znajdowanie przypadkowych korelacji i przyjmowanie ich za pewnik na zasadzie jakiegoś objawienia. Horoskop się sprawdził? Muszą być prawdziwe! Modlitwa się sprawdziła? Bóg mnie wysłuchał!

Dla mnie i dla ciebie już raczej za późno na wiarę w Murkwię, i zyskanie z tego jakichś korzyści. Ale może być tak, że Murkiew jeszcze uratuje setki, jeśli nie tysiące istnień :mrgreen:
... trzeba ją tylko jakoś zdefiniować i ustalić do czego jest zdolna. No i zacząć wierzyć.
Ostatni etap może być najtrudniejszy (jak tu znaleźć wiernych), ale można się posłużyć starymi trikami różnych sekt, a potem powoli rosnąć w siłę :badgrin:
Chociażby "uzdrowić" kogoś siłą Murkwi, doświadczyć widzenia, spisać Słowo Murkwii, zebrać od pierwszych wiernych kasę i wybudować im kościół, itd. itp.
Droga to długa i niebezpieczna, aczkolwiek nie niemożliwa do zrealizowania.
  
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23166
Wysłany: 2009-09-27, 01:15   

MORT napisał/a:
... trzeba ją tylko jakoś zdefiniować i ustalić do czego jest zdolna. No i zacząć wierzyć.
Ostatni etap może być najtrudniejszy (jak tu znaleźć wiernych), ale można się posłużyć starymi trikami różnych sekt, a potem powoli rosnąć w siłę :badgrin:
Chociażby "uzdrowić" kogoś siłą Murkwi, doświadczyć widzenia, spisać Słowo Murkwii, itp.

E tam. To akurat proste. Weźmisz :badgrin: jakąś celebrytkę (Dodę przykładowo - dodaj jej Nergala dla wsparcia "duchowego") i odpowiednio ukierunkujesz. Ona załatwi resztę. Sprawdza się przy scjentologii (tam "wierzą" w Incydent kosmicznego imperatora Xenu), w Nowej Kabale (taka Madonna i inne myślicielki z show bizu) - sprawdzi się i tutaj...

To, aby trochę spuścić pary rzucę dziołkem:
Ateista po śmierci trafia do piekła. Puka do bram piekła, otwiera mu Lucyfer w doskonale skrojonym garniturze od Armaniego.
- Zapraszam do środka, oprowadzę pana po naszym skromnym piekle. Tutaj są sypialnie, tutaj łazienki, sauna, solarium, jacuzzi, można korzystać do woli.
Ateista lekko wystraszony sytuacją. Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, wyborne alkohole, doskonałe jedzenie, piękne dziewczyny obsługują biesiadników. Ateista jest już niemalże pewien, że coś jest nie tak.
Kolejne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie wydano na świecie. Diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista jest już zupełnie zdezorientowany.
Następny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymuje:
- Panie diable, ale o co chodzi, tam impreza, czytelnia, a tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi. To katolicy. Jak wymyślili, tak mają...
:badgrin:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13185
Wysłany: 2009-09-27, 08:58   

MORT, racja, wiara w boga ma pewien sens ale to wiara w boga stworzonego przez człowieka nie zaś odwrotnie

no i zasadniczo zgoda z tym co mówisz
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-27, 09:39   

MORT, to proste, przecież do tego aby wierzyć w boga podmiot tej wiary nie jest zgoła potrzebny. Wystarczy żarliwa w niego wiara.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Niliann 


Posty: 15
Wysłany: 2009-09-27, 10:09   

MORT napisał/a:

(hehe: czy definicja Boga według ateistów to Placebo?)

Wtedy żaden nie powiedziałby, że w niego nie wierzy ;)

Mam wrażenie, że wielu ateistów definiuje Boga jako dziadka na chmurce, który wypatruje z nieba ludzi nie modlących się wystarczająco żarliwie, i ciska w nich gromy. Wpada w szał słysząc o ewolucji, widząc żony odchodzące od mężów alkoholików, ale najbardziej obrażają go ci, którzy ośmielili się zwątpić w jego istnienie. Mści się okrutnie, a czasami wszechmocna ręka mu zadrży i niechcący zatopi przedszkole pełne niewiniątek.

Taki ateista z wyższością obwieszcza światu: "Haha, i wy w to wierzycie, idioci? To się kupy nie trzyma! A w ogólne to czy wasz bóg może stworzyć kamień, którego nie da rady podnieść?".

Oczywiście jest to skrajny, trochę przerysowany przykład, ale niestety osobnicy tego rodzaju też się zdarzają.

Spellsinger napisał/a:

Osobiście znam kilka osób, które raczej radzą sobie w życiu i to całkiem nieźle. Nie wydają mi się także słabymi psychicznie, ograniczonymi intelektualnie ludźmi. I są osobami wierzącymi. Nie wiem co im daje siłę, sam charakter czy może właśnie wiara - nie mnie dociekać. Wiem na pewno, że są takimi osobami, z których chętnie brałbym przykład. Dzięki nim nie tracę wiary w tak zwanych "prawdziwych chrześcijan". Nie patrzą ślepo w dogmaty, do niektórych wszakże podchodzą "sceptycznie", także do tego co zaangażowany duchowny głosi z ambony. Kierują się własnym rozumiem i wiedzą, że niektóre kwestie wymagają po prostu obyczajowej reformy. I ponadto wierzą, że do "zbawienia" po prostu trzeba być dobrym człowiekiem bez względu na wyznanie.(...)
Z drugiej strony, na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć takich samych znanych mi ateistów. Zaradnych życiowo (takie kryterium podałeś), inteligentnych (nie cynicznych), bez uprzedzeń (respektujących czyjąś wiarę). Potrafiących bezkonfliktowo i logicznie przedstawić swoje racje.


Moim zdaniem to jedynie kwestia charakteru. Są ludzie, którzy będą szkodliwi dla siebie i otoczenia bez względu na to jakie mają przekonania w kwestii wiary. Ludzie, którzy potrzebują jednoznacznych prawd dotyczących świata, niepodważalnych i gotowych do wyrycia w kamieniu, którym można okładać innych po głowach.
Osoby o otwartych umysłach są w mniejszości, ale istnieją w obu grupach. Dojrzali ateiści to często dojrzali wierzący, którzy z czasem stali się "przejrzali". Droga w przeciwnym kierunku też na pewno jest możliwa, chociaż osobiście nie znam takich przypadków. Natomiast niedojrzali wierzący często zmieniają się w niedojrzałych ateistów, mniej więcej takich jakich opisywałam na początku posta.
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-09-27, 10:12   

Niliann napisał/a:

Oczywiście jest to skrajny, trochę przerysowany przykład, ale niestety osobnicy tego rodzaju też się zdarzają.
Tak samo jak pośród chrześcijan etc.
 
 
Niliann 


Posty: 15
Wysłany: 2009-09-27, 10:21   

Wulf: Co do tego nie ma żadnych wątpliwości; niżej też napisałam coś podobnego.
_________________
"Czujesz się niepotrzebny? Zadzwoń: 02xx897898. Dr n. med. W. Ockham"
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2009-09-27, 12:56   

Fidel-F2 napisał/a:
MORT, racja, wiara w boga ma pewien sens ale to wiara w boga stworzonego przez człowieka nie zaś odwrotnie

no i zasadniczo zgoda z tym co mówisz

To udowodnij, że Murkiew nie stworzyła wszystkich nas ;)
Słowo Murkwi, Księga Stworzenia, rozdz.1 werset 1 - tam znajdziesz odpowiedź :->

To czy my stworzyliśmy bogów, czy bogowie nas, to już kwestia wiary. Nie sądzę by można było szczerze wierzyć w Boga, o którym jest się świadomym, że to ludzkość go stworzyła. (oczywiście, mając na uwadze nasz świat, nie poruszając się w rejonach fantastyki, np. Pratchetta, choć tam, z drugiej strony, nawet istnienie jakiegoś boga, nie jest jeszcze powodem, aby w niego wierzyć :-) ).

Mag_Droon napisał/a:
MORT, to proste, przecież do tego aby wierzyć w boga podmiot tej wiary nie jest zgoła potrzebny. Wystarczy żarliwa w niego wiara.

Czy powiedziałem, że on musi istnieć? Nie, ale o wiele łatwiej wybić się na "rynku" z nowymi wierzeniami, jeśli widać z tego praktyczne, cudowne nieraz, korzyści. Trzeba więc paru zgrabnych oszustw, aby zasiać/zarazić tą wiarą innych. Ich wiara będzie żarliwa i szczera.

Murkiew zresztą, wcale nie musi być bogiem. Potrzebny byłby jakiś autorytet w dziedzinie psychologii, albo np. masowa kampania internetowa, aby np. zasiać w ludziach wiarę, że każdy ma Murkiew w sobie - to część naszego JA, część zdolna wykrzesać z nas energię, o którą byśmy się nie podejrzewali, która pozwala nam przekraczać granice, która uaktywnia i stymuluje zdolności obronne i regeneracyjne naszego organizmu. Ale trzeba z "nią" rozmawiać, trzeba sobie powtarzać "dasz radę, możesz to zrobić". Wyjaśnić to ludziom wreszcie na poziomie naukowym, tak by trafić z tą wiedzą do każdego - uczyć tego dzieci w szkołach, bo czym skorupka za młodu... tylko nazwać to Murkwią.

Najłatwiej bowiem regulować nasz organizm, gdy widzimy i potrafimy nazwać jego działanie (jakkolwiek abstrakcyjnej nazwy się użyje).
Nie bez przyczyny prowadzi się eksperymenty, w których można sterować myślą komputery. Widzimy wykresy naszych fal mózgowych na monitorze i uczymy się na nie wpływać myślą. Jest nawet taka gra "w przeciąganie liny" myślą (tyle, że to jakiś klocek).
Podłączasz się z kolegą, a maszyna-zabawka przeciąga klocek w stronę osoby spokojniejszej. Można tak się nauczyć wywoływać u siebie spokój na zawołanie.

Jeszcze inny eksperyment. Skanują delikwentowi (z chronicznymi bólami) mózg w czasie rzeczywistym i przetwarzają uzyskany obraz z ośrodków bólu na obraz płomienia, który wyświetlany jest temu pacjentowi na ekranie. Im większy ból, tym wyższy płomień. Pacjent ma za zadanie zmniejszyć płomień. W ten sposób, impulsy nerwowe bólu dochodzące z jakiegoś miejsca można przekierować do innych części mózgu, przez co ból zmniejsza się, a nawet ustaje.

Niliann napisał/a:
MORT napisał/a:

(hehe: czy definicja Boga według ateistów to Placebo?)

Wtedy żaden nie powiedziałby, że w niego nie wierzy ;)

No tak. Źle zdefiniowałem.

Powinno być: wiara w Boga to placebo. Coś, co sobie aplikują ludzie, i im pomaga, choć fizycznie na nich nie oddziałuje.

Cytat:

Mam wrażenie, że wielu ateistów definiuje Boga jako dziadka na chmurce, który wypatruje z nieba ludzi nie modlących się wystarczająco żarliwie, i ciska w nich gromy. Wpada w szał słysząc o ewolucji, widząc żony odchodzące od mężów alkoholików, ale najbardziej obrażają go ci, którzy ośmielili się zwątpić w jego istnienie. Mści się okrutnie, a czasami wszechmocna ręka mu zadrży i niechcący zatopi przedszkole pełne niewiniątek.

Taki ateista z wyższością obwieszcza światu: "Haha, i wy w to wierzycie, idioci? To się kupy nie trzyma! A w ogólne to czy wasz bóg może stworzyć kamień, którego nie da rady podnieść?".

Oczywiście jest to skrajny, trochę przerysowany przykład, ale niestety osobnicy tego rodzaju też się zdarzają.


Owszem
 
 
Dobromir 


Posty: 151
Wysłany: 2009-12-18, 01:14   

Ostatnio zastanawiam się nad terminem 'ateista'. Przyjęty, tak, ale trochę... bezsensowny. Dlaczego miałbym być określony przez coś czego nie mam [wiary w siły nadprzyrodzone]? Nie wierzę w astrologię, ale nie nazwałbym się a-astrologiem.

Parę różnych grup ateistycznych starało się zmienić tą etykietkę na 'brights' albo 'freethinkers', ale te zdają mi się lekko... aroganckie [nawet jeśli słuszne ;D]. Tak samo z 'racjonalistą'. Sam siebie określiłbym jako humanistę, ale nie każdy ateista musi być humanistą.

Meh, chyba zostanę przy ateiście ;P.
_________________
FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
 
 
krzysz-pan

Posty: 19
Wysłany: 2010-07-10, 00:35   

termin ateizm jest wewnętrznie sprzeczny. a- teizm. żeby zaprzeczyć czemuś, trzeba założyć istnienie tego czegoś
_________________
http://pawian.blox.pl/html
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23166
Wysłany: 2010-07-10, 09:43   

Zakładasz, że coś nie istnieje. Co w tym wewnętrznie sprzecznego? Nie musisz zakładać, że Bóg istnieje, aby zaprzeczyć jego istnieniu. To właśnie mi się wydaje idiotyczne. Czy się mylę?
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
krzysz-pan

Posty: 19
Wysłany: 2010-07-10, 10:24   

Nie wierząc w Boga zakładamy, że jest on ludzkim wymysłem. Ergo jest ludzkim tworem i stwarza go właśnie nasze myslenie o nim. Stwarzamy go zarówno potwierdzając jego istnienie jak zaprzeczając mu.
_________________
http://pawian.blox.pl/html
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2010-07-10, 11:14   

O tym pisał już Kant. W takim wymiarze istnieje każda idea.

A za pojęciem teizmu nie kryje się istnienie Boga, tylko wiara w Jego istnienie. Ateizm jest zaprzeczeniem tej wiary, czyli niewiarą w istnienie Boga.
 
 
krzysz-pan

Posty: 19
Wysłany: 2010-07-10, 14:15   

mówiąc najpraściej za pomocą tzw. "chłopskiej", twardej logiki: prawdziwa niewiara to nie jest ciągłe powtarzanie : ja nie wierzę. rzetelna niewiera to brak zapotrzebowania na jakąkolwiek wzmiankę o temacie. Pełna obojętność na zjawisko. nie widzi czegoś, nie słyszy, nie czuje, nie mysli o tym
_________________
http://pawian.blox.pl/html
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13185
Wysłany: 2010-07-10, 14:57   

krzysz-pan napisał/a:
mówiąc najpraściej za pomocą tzw. "chłopskiej", twardej logiki: prawdziwa niewiara to nie jest ciągłe powtarzanie : ja nie wierzę. rzetelna niewiera to brak zapotrzebowania na jakąkolwiek wzmiankę o temacie. Pełna obojętność na zjawisko. nie widzi czegoś, nie słyszy, nie czuje, nie mysli o tym
To bzdura jest kompletna, bóg jest niewiedzą, słowo 'bóg' to tylko ładny wyraz dający możliwość wspólnego pojmowania, i tak długo jak człowiek nie zyska pełnej wiedzy o wrzechświecie (czyli prawdopodobnie nigdy) pojecie boga będzie istniało w świadomość każdego myślącego choć odrobinę człowieka. To co opisujesz to nie jest 'rzetelna niewiara', lecz bezmyślne wegetowanie tępego kloca dębowego.

krzysz-pan napisał/a:
"chłopskiej", twardej logiki:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
krzysz-pan

Posty: 19
Wysłany: 2010-07-10, 15:06   

naprawdę sądzisz, że człowiek nie może myśleć o niczym innym? według mnie może. Bóg jest jednym z aspektów naszej egzystencji. obojetne jak istotnym to jednym z wielu.
_________________
http://pawian.blox.pl/html
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13185
Wysłany: 2010-07-10, 16:27   

krzysz-pan napisał/a:
naprawdę sądzisz, że człowiek nie może myśleć o niczym innym? według mnie może. Bóg jest jednym z aspektów naszej egzystencji. obojetne jak istotnym to jednym z wielu.
a gdzie związek z tym co ja napisłem?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
krzysz-pan

Posty: 19
Wysłany: 2010-07-10, 20:33   

czy naprawde bóg musi być niewiedzą. chrześcijanska religia poszła na łatwiznę. skadinad zresztą dlatego stała sie najpopularniejsza. chrześcijaństwo niemal w prostej linii wywodzi się z zaratustrianizmu. Z jedna róznicą. podstawowowa. Tamci tłumaczyli zjawiska, księża tłumaczenia tepia.
przy odrobinie dobrej woli można mu nadać może nie kształt, ale pewną, bo ja wiem, strukturę, treść, formę
kumulacja wszelkich energii, mysli, uczuć, przetrzeni między nami. w fantastyce pojawia się to często i nazywamy je róznie. na ogół jako mózg świata czy planety. byt o naturze niewątpliwie boskiej, tyle że prawie namacalny
_________________
http://pawian.blox.pl/html
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13185
Wysłany: 2010-07-10, 21:23   

krzysz-pan napisał/a:
czy naprawde bóg musi być niewiedzą.
nie musi, po prostu jest
krzysz-pan napisał/a:
przy odrobinie dobrej woli można mu nadać może nie kształt, ale pewną, bo ja wiem, strukturę, treść, formę
kumulacja wszelkich energii, mysli, uczuć, przetrzeni między nami.
to jest religia która z bogiem nie ma związku a jedynie z ideą istnienia boga
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-07-10, 22:22   

krzysz-pan napisał/a:
rzetelna niewiera to brak zapotrzebowania na jakąkolwiek wzmiankę o temacie. Pełna obojętność na zjawisko. nie widzi czegoś, nie słyszy, nie czuje, nie mysli o tym

Niekoniecznie musi to być od razu niewiara. Choćby taki agnostyk może dopuszczać istnienie Boga, ale zdając sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie dowieść zarówno jego istnienia jak i nieistnienia nie będzie się przejmował tym tematem.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
krzysz-pan

Posty: 19
Wysłany: 2010-07-10, 22:59   

mnie chodzi głównie o różnicę pomiędzy tym co prezentujemy a stanowiskiem pod którym się podpisujemy
_________________
http://pawian.blox.pl/html
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-07-12, 14:09   

Hmm, to przez analogię można stwierdzić, że smoki istnieją, bo ludzie je sobie wymyślili, tak? Tak, ale nie ma to żadnego związku z realnym istnieniem, innym niż konstrukt kulturowy, za które bogów zresztą też uważam.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-07-12, 14:28   

Mag_Droon napisał/a:
Hmm, to przez analogię można stwierdzić, że smoki istnieją, bo ludzie je sobie wymyślili, tak?

Nie do końca. W przeszłości kości dinozaurów ludzie brali za kości smoków właśnie. Mieli coś na zasadzie pośredniego dowodu, poszlaki. Dziś wiemy, że błędnej (ale czy oby na pewno możemy być pewni, że dinozaury nie ziały ogniem ;) ) Weźmy pod uwagę, że smoki, podobnie jak bogowie, występują w wielu kulturach. Tu mogę teraz ukuć taką analogię, że skoro coś co bierzemy za kości smoków, są w rzeczywistości kośćmi dinozaurów, to czym zatem dawniej były kości bogów? ;) Co w przeszłości spowodowało, że ludzie zaczęli wierzyć? Co takiego zobaczyli, że uznali to za boską interwencję?

Zjawiska naturalne? W porządku. Ale proroctwa i głosy siły wyższej? Wciskanie kitu w skali globalnej, czy może faktyczna "interwencja"?

@
By nie było:
Wierzę, ale zastanawiam się czy nie tylko dlatego, że Bóg jest dobrą wymówką?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-07-12, 14:39   

MrSpellu napisał/a:
Ale proroctwa i głosy siły wyższej? Wciskanie kitu w skali globalnej, czy może faktyczna "interwencja"?
Autosugestia, autohipnoza, wpłym środków zmieniających percepcję - obecnie zakazanych itp, choroba psychiczna, udar słoneczny, słaby wzrok. Wytłumaczeń wiele. Do wyboru, do koloru.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-07-12, 14:45   

Mag_Droon napisał/a:
Autosugestia, autohipnoza, wpłym środków zmieniających percepcję - obecnie zakazanych itp, choroba psychiczna, udar słoneczny, słaby wzrok. Wytłumaczeń wiele. Do wyboru, do koloru.

Ale w takim wypadku dlaczego te wytłumaczenia są lepsze od interwencji?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-07-12, 14:47   

Bo tej interwencji nie było, to proste :mrgreen:
Gdyby było inaczej to zapewne wierzyłbym w jakiegoś boga/bogów.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-07-12, 14:56   

Mag_Droon napisał/a:
Bo tej interwencji nie było, to proste

No ale skąd wiesz? :P
Mag_Droon napisał/a:
Gdyby było inaczej to zapewne wierzyłbym w jakiegoś boga/bogów.

W sensie gdybyś miał widzenie? Stanąłby przed Tobą Pan Bóg i zelżył od bezbożników, i łańcuchowych psów szatana? Uwierzyłbyś? Czy stwierdziłbyś, że pora odstawić wódę i iść do lekarza? :mrgreen: Bo według tego co napisałeś, to raczej stawiałbyś na drugą opcję...
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-07-12, 14:59   

No cóż, masz rację. Zmieniłbym Tyskie na Lecha...
MrSpellu napisał/a:
No ale skąd wiesz?
Sam napisałeś poniżej....
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-07-12, 15:17   

Mag_Droon napisał/a:
Sam napisałeś poniżej...

Nie, z tego tylko wynika, że wybrałbyś bardziej "prawdopodobną" opcję. Czy jednak całkowicie można wykluczyć "interwencję", jeżeli tak, to na jakiej podstawie?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 1,11 sekundy. Zapytań do SQL: 13