Thx za link do tego bloga. Zdecydowanie wart lektury, serio, serio. A niektóre komentarze przezabawne (choć czasem wydźwięk mało optymistyczny). I anegdota z wielorybem - miodzio.
Ten blog kojarzy mi się z popularyzatorskimi artykułami Asimova o nauce i jego polemikami z przedstawicielami pseudonauk. Idę czytać inne wpisy - zapowiada się obiecująca lektura.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Bez przesady. Znany i wielokrotnie wyśmiany denialista, z wykształceniem nie dającym mu żadnego przygotowania do wypowiadania się na temat klimatu.
Za to to jest znacznie ciekawsze:
Nie znam się na tym, więc nie będę rozsądzał. Dla mnie fakt, iż ten pan nie posiada kierunkowego wykształcenia, aby się wypowiadać autorytatywnie, jest oczywisty. Ale jakoś tak trudno mi jednoznacznie zdyskwalifikować jego tezy tylko dlatego, że nie ma kompetencji. Bo mógł je przecież podać za tymi, którzy je mają. Sam czytałem kilka zawiłych artykułów, które deprecjonowały argumenty, że to ludzie głównie przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Były tak zawiłe, jak te, które wskazują, że to wina człowieka.
A już boli mnie, gdy jakiś "zielony" działacz pieje, żeby nie inwestować w energię atomową. Aż mi się go słuchać nie chce jego bredni.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A już boli mnie, gdy jakiś "zielony" działacz pieje, żeby nie inwestować w energię atomową. Aż mi się go słuchać nie chce jego bredni.
A ile tych " Zielonych "" ma parwo wypowiadać się jako specjaliści. Zresztą w przytoczonym prze zemnie Artykule facet posługuje się głnie logiką i Faktami ( wulkany i emisja co2 )
Przeciwnicy globalnego ocieplenia są podobni do kreacjonistów. Chwila z googlem pozwala przekonać się, że ich eksperci to, w najlepszym przypadku, akademicy pracujący w zupełnie niepowiązanej dziedzinie. Powołują się przy tym na dane czy wykresy, których nie potrafią poprawnie zinterpretować. Nie wspominając o pospolitej dezinformacji, odnośnie np. emisji co2 przez wulkany.
Rzecz w tym, że nie ma, wśród naukowców, żadnego sporu odnośnie globalnego ocieplenia, podobnie jak nie ma żadnego sporu odnośnie ewolucji czy zasadności szczepień. Jest konsensus.
A mnie się tam podoba akcja kopenhaskich prostytutek. Dziewczyny w ramach protestu postanowiły, że obsłużą za darmo każdego uczestnika konferencji. Protest przeciwko globalnemu ociepleniu? Nie, protest przeciwko akcji rady miasta, która poprosiła właścicieli hotelów by nie ułatwiały dziewczynom schadzek z zagranicznymi klientami, gośćmi konferencji. Przypominam, że prostytucja w Danii jest legalna i dziewczyny normalnie płacą podatki. To tak jakby nakazać bojkot sklepów monopolowych
Przypomina mi się spis osób, które zjechały na sobór w Konstancji (wsławiony spaleniem Husa), kurtyzan było sporo więcej niż oficjeli
Autorstwa bardzo mocnego krytyka ówczesnego Kościoła. Nie pamiętam jak to dokładnie było, ale wiem, że warto przyjrzeć się źródłu tego spisu.
Natomiast inną sprawą jest, że przed reformacją klasztorów nie dało się momentami odróżnić od burdeli.
pozdrawiam
Natomiast inną sprawą jest, że przed reformacją klasztorów nie dało się momentami odróżnić od burdeli.
No, cytowałem tu kiedyś (lub na BŚu) drugi tom Historii Prostytucji. Tam było właśnie, że klasztory były bardziej burdelami niż domami modlitwy i kontemplacji. Choć jedno drugiego nie wyklucza
A dokładnie to: F.S. Pierre Dufour, Historia prostytucji. Od czasów najdawniejszych do XX w., tomy I-III.
Swoją drogą kapitalna rzecz, warto przeczytać.
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.
_________________ FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
Czyli - sądząc po miernych efektach szczytu klimatycznego - wszędzie
A swoją drogą to te postulaty ograniczenia emisji co2 - jakkolwiek wydają mi się słuszne - śmierdzą mi alternatywą: albo zdechnie planeta, albo wszyscy na niej kupią sobie po nowym porsche. Niezależnie od tego, czy ich na to stać, czy nie.
Kwestia płacenia rachunku za prąd o 70 procent wyższego niż do tej pory musi każdego polityka powstrzymać przed pochopnymi deklaracjami. Bo to nie zieloni aktywiści będą się tłumaczyć wyborcom.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów
Tylko dowodów na bezpośredni wpływ przemysłu na klimat nie ma. Fakt że klimat się minimalnie ocieplił może nic nie znaczyć. Zbyt krótko obserwujemy naszą planetę.
Dobromir napisał/a:
Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.
Tacy idioci co bez przemyślenia sprawy tylko na podstawie Histerii grupy naukowców chcą zabić narodową gospodarkę ? Super....
Zanieczyszczenie wody to problem o wile poważniejszy. Do zmiany klimatu należy podchodzić z dużym dystansem bo nie wiemy czy to my mamy na niego wpływ.
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.
Ach, tylko, że przeciwnicy mają kilka argumentów, których obalić nie można. Okresowe ocieplenia i ochłodzenia klimatu w przeszłość, gdy człowiek nie mógł wpłynąć na klimat Ziemi.
Ludzie na pewno mają wpływ na klimat, ale czy jest on decydujący? Tego się raczej nie dowiemy.
W ramach walki z ociepleniem ludzie powinni przestać mieszkać w ogrzewanych domach, przestać korzystać z samochodów, samolotów, pociągów, statków, elektryczności. A najlepiej jeszcze przestać oddychać (w końcu CO2).
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Okresowe ocieplenia i ochłodzenia klimatu w przeszłość, gdy człowiek nie mógł wpłynąć na klimat Ziemi.
Każdy człowiek który miał okazję choć raz w życiu zagłębić się w stratygrafię naszej planety wie, że w przeszłości decydujący wpływ na zmiany temperatury panujacej w górnej jak i dolnej warstwie troposfery miał intensywny wulkanizm, bądź okresowy jego zanik.
Dwutlenek węgla to bardzo specyficzny związek który odpowiada za utrzymywanie stałej temperatury powietrza, wpływa również w znacznym stopniu na warunki klimatyczne naszej planety.
Jeżeli ktoś pisze że człowiek nie ma żadnego wpływu na klimat, to znaczy że nie ma całkowicie pojęcia o zachodzących w środowisku Ziemskim zależnościach.
Doskonałym przykładem na to jak człowiek wpływa na klimat są środowiska miejskie gdzie dzięki emisji CO2 oraz zwartym zabudowom wyrózniamy odrębny klimat związany bardzo ściśle z antropopresją.
Nie chciałbym w tym miejscu kwestionować czyjejś wiedzy, ale mam wrażenie że większość osób wypowiadających się w tym temacie nie ma nawet pojęcia o tym w jaki sposób działa efekt cieplarniany.
Do tego co napisałem warto również dodać i pamiętać, że jeżeli ktoś lub coś w przyrodzie doprowadzi do nawet nieznacznej degradacji, bedziemy mieli wtedy do czynienia z efektem lawinowym.
Warto też pamiętać że człowiek nie emituje tylko CO2 które w gruncie rzeczy szkodzi nam najmniej czasami nawet pomaga, ale również masę innych związków szkodliwych, kóre mają istotny wpływ nie tylko na zmiany klimatu.
Warto też pamiętać że człowiek nie emituje tylko CO2 które w gruncie rzeczy szkodzi nam najmniej czasami nawet pomaga, ale również masę innych związków szkodliwych, kóre mają istotny wpływ nie tylko na zmiany klimatu.
Ale my na razie tylko o klimacie. Najgroźniejszym gazem cieplarnianym nie jest CO2 tylko H2O w stanie lotnym.
Jaskier napisał/a:
oskonałym przykładem na to jak człowiek wpływa na klimat są środowiska miejskie gdzie dzięki emisji CO2 oraz zwartym zabudowom wyrózniamy odrębny klimat związany bardzo ściśle z anropopresją.
I dobrze że to robi, dzieki temu planeta utrzymuje odpowiednią temperaturę.
Para wodna podobnie jak CO2 to gazy które istniały prawie od zawsze i mamy geologiczne dowody na to że Ziemia zawsze w jakiś sosób sobie z nimi radziła, poza tym para wodna która się wznosi również się ochładza co wpływa na regulację temperatury w procesie obiegu wody.
Natomiast przykładowo freony są to związki wykorzystywane przez człowieka, z tego co mi wiadomo przed tym jak powstał człowiek nikt tych związków nie wykorzystywał i dlatego nie jesteśmy w stanie przewidzieć na ile katastroficzny może być skutek masowego i nadmiernego wykorzystywania gazów cieplarnianych przez człowieka.
Wiemy z obserwacji że z pewnością człowiek jako istota przyczyniająca się do zwiększenia emisji gazów cieplarnianych ma wpływ na zmianę klimatu.
Może niekoniecznie nagłą,ale taka czy inna ''dodatkowa'' działalność z pewnością może wpływać na skracanie okresów glacjalnych i inerglacjalnych, co w konsekwencji zbliża nas do utraty bądź nadmiernej akumulacji pokrywy lodowej.
Toudisław napisał/a:
odbija promienie UV
??
Albedo wody wynosi 2%.
Krzysztof Kozuchowski ,Meteorologia i klimatologia dla studentów geografii ,PWN.
Ale chodzi o globalne ocipienie. A w tym temacie: "zieloni" chyba właśnie ocipieli żądając radykalnego ograniczenia emisji co2. Mimo że jest ono potrzebne - gospodarek krajów, które się rozwijają po prostu na nie nie stać. To tak jak pisałem wcześniej - żądania te to jak postulat, żeby wszyscy kupili sobie porsche bez patrzenia, czy ich stać, czy nie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A w tym temacie: "zieloni" chyba właśnie ocipieli żądając radykalnego ograniczenia emisji co2.
Zgadzam się z tym. Spora grupa ludzi współtworzących organizację proekologiczne nie potrafi spojrzeć obiektywnie na sytuację w jakiej znajduje się środowisko.
Mało tego, członkowie są bardzo często pozbawieni elementarnej wiedzy z zakresu przyrodniczego.
Miałem tego namiastkę podczas pewnej rozmowy z aktywistą organizacji G. który zaczepił mnie w mieście, prosząc o wypełnienie pewnej ankiety której treść wyraźnie zawierała błędy merytoryczne.
Grzecznie odmówiłem.
Największym problemem tego typu ugrupowań jest moim zdaniem brak umiejętności obiektywnego i bezemocjonalnego spoglądania na sprawę.
Nie powinniśmy jednak przechodzić całkowicie obojętnie obok problemu zanieczyszczenia środowiska, globalnego ocieplenia i podobnych choćby dlatego, że każdy gatunek posiada swoją niszę ekologiczną,ale z tego tylko człowiek ją poszerza.
A to do czegos go upoważnia i zobowiązuje.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.
Ach, tylko, że przeciwnicy mają kilka argumentów, których obalić nie można. Okresowe ocieplenia i ochłodzenia klimatu w przeszłość, gdy człowiek nie mógł wpłynąć na klimat Ziemi.
Ludzie na pewno mają wpływ na klimat, ale czy jest on decydujący? Tego się raczej nie dowiemy.
W ramach walki z ociepleniem ludzie powinni przestać mieszkać w ogrzewanych domach, przestać korzystać z samochodów, samolotów, pociągów, statków, elektryczności. A najlepiej jeszcze przestać oddychać (w końcu CO2).
To jest, w końcu, nauka - generalnie nigdy niczego nie można 'wiedzieć' na 100% w ramach teorii naukowych. Przyjęte teorie po prostu najlepiej tłumaczą nasze obserwacje. Tak jak w przykładzie globalnego ocieplenia. *Jest* możliwe, że jest ono spowodowane czynnikami naturalnymi. Z drugiej strony fakty jasno wskazują, że człowiek powoduje globalne ocieplenie.
Co do tego, że niektórych państw może nie stać na obcięcie emisji CO2 - no cóż, *musimy* znaleźć na to rozwiązanie. Podniesienie się poziomu oceanów, nawet według bardziej konserwatywnych obliczeń naukowaców, będzie nas kosztować *dużo* więcej.
_________________ FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
Tak jak w przykładzie globalnego ocieplenia. *Jest* możliwe, że jest ono spowodowane czynnikami naturalnymi. Z drugiej strony fakty jasno wskazują, że człowiek powoduje globalne ocieplenie.
Gdzieś wyczytałem, w jakiejś mądrej książce. Zabij mnie, nie pamiętam tytułu i autora, a może to był NG?. Kit z tym. Wyczytałem, że erupcja przeciętnego wulkanu zanieczyszcza atmosferę w takim stopniu co roczne wyziewy z fabryk i ulic całego USA. To tak a propos wpływu natury na środowisko.
Nie jestem przeciwnikiem dbania o przyrodę (segreguję śmieci). Jestem przeciwnikiem ekofaszyzmu, a w tą stronę idą 'Zieloni'
Dwutlenek węgla to bardzo specyficzny związek który odpowiada za utrzymywanie stałej temperatury powietrza, wpływa również w znacznym stopniu na warunki klimatyczne naszej planety.
Tylko, że cokolwiek się słyszy o ociepleniu, to ten dwutlenek węgla ma być kluczem do wszystkiego. Taki nowy Święty Graal. edit: Znaczy, że jak ludzie uporają się z CO2, to już wszystkie problemy świata będą rozwiązane.
Jaskier napisał/a:
Jeżeli ktoś pisze że człowiek nie ma żadnego wpływu na klimat, to znaczy że nie ma całkowicie pojęcia o zachodzących w środowisku Ziemskim zależnościach.
Przeczytaj jeszcze raz mojego posta. Trzecie zdanie.
Nie znaczy to, że uważam się za eksperta w tych sprawach.
Jaskier napisał/a:
Nie chciałbym w tym miejscu kwestionować czyjejś wiedzy, ale mam wrażenie że większość osób wypowiadających się w tym temacie nie ma nawet pojęcia o tym w jaki sposób działa efekt cieplarniany.
Spytaj ludzi z takiego greenpeacu (czy innych zielonych), ciekawe ile osób tam wie co to jest ten efekt cieplarniany. Jak słyszałem wypowiedzi ich przedstawicieli (czy innych zielonych), to były jedynie ogólniki i nieraz głupoty, bo ludzie ci nie mają pojęcia o czym gadają. Ale dziennikarze, którzy ich lansują też nie mają o tym pojęcia. I dobrze im razem.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Najpierw przeczytałem pierwszy post będący odpowiedzią na mój. Później zobaczyłem, że piszesz kilka rzeczy, z które sam zacząłem pisać w odpowiedzi (edit: właściwie to o zielonych, a kilka rzeczy, które napisałeś uważam za logiczne; sorry za nieprecyzyjność). Część poszła w kosmos.
Jaskier napisał/a:
że nie posiliłeś się na przeczytanie moich postów w tej dyskusji do końca.
Przeleciałem wzrokiem. Wybacz, jak Kuba bogu, tak bóg Kubie.
edit: A, temat to globalne ocipienie, więc nie oczekuj, że wszystkie wypowiedzi będą całkiem serio
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Gdzieś wyczytałem, w jakiejś mądrej książce. Zabij mnie, nie pamiętam tytułu i autora, a może to był NG?. Kit z tym. Wyczytałem, że erupcja przeciętnego wulkanu zanieczyszcza atmosferę w takim stopniu co roczne wyziewy z fabryk i ulic całego USA. To tak a propos wpływu natury na środowisko.
Tak dobrze to nie ma. I wstydź się, bo roznosisz szkodliwą dezinformację.
WSZYSTKIE wulkany świata łącznie emitują w ciągu roku ok. 300 mln ton co2. To mniej więcej taka produkcja, do jakiej chciałaby mieć prawo Polska.
Dalej, wbrew głupawej propagandzie, rola pary wodnej jako gazu cieplarnianego nie jest przez klimatologów lekceważona. Przeciwnie, jest ona traktowana jako główny gaz cieplarniany. Rzut oka za okno pozwala jednak przypomnieć sobie o istnieniu np. chmur - istnieje naturalny mechanizm regulacji atmosfery. Inaczej niż w przypadku co2.
udzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.
Silvan napisał/a:
Dalej, wbrew głupawej propagandzie, rola pary wodnej jako gazu cieplarnianego nie jest przez klimatologów lekceważona
A ja proszę panów o zachowanie pewnego poziomu dyskusji. Mam nieodparte wrażenie że przyjmuje to postać dysputy teologicznej. Dobry nie pierwszy raz dyskutuje z kimś z pozycji Geniusza oświecającego idiotów i nie pierwszy raz kogoś obraża.
Toudi, nie przesadzasz czasem aby? O ile Dobry może faktycznie kogoś obrażać, to ja określam jako głupawą pewną działalność, a nie ludzi. A jakbyś się nie wysilał, nie powiesz mi, że branie danych z sufitu jest głęboko mądre.
A jakbyś się nie wysilał, nie powiesz mi, że branie danych z sufitu jest głęboko mądre.
Problem w tym że z naszej perspektywy nie możemy stwierdzić które dane takie są a które nie. Chodzi mi też raczej o całokształt dyskursu. Nie podoba mi się Forma tej dyskusji bo szybko może zmienić się w pyskówkę. Piszecie w sposób bardzo Autorytarny co mi się nie podoba bo nikt z was klimatologiem nie jest. Wpływ ludzi na klimat nie jest oczywisty i nadal nie można uznać go za w pełni udowodniony.
Proszę wiec o zmianę sposobu przedstawiania swoich racji. Tylko tyle. Więcej spokoju i merytorycznej dyskusji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum