FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Brent Weeks
Autor Wiadomość
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2009-11-12, 13:29   Brent Weeks


Brent Weeks, amerykański autor fantasy. Jego cykl Night Angel właśnie ujrzał światło dzienne w Polsce. Pierwszy tom wydany u nas nosi tytuł "Droga cienia".
Od wydawcy napisał/a:
Dla Durzo Blinta zabijanie to sztuka, a w tym mieście on jest największym artystą.
Dla Merkuriusza przetrwanie nie jest rzeczą pewną. Nie ma żadnej gwarancji przeżycia. Jako szczur z ulicy wychował się w slumsach i nauczył się szybko oceniać ludzi. I podejmować ryzyko. Na przykład zgłaszając się na ucznia do Durzo Blinta.
Jednak żeby zostać przyjętym do terminu, Merkuriusz musi odrzucić swoje dawne życie i przyjąć nową tożsamość. Jako Kylar Stern musi nauczyć się poruszać w świecie zabójców – w świecie niebezpiecznych polityków i dziwnej magii. I musi rozwijać talent do zabijania.


Dziś premiera, a ja zapraszam wszystkich do lektury recenzji autorstwa Tomasza. :)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
skoczek2531 

Posty: 1
Wysłany: 2009-12-17, 22:45   

Przeczytałem i jestem pod niemałym wrażeniem. Książka całkiem niezła. Sprawdza się jako rozrywkowa fantasy. W jednej z recenzji spotkałem się z opinią, że „Droga Cienia” Weeksa to lektura dla młodszego czytelnika. Nic bardziej mylnego. Co prawda autor nie stosuje naturalistyczny opisów, jednak natura zjawisk pozostawionych w sugestii lub opisanych tylko ogólnie jest tak drastyczna, że książka nie powinna znaleźć się na półce obok np. Harry’ego Pottera. Mało tego powiedziałbym, że nadaje się tylko dla dorosłego czytelnika. Akcja powieści gna do przodu i autor, stosując suspens, w zasadzie nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Stosowane są do tego liczne zwroty akcji lub cliffhangery. Jeśli mógłbym porównać tę książkę, to do „Kłamstw Locke’a Lamory” Lyncha, nie ze względu na treść ale na pewną atmosferę, a nawet bardziej na miejsce akcji. Niecierpliwie czekam na drugi i trzeci tom trylogii. Niestety Mag nie zauważył kilku błędów redakcyjnych, co nie psuje przyjemności z czytania, ale są one zauważalne.
 
 
Walder Frey 
lord Przeprawy


Posty: 88
Skąd: Bliźniaki
Wysłany: 2012-03-23, 09:26   

Zostałem uraczony II wydaniem trylogii "Drogi Cienia", w twardej okładce. Miło się weekend zaczął :)
Jeśli to są klimaty a'la Lynch, to będę zadowolony.
A Wy jak oceniacie tę trylogię?
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15618
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2012-03-23, 11:42   

Po przeczytaniu fragmentów i zapoznaniu się z recenzjami uznałem, że nie jestem targetem prozy Weeksa.
 
 
Walder Frey 
lord Przeprawy


Posty: 88
Skąd: Bliźniaki
Wysłany: 2012-03-23, 12:03   

Ja czytałem tylko te recenzje:
tom 1
tom 2
tom 3
Ponieważ recenzentkę znam osobiście i cenię, więc zakładam, że wie, co pisze.
Dam cyklowi szansę i zobaczę, czy ja jestem targetem. Pewnie nie, ale dobrze napisanym, rozrywkowym czytadłem nie gardzę (Abercrombie, Morgan, Lynch). Od książek przez duże "K" jest Stephenson, Simmons czy Martin.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15618
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2012-03-23, 12:32   

Oceny owej recenzentki nie są zbyt zachęcające, tak po prawdzie.

Tu masz jeszcze gorszą:
http://esensja.pl/ksiazka...t.html?id=10011

Jej lektura zabiła we mnie nadzieję. ;)
 
 
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2012-03-23, 13:58   

Przeczytałem całą trylogię, bardzo mi się podobała. Znakomita lekka literatura rozrywkowa bez pretensji do artystycznej wielkości. Czyta sie bardzo dobrze, ciekawy pomysł kreacji świata, interesująca fabuła.
A recenzji nie czytałem... mam ich w d... :mrgreen:
 
 
ryba72 


Posty: 44
Skąd: Z dna jeziora
Wysłany: 2012-03-23, 15:14   

W pelni popieram AdamB - olej recenzje. Tez na poczatku naczytalem sie recenzji o Trylogii Cienia i mialem olac zakup, ale mimo wszystko kupilem i nie zaluje. Mozna oczywisice sie czepiac pewnych elementow, ale jako rozrywka w 100% spelnia swoje zadanie.
Gdybym sluchal recenzji to np. nie kupilbym "Sto tysiecy królestw" N.K.Jemisin, za to czytajac recenzje zakupilem "Magie krwi" A.Huso. W pierwszym przypadku nie zaluje, za to w drugim zdecydowanie tak.
Jesli chcesz kierowac sie recenzjami to wybierz sobie swojego recenzenta (guru), z którym sie zgadzasz w swoich opiniach o ksiazkach i jego sie trzymaj. Unikniesz wtedy pewnie wiekszych rozczarowan :)
_________________
"Jesli jestes dobry, to cala robota zwali sie na ciebie.
Jesli jestes naprawde dobry, to nie dopuscisz do tego."
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15618
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2012-03-23, 15:51   

ryba72 napisał/a:

Jesli chcesz kierowac sie recenzjami to wybierz sobie swojego recenzenta (guru), z którym sie zgadzasz w swoich opiniach o ksiazkach i jego sie trzymaj. Unikniesz wtedy pewnie wiekszych rozczarowan :)


W ten sposób dochodzi do uzależnienia od jednego źródła, co samo w sobie korzystne nie jest, gdyż prowadzi do dużego ograniczenia.
Przecież bez problemu można sięgać po lekturę recenzji różnych recenzentów książek przez siebie przeczytanych i na tej podstawie, stosownie do potrzeb, konfrontować/porównywać je z własnymi opiniami/wrażeniami, a następnie wyciągać mniej lub bardziej pouczające wnioski, co z kolei może pomóc przy doborze kolejnych czytadeł...
Oprócz tego, wskazane jest również samodzielne zapoznawanie się z fragmentami książki danego pisarza.
Reasumując: od przybytku głowa nie boli. Warto mieć więcej guru. :-P
 
 
Cintryjka 

Posty: 1862
Wysłany: 2012-03-24, 11:34   

Linkowane kilka postów wyżej recenzje są moje i jeśli chodzi o Weeksa, to polecam raczej Czarny pryzmat. Natomiast oczywistym jest, że są subiektywne i pisane w oparciu o moje preferencje literackie. Z tej samej półki zdecydowanie wolę Stovera, Lyncha (choć w sumie się zapędziłam, to nie jest ta sama, tylko sporo wyższa półka), a nawet Abercrombiego (gorszy od dwóch pierwszych, ale lepszy od Weeksa - przynajmniej od trylogii Nocnego Anioła). Weeks jednak ma ciekawe pomysły, tego nie można mu odmówić, a warsztatowo się rozwija, o czym świadczy właśnie Czarny pryzmat.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
AM

Posty: 2918
Wysłany: 2012-03-24, 12:48   

Cintryjka napisał/a:
Linkowane kilka postów wyżej recenzje są moje i jeśli chodzi o Weeksa, to polecam raczej Czarny pryzmat. Natomiast oczywistym jest, że są subiektywne i pisane w oparciu o moje preferencje literackie. Z tej samej półki zdecydowanie wolę Stovera, Lyncha (choć w sumie się zapędziłam, to nie jest ta sama, tylko sporo wyższa półka), a nawet Abercrombiego (gorszy od dwóch pierwszych, ale lepszy od Weeksa - przynajmniej od trylogii Nocnego Anioła). Weeks jednak ma ciekawe pomysły, tego nie można mu odmówić, a warsztatowo się rozwija, o czym świadczy właśnie Czarny pryzmat.


Subiektywne opinie mają to do siebie, że są subiektywne :) . A gdyby ktoś poprosił cię o napisanie dlaczego według ciebie Weeks jest popularniejszy od Stovera, Abercrombiego czy Lyncha razem wziętych, na co zwróciłabyś uwagę. Bo przecież da się wskazać cechy jego utworów, które sprawiły, że osiągnął większy sukces, niż wymienieni powyżej autorzy, mimo iż oceniamy ich wyżej. I już samo zwrócenie na nie uwagi, bez wartościowania, może dać czytelnikowi więcej, niż nawet najbardziej miarodajna, ale jednak bardzo subiektywna opinia.
 
 
Cintryjka 

Posty: 1862
Wysłany: 2012-03-24, 19:10   

AM napisał/a:
A gdyby ktoś poprosił cię o napisanie dlaczego według ciebie Weeks jest popularniejszy od Stovera, Abercrombiego czy Lyncha razem wziętych, na co zwróciłabyś uwagę


Wydaje mi się, że wyeksponowałam te cechy w swoich recenzjach również: Weeks jest prostszy (językowo, pod względem psychologii postaci, fabularnie), efektowniejszy (w tym sensie, że bardziej dba o efekt, jaki daje zwrot akcji, a mniej o to, jak dany zwrot wpisuje się logicznie w fabułę, czy o takie drobnostki jak ogólne fabularne prawdopodobieństwo), łatwiej śledzić to, co pisze (mniej skupienia to wymaga) - dlatego dotrze do szerszego odbiorcy niż taki np. Stover, który, choć też pisze czysto rozrywkową prozę, to jednak a) proponuje więcej oryginalnych elementów b) bardziej kombinuje (w sensie komplikuje) i tym samym więcej niż Weeks od swojego odbiorcy wymaga. Wydaje mi się, że to, co prostsze, zawsze sprzeda się lepiej i spodoba się większej ilości odbiorców. No i efekt inżyniera Mamonia, czyli najbardziej lubimy to, co już znamy - schematy, które Weeks sprawnie wykorzystuje, to coś, czego szuka większość czytelników fantasy - a on jeszcze dodatkowo wzbogaca je różnymi ciekawymi pomysłami typu kakari.
Pryzmat jest już trudniejszy, więc mnie podobał się bardziej niż cały cykl Anioła Nocy, ale podejrzewam, że nie odniesie aż takiego komercyjnego sukcesu - chyba że "pojedzie" na popularności pierwszego cyklu.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
AM

Posty: 2918
Wysłany: 2012-03-25, 00:13   

Cintryjka napisał/a:
AM napisał/a:
A gdyby ktoś poprosił cię o napisanie dlaczego według ciebie Weeks jest popularniejszy od Stovera, Abercrombiego czy Lyncha razem wziętych, na co zwróciłabyś uwagę


Wydaje mi się, że wyeksponowałam te cechy w swoich recenzjach również: Weeks jest prostszy (językowo, pod względem psychologii postaci, fabularnie), efektowniejszy (w tym sensie, że bardziej dba o efekt, jaki daje zwrot akcji, a mniej o to, jak dany zwrot wpisuje się logicznie w fabułę, czy o takie drobnostki jak ogólne fabularne prawdopodobieństwo), łatwiej śledzić to, co pisze (mniej skupienia to wymaga) - dlatego dotrze do szerszego odbiorcy niż taki np. Stover, który, choć też pisze czysto rozrywkową prozę, to jednak a) proponuje więcej oryginalnych elementów b) bardziej kombinuje (w sensie komplikuje) i tym samym więcej niż Weeks od swojego odbiorcy wymaga. Wydaje mi się, że to, co prostsze, zawsze sprzeda się lepiej i spodoba się większej ilości odbiorców. No i efekt inżyniera Mamonia, czyli najbardziej lubimy to, co już znamy - schematy, które Weeks sprawnie wykorzystuje, to coś, czego szuka większość czytelników fantasy - a on jeszcze dodatkowo wzbogaca je różnymi ciekawymi pomysłami typu kakari.
Pryzmat jest już trudniejszy, więc mnie podobał się bardziej niż cały cykl Anioła Nocy, ale podejrzewam, że nie odniesie aż takiego komercyjnego sukcesu - chyba że "pojedzie" na popularności pierwszego cyklu.


I w sumie jest to kwintesencja tego co chciałem usłyszeć :) . Nie są już potrzebne żadne dopowiedzenia.

A Czarny Pryzmat nie dorównał i nigdy nie dorówna sprzedażowo debiutanckiej trylogii Weeksa. Tak to już jest, im lepiej, tym gorzej...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 13