FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Andrzej Pilipiuk wielki pisarzem jest ;)
Autor Wiadomość
Halucynacja 


Posty: 4
Wysłany: 2008-11-16, 16:01   

Pilipiuka uwielbiam w każdej postaci (no może w prawie każdej, bo norweski dziennik był taki sobie) Najlepsze są opowiadania i operacja dzień wskrzeszenia. Oko jelenia po pierwszym tomie zapowiadało się średnio ciekawie, ale sie rozkręca, czekam na czwartą część. kuzynki itd. doskonała lektura na jesienny szary wieczór. a wędrowycz? książka, której nie należy czytać na lekcjach, bo nauczyciele dziwnie patrzą na niekontrolowane wybuchy śmiechu :)
_________________
Pomyliłaś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2008-11-16, 20:24   

Heh, Pilipiuk. Pierwszy Stachanowiec polskiego słowa. Kiedyś czytałem jego książki z fascynacją, a przygody Wędrowycza dały mi sporo radości. Jednak dzisiaj do jego dokonań nie zaglądam. Humor Wędrowycza jest kiblowo-alkoholowy, a rozwiązania fabularne zbyt często trzymają się kupy tylko dlatego, że autor tak twierdzi. A może ma to coś wspólnego z ilością czytelników? Im więcej osób przeczyta i powie, że fajne, tym bardziej kupy się to trzyma. To znaczy, im więcej wyznawców, tym bóstwo silniejsze. Takie nasze podwórkowe perpetum mobile.

Kennedy napisał/a:
aczkolwiek mam wrażenie, że w pewnym momencie autor się trochę zagubił i zaczął produkować te opowiadania taśmowo...co się przekłada na ich jakość
To się stało już w jeszcze przed Weźmisz czarno kure
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23158
Wysłany: 2008-11-16, 23:03   

toto napisał/a:
Kennedy napisał/a:
aczkolwiek mam wrażenie, że w pewnym momencie autor się trochę zagubił i zaczął produkować te opowiadania taśmowo...co się przekłada na ich jakość
To się stało już w jeszcze przed Weźmisz czarno kure


Dzięki, zbawco za te słowa :)
Od początku uważałem tą "twórczość" za wrzód na tyłku fantastycznym (który tylko raz "złagodniał" w opowiadaniu Kuzynki z SF).
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2008-11-16, 23:08   

Zobaczyłem tytuł tego tematu i przyszedłem tu jednoznacznie powiedzieć: VETO. Kompletnie się nie zgadzam, przynajmniej po przeczytaniu kilku książek o Jakubie Wędrowyczu, postaci w niektórych kręgach kultowej. Bo jakie to prześmieszne, stary dziadzio-żul, który w przerwach między piciem/pędzeniem/kradnięciem/znowu piciem bimbru poluje na różne upiory i takie tam. Jakże to śmieszne, jakże to swojskie, jakże to prawdziwie wciągające. Nie dla mnie. Nie lubię prostackiego, siermiężnego humoru, w każdym razie nie w takim wydaniu. Przede wszystkim największą bolączką tej serii jest to... że jest ona po prostu nudna. Naprawdę, czyta się to wprawdzie szybko i bezboleśnie, ale jednak nie sposób nie zauważyć, że poszczególne opowiadanie są praktycznie pozbawione treści. Przez kilkanaście stron następuje jakieś szczątkowe budowanie fabuły, jakaś mozolna próba zainteresowania czytelnika, a potem nagle cały punkt kulminacyjny zamyka się na połowie strony kiedy Jakub zabija tego złego/kradnie coś temu złemu/pije bimber/trafia do więzienia. I tyle. Człowiek czeka na jakiś zwrot akcji, coś co go zaskoczy, jakąś niespodziankę... i zawsze otrzymuje to samo, akcja jest liniowa i prowadzona jak po sznurku. W dodatku sposób narracji, ubogi, wręcz szkieletowy być może powinien sprawiać, że ta książka jest dostępna dla wszystkich, ale mnie po prostu męczy. Nie lubię cyklu o Jakubie Wędrowyczu i wolę je traktować jako bardzo średnie czytadło do toalety niż porządną książkę. Innych książek tego autora żem nie czytał. Może są lepsze.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-11-19, 18:02   

toto napisał/a:
Heh, Pilipiuk. Pierwszy Stachanowiec polskiego słowa.

I oto właśnie chodzi - można zrównywać z błotem jego książki, ale jedno mu się nie odbiorze - Pilipiuk był jednym z kół zamachowych maszyny, dzięki której polska literatura fantastyczna wróciła do łask. I chociażby za to czapki z głów.

toto napisał/a:
Kennedy napisał/a:
aczkolwiek mam wrażenie, że w pewnym momencie autor się trochę zagubił i zaczął produkować te opowiadania taśmowo...co się przekłada na ich jakość
To się stało już w jeszcze przed Weźmisz czarno kure


No nie do końca - opowiadania które są zawarte w poszczególnych tomach pochodzą z rożnych etatów twórczości autora np "Zagadka Kuby Rozpruwacza" w Sieci była dostępna chyba jeszcze zanim FS go zaczęło drukowa. Dopiero w "Wieszać każdy może" są same "świeżynki"
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Ploud 
Niuch niuch


Posty: 54
Skąd: że znowu
Wysłany: 2008-11-19, 19:32   

jedyna książka Mr.Pilipiuka to 2586 kroków. opowiadania pomysłowe i wciągające (przynajmniej większość) niewiem jak inne ale ta książka Pilipiuka jest super
_________________
AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁMNŃOÓPQRSŚTUVWXYZŹŻ
 
 
Shadowmage 


Posty: 3212
Skąd: Wawa
Wysłany: 2008-11-19, 19:56   

No nie jest zła, ale jakaś szalenie wybitna to też nie. Mam wrażenie, że jeśli Pilipiuk przyłoży się do pisania, napisze krótką formę, a nie ciąg przygód, to wychodzi mu całość zmacznie lepiej.
_________________
 
 
blancheflor

Posty: 15
Wysłany: 2008-11-23, 09:42   

Przeczytałam Pilipiuka kiedyś, przypadkiem. To była "Czerwona Gorączka". Nie lubię za bardzo takich krótkich form, gdzie z zasady nie ma czasu na poważniejsze, dogłębne analizy, rozwinięcie akcji itp. Ale mimo tych mankamentów, opowiadania z Czerwonej Gorączki okazały się bardzo dobre- skondensowane, symboliczne, ale nie powierzchowne. Jednak przeszkadzało mi w wielu momentach, moim zdaniem- bezsensowne- nagromadzenie agresji- w języku, w akcji. Gdyby z tego zrezygnował, naprawdę byłyby to bardzo dobre opowiadania :-)
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-11-23, 12:28   

blancheflor napisał/a:
Ale mimo tych mankamentów, opowiadania z Czerwonej Gorączki okazały się bardzo dobre- skondensowane, symboliczne, ale nie powierzchowne.

No to teraz proponuje załapać się na wcześniejszy zbiór opowiadań Pilipiuka "2586 kroków" - według mnie dużo lepszy od "Czerwonej gorączki"
blancheflor napisał/a:
Jednak przeszkadzało mi w wielu momentach, moim zdaniem- bezsensowne- nagromadzenie agresji- w języku, w akcji. Gdyby z tego zrezygnował, naprawdę byłyby to bardzo dobre opowiadania :-)

Pilipiuk nigdy nie był mistrzem pióra (jeśli chodzi o styl) i raczej tak pozostanie. Czy faktycznie jest tam dużo agresji //mysli . Musiałabyś mi podać konkretne przykłady, bo ja jakoś tego nie wyczułem.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2008-11-23, 14:09   

Agresja to była w opowiadaniach o Jakubie.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
tr 


Posty: 657
Skąd: Kobyłka/ENE od W-wy
Wysłany: 2008-11-24, 18:46   

To teraz moje spojrzenie na Kraszewskiego naszych czasów :P

Pilipiuka spotkałem oko w oko raz - na Dworcu Centralnym, tuż przed moją ulubioną księgarnią (niskie ceny, szybkie dostawy nowości ;) ), kiedy rozmawiał z moim kumplem-sprzedawcą. Przez kilka minut próbowali mnie we dwójkę namówić na kupno pierwszego czy też może drugiego tomu Wędrowycza, ja jednak uparcie chciałem nowego Pratchetta (a miałem forsę tylko na jedną knigę). Pilipiuk żartując stwierdził (a może to było na serio - któż to może wiedzieć, w każdym razie uśmiechał się wygłaszając tą kwestię), że jest lepszy od Prattcheta :D. W przypadku porównania książka do książki - akurat w tym wypadku miał rację. W każdym razie uparłem się wtedy na dziełko Anglika, a Pilipiuka kupiłem kilka dni później po wypłacie, przy okazji kumpel załatwił mi autograf.

Po lekturze wszystkich Wędrowyczów, Kuzynek tudzież jego zbiorków opowiadań stwierdzam co następuje - Pilipiuk miewa liczne przebłyski geniuszu, ale zupełnie nie umie (lub nie chce - na zasadzie - czytelnicy wszystko kupią) oddzielać ziarno od plew - czyli rzeczy dobrych od grafomańskich. Ponadto bez końca eksploatuje pewne pomysły - np. ożywiona mumia Lenina. Niekiedy tak bardzo chce rozwinąć pewien pomysł, że bez umiaru wtłacza w niego kolejne pokłady wodolejstwa i zamiast zgrabnego zabawnego, pomysłowego krótkiego opowiadania wychodzi wielkie barachło. Wydaje mi się, że występuje pewna matematyczna korelacja w twórczości tego autora - im więcej stron ma dziełko (opowiadanie) Pilipiuka, tym jest słabsze. W każdym razie mimo, że w swoim księgozbiorze mam już z 6 czy 7 jego książek, to nauczyłem się, że Pilipiuka nie można kupować w ciemno - najpierw trzeba jego nową książkę przeczytać w Empiku czy wypożyczyć z biblioteki, a dopiero potem decydować czy kolejne dziełko Wielkiego Grafomana nadaje się na półkę czy też do przybytku, gdzie nawet król chodzi piechotą.
 
 
Ploud 
Niuch niuch


Posty: 54
Skąd: że znowu
Wysłany: 2008-12-17, 15:15   

dziś byłem w empiku i przeczytałem opowiadanie Pilipiuka pt. parowóz z antologi "epidemie i zarazy". pomysłowe i wciągające od pierwszej strony. No i zakończenie też zaskakujące choć bywały lepsze
_________________
AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁMNŃOÓPQRSŚTUVWXYZŹŻ
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2008-12-17, 19:56   

tr napisał/a:
Po lekturze wszystkich Wędrowyczów, Kuzynek tudzież jego zbiorków opowiadań stwierdzam co następuje - Pilipiuk miewa liczne przebłyski geniuszu, ale zupełnie nie umie (lub nie chce - na zasadzie - czytelnicy wszystko kupią) oddzielać ziarno od plew - czyli rzeczy dobrych od grafomańskich. Ponadto bez końca eksploatuje pewne pomysły - np. ożywiona mumia Lenina. Niekiedy tak bardzo chce rozwinąć pewien pomysł, że bez umiaru wtłacza w niego kolejne pokłady wodolejstwa i zamiast zgrabnego zabawnego, pomysłowego krótkiego opowiadania wychodzi wielkie barachło. Wydaje mi się, że występuje pewna matematyczna korelacja w twórczości tego autora - im więcej stron ma dziełko (opowiadanie) Pilipiuka, tym jest słabsze. W każdym razie mimo, że w swoim księgozbiorze mam już z 6 czy 7 jego książek, to nauczyłem się, że Pilipiuka nie można kupować w ciemno - najpierw trzeba jego nową książkę przeczytać w Empiku czy wypożyczyć z biblioteki, a dopiero potem decydować czy kolejne dziełko Wielkiego Grafomana nadaje się na półkę czy też do przybytku, gdzie nawet król chodzi piechotą.

Amen. Jego książki nadają się tylko do długich, męskich posiedzeń na tronie. Mają tą zaletę, że śmiało można z nich skorzystać gdy braknie papieru. Wędrowycz po kilku opowiadaniach stał się po prostu nudny (czytałem większość bo kiedyś mój współlokator namiętnie czytał), a Kuzynki są raczej nierówne. Kilka fajnych pomysłów tylko zabrakło woli, chęci tudzież umiejętności na lepsze wykonanie. Co do konfrontacji Pilipiuk - Prattchet, to dziesięciokroć wolę Anglika. Aczkolwiek też do pewnego momentu.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
elfka 


Posty: 48
Skąd: z elfiej krainy
Wysłany: 2009-02-08, 20:43   

Ten temat jest już zakurzony porządnie, ale jakoś mnie korci by dodać swoje (słowne) pięć groszy...Pilipiuk wielkim autorem jest, ale nie dla mnie, na razie bynajmniej.

Co prawda nie czytałam wszystkiego, co wyszło spod jego pióra, lecz wątpię, czy sięgnę po cokolwiek jeszcze. Pierwszy kontakt z pisarzem przebiegał w scenerii wiejskich zagród wśród oparów wina pędzonego z czegokolwiek tylko się dało (kto wie, może nawet z siana? :mrgreen: ). Czyli chodzi tu o perypetie dzielnego Wędrowycza, który znajdzie rozwiązanie na każdy problem natury (poza)ziemskiej. Zbiór opowiadań wciągnął, zaskoczył niekiedy komizmem sytuacji, a także rozbawił (tudzież specyficzną) kreatywnością bohaterów.

Z kolei przygody Tomasza Paczenki mogą zainteresować, lecz raczej młodszych czytelników, którzy po całej szkolnej ,,mielonce" lektur mają (jeszcze) ochotę na coś innego. Zresztą właśnie miała to być książka dla nastolatków, więc właściwie nie ma się co czepiać.

I najgorsze na koniec. Cykl o kuzynkach Kraszewskich, zgroza jak dla mnie, a nawet tragedia wychodząca poza jakiekolwiek ramy tolerancji dla jałowych treści. Wytrwałam do połowy pierwszego tomu, by potem świadomie oraz z premedytacją zatrzasnąć książkę i cisnąć ją w najdalszy kąt pokoju (wściekając się przy tym niepomiernie z powodu zmarnowanego czasu //mur ). Pomysł, fabuła, postacie, dialogi i w ogóle całość aż ociekała infantylizmem, mimo najlepszych chęci nie dałam rady brnąć dalej.

Trzy przeczytane pozycje to za mało, by wydać ostateczny osąd nad autorem, lecz z drugiej strony wystarczająco dużo, by wykreślić go z listy ulubionych. Więc Pilipiuk na dzień dzisiejszy usadowił się gdzieś na szarym końcu wśród książek, które powinny zostać przeze mnie przeczytane. I jako rezerwowe mogą one nigdy nie doczekać się swojej kolejki. Nawet zabawny dziad w gumofilcach nic tu nie poradzi tym razem... ;)
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2009-02-08, 21:28   

elfka napisał/a:
I najgorsze na koniec. Cykl o kuzynkach Kraszewskich, zgroza jak dla mnie, a nawet tragedia wychodząca poza jakiekolwiek ramy tolerancji dla jałowych treści.

A toś mnie zaskoczyła, bo "Kuzynki" (przynajmniej I i II tom) uważam za najmniej grafomańskie utwory w twórczości Andrzeja P. Owszem nie czyta się zbyt rewelacyjnie - nudziły mnie opisy wędzenia szynki lub wyrabiania konfitur/win/ nalewek , ale nie było tragicznie. O wiele gorzej oceniam wspomniane przez Ciebie "Dzienniki Norweskie", ale ja zdecydowanie nie jestem targetem tej pozycji.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
elfka 


Posty: 48
Skąd: z elfiej krainy
Wysłany: 2009-02-08, 22:09   

Tigana napisał/a:
O wiele gorzej oceniam wspomniane przez Ciebie "Dzienniki Norweskie", ale ja zdecydowanie nie jestem targetem tej pozycji.


Odnośnie ,,Dzienników" to uważam, iż nadają się, lecz jako literatura dla osób młodszych np. gimnazjalistów. Mnie osobiście nie zachwyciły, w zasadzie ,,przeminęły z wiatrem" zaraz po przeczytaniu.

Natomiast kwestia ,,Kuzynek" wygląda jak już napisałam powyżej, czyli zwątpiłam nie doczytując pierwszego tomu do końca. Ceregiele związane z poszukiwaniami panny K., która ,,cierpiała" na długowieczność spowodowaną wypiciem cudownego eliksiru jakoś nie wpłynęły na mnie motywująco do dalszej lektury. Tym bardziej, że gdzieś tam krążyła myśl (której korzenie pochodzą z tego forum), iż to, co obecnie czytam, jest rzekomo tą ,,lepszą" częścią dzieła Pilipiuka.

Tak więc zaznaczę jeszcze raz: moja opinia na temat serii o Kuzynkach, Księżniczkach itp. opiera się na podstawie niekompletnego zapoznania się z całością, aczkolwiek po raz pierwszy zdarzyło mi się nie doczytać książki do końca, nawet najnudniejsze szkolne lektury jakoś wymęczyłam do ostatniej strony... :-)
 
 
hardgirl123 

Posty: 8
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-02-14, 17:07   

z Pilipiuka przeczytałam jedynie trylogię ale bardzo mi się podobała. Może to przez ten sentyment do miasta w którym mieszkam,może przez sprawne operowanie słowem przez autora.może przez metafizyczną łączność i wczucie się w atmosferę akcji w ksiązkach.
 
 
Kochanowska 


Posty: 11
Skąd: i po co?
Wysłany: 2009-03-14, 12:18   

Nie wiem, czy znajdę tu jakiś fanów najnowszego dziecka pana Andrzeja, znaczy się "Oka Jelenia", ale ja z owej serii zmęczyłam tylko pierwszą część ("Droga do Nidaros") i z bólem odłożyłam, bo jest to niewypał. Informatyk, który wie, jakimi łyżeczkami jedzono w XVI wieku? Manipulacja czasem przez siły pozaziemskie? Nie, to mnie przewyższa.

Natomiast Jakuba czytałam w liceum jeszcze, wtedy byłam wniebowzięta, z czasem zostało więcej sentymentu, niż zachwytu nad pomysłowością czy ekhm... kunsztem językowym, acz chyba wujka Jakuba nie trzeba tak ganić :mrgreen:

"2586 kroków" nie zapadło mi w pamięć, chociaż czytało się bezboleśnie.
  
 
 
Madlenita 

Posty: 19
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 2009-03-14, 14:02   

Pilipiuka uwielbiam, ale faktycznie ostatnie książki własnie są zbyt dopracowane... Jak dal mnie właśnie Wędrowycz ze swoim stylem był najlepszy, mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejna część, autor już podobno ją pisze....
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2009-03-14, 17:17   

Kochanowska napisał/a:
Informatyk, który wie, jakimi łyżeczkami jedzono w XVII wieku?
ludzie różne hobby mają
Kochanowska napisał/a:
Manipulacja czasem przez siły pozaziemskie?
czy wiesz, że czytałaś fantastykę?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Kochanowska 


Posty: 11
Skąd: i po co?
Wysłany: 2009-03-14, 17:46   

Fidel-F2 napisał/a:

Kochanowska napisał/a:
Manipulacja czasem przez siły pozaziemskie?
czy wiesz, że czytałaś fantastykę?

Nie wiedziałam. Nastawiłam się na poradnik satyryczno-erotyczny.
Why so serious, Fidel-F2?
Moja myśl zmierzała ku temu, że wg mnie to rozwiązanie jest "na skróty" - zwalanie zjawisk nadprzyrodzonych na kosmitów.

Marek co prawda "wspominał", że chciał studiować historię, ale on pamięta, jak wyglądały łyżki, które dostała Bona w XVI wieku z okazji ślubu z Zygmuntem I Starym! I po tym zidentyfikował czasy, w których się znalazł! Znaczy się, zmarnował się na tej informatyce :mrgreen:
BTW: Edit wiek w poprzednim poście, po sprawdzeniu wieku tych łyżek w "Drodze" Pilipiuka
  
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2009-03-14, 17:49   

Kochanowska napisał/a:
Marek co prawda "wspominał", że chciał studiować historię, ale on pamięta, jak wyglądały łyżki, które dostała Bona w XVI wieku z okazji ślubu z Zygmuntem I Starym! I po tym zidentyfikował czasy, w których się znalazł! Znaczy się, zmarnował się na tej informatyce :mrgreen:

Lepiej bym tego nie nie ujął. Obaj "męscy" podróżnicy w czasie to istni erudyci - wiedzą wszystko i o wszystkim. "Najlepsze" kawałki to produkcja drewnianego kalkulatora i penicyliny (nie drewnianej)
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2009-03-14, 17:57   

Kochanowska napisał/a:
Moja myśl zmierzała ku temu, że wg mnie to rozwiązanie jest "na skróty" - zwalanie zjawisk nadprzyrodzonych na kosmitów.
IMHO taka rola fantastyki

Kochanowska napisał/a:
Marek co prawda "wspominał", że chciał studiować historię, ale on pamięta, jak wyglądały łyżki, które dostała Bona w XVI wieku z okazji ślubu z Zygmuntem I Starym! I po tym zidentyfikował czasy, w których się znalazł! Znaczy się, zmarnował się na tej informatyce
może akurat z jakiegoś powodu zostało mu to w pamieci
Kochanowska napisał/a:
Why so serious
po prostu chcę Ci pokazać, że zwyczjnie się czepiasz
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Kochanowska 


Posty: 11
Skąd: i po co?
Wysłany: 2009-03-14, 18:02   

Fidel-F2 napisał/a:

Kochanowska napisał/a:
Why so serious
po prostu chcę Ci pokazać, że zwyczjnie się czepiasz

IMHO taka rola uważnego i wrażliwego czytelnika. :mrgreen:
  
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2009-03-14, 18:05   

Fidel-F2 napisał/a:
Kochanowska napisał/a:
Moja myśl zmierzała ku temu, że wg mnie to rozwiązanie jest "na skróty" - zwalanie zjawisk nadprzyrodzonych na kosmitów.

IMHO taka rola fantastyki

:shock: Możesz rozwinąć ten pomysł? ;)
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Lardon 


Posty: 13
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-03-17, 07:33   

Ktoś wie o czym ma być "Rzeźnik Drzew"?
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-03-17, 07:52   

Zbiorek opowiadań o ile się nie mylę i tematyka chyba różna
 
 
Uczeń Czarnoksiężnika


Posty: 12
Wysłany: 2009-03-22, 07:56   

Lardon napisał/a:
Ktoś wie o czym ma być "Rzeźnik Drzew"?


Znajdzie się w nim 11 opowiadań, jak sam autor mówi – dwa typowo jajcarskie a reszta raczej na poważnie. Tytuły i tematyka będzie mniej więcej następująca:
- Sprawa Filipowa – opowiadanie o klimatach carskiej ochrany;
- Operacja „Jajca” – Ubecja gania się po Warszawie z Chińczykami w stanie wojennym;
- Czytając z ziemi – przedruk z Fahrenheita;
- Parowóz;
- Bunt szewców;
- Połos (nie jestem pewien tytułu) – o szkoleniu, jak kosić zombie na cmentarzu;
- Rzeźnik drzew – będzie tu nawiązanie do Lovecrafta, opowiadanie trochę poważniejsze;
- Serce kamienia – trochę poważne i ponure, nie pozbawione jednak pewnych humorystycznych akcentów;
- Świat oliwy na piasku – jak mówi autor, trochę posępne, trochę optymistyczne, pojawi się tutaj postać doktora Skórzewskiego.
- Fortel – opowiadanie kompletnie jajcarskie, rozgrywające się w świecie Atomowej ruletki.
I jeszcze jedno Teatr... ale nie pamiętam drugiej części tytułu.


Rzeźnik drzew ukaże się najprawdopodobniej w maju 2009. VI tom Jakuba Wędrowycza Pilipiuk zamierza ukończyć do końca kwietnia. W księgarniach prawdopodobnie ukaże się on albo w okolicach lipca i sierpnia, albo dopiero w październiku. (wrzesień to najgorszy czas dla wydawców, bo ludzie kupują wtedy tylko podręczniki i nie mają pieniędzy na inne książki). W planach też jest VII tom przygód Jakuba. Na gwiazdkę 2009 możemy się za to spodziewać V tomu cyklu Oko jelenia.
Planowane tytuły VI i VII tomu przygód egzorcysty bimbrownika. Tom szósty będzie się zwał Homo bimbrownikus, a VII – W 80 litrów dookoła świata. Prawda, że pięknie?
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2009-03-22, 13:34   

Dzięki za dokładne informacje
Uczeń napisał/a:
- Sprawa Filipowa – opowiadanie o klimatach carskiej ochrany;

Było już w zbiorze "Tempus fugit"
Uczeń napisał/a:
- Operacja „Jajca” – Ubecja gania się po Warszawie z Chińczykami w stanie wojennym;

Czyli "Operacji szynka" ciąg dalszy
Uczeń napisał/a:
- Parowóz;

Przedruk z "Epidemii i zaraz"
Uczeń napisał/a:
- Świat oliwy na piasku – jak mówi autor, trochę posępne, trochę optymistyczne, pojawi się tutaj postać doktora Skórzewskiego.

I bardzo dobrze - Skórzewski to symbol jakości (no może oprócz "Czerwonej gorączki")
Uczeń napisał/a:
- Fortel – opowiadanie kompletnie jajcarskie, rozgrywające się w świecie Atomowej ruletki.

Super - uwielbiam ten klimat

Uczeń napisał/a:
Na gwiazdkę 2009 możemy się za to spodziewać V tomu cyklu Oko jelenia.

Oj coś zwalnia z pisaniem pan Andrzej.
Uczeń napisał/a:
Planowane tytuły VI i VII tomu przygód egzorcysty bimbrownika. Tom szósty będzie się zwał Homo bimbrownikus, a VII – W 80 litrów dookoła świata. Prawda, że pięknie?

"W 80 litrów dookoła świata" było zapowiadane z 3-4 lata temu. To ma być podobno powieść.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
kurp 


Posty: 29
Skąd: W-wa
Wysłany: 2009-05-03, 13:51   

Tigana napisał/a:
Oj coś zwalnia z pisaniem pan Andrzej.

Może coś innego go absorbuje?...
Pilipiuk startuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego ;)
_________________
Krzysztof Pochmara
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 13