FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Franklin Delano Roosevelt
Autor Wiadomość
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2008-12-11, 18:15   Franklin Delano Roosevelt

Jeden z najznamienitszych prezydentów w historii USA, który wywarł wpływ nie tylko na historię tego kraju, ale i innych krajów. Postać bardzo kontrowersyjna. Przez jednych uważany za wielkiego męża stanu, który zawsze kierował się realiami politycznymi i uzdrowił gospodarkę USA, doprowadzając do podźwignięcia się z wielkiego kryzysu, przez innych - za dyletanta i naiwniaka, który zaufał Stalinowi i oddał w jego ręce Europę Środkowo-Wschodnią.
Jaka jest Wasza opinia o tej postaci? Które z przypisywanych mu zasług i błędów są rzeczywiste, a które nie? Jaką naprawdę postacią był Roosevelt? Pozytywną? Negatywną?

Zapraszam do dyskusji.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3200
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2010-03-19, 18:36   

Franklin Delano Roosevelt jawi mi się jako taki ówczesny Obama ;) Też nie miał pojęcia co to znaczy robić politykę zagraniczną i wydawało mu się, że Stalina zjedna uśmiechem i stylem światowca. Skutkiem tego przez blisko pół wieku połowa Europy pozostawała zniewolona. Jak dla mnie Roosevelt to jeden z najbardziej niewydarzonych prezydentów USA w XX wieku.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-22, 14:19   

Coż, oceniając go przez pryzmat kontaktów ze Stalinem możnaby tak powiedzieć. Tylko pokaż mi kogoś kto z ´Kobą´ sobie poradził.
Z punktu widzenia Amerykanów (a to ich interesu a nie Polaków miał doglądać) to nie ma się czego wstydzić. Stał na czele mocarstwa, wygrał wojnę na pacyfiku, jego administracja potrafiła na bazie wojny uczynić z USA pierwszą gospodarkę świata, dał zielone światło badaniom nuklearnym.
Powiedz co miał zrobić ze Związkim Radzieckim. Wydać rozkaz aby wojska nie zatrzymały się na linii Łaby? Nie miał na to szans.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3200
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2010-03-22, 19:50   

Mag_Droon napisał/a:
Tylko pokaż mi kogoś kto z ´Kobą´ sobie poradził.
Ale jakie to ma znaczenie? Przecież jest rzeczą oczywistą, że z Sowietami nie poradziłoby sobie żadne kontynentalne państwo europejskie, że nie poradziłaby sobie spłukana i przetrącona Wielka Brytania, ani nawet wszyscy europejscy alianci razem wzięci...
Ale USA mogło sobie poradzić. Roosevelt jednym pociągnięciem pióra mógł wstrzymać dostawy sprzętu i surowców do Związku Radzieckiego, co Stalinowi przysporzyłoby sporego bólu głowy. Poza tym: nigdy się nie dowiemy co USA mogło, bo Roosevelt nie zrobił literalnie nic, żeby pomóc swojemu sojusznikowi. I nawet jeśli dla Amerykanów Polska była tylko nazwą na mapie, to żaden rozsądny strateg nie oddaje bez choćby próby zmiany sytuacji na tyle istotnego terytorium, jakim była Polska. Dzięki swojemu dyletanctwu Roosevelt bez gadania oddał Stalinowi terytoria istotne ze strategicznego punktu widzenia. Co to jest jeśli nie głupota?
Bo zauważ, że w 1945 roku USA już nie było państwem izolacjonistycznym. To było mocarstwo, które dyktowało warunki prawie całemu światu i które mogło na Stalinie sporo wymusić. A biorąc pod uwagę, że było też gotowe wziąć odpowiedzialność za powojenną rzeczywistość polityczną w Europie, to fakt tego zaniechania jest zwyczajnie obciążający. Że nie wspomnę o wbijaniu noża w plecy Churchillowi, który próbował uzyskać cokolwiek.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-22, 20:07   

Martinus Jachus napisał/a:
I nawet jeśli dla Amerykanów Polska była tylko nazwą na mapie, to żaden rozsądny strateg nie oddaje bez choćby próby zmiany sytuacji na tyle istotnego terytorium, jakim była Polska.
Oddał ją za życie wielu chłopców, którzy musieliby zginąć na każdym froncie zachodnim, gdyby na prośbę Roosevelta Stalin nie słał na front nowych rekrutów (załatwiał swoje interesy, tak, ale jak amerykanie potrzebowali "nacisku" na wschodzie to Rosjanie ruszali).
Martinus Jachus napisał/a:
Poza tym: nigdy się nie dowiemy co USA mogło, bo Roosevelt nie zrobił literalnie nic, żeby pomóc swojemu sojusznikowi.
Chodzi Ci o Polskę? A jaką siłą ona dysponowała i co mogła dać USA? Proporcje Martinus, proporcje...
Martinus Jachus napisał/a:
Bo zauważ, że w 1945 roku USA już nie było państwem izolacjonistycznym. To było mocarstwo, które dyktowało warunki prawie całemu światu i które mogło na Stalinie sporo wymusić. A biorąc pod uwagę, że było też gotowe wziąć odpowiedzialność za powojenną rzeczywistość polityczną w Europie, to fakt tego zaniechania jest zwyczajnie obciążający. Że nie wspomnę o wbijaniu noża w plecy Churchillowi, który próbował uzyskać cokolwiek.
No tak, bo wyborcy by klaskali jakby zapowiedział nową wojnę... Rosjanie mieli w 45 roku przewagę w Europie w broni konwencjonalnej i wymuszać to na nich można było ... mniej więcej tyle co teraz na Komunistycznej Partii Chin. IMO.

Proszę podaj jakiś całościowy scenariusz (kiedy odcięcie pomocy, jakie większe zaangażowanie w wojnę musiałby zaproponować, jak wymuszać), bo gdybać to sobie możemy ile chcemy.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3200
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2010-03-23, 16:43   

Mag_Droon napisał/a:
Chodzi Ci o Polskę? A jaką siłą ona dysponowała i co mogła dać USA? Proporcje Martinus, proporcje...
USA mogły otrzymać bezpieczny bufor od wschodniego "sojusznika" w Europie. Nie muszę chyba pisać, o ile bezpieczniejszy byłby Zachód, gdyby sowieckie dywizje nie stacjonowałyby we wschodnich Niemczech. Wojska PRL nie byłyby wtedy brane pod uwagę jako siła uderzeniowa na Danię, itd.

Mag_Droon napisał/a:
Proszę podaj jakiś całościowy scenariusz (kiedy odcięcie pomocy, jakie większe zaangażowanie w wojnę musiałby zaproponować, jak wymuszać), bo gdybać to sobie możemy ile chcemy.
Nie podam ci żadnego całościowego scenariusza. To nie jest mój wycinek historii. Zaczęliśmy od oceny Roosevelta jako prezydenta, a ty oczekujesz planów wojennych.
Moje stwierdzenie jest proste: Roosevelt miał narzędzie, przy pomocy którego mógł wpływać na Stalina (nie będę teraz spekulować, czy mógł na dodatek dogadać się z Japończykami i szachować go japońskim uderzeniem na Dalekim Wschodzie, bo to już historical fiction). Nie zrobił tego. Na rozmowy ze Stalinem jechał jak na spotkanie starych kumpli. Churchill, który wiedział co się święci nie mógł nic, bo nie miał wsparcia u swojego amerykańskiego sojusznika.
Przywódca wojenny, które swoje plany opiera na kontaktach osobistych i "uroczej osobowości" jako tenże przywódca jest skompromitowany. A z takiej pozycji Roosevelt rozmawiał ze Stalinem.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-23, 19:38   

Jak miał kontrolę w Polsce zdobyć? Należy oprócz myślenia życzeniowego spojrzeć na realia. Nie zamierzam niedoceniać pomocy amerykańskiej dla Rosjan, ale od pierwszej zimy nie była to pomoc decydująca. Amerykanie wiedzieli, że każdy willis jadący na front wschodni to kilku ich własnych chłopaków, którzy będą żyć dłużej. Roosevelta nie było stać na takie marnotrawienie zasobów ludzkich jak Stalina.
Uważam, że nie miał możliwości nacisku na Stalina. Stalina było stać na zwolnienie wojny, kilka milionów osób poległoby na froncie zamiast w gułagach. Stalin był silny i wiedział o tym. Mógł pozwolić sobie na stawianie warunków a Churchill po wojnie zachowywał się trochę nieracjonalnie, przecież sam wobec Stalina nic nie znaczył a Amerykanie nie są europocentrystami. Dla nich ważniejsza była stabilna granica niż to na której rzece przebiegała (między strefami wpływów oczywiście). A sojusznika mieli, Niemcy Zachodnie, żyjące przez pewien czas w prawdziwym strachu. Polska oferowała za mało względem tego ile by kosztowała.
Zresztą decyzje o podziale takim a nie innym zapadły w momencie, kiedy amerykanie mieli jeszcze wiele wysp na Pacyfiku do zdobycia, kiedy Filipiny były w rękach Japów, oraz kiedy jeszcze nie wylądowali w Afryce. Kiedy tak naprawde sami Amerykanie nie wiedzieli ile ta impreza będzie jeszcze trwać, kiedy nie było pewności kiedy zdobędą atom.
Trochę spłyciłeś tym zdaniem, że mógł niby wywierać presję.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3200
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2010-03-23, 22:26   

Nie uważam się za eksperta od II wojny światowej (to a propos spłycania), ale z tego co pamiętam, to Stalin co rusz naciskał na utworzenie drugiego frontu. Czyli nawet nie licząc się z własnymi stratami ludzkimi jednak wsparcia aliantów potrzebował. Nie zapominajmy, że w 1941 roku Niemcy skasowały mu mnóstwo sprzętu, który jakoś tak "dziwnie" był skoncentrowany przy zachodniej granicy ZSRR. Później z kolei musiał ewakuować przemysł za Ural.
Nie twierdzę, że niepodległa Polska sama w sobie była żywotnym celem USA, ale jako element układanki geopolitycznej miała znaczenie, a Stalin nie był nadczłowiekiem. W 1941 roku był święcie przekonany, że zostanie aresztowany i postawiony pod ścianą.
Moje zdanie jest takie, że gdyby podjęto jakiekolwiek próby, to nasz los mógłby wyglądać inaczej. Odnoszę wrażenie, że przeceniasz w tym momencie pozycję Stalina i nie doceniasz możliwości USA. Nasz dramat polegał na tym, że jedyna osoba która mogła to zrobić, nie raczyła walnąć pięścią w stół.
Natomiast co do Niemiec Zachodnich i Wschodnich - zgodzisz się chyba, że takiego "sojusznika" jak Stalin należało trzymać na odległość kija i strach mieszkańców RFN to niewielka rekompensata jak na skutki wpuszczenia go do Europy Środkowej.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-23, 22:48   

Tako i ja nim nie jestem. Czytałem natomiast, że fabryki zbrojeniowe przwiezione na Ural wznowiły produkcję po kilkunastu tygodniach (ludzki koszt tego przedsięwzięcia dziś uchodzi mojej wyobraźni a oni zrobili to 70 prawie lat temu). A zima sprzyjała. Umawiający się w Teheranie Stalin to był juz mocarz. Już nikt nie mógł mu zagrozić wewnątrz a Niemcy nie mieli szans w dłuższej perspektywie. Tyle, że Stalin nie chciał walczyć sam (zaangażowanie niemieckie na froncie afrykańskim a potem włoskim było "drobne" przy froncie wschodnim). Głupi nie był.
Tak czy inaczej poczekajmy na inne głosy w tej kwestii, bo przekonać się na nie uda nawzajem.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Mały_czołg 


Posty: 145
Skąd: od Grubera
Wysłany: 2010-03-26, 20:58   

Mag_Droon napisał/a:

Rosjanie mieli w 45 roku przewagę w Europie w broni konwencjonalnej

Bądźmy poważni. W najlepszym razie panowała liczebna równowaga, ale w przypadku potencjalnego konfliktu ZSRR stał na straconej pozycji.

Odnośnie wymuszania na Stalinie - najpierw trzeba chcieć coś wymuszać. Roosevelt miał w II wojnie światowej jedną podstawową obsesję i nie było nią zdominowanie ZSRR - chodziło o zdemontowanie brytyjskiego imperium. Cel zrealizował acz zza grobu.
Mag_Droon napisał/a:

(...)zaangażowanie niemieckie na froncie afrykańskim a potem włoskim było "drobne" przy froncie wschodnim).

Wcale nie było drobne ani "drobne". Alianci poprzez swoje działania alokowali przez całą wojnę 70-80% sił Luftwaffe (choćby wzmiankowany front włoski angażował więcej i lepszych samolotów niż front wschodni) i pod 80% mocy produkcyjnych niemieckiego przemysłu (Ubootwaffe, systemy plot, produkcja na potrzeby lotnictwa obrony Rzeszy, uzupełnianie strat w parku przemysłowym).

Nie trzeba się długo zastanawiać co by się stało z ZSRR, gdyby ten potencjał nie był wiązany gdzie indziej.

Stalin nie walczył sam. Niezależnie od tego, że liczba niemieckich WJ na froncie wschodnim była większa od tych na zachodnim.
Martinus Jachus napisał/a:
Nasz dramat polegał na tym, że jedyna osoba która mogła to zrobić, nie raczyła walnąć pięścią w stół.

A któż to miałby być?
_________________
"Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2010-03-27, 07:14   

Mag_Droon napisał/a:
Tyle, że Stalin nie chciał walczyć sam
to oczywiste, bo by nie dał rady. Sam ZSRR Niemcy rozjechaliby bez problemu. Osiągnięcie przez Niemców Uralu i Kaukazu oraz chwila na umocnienie sie na terytorium byłoby dla ZSRR końcem udziału w wojnie.

Mały_czołg napisał/a:
Nie trzeba się długo zastanawiać co by się stało z ZSRR, gdyby ten potencjał nie był wiązany gdzie indziej.
dodam tytaj taki mały kwiatek na temat potencjału ZSRR - ludzi ZSRR miało od cholery ale sprzetu ledwo ledwo. Na porządku dziennym było przypisywanie dwóch żołnierzy do jednego karabinu. Obowiązkiem 'luzaka' było przejęcie broni w sytuacji gdy ginął pierwszy jej operator i atakowanie dalej. Często też zdobywanie niemieckich gniazd oporu z karabinami maszynowymi polegało natym, ze dotąd szła fala niemalże nieuzbrojonych Rosjan aż Niemcom zaciął sie karbin albo nie zdążyli wystarczjąco szybko zmienić taśmy. Póżniej to oczywiście się zmieniało, nie bez alianckiej pomocy jednakowoż.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-27, 14:07   

Możnaby gdybać, że gdyby tylko Brytyjczycy stali przeciwko Niemcom w Europie, to inwazja na wyspy udałaby się bez problemu. Tylko, że po zajęciu całej Europy trzeba było pozostawić garnizony okupacyjne w każdym podbitym kraju. Niemcy nie mogli walczyć tylko z Rosją Radziecką, ani tylko z UK, ani tylko z Francją. Pusta gadanina. Stalin w sytuacji okupowania całego kontynentu i stałego zagrożenia ze strony UK i USA wygrałby wojnę i sam. Pozostaje kwestia strat i czasu trwania wojny. Hitler był bardziej narażony na presję wewnątrz Niemiec (a ta rosłaby z każdym rocznikiem idącym na front a wracającym jako wraki ludzkie lub w ogóle) niz Stalin na opozycję wewnętrzną w ZSRR.
Niemcy w 1942 byli w stanie rozpocząć ofensywę tylko na odcinku południowym, pod Moskwą zostali odrzuceni, dość daleko nawet. A 1943 to już "manewr taktyczny" czyli odwrót na całym froncie. I to wszystko w czasie, kiedy we Francji służba była przyjemnością a jedynym innym frontem była Afryka.
Ad. front wschodni
wiki.pl napisał/a:
Zaangażowanych na nim było najwięcej sił biorących udział w drugiej wojnie światowej (np. w czerwcu 1941 5,5 mln żołnierzy państw osi, latem 1943 71% armii niemieckiej, a wiosną 1945 około 7,5 mln żołnierzy radzieckich i ich sojuszników)
Podczas kapitulacji wojsk niemieckich w Afryce, do niewoli wzięto mniej niż 300k jeńców.
Powiedzmy tak, Niemcy byliby sprzętowo wydolni wyposażyć armię, która pokonałaby Rosjan, ale nie mieli jej jak wystawić.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Mały_czołg 


Posty: 145
Skąd: od Grubera
Wysłany: 2010-03-27, 18:46   

Fidel-F2 napisał/a:

taki mały kwiatek na temat potencjału ZSRR - ludzi ZSRR miało od cholery

Nie. To też kamyczek propagandy. To, że RKKA używała ludzi tak jak używała, to nie znaczy że zasoby ZSRR były jakieś nieskończone. Populacyjna przewaga ZSRR nad Osią to było zdaje się coś ok. 2:3. ZSRR wygrywał na tym, że mobilizował totalnie wszystko i wszystko co mógł wysyłał na front. Problemem natomiast było zajmowanie przez Oś aż do przełomu 1943/1944 terenów stanowiących znaczną część bazy demograficznej ZSRR. Kryzys mobilizacyjny, objawiający się fizycznym brakiem żołnierzy, RKKA zaczęła odczuwać OIDP już latem 1943 - ale tak się szczęśliwie złożyło, że akurat zaczęło się wyzwalanie i rezerwuar udało się nieco powiększyć. Nie był to jednak większy cud - w 1944 mobilizowano powszechnie 17-latków. Można z dużą dozą pewności założyć, że gdyby Niemcom udało się zachować status quo z wiosny 1943 przez jakieś dwa lata, Rosjanom skończyliby się żołnierze.

RKKA była oczywiście w stanie na szczeblu operacyjnym wygenerować nie raz, nie dwa znaczną przewagę liczebną i odpowiednio ją wykorzystać, nie znaczy to jednak że globalna przewaga radziecka w sile żywej na froncie wschodnim była jakaś znaczna. Był to efekt całkowitej niezdolności Niemców do przeciwdziałania takim sytuacjom (np. wiązać radzieckie siły).
Fidel-F2 napisał/a:

ale sprzetu ledwo ledwo. Na porządku dziennym było przypisywanie dwóch żołnierzy do jednego karabinu.

Też nie. Były okresy, gdy ZSRR wysyłał do walki oddziały sformowane bardzo pospiesznie, a wręcz pochodzące z jakichś pomocniczych trybów mobilizacji (opołczeńcy, milicje robotnicze itp.) i tam takie sytuacje się zdarzały (zwłaszcza w tragicznym z wielu względów roku 1942). Globalnie jednak Rosjanie posiadali i produkowali dużo sprzętu (aczkolwiek rozmaitej jakości), a ich pododdziały były nim całkiem dobrze nasycone (czy umiały to wykorzystać to inna sprawa).

Warto jednak wspomnieć, że ta obfitość produkcji w wielu przypadkach brała się z dostaw LL (półprodukty).
Mag_Droon napisał/a:
Możnaby gdybać, że gdyby tylko Brytyjczycy stali przeciwko Niemcom w Europie, to inwazja na wyspy udałaby się bez problemu.

Nie. Niemcy nie posiadali floty. Jej zbudowanie, tak żeby była w stanie osłonić desant na Wyspy, to byłyby lata ciężkiej pracy.
Mag_Droon napisał/a:
Stalin w sytuacji okupowania całego kontynentu i stałego zagrożenia ze strony UK i USA wygrałby wojnę i sam.

Qui?
Mag_Droon napisał/a:

Ad. front wschodni
wiki.pl napisał/a:
Zaangażowanych na nim było najwięcej sił biorących udział w drugiej wojnie światowej (np. w czerwcu 1941 5,5 mln żołnierzy państw osi, latem 1943 71% armii niemieckiej,

Liczebnie najwięcej, tego nie negowałem - ale jeśli chodzi o jakość tych dywizji i koszt ekonomiczny ich zaopatrywania, to front wschodni globalnie był stosunkowo tani (trochę czołgów, dział, nie nie najnowszych samolotów, środków transportu).

Nb. wyliczanie zaangażowania w oparciu o chwilowe zmaksowanie sił do Barbarossy to nie jest uczciwa metoda obliczeniowa.
Mag_Droon napisał/a:

Podczas kapitulacji wojsk niemieckich w Afryce, do niewoli wzięto mniej niż 300k jeńców.

Czyli taki Stalingrad.
Mag_Droon napisał/a:

Powiedzmy tak, Niemcy byliby sprzętowo wydolni wyposażyć armię, która pokonałaby Rosjan, ale nie mieli jej jak wystawić.

W jaki sposób?
Mięsa to oni nawet trochę mieli, działania po wiośnie 1944 to już właściwie głównie mięso - jakieś dywizje grenadierów ludowych i inne takie, bez uzupełnień. Właśnie przemysłu im zabrakło.
Bo popatrzmy - czerwiec 1941 to ca. 20 dywizji pancernych. Po wdrożeniu programu totalnej mobilizacji gospodarczej i zwiększeniu produkcji w 1944 Niemcy mają ile? 24 DPanc czy coś koło tego.

Normalnie, za krótka była kołdra.
_________________
"Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 15