A fanbojom farsy, którzy chcieliby wypominać pierwszy mecz,
Cześć, jestem Tomek, też mam 12 lat.
Walder Frey napisał/a:
Mnie by było wstyd cieszyć się z takich sukcesów.
Mnie by było wstyd pisać takie głupoty.
Walder Frey napisał/a:
Heloł- przecież nie chodzi o ligę, to raz. Dwa- to się nie zaczęło teraz, tylko trwa od paru lat.
Czyżby od zwycięstwa Porto? A może od triumfu Bayernu 11 lat temu?
A poważniej. Chelsea mnie zaskoczyła tym, że doszła do półfinału. Szacunek, ale wielkich szans im nie daję. Nie dopatruję się spisku (obok sędziów i UEFA pewnie uczestniczą w nim i masoni?), mającego doholować Barcelonę do finału. Myślę, że w dwumeczu Guardiola taktycznie zje Di Matteo. Nawet jeśli w pierwszym meczu będą mieli problem, to w rewanżu już zagrają lepiej i odprawią niebieskich do domu. Szkoda, że tacy fenomenalni zawodnicy jak Terry, Lampard i Drogba raczej nigdy nie wygrają LM. Nie oni pierwsi i nie ostatni.
Drugi półfinał wydaje się już teraz rozstrzygnięty, bo Bayern jakby nagle stracił większość atutów. A i tak miał ich mniej niż Real. Ale mimo wszystko liczę, że postawią się Realowi w pierwszym meczu i jakoś uda im się przetrwać w meczu rewanżowym.
Ze względów pozasportowych najfajniejszy byłby finał Bayern-Chelsea i triumf tej drugiej drużyny, co byłoby w jakimś stopniu ukoronowaniem karier jej najstarszych zawodników. Sam chciałbym obejrzeć finał Bayern-Barcelona i triumf Bawarczyków. A skończy się pewnie na Real-Barcelona. W sobotę będziemy mądrzejsi czego się spodziewać w finale.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Bzdura. Akurat oglądam, nie na żywo, ale w powtórkach mecze i Barcy i Realu. Sędziowie mylą się i na korzyść obu i przeciwko obu drużynom. Różnica jest taka, że Real ryczy i wrzeszczy po każdej pomyłce i sytuacji kontrowersyjnej to zaklina rzeczywistość i wydaje się że tylko ich to dotyczy i przeciw nim. A Barca nigdy afery nie robiła. Pamiętam sprzed paru miesięcy mecz, gdzie w ostatniej minucie, remisując Barca strzelała, obrońca przeciwników ewidentnie ręką wybił piłkę z linii bramkowej, sędzia karnego nie odgwizdał. Zawodnicy Barcy bez afery zeszli z boiska. Był remis i tyle. Chyba z Espanyolem.
W pierwszym meczy z AC Milan powinny być minimum dwa, a właściwie trzy karne dla Barcy. Nie było żadnego. Nikt nie zrobił o to afery. Za to o karny dla Milanu, którego nie było w rewanżowym spotkaniu aferę się robi i jest wrażenie, że sędziowie przepuścili Barcę.
Zresztą tak z pamięci:
- ze dwa nieodgwizdane karne z Valencią (było 2-2)
- z Villarreal jeden karny (było 1-1)
W LM, wspominając teraz przez ponownym spotkaniem słynny dwumecz z Chelsea podkreśla się błędy z drugiego spotkania, a tego co wyprawiano w pierwszym gwiżdżąc wszystko przeciw Barcie nikt nie pamięta. M.in. Ballack wtedy powinien wylecieć a nie wyleciał.
Dalej pamiętny przegrany przez Barcę dwumecz z Interem. Pierwszy 1:3 z bramką ze spalonego Diego Milito dla Interu i nieodgwizdanym karnym dla Barcy na Alvesie. W rewanżu Barca wygrywa tylko 1:0, bo nieuznana prawidłowa bramka Bojana. Przypomnijcie sobie kto był wtedy trenerem Interu.
Kontrowersyjne to było nie odsunięcie przez władze ligi hiszpańskiej Pepe od jakiś minimum 5 meczy po tym jak z premedytacją zdeptał rękę Messiego.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Jak dla mnie obie drużyny są siebie warte, a więcej złego robią ich kibice oraz mierni dziennikarze w pogoni za sensacją, niż piłkarze z sędziami na boisku.
To tylko potwierdza, że tamta Chelsea to frajerzy, bo zamiast strzelać to przewracali się i liczyli na karnego. W 2 sytuacjach mogli po prostu kopnąć piłkę do bramki - a Valdez to miernota - i to oni by grali w finale.
A ja pamiętam półfinał z Bayernem gdzie Barcelona wyrównała, po golu Krkicia i ten go, chociaż zdobyty prawidłowo nie został uznany. Wtedy Bayern dostarczył puchar Interowi...
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Ech, gdyby nie drzemka obrony i lepsza forma Gomeza mogło być bardzo pięknie, a tak w Madrycie będzie dużo emocji. Dobrze, że chociaż Bayernowi udało się trafić na 2:1, przynajmniej mają jakieś szanse przed rewanżem. Serce mówi "dacie radę" (szczególnie przy fatalnej grze ofensywnej Realu w przekroju całego spotkania), rozum - "walczyliście, ale jednak nie wykorzystaliście szansy".
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Myślę, że Real spokojnie jedną bramkę u siebie strzeli. Liczę, że przejdą dalej, bo to jednak jedyny zespół i trener będący w stanie powstrzymać Barcę.
Ale łatwo nie będzie. Jak w rewanżu niebiescy strzelą jedną bramkę, to Barca ma już pod górkę mocno. Zwłaszcza że dzisiaj mieli ciężko przebić się przez obronę. Inna sprawa, że za niewykorzystanie takich sytuacji to im się przegrana należała.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Myślę, że w dwumeczu Guardiola taktycznie zje Di Matteo. Nawet jeśli w pierwszym meczu będą mieli problem, to w rewanżu już zagrają lepiej i odprawią niebieskich do domu.
Sharin napisał/a:
Skuteczność dzisiaj nie była po stronie Barcy, ale nie zmienia to faktu, że w finale zagrają.
Taktyka nie miała tu wiele do rzeczy. Chelsea wygrała ten (dwu)mecz sercem, nie rozumem. Wierzyli do końca, Barcelona chyba już nie. O ile w Gran Derbi Guardiola trochę pokpił sprawę jeśli chodzi o ustawienie i wybór wykonawców swojego taktycznego planu, wczoraj naprawdę ciężko by było coś poprawić w tym względzie. Wczoraj - wbrew obiegowym opiniom o "niesprawiedliwości" - wygrała piłka nożna. Bo takie mecze są właśnie najlepszą wizytówką tego sportu, pokazują całe jego piękno, okrucieństwo i tak dalej.
I piszę to z pozycji kibica FCB (choć na Chelsea od jakiegoś czasu też zerkam z sympatią - lubię takie drużyny z historią, zmagające się z problemami i ze sobą).
_________________ We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun
We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye
We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
A ja myślę, że serce tu nic nie miało do gadania. Albo nie było decydujące.
Barcelona (której zawsze kibicuję) miała 2:0, przewagę jednego zawodnika i potem jeszcze rzut karny. Miała wszystko.
Miała też sytuacje, ale nie aż tyle, a przede wszystkim nie miała egzekutora z przodu.
Guardiola coś popieprzył ostatnio. Messi gra cofnięty, więcej rozgrywa, jakby wspomagając Xaviego, który stracił coś formę. W Gran Derbi coś zaczęła grać z przodu jak był Alexis.
Do tego wyjście na Real z trzema obrońcami to wielka klapa. A to taktyka, która zawiodła.
Poza tym obserwując uważnie te mecze, to Barca w trzech najważniejszych meczach w sezonie nie miała ani świeżości, ani precyzji, ani szybkości, po podaniu mało kto szedł do przodu, nie było klasycznego grania w trójkątach do przodu, mało gry skrzydłami i prawie zero gry bez piłki. Chwilami wyglądało to jakby sterczeli w większości w połowie boiska i grali w poprzek i faktycznie nie mieli do kogo zagrać do przodu.
To mogło być też zmęczenie sezonem. A to efekt bardzo krótkiej ławki. W obronie tragedia. Bez Pique nie ma nikogo dobrze grającego głową. Puyol kilka razy spóźniony, Mascherano w obronie słabo, bramka w Anglii to jego wina, bo niepotrzebnie zszedł z Puyolem do środka. Alves lepiej się sprawdzał jako obrońca biegający do przodu niż jako pomocnik. Bardzo brakowało Abidala.
Środek niby mocny, ale jak Xavi zawodzi to jakoś to tak wybitnie nie wygląda. Przy cofniętym Messim moim zdaniem Alexis powinien grać od pierwszych minut. Brakuje napastnika pokroju Villi.
Młodzi jednak nie na takie mecze. To ile razy zawalił z przodu Tello to woła o pomstę do nieba.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
O ile w pierwszej połowie wyglądało, że Guardiola odrobił lekcję z Londynu, to w drugiej połowie Chelsea miała plan genialny - ustawienie 6-3 i praktycznie ciągłe czekanie na góra 30 metrze, i praktycznie zero męczącego ganiania za piłką. Wszyscy zawodnicy z pola tuż przed polem karnym i liczenie na kontrę, która znowu się udała w doliczonym czasie gry. Na to pomysłu już nie było. Chociaż, gdyby zawodnicy Barcelony byli w optymalnej formie, to lepiej by się asekurowali i mieliby szansę coś zdziałać. Dobra, niech teraz jeszcze Bayern zrobi niespodziankę.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wynik mi jest obojętny, ale liczę na sporo bramek, bo jak wiadomo w obronach dziury będą z powodu kontuzji i kartek.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ja pier.... ale mecz. Dramaturgia i genialny Drogba.
Wszystko było w tym meczu.
Bawarczycy trzy razy mieli wygrany puchar i przegrali. Najpierw nokaut po jedynym rożnym Niebieskich. Potem Robben marnujący karny. A na koniec po przewadze w karnych przegrana seria ostatnimi dwoma. Drogbie się ten ostatni karny należał. Wielki zawodnik. Wielka drużyna.
Wspaniała obrona, świetne przyciśnięcie w końcówce gdy przegrywali. I bramkarz. I Drogba, który był wszędzie.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Powtórzę za kolegą: świetny mecz, dramaturgia na najwyższym poziomie
Choć cieszyłbym się bardziej, gdyby Bawarczycy wygrali, to tak jakoś po pierwszej połowie (kiedy Bayern miał wyraźną przewagę) serce rwało się ku słabszemu, czyli Londyńczykom. Drogba? Chciałbym, abyśmy mieli takiego zawodnika w kadrze Bardzo mocno pracował przez cały mecz - dosłownie był wszędzie - i... fajnie, że mógł w końcu cieszyć się z wygranej. Brawa dla Di Matteo!
Niesamowite. Niemcy przegrali w karnych. Wciąż trudno mi uwierzyć, że w trzech ostatnich meczach Chelsea wykorzystała praktycznie wszystkie dogodne sytuacje bramkowe. Wygrali, przez prawie 300 minut grając praktycznie obronę Częstochowy. Widać czasami wola walki i poświęcenie potrafią przeważyć szalę.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Chelsea miała morderczą skuteczność. W trzech meczach LM miała 10 strzałów i zdobyła 4 gole. Wczoraj przez 90 minut jeden rożny i gol. Bawarczycy mieli do tego momentu 16 rożnych i absolutnie nic z nich nie stworzyli.
Robben psuł wszystko. Nie wiem kto decydował że on strzelał karnego, ale po prostu nie powinien.
Ale na Euro chciałbym same takie mecze od ćwierćfinałów.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ale na Euro chciałbym same takie mecze od ćwierćfinałów.
A ja nie.
Nie chciałbym oglądać meczów, w których zespoły okopują się i jedyna przypadkowa bramka decyduje o meczu. Co prawda w sobotnim finale padły "aż" dwie bramki, lecz szachy piłkarskie aż do fazy rzutów karnych to nie to, co chcę oglądać w piłce nożnej. Takie mecze są dla mnie nudne i swiadczą jedynie o fatalnej postawie oraz skuteczności atakujących w obu zespołach.
Niestety, dzisiejsza europejska klubowa piłka nożna sprowadza się do tego, że "grają, by nie stracić bramki". Widowisko na tym traci.
Wolałbym za to mecze, gdzie do przerwy jest wynik 1:1, a potem pada co najmniej jedna bramka w drugiej połowie, ewentualnie w dogrywce.
Niestety, dzisiejsza europejska klubowa piłka nożna sprowadza się do tego, że "grają, by nie stracić bramki". Widowisko na tym traci.
Jak dla mnie taka gra, to typowa taktyka "przeciwko Barcelonie", a że formuła Barcy już się wyczerpała, mogą szykować się zmiany. Poczekamy, zobaczymy. (:
Obrona też jest elementem piłki nożnej. I do tego bardzo widowiskowym. Wczorajszy mecz nie nudził ani przez chwilę. Było świetne tempo, dużo techniki, dobre ataki, parady bramkarskie, dramatyczne chwile, genialne zagrania itd.
Co kto lubi. Marna gra taktyczna i techniczna ale wynik 1:1 i potem po przerwie kolejne bramki mnie wynudzą. Gra, w której jedna drużyna będzie radośnie klepać drugiej 5:0 też mnie wynudzą, może chwilę pozachwycają, ale nie będzie emocji. A one są kwintesencją futbolu.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Coś temat ucichł...
Jakie typy na naszych "orłów"?
Podam swoje:
Legia - Molde
Legia to nie jest zła drużyna. Musi wygrać z Molde. Musi /Jan Englert mode off ;P
Nie wiem jak, ale nieważne- jeśli Legia nie awansuje do następnej rundy, to sezon właściwie może uznać za stracony i będzie płacz i katastrofa. Bo w play- offie do LE raczej polegnie. Tak więc dziś mecz sezonu. I nie jest tak, ze nic się nie stanie, jak Molde awansuje dalej. Stanie się, i to dużo złego.
Typ: 1X (awans)
FC Brugge - Śląsk
Śląsk- zrobił znacznie więcej, niż ktokolwiek logicznie myślący oczekiwał. Ale nadzieje rozbudził... Trzymam kciuki, punktów do
rankingu potrzebujemy ogromnie. Miło by było, gdyby Śląsk coś dorzucił jeszcze do puli.
Mimo to: 1 (bez awansu)
Lech - Żalgiris Jezu, mój jezu, cóżem ci uczynił... Że musiałem takie padło tydzień temu oglądać
Wstyd, z takimi kołkami przegrać, na poziomie środka tabeli naszej I ligi. Powtórzę- żenua.
Kolejny mecz polskiej drużyny o uratowanie sezonu. Brak awansu to będzie mega- katastrofa, dymisja trenera i sezon w piach. O rankingu nawet nie wspomnę.
Typ: 1 (awans)
I jeszcze słówko o Piaście Gliwice- dwumecz nalezy uznać za niesatysfakcjonujacy. Obowiązkiem była minimum III runda kw. LE. Klops, i tylko nędzny remis do puli.
Lech gra tragicznie, piłkarze przechodzą obok spotkań i w el. LE jak i w lidze. To miał być drużyna na mistrza, a na razie mamy masakrę roku.
Śląsk wreszcie ma trenera, który nie boi się wyjechać za granice Dolnego Śląska.
A Legia na razie zaliczyła jedną wpadkę, właśnie w meczu z Molde, dziś zobaczymy czy to problem w głowach czy w nogach był tydzień temu.
Piast zagrał jak typowo Polska drużyna, liczył że goście nie strzelą gola w dogrywce, chociaż mógł zakończyć mecz w podstawowych 90 minutach. Pokarało ich całkiem słusznie, a szkoda.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum