A co do firmowego żarcia. Oczywiście super, jeśli pracodawca serwuje dania la carte, ale nie w tym problem. Problemem jest zmuszanie odgórne do tego.
Ależ jak już Spellu pisał, nikt do tego pracodawców nie zmusza. Pracodawca ma obowiązek tylko udostępnić pomieszczenie socjalne i zapewnić 15 min przerwę na zjedzenie (podczas 8 h pracy) lub pół h (podczas 12 h pracy). Na tym obowiązki pracodawcy w kwestii jedzenia się kończą, reszta leży w gestii jego dobrej woli. Ja sam jak nie wezmę kanapek z domu, to w pracy będę chodził głodny, gdyż o takich fanaberiach jak jedzenie zapewniane przez pracodawcę mogę tylko pomarzyć
A co do rzeczy ma Twoja wyobraźnia? Jeśli idę do państwowej placówki zdrowia na którą płacę podatki i domagam się należnej mi, zgodnej z prawem, usługi to mam gdzieś prywatne widzimisię lekarza. I tak, jego status jest determinowany usługami które zobowiązuje się świadczyć. Jeśli odmawia to sam się wykreśla. Jego prawo ale za decyzje i uczynki należy brać odpowiedzialność.
Jeżeli mamy odwołać się do bezwzględnego kapitalizmu, to dlaczego zabronić lekarzom oferować wybrane przez siebie zabiegi w ich prywatnych firmach?
Paaanie, w prywatnej praktyce, to on nawet może przyjmować na golasa i głosić w tym stroju ewangelię zamiast leczyć. Rynek to zweryfikuje. Ja mówię o sytuacji, w której wybieram się "na dyskietkę"*. **
*Ślązacy pojmą o czym mówię
dworkin napisał/a:
Nawet, gdy związane są z NFZ, wciąż pozostają prywatne, mając jedynie umowę z Funduszem Zdrowia.
Takiemu aptekarzowi nic nie zrobię, ale czasem jest tak, że pani magister pracująca u właściciela apteki sama sobie ustala co jest etyczne, a co nie, a właściciel nawet o tym nie ma pojęcia. W Krakowie słyszałem o takiej sytuacji. Znajomy wkurzył się i zadzwonił do właściciela z zapytaniem, dlaczego pani magister nie chce mu (a w zasadzie jego dziewczynie) recepty zrealizować. Normalnie olałby sprawę i poszedł te dwie ulice dalej (i w sumie tak zrobił), ale był bardzo ciekaw dlaczego prowadzą taką politykę, skoro lek na stanie jest, a nie chcą go wydać Facet był ponoć mocno zdziwiony.
@
**Tylko co w sytuacji, gdy wiocha jest mała i w okolicy przyjmuje tylko jeden specjalista? I tylko prywatnie Albo jest tylko jedna apteka. Shit happens, no.
Chyba żaden właściciel nie zaakceptuje sytuacji, kiedy jego pracownik nie wydaje dostępnych w aptece leków. Taka akcja zdaje mi się kuriozalna i pewnie wystarczy, że pracodawca się o niej dowie, by zareagować. Jeżeli jednak sama firma wyznaje podobne zasady i w ogóle danych środków nie oferuje, to jak powiedziałeś, zweryfikuje ją rynek. Być może znajdzie się target szukający takich właśnie aptek. Np. w małej miejscowości, gdzie znakomita większość może nie akceptować antykoncepcji. Nie wiem, na ile ta ostatnia sytuacja jest prawdopodobna, ale ja wcale jej nie popieram. Nie jestem zwolennikiem całkowitej dowolności wyboru, a tylko ograniczonej kodeksem niezbędnej ochrony praw wierzących specjalistów. Wydanie leku nie równa się udaremnieniu koncepcji, decyzję i działanie podejmuje kupujący. Natomiast aborcja to już bezpośrednie rozszarpanie płodu własnymi rękami. Ja to widzę i powinno też odnieść się do tego prawo.
Jeśli idę do państwowej placówki zdrowia na którą płacę podatki i domagam się należnej mi, zgodnej z prawem, usługi to mam gdzieś prywatne widzimisię lekarza. I tak, jego status jest determinowany usługami które zobowiązuje się świadczyć.
W większości krajów obowiązują klauzule sumienia. To normalna rzecz. Tylko ona jest regulowana prawnie i nie ma nic wspólnego z tymi deklaracjami wiary o które teraz jest afera. Powtarzam, lekarz ma prawo odmówić ale jest zobowiązany wskazać gdzie pacjent dostanie co czego chce. Jestem za tym, żeby lekarzy, którzy odmawiają a nie wskazują najzwyczajniej wywalić z roboty i już. Bo jak nie wskazują to nie przestrzegają prawa.
Jestem też za tym, aby był obowiązek podawania tego przez lekarza przy zatrudnieniu, aby kierujący jednostką mógł przewidzieć czy będzie miał u siebie osoby wykonujące wszystkie zabiegi itd. To pozwoli uniknąć sytuacji gdy w szpitalu nikt nie dokona legalnej aborcji itd. Nie trzeba robić afery, drzeć szat, odbierać pieniędzy za studia.
Kierujący daną jednostką powinien być odpowiedzialny za to żeby u niego wszystkie zabiegi były wykonywane, wtedy klauzula sumienia nie powinna być problemem.
Wszystko się da ustalić, chyba że nie chodzi o unormowanie a o polityczną aferę i zyskiwanie poparcia episkopatu.
Tak samo adwokat może moim zdaniem powiedzieć: ja rozwodów nie prowadzę, ale nie może przyjąć sprawy rozwodowej i prowadzić tak by wyrok był zgodny z jego sumieniem.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Cała dyskusja jest chora, jak tak i te klauzula sumienia. W innym zawodzie po prostu osobę odmawiającą wykonania polecenia służbowego - bo to jest polecenie służbowe - wywaliłoby się na zbity pysk.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Tomasz, niech by było prywatnie to zależało od pracodawcy, ale w żadnym razie w publicznej służbie. Przychodzi do podpisania umowy o pracę w której wymienione są obowiązki na danym stanowisku. I lekarz mówi "Zaraz, zaraz. Tego i tego punktu nie będę wypełniał". No to przykro, nie zatrudniamy pana.
Cała dyskusja jest chora, jak tak i te klauzula sumienia. W innym zawodzie po prostu osobę odmawiającą wykonania polecenia służbowego - bo to jest polecenie służbowe - wywaliłoby się na zbity pysk.
Z tego co się orientuję lekarze są na kontraktach więc tak jakby sami są sobie pracodawcą.
Z tego co się orientuję ręka rękę myje i żaden dyrektor za coś takiego nie zerwie kontraktu. Za błędy w sztuce też nie.
Z tego co się orientuję prawo za chwilę może się zmienić i problem zniknie
Kiedy aborcja była nielegalna wielu lekarzy i tak ją wykonywało bo tak nakazywało im sumienie (no i ta kaska...) wierze że i wtedy was to oburzało
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ale aborcja jest nielegalna...
Oczywiście wielu lekarzy je wykonuje i zarabia na tym więcej, niż jakby była legalna. Kto wie, czy potem ci sami lekarze nie lobbują za ochroną życia poczętego.
Odnośnie antykoncepcji, to ona powinna być dostępna bez recepty. W ogóle kto i kiedy wymyślił, że jakieś środki antykoncepcyjne mają być wydawane na receptę? Z tego co wiem, w wielu krajach antykoncepcja jest w zupełności dostępna bez recepty.
Tzw. deklaracja wiary jest w istocie deklaracją fanatyzmu. Bo co pogląd na seks przedmałżeński i na przeznaczenie narządów płciowych ma wspólnego z medycyną? Już abstrahując od tego, że cała ta deklaracja jest napisana górnolotnym, archaicznym językiem stylizowanym na starotestamentowy lub w ogóle biblijny.
Jeśli ktoś uważa antykoncepcję, in vitro i aborcję za złą, nie powinien być ginekologiem. Tak samo ktoś, kto uważa seks przedmałżeński i masturbację za grzech, a transseksualizm za niemożliwy lub urojony, nie powinien być seksuologiem ani psychiatrą. Według fanatyków religijnych człowiek nie może być mężczyzną uwięzionym w ciele kobiety ani odwrotnie, bo przecież Bóg nie mógł się pomylić i to najwyżej człowiekowi może się coś wydawać. To jest chore i anty-medyczne podejście, bo psychiatria potwierdziła istnienie takich genetycznych pomyłek płciowych.
Jeśli im aż tak zależy na postępowaniu według poglądów potępiających aborcję, antykoncepcję, seks przedmałżeński, masturbację i zmianę płci, to niech nie przyjmują w publicznych placówkach, tylko niech założą sobie własne katolickie przychodnie i szpitale i tam przyjmują.
W ogóle to chciałbym wiedzieć, czy taka "deklaracja wiary" została wymyślona i była podpisywana tylko w Polsce, czy jeszcze w jakichś innych krajach niezależnie od Polski. Czy ktoś wymyślił to niezależnie od Półtawskiej. Lub czy sama Półtawska wzorowała się na wcześniejszej podobnej inicjatywie z innego kraju.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Odnośnie antykoncepcji, to ona powinna być dostępna bez recepty. W ogóle kto i kiedy wymyślił, że jakieś środki antykoncepcyjne mają być wydawane na receptę?
Żeby lekarze nie musieli potem ratować kobiet, które brały tabletki, a nie powinny. Lista skutków ubocznych jest dość długa i dla niektórych kobiet mogą być po prostu niebezpieczne.
W Niemczech nawet środki przeciwbólowe są na receptę.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Oglądałem w TVN 24 materiał na temat szpitala prowadzonego przez Bogdana Chazana. Wynika z niego, że żaden z lekarzy pracujących w tym szpitalu nie przepisuje pacjentkom środków antykoncepcyjnych, bo boją się zwolnienia. Bez względu na to, czy oni podpisali "deklarację wiary", czy nie. Czyli że Chazan narzuca swoje katolickie zasady swoim podwładnym. Gdy dziennikarki przychodziły do różnych lekarzy - podwładnych Chazana, wcielając się w role pacjentek, które potrzebują tabletek anty, za każdym razem zostawały odprawione z kwitkiem. Jeden z lekarzy powiedział, że w tym szpitalu nikt nie przepisuje takich tabletek, bo mogą potem mieć poważne kłopoty, że kiedyś jeden przepisał i potem przez miesiąc był zwolniony z dyżurowania, a dyrektor zagroził trwałym zwolnieniem z pracy. I zamiast wskazać inną placówkę, w której mogłyby dostać receptę, proponowali wizytę w ich prywatnych gabinetach, gdzie lekarz nie ma nad sobą szefa, który by go zwolnił za "nieetyczne" postępowanie.
Gdy dziennikarz TVN 24 poszedł do Chazana i puścił mu nagrania rozmów jego lekarzy z kobietami chcącymi dostać receptę na pigułki anty, Chazan stwierdził, że te nagrania są sfałszowane i że nigdy nie było z jego strony gróźb wobec lekarzy zgadzających się na przepisanie antykoncepcji pacjentkom. I że artykuł z "Wprost" też jest kłamliwy. Zapytany, dlaczego wbrew obowiązkowi wynikłemu z kontraktu z NFZ-em nie wskazuje pacjentkom placówek, w których dokonuje się aborcji, odpowiedział, że to prawo jest wadliwe. A gdy dziennikarz na końcu podziękował za rozmowę, Chazan odpowiedział: "A ja nie dziękuję. Przypomina pan ubowskiego funkcjonariusza, który przyszedł przesłuchać podejrzanego i przedstawić mu sfabrykowane dowody. Tylko utwierdził mnie pan w przekonaniu, że wśród dziennikarzy nie ma uczciwych. Zwłaszcza z TVN-u. Proszę tu więcej do mnie nie przychodzić. Nie ma pan tu czego szukać".
Innymi słowy: Chazan twierdzi, że niczego nie narzucał swoim podwładnym, że wszystkie nagrania zostały sfałszowane, że dziennikarze TVN-u są jak funkcjonariusze UB, że trwa medialna nagonka na lekarzy kierujących się własnym sumieniem.
Jander napisał/a:
Lista skutków ubocznych jest dość długa i dla niektórych kobiet mogą być po prostu niebezpieczne.
Przecież w każdym pudełku z lekami jest ulotka informująca o dawkowaniu, możliwych działaniach niepożądanych, wpływie leku na organizm itd. Jeśli komuś nie chce się czytać ulotki, to jest to wyłącznie jego problem.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Przecież w każdym pudełku z lekami jest ulotka informująca o dawkowaniu, możliwych działaniach niepożądanych, wpływie leku na organizm itd. Jeśli komuś nie chce się czytać ulotki, to jest to wyłącznie jego problem.
Skoro powołujesz się na ulotkę, to jest na nich napisane - korzystać za zgodą lekarza. I to lekarz po badaniach może stwierdzić, czy kobiecie wolno brać tabletki.
Tzw. selfmedication jest przyczyną wielu chorób i śmierci, właśnie ludzi myślących, że wystarczy przeczytać ulotkę i do lekarza nie będą szli.
Co do sprawy dr Chazana - szpital nazywa się "Świętej Rodziny", dziwi mnie że ludzie tam idą prosić o aborcję albo antykoncepcję. Sama nazwa wskazuje, że ważniejszy od polskiego prawa jest tam Dekalog.
szpital nazywa się "Świętej Rodziny", dziwi mnie że ludzie tam idą prosić o aborcję albo antykoncepcję. Sama nazwa wskazuje, że ważniejszy od polskiego prawa jest tam Dekalog.
Może idą tam głównie kobiety, które dostały skierowanie do tego właśni szpitala.
I nie tyle Dekalog - bo w Dekalogu nie było mowy o antykoncepcji, in vitro, zmianie płci ani amniopunkcji, i Dekalog nie ma z tym nic wspólnego - co dużo później ustalone nauczanie KRK w tych kwestiach. Lub bardzo rygorystyczna interpretacja tego nauczania i próba bycia świętszym od papieża. Bo czy papież oficjalnie wypowiadał się na temat transseksualizmu, zmiany płci i amniopunkcji i je wszystkie potępiał?
Poza tym, co to w ogóle jest, że w publicznej placówce mającej kontrakt z NFZ-em ergo mającej dokładnie określone obowiązki, odmawia się pacjentkom świadczeń zapisanych w kontrakcie? Gdyby to był prywatny szpital prowadzony przez zgromadzenie sióstr nazaretanek albo podobny, wtedy nie byłoby problemu. Ale gdy szpital jest publiczny, to jego pracownicy nie mogą odmawiać pacjentom świadczeń ani tym bardziej odmawiać wskazania placówki, w której takowe świadczenia otrzymają.
BTW, ciekawe, kiedy na klauzulę sumienia zaczną się powoływać sędziowie, którzy nie będą chcieli orzekać rozwodów, bo KRK nie uznaje rozwodów. I szefowie kuchni, którzy nie będą chcieli w piątki przyrządzać potraw mięsnych, bo w piątki KRK nakazuje post.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Gdyby to był prywatny szpital prowadzony przez zgromadzenie sióstr nazaretanek albo podobny, wtedy nie byłoby problemu.
Ja już widzę problem przy nazwie. W szpitalu Świętej Rodziny dostaniesz mniej więcej te same usługi, co u sióstr nazaretanek. To jakby iść po eutanazję do szpitala o nazwie "Świętego Życia od poczęcia do naturalnej śmierci" albo po antykoncepcję do "Kalendarzyka Małżeńskiego". Problem jest po prostu głębszy, niż tylko dr Chazan i jego "sumienie".
BG napisał/a:
Poza tym, co to w ogóle jest, że w publicznej placówce mającej kontrakt z NFZ-em ergo mającej dokładnie określone obowiązki, odmawia się pacjentkom świadczeń zapisanych w kontrakcie?
Jak to co? Skurwysyństwo.
Fidel-F2 napisał/a:
Jander, tzn ja jako pacjent mam robić risercz, który lekarz ma jakie poglądy i co otrzymam w danej placówce a co nie? Pojebało Cię?
Wybaczcie, testowałem zdalne sterowanie ludzką świadomością, wybrałem Jandera bo był najdalej.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Co do sprawy dr Chazana - szpital nazywa się "Świętej Rodziny", dziwi mnie że ludzie tam idą prosić o aborcję albo antykoncepcję. Sama nazwa wskazuje, że ważniejszy od polskiego prawa jest tam Dekalog.
Z jednej strony racja. Z drugiej - to szpital publiczny. Walić powinna wszystkich jego nazwa. Gdyby to była prywatna placówka - też bym się dziwił, że ktoś tam idzie po pigułki i się dziwi, że nie dostaje. Ale w publicznej, to co innego.
Nazewnictwo szpitali: Dzieciątka Jezus, Świętej Rodziny, itp., przy jednoczesnym funkcjonowaniu tych jednostek jako szpitale publiczne - to dobry przykład na to, jak wygląda w praktyce rozdzielność państwa od kościoła
Po ostatnich przypadkach nagłaśnianych w mediach - przeszedłem do obozu betonu. czyli wywalić klauzulę sumienia z ustawy o zawodzie lekarza. A komu się nie podoba, niech zmieni zawód, na ogrodnika, sprzątacza itp. Z całym szacunkiem do wykonujących te zawody.
I teraz to czuję się nieco dyskryminowany. Bo jak to, lekarze mają klauzulę sumienia a ja nie mogę? Z jakiej racji? W czym są "lepsi"? Tylko nie piszcie, że ratują życie, bo to słabe.
Mam nadzieję, że nie wspomnimy tych słów po kolejnych wyborach parlamentarnych. Jestem jednak przekonany, że tzw. kompromis aborcyjny w Polsce, czyli obowiązujaca obecnie ustawa, ma już policzone dni. Po wyborach nie będzie już nawet tej iluzorycznej szansy na przeprowadzenie legalnej aborcji. Bo "sumienia" lekarzy, wspomaganych przez biskupów i zawsze wiernych polityków, załatwią likwidację.
Na szczęście, jest jeszcze UE i otwarte granice. Z Warszawy 4-5 godzin autostradą do Berlina i do normalnych klinik, gdzie "sumienie" lekarza nie działa. Oczywiście, to opcja tylko dla tych, którzy mają piniendze. Ale cóż.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romulus jesteś pewien, że tam nie ma klauzuli sumienia? Wg mnie to w większości krajów europejskich jest klauzula sumienia.
Tak naprawdę dajecie się wrzucić w rozmowę na warunkach tych oszołomów. Bo oni wywołują aferę o to co jest im zagwarantowane nie przestrzegając warunków tego. Fajnie to Arułkowicz tłumaczył dzisiaj. To naprawdę prosta sprawa.
A ciekawi mnie co rada etyki lekarskiej czy jak się tam ten ich organ nazywa zrobi w sprawie Chazana.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum