Wysłany: 2010-09-01, 17:35 Jest takie miejsce na Ziemi, tam chciałbym teraz być...
Byliście tam kiedyś, tylko raz, a może kilka razy. Może nie byliście tam nigdy, ale czujecie, że to jest Wasze miejsce w tym świecie. Są takie miejsca, które kochamy i gdy wyjeżdżamy z nich, już tęsknimy, już chcielibyśmy tam wrócić. Są miejsca, w których nigdy nie byliśmy, ale tyle się naoglądaliśmy zdjęć, programów w TV, tyle naczytaliśmy, że tam właśnie moglibyśmy zamieszkać na zawsze. A może nasze miejsce zamieszkania, nasze miasto, wioska, moloch czy zadupie podoba nam się tak bardzo, ze wcale nie mamy ochoty się nigdzie ruszać. Temat powiedzmy sentymantalno - powakacyjny.
Z racji wykonywanej pracy przez ostatnie 3 lata zjeździłem Polskę wzdłuż i wszerz. Byłem w każdym regionie, w każdym województwie, w całej masie miast i wiosek. Stwierdzam generalnie, że Polska nasza ładną jest, choć są oczywiście miejsca brzydkie, zapyziałe, obskurne. Jest jednak jedno, tylko jedno miejsce, w którym czuję, że tam jest mój dom, do tego miejsca tęsknię, tam chętnie przeprowadzę się na starość i tam chętnie dokonam żywota.
To miejsce to okolice Zakopanego, polskie Tatry. Kocham góry miłością szaloną, spędziłem tam niemal cały sierpień, ledwiem wrócił, a już tęsknię. Samo Zakopane niekoniecznie, choć mimo kiczu, chińszczyzny, masy turystów nadal uważam, je za miasteczko magiczne, ale chodzi mi raczej o którąś z malowniczych wiosek w okolicy. Może Witów? Tak, tam jest moje miejsce na Ziemi.
1. Toskania - nie byłem jeszcze, ale będę w przyszłym roku. Dwa tygodnie włóczenia się po regionie, mieszkania w pięknej, kamiennej willi z basenem, odwiedziny w winnicach, zdarcie stóp w Sienie i Florencji. Opicie się winem, jedzenie lokalnych potraw i przysmaków. Aż chce się żyć na myśl o tym.
2. Amalfi/Positano - byłem i chętnie powrócę. Bo jest tam tak cudownie, że oczy bolą.
Generalnie, było dużo miejsc, w które chciałem się udać. Ale po wyprawie do Włoch - wszystkie zostały wyparte z pamięci
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
mad5killz [Usunięty]
Wysłany: 2010-09-01, 18:12
Jemen
Chciałbym przyjrzeć się tamtejszym gatunkom drzew występujących endemicznie, oraz budownictwu naskalnemu, a co. (:
Tatry, w których dawno już nie byłam i tęsknię jak pies, gdzieś w pobliżu Zakopanego, od pierwszego wejrzenia się zakochałam i mimo że nie bywam tam często, wiem, że jest to moje miejsce na Ziemi.
Do takich miejsc należy Praga - przepiękna stolica Czech. Nigdy tam nie byłem, ale naoglądałem się zdjęć, naczytałem i nasłuchałem relacji, że chciałbym kiedyś odwiedzić to miasto i może nawet wolałbym się tam urodzić i spędzić życie.
Poza tym kocham Chorwację, zwłaszcza miejscowość Tucepi - byłem tam i wspominam jak najmilej. Przerosło to moje najśmielsze oczekiwania. Takie małe, a tyle atrakcji. No i nad Adriatykiem - ciepłym morzem. Tam zawsze bardziej mnie ciągnęło niż nad nasz Bałtyk.
Gdybym miał równe szanse na zamieszkanie i powodzenie tak w Pradze, jak w Chorwacji u wybrzeża Adriatyku, chyba wybrałbym to drugie. Ale dylemat bym miał.
Raczej nie chciałbym mieszkać w żadnym kraju muzułmańskim, ale chciałbym kiedyś zwiedzić Turcję (to w miarę realne), a teraz właśnie wybieram się do Maroka - do Marrakeszu, Casablanki, Rabatu i Fezu oraz na Saharę, do podnóża Atlasu Wysokiego. Takie egzotyczne miejsca są pasjonujące.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Do takich miejsc należy Praga - przepiękna stolica Czech. Nigdy tam nie byłem, ale naoglądałem się zdjęć, naczytałem i nasłuchałem relacji, że chciałbym kiedyś odwiedzić to miasto i może nawet wolałbym się tam urodzić i spędzić życie.
Z pewnością u mnie końcówka nie byłaby tak radykalna - ale, rzeczywiście, cudowne miasto. Spędziłem tam trzy dni i niepocieszony wyjechałem z solenną obietnicą, że wrócę tam jeszcze w tym roku. Najpóźniej wiosną.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tatry, w których dawno już nie byłam i tęsknię jak pies, gdzieś w pobliżu Zakopanego, od pierwszego wejrzenia się zakochałam i mimo że nie bywam tam często, wiem, że jest to moje miejsce na Ziemi.
Ha! No to mam sąsiadkę i w dodatku recenzentkę - byłoby sie z kim pokłócić, niekoniecznie o miedzę
Do takich miejsc należy Praga - przepiękna stolica Czech. Nigdy tam nie byłem, ale naoglądałem się zdjęć, naczytałem i nasłuchałem relacji, że chciałbym kiedyś odwiedzić to miasto i może nawet wolałbym się tam urodzić i spędzić życie.
Spędziłem tam kilka naprawdę fajnych dni i faktycznie mnie ciągnie na podróż sentymentalną. Podobnie mam z Wiedniem.
BG napisał/a:
Poza tym kocham Chorwację, zwłaszcza miejscowość Tucepi - byłem tam i wspominam jak najmilej. Przerosło to moje najśmielsze oczekiwania. Takie małe, a tyle atrakcji. No i nad Adriatykiem - ciepłym morzem. Tam zawsze bardziej mnie ciągnęło niż nad nasz Bałtyk.
Zgadzam się. Takim miejscem dla mnie były okolice Nowego Vinodolska. A w głębi kraju Plitvice. Niestety za pierwszym razem byłem tam zasadniczo dość krótko po wojnie, to się naoglądałem. I w życiu nie nazwałbym tego miejsca rajem lub swoim miejscem na ziemi. Szkielety wypalonych wiosek i dziury po kulach w miastach robią wrażenie.
Moje miejsce na Ziemi? Wojska Polskiego 15
A tak poważnie to chyba Garein w Akwitanii. Środek lasu. Cisza.
Hm, Lizbona. Od kilku lat po prostu czuję to miejsce, w pewnym momencie życia na pewno się tam wybiorę i tylko na podstawie swojego kaprysu zdecyduję czy zostanę na zawsze. Jak dla mnie mogę tam zmywać okna do końca życia. Chociaż najlepiej paść owce na jakimś okolicznym wzgórzu. Portugalskiego już się uczę, jeszcze zebrać trochę kasy, skończyć studia i żegnaj piękna Polsko.
Mnie pociąga daleka północ, Norwegia za kołem podbiegunowym. Mróz mnie nie przeraża, pobiegałbym na nartach i brał gorące kąpiele. Może spotkałbym trolla albo się w takiego zamienił?
Ewentualnie jakaś wyspa na Pacyfiku, może Polinezja, gdzie mógłbym całymi dniami robić tylko to, co chcę.
W Polsce, to dom w jakimś starym lesie, najlepiej grabowym. W Polsce wymagany internet i dostęp do książek. W pozostałych miejscach już niekoniecznie.
Nie przywiązywałbym się do żadnego miasta (w sensie wymarzonego miejsca do życia), przecież zawsze można je odwiedzić i nawet na jakiś czas w nim zamieszkać. Na starość chciałbym zamieszkać w jednym z trzech wymienionych wyżej miejsc.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
2. Amalfi/Positano - byłem i chętnie powrócę. Bo jest tam tak cudownie, że oczy bolą.
Amen
Bieszczady - Ustrzyki Górne, parę lat temu ale co roku wraca myśl by jednak jechać. A jak teraz mam wolny wrzesień... to nie ma kasy
Kazimierz Dolny - cudne miasteczko z którego czerpię inspiracje garściami. Powracam rok rocznie.
No i Piaski Afryki zwłaszcza jak taka szarówka za oknem...
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Dla mnie takie miejsce to Maków podchalański + okolice. Chciałbym tam żyć, pracować a nie tylko bywać.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Moim miejscem na ziemi jest moja stara, dobra dziura na tym biednym, pięknym Podkarpaciu, gdzie żyję od 19 lat. Nie ma to jak wścibscy sąsiedzi, plotki z rana, sąsiad-listonosz, dzieci sąsiadki wrzeszczące na MOIM podwórku, chałupa z sześcioma pokojami i zrypany, słaby Internet. Ale to jest miejsce, do którego tęsknię niemal 3 miesiące.
że wrócę tam jeszcze w tym roku. Najpóźniej wiosną.
W tym roku już nie będzie wiosny. Chyba mówisz o przyszłym roku. Ale fakt - w ciągu najbliższych 12 miesięcy, mimo że kalendarzowo to już przyszły rok.
toto napisał/a:
Mnie pociąga daleka północ, Norwegia za kołem podbiegunowym. Mróz mnie nie przeraża, pobiegałbym na nartach i brał gorące kąpiele.
Za to na dalekiej północy nie ma palm, ciepłych mórz, letnich kąpieli, surfingu, kobiet w bikini na plaży i masy innych atrakcji. Trzeba się kisić w grubych futrach i na polu nie można się czuć swobodnie. Nie to, co w ciepłych krajach.
Chciałbym raz odwiedzić okolice subpolarne/polarne, ale mieszkać bym tam nie mógł.
Maroko ma niesamowitą przyrodę, ale jest tak biedne i zasyfione, że też nie chciałbym tam żyć. No i kultura i mentalność mieszkańców całkiem inna - trzeba uważać na kierowców, motocyklistów i motorynkarzy nie tylko na przejściach dla pieszych i w ogóle na jezdniach, ale i na chodnikach. Marokańczycy chyba w ogóle nie myją zębów, bo wszystkim im nieprawdopodobnie śmierdzi z ust - nawet na dwa metry. No i wielu jest szczerbatych i z czarnymi resztkami uzębienia lub wręcz bezzębnych. Masakra po prostu. A idąc ulicami Marrakeszu i Fezu chociażby, praktycznie cały czas ma się ochotę puścić pawia z powodu wszechobecnego intensywnego smrodu.
Poprzednio zapomniałem napisać, że ciągnie mnie też do Grecji. Sporo się o tym kraju nasłuchałem.
Generalnie okolice Morza Śródziemnego to kvlt.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Za to na dalekiej północy nie ma palm, ciepłych mórz, letnich kąpieli, surfingu, kobiet w bikini na plaży i masy innych atrakcji. Trzeba się kisić w grubych futrach i na polu nie można się czuć swobodnie. Nie to, co w ciepłych krajach.
No i? Jak jest miejsce i odpowiedni ludzie zawsze można czuć się swobodnie. To, że raczej nie polatasz z gołą dupą po śniegu nie oznacza, że nie masz swobody. Przecież w tropikach nie pojeździsz na nartach po śniegu, ale chyba nie będziesz narzekał, że masz z tego powodu ograniczoną swobodę?
Odnośnie miejsca na północy. Mogłaby być jeszcze Islandia. Biegun Północny to już chyba za daleko dla mnie. Chciałbym przeżyć noc polarną i dzień polarny, ale do tego wystarczy przekroczyć koło podbiegunowe. No i zorze polarne.
e:
Zaraz powinna odezwać się Saika i stanąć w obronie Marokańczyków.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Dla mnie są dwa miejsca warte, by w niech zamieszkać - Puszcza Bolimowska i wieś na Kaszubach Karwieńskie Błota [generalnie Kaszuby]. Dwa miejsca, w któych czuję się u siebie.
Toskania. Byłam miesiąc i bardzo chciałabym jeszcze tam pojechać. Tam zrozumiałam, czemu nasi twórcy tak byli zakochani we Włoszech. Krajobraz dech zapiera.
Mazury. Poznałam po ślubie. Trzydzieści parę lat temu. Mój P. stamtąd pochodzi. Większość urlopów tam spędzałam.
Za miesiąc przeprowadzam się w okolice Węgorzewa do przedwojennego domu.
Czy ktoś ma do polecenia jakąś agroturystykę, czy coś w podobie, gdzieś wzdłuż trasy (+/-50 km, -+/- trochę więcej jeśli ryli superduper) Sanok-Ustrzyki Górne? Dla mam z kilkoma dzieciakami 1-5 lat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum