Tasneem twierdziła, że od 18 lat żadna osoba spoza najbliższych członków rodziny nie widziała jej bez całkowicie zakrytej twarzy.
Widzisz tu pewną sprzeczność?
Zresztą proces ma pewne procedury i czy względy religijne (w tym wypadku dotyczące bzdetów) maja być uwzględniane? Jestem sceptyczny.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Obrońca Anwara Sayed i sędzia domagali się odkrycia nikabu ze względu na zweryfikowanie zeznań i potwierdzenia rzeczywistej tożsamości kobiety. Prokurator, który stanął w obronie Tasneem argumentował zmuszanie do zdjęcia welonu jako brak poszanowania dla uczuć religijnych kobiety i jej restrykcyjnego wychowania w duchu islamu. Po opuszczeniu sali sądowej jeden z obrońców Anwara Sayed przyznał, że w sytuacji kiedy oskarżony, jak i kobieta wezwana na świadka są muzułmanami, mówienie o tradycyjnych strojach i zachowaniach w islamie jest bardzo delikatne. Oskarżony nie powinien naciskać na obnażenie twarzy przez Tasneem, gdyż jako wyznawca religii Mahometa musi doskonale rozumieć zasady panujące w konserwatywnym podejściu do nikabów. W rezultacie sprawa została na razie zawieszona i Tasneem mogła nie wystawiać swojej twarzy na widok publiczny. Nie jest to jednak koniec sądowej przeprawy i nie wiadomo jeszcze jak sytuacja zostanie rozwiązana. Zwycięży religia i poszanowanie tradycji, czy może dobro sprawy?
Proste jak świński ogon. Adwokat odkrył lukę i ją wykorzystał.
Współczuję. W Polsce także musiałaby odsłonić twarz, żeby zweryfikować jej wygląd z danymi w dokumencie tożsamości.
Może bym się zastanowił nad celowością opróżnienia sali na czas odbierania od niej danych osobowych. Ale i tak: prokurator musiałby na sali zostać, oskarżyciel posiłkowy również, oskarżony jego obrońca także.
Ich nie mogę z sali wyprosić. Oskarżonego można tylko wyprosić na czas składania zeznań - jeśli jego obecność mogłaby krępować lub uniemożliwiać złożenie zeznań przez świadka. Ale obrońcy już nie można wyprosić.
Zatem - tak, czy siak, pani musiałaby odkryć twarz na czas odbierania od niej danych przy prokuratorze i obrońcy, pełnomocniku oskarżyciela posiłkowego i oskarżycielu posiłkowym.
Zawieszenie postępowania w sprawie? Wow. Ale ci Australijczycy mają sztywną procedurę. W Polsce - nie do pomyślenia.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie. Jednak przed sądem musisz zeznawać tak, czy siak. elementem zeznań, nieodłącznym jest sprawdzenie tożsamości świadka: imię, nazwisko, wiek, miejsce zamieszkania, zajęcie, oświadczenie o niekaralności za składanie fałszywych zeznań.
Nieodłącznym tego elementem jest porównanie danych z dokumentu tożsamości z fizjonomią świadka. Nie wyobrażam sobie, abym mógł poprzestać na przyjęciu ustnego oświadczenia bez sprawdzenia z kim rozmawiam.
DNA niczego tu nie zmieni, chyba że posunie się technika tak do przodu, że dowody będą zawierać jakiś "znak" unikalnego DNA i na sali będzie czytnik - pani podejdzie, przyłoży palec, komputer porówna jej DNA pobrane bezpośrednio z DNA zawartym w bazie PESEL-DNA. Ale to taka fantastyka, że szkoda sobie tym głowę zawracać
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
DNA niczego tu nie zmieni, chyba że posunie się technika tak do przodu, że dowody będą zawierać jakiś "znak" unikalnego DNA i na sali będzie czytnik - pani podejdzie, przyłoży palec, komputer porówna jej DNA pobrane bezpośrednio z DNA zawartym w bazie PESEL-DNA. Ale to taka fantastyka, że szkoda sobie tym głowę zawracać
No ale o tym mówię. Śmiem twierdzić, że to się pojawi najpóźniej za dekadę. Laska pojawia się na przesłuchaniu, kładzie paluch lub wtyka swój włos i po minucie jest zidentyfikowana.
Romek, to wcale nie taka fantastyka... I mam nadzieję, że ułatwi wszystkim życie.
Tak czy owak-chyba zgodzimy się, że tutaj szanownej muslimki nikt nie chciał urazić, tylko potwierdzić tożsamość. Myślę jednak, że, podobnie jak z turbanem, sprawę dałoby się załatwić delikatniej, a nawet częściowe opróżnienie sali poprawiłoby komfort świadka. I nie miałaby już IMO prawa się boczyć, bo sąd zrobiłby wtedy wszystko, by uszanować zasady jej wiary.
Tak czy owak-chyba zgodzimy się, że tutaj szanownej muslimki nikt nie chciał urazić, tylko potwierdzić tożsamość. Myślę jednak, że, podobnie jak z turbanem, sprawę dałoby się załatwić delikatniej, a nawet częściowe opróżnienie sali poprawiłoby komfort świadka. I nie miałaby już IMO prawa się boczyć, bo sąd zrobiłby wtedy wszystko, by uszanować zasady jej wiary.
Albo jeszcze prościej. Mogła się odwrócić i pokazać twarz tylko sędziemu. Co za problem by trzymał jej dowód w łapie?
W Polsce tak właśnie jest. Na sali sądowej zwraca się świadek tylko w kierunku sądu. Nawet, jeśli pytania zadaje prokurator odpowiada się sądowi, a nie prokuratorowi, czy obrońcy.
Saika napisał/a:
Romek, to wcale nie taka fantastyka... I mam nadzieję, że ułatwi wszystkim życie.
Fantastyka. Już budzi opór umieszczanie odcisku palca w dowodzie a co dopiero mówić o unikalnym wzorze DNA
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Fantastyka. Już budzi opór umieszczanie odcisku palca w dowodzie a co dopiero mówić o unikalnym wzorze DNA
Budzi opór, zgoda. Ale można dostrzec, że wszystko do tego zmierza. Choćby paszporty z odciskami palców. Akurat technologia tego typu błyskawicznie się rozwija (badania DNA). Dla mnie jest to kwestia czasu i myślę, że to jednak będzie prędzej niż później
Fantastyka. Już budzi opór umieszczanie odcisku palca w dowodzie a co dopiero mówić o unikalnym wzorze DNA
MrSpellu napisał/a:
Budzi opór, zgoda. Ale można dostrzec, że wszystko do tego zmierza. Choćby paszporty z odciskami palców. Akurat technologia tego typu błyskawicznie się rozwija (badania DNA). Dla mnie jest to kwestia czasu i myślę, że to jednak będzie prędzej niż później
Budzi opór tylko wśród ludzi czytających Orwella i innych fantastów - raczej się tego doczekamy w bliskiej przyszłości.
Romek, to wcale nie taka fantastyka... I mam nadzieję, że ułatwi wszystkim życie.
Raczej ograniczy. Nie widzę potrzeby takiego " Ułatwienia" Bo to jest już pomysł totalitarny. Tak jak obowiązkowe dowody osobiste. Które są zupełnie nie potrzebne
No ja się ostatnio pomyliłem. Dobrze, że miałem przy sobie swój dowód. Może Toudi prawo jazdy też jest zbędne? Hmm?
Nie wiem jak Toudiemu, mi na pewno :p W ogóle nie noszę ze sobą dokumentów (nawet kart bibliotecznych ). Już jedna komórka stale przy mnie, mnie wkurza.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie wychodzę z domu bez portfela wypchanego dowodami, kartami, legitymacjami, oświadczeniem woli, karty mieszkańca.
Widzę, że muszę wydzielić temat, bo dowody osobiste i badania DNA to tak średnio temat o Islamie.
Edit: Wydzielone, nazwa tematu opcjonalnie do zmiany przez moda.
Nie wychodzę z domu bez portfela wypchanego dowodami, kartami, legitymacjami, oświadczeniem woli, karty mieszkańca.
Pytanie po co
Idę do biblioteki - biorę kartę.
Chcę jechać komunikacja miejską - legitka.
Po zakupy - gotówka.
Po co sobie zbędnymi papierami życie komplikować
(A portfel jako jedyne miejsce przechowywania dokumentów mam wypełniony wszelkim szmelcem, łącznie z kartą noclegową DF2008 - smok na niej jest :D)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie pamiętam kiedy ostatnio w sklepie płaciłem gotówką za większe zakupy. Płacę zawsze kartą. Tak samo dowód mam przy sobie zawsze i kartę ŚRKC, i prawo jazdy. Jak studiowałem to zawsze też miałem w portfelu legitkę. W myśl zasady "myjcie się dziewczyny, nie znacie dnia ani godziny".
Nie? No ja na miejscu przychodni lekarskich nie ufałbym w to, że pamiętasz swój pesel
To można zrobić legitymacjię ubezpieczeniową. Takie już właściwie są
MrSpellu napisał/a:
Może Toudi prawo jazdy też jest zbędne? Hmm?
No nie bo prawo jazdy są nie tylko dokumentem stierdzającym tożsamość ale i prawo do kierowanie samohodem \
W USA nie ma dowodów osobistych. Przez tysiące lat ich nie było za obowiązkowe dowody to efekt państw totalitarnych jak III rzesza czy ZSRR. Nie ma potrzeby by były one obowiązkowe
Dowód wolę mieć zawsze, bo nie znam dnia ani godziny jak ktoś mnie zechce o niego spytać (czy to w sklepie czy to przy niemiłym spotkaniu ze służbami policji).
Legitka wiadomo - komunikacja miejska i pociągi.
Po zakupy - na Śląsku gotówka, ale we Wrocku gdy dostaję kasę na konto to wygodniej mi płacić kartą w sklepie. Choć wiadomo, że płacąc kartą nieświadomie wydaje się więcej (co innego cyferki na paragonie, co innego konkretne banknoty), to jednak dzięki temu omijam większość kolejek w moim pobliskim sklepie.
Kartę mieszkańca mieć muszę, jeśli chcę wrócić do akademika (choć rzadko sprawdzają, to w środku nocy prawie zawsze).
No i takie rzeczy jak zapasowe bilety autobusowe, oświadczenie woli jakby mi coś łeb ucięło (zdarza się), szkoda że DNRów w Polsce nie ma bo pewnie miałbym też podpisane.
Nie wspomnę już o plecaku, bez którego rzadko się ruszam.
A legitka ubezpieczeniowa NFZ nie jest obowiązkowa? Ją też zawsze mam, chociaż ze starym nazwiskiem.
A legitka ubezpieczeniowa NFZ nie jest obowiązkowa? Ją też zawsze mam, chociaż ze starym nazwiskiem.
Ja nic takiego nie mam Serio. Mam taką wielgaśną białą książeczkę
Jander napisał/a:
Dowód wolę mieć zawsze, bo nie znam dnia ani godziny jak ktoś mnie zechce o niego spytać (czy to w sklepie czy to przy niemiłym spotkaniu ze służbami policji).
Też nosze przy sobie dowód i generalnie bez portwela nie ruszam się z domu. Ale to nie zmienia faktu, że dowód osobisty nie jest konieczny.
Nie podobają mi się nowe paszporty. Czerwone i do tego ten napis Unia Europejska nas Polska .... O odciskach już nie wspomnę bo to dramat i skandal. A
PESEL 2 to już jedzie Orwelem
A legitka ubezpieczeniowa NFZ nie jest obowiązkowa? Ją też zawsze mam, chociaż ze starym nazwiskiem.
Pierwsze słyszę. U mnie nawet w przychodni nie sprawdzają, choć teoretycznie powinni.
e:
W połowie przyszłego roku ma podobno wejść nowy dowód osobisty, z chipem. Nie wiem jakie dane będą zbierane (ale bez DNA, odcisków palców i wzoru siatkówki oka, jeszcze), ale podobno już nie będzie zapisanego adresu zameldowania, przynajmniej w tradycyjnej formie.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Bez legitymacji ubezpieczeniowej ciebie nie będzie ratować pogotowie? W przychodni rodzinnej rozumiem, że mają prawo zażądać od ciebie dowodu ubezpieczenia, w przypadku braku takiego mogą chyba żądać opłaty za wizytę (?). Ale może masz rację i wszystko zależy od województwa i oddziału NFZ (Kas Chorych już chyba nie ma?).
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
I mają spore problemy z kradzieżami tożsamości (zrobili z tego przestępstwo federalne). Tam chyba na akcie urodzenia się dużo rzeczy opiera i można mieć hmm więcej niż jedną tożsamość przez to (ale to gdybanie bo nie mam rzetelnego źródła wiedzy).
Toudisław napisał/a:
Przez tysiące lat ich nie było
Bo tych co trzeba było to piętnowano, żeby było wiadomo, że karany, niewypłacalny albo niewolnik
Toudisław napisał/a:
To można zrobić legitymacjię ubezpieczeniową. Takie już właściwie są
A czemu nie można by tego połączyć? Przy obecnej minimalizacji nośników danych mogłaby być jedna karta z zapisanym prawem jazdy, ubezpieczeniem i całą kartą zdrowotną (to ostatnie jest bardzo dobrym wynalazkiem ułatwiającym pracę lekarzom i mogłoby uszczelnić system recept - nie pójdziesz do trzech różnych lekarzy po ten sam silny lek przeciwbólowy chociażby). Połączyć z paszportem i mamy jeden uniwersalny dokument.
A w portfelu to mnie bilon denerwuje bardziej niż nadmiar dokumentów - dowodzik, prawko jazdy, komunikacja miejska. Kiedyś była jeszcze legitko-karta biblioteczna i wyjazdowo karta zniżkowa studencka i plastik nfztowski jakby mnie coś połamać miało.
Karty płatniczej nie posiadam - tylko na wyjazd za granicę sobie wyrabiałem żeby mieć w jednym miejscu gotówkę a w innym plastik - tak na wszelki wypadek. A ze mi zdzierali z konta walutowego za kawałek plastiku to bankowi oddawałem po powrocie - niech sobie wsadzą
Toudisław napisał/a:
Ale to nie zmienia faktu, że dowód osobisty nie jest konieczny.
A jak po nocy cię policja zechce spisać to lepiej żeby sprawdzali z dowodu czy zabierali na posterunek w celu sprawdzenia danych osobowych? Bo karta ubezpieczeniowa nie jest konieczna, prawo jazdy też itd. itp.
Toudisław napisał/a:
O odciskach już nie wspomnę bo to dramat i skandal.
A to dzięki USA... Ja bym się nie obraził jakby były połączone z dowodem osobistym tak, żeby kradzież tożsamości była trudniejsza. A to, że się skończy totalitaryzmem to jest oczywiste i tylko poziom edukacji musi być na tyle niski, żeby ludzie tego nie zauważali
Kas Chorych oczywiście nie ma, ale to właśnie za ich czasów wprowadzono na Śląsku karty. Na jej podstawie głównie drukuje się recepty i jak odwiedzam jakąś inną przychodnię (NFZ) to jakaś tam krótka rejestracja na jej podstawie.
To był powiew nowoczesności w tej państwowej stęchliźnie.
Nie mam nic przeciwko dowodom z "odciskiem" palca, czy DNA. Wiele rzeczy takie coś ułatwi. A, że niesie zagrożenia. A co nie niesie? Internet niesie. Jazda samochodem niesie. Życie - w ogólności - też niesie. I co z tego? Konto internetowe też łatwiej obrobić, niż tradycyjne. Ale nikt przecież z tego powodu nie rezygnuje z bankowości internetowej. Niektórzy tylko (jak piszący te słowa) zakładają je sobie a potem im się nie chce bujnąć do banku, zeby je aktywować.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Niektórzy tylko (jak piszący te słowa) zakładają je sobie a potem im się nie chce bujnąć do banku, zeby je aktywować.
? Ja miałem z automatu. Bankowość internetowa razem ze zwykłym kontem.
e: Tak sobie pomyślałem. Pewnie zakładałeś konto w czasach, gdy bankowość internetowa to nie była powszechna usługa. Młodsi mają trochę lepiej. /e
Co do dowodu. Przypomniałem sobie pewne zasłyszane plotki. Ten nowy dowód być może będzie mógł pełnić funkcję podpisu elektronicznego. Użytkownik będzie potrzebował jakiegoś urządzenia jeszcze żeby korzystać w domu, ale i tak być tańszy od obecnego podpisu elektronicznego. I to będzie (jeśli to z podpisem nie było tylko fajnie brzmiącą plotką) prawdziwy krok do e-administracji.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
To był powiew nowoczesności w tej państwowej stęchliźnie.
Za którą szef kasy chorych został chyba dość mocno skrytykowany...
Romulus napisał/a:
Nie mam nic przeciwko dowodom z "odciskiem" palca, czy DNA. Wiele rzeczy takie coś ułatwi. A, że niesie zagrożenia. A co nie niesie? Internet niesie. Jazda samochodem niesie. Życie - w ogólności - też niesie. I co z tego? Konto internetowe też łatwiej obrobić, niż tradycyjne. Ale nikt przecież z tego powodu nie rezygnuje z bankowości internetowej.
Hmmmmmmm...
W ogóle rasizm wskoczył do islamu, islam do rasizmu, rasizm do polityki a futurologia- znalazła tutaj swój kąt...
Kochani, ja przeciw dowodzikowi z DNA nic nie mam.
W ogóle skłonna jestem stwierdzić, że zamiast legitymacji ubezpieczeniowych potrzebna jest karta i konto dla odprowadzania składek.
I kasa u lekarza.
O nieubezpieczonych niech się martwią organizacje pozarządowe.
Toudi, spokojnie.
Zniesienie takiego obowiązku meldunkowego jest fajne (ach, życie w przyczepie! ) ale tylko do momentu, kiedy pomyślisz, że utrudniłoby to schwytanie jakiegoś zwyrodnialca łażącego po ulicach.
Szkoda, że nie u nas tak, jak w mentalności anglosaskiej-
W wielu sprawach wystarcza podpis, ale w razie potrzeby jest to do zweryfikowania.
W wypadku gdyby coś się nie zgadzało-karane to jest surowo.
I bardzo dobrze, bo papierów i oszustw mniej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum