Sprawiedliwość nigdy nie śpi
BTW mam podobnie jak ty, audiobooki nie kojarzą mi się z czymś za co chciałbym płacić.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Utrivv - może dlatego, że nie słuchałeś tych wartych słuchania. Choć słuchowiska to trochę inna liga: aktorzy, muzyka, efekty dźwiękowe. Ale jak zaczynać to z najwyższej półki. "Trylogii husyckiej" słuchałem dwa razy, to samo z "wiedźminami". "Ojciec chrzestny" mi pozostał i "Lśnienie". Ale w przypadku tego pierwszego - literacki pierwowzór nigdy mi nie podchodził, a i "Lśnienie" jakoś mnie nie zasysało jako powieść. Jednak prędzej czy później wpadną mi łapy. Z pozostałych słuchowisk można spróbować "Gry o tron" - obsada gwiazdorska. Aczkolwiek w porównaniu z powyższymi adaptacjami Sapkowskiego, jednak poziom niżej. Tak samo z "Koroną śniegu i krwi" Cherezińskiej - dobre, ale nie aż tak jak ekstraklasa.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
choć może bym się przekonał - ktoś może polecić na prawdę dobrego audiobooka ?
Ja często słucham abooków, dla mnie to fajne uzupełnienie tradycyjnego czytania, pozwalające zając czymś glowę w trakcie nudnych i durnych czynności dnia codziennego - nie wyobrażam sobie już teraz np. sprzątania chaty bez słuchawek z fajną książką czy nudnych treningów, do biegania też spoko. Ogólnie tak najlepiej przyswajam książki łatwe, czytadła, fantasy moim zdaniem jest idealne (warto już wspomnianego Sapkowskiego, bo słuchowiska z audioteki są genialnie zrobione). Ostatnio spodobał mi się Król Twardocha przeczytany przez Macieja Stuhra, mnie się lepiej tego słuchało niż czytało i książka imo na tej interpretacji wręcz zyskała. Gosztyła jest bardzo ok, ale dla mnie trochę jest zbyt emfatyczny - jego interpretacja Millenium też jest na plusie w stosunku do "czytania".
i jeszcze
toto napisał/a:
Po niemal roku słuchania audiobooków odkryłem funkcję odtwarzania w przyspieszonym tempie. I wiem, że przy niektórych książkach będę to stosował. Nie chodzi o to, że książki są nudne, a o to, że niektórzy lektorzy czytają zbyt wolno. Wiem, że takiego czegoś nie zrobię słuchowiskom i Pirxowi, ale pewnie Szczerka przyspieszę.
Apka Smart Audiobook w wersji pełnej czyli jakieś 10-12 zeta ma funkcję zwalniania i przyspieszania odtwarzania i rzeczywiście przy niektórych lektorach jest zbawienna. W ogóle to idealna apka do słuchania książek, zapamiętuje miejsce w którym przerwaliśmy słuchanie (i to dla każdej pozycji-książki osobno) i nawet w wersji free jest najlepsza ze wszystkich jakie testowałam, a trochę tego było.
Apka Smart Audiobook w wersji pełnej czyli jakieś 10-12 zeta ma funkcję zwalniania i przyspieszania odtwarzania i rzeczywiście przy niektórych lektorach jest zbawienna.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Powoli zbliżam się do końca "Imienia róży" w interpretacji Gosztyły. Tutaj wypada dużo lepiej niż w "Innych pieśniach" - mniej emfazy, a kłótnię franciszkanie kontra dominikanie odegrał bosko. Następna chyba będzie "Siódemka" Szczerka. Czyta autor.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Powoli zbliżam się do końca "Imienia róży" w interpretacji Gosztyły
100 lat temu, kiedy czytałam książkę, to mnie nudziły te wszelkie dysputy teologiczne. Tymczasem w interpretacji Gosztyły słucha się tego z zapartym tchem.
Generalnie, chociaż w moim prywatny rankingu lektorów Krzysztof Gosztyła jest na szczycie to wolę nie słuchać więcej niż 2 audiobooków w jego interpretacji pod rząd. W każdym razie w Diunie był genialny, w Drodze McCarthy'ego takoż i jako narrator w słuchowiskach czy raczej superprodukcjach też jest świetny. W Lśnieniu idealnie podkreśla klimat grozy, chociaż tam cała obsada rewelacyjna. Polecam każdemu.
Atlas chmur w wersji audio też jest genialny. To już nie jest słuchowisko czy super produkcja. Po prostu każdą opowieść czyta kto inny.
Tak generalnie audiobooki to dla mnie temat rzeka, mogłabym tak długo, długo jeszcze... bo w sumie od jakiegoś czasu więcej czytam uszami niż oczami
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Ja kończę "Nawałnicę mieczy" Martina. Jakoś mam słabość do PLiO, a może na rynku nie ma już fajnego audiobooka. W zasadzie to miałem słuchać "Syna", ale właśnie zaczął się serial na podstawie tej powieści i to byłoby chyba za dużo. Po "Nawałnicy..." chyba zacznę słuchać "Uczty dla wron". Interpretacja Krzysztofa Banaszyka jest niezła. Zwłaszcza że nie przesadza z wcielaniem się w role, jak genialny Gosztyła. A potem może zabiorę do samochodu powiesci Eleny Ferrante, bo jedną lub dwie już na audiobooki przerobiono.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Prawidłowo. Pamiętaj, że czytanie na głos zajmuje więcej czasu niż czytanie tylko wzrokiem. Dodatkowo to jest słuchowisko, więc dochodzi interpretacja, gra aktorska, efekty dźwiękowe, które mają budować atmosferę i "scenografię", a to zabiera też dodatkowy czas.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Skończyłam dzisiaj "Konklawe" Roberta Harrisa w interpretacji Marcina Popczyńskiego. Treść mnie zachwyciła dużo bardziej niż interpretacja, chociaż ta druga przyzwoita. Niestety - nic ponad to.
Nie tak dawno wysłuchałam autobiografii Keitha Richardsa w interpretacji Jana Peszka. Spodobało mi się. Książka w tym samym stopniu co interpretacja. I o ile "Konklawe" z równą przyjemnością bym przeczytała, tak "Życie" Richardsa zdecydowanie zyskiwało w wersji do czytania uszami. Ale to pewnie dlatego, że ta druga pozycja pisana jest językiem bliższym mówionemu niż literackiemu.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Suma wszystkich strachów" Toma Clancy. Dobrze się tego słucha, choć powieść nieco się zestarzała, a trochę nadęty amerykanizm autora bywa irytujący, choc zrozumiały. Akurat ta powieść jest pewnym przełomem w historii najsławniejszego bohatera stworzonego przez tego autora. Bo tu już do gry wchodzi nie tylko technologia, armia, szpiedzy, ale i polityka i tak już będzie przez cały cykl o Ryanie. W tej powieści jest zastępcą dyrektora CIA. W kolejnych awansuje na prezydenta. Nadal imponuje to, z jaką precyzją Clancy tworzył swoje Ryanowe fabuły. Wszystkie, nawet najdrobniejsze elementy są dopracowane. I nie jest to sztuka dla sztuki, dzięki temu jego powieści są tak dobre. Nawet po latach. Szkoda, że kolejnych z tego cyklu już na audiobooki nie przerobiono. Jest jeszcze chyba "Zwierzchnik", ale nie wiem, czy będzie mi się chciało słuchać. To chyba ostatnia powieść z tego cyklu napisana przed śmiercią autora. I chyba nie najlepsza, ale może się przekonam i sprawdzę za jakiś czas. Zostało mi jeszcze kilkanaście godzin nagrania tej. Całość trwa ponad 40 godzin.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Skończyłem słuchanie Trylogii husyckiej Sapkowskiego. Bardzo dobra realizacja, głosy czyste, efekty dźwiękowe nie przytłaczają i nie zagłuszają treści, pauzy między rozdziałami nie są za długie - realizacyjnie świetnie. Trochę gorzej z samymi powieściami - zbyt wiele razy bohaterowie wyszli z opresji bez wyjścia, ale to jeszcze mogę zaakceptować, po prostu powieść przygodowa tego potrzebuje. Ale te wszystkie współczesne powiedzonka wkładane w usta postaci mocno mnie raziły. Plus odniesienia do dzisiaj (dzisiaj, w sensie przełom XX/XXI wiek) były takie sobie. Teraz "Mistrz i Małgorzata" w wykonaniu Zborowskiego.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Teraz "Mistrz i Małgorzata" w wykonaniu Zborowskiego.
Dobry wybór. Czyli dobra interpretacja dobrej Literatury. Co najmniej dwa razy słuchałam i nie wątpię, że jeszcze wrócę.
Tymczasem słucham "Predatora" M. Crichtona w interpretacji Gosztyły. Powieść z gatunku tych, co to trzeba do końca przeczytać/przesłuchać, by móc powiedzieć czy dobra. Interpretacja - jak zwykle u Gosztyły czyli mistrzowska.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Dobry wybór. Czyli dobra interpretacja dobrej Literatury. Co najmniej dwa razy słuchałam i nie wątpię, że jeszcze wrócę
Jakoś tak mam, że łatwiej mi się słucha tego, co już czytałem, nawet jeśli już dość dawno temu. Co do wracania - pewnie sobie niedługo odświeżę Pirxa, bo to dla mnie wciąż najlepszy audiobook, któremu nawet słuchowiska nie dorównują.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Artur Dziurman (w audiotece jest jakaś inna interpretacja, zdaje się, że ten sam aktor czytał "Cyberiadę" i moim zdaniem ten głos nijak nie pasuje do Pirxa). Moim zdaniem Dziurman przebija Ferencego w "Kongresie futurologicznym" (akurat niedawno słuchałem). Szkoda, że nie dano Dziurmanowi "Fiaska" do czytania. W takim mocno pesymistycznym kawałku bardzo by jego głos pasował.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
No, to jak Dziurman to faktycznie może być nieźle. Pamiętam go głównie z Ojca chrzestnego i pasował mi. Tylko ja tak generalnie bardziej lubię Tichego niż Pirxa, stąd przypuszczenie, że nic i nikt nie przebije Tichego
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Wróciłem do słuchania "Uczty dla wron" Martina, ponieważ ukazał się audiobook do drugiego tomu. Szczerze pisząc, to "Uczty..." lepiej mi się słucha. Czytanie tej powieści było rozczarowaniem, więc może - po tak długim czasie - zdążyłem pozbyć się oczekiwań i dlatego dobrze się tego słucha. Za sprawą serialu już się nie eksajtuję powieściami.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Uczta dla wron" skończona. Podtrzymuję opinię, że lepiej się tego słuchało niż czytało. Może nawet nieco opinię podwyższę o tej części PLiO. Tak czy siak czekam na audiobook z "Tańcem...". Martin, co by nie pisać o jego tempie pisania, to jednak w tym gatunku mistrzem. Choć nie bez wad. Ale w tej części trochę ten świat ożywił. Kosztem głównych wątków, co było już wałkowane nie raz.
A sam audiobook, jak zwykle, świetny. Krzysztof Banaszczyk doskonale oddaje fabułę. Nie przesadza z odgrywaniem ról. Jego czytanie jest lepsze niż słuchowisko do "Gry o tron", które wyszło sztucznie i aktorsko (mimo świetnej obsady) i realizacyjnie (trochę nieporadnie momentami jeśli chodzi o muzykę i a przede wszystkim o tło).
Teraz "Opowieść podręcznej" - w interpretacji Magdaleny Cieleckiej, więc się trochę jaram. Miałem powieść przeczytać, ale doszedłem do wniosku, że z audiobookiem pójdzie mi szybciej (tj. szybciej się do powieści zabiorę w ten sposób).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wróciłem do słuchania Pirxa w interpretacji Dziurmana. Pierwsze 10-15 minut i w mojej głowie poczęło rodzić się zwątpienie - chyba zbyt wyidealizowałem ten utwór. Ale przyszły zmagania Pirxa z muchami w "Teście", ze święcącym punktem w "Patrolu" i wystukiwane przez Terminusa ostatnie rozmowy zza grobu załogi Koriolana i ciarki przechodzą po plecach. Jestem niemal w połowie i powiem tak - fenomenalny. Przez te dwa lata przesłuchałem już chyba kilkadziesiąt utworów, w tym kilka wysokobudżetowych słuchowisk, ale żaden z nich nie dorównuje "Opowieściom o pilocie Pirxie" w interpretacji Dziurmana. Kto nie słuchał, ten trąba.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ja się od Lema cały czas odbijam. Nie wiem, dlaczego. Próbowałem sobie zrobić powtórkę, ale nie daję rady przejść przez żaden tytuł. Może audiobooki to będzie dobra alternatywa.
Tymczasem skończyłem "Opowieść podręcznej" w wykonaniu Magdaleny Cieleckiej. Aktorka ma głos cudowny i to, że "tylko" przeczytała powieść, nie siląc się na głębszą interpretację, nie przeszkadzało mi w ogóle.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wróciłem do słuchania Pirxa w interpretacji Dziurmana. Pierwsze 10-15 minut i w mojej głowie poczęło rodzić się zwątpienie - chyba zbyt wyidealizowałem ten utwór. Ale przyszły zmagania Pirxa z muchami w "Teście", ze święcącym punktem w "Patrolu" i wystukiwane przez Terminusa ostatnie rozmowy zza grobu załogi Koriolana i ciarki przechodzą po plecach. Jestem niemal w połowie i powiem tak - fenomenalny. Przez te dwa lata przesłuchałem już chyba kilkadziesiąt utworów, w tym kilka wysokobudżetowych słuchowisk, ale żaden z nich nie dorównuje "Opowieściom o pilocie Pirxie" w interpretacji Dziurmana. Kto nie słuchał, ten trąba.
Słuchałem ostatnio i mam podobne wrażenia. Aczkolwiek dalej u mnie numerem jeden jest trylogia Sapkowskiego..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum