Na dzisiaj pierwsza trójka audiobooków to:
- "Opowieści o pilocie Pirxie" Lema, w interpretacji Artura Dziurmana
- "Temat na pierwszą Stronę" Eco, czyta Mariusz Bonaszewski
- "Trylogia husycka" Sapkowskiego, słuchowisko (realizacyjnie świetnie, ale moim zdaniem najsłabszy materiał wejściowy i realizacja audio mogła dać dużo, ale pewnych rzeczy się techniką nie przeskoczy)
Dopiero gdzieś dalej "Imię róży" Eco, "Inne pieśni" Dukaja (akurat tutaj przydałoby się więcej aktorów, bo Gosztyła czasami przesadzał z emfazą, żeby oddzielić kwestie jednych postaci o innych, za to Babuczkinowym "a bies je jebał" otarł się o mistrzowstwo), "Mag" Fowlesa, "Mistrz i Małgorzata" Bułhakova, "Niezwyciężony" Lema. Wszystkie bardzo dobre, z fragmentami ocierającymi się o genialność, ale czegoś im brakuje.
Zacząłem słuchać "Ja, Klaudiusz" Gravesa, czyta Mirosław Baka. Jest dobrze. Nie znam oryginału, więc jest trochę trudniej niż ostatnio. Na razie mogę powiedzieć o stronie technicznej - dobrze zrobione - cisza między rozdziałami/plikami jest krótka, głośność taka sama wszędzie, nie słychać uciętych początkowych zgłosek na początku kolejnych plików (coś takiego miałem w "Białej gorączce" - co plik, to pierwszej sylaby brakuje), nie słychać przewracanych stron, więc nic nie rozprasza. "Solaris" już mam na telefonie, ale zacznę słuchać po Klaudiuszu i wtedy podzielę się wrażeniami, o ile nie zapomnę.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Miałam kiedyś na to ochotę. Dopóki nie porównałam długości książki z krótkością audiobooka. Podejrzewam, że tak samo okrojona wersja jak większość audiobooków z serii Mistrzowie Słowa. Ale głosu Baki chętnie bym posłuchała, muszę sprawdzić, czy jeszcze jakąś powieść nagrał.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Wczoraj przy malowaniu puściłem sobie Metro 2033 w interpretacji Gosztyły. O ile, jak to ujął toto, materiał wejściowy jest słaby, to jednak słuchanie tego dla samego lektora i tak jest bardzo przyjemne. Zwłaszcza sugestywne opisy świata przedstawionego.
Skończę Metro, biorę się za słuchanie Diuny (też Gosztyła).
W "Diunie" też dał radę sam podzielić aktorsko role. Szkoda, że późniejszych części nie czytał, to może szybciej bym się zabrał za słuchanie. Bo książek już nie dam rady drugi raz przeczytać.
U mnie "Zwierzchnik" Toma Clancy, który raczej tu nazwisko dawał. Ale to najnowszy (w Polsce) "Jack Ryan", jest "Putin", jest inwazja na Estonię (na początku). Jest fun. Choć już nie jest to takie "bydlę" jak poprzednie części, to miło się tego słucha, bo fabuła niezła. A sam audiobook w promocji za jakieś marne złocisze.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wczoraj przy malowaniu puściłem sobie Metro 2033 w interpretacji Gosztyły. O ile, jak to ujął toto, materiał wejściowy jest słaby, to jednak słuchanie tego dla samego lektora i tak jest bardzo przyjemne. Zwłaszcza sugestywne opisy świata przedstawionego.
Skończę Metro, biorę się za słuchanie Diuny (też Gosztyła).
Słuchałam obu, w obu przypadkach się zachwyciłam.
Romulus napisał/a:
W "Diunie" też dał radę sam podzielić aktorsko role. Szkoda, że późniejszych części nie czytał, to może szybciej bym się zabrał za słuchanie. Bo książek już nie dam rady drugi raz przeczytać.
Z dokładnie tego samego powodu nie słuchałam dalszych części Diuny. Tylko że ja książek nigdy nie przeczytałam.
Chwilowo nie słucham niczego nowego. Z recenzenckiego obowiązku odświeżam" Mojego przyjaciela Kaligulę" Jacka Piekary. Jedyna przyjemność ze słuchania to lektorzy: Tomasz Sobczak, Leszek Filipowicz, Jakub Wieczorek i Janusz Zadura. Gdyby mi kto książkę kazał recenzować chyba bym spasowała.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
"Solaris" jest świetnie zrealizowanym audiobookiem - polecam. Realizacyjnie co najmniej na poziomie trylogii husyckiej, jeśli nie lepiej. Najbardziej podobał mi się Woronowicz grający Snauta - były chwile, że zbliżał się do Pirxa. Główni wykonawcy - Więckiewicz i Cielecka również na wysokim poziomie, całość dopełniona subtelnymi efektami dźwiękowymi. Słucha się tego wyśmienicie, a że treść również na wysokim poziomie, to i przyjemność ze słuchania jeszcze większa. Ląduje w moim prywatnym topie książek do słuchania.
I po tych kilku godzinach dźwiękowej uczty zabrałem się za "Inną duszę" Orbitowskiego. Ktoś - Carmilla? - ostrzegał przed słabym audiobookiem i pierwsze pół godziny zdaje się to potwierdzać. Lektor czyta płynnie, wyraźnie, dźwięk jest czysty, ale brzmi jak bezosobowa maszyna - zero emocji, zero zmiany tonu przy różnych postaciach. Na razie jestem mocno zawiedziony realizacją (w tej chwili nie mam zarzutów do treści), nie wiem nawet czy dosłucham do końca.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Solaris" jest świetnie zrealizowanym audiobookiem - polecam. Realizacyjnie co najmniej na poziomie trylogii husyckiej, jeśli nie lepiej. Najbardziej podobał mi się Woronowicz grający Snauta - były chwile, że zbliżał się do Pirxa. Główni wykonawcy - Więckiewicz i Cielecka również na wysokim poziomie, całość dopełniona subtelnymi efektami dźwiękowymi. Słucha się tego wyśmienicie, a że treść również na wysokim poziomie, to i przyjemność ze słuchania jeszcze większa. Ląduje w moim prywatnym topie książek do słuchania.
Dziękuję, zachęciłeś mnie... chociaż pewnie bez tej zachęty też bym za czas jakiś po to sięgnęła. W Woronowiczu zakochałam się, kiedy poznałam go w Hotelu Panorama. Chociaż cieszyłam się, że to nie mnie proponował zażyć swoje lekarstwo
toto napisał/a:
I po tych kilku godzinach dźwiękowej uczty zabrałem się za "Inną duszę" Orbitowskiego. Ktoś - Carmilla? - ostrzegał przed słabym audiobookiem i pierwsze pół godziny zdaje się to potwierdzać.
Tak, to ja ostrzegałam. Nie cieszę się, że miałam rację, wolałabym żeby taka proza trafiła na godną jej interpretację. Chociaż nie jestem pewna czy chciałabym słuchać prozy Orbitowskiego. Mimo że jestem fanką audiobooków istnieją książki, które chcę mieć tylko w wersji do czytania.
toto napisał/a:
(w tej chwili nie mam zarzutów do treści)
I nawet nie próbuj mieć
Ja od lat zachwycam się cyklem Krzysztofa Spadło "Skazaniec" w interpretacji Leszka Wojtaszaka. "Skazaniec" to wspomnienia człowieka skazanego na dożywotnie pozbawienie wolności i zupełnie inaczej Wojtaszak czyta te fragmenty, kiedy Ropuch, główny bohater był młody, a inaczej te współczesne. W dodatku - podobnie jak czyni to Gosztyła - doskonale wczuwa się w każdego bohatera. Nawet jak Ropuch poznaje Ślązoka i próbuje godoć po ślunsku to wyraźnie da się rozróżnić kiedy godo Śluzak a kiedy Ropuch mówi gwarą. Właśnie wysłuchałam tom 5 (czy raczej 0,5 bo większość to wspomnienia poprzedzające skazanie) i już się nie mogę doczekać 6.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
I na razie przełączyłem się na "Sekretne życie drzew" Petera Wohllebena w interpretacji Stanisława Biczysko. Bardzo przyjemne zaskoczenie odnośnie treści - ciekawostki, które każą trochę inaczej spojrzeć na las, przynajmniej mi.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Słuchałam, słuchałam i w pełni się zgadzam. Teraz dojrzewam do psychologii zwierząt tegoż autora w tejże samej interpretacji. I sama nie wiem na co najpierw się zrujnuję: na to czy na Solaris
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Połowa za mną. To jest tak fajne, że nie wiem co brać w następnej kolejności - tytuły z Lemoteki, czy jednak Wohllebena. Nie ma nic spektakularnego, tylko spokojne tłumaczenie jak działa las i pokazywanie jak złożonym jest ekosystemem. Mówiąc szczerze ja, żyjący praktycznie całe życie w lesie lub blisko lasu, o wielu poruszanych kwestiach niby wiedziałem, ale zawsze spychałem je do tyłu głowy jako informacje mniej istotne, taki trochę informacyjny szum. No i głos lektora kojarzy mi się z dziarskim staruszkiem z brzuszkiem i wąsem - taki dziadek, co zabawia wnuki historyjkami
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ja Stanisława Biczysko, czy raczej jego głos, poznałam przy okazji słuchania "Wytępić całe to bydło" Svena Lindqvista. Książka zdecydowanie non fiction i nie najprostszym językiem pisana. Dzięki tej interpretacji łatwiej było przez nią przebrnąć niż gdyby mi przyszło to czytać. Od tej pory jak widzę, że audiobooka czyta Stanisław Biczysko to już wiem, że warto posłuchać.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Moja recka gdzieś w GP. To była lektora obowiązkowa. Czasem warto być jedynym recenzentem audiobooków, bo się dostaje perełki jakich by się samemu nie znalazło
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Zacząłem "Zdążyć przed panem Bogiem" Hanny Krall. Licealna lektura w klasie maturalnej, jedna z bardzo niewielu przeze mnie nie przeczytanych. Co jakiś czas mnie trochę sumienie drapało, ale zawsze wypadało coś pilniejszego i dopiero teraz nadrabiam zaległość. Początkowo głos Mai Ostaszewskiej wydaje się zbyt "krzykliwy", ale po ok. godzinie już wiem, że jest odpowiedni. Smutna książka, ale warto ją znać. I pomyśleć, że przy omawianiu romantyzmu mieliśmy kartkówki ze zwidów Konrada lub Kordiana - jakie kwiaty występowały w jego wizji/śnie. Za to literatura obozowa została potraktowana już na odwal się. I niedouczonych patryjotów zagarnia radykalna prawica sącząca w młode główki nienawiść do innego.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Solaris" jest świetnie zrealizowanym audiobookiem - polecam. Realizacyjnie co najmniej na poziomie trylogii husyckiej, jeśli nie lepiej. Najbardziej podobał mi się Woronowicz grający Snauta - były chwile, że zbliżał się do Pirxa. Główni wykonawcy - Więckiewicz i Cielecka również na wysokim poziomie, całość dopełniona subtelnymi efektami dźwiękowymi. Słucha się tego wyśmienicie, a że treść również na wysokim poziomie, to i przyjemność ze słuchania jeszcze większa. Ląduje w moim prywatnym topie książek do słuchania.
Dokładnie tak. Słucham sobie wieczorami i zostały mi jakieś dwie godziny. Snaut rewelacyjny, ale reszta aktorów też bez zarzutu. Realizatorom udało się stworzyć niesamowity klimat izolacji i odrealnienia. Gorąco polecam.
Kilka dni temu skończyłem Diunę w interpretacji Gosztyły. Bez zarzutu.
Trochę nie mogłem się przyzwyczaić do ról kobiecych, ale za to Vladimir Harkonnen, to absolutnie najlepiej zinterpretowana postać jaką dano mi było usłyszeć.
Spróbowałem wrócić do "Innej duszy", ale tego nie da się słuchać. No to przełączyłem się na Macieja Stuhra czytającego "Króla" Twardocha. Głos mnie trochę drażni, ale już powoli się przyzwyczajam - mam tylko taki problem, że głos Stuhra kojarzy mi się z kabaretem/komedią i mam trochę dysonans, kiedy słucham czegoś poważnego w jego wykonaniu. I jednak pierwsze wrażenie jest takie, że to trochę inna liga w porównaniu z Dziurmanem, Bonaszewskim, Biczyskiem czy Ferencym. Aha, zepsuły mi się słuchawki bluetooth i teraz słucham tylko w samochodzie i tempo spadło o ponad połowę.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Mnie się podobało, jak Stuhr czytał "Wołanie kukułki". Też na początku byłam sceptyczna, ale później tak przywykłam, że Cormoran Strike już zawsze będzie do mnie mówił jego głosem
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Głos mnie trochę drażni, ale już powoli się przyzwyczajam - mam tylko taki problem, że głos Stuhra kojarzy mi się z kabaretem/komedią i mam trochę dysonans, kiedy słucham czegoś poważnego w jego wykonaniu
Mam to samo. Dlatego po tym, jak wysłuchałam "Wołania kukułki" w jego interpretacji, pozostałe części Cormorana przeczytałam. Oczami.
toto napisał/a:
I jednak pierwsze wrażenie jest takie, że to trochę inna liga w porównaniu z Dziurmanem, Bonaszewskim, Biczyskiem czy Ferencym.
Wiesz, to nawet trochę inna liga niż Jerzy Stuhr. Słuchałam Mikołajka, którego czytali na przemian obaj. Mimo iż to narracja pierwszoosobowa a narratorem jest dzieciak, Stuhr senior wypadał o wiele lepiej niż junior. U tego drugiego to brzmiało trochę jak przedrzeźnianie dziecka.
Ostatnio słuchałam "Stylisty" Marininy w interpretacji Rocha Siemianowskiego i Siemianowski świetny jak zawsze. Może to nie Gosztyła czy Wojtaszak, ale też jeden z moich ulubionych lektorów.
Poza tym Duchowe życie zwierząt Wohllebena w interpretacji Stanisława Biczysko. Do non fiction Biczysko nadaje się znakomicie, co po raz trzeci dane mi było stwierdzić. Sama zaś książka równie dobra jak Sekretne życie drzew. Kto czytał, ten wie, kto nie czytał - koniecznie powinien nadrobić. Jak ócz szkoda, to czytać uszami, bo naprawdę warto
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Spell - dzięki z polecenie. Dukaj to taki mój wyrzut sumienia - od lat chcę poczytać i jakoś tak się nie składa. No to jak się natknę to poczytam sobie uszami, wszak Gosztyła to uczta dla uszu.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Ogłaszam, że do głosu Stuhra już się przyzwyczaiłem, najlepiej wypada w interpretacji kwestii żydówek. I to jednak niesamowite, że "Króla" napisał autor "Obłędu rotmistrza von Egern".
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Spell - dzięki z polecenie. Dukaj to taki mój wyrzut sumienia - od lat chcę poczytać i jakoś tak się nie składa. No to jak się natknę to poczytam sobie uszami, wszak Gosztyła to uczta dla uszu.
Nie ma za co. Im dalej słucham, tym bardziej jestem pod wrażeniem. Warto przesunąć w kolejce na jakąś bliższą pozycję
Warto przesunąć w kolejce na jakąś bliższą pozycję
Kolejki nie było, bo ja audiobooki pochłaniam szybciej niż kupuję. Więc skoro nie było kolejki, Inne pieśni już się śpiewają... znaczy czytają. A ja ich słucham. I się wciągam... Więc raz jeszcze dzięki
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Do niedawna miałem tak samo, dopóki nie zepsuły mi się słuchawki. I nagle szybkość wysłuchiwania książek spadła o jakieś 60% (2,5 godziny/tydzień kontra 7-8 godzin/tydzień). No bo nie kupię drugich słuchawek w ciągu miesiąca, zobaczymy, co mi powiedzą na reklamację. A bieganie z przewodowymi to jednak straszna lipa, przynajmniej dla mnie.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wstałem rano i przyszło mi do głowy, że chciałbym usłyszeć "Łaskawe" Littella. Wydaje mi się, że głosy Bonaszewskiego lub Dziurmana by tutaj pasowały. Ale skoro "Wahadła Foucaulta" nie chcą zrobić, to i na to nie ma szans.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Trzymam się swojego zwyczaju słuchania książek, które już przeczytałem.
Teraz "Syn" Meyera. Świetny "kompan" w podróży. Czyta Roch Siemianowski - to moje pierwsze z nim spotkanie, a facet jest weteranem audiobooków. Słucha się go dobrze. Choć chyba pierwszy raz spotkałem się z czytaniem przypisów. Trochę to irytujące, ale na szczęście nie ma ich dużo, więc nie psuje to przyjemności. Denerwuje mnie za to ściszanie czasami głosu przez lektora. To celowy zabieg. Nie trwa to długo, byle przeczytać inaczej jakąś wewnętrzną myśl bohatera. Ale przeszkadza.
Potem planuję "Amerykańskich bogów" Gaimana. Dziś znalazłem audiobook, który był do tej pory dostępny tylko przez Storytel. A tego nie chce mi się "prenumerować". Do tego kupiłem na Publio, gdzie dziś jest promocja -40%. Zatem wyszło tanio.
Mam nadzieję, że do tego czasu wyjdzie już druga część "Tańca ze smokami" Martina. Pierwsza już jest, ale nie chce mi się tego słuchać oddzielnie. Po przesłuchaniu "Uczty dla wron" podniosłem nieco ocenę tej powieści. Choć nadal zamula główne wątki, to jednak słucha się tego nieźle. To samo obiecuję sobie po "Tańcu ze smokami". A Krzysztof Banaszyk czyta świetnie i lubię tego lektora, choć początkowo jako narrator w słuchowisku według "Gry o tron" wypadał sztucznie. Ale kiedy dostał pozostałe części PLiO już do samodzielnego czytania - było dobrze.
Zatem jesienne dojazdy i powroty z pracy zapowiadają mi się smakowicie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum