Chyba warto założyć wątek dla tego pisarza. 11 lutego pojawi się u nas jego książka i wszystko wskazuje na to, że będzie to interesująca pozycja.
Pozwolę sobie przekleić wypowiedź AM z innego wątku (żeby nie uciekło):
AM napisał/a:
To ja pozwolę sobie jeszcze zamieścić list Simona Spantona, mojego odpowiednika w Gollanczu na temat "Kwantowego złodzieja":
Drogi czytelniku,
Hanny Rajaniemi jest pierwszym fińskim autorem SF, którego książka została wydana za granicą. Sądząc po tej jego pierwszej powieści, Finowie mogą z powodzeniem dodać „chwalonych przez krytykę wizjonerskich pisarzy science-fiction” do listy swoich towarów eksportowych, na równi z „mistrzami rajdów samochodowych i Formuły 1”.
Kwantowy złodziej budzi skojarzenia zarówno ze stechnicyzowanym cyberświatem Neuromancera Williama Gibsona, jak i dziwacznym findesieclowym klimatem Dancers at the End of Time Moorcocka.
Jean le Flambeur jest złodziejem, który z równym upodobaniem kradnie myśli i antyki. Cały Układ Słoneczny mówi o jego wyczynach – do czasu, ponieważ za którymś razem Jean popełnia błąd i ląduje w więzieniu Dylemat. Poznajemy go wplątanego w nieskończony cykl pojedynków (często na śmierć i życie) z niezliczonymi kopiami samego siebie, dzięki którym ma się ponoć nauczyć czegoś o sobie, docenić wagę kompromisu i znaczenie współpracy. Z więzienia ratuje go tajemnicza Mielli i jej inteligentny (a przy okazji zazdrosny) statek imieniem Perhonen. Na razie niby nic szczególnego, ale ten konwencjonalny punkt wyjścia jest dla Rajaniemiego początkiem niezwykłej opowieści, w której padną pytania o naturę rzeczywistości, kwestie prywatności, los człowieka i społeczeństwa, nasze doświadczanie czasu oraz sposoby, w jakie przeżywamy – i marnujemy – swoje życie.
Jest to jednak również historia pewnego rabunku, w którym plany złodzieja próbuje pokrzyżować młody, lecz bardzo uparty detektyw. Z jego pomocą poznajemy mechanizmy działania stechnicyzowanych kultur przyszłości i społeczeństw złożonych z jednostek o uwspólnionych umysłach. Jest to podróż cudowna i choć bywa zatrważająca, Rajaniemi wyróżnia się wśród rzeszy współczesnych mu autorów umiejętnością i chęcią nakreślenia wizji, w której oszałamiający potencjał ludzkości bierze górę nad przerażającymi perspektywami. W takiej przyszłości mogłoby się całkiem fajnie żyć.
Hannu ma solidne przygotowanie naukowe (doktorat z teorii strun) i z łatwością radzi sobie z wymaganiami twardej SF, a przy tym ma naturalny talent pisarski i – nierzadko – poetycki. Jest w nim coś z Egana, coś z Reynoldsa, lecz nade wszystko ma własny styl. I dam sobie rękę uciąć, że Kwantowy złodziej zostanie przynajmniej nominowany do Clarke’a.
No i proszę, tym sposobem stałem się zakładnikiem fortuny. Czytaj dalej, jeśli chcesz się przekonać, czy do mnie dołączysz.
Z serdecznym pozdrowieniem
Simon Spanton
Gollancz]
Ciekawi mnie, w jaki stopniu Rajaniemi jest pisarzem fińskim, a w jakim anglojęzycznym. Debiutował na papierze w Szkocji, pierwsza powieść ukazała się wpierw na Wyspach, zresztą mamy możliwość przeczytania jej wcześniej niż Finowie w swoim języku. A z drugiej strony wychował się w Finlandii. Więc jak to jest?
W poniedziałek pewnie będę miał już swój egzemplarz Kwantowego złodzieja, nie mogę się już doczekać.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Nie znoszę gdy, chcąc wypromować nowych autorów, przyrównuje się ich do autorów już zasłużonych. Jak widzę na okładce potwory typu "Genialna powieść łącząca wizjonerstwo Kurta Vonneguta i Philipa Dicka, elementy suspensu Michaela Crichtona i psychologiczną głębię postaci Stephena Kinga" to zamiast zainteresowania czuję zażenowanie.
Mam nadzieję, że ponad "coś z Egana i Reynoldsa" wybije się własny styl autora. Z niecierpliwością czekam na pierwsze opinie. Jako bonus recenzjaZłodzieja na Esensji.
Fiński? Nie mam żadnego punktu odniesienia do fińskiej fantastyki, ale czytając "Kwantowego złodzieja" tylko imię "Mielli" kojarzyło mi się ze Skandynawią Poza tym, zero jakichkolwiek skojarzeń z tym regionem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Choć taki nosiwoda, który czytał wcześniej, już takiej pochlebnej opinii nie ma.
Nie chodziło mi Romku o samą książkę, lecz o autora. Czy faktycznie można o nim mówić jako pisarzu Fińskim, skoro jednak większość jego kariery pisarskiej toczy się na Wyspach.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Szczerze mówiąc, takie sobie to. Na pewno Rajaniemi ma bardzo indywidualny styl i to go wyróznia z fantasycznej papki. To mi od początku przypadło do gustu: jakiś powiew świezości jeżeli chodzi o język, klimat, do pewnego stopnia tez świat. A potem wpadamy w bardzo dynamiczną, to fakt, przygodowo - sensacyjną akcję, która szczerze mówiąc, nie porwała mnie ani trochę. To już było. Nie wiem gdzie dokładnie ani w jakiej formie, ale wszystko to, co autor władował do Kwantowego złodzieja gdzieś już spotkałem, w dodatku w znacznie lepszej formie.
Powieść to sf, ale "science" to tutaj bardzo umowne zagadnienie. "Naukowośc" stanowi raczej element dekoracji aniżelli integralną częśc świata przedstawionego, co oczywiście nie jest złe. Kojarzy mi się z Banksem i jego cyklem o Kulturze, z tym jednak, że to nieco inne wibracje.
Szczerze mówiąc, przez cała lekturę najbardziej bawiły mnie dyskretne nawiązania do klasyków literatury (efekt Prousta, gogole, czyli "martwe dusze") i zamaskowane cytaty z Sartre'a.
Chyba ramoleję . To ogólnie powieść czysto rozrywkowa, ale w swej rozrywkowości tak mnie męcząca, że efekt jest odwrotny do zamierzonego.
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
Jestem w trakcie. Czyta się całkiem przyjemnie... tylko nie wiem czemu mam czasami odchylenia i nawiązuje do Białej kotki ze "Światła" Harrisona?? a postać głównego bohatera całkiem ciekawa, nie powiem już o świecie w którym toczy się akcja
_________________ " Ciemne sprawy najlepiej załatwiać po ciemku " - "Hobbit" J.R.R. Tolkien
Nie chodziło mi Romku o samą książkę, lecz o autora. Czy faktycznie można o nim mówić jako pisarzu Fińskim, skoro jednak większość jego kariery pisarskiej toczy się na Wyspach.
Pod tym linkiem: http://www.sfftawards.org/?p=412 jest wspomniane, że jego opowiadanie "Elegy for a Young Elk" wydano najpierw po fińsku, a potem sam je przetłumaczył na angielski, więc jednak przynajmniej częściowo jest pisarzem fińskim.
Nie chodziło mi Romku o samą książkę, lecz o autora. Czy faktycznie można o nim mówić jako pisarzu Fińskim, skoro jednak większość jego kariery pisarskiej toczy się na Wyspach.
Nie chodziło mi Romku o samą książkę, lecz o autora. Czy faktycznie można o nim mówić jako pisarzu Fińskim, skoro jednak większość jego kariery pisarskiej toczy się na Wyspach.
Zgodnie z Wikipedią - http://en.wikipedia.org/wiki/Hannu_Rajaniemi - Rajaniemi ma doktorat z fizyki, więc jestem skłonny uwierzyć, że wie co robi - tzn. że nawet jeśli wciska kit, do czego w końcu jako fantasta ma prawo, robi to świadomie ,wiedząc, co to wszystko ma znaczyć.
„w jego mózgu trwa stały stan koherentny, jakby żywcem wyjęty ze starych teorii świadomości; w mikroprzewodach neuronowych utrzymuje się splątany z egzopamięcią kondensat.”
czyli IMO cały czas jest zajęty jedną myślą (cały mózg zajmuje się tym samym więc nie możma chodzić itp.
Cytat:
„wirus optogenetyczny, który uwrażliwia komórki mózgowe na określone długości fal świetlnych.”
czyli pewne długości fal są lepiej/intensywniej wyczuwane - tak jakby filtr tylko na odwrót. Ot kilka dodatkowych cząstek w pewnych stanach energetycznych.
Cytat:
„Mielli eliminuje wyciszonych autonomicznymi pociskami z ładunkiem plazmy kwarkowo-gluonowej.”
W domyśle taka mieszanka ma ogromną energię skoro wiązania jądrowe są tysiąckrotnie słabsze od kwarkowych to taka bomba kwarkowa zapewne mogła by anihilować to co napotka. I wcale nie musiała by być duża - ot główka szpilki.
Cytat:
„Inżynier-Pierwszy kieruje przycinaniem drzewa memetycznego i patrzy, jak zrodzona w procesie rozgałęzienia gromada algorytmów genetycznych wzbija się w powietrze w nowej przestrzeni parametrycznej.”
Tego chyba nie trzeba tłumaczyć? Nie wiem czemu autor recenzji nazywa to bełkotem.
Cytat:
„jak matematyczne mrówki przeczesujące ogromny gödelowski wszechświat w poszukiwaniu twierdzeń, które czekają na udowodnienie”1).
1) Gwoli ciekawostki – Gödel akurat wykazał, najprościej mówiąc, że nie wszystkie twierdzenia można udowodnić.
Gödel powiedział że system formalny OPARTY NA ARYTMETYCE LICZB NATURALNYCH może być albo sprzeczny albo zupełny. Czyli Gödlowski wszechświat to IMO coś jakby świat wirtualny - matematyczny. Jak wiadomo NASZ świat jest oparty na liczbach rzeczywistych.
Cytat:
„spod skrzydeł Perhonen spada deszcz twardego, wrzącego światła.”
Światło to promieniowanie. To że my nazywamy światłem akurat długości fal 380-780 nm nie oznacza że pojęcie to nie może ulec zmianie tak jak znaczenie słowa zwierciadło (początkowo miało takie samo znaczenie jak lustro a teraz mówimy tak o każdej powierzchni odbijającej fale - także promieniowanie twarde.
Cytat:
„w prawej ręce trzyma karabin kwantopunktowy – liniowy akcelerator wystrzeliwujący semiautonnomiczne ładunki koherentne, w lewej ma duchostrzał wyposażony w nanopociski (…) znajdująca się pod naskórkiem warstwa programaterii zmienia się w pancerz.”
CZyli broń fantastyczna ale gdyby powstałą była by bardzo skuteczna. Kojarzy mi się z migbłystalnym mieczem Zelaznego który także lubił bawić się słowami i znaczeniami.
[/qoute]
„widziany przez Mielli taras eksploduje zabójczą pajęczyną wektorów i trajektorii.”
[/quote] Czyli obserwujemy to zdarzenie mając albo poszerzoną percepcję albo wręcz matematyczny umysł.
Cytat:
„Kwantopunkty-zawierające kondensat Bosego-Einsteina, naładowane energią i wyposażone w kwantową logikę (…) lecą w tłum wasiliewów, by tam eksplodować koherentnym światłem”.
„w myślach formuje kwantopunktowy pocisk wokół dziwnocząstki”.
Dziwność jest jednym z własności cząstek (kwarków) ale niby czemu nie miały by istnieć inne dziwnocząstki? Choćby sztuczne.
Logika kwantowa NIE JEST OPARTA NA ARYTMETYCE LICZB NATURALNYCH. Podawałem link do opisu pierwszego kwantowego komputera - jego logika była 3 bitowa 1, 0, -1
Koherentny - uporządkowany (tak jak koherentne światło daje nam promień lasera)
Nie widzę tu bełkotu ale pięknie sennie wręcz poetycko opisany świat. Ciekawe co autor recenzji napisałby o Leśmianie?
Pdsyłam garść cytatów
Cytat:
Powieść o Akteonie: wiosna szumi w borze.
Podpatrzył w blask boginię, skąpaną w jeziorze.
Cytat:
Skrzeble biegną, skrzeble przez lasy, przez błonie,
Drapieżne żywczyki, upiorne gryzonie!
Biegną szumnie, tłumnie powikłaną zgrają,
A nie żyją nigdy, tylko umierają -
Umierają, skomląc, szereg za szeregiem.
Cytat:
Poistniały czerwienie na niebiosów uboczu -
Poistniały dla nikogo, samym sobie raczej - wbrew...
I nie umiem powiedzieć, skąd uległość mych oczu
Tym zarysom drzew na chmurze... Trzebaż oczom takich drzew?...
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Bo jest humanistą?
Edit:
Z komentarzy wynika, że nie
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Jakoś nie mogę doczytać co ta Pani studiowała - zakładam że chemię. Zupełnie nie mogę się zgodzić z jej argumentami chyba że mówiłaby o książce naukowej (a ta taka nie jest) albo stosowała by te argumentację do każdej książki (w tym Leśmianowskich wierszy). No ale jeszcze nie czytałem książki, w tygodniu kupię i przeczytam to może napisze jej komentarz
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Toudi, trochę więcej uwagi. Nie mówimy tu o Wawrzyńcu.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
9 lat studiów i tylko jeden rok fizyki to wygląda na chemię. Tak czy siak mnie ta cytaty nie rażą a wręcz przeciwnie. Artystycznie przetworzone słownictwo ale z zachowaniem sensu (co z tego że współcześnie nieosiągalnego?)
W książce Strugackich "Ślimak na zboczu" niewiasty na pewnej planecie ingerują w żywe istoty jakby to były maszyny - czy to bełkot czy SF?
Nie każde SF musi zawierać fizykę/technikę która dla nas jest prawie osiągalna.
Oto jeszcze jeden cytat, tym razem z Witkacego:
Cytat:
Nad zrębem planety , pośród gwiezdnej nocy
szereg alefów w nieskończoność pełznie
i nieskończoność unieskończoniona
zamiera sama w sobie przez siebie zdradzona
kłęby ,kłęby , kłęby tytanów
i rogate , i rogate widma
sypią , sypią , sypią gwiazd roje w wydarte otchłanie
myśl w własne wątpia zapuściła szpony
i gryzie siebie sama w swej własnej otchłani
lecz myśl ta czyja ? samo się nie myśli
tak jak grzmi samo i samo się błyska
punkt się rozprężył w "n" wymiarów przestrzeń
i przestrzeń klapła jak przekłuty balon
Bełkot?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Przeczytałem w końcu Kwantowego. Cóż, to takie przeciętne czytadło. Książka nie porwała mnie ani językiem, ani fabułą, ani pomysłami. Te ostatnie to zapewne dlatego, że czytałem wcześniej Strossa i Harrisona, więc Fin wielkiego wrażenia na mnie nie zrobił. Było efektownie, ale nic ponad to.
Co do fabuły - liczyłem na coś lepszego. Przechera, tajemnica, detektyw. To wymaga pomysłowości, zaskakiwania czytelnika.
Ogólnie, mam wrażenie, że książka została przereklamowana.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Choć niewątpliwie nie jest to wielkie dzieło tylko czytadło to jednak miło napisane i czekam na więcej. Wiem że piszę na wyrost ale leciutko kojarzyło mi się z Alicją tylko zamiast matematyki jest fizyka.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum