Ja ostatnio nawet surowe jadam A pieczony burak z serem pleśniowym to jest absolutne miszczostwo.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Cudowałam dzisiaj w kuchni. Robiłam placki brokułowe, które się rozpadły i w ogóle wyszły bez sensu. Drugi pomysł udał się w 101%.
Uwielbiam wszelkie pasty, kremy i smarowidła czekoladowe. Nutella jest droga i niezdrowa, dlatego wymyśliłam tani, prosty, przepyszny krem czekoladowy z dużym potencjałem wegańskim.
Składniki są niebywale prostackie, praktycznie zawsze mam je w domu, zrobienie zajmuje chwilę.
- 100 gramów łuskanego, niesolonego słonecznika
- 35 gramów (nie wiem, ile to będzie w mililitrach, ja ważyłam) oleju słonecznikowego - nie polecam zastępowania rzepakowym, nadałby niepożądanego posmaku. Duży potencjał widzę w kokosowym i sezamowym.
- 35 gramów miodu - można zastąpić syropem z agawy, klonowym, daktylowym, czy jaki tam lubicie i będzie wegańskie
- 8-10 gramów dobrego ciemnego kakao
Słonecznik uprażyć na suchej patelni, mieszać intensywnie, bo lubi się palić. Ostudzić. Zmielić w młynku do kawy na proch lub, jeśli macie dobry blender (mój jest słabiutki) - od razu blendować. Dodać oleju, wymemłać do gładkości. Dodać miód i ponownie wymemłać. Dodać kakao i ostatni raz wymemłać. Zwrócić uwagę na równomierne rozprowadzenie kakao, chyba, że cieszą was smugi w kremie.
Smacznego.
Następnym razem zrobię z potrójnej porcji, bo to 100 g słonecznika to takie nic...
A dzisiaj z dziwnych wynalazków pasta fasolowa z chrzanem (biała fasola - uwaga, w Tesco bywa puszkowana fasola i chyba inne strączki bez soli!, garść słonecznika - następnym razem będę go moczyć, dwie-trzy łyżeczki chrzanu, dwa ząbki czosnku, pieprz cytrynowy, kminek, oliwa - zblendować, dodając w trakcie trochę wody dla bardziej aksamitnej konsystencji). Mam dziwne wrażenie że powinnam użyć mielonego kminku ale ogólnie jest ok.
Wcześniej robiłam takiego uboższego kuzyna hummusu - ciecierzyca, oliwa, sezam, czosnek, cytryna, natka pietruszki, orzechy włoskie. Też fajne.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Tarta dwunadzieniowa.
1: szpinak, czosnek, suszone pomidory, orzechy włoskie, feta (standard, testowane wielokrotnie)
2: por, cebula, jabłko, żurawina, feta, kozi ser (Bogowie, jakie o fpytnie dobre!)
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Odkryłam dziś w warzywniku rzeżuchę, co się sama wysiała w zeszłym roku i prawie kwitnie. Liście są twardsze niż w standardowym wieku spożywania rzeżuchy, w pierwszej chwili smakują jak zielsko, a potem jak nie walną ostrością
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
O, a jak się rozpoznaje czy są jeszcze wystarczająco młode? I co z nimi robić? Zarasta mi to całkiem spory kawałek trawnika i wyrosło między deskami a folią w warzywniku.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
dorzuca się to do sałatki, sosu grzybowego, jajecznicy, wkłada w kanapkę zamiast rzeżuchy, lub do jajecznicy.
No, młode są delikatniejsze, raczej z roślin jeszcze nie kwitnących.
A dziś jadłam kaszkę kuskus z grzybami shitake w ziołach - płakałam, gdy kończyłam
Coś między pizzą a focaccią - razowy drożdżowy spód, na połowie cebula, żółty ser, wędzony ser, oliwki, na drugiej połowie cebula, ziemniaki, feta, kozi ser, rozmaryn, tymianek. Druga połowa wygrała Do tego pseudopesto (ogórecznik, ogórek, pietruszka, bazylia, czosnek, orzechy laskowe, oliwa).
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
A to zależy, ich jest w ogóle kilka rodzajów, cienkie, grube, z dodatkami, bez dodatków... Dlatego piszę że coś pomiędzy. Zresztą nieważne, wpytne było ^^
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
To ciekawe, ale łaknienie mojej narzeczonej się w ciązy całkiem odweganiło i oodichtiowiło. Tzn. albo przestała w ogóle mieć ochotę, albo wręcz zaczęła pałać niechęcią do czystych warzyw i ryb. Od prawie trzech miesięcy gotujemy dla siebie oddzielnie, bo wszelkie ryby i jednogarnkowe potrawy z warzyw przestały jej odpowiadać. Akceptuje tylko kanapki z guacamole i pomidorem albo obficie ososowione burgery z falafelem. Mówi się, że w ciąży kobieta odczuwa chęć jedynie na takie potrawy, jakie odpowiadają dziecku. Czyżby weganizm był wbrew naturze? Ale ryby?!
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum