"Shameless" - amerykańska wersja brytyjskiego hitu okazała się jedną z najbardziej udanych nowych produkcji, według mojej skromnej opinii. Zresztą nie mogło być inaczej, ponieważ w projekt made in USA zaangażował się twórca oryginału - Paul Abbott (jako scenarzysta, rzecz jasna), role obsadzono bez zarzutu: William H. Macy - chyba nie wymaga bliższego przedstawienia, prawda? - tutaj znowu pokazuje klasę, że ho ho..., A. Janney - kolejne bardzo uznane nazwisko w filmowym światku, Emmy Rossum - również powinna się dobrze kojarzyć... A wszystko pod szyldem stacji Showtime, która "nie chowa głowy w piasek" i potrafi ostro przypieprzyć z grubej rury.
"Shameless" stanowi bardzo udane połączenie filmu obyczajowego/dramatu z komedią, przy czym nie brakuje tu ostrych scen i mocnych dialogów. Nie ma litości/pardonu dla rodziców, dzieci, osób starszych, księży... Deprawacje i perwersje są na porządku dziennym <he, he>
W przedstawianie wielodzietnej rodzinki nie będę się zagłębiał (najlepiej poznać ich samemu), w każdym razie jest ona dysfunkcjonalna i nad wyraz ciekawa. Dzieje się, oj dzieje...
Na uwagę zasługuje także czołówka dająca przedsmak tego co się będzie działo z fajną ilustracją muzyczną/piosenką.
Zapraszam do oglądania i dzielenia się wrażeniami.
Dla zachęty, kilka wpisów użytkowników z innych for, bo widzę, żeście bardzo oporni.
Gt_O napisał/a:
Fajny ewenement - amerykański remake brytyjskiego serialu, który nie tylko nie bezcześci oryginału, ale nawet jest lepszy. "Shameless" od Showtime polecam. William H. Macy jako ojciec pijak realnie pomiata.
Apacz napisał/a:
Polecałem tu już chyba ze trzy razy. Shameless US miażdży i wywleka na drugą stronę. Californication to przy tym dobranocka dla grzecznych dzieci. :D
vcarter napisał/a:
serial świetny - określiłbym go jako komedia z elementami dramatu
świetna zajawka Franka na początku 3 odcinka jak grzebie w koszu i mówi:
"To jest to, co przegapiłeś w zeszłym tygodniu, w Shameless" :D
3 odcinki poleciały bez przerwy - zero nudy - świetne postacie - po prostu showtime
Quendi napisał/a:
Ogólnie trzeba przyznać że udany serial. Bardzo dobre połączenie dramatu i komedii w dość specyficznych klimatach.
Kolejny udany kablówkowy serial, co cieszy bo dowodzi wysokiego poziomu produkcji tych stacji.
Wiadomo, że drugi sezon będzie liczył 12 odcinków!!
mad5killz [Usunięty]
Wysłany: 2011-03-18, 00:31
Serial bardzo mi się spodobał, polecam spróbować każdemu!
Po obejrzeniu pierwszego odcinka serial dostał u mnie zielone światło na cały sezon. Wersji brytyjskiej, o dziwo, nie znam, ale amerykańska jest świetna! Nie tylko z powodu ślicznej panny Dossum Zjednuje sobie sympatię z łatwością, wciąga i mobilizuje do dalszego oglądania. William H. Macy - jeśli już się pojawia to jego "wejścia" są konkretne i nie pozostawiające żadnych wątpliwości co do klasy aktora. I, oczywiście, E. Dossum - jak jej nie lubić?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wersja amerykańska jest znacznie atrakcyjniejsza pod względem wizualnym, nie tylko z powodu ślicznej pani Rossum.
W UK, jak i US jest ten sam twórca, więc akurat w tym przypadku wybór jest jasny...
"Przechrzciłeś" (nazwisko) pani(ą) Emily. Nazywa się Rossum, a nie Dossum.
Z przyjemnością zamieszczam fotki naszej pięknej Bogini. Proszę wydrukować, oprawić w ramki, powiesić nad łożem i modlić się codziennie do Jej wizerunku.
Emmy Rossum.
Kiedy grała w "Upiorze w operze" była chyba Emily
Obejrzałem wreszcie do końca pierwszy sezon amerykańskiej wersji. Poza odcinkami, kiedy pojawiła się matka, było znakomicie. Serial jest rewelacyjny: pełen humoru, inteligentny i ciepły, co może dziwić na pierwszy rzut oka. Nie mogę się doczekać sezonu drugiego.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Po całym sezonie nadal utrzymuje, że to serial wyborny, świetne balansujący między komedią, dramatem a groteską. Ciekaw jestem reakcji gdyby w Polsce powstał taki serial. A szczególnie reakcji dot. ostatnich dwóch odcinków, kiedy Frank puka daddygirlz. Co tu duzo mowic, poszli po bandzie
Ciekaw jestem reakcji gdyby w Polsce powstał taki serial.
A szczególnie reakcji dot. ostatnich dwóch odcinków, kiedy Frank puka daddygirlz. Co tu duzo mowic, poszli po bandzie
1. To groziłoby wybuchem wojny domowej... Agresywne manifestacje kościelnego luda, ostre protesty co wrażliwszych osobników nieprzyzwyczajonych do takich perwersji w TV, masowa zgroza i zgorszenie... Stosy zapłonęłyby od nowa.
A na serio: w Polsce taka produkcja nie ma najmniejszych szans. Nie tylko powstać, ale i w ogóle być pokazywana, bo musieliby doszczętnie wyciąć większość scen.
Tak zwana prawicowa blogosfera zaplułaby się na śmierć, zabiczowałaby się różańcami i ogłosiła Narodową Histerię. Wspomnijcie komentarze dotyczące premiery w Polsce "Kodu Leonarda Da Vinci". Jan PiSpieszalski nawet cały program poświęcił temu (a wcześniej chyba i "Harry Potter" znalazł się w ogniu krytyki) Zatem z "Shameless" w naszym prowincjonalnym, kabotyńskim, katolikusowym grajdole byłby jazgot, że hej
EDIT: a to przeciez serial bardzo familijny Tylko nie według standardów prawicowych onanistów.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jest za to gorszący język. Kto to widział, żeby dzieci w Polsce mówiły: "Wal się" czy "Fuck...".
Zgodnie z ustawą czy czymś takim, którą swego czasu przeforsowały nasze polityczne oszołomy, Krajowa Rada Radiofonii i TV ma stać na straży moralności i pilnować/cenzurować/przywoływać do porządku "niegrzeczne" produkcje/twórców w trosce o stan słownictwa/kultury narodu ze szczególnym uwzględnieniem jego młodego członu.
Buahahahahahahahahahahahahahahahaha. O, litości...
I jaki polski tłusty biskup zgodzi się na zmianę ustawy?
A podobno ateiści, kosmopolici, geje, lesbijki, atakują POLSKOŚĆ, niszczą naszą OJCZYZNĘ... A tu proszę, nie będą nam bezbożnicy fakami rzucać w telewizji! Mamy zatem kolejny przykład potwierdzający tezę, że u nas takie seriale jak "Shameless" nie mają prawa powstać. Za to łojców Mateuszów ci u nas dostatek.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Skończyłem pierwszy, i na razie jedyny, sezon "Shameless". Wrażenia - mimo wszystko pozytywne. Serial jest bardzo wciągający i świetnie się ogląda. Romulus ma rację, to mimo wszystko produkcja familijna, tylko trochę odwrócona i pokrzywiona. Ale co najważniejsze i powinno definiować serial jako familijny, jest tutaj zachowane. Tzn. głównym wątkiem każdego odcinka jest rodzinna miłość i jedność, które pozwalają Gallagherom rozwalać kolejne problemy.
A dlaczego "mimo wszystko"? Scenariusz momentami jest naiwny, jak np. w momencie, kiedy sprytny wcześniej Steve daje się frajersko podejść gliniarzowi Tony'emu. Ale przymykam już na to oko, nie razi. Natomiast uważam, że na koniec twórcy poszli po bandzie, za mocno przerysowując, co moim zdaniem trochę podkopuje całą koncepcję. Historia Daddyzgirl, potraktowana ostatecznie, jakby nic się nie stało, trochę mnie mierzi. Jakby pewne rzeczy nie miały ciężaru. Ale i tak będę oglądał.
...to mimo wszystko produkcja familijna, tylko trochę odwrócona i pokrzywiona. Ale co najważniejsze i powinno definiować serial jako familijny, jest tutaj zachowane. Tzn. głównym wątkiem każdego odcinka jest rodzinna miłość i jedność...
Obejrzałem tylko pierwszy odcinek więc o serialu się nie wypowiadam.
Wydaje mi się, że produkcja familijna to nie taka, która opowiada o rodzinie, miłości w rodzinie i jedności... Produkcja zaliczana do kategorii familijnych to taka, która może być oglądana przez całą familię, tzn bez ograniczeń wiekowych, bez drastycznych i erotycznych scen itd.
Shameless taką produkcją nie jest.
Nie będę się spierał o definicję, pewnie masz rację. Bez wątpienia nie jest to serial dla mniejszych dzieci. I chociaż rzeczy się zmieniają, świat idzie do przodu, bla, bla, to kino familijne niech pozostanie lepiej głównie dziecięcym kinem. Powiedzmy, że miałem na myśli serial rodzinny w sensie przekazywanych wartości. Tutaj w krzywym zwierciadle, co pozwala jednak uchwycić niespotykane dotąd aspekty.
W sumie serial jest familijny, bo przedstawia losy rodziny, z uwzględnieniem najmniejszych berbeci. A że w familii patologii od cholery i ciut ciut, trudno, w niczym nie umniejsza to jej prorodzinnego wydźwięku. No, może trochę..., lecz sedno związku jest w głównej mierze zachowane!
Według takich kryteriów to "Rodzina Soprano" to też serial familijny.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Pamiętam jak w mojej podstawówce na lekcji pani pytała o ulubione programy. Powiedziałem Świat według Bundych. Pani obejrzała. I musieli rodzice do szkoły na rozmowę przyjechać.
Fajny ewenement - amerykański remake brytyjskiego serialu, który nie tylko nie bezcześci oryginału, ale nawet jest lepszy. "Shameless" od Showtime polecam. William H. Macy jako ojciec pijak realnie pomiata.
Jakieś uzasadnienie? Bo oglądam właśnie 8 sezon wersji UK a US po 2 odcinkach odrzuciłam, ale może jest jakiś argument, który przekona mnie aby dać im szansę (Sons of Anarchy też mi na początku nie wchodziło).
_________________ And swear
No where
Lives a woman true, and fair
Pierwszy odcinek zapowiada dobry drugi sezon. Oby tak dalej. Oglądając go miałem wrażenie, jakbym wczoraj oglądał finał 1 sezonu. Zmieniło się trochę, ale nie za wiele. Jest bardzo dobrze.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Po piątym odcinku 2 sezonu poprawił mi się nieco humor. Fiona ukradła mi serce, ale to wiadomo nie od dziś Myslałem, ze serial nieco utknął w powtarzalności, ale poszczególne wątki rozwijają się powoli po prostu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
No cóż, 2 sezon oglądałem tylko dla Fiony. Nie wiem, czy trzeci sezon z tym serialem nie będzie moim ostatnim. Jakoś straciłem zapał do śledzenia losów tej dysfunkcyjnej rodziny. Drugi sezon był w porządku, ale niczym szczególnym nie zaskoczył.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum