OLDBOY - świetny film i jeden z moich ulubionych oglądałem dość często i wciąż i się nie nudzi.
Księżniczka Mononoke - po prostu jedno z moich ulubione anime pod wzgleem wizualnym i fabularnym z przesłaniem.
Temat najwyraźniej zamienił się w "Nasze ulubione filmy". To dopiero dylemat...
Wskazanie bezwzględnie ulubionych filmów każdemu powinno sprawić problem. Bo jak?! Mógłbym wymienić Gwiezdne Wojny, które towarzyszą mi niemal od samego początku. Mógłbym wymienić Diunę, bo mimo zbyt dosłownego przeniesienia powieści na ekran poraża scenografią. Mógłbym wymienić Matrixa, który sprawił, że szczęka opadła mi jak nigdy. Musiałbym wspomnieć, jak uwielbiam dzieła Eastwooda, będącego moim bohaterem (kina). Szczególnie w Niesamowitym jeźdźcu i Wyjętym spod prawa. Na pewno wskazałbym Chinatown, co powinien był wygrać z Ojcem Chrzestnym, lecz gorzej trafił w koniunkturę. Mógłbym również wyliczyć Zapach kobiety, jego cudowną poetykę, romantyczność, i świetny finał. Mógłbym! Ale tego nie zrobię, ponieważ moje ulubione (best of the best) kino to:
Willow Rona Howarda, za pierwszy prawdziwy zachwyt filmem w najmłodszym życiu i sentyment do dzisiaj.
Dyktator Charliego Chaplina, za niezwykłą wrażliwość w przemieszaniu komedii z tragedią.
Bez Przebaczenia Clinta Eastwooda, za wreszcie ludzki (anty)western oraz genialny finał.
Obejrzałem Incepcję i już wiem, że będę kochał ten film jak Zaginioną Autostradę, Siedem czy Dwanaście Małp. Nie pytajcie za co, idźcie do kina, jeżeli nie byłem ostatnim ZBokiem, który to widział i:
There is something to drop to your knees and worship.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum