Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
No cóż - niektórzy traktują samochód jak przedłużenie swojego ciała i wprowadzanie jakichkolwiek praw drogowych coś tam nakazujących lub preferencyjne traktowanie innych uczestników ruchu drogowego traktują tak jakby im jakiś organ ucięto...
Romulus, a skądś wziął takie z palca wyssane a no tak z palca. No tak, poziom argumentów. Romulus, skończy z tą sofistyką. To naprawdę słabe, i dawno przestałem się na takie plewy nabierać.
Piesi odpowiadają za ok 1/3 wypadków. A jeśli w wypadku jest ofiara śmiertelna to za ok. 2/3.
Jest sobie taka strona w internecie: www.policja.pl Możesz kliknąć w zakładkę "Statystyka". Potem: "Ruch Drogowy". Potem: "Wypadki drogowe - raporty roczne". A na koniec wybierasz rok, ściągasz sobie plik .pdf i czytasz te wyssane z palca statystyki, które Policja dzielnie fałszuje rok w rok.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jakże ożywiła nam się dyskusja w temacie, aż miło poczytać
Z zamieszczonych statystyk wynika niezbicie, że nagroda Darwina należy się całkiem pokaźnej liczbie pieszych i konn... znaczy, samochodowych. Problem w tym, że jak walnę kogoś samochodem, to w najgorszym razie znajdę się za kratami, jeżeli zaś znajdę się w odwrotnej sytuacji, cmentarz będzie pełen mnie. I choć nie za bardzo lubię głupich niezależnie od środka lokomocji, którym się właśnie przemieszczają, to nie życzę im śmierci. Dlatego prawo, które wymusi na kierujących nieco więcej pomyślunku, jakoś nie budzi mojego sprzeciwu. Inna sprawa, że jakoś nie bardzo wierzę w jego skuteczność. Kary coraz sroższe, a głupich ciągle nie ubywa.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Fidelu, napisałem, że będzie po twojemu. Nie lubisz pieszych - ok, ja nie lubię flaków. Uważasz ich za zło - ok, ja to samo myślę o klerze. Ale z twoich postów wyłania mi się obraz samochodowego buca. I dlatego napisałem, co napisałem.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Dalej nie uzyskałem odpowiedzi na swoje pytanie, Sabethę też olali bo z sensem zauważyłem, ze auto jest większe niż pieszy - chyba, że ktoś jeździ Smartem.
Romulus napisał/a:
Matematyka nie jest kwestią wiary.
Ty, humanista, matematyka i statystyka to dwa różne pojęcia...
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
No wiem. Ale zliczenie liczby wypadków drogowych i uszeregowanie ich według przyczyn, to już nie jest statystyka. Oczywiście, dyskusyjne może być szeregowanie według przyczyn, ale jakoś nie znalazłem bardziej wiarygodnych danych.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tylko chciałem zwrócić uwagę, że każda ze statystyk podana w odpowiedni sposób ma coś pokazać. Pies trącał sam przepis, ale ustawodawcy wcale może nie chodzić o bezpieczeństwo, a może ma dać policji bardzo proste narzędzie do karania kierowców, ponieważ decyzja o mandacie będzie zależała od dobrej woli policjanta - abstrahuje od wypadków na przejściach. Chodzi mi o sam mandat, bez zdarzenia.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Dalej nie uzyskałem odpowiedzi na swoje pytanie, Sabethę też olali
Zawsze mogło być gorzej, siłą rozpędu mogli nam naubliżać.
MadMill napisał/a:
Pies trącał sam przepis, ale ustawodawcy wcale może nie chodzić o bezpieczeństwo, a może ma dać policji bardzo proste narzędzie do karania kierowców, ponieważ decyzja o mandacie będzie zależała od dobrej woli policjanta
A teraz nie zależy? ^^ Nie znam osobiście przypadku, by ktoś walczył w sądzie o oczyszczenie z zarzutu przekroczenia prędkości i wygrał. Znam natomiast taki, gdzie za takie samo wykroczenie winny nie poniósł kary, bo uśmiechał się do policjantów i ładnie tłumaczył. Jeżeli to nie jest przejaw dobrej woli, to już nie wiem, co nim jest.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Od stycznia do końca września 2015 roku śmierć w wypadkach poniosły 534 osoby piesze i chociaż jest to spadek aż o 22% w stosunku do tego samego okresu 2014 roku, liczba ta stanowi blisko 26% wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, które wydarzyły się w ciągu omawianych 9 miesięcy.
Za większość tych zdarzeń – 3363, ponoszą winę kierujący, natomiast piesi byli sprawcami 1671 wypadków. Jednak w wypadkach z winy kierującego śmierć poniosły 193 osoby (36% zabitych pieszych), a z winy pieszego aż 255 (48%), z innych przyczyn np. współwina 86 pieszych (16%) .
Fidelu, napisałem, że będzie po twojemu. Nie lubisz pieszych - ok, ja nie lubię flaków. Uważasz ich za zło - ok, ja to samo myślę o klerze. Ale z twoich postów wyłania mi się obraz samochodowego buca. I dlatego napisałem, co napisałem.
nie wiem o kim piszesz ale nie o mnie, z jakiegoś powodu nie chcesz zrozumieć co mówię, przypisujesz mi z kosmosu wzięte poglądy, mógłbym poprosić, żebyś znalazł choć cień cytatu na poparcie swych słów i by ci się nie udało ale już mi się nie chce, znudziłem się, nie mam ochoty na dalsze tego wałkowanie, chcecie bezmyślnie tkwić w propagandowym idiotycznym memie, na zdrowie
A teraz nie zależy? ^^ Nie znam osobiście przypadku, by ktoś walczył w sądzie o oczyszczenie z zarzutu przekroczenia prędkości i wygrał. Znam natomiast taki, gdzie za takie samo wykroczenie winny nie poniósł kary, bo uśmiechał się do policjantów i ładnie tłumaczył. Jeżeli to nie jest przejaw dobrej woli, to już nie wiem, co nim jest.
Z fotoradarem nie wygrasz. Z nagraniami z kamer w radiowozie również nie wygrasz. Ale z pomiarami dokonywanymi z policyjnej "rąsi" masz spore szanse wygrać. Wszystko opiera się na słowie honoru policjanta, tj. na jego pamięci, bo te urządzenia nie zapisują w pamięci pomiaru i w żaden sposób go nie utrwalają. Jeśli się odwołujesz do sądu, to ten ma dylemat następujący: komu uwierzyć?
Kierowcy, który ma interes w tym, żeby kłamać, bo chodzi o jego kasę, a poza tym jako obwiniony za kłamanie przed sądem nie odpowiada? Czy policjantowi, który za kłamanie przed sądem jako świadek może wylecieć z pracy, bo jest to przestępstwem? Policjanci przed sądem najczęściej mówią, że nie pamiętają. I trudno im się dziwić, skoro rozprawa odbywa się dwa, trzy miesiące po zdarzeniu, a oni od tamtej pory przeprowadzili ponad setkę takich pomiarów. Zostają zatem ich pisemne zeznania złożone po zatrzymaniu kierowcy. Potwierdzają je i mają w pompce, czy sąd im uwierzy, czy nie. Mówią, że nie pamiętają i idą do domu, lub wracają na służbę. Należałoby przyjąć, że kłamali we wcześniejszych zeznaniach? Ale po co mieliby kłamać? Dla wyrobienia "normy" mandatowej ryzykować własną pracą i postępowaniem karnym, żeby Skarb Państwa wzbogacił się o 200 zł?
Sami rozstrzygnijcie.
Drugim sposobem podważania pomiaru jest negowanie jego poprawności. To jest, wierzymy policjantowi, że pomiar mu wyszedł taki a nie inny. Policjant mówi prawdę, ale myli się urządzenie. I tu właśnie jest klucz do zwycięstwa. Bo prawidłowość takiego pomiaru zależy od kilku czynników. Odległości jego wykonywania, ruchu na drodze, a nawet pogody, czy usytuowania przy drodze linii wysokiego napięcia. Więcej nie napiszę, bo nie chcę wchodzić w szczegóły techniczne (zresztą, mam od tego opinie biegłych). Ale może znajdziecie w Internecie.
Z tym że, jak pisałem, od wideorejestratorów, czy fotoradarów wykręcić się jest niemal niemożliwe. I za nieudane próby kombinowania z tymi wykrętami, zawsze daję promocyjnie dwa razy większą karę, niż proponowana wysokość mandatu. Cwaniactwo i krętactwo trzeba tępić. I nie zmienię zdania nigdy. Bo krętactwem gardzę.
Innym sposobem, bardzo dobrym, pozwalającym na weryfikację pomiarów "z rąsi" jest zamontowanie we własnym samochodzie wideorejestratorów. Wielu kierowców przecież już teraz jeździ z takimi kamerami, na wypadek kolizji mają dzięki temu dowód w sądzie. Są też takie rejestratory, który nagrywają nie tylko drogę, ale i wskaźniki prędkości. Jeśli ktoś chce zainwestować i mieć święty spokój, gdy go źli policjanci złapią.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Kierowcy, który ma interes w tym, żeby kłamać, bo chodzi o jego kasę, a poza tym jako obwiniony za kłamanie przed sądem nie odpowiada? Czy policjantowi, który za kłamanie przed sądem jako świadek może wylecieć z pracy, bo jest to przestępstwem? Policjanci przed sądem najczęściej mówią, że nie pamiętają. I trudno im się dziwić, skoro rozprawa odbywa się dwa, trzy miesiące po zdarzeniu, a oni od tamtej pory przeprowadzili ponad setkę takich pomiarów. Zostają zatem ich pisemne zeznania złożone po zatrzymaniu kierowcy. Potwierdzają je i mają w pompce, czy sąd im uwierzy, czy nie. Mówią, że nie pamiętają i idą do domu, lub wracają na służbę. Należałoby przyjąć, że kłamali we wcześniejszych zeznaniach? Ale po co mieliby kłamać? Dla wyrobienia "normy" mandatowej ryzykować własną pracą i postępowaniem karnym, żeby Skarb Państwa wzbogacił się o 200 zł?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Słabe te dane Fidelu, cuchną ściemą:
2015
Za większość tych zdarzeń – 3363, ponoszą winę kierujący, natomiast piesi byli sprawcami 1671 wypadków
W 2014 roku odnotowano 9 106 wypadków z udziałem pieszych (26% ogółu), zginęło w nich 1 127 osób (35,2% ogółu), a 8 592 odniosły obrażenia ciała (20,2% ogółu). W większości poszkodowanymi byli sami piesi 1 116 zabitych i 8 398 rannych , którzy swoim zachowaniem często powodują duże zagrożenie
W jednym roku za 2/3 odpowiadają kierujący a w drugim za 90% odpowiadają piesi? Takie dane nie mają żadnej wartości statystycznej imo
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Rok do roku nie mogła się tak drastycznie zmienić sytuacja
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Faktycznie, zjadłem kawałek cytatu, poprawiłem. Oczywiście to może być tylko trudna język polski i zdanie
Cytat:
W większości poszkodowanymi byli sami piesi 1 116 zabitych i 8 398 rannych, którzy swoim zachowaniem często powodują duże zagrożenie.
nie miało oznaczać że to piesi stworzyli zagrożenie dla 1 116 zabitych i 8 398 rannych, mój błąd.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
może nie o rzeźni - ale tak z dzisiejszej obserwacji A4 (wracaliśmy z Niemiec) - to na odcinku Goerlitz-Bolesławiec z kilkudziesięciu (ok 30) z którymi mieliśmy interakcję tylko 3! były na Polskich rejestracjach. Cała reszta to bogate kraje euro - Ang/Hol/Nie/Fra/Bel
znak że emigranci wracają na święta
Napisać, że w żadnym innym kraju Unii Europejskiej nie ginie tylu pieszych co w Polsce, to nie napisać niczego. W tej statystyce jesteśmy samotnym liderem, który wysforował się daleko przed peleton. Ciągle nie potrafimy jednak przyznać, że mamy gigantyczny problem. -To nie jest kwestia cech narodowych, tylko kontroli - oceniają eksperci.
Kto nie zna tych danych, uzna je za wstrząsające. Słupek pokazujący Polskę sterczy wysoko ponad wszystkimi innymi. Francja, Niemcy, Włochy – znacznie przecież większe – zostają daleko z tyłu. Oczywiście w innych, mniejszych krajach też jest niebezpiecznie. Jeśli przeliczymy ofiary na milion mieszkańców okaże się, że na Litwie czy w Rumunii wcale nie jest lepiej. Ale czy to jest towarzystwo, którego w tym przypadku powinniśmy szukać?
Gdyby udało nam się zbliżyć do średniej unijnej, która wynosi 11,7 ofiary na milion mieszkańców, w Polsce zginęło by nie 1114, a tylko 450 pieszych. Gdyby udało nam się dogonić np. Niemcy, wówczas liczba ofiar śmiertelnych spadłaby do około 250! To życie kilkuset osób, które można uratować.
Grafika powstała na podstawie danych z opublikowanego w 2016 raportu OECD. Zebrano w nim informacje z wielu krajów, z roku 2014. Wypada odnotować, że w Polsce mamy już nowsze statystyki i wiemy, że w 2015 roku liczba ofiar była niższa (923). W dalszym ciągu jednak najwyższa w Unii Europejskiej. Jak będzie w 2016? Niestety, wiele wskazuje na to, że gorzej. Przez wiele lat bezpieczeństwo w Polsce, jak w całej Europie, powoli, ale systematycznie się poprawiało. W tym roku trend się załamał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum