W Polsce, kraju dzikusów na drodze, aby wprowadzić takie przepisy należy najpierw wyedukować społeczeństwo. Zamiast liberalizować - trzeba surowiej i bezwzględniej karać. A za jakieś 20 lat sprawdzać czy nie warto już liberalizować.
To właśnie przykład myślenia polskich decydentów - nie ułatwiajmy niczego, karzmy za wszystko - które na każdym kroku próbuje obarczyć odpowiedzialnością szarego obywatela. Nieumiejętność dostosowania infrastruktury pokrywa się coraz większymi mandatami. To jedyne, co dotąd potrafiły wszystkie polskie rządy. Usługi świadczone przez instytucje publiczne dalece odbiegają jakością od Europejskich standardów, jednak ich ceny już nie (vide Express IC, nowe Pendolino). Mentalność ta w pewnym stopniu pochodzi od pogardy/poczucia wyższości ludzi o lepszym statusie społecznym, zawodowym czy decyzyjnym w stosunku do szarych Polaków.
E tam. Piszę z perspektywy kierowcy. A czasami się boję, czy do domu wrócę, jadąc prostą drogą. Bo jazda przypomina bitwę. Nagminne łamanie ograniczeń prędkości, zakazów itp. To są fakty.
dworkin napisał/a:
Ciekawe, że raport NIK z 2011 roku jako główne przyczyny liczby wypadków w Polszy wskazał: zły stan nawierzchni, zbyt mały udział autostrad w sieci dróg i dopiero niewłaściwy system szkolenia. Dalej - niedopełnianie obowiązków przez zarządców dróg.
O tym raporcie czytałem i się dziwię. Bo kiedy jadę dziurawą, ciasną drogą do dostosowuję prędkość do niej. Za wypadki na takich drogach odpowiadają ci, którzy nie mają wyobraźni, wpojonych zasad i wpojonego obowiązku ich przestrzegania.
Dlatego trzeba karać, karać i jeszcze raz karać. Mandaty powinny być podniesione o 200%, powinien być wprowadzony jakiś nadzwyczajny tryb ich egzekucji. Cokolwiek.
Wróćmy do dróg. Weźmy drogi wyremontowane. Jeśli ktoś jechał krajową "10" (rydzykówką) to widzi, że jej szerokość jest wykorzystywana nie do bezpiecznej jazdy, ale do robienia sobie trzeciego pasa na poboczu.
Na autostradzie - jechałem ostatnio na odcinku od okolic Sochaczewa do Wrześni. Kilka razy mnie wytrąbiono. Za co? Za jazdę zgodną z przepisami na autostradzie. A przy wyprzedzaniu jakiegoś tira - kierowca jadący za mną ze 200 km/h trąbił na mnie, bo - chyba - za wolno wyprzedzałem i bydlak nie mógł sobie dalej pruć na złamanie karku.
Sorry, dworkinie - nie przekonają mnie żadne liberalne gadki. Jeśli chodzi o przepisy ruchu drogowego to jestem zwolennikiem drastycznego zaostrzenia kar. W szczególności za przekraczanie prędkości i łamanie zakazów np. wyprzedzania. Bo linia ciągła też Polaczkom służy tylko jako sugestia a nie zakaz.
Piszę to nie jako prawnik, ale jako codzienny użytkownik dróg, głównie jako kierowca.
EDIT: nikt nie pojedzie ze mną samochodem bez zapiętego pasa.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romku, tym bardziej że ilość wypadków paradoksalnie spada przy złej pogodzie - co jednak wskazuje na spory udział czynnika ludzkiego.
Fidel, wiesz, nie mam ochoty uczestniczyć w wypadku ze skutkiem śmiertelnym nawet, jeśli nie było w tym procenta mojej winy. Mój ojciec uczestniczył (w przemyśle, nie w ruchu drogowym), zero winy z jego strony - i w takim stanie nie widziałem go nigdy. Więc - pardon mt french - zamaszyście pierdolę wolność i swobodę, nie mam ochoty oglądać trupów na drodze, a tym bardziej nie chcę żeby oglądało je moje dziecko. Nie wspominam o tym, że czyszczenie auta z mózgu jakiegoś osła uwolnionego z socjalistycznych okowów czachy to pewnie żadna rozrywka. Skoro do niektórych debili nie dociera, że pasy ratują życie, to zbrodnią przeciw zdrowemu rozsądkowi byloby teraz wysyłanie sygnalu "Niezapinanie pasów jest OK". Tak ja to widzę.
EDIT: a pożary samochodów to raczej promil wypadków, zwlaszcza w zestawieniu z proporcjami urazów czaszki i kręgosłupa.
EDIT2: u mnie na pokładzie też nie ma demokracji, chcesz jechać, zapinaj. I nie ma ale, przecież, azaliż .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Sam nie prowadzę, ale większość znajomych kierowców (6/7 na 10?), z którymi zdarza mi się jeździć prosi o zapięcie pasa osoby siedzące z tylu.
Też się z tym od niedawna spotykam u wcześniej dość liberalnych w tych sprawach kierowców. Powód - nie tyle wysokość mandatu (bo ten teoretycznie można odebrać sobie później od winnego pasażera), co 2 pkt karne.
Tak więc nie trzeba podnosić wysokości mandatów jak proponuje Romulus - wystarczy podnieść ilość punktów karnych.
Fidelu, oczywiście możemy sprowadzać rzecz do absurdu i zakazać picia herbaty z łyżeczką w środku, bo można przecież wydłubać sobie oko. Bądźmy absurdalni w drugą stronę i niech rząd zezwoli na posiadanie broni bez ograniczeń. PRZECIEŻ ROZSĄDNY CZŁOWIEK NIKOGO NIE POSTRZELI.
Odpowiem Ci jak mi zmierzysz gdzie się zaczyna, a gdzie się kończy zdrowy rozsądek. Niestety, do tego momentu pewne kwestie powinny być rozstrzygane arbitralnie.
Pasy muszą być zapięte, w każdej sytuacji. Kiedyś jechałem drogą brukowaną,ale z piachem.Wyskoczyła mi przed maskę sarna.Nie chcąc wjechać w zwierzaka, zahamowałem,koła zaboksowały, i skasowałem pół samochodu na drzewie. Było to 50 metrów od domu.Właściwie, myślami otwierałem już garaż.
W taki, że rząd w pewnym momencie mówi "nie ma chuja we wsi, zapinasz pasy". I to będzie rozsądne. Owszem, rząd może kiedyś powiedzieć "nie ma chuja we wsi, wyjmujesz łyżeczkę z herbaty", ale to już rozsądne nie będzie. Gdzie jest granica? Niestety to wie tylko papież Franciszek i Mędrcy Syjonu.
Fidel, ujmę to tak pasy, odblaski dla pieszych, kaski dla rowerzystów są analogiczne do tzw. środków ochrony osobistej (kto miał do czynienia z bhp, ten wie). Generalnie z ich niestosowania bezpośrednie konsekwencje poniesiesz tylko ty. Pracuję w przemyśle od lat i chyba tylko w jednej firmie sprawę lekcewazono, wszędzie indziej behapowiec, kierownik i inne mendy bezlitośnie przesladowaly orędowników wolności wyboru "nosić kask li nie nosić " . A moje doświadczenia pozwalają mi twierdzić, że ludzie pozostawieni z takim wyborem wybierają źle, bo są leniami, debilami i mają skłonność do myślenia w kategoriach "no przecież nic mi nie będzie, a poza tym uważam". Z resztą nie jestem wyjątkiem. Do czego zmierzam - w pewnych kwestiach ludzi nie wystarczy edukować, trzeba ich wychowywać. W każdym wieku. Dwie-trzy zabrane premie i nauczysz się zakładać kask i nie lazic jak debil pod dyndającą na suwnicy masą paru ton. Kilka punktów i parę setek i może nauczysz się zapinać pasy. A w wychowaniu liczy się konsekwencja, jeśli z jednej strony uczysz, że trzeba zapinać pasy, a z drugiej nie egzekwujesz ich zapinania, to będzie z.tego psińco.
No ale skoro chcącemu nie dzieje się krzywda... A gówno. Wypadek śmiertelny generuje natychmiastowo koszta, nie wspominam o kosztach długofalowych, także niematerialnych. Jasne, takie same koszta generuje alkoholizm, narkomania i skoki na dynię do pustego basenu. Ale z tymi zjawiskami trudno walczyć. A pasy? Klik! i śmiertelność spada. Dlatego dla mnie sprawa nie jest skomplikowana, wielowymiarowa i warta zastanowienia. Nie. Zapnij pasy, baranie, bo będziesz prześladowany. Tak, myślimy za ciebie. Tak, ograniczamy ci wolność. Tak, mamy w dupie twoje kwękania. Z resztą to samo powinno się tyczyć wspomnianych odblasków dla pieszych. Pieszy nie jest dla mnie żadnym zagrożeniem, i jeśli wezmę go na maskę, to nic mi się nie stanie. Ale nie wiem czy będę w stanie powiedzieć sobie "Twoja wina, kretynie, metrowy chuj ci na grób" i żyć dalej. Pojawił się ostatnio pomysł nakazu noszenia odblasków przez pieszych poza terenem zabudowanym - i od razu krytyka ze strony obrońców swobody. A ja, stary komuch, siedzę i pomysłowi przyklaskuję dłońmi, uszami i pytą.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
I Identyfikują cię po zegarku . Enyuej, pokarało mnie raz za beztroskę, pomagałem koledze zapinać narzędzie pod suwnicę (bez beretki, ofkorz, twardziele nie muszą ) i lina lekko, leciutko pacnęła mnie w mordę. A że stalowa lina jest dużo bardziej stalowa niż lina... Long story short, dobrze że mam wszystkie zęby A są sytuacje, w których drugiego podejścia nie będzie.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Fidel, ale to nawet nie jest samobójstwo, tylko głupota, lenistwo, zaniedbanie, brak wyobraźni i nieliczenie się ze skutkami własnych czynów. Ilu spośród tych, którzy jeżdżą bez pasów, chce żyć długo i szczęśliwie? Obstawiam, że solidna większość.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Oczywiście że tam był cudzysłów. Jednak uważam, że człowiek powinien być za siebie odpowiedzialny i ponosić konsekwencje swoich decyzji w stopniu większym niż mniejszym. Ryzykując raka płuc, marskość wątroby, zawał serca, złamany kark, itd według własnego widzimisie. Czy to świadomie czy z głupoty.
Wiesz, generalnie się zgadzam, to znaczy uważam, że człowiek rozumny może całkiem nieźle przejść przez.życie trzymając się dwoch fundamentalnych zasad - "Ogarnij się" i "Nie bądź chujem". Ale są wśród nas tacy, którzy potrzebują do tego przepisów wykonawczych, takich jak "Czcij ojca swego i matkę swoją", "Nie jedz żółtego śniegu" albo "Dopuszczalna prędkość w terenie zabudowanym wynosi 50 km/h". Więc możemy sobie toczyć debaty o życiu, Wszechświecie i całej reszcie, ale jeśli egzekwowanie nakazu jazdy w pasach uratuje kilku ludzi rocznie, to nadal.będę jego entuzjastą. I nawet kupię sobie koszulkę "Socjalistyczny zamordysta"
EDIT: Poza tym i tak mozesz do woli jeździć bez pasów. Idzie mi przede wszystkim o ewentualny dysonans między uczeniem kierowców i pasażerów o korzyściach jazdy w pasach i jednoczesnym wysyłaniem komunikatu "Ale bez pasów też jest funky" To jest awychowawcze, zią.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ryzykując raka płuc, marskość wątroby, zawał serca, złamany kark, itd według własnego widzimisie.
W razie powyższych problemów nie musisz płacić za leczenie, nawet jeśli sam się doprowadziłeś do tego stanu. Obowiązkowe ubezpieczenia, czy to zdrowotne czy OC wiążą się bezpośrednio z pewnymi nakazami, jak zapięcie pasów czy badania techniczne bądź np. podatkami, jak akcyza od papierosów.
fidelu, a oglądałeś kiedyś taki film "Bez lęku"? Tam jest świetnie pokazana siła, z jaką nawet niewielka masa wali we wszystko na swej drodze, gdy nieprzypięta leci do przodu w czasie wypadku. W filmie chodzi o to, by wyrwać z depresji matkę, która w trakcie katastrofy samolotowej nie miała zapiętego niemowlęcia, bo stewardessa jej powiedziała, żeby mocno trzymała - żeby uświadomić matce, że nie była w stanie utrzymać dziecka w takiej sytuacji. Bohater (Jeff Bridges) zapina babkę w samochodzie pasami na tylnym siedzeniu, daje jej do trzymania skrzynkę i wali autem w przeszkodę. Efekt? Skrzynka rozpieprzona o przeszkodę.
A po obejrzeniu tej sceny pomyśl, co podczas wypadku zrobi ciało filigranowej sześćdziesięciokilogramowej pani Kunegundy Świąd, siedzącej na tylnym siedzeniu bez pasów. A co zrobi ciało jej studwudziestokilogramowej mamy, pani Hildegardy Przedziałek, siedzącej obok, czyli na tylnym siedzeniu bez pasów. I co się stanie z kierowcą oraz pasażerem z przedniego siedzenia.
Dlatego uważam, że twierdzenie, że niezapinający pasów robią potencjalnie krzywdę tylko sobie jest a) idiotyczne, b) niesmaczne, c) niebezpieczne. Bo nie daj borze szumiący ktoś w to uwierzy i nie zapnie, bo wolność.
I dlatego uważam, że wszystkie te punkty, poza 9, czyli sekundnikiem na sygnalizatorach na przejściach dla pieszych, są idiotyczne, a prezentujący je politycy są idiotami.
edit: a co tam, znalazłem tę scenę na tubce: [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=RUBaRqY_NqA[/youtube]
Dlatego trzeba karać, karać i jeszcze raz karać. Mandaty powinny być podniesione o 200%, powinien być wprowadzony jakiś nadzwyczajny tryb ich egzekucji. Cokolwiek.
Kary powinny być srogie, ale bez przesady. Wszystko w granicach rozsądku. Podniesienie mandatów o 200% (czyli trzykrotnie) rozsądne nie jest. Jest raczej wyrazem nieudolności rządzących, którzy nie potrafią osiągnąć pojmowanego przez siebie społecznego dobra w żaden inny sposób, a tylko batem. Wszyscy znamy systemy hołdujące takim pryncypiom. Dlaczego po dodaniu pasa liczba wypadków na danym odcinku potrafi spaść, momentalnie, nawet o 50%? Po upgradzie drogi do ekspresówki jeszcze bardziej. Każda podwyżka mandatów zmniejsza ją o kilka, może 10%, ale tylko podwyżka do pewnej wartości, po której ludzie zamiast o bezpieczeństwie zaczynają myśleć o radarach, policji i kombinatorstwie (np. inwestują w CB radia).
Hasła o dociśnięciu śruby zawsze odbierałem na linii rząd kontra obywatele. Nie muszę chyba mówić - po czyjej jestem stronie.
Jander, nie czytasz moich wypowiedzi i gadasz sam ze sobą
nosiwoda, nie czytasz moich wypowiedzi i gadasz sam ze sobą
nosiwoda napisał/a:
I dlatego uważam, że wszystkie te punkty, poza 9, czyli sekundnikiem na sygnalizatorach na przejściach dla pieszych, są idiotyczne, a prezentujący je politycy są idiotami.
hłe, hłe, hłe
btw, nosiwoda, naprawdę nie wiem czemu traktujesz mnie jak idiotę, powinienem strzelić focha? ojebać Cię jak psa? czy zwyczajnie walnąć fejspalm i przejść do porządku?
Wyznam wam, że nigdy nie rozumiałam, o co ten cały wrzask, jeśli chodzi o pasy. Wsiadam i zapinam, toż nie jest to przerzucenie tony gówna łopatą ani napisanie doktoratu na temat rzęsistka pochwowego, nie boli, nie powoduje żadnego innego dyskomfortu i nie podnosi kosztów eksploatacji pojazdu
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Kary powinny być srogie, ale bez przesady. Wszystko w granicach rozsądku. Podniesienie mandatów o 200% (czyli trzykrotnie) rozsądne nie jest.
Dokładnie, tym bardziej że wystarczy o 100% podnieść wysokość punktów karnych i naliczać je od każdego nie zapiętego pasami pasażera. Raz go złapią z trzema nie zapiętymi pasami pasażerami - 12 pkt (3x4pkt). Drugi raz tego nie zrobi, bo ryzykuje utratę prawa jazdy (12+12=24=równy komplet).
Kiedy jeżdżę po polskich drogach - jedyne wyjście dla tej dziczy, które widzę, to po prostu karanie. Bo edukacja inna niż represja nie wchodzi już w grę.
Zerknę sobie na statystyki po kolejnym długim weekendzie. Ilu zabitych. Ilu pijanych. Nabijemy znowu punktację i w tym roku kolejne gminne miasteczko zniknie z mapy Polski.
I nie będą na to lekarstwem szerokie drogi. Ani więcej autostrad. Czas budowy takich dróg, czy poszerzania istniejących to dekada najmniej. W tym czasie zniknie z polskiej mapy dziesięć małych miasteczek. Bo tak można odmierzać liczbę ofiar na drogach. Wbrew Policji - ja nie jestem optymistą. Spadek rzędu 4-8 procent to żaden spadek tylko wahanie.
Duża liczba wypadków w miesiącach letnich spowodowana jest zwiększonym natężeniem
ruchu związanym z okresem wakacyjnym. Zwiększona liczba wypadków w miesiącach jesiennych
jest zjawiskiem obserwowanym od kilku lat. W okresie tym pogarszają się warunki atmosferyczne
oraz warunki drogowe, wcześnie zapada zmrok. Dochodzi przede wszystkim do potrąceń pieszych,
gdyż stają się oni gorzej widoczni. W miesiącach zimowych odnotowano znaczne zmniejszenie liczby
wypadków i ich ofiar w związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi
Jeśli porównać to z raportem NIK widać, że dziurawe drogi powinny działać otrzeźwiająco na kierowców. Bo skoro pogoda zmusza do ostrożnej jazdy, to dziurawa, pełna kolein droga też powinna.
Cytat:
Mimo, iż większość wypadków wydarzyła się na obszarze zabudowanym, to w wyniku
wypadków mających miejsce w obszarze niezabudowanym zginęło więcej osób, w co piątym
wypadku ginął człowiek podczas gdy w obszarze zabudowanym w co szesnastym. Przyczynę
takiego stanu rzeczy upatrywać można w tym, że na obszarach niezabudowanych kierujący
rozwijają większe prędkości, często w jednym samochodzie ginie więcej niż jedna osoba,
a ponadto pomoc lekarska dociera znacznie później.
Na prostych odcinkach dróg wystąpiło 19 821 wypadków, śmierć w nich poniosło 2 270 osób,
a rannych zostało 23 476 uczestników ruchu. Kolejnym szczególnie niebezpiecznym miejscem
są skrzyżowania z drogą z pierwszeństwem przejazdu, na ich obszarze miało miejsce 10 811
wypadków, śmierć poniosły 543 osoby, a obrażeń ciała doznało 13 670 osób.
Cytat:
Główne przyczyny wypadków na prostych odcinkach to:
niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 4 417 wypadków,
nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu – 2 217 wypadków,
nieprawidłowe zachowanie się wobec pieszego – 2 218 wypadków,
nieprawidłowe wyprzedzanie – 1 318 wypadków,
niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami – 1 371 wypadków.
Główne przyczyny wypadków na skrzyżowaniach z pierwszeństwem przejazdu to:
nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu – 5 026 wypadków,
nieprawidłowe zachowanie się wobec pieszego – 1 795 wypadków,
niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 883 wypadki.
Cytat:
Główne przyczyny wypadków na zakrętach to:
niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 2 864 wypadki,
jazda po niewłaściwej stronie drogi – 196 wypadków,
nieprawidłowe wyprzedzanie – 134 wypadki,
nieprawidłowe wymijanie – 137 wypadków.
Cytat:
Główne przyczyny wypadków występujących na drogach jedno jezdniowych
dwukierunkowych to:
niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 4 449 wypadków,
nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu – 6 465 wypadków,
nieprawidłowe zachowanie się wobec pieszego – 3 288 wypadków,
nieprawidłowe wyprzedzanie – 1 692 wypadki,
niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami – 1 566 wypadków,
nieprawidłowe wykonywanie manewru skrętu – 801 wypadków.
Cytat:
Główne przyczyny wypadków występujących na drogach o dwóch jezdniach
jednokierunkowych to:
nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu – 1 154 wypadki,
nieprawidłowe zachowanie się wobec pieszego – 837 wypadków,
niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 816 wypadków,
niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami – 423 wypadki.
Jeśli chodzi o wypadki na autostradach - główna przyczyna: nadmierna prędkość. Fakt, na autostradach jest ich mniej. Ale sorry, to żaden powód do dumy. Z każdej powiatówki, czy krajówki nie zrobimy autostrady ani nawet drogi ekspresowej.
Cytat:
Wśród czynników mających decydujący wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego
(człowiek – droga – pojazd jako czynnik sprawczy wypadków), na pierwsze miejsce zdecydowanie
wysuwa się człowiek. To właśnie zachowanie się poszczególnych grup użytkowników dróg,
generalnie wpływa na powstawanie wypadków drogowych. Inne czynniki miały zdecydowanie
mniejsze znaczenie.
Cytat:
Największą liczbę sprawców wśród kierujących, zanotowano w przedziale wiekowym 25-39 lat.
Spowodowali oni 10 192 wypadki (33,8 % wypadków spowodowanych przez kierujących), zginęły
w nich 853 osoby, a 13 157 osób zostało rannych. Dużą liczbę wypadków spowodowali młodzi
kierujące w wieku 18-24 lata – 6 526 wypadków (21,6% wypadków powstałych z winy kierujących),
zginęły w nich 626 osób, a 9 206 zostało rannych. Przyczyną 41,7% wypadków, które spowodowali
było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, a o ich ciężkości świadczy 55% zabitych
w wypadkach przez nich spowodowanych. Jest to grupa osób, którą cechuje brak doświadczenia
i umiejętności w kierowaniu pojazdami oraz duża skłonność do brawury i ryzyka.
Cytat:
W 2012 roku stan techniczny pojazdu był przyczyną 55 wypadków drogowych, zginęło
w nich 6 osób, a rany odniosło 66. Najwięcej stwierdzono braków w oświetleniu (52,7% ogółu)
oraz braki w ogumieniu (21.8%). Ponadto z powodu niezawinionej przez kierujących niesprawności
technicznej pojazdów miało miejsce 100 wypadków, w których 6 osób zginęło, a 130 zostało
rannych.
Ciekawe, ile z tych samochodów do dziadostwo sprowadzone przez polskiego buraka z Niemiec od "emeryta, który używał samochodu tylko w drodze do koscioła".
Cytat:
W 2012 roku nietrzeźwi użytkownicy dróg uczestniczyli w 4 467 wypadkach drogowych (12,1%
ogółu wypadków), śmierć w nich poniosły 584 osoby (16,4% ogółu zabitych), a 5 305 osób odniosło
obrażenia (11,6% ogółu rannych).
Cytat:
W porównaniu do roku ubiegłego zmniejszyła się liczba wypadków z udziałem osób
nietrzeźwych o 505 (-10,2%).
Nietrzeźwi najczęściej uczestniczyli w zdarzeniach drogowych w ostatnich dniach tygodnia:
soboty (19,4%) i niedziele (19,6%). Niewątpliwie wpływ na to ma fakt, że koniec tygodnia, dni wolne
od pracy, sprzyjają spotkaniom towarzyskim i imprezom, podczas których spożywany jest alkohol.
Generalnie bowiem, w te dni zwiększa się liczba uczestników ruchu pod wpływem alkoholu.
Cytat:
W 2012 roku nietrzeźwi uczestnicy ruchu spowodowali 3 407 wypadków (9,2% ogółu),
w których zginęło 475 osób (13,3%), a rannych zostało 4 071 osób (8,9%). Najliczniejszą grupę
nietrzeźwych sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami. Byli oni sprawcami 2 336
wypadków, w których zginęło 306 osób, a rannych zostało 3 125 osób. W odniesieniu do ogólnej
liczby wypadków spowodowanych przez kierujących, nietrzeźwi stanowili 7,7%. W porównaniu
do 2011 roku nastąpił spadek liczby wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących
o 381 ( -14%) natomiast wzrosła liczba osób zabitych o 6 (+2%).
W grupie nietrzeźwych kierujących największe zagrożenie bezpieczeństwa stanowili
kierujący samochodami osobowymi, którzy spowodowali 1 742 wypadki (74,6% wypadków spowodowanych
przez nietrzeźwych kierujących). Wskaźnik ten jest niższy niż w roku poprzednim
(2011 – 76,4%). W wypadkach zawinionych przez nietrzeźwych kierujących samochodami
osobowymi zginęły 242 osoby, tj. 79,2% śmiertelnych ofiar zdarzeń spowodowanych przez nietrzeźwych
kierujących (2011 rok – 88,3%), a ranne w tych wypadkach zostały 2 483 osoby, tj. 79,5%
(2011 rok – 80,7%). Następną grupą nietrzeźwych użytkowników stwarzającą zagrożenie byli
rowerzyści. Spowodowali oni 206 wypadków (8,8%), w których zginęły 23 osoby (7,5%),
a 195 zostało rannych (6,2%).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
btw, nosiwoda, naprawdę nie wiem czemu traktujesz mnie jak idiotę,
Chyba dlatego: "Pomysły nie są genialne ale nic specjalnie nienormalnego w nich nie widać".
Ale gdybym naprawdę traktował Cię jak idiotę, to bym wzruszył ramionami i nie pisał nic, bo "Świat jest pełen idiotów, nie tylko drogowych".
Niezapinający pasów to nie tylko samotny kierowca, który nie zapinając popełnia wg Ciebie samobójstwo na życzenie, więc krzyżyk na drogę, ale i ci niezapinający na tylnych siedzeniach, a także (choć patrząc na rozmiary możliwych szkód przede wszystkim) pasażerowie wszelkiego rodzaju busików i autokarów. A ci są już źródłem poważnego zagrożenia dla każdego, kto ma pecha siedzieć w ich pobliżu. I nie jest to problem akademicki.
Jak to ujął Rafał Kosik gdzieś na fejsie "Tylko jak mam zmusić głupią grubą babę siedzącą za mną do zapięcia pasów?" - przepisem i jego egzekucją. A gdy puścimy "nie genialny, ale nie specjalnie nienormalny" przekaz, że nie ma obowiązku zapinania pasów, to już w ogóle nie ma możliwości wpłynięcia na idiotów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum