Wysłany: 2011-08-14, 11:32 Amerykanie wybijają swoich idoli!
Po śmierci Kapiatana Ameryki przyszedł czas na Petera Parkera... ale mamy jego następcę. Spiderman jest czarny!
Czy Amerykanom znudzili się ich superbohaterzy i zaczynają wymieniać ich na nowych, bardziej pasujących do obrazu dzisiejszych USA? Wymienili pierw prezydenta, a teraz zaczynają czystki w popkulturze?
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Seria "Ultimate Spider-Man" nie opowiada głównej historii jak seria "The Amazing Spider-Man", w której Parker żyje i ma się dobrze. "US-M" jest jedną z mniejszych, krótszych i traktowanych jako nieoficjalne serii.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
W ogóle bohaterowie takiego formatu jak spiderman, superman, batman występują w tylu alternatywnych wersjach swoich przygód, w których różnią się czasem diametralnie cechami charakteru, aparycją, wyglądem kostiumu, że to że w jednym będzie murzyn nie zmienia niczego. Słaba sensacja Madzioch.
Żenada, porażka, wstyd, To moje zdanie. Czytam Ultimate Marvela od kilku lat (każdy ma swoje grzeszki ) i jestem głęboko rozczarowany decyzją o uśmierceniu Petera (świetnie prowadzonego, plus mnóstwo ciekawych postaci pobocznych które teraz pewnie odejdą w zapomnienie). O nowym Spider-manie nie mówiąc - half black, half hispanic... najlepiej to oddaje zasłyszany komentarz: "a gdzie w tym azjaci? Co za zaniedbanie, nietolerancja!!!"
Mam tylko nadzieję że Peter wróci (kij z tym, jak bardzo nielogiczne i naciągane by to było), a ten potworek odejdzie w niepamięć.
A gier komputerowych też nie lubię, no chyba że to Wiedźmin.
O nowym Spider-manie nie mówiąc - half black, half hispanic... najlepiej to oddaje zasłyszany komentarz: "a gdzie w tym azjaci? Co za zaniedbanie, nietolerancja!!!"
Poczekaj, aż ujawnią jego orientację.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Amerykański komiks superbohaterski ma to do siebie, ze prawie każdy każdy ważniejszy bohater zaliczył swój zgon - większość z nich zmartwychwstaje. Tak było z Supermanem czy Kapitanem Ameryką. Od czasu do czasu pojawiają się też eventy, w których masowo są ożywiani/uśmiercani herosi. Powód jest jeden pieniądze - każdy ważniejszy zgon powoduje, ze sprzedaż danego komiksu rośnie. Ostatnimi czasy na dłuższy czas zniknął Batman (chyba miał cofnięcie w czasie), wyciągnął nogi Człowiek-Pochodnia z Fantastycznej Czwórki, a Punisher przekształcił się w Frankencastla, Wolverin zawitał do piekła, a parę tygodni temu załatwiono Bucky'ego czyli następce Kapitana Ameryki (Fear Itself) Dla mnie to chore, ale widać taka jest konwencja. Pewnie i Parker wróci zza grodu. A co do poprawności politycznej - filmowa wersja "Thora" przyniosła afrykańsko - azjatycką wersje nordyckich bogów.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
A co do poprawności politycznej - filmowa wersja "Thora" przyniosła afrykańsko - azjatycką wersje nordyckich bogów.
Jest głupia, po prostu.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
O nowym Spider-manie nie mówiąc - half black, half hispanic... najlepiej to oddaje zasłyszany komentarz: "a gdzie w tym azjaci? Co za zaniedbanie, nietolerancja!!!"
To ja się jeszcze wtrącę, chociaż nie mam zbyt dużego doświadczenia, z komiksów czytałem jedynie Knightfall, ale mam kumpla który to nałogowo śledzi i mocno przeżywa, on bardzo dokładnie mi wyłuszczył, że seria Ultimate to taki trik ludzi z Marvela, żeby przyciągnąć nowych czytelników którym się przecież nie będzie chciało czytać tych wszystkich badziewi od samego początku (kto by dal radę przebrnąć przez to wszystko?) więc zrobili ładny reset i zaczęli od nowa z nowymi pomysłami itd. Można więc ująć, że jest to takie "pozakanoniczne", więc w sumie tak naprawdę Spiderman dalej jest białasem A, wytłumaczył mi też, że w uniwersum Ultimate jak ktoś wyciągnie kopyta to już na stałe, więc raczej nie ma co liczyć na powrót... jeśli to kogoś obchodzi.
Black ma rację, chociaż już kilka postaci powróciło zza grobu: co ciekawe praktycznie wszystkie są związane z X-Menami - Bestia, Xavier, Quicksilver a całkiem niedawno Scarlet Witch. No i na dokładkę Green Goblin, bo ktoś musiał tego biednego Petera utłuc. Chociaż faktycznie, są to wyjątki, a generalnie starają się żeby śmierć miała pewną dramaturgię - jak ginie to ginie.
Sam pomysł na uniwersum Ultimate był świetny, tyle że to trwa już przeszło 10 lat więc siłą rzeczy muszą wymyślać coraz dziwniejsze przygody żeby "coś się działo". W ten sposób mogli jednak zdenerwować fanów X-Menów (których od dwóch lat nie ma), Fantastycznej Czwórki (tak samo), czy Spider-Mana (którego właśnie zatłukli). Powstaje pytanie, czy takie wybijanie bohaterów to odwaga i rewolucyjność, czy brak pomysłu na kontynuowanie ich historii.
Aż z tego wszystkiego nawet przeczytałem komiksy w których ginie Pajęczak. Nic w sumie zbyt skomplikowanego - z więzienia uciekają jego najwięksi wrogowie, w międzyczasie dzieje się jakaś wielka akcja wśród Avengersów w wyniku której Spiderman dostaje kulkę w żebra a będąc rannym nie daje sobie rady z Green Goblinem i ginie. Niezbyt porywające, w dodatku samo uniwersum Ultimate Spidermana najwyraźniej do mnie nie trafia - Peter Parker ma tu z 16 lat, czyli po prostu inny target. Chociaż w sumie jak konał to było to nawet wzruszające.
W ogóle ostatnio mam ochotę na czytanie komiksów w których bohaterów szlag trafia. Przeczytałem Knightfall, potem śmierć Supermana (to akurat było komiczne), teraz chcę poczytać o tym jak zabili Kapitana Amerykę, więc ściągnąłem sobie całe Civil War (inne uniwersum, po którym Spiderman dalej hasa i żyje). Jakoś tak z wiekiem mnie komiksy zaczynają interesowac bardziej, kurczę.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum